Skocz do zawartości

human_87

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    401
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez human_87


  1. Odmian Palethoa są dziesiątki. Większość nie ma w sobie tej toksyny. Problem polega na tym, że bez badań DNA na da się ustalić jaki gatunek Palythoa ma Pan X czy Y w zbiorniku. W tekście który wkleiłem wcześniej była podana konkretna odmiana z nazwy. Od Was zależy, czy podejmujecie się ryzyka. I na koniec pytanie retoryczne, jeśli komuś gdzieś w Polsce coś się stanie, bo uwieżył Wam, że palitoksyna jest tylko w głowie, to czy weźmiecie za tę osobę odpowiedzialność...

    Kto jest bardziej piekielny: Ktoś kto to przestrzega przed zagrożeniem nawet jeśli jest bardzo mało realne, czy ktoś kto bagatelizuje zagrożenie całkowicie? 


  2. Ton moich wypowiedzi jest poprawny. To chyba Ty nie potrafisz sformułować odpowiedzi w taki sposób aby nie dodać sobie ważności i słuszności. Nie wiesz, że w poważnej rozmowie sugerowanie, że ktoś jest gorszy i głupszy stawia Cię na straconej pozycji a efekt, który zamierzasz osiągnąć jest odwrotny. 


  3. 5 minut temu, nanokaczor napisał:

    Baniak możesz zrobić z betonu albo z drewna, tylko przednia szyba z poliwęglanu. Światło może być naturalne.  Możesz nawet zrobić morski staw, z glonami z bałtyku do filtracji... Temat rzeka...

     

    Pytanie było inne. Jasno sformułowane. Jesli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem to nie odpowiadaj. Stąd biorą się Twoje 3775 odpowiedzi.


  4. To taki challange ma być dla mnie abym tego poszukał? Nawet nie wiem czy odpowiedź na to pytanie istnieje... Wkleiłem to tutaj, aby każdy sobie sam zadał pytanie czy bardziej wiarygodny jest jakiś post na forum, czy jednak opinia ludzi, którzy całą karierę zawodową poświęcają na badanie oceanów. Mnie przekonuje to co przeczytałem nawet jeśli nie wiem jak korale produkują tą toksynę.


  5. Do każdego praktycznie zdania (przynajmniej w anglojęzycznej wiki), są przypisy i podane konkretne żródła.

    Potwierdzam co napisał FajnyRadziu. Mady by corals. Żródło mówi tak: (praca naukowa powstała na Uniwerystecie w Portulgali w ramach działajacej tam: Marine and Environmental Research Center

     

     

    palitoxin.png


  6. Widziałem filmik na YT jak uczą jeść chelmony produktem  Easy Reefs masstick - liofilizowane skorupiaki w formie plasteliny, łatwo przyczepić do szyby lub skały. Choć u mnie był tym zainteresowany to się nie skusił. Ale dla dobra ryby, może warto spróbować. U mnie ostatecznie jak zjadł ostatnią rurówkę zaczął jeść mrożoną artemię.  Ale ile ja się nastałem ze strzykawką nad akwarium...


  7.  

    24 minuty temu, Luca197 napisał:

    nie jak z tym walczyć tylko czy z tym walczyć

    To zależy czy masz korale już? Dino łatwo oblepia koralowce i je zadusi... nie można wówczas pozostać biernym.


  8. UPDATE /12 miesięcy/

    Jakoś w maju, krótko po zakupie szczepek SPSów wszystkie padły. Prawdopodobnie dino je oblepiło bo ciągły się z nich brązowe gluty. Straciłem przez to moje euphilie również. Byłem tak zawiedziony i zrezygnowany, że przez ostatnie 5 miesięcy szedłem po najniższej lini oporu. Obecnie akwarium to typowa miękasowa zupa. Dość uboga.

    Z plusów:

    a) nie padła żadna ryba;

    b) nie było i nie ma żadnej aiptasi;

    c) nie było i nie ma żadnych wirków;

    d) glony wapienne ładnie rosną;

    Z ciekawostek napiszę, że mój jeżowiec był niemal na wykończeniu ale dałem mu szansę i obecnie ma się świetnie. Jakoś w czerwcu, zauważyłem że nie miał siły przyssać się nawet do szyby, bo ciągle spadał. Był słaby. W końcu stracił wszystkie kolce. Wielokrotnie spadał na plecy - a bez kolców nie potrafił się obrócić, więc mu cały czas pomagaliśmy. Nie wiedziałem co było tego przyczyną, ponieważ cały czas dostawał algi nori, które zjadał, dodatkowo w akwarium jest sporo alg wapiennych. Przeczytałem wówczas, że ciągłe karmienie czosnkiem (a właśnie z czosnkiem były nori), może wyrządzić więcej szkód niż pożytku, gdyż czosnek niszczy ich wątrobę. Zatem wyrzuciłem tamte nori i zamówiłem inne. Między czasie dostawał sałatę oraz marchewkę. Już po około miesiącu było widać pierwsze nowe kolce. Obecnie ma się świetnie a nowe kolce są nawet ładniejsze od poprzednich. Coprawda nie mam 100% pewności, że winowajcą były te nori z czosnkiem, ale tak mi się wydaje, gdyż w akwarium nic nie zmieniałem, ani sprzetu ani filtracji. 

