Skocz do zawartości

rycho321

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez rycho321

  1. będę wdzięczny za podesłanie instrukcji obsługi do Profilux 2 Plus. Jeżeli ktoś może poratować to proszę o przesłanie na adres : rpilch8@gmail.com
  2. rycho321

    Polyp Lab Reef-Roids

    Panoramiks ostatnio zachwalal ten srodek. On stosuje go 2 razy w tygodniu. Z ciekawosci tez zamowilem. Za kilka tygodni bedziemy wiedziec wiecej
  3. aaaaa.... bo się rozpędziłem myślałem , że tymi kropelkami dostarczasz te wszystkie aminokwasy i witaminy .
  4. Piszesz : Ostatnio wdrożyłem pokarm od firmy Polyp Lab, najpierw coś jak "stymulant" na pewno z aminokwasami "polyp Booster", po 2 min korale wywalają polipy tak bardzo, że aż nienaturalnie to wygląda. Rozumiem, że nie stosujesz już kropelek A,B,E,V ... Od jakiego czasu je dajesz ? dla SPS znalazłem jeszcze coś takiego : Microbe-Lift Coral Food SPS ... Ciekawy jestem tych produktów , ale coś mało informacji o nich od osób które je stosują
  5. Tamron 90 2,8 macro - też jest na mojej krótkiej liście ; teraz musimy napisać list do Mikołaja. To już tak niedługo. Swoją drogą jeśli takie ładne zdjęcia robisz tym co masz , to chciałbym zobaczyć te które zrobisz tym następnym obiektywem Będę obserwował !
  6. ten : Sigma 70mm f/2.8 EX DG Macro czy jeszcze coś innego ?
  7. Dzieki. Zastanawialem sie jaki obiektyw wybrac do swojego nikona. Mialem 3 typy ale po Twoich zdjeciach juz chyba jestem pewien ktory wybiore
  8. Jak ustawiasz aparat ? Z ręki cykasz czy ze statywu ?
  9. Nie bądź taki opowiedz coś o swoim baniaczku - masz piękne korale ! Długo zajęło Ci osiągnięcie takiego efektu ? I jeszcze pytanie o aparat - obiektyw już widziałem że masz AF 50 a na jakich ustawieniach najlepiej zdjęcia Ci wychodzą ? Szczerze zazdroszczę Ci Twoich koralików
  10. U mnie dziala przy 600l w obiegu i nie mam do niego zadnych zastrzezen. Piana piekna a w kubku kawa brazowa jak espesso. A co najwazniejsze no3 zero Goraco polecam
  11. jak jej to nie przeszkadza , to mi tym bardziej liczę jeszcze że może jak catalaphylia podrośnie to do niej się uśmiechnie , ta przynajmniej domu na noc mu nie zamknie !
  12. Trzy miesiące już minęły. Zbiornik powolutku, powolutku kula się do przodu. Plaga zielonych nitek odeszła w niepamięć. Niestety zła wiadomość jest taka , że moja Dolcia odeszła na wieczną rafę . Miałem w planie oddanie jej komuś kto potrzebował by jej pomocy , ale nie zdążyłem. Jej odejście było dla mnie zupełnym zaskoczeniem , po glonach nitkowatych nie zostało śladu niemniej jednak w akwarium są nadal glony zielone , myślałem że te również są w jej diecie , rozmawiałem nawet z bardziej doświadczonymi kolegami i twierdzili ,że bez problemu będzie się nimi żywić , niestety .... Parametry wody są stabilne : CA - 410 MG - 1.350 KH - 7,0 Co3 - niewykrywalne NH4 - niewykrywalne PH - 8 zasolenie nieznacznie ponad 1,025 , od kilku tygodni powolutku przy podmianach podnoszę aby osiągnąć 1,026. Lokatorów coraz więcej , choć ciągle mało i małe Z ciekawostek pojawiła się u mnie strzykwa , ciekawy zwierzaczek , którego dość długo oglądałem i trochę obawiałem się jego zakupu ze względu na możliwe kłopoty przy sytuacji awaryjnej. Moje Szczęście nie miało wątpliwości i tak ze Zlotu u Oliviera we troje Strzykwa jest przepiękna , na zdjęciach jeszcze tego nie widać bo kwestia robienia zdjęć to dla mnie temat na "za chwilę" . Nie pomaga to , że spryciula nauczyła się już że korale karmione są wieczorem no i wtedy ona też w pełnej gotowości wyciąga te swoje macki. Każdą później wkłada do swojego pyszczka i oblizuję - strasznie komicznie to wygląda. Pojawiła się też milka i seriatopora od Rafika - to największe moje "twarde" sztuki , no i ze zlotu w AF też z pustymi rękami nie wróciłem ! Błazenek cierpi chyba na chorobę sierocą , brakuje mu ukwiału stąd od paru dni wymyślił sobie że skumpluje się z gonioporą - w dzień jest fajnie , ale nocą jak by mógł