-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Blondynka u lekarza - Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił! - Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią? - A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał! - Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił! - Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem. - Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął! - To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli! - Który konkretnie? - A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie Przychodzi facet z sanepidu na kontrolę do szpitala psychiatrycznego, a tam wszyscy biegają z kierownicami. Idzie więc do ordynatora i pyta: - Co się stało, że tam wszyscy z kierownicami biegają? Ordynator wyjmuje z szuflady kierownicę i mówi: - Jedźmy to sprawdzić! Przy kasie w markecie stoją ojciec i synek. Synek pyta:- Tato, a dlaczego te prezerwatywy są pakowane po 3 sztuki? Ojciec na to: - A wiesz, bo to zestaw uczniowski, bo uczniowie cały tydzień się uczą, a bzykają tylko w piątek, sobotę i niedzielę. - Aha - mówi synek i dalej drąży temat - a te sześciopaki to dla kogo? - A te synku, to dla studentów - cały tydzień bzykają, a w niedzielę odpoczywają. - Tato, tato a te po dwanaście? - A te to dla żonatych... - Jak to? - pyta zdziwiony synek - No wiesz: styczeń, luty, marzec, kwiecień itd.
-
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny: - poproszę o pokój na jedną noc - niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym - może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji: - poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut Wrócił do pokoju i mówi: - panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch - co pan! w hotelu? - możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14 Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji: - co się stało z moimi współlokatorami? - rano zabrała ich milicja - a mnie dlaczego nie zabrali? - bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą. Przychodzi (K)lient do sklepu i pyta (S)przedawcy: K: - A dobry to odkurzacz? S: - Tak, bardzo dobry. K: - A mocno ciągnie? S: - Paaanie, aż łzy lecą... Na ranczu chodzą pogłoski, że ma przybyć nowy byk. Sprawę komentują miejscowe byki. byk 1: - Jestem tutaj 5 lat, mam 100 krów, i nie dam ani jednej temu nowemu, jak się tu pojawi. byk 2: - Jestem tu 3 lata, opiekuję się 50 krowami... i nadal tak będzie, ani jednej dla nowego. byk 3: - Koledzy, jestem tu od roku, Byliście tak dobrzy, że dzisiaj mam 10 krów. I nic się nie zmieni, ni huhu dla nowego, niech goni za kurami. Po kilku dniach na ranczu pojawia się ciężarowka, po stalowej rampie schodzi byk. Waży chyba z 1,5 tony, ślipia czerwone, sierść czarna, błyszcząca, na głowie wielkiej jak betoniarka rogi na pół metra, spod kopyt tryskają iskry, rampa się trzęsie w rytm dyndających cojones wielkości małych arbuzów... byk 1 : - Tak właściwie to mogę odstąpić kilkadziesiąt krów naszemu nowemu przyjacielowi... byk2 : - Trudno mi ogarnąć wszystkie moje krowy. W ramach prezentu powitalnego dam ze 20 nowemu koledze... Byk3 pochylił głowę, wierzga nią w prawo lewo, puszcza parę z nozdrzy, porykuje gniewnie, ryje kopytami aż ziemia tryska na boki... Byk1, byk2 : - Młody, daj spokój, zmiażdży cie, rozwalcuje, przecież nic się nie stanie, jak dasz mu ze 3 krowy... byk3 : - Koledzy, jak dla mnie, to on może sobie brać wszystkie moje krowy... ja tylko chcę mu pokazać, że nie jestem jedną z nich...
-
Donald Trump ogląda olimpiadę tylko dlatego, żeby zobaczyć na jaką wysokość skaczą meksykańscy lekkoatleci. Żona do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło!... Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i patrz ku*wa, nie mój rozmiar!!! W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę whisky i włożyłem do koszyka przy rowerze. Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda. Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu. I okazało się, że to była cholernie dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy.