    Zatem, jeśli Wasz jeżowiec stracił nawet wszystkie kolce, dajcie mu jeszcze szansę, bo kolce im mogą odrosnąć :-)

    Teraz zaczyna się jesień, idealny czas na akwarystykę, dlatego pewnie będę pisał więcej i więcej czasu poświęce na akwarium.

    jeżowiec2.jpg

    inCollage_20190908_205712967.jpg


  9. Stoję przed zakupem chłodziarki. Byłem na nią niemal zdecydowany, jednak zdałem sobie sprawę, że nie bardzo mam ją gdzie postawić. Początkowo myślałem, że postawię ją obok sumpa bo tam miejsce byłoby... ale jak się douczyłem, bo zdałem sobie sprawę, że ona za mocno grzeją...

    Tutaj mam pytanie, czy ktoś ma chłodziarkę stać 5 metrów do akwarium? To wychodzi w sumie 10m węża schowanego za meblami...

    Rozważam również inne opcje...

    W miejszym akwarrium 200L w ubiegłym roku dawały radę wentylatorki Blau (listwa 6 szt) + wiatrak domowy. W tym akwarium, co mam teraz nie da się nic takiego zamontować, gdyż wzmoznienia wzdłużne uniemożliwiają zamontowanie czegokolwiek na szybie... z kolei na krótszych bokach na nóżkach stoi lampa. Ewentualnie jest opcja abym lampę powiesił.... wówczas będą dwa boki po 60 cm...

    W każdym razie, dzisiaj przychodzę z moim dziwnym pomysłem, aby zakupić wentylator kolumnowy (90W), nie montować jego podstawy; następnie powiesić go na ścianie w poziomie??? Plusem tego rozwiązania byłby w miarę estetyczny wygląd. Czarny wentylator pasowałby do lampy i wyglądam przypominał jakiś soundbar... Tylko czy to ma sens?

    Czy ktokolwiek próbował pododbny sposób? Koszt wiatraka około 200 zł. Czyli taki sam jak te wentylatorki Blau!

    Oglądałem też kurtyny powietrze, ale to z kolei koszt minimum 650 zł za kurtynę 120 cm. Minusem jest wielkość i hałas. 

    PS: mieszkam w bloku i klimatyzacja split odpada; z przenośną jeszcze większy problem niż z chłodziarką, bo mało miejsca...

    Dzięki za komentarze. Pozdrawiam.

     

    wiatrak kolumnowy.jpg


  10. Byćmoże to Was zaślepia, pozytywne opinie. Bardzo wiele osób w PL prowadzi zbiorniki na produktach AF i tylko z tego powodu, siedzi cicho. To, że 100 osób jest zadowolonych a ja będę 101 niezadowoloną nie oznacza, że nie mam takiego prawa.

    Zapisów jakich szukałem to ile dni mają na zrealizowanie badań oraz jak wygląda procedura reklamacyjna. I jestem niezadowolony.

    Regulamin jak już go odnalazłem, nie został zaktualizowany nadal i jest w nim zapis, że to klient ponosi koszty wysyłki próbki. Z kolei test który kupiłem zawierał naklejkę, ze opłata została przerzucona na marinlab. Ogłoszone zostało to również tutaj na forum. Wysłałem zgodnie z instrukcją. Nie jest zasadne pisanie teraz, że to ja popełniłem błąd bo mogłem wysłać poleconym - uprzedzając atak. Mogłem też nie kupować tych testów w ogóle - i to byłoby najrozsądniejsze.

    Opis na stronie że wykonanie testu jest szybkie i łatwe, najwyraźniej odnosi się do napełnienia próbówki woda i jej wysłania do marinlab. Ponieważ, sam test szybki nie jest. Choć ta gra słów, może wprowadzać klientów w błąd.

    Nie do końca byłem świadomy, że marinlab nie posiada osobowości prawnej i jest sztucznym wytworem, prowadzonym przez AF. Zarówno strona marinlab oraz opakowanie testu wprowadzają w błąd - sugerując, że to jest zupełnie odzielny podmiot. Z kolei AF wstydzi się tych testów, ponieważ na własnej stronie nie wspomina o nich ani jeden raz.