to by zawołał : no co robisz ??? otwórz się wreszcie !!! Ukwiał chodzi za mną od samego początku , są piękne i jak to mówią nie ma akwarium bez ukwiała , ale na razie strach wygrywa z chęcią posiadania. Boje się, że to jego chodzenie może skończyć się katastrofą dla innych lokatorów , a że głównie chcę SPS i kilka LPS strach jest DUŻY , nie wiem czy zasadny ale jest ! Od dwóch tygodni zacząłem podawać ballinga , powolutku po 5 ml na dzień , ale jak to mówią coś drgnęło i podniosłem już (niektórzy się pewnie uśmieją już ) do 30 ml i parametry są ok , nie muszę dolewać z ręki KH - bo u mnie ono najbardziej było konsumowane. No i zdjęcia ... Ale przed nimi uprzedzam , że kleić korali to ja niestety nie umiem , to dramat jakiś jest ! nerwicy normalnie można dostać , nie wspomnę już , że więcej kleju zawsze muszą wyrzucić niż się przyklei ... Jakby ktoś jakiś warsztat w tej tematyce organizował to się pierwszy zapiszę !
  13. Straszny gąszcz masz w tym akwarium Jak wkleiłeś zdjęcia sprzętu do "operacji" wstąpiła we mnie nadzieja - może będą nowe szczepki !!! ... A tu nic ! Ale Grzegorz , jakby korale Ci szyby zaczęły już rysować to ja z Krakowa migusiem mogę być u Ciebie , po co je męczyć
  14. Kuba , ale Ty przecież jesteś cały czas na bieżąco
  15. wiem, wiem zabrakło zdjęć sam lubię pooglądać akwaria innych , zatem poniżej kilka zdjęć ze startu mojej 500 - ty mam nadzieje, że z wklejaniem zdjęć zrobiłem wszystko dobrze i będą widoczne. Robię to pierwszy raz więc ...... http://imageshack.co...4273/BJmM6Y.jpg http://imageshack.co...8756/61jaQd.jpg http://imageshack.co...3968/q2VHOd.jpg http://imageshack.co.../849/DKTuSm.jpg http://imageshack.co.../389/gMoLFE.jpg http://imageshack.co...2020/ASj23M.jpg
  16. Decyzja zapadła - restart na żywej skale ... Restart w słodkim robiłem już nie raz , jak stara aranżacja mi się znudziła , ale restart w morskim to jakby zaczynanie wszystkiego od początku. Sytuacji nie poprawiał fakt , iż ani wody ani suchej skały nie chciałem używać ponownie. I wtedy naszła mnie myśl ....... a może jeżeli już wszystko stawiać od nowa , to lepiej będzie postawić również większy baniak ? Ledwie gdy myśl ta przeszła przez moje gardło , nadeszła inna : run Forest, run !!! Było już za późno słowa padły i zostały usłyszane . Mina mojego Szczęścia mówiła wszystko .... zniosła to dzielnie , nie powiem że od razu zapiała z radości , nawet wręcz przeciwnie , ale ostatecznie po paru dniach padło hasło : pokaż mi jak to będzie wyglądać ! Kawałki tektury, taśma i kilka innych drobiazgów i makieta stała jak ta lala. DUŻE - to chyba pierwsze słowo jakie do mnie dotarło ... Później było coś jeszcze o zablokowaniu wejścia do pokoju, zagracaniu mieszkania i takich tam ..... problemach. No a na samym końcu decyzja - najpierw zrobimy kuchnię a potem akwarium. uuuuuuuffffff Wymiana mebli w kuchni skończyła się praktycznie remontem generalnym kuchni i salonu. To był czas który wykorzystałem do zaplanowania wszystkiego co miało ułatwić mi obsługę zbiornika. Dość już miałem wiaderek noszonych tam i z powrotem do i z łazienki. Chciałem również by zbiornik był jak najbardziej bezobsługowy i dawał szansę na jakiś urlop czy dłuższą delegację. Miny panów fliziarzy ( glazurników - dla kolegów z Warszawy ) którzy chowali rurki do osmozy w podłodze - bezcenne. Po zakończonym remoncie do salonu wjechało akwarium - wanna , jak je określiło moje Szczęście. Zbiorniczek ma wymiary 130x70x55 i prezentuje się zacnie. Ze starego zbiornika pozostawiłem to co na chwilę obecną jeszcze mogę wykorzystać : a więc został Deltec 1456, pompa obiegowa Jebao DC 6000 idzie na maksa , w przyszłości będę ją chciał zamienić na DCS 12.000 by mieć nieco mocniejszy strumień na wylocie. Do wylotu zrobiłem bypass na filterek w którym jest wkład na krzemiany i trochę węgla. W sumpie jest jeszcze tylko wata i wełna mineralna. Do dotychczasowych cyrkulatorów RW8 dołożyłem jeszcze jeden no i wymieniłem lampę