-
Japończycy wynaleźli metodę zagęszczania alkoholu. Wyprodukowali wódkę 300% i aby ją przetestować udali się do Rosji (wszak po sąsiedzku). Spotkali chłopa, który ciągnikiem pole orał. Zaproponowali: - Może chcesz darmowej wódeczki chlapnąć Rolnik się zgodził. Wypił szklankę, drugą, siadł z powrotem na ciągnik i pojechał dalej, jakby nigdy nic. Za chwilę zatrzymał się, wyskoczył na pole, poturlał się po ziemi i wsiadł z powrotem. Japończycy postanowili sprawdzić co się stało: - Cóż to, niedobra wódka? Na co traktorzysta: - Wódka w porządku. Ale jak beknąłem, to kufajka zajęła mi się ogniem... Ile biegów ma francuski czołg? Pięć, jedynkę i cztery wsteczne? A po co w nim jedynka? Na wypadek gdyby wróg zaatakował od tyłu. Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać, klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno: - Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd... Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc: - Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy. Na to chłopiec: - Nie, ale już babcia niedosłyszy...
-
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu: - Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u czlowieka norma to 32 zęby. Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy: - Ku*wa, jestem pandą!!! Były sobie 3 kobiety, które mówiły o swoich mężach jak o samochodach: - Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry. - Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach. - A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy. Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira: sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi... Patrzy na niego gospodarz i pyta: - Co? Prosto z roboty?
-
Tato, chcę się ożenić z Basią. - Przeproś. - Co? - Przeproś! - Ale za co? - Nieważne, przeproś. - Ale o co chodzi? - Przeproś! - Daj mi chociaż jakiś powód... - Po prostu przeproś. - No dobra. Przepraszam. - OK, skoro jesteś w stanie przeprosić bez żadnego powodu to faktycznie jesteś gotowy na małżeństwo. Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?" Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące. Celnik na polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku. Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata. Komisja zadziwiona: - Tak długo? Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma... Hrabina z Milordem tańczą walca na wielkim balu. - Psst, Hrabino, teraz kręcimy się w drugą stronę. - Dlaczegóż to, mój Milordzie ? - Kończy mi się gwint w protezie...
-
Ojciec i syn siedzą przy stole: - Tato, może następnym razem będziecie z mamą trochę ciszej? - Co? - Nie wygłupiaj się. Wiem, co słychać, gdy ludzie uprawiają seks! - Ale ja wczoraj w nocy byłem na nocnej zmianie... Spotykają się dwaj koledzy. Jeden pyta drugiego: -lubisz trójkąty? drugi kolega lekko zaczerwieniony mówi: -tak -to za***rdalaj do domu... Po kilkumiesięcznej namiętnej znajomości dziewczyna pyta swojego wybranka: - Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie? - Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu to jest niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów.
-
Chirurg do pacjenta: - Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie kosztowało dwa tysiące. - Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ! - Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go Panu lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał Jak myślicie, czy krokodyl jest bardziej długi czy bardziej zielony? - Bardziej zielony, bo długi jest tylko wzdłuż, a zielony i wzdłuż i wszerz. Mąż kładzie się do łóżka i szepcze czule do żony: - Nie mam slipek... - Jutro Ci upiorę
-
Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. Dowódca wojsk rosyjskich mówi do żołnierzy: - Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie. Ojciec od jakiegoś czasu podejrzewal syna o ćpanie. Pewnej nocy syn wraca pózno do domu i szybko kladzie sie spac. Ociec wstaje i wali mu rentgena po kieszeniach i???. znajduje torebeczkę z bialym proszkiem. Bierze to i idzie do łazienki. Trzaska jedną kreskę i?..pojaśniało, pociemniało i nic. Hmm?.trzasnął na druga dziurę i ?..pojaśniało, pociemniało i nic. Pomału zaczyna się irytowaćale wali po raz kolejny. Znów ? pojaśniało, pociemniało i nic. Nagle słyszy walenie do drzwi łazienki i głos żony: - Stefek co ty robisz ?! Odpowiada: - Gole się! Żona: - k**wa trzy dni ?!?! Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte. - Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko? Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę. - No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan zainteresowany. - Nie ma sprawy, wezmę ten pokój. Następnego ranka recepcjonista pyta faceta: - Jak się panu spało? - Lepiej niż kiedykolwiek. - A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu? - Nie, natychmiast go uciszyłem. - W jaki sposób? - Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
-
- Mamo, idę na imprezę do kumpeli! - Tylko wróć trzeźwa! - Dobra, będę pojutrze. Do baru wchodzi niepozorny mężczyzna - Przepraszam... czyj był ten rottweiler przed barem... - Mój! - podnosi się potężny brodacz - Ale jak to "był"? - Bo mój jamnik go zabił... - Co ty gadasz!? Jamnik mojego rottweilera? Jak!? - No... W gardle mu stanął. Pierwsza lekcja. Nauczycielka pyta Jasia: - Jak masz na nazwisko? - Moje nazwisko symbolizuje to, co pani codziennie bierze do buzi.. - Nie drażnij mnie! Chujowski? - Łyżkiewicz...