    Co do reklamacji. Napisano w regulaminie (bedę parafrazował), iż jak już ewentualnie ją uznają, to: odeślą próbówki. A co komu po odesłanych próbówkach? Uważam, że regulamin nie procyzuje jak uzyskać zwrot poniesionych kosztów. (nie chodzi o kasę, tylko o zasady); Uważam, że nie można traktować usługi zakupu samego testu odzielnie oo usługi wykonania analizy wody. Jest to moim zdaniem jeden produkt, jedna usługa i jedna cena - podzielone na dwa etapy. Nie da się, zbadać wody w marinlab bez zakupu testu; oraz nie da się uzyskać wyników wody bez wysyłania testu do marinlab. Zatem, reklamacja powinna nie tylko uwzględniać odesłanie próbówek ale i również zwrot kosztów podniesionych na test.

    Jaki sklep zwróci pieniądze za używane próbówki? Jaki jest sens reklamowanie testów w sklepie?

    Ostatecznie jaki jest sens składania reklamacji? by odzyskać próbówkę i kopertę?

    Uważam, że regulamin sprytnie został tak skontruowany, aby nikt reklamacji nigdy nie składał.

    Tak samo jak strona została sprytnie odzielona od firmy AF.

    Ponadto, zastanawiam się, czy AF w ogóle ma prawo (ale to już serio tylko się zastanawiam, bo nie jestem prawnikiem); sprzedawać produkt pod inną nazwą, nie umieszczając rzeczywistego producenta testu na opakowaniu?

    To tak jakby, np biedronka otworzyła stonę z badaniem moczu o nazwie MoczLab, i wysyłkowo testowała mocz klientów, którzy nie wiedzieliby, że kupione testy moczu zostaną wysłane do biedronki. Części osób, które nie korzystają, z usług biedronki, taki obród sprawy z pewnością by się nie spodobał.

    Fakt. Jest regulamin, który już w pierwszym punkcie mówi, kto jest odpowiedzialny za marinlab. Jednak jak już pokazałem, został on ukryty. 

    I kolejna sprawa. Kupując test w jakimś tam sklepie. Przysyłają go nam. Zatem dokonujemy zakupu ich produktu przed akceptacją regulaminu. I gdy chcemy zarejestrowac próbkę, jesteśmy postawienie przed faktem dokonanym, że musimy zaakceptować regulamin, bo nic innego nam nie pozostaje - tutaj zasadne staje się, aby regulamin usługi był dostępny przed zakupem testu. Możliwe, to będzie jeśli taki zapis o konieczności zapoznania się z regulaminem usługi wraz z linkiem do regulaminu znajdzie się w każdym sklepie w opisie produktu.

    Inaczej sprawa ma się, gdy najpierw zakładamy sobie konto do marinlab, gdzie akceptujemy regulamin by dopiero później dokonać zakupu testu. Jednak nie mamy takiego obowiązku.

    Wielka szkoda, że AF oddelegował z imienia i nazwiska tyle osób to swoich działów. Są oni wymienienie z imienia i nazwiska na ich stronie. Do obsługi marinlab, nikt perosonalnie nie został oddelegowany. Nie podano również telefonu. Jak myślicie dlaczego? By taki ktoś jak ja nigdy tam nie zadzonił.

    Testy marinlab sprzedawane są przez strona Amazon we Włoszech, Niemczech i innych krajach UE. Śmiem, wysnuć teorię niemal spiskową, że to właśnie klienci z tamtych państw dostaną wyniki w pierwszej kolejności. Niektórzy coprawda, dostają wyniki po 2 dniach, ale to wyjątki, potwierdzające regułę.

    Podsumowując, z czego wynika tak naprawdę moje niezadowolenie z tego testu. Wodę wysłałem 27 marca; a mamy 5 kwietnia. Parametry w moim akwarium zmieniły się od tametgo dnia sporo. Na co mi te wyniki będą  po takim czasie. Samo oczekiwanie na te wyniki wzbudziło we mnie niechęć i brak zaufania. Są osoby, które się na to godzą i nie mają żadnych złych odczyć w tym temacie. Ja mam.

     

     


  11. tak, już wszystko co chciałem wiedzieć, wiem.

    Problem polegał lub wciąż nadal polega na tym, iż regulamin tej usługi jest dostępny tylko podczas rejestracji nowego konta na marinlab. Nie ma możliwości zapoznania się z nim wchodząc na stronę marinlab lub bedąć już zalogowanym. Link do regulaminu pojawia się tylko podczas tworzenia nowego konta. Nie wspominając, że regulamin nie jest załączony do przysyłanej koperty ze sklepów.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.