na 8x54w. W koronie zamontowałem jeszcze jedną dodatkową świetlówkę , tak że w sumie zbiornik oświetla 9 lamp. Na początku lipca żywą skałę , za radą Oliviera zalałem na kilka dni słodką wodą , by pozbyć się niepotrzebnych i niechcianych gości. Szału nie było trochę trochę małych skorupiaków i wężowideł. Po zasoleniu dodałem piasek żywy i drobny gres koralowy. Ze światełkiem na początku zacząłem bardzo ostrożnie, po kilka godzin , żeby nie przedobrzyć. Już po kilku dniach pojawiły się pierwsze brązowe kropki, które zmieniały się w większe plamy i tak powstał mi piękny dywan okrzemków. Jest dobrze pomyślałem - i było dobrze. Okrzemki tak szybko jak się pojawiły zaczęły odchodzić bez jakiejkolwiek ingerencji, czas robił swoje. Po nich nadszedł czas na glony zielone. Zielone wzgórza nad Soliną - pomyślałem kiedyś stojąc przed akwarium. Było na co popatrzeć - cała skała w długich , pięknie zielonych włosach , wyglądały nawet ładnie. To już czas na koszenie pomyślałem i dawaj łapy do zbiornika. Szarpałem wszystko co popadnie a na koniec byłem z siebie bardzo zadowolony. Glony były długie i mocne więc rwało się z łatwością. Walkę z tym glonem kontynuowałem jeszcze przez 3 tygodnie i niestety byłem w tej walce osamotniony , gdyż moje ślimaki zgodnie je olały ... Z każdym tygodniem usuwanie glona szło znacznie gorzej, włosy nie były już ani takie długie ani tak mocne jak na początku , stały się cieńsze i bardziej brązowe. Wyglądały coraz gorzej , lecz ciągle jeszcze były. Wtedy zapadła decyzja - potrzebuję wsparcia killera ! I tak do mojego zbiornika trafiła ONA , brzydula jakich mało Dolabella ! Dolcia od samego początku wzięła się do roboty , trzeba przyznać że zna się na robocie. Jedyny problem to to że ile zje tyle wydali ... ale na parametrach wody nic nie drgnęło więc trzymałem kciuki i cieszyłem się postępem prac. Dolcia swoją pracowitością zawstydziła moje ślimaki bo nagle wzięły się do roboty . Teraz mogę powiedzieć, że sytuacja jest opanowana , zielone pastwiska zniknęły , a na skałach jest jeszcze nieco zielonego nalotu ale nim już się nie przejmuję - pokolce i ślimaki będą miały co podjadać. Koraliki i ryby oddane do Oliviera na przechowanie wróciły już do nowego domu , powoli zaczynam dokładać nowe. Kropelki dodaję bardzo ostrożnie - dawki z opakowania dzielę na pół by nie "przegrzać". Na razie jest dobrze , moim koralom daleko do wyglądu jaki widzę u kolegów których akwaria podziwiam na tym forum, jednak jak to mówią : najpierw masa , później rzeźba ! Teraz zależy mi wyłącznie na tym by żyły i przyrastały na piękne kolory przyjdzie czas. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość tego uczę się każdego dnia i w całej pełni zgadzam się z kolegą Danielem który w swej stopce ma napisane : Najgroźniejszym dla korali czynnikiem chorobotwórczym jest sam akwarysta. Jestem tego najlepszym przykładem - do dziś nie wiem i pewnie się już nie dowiem co tak naprawdę spowodowało katastrofę pierwszego zbiornika , ale jestem przekonany że swoim szeroko zakrojonym programem pomocowym tylko pogorszyłem sprawę. Dzisiaj jednego jestem też pewny - gdyby jeszcze kiedykolwiek przyszło mi do głowy stawiać zbiornik na ceramicznej skale , to przygotował bym ją najpierw do włożenia do zbiornika. Kilka tygodni temu odwiedziłem sklep AF w Tęgoborzy , było jeszcze przed oficjalnym otwarciem i bardzo miły Pan oprowadził mnie po całym sklepie i zapleczu. Zauważyłem , że w dużym zbiorniku mają sporo ceramiki na którą zraszana jest woda , zapytałem więc : czemu ? Uzyskałem odpowiedź , że przygotowują ją przed sprzedażą , dzięki czemu proces który ja miałem u siebie już po wsadzeniu do akwarium (glutowate brązowe glony) oni załatwiają jeszcze przed sprzedażą. Moja ceramika w całości trafiła na śmietnik , no przecież ktoś musiał być winny porażce !
  17. ceramika kupiona we Wrocławiu - jest tam taki duży sklep z pszczółką
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.