-
Po rocznym pobycie syn rolnika wraca z Anglii do domu na wieś. Rankiem ojciec mówi do niego: - Synu, idź rozrzuć gnój na pole. A syn z angielskim akcentem i ze wzrokiem politowania: - What? Na to ojciec: - No łot krów i łot świń. - Kochanie! Wróciłem z pracy. Jest może jakaś kolacja? - Tak. Stoi w kuchni na stole. - Gdzie? Nie ma nic! - Ot debil... Już 10 lat po ślubie a ten się zawsze na to nabiera... Przychodzi pracownik do szefa i prosi o podwyżkę. Szef na to: - Podoba się wam praca u nas? - Tak, podoba. - To czemu mam płacić więcej za wasze przyjemności?!
-
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika: - Jaka dziś woda? - Ch*jowa. - Oooo to skacze na d*pę... Świeża żona mówi do męża: - Teraz, kiedy jesteśmy po ślubie, lepiej przestań grać w golfa. Sam zobacz - jak sprzedasz sprzęt, będziemy mogli sobie pozwolić na nowe meble do kuchni. - Gadasz jak moja była żona. - Była?! Nie mówiłeś mi, że byłeś żonaty! - Bo nie byłem. Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel... Żona na to: - Bogdan k**wa, tam chyba ktoś mieszka...
-
Idzie lisica łąką i widzi a to wrona leci d*pą do przodu... Zdziwiona woła, ty wrona a co tobie? Wrona mówi, wy tam na dole to zacofani, nie wiecie PIS jest u władzy idą zmiany, zmiany teraz robimy wszystko na odwrót. Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedzwiedź, kita w górze otwór na wierzchu no to sru ją wydupczył. Lisica znalazła wronę i mówi - ty wrona ja też chciałam zmiany robić to mnie niedzwiedź wyruchał. Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi bo u nas na górze to zmiany a was tam na dole jak jebali tak dalej będą jebać. Pamiętasz te urocze różnice, które tak was kręciły na początku związku? Po 20 latach małżeństwa policja nazywa je "motywem". Pędzi stado plemników przez ciemny tunel ku swojemu przeznaczeniu. Wszystkie trzymają się w kupie, tylko jeden słabiutki, opadający z sił odstaje z tyłu. Widząc, że nie ma już szans w wyścigu, krzyczy do pozostałych: -Panowie, jesteśmy w d*pie! Usłyszawszy to, wszystkie jak jeden mąż zatrzymują się i z niesmakiem zaczynają płynąć z powrotem, a ten jeden powolutku płynie dalej mamrocząc pod nosem: -I tak się rodzą intelektualiści...
-
Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszonym głosem mówi do bankiera: - Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe cztery miliony euro. Na to bankier uśmiechnięty: - Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd. Na rozmowie kwalifikacyjnej: - W CV napisał pan, że jest pan tajemniczy. Może pan to rozwinąć? - Nie. - Jest Pan już całkowicie normalny - żegna psychiatra pacjenta opuszczającego szpital po długiej kuracji. - Cóż to? Nie cieszy się Pan? - A z czego mam się cieszyć, doktorze? Trzy lata temu byłem Napoleonem, a dziś jestem nikim.
-
Spotykają się trzej 20-letni koledzy i postanawiają oblać urodziny: - No, to gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego tam? - Bo tam są niezłe kelnerki. W wieku 40 lat koledzy znów się spotykają: - To gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego tam? - Bo tam jest dość tanie piwo. Spotykają się znów w wieku 70 lat: - To gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego akurat tam? - Bo jest tam nie ma schodów. W wieku 90 lat znów się spotykają: - No, to gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Czemu tam? - Bo tam jeszcze nie byliśmy. - Ma pan objawy świńskiej grypy! - Łiiiiiii tam. Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić, muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pan pytanie z odległości 10 metrów, jeśli żona nie usłyszy to z 8 itd. Wtedy mi pan powie, z jakiej odległości małżonka usłyszała. Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolację, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: "W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej. Zobaczymy, czy mnie usłyszy." - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolację? - Kurczak! Szósty raz k***a mówię, że kurczak!!!
-
Ojciec w kuchni przygotowuje mięso. Wchodzi córka i mówi: - Tato, poznaj Marcina, on z nami zamieszka. Ojciec nie odwraca głowy i mieląc mięso odpowiada: - W samą porę. Bo z Szymka już tylko te resztki zostały... Ksiądz na mszy zbiera datki. Podchodzi do kobiety a ta szuka drobnych pieniędzy. Ksiądz widząc same stu złotowe banknoty mówi: - Mogą być te stu złotowe. - To na fryzjera. - Ale Maryja nie chodziła do fryzjera. - A Jezus nie jeździł mercedesem! W mieszkaniu dzwoni telefon. Słuchawkę podnosi ojciec trzech dorastających córek i słyszy, jak ktoś ciepłym barytonem pyta: - Czy to ty, żabko? - Nie, tu właściciel stawu...
-
Pomyślałem że może to bąbelki tlenu z cjano, ale to byś raczej rozpoznał.
-
Babcia do dziadka w Kościele: - Wiesz co? Puściłam cichacza. - Babka, zmień lepiej baterie w aparacie słuchowym. - Nawet nie wiem, jak panu dziękować... - Wie pani, wie pani na pewno... - Ale ja mam męża! - A ja miałem na myśli pół litra. Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada. - Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki! - Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio. - I co, powiedziała? - pyta ojciec. - Nie wiem, jeszcze nie wróciła...
-
A czy te "jajka" w nocy nie znikają przypadkiem ?
-
W biurze pyta kolega kolegi: - Co wycinasz z gazety? - Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie. - I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem? - Schowam do kieszeni. Przychodzi szejk do swojego biura podróży i mówi: Szejk: Jestem prawie gotowy aby jechać na wakacje. Tylko w tym roku, mam zamiar zrobić to trochę inaczej. W ciągu ostatnich kilku lat, radziliście mi gdzie jechać. Trzy lata temu powiedzieliście abym jechał na Hawaje. Pojechałem na Hawaje i spędził tam kilka dni, a moja żona Razia zaszła w ciążę. Dwa lata temu, powiedzieliście bym jechał na Bahamy i Razia znów zaszła w ciąże. W ubiegłym roku zasugerowaliście Taiti i Razia ponownie zaszła w ciążę. Biuro podróży: Więc co zamierzasz zrobić w tym roku, że będzie inaczej? Szejk odpowiedział: W tym roku zabieram Razie ze mną. Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem. Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!" Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli maż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks, bo ciągle pracuje - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "spij spokojnie, spij"... Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskiej!" Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze." Sumienie milknie. Kobieta zapada powoli w sen... Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem: "No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"
-
Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża: - I co, zdradziłeś mnie? - Tak, zgodnie z umowa - dwa razy. - Z kim? - Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty? - Też dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową. Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać. - Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami. - Mam. - To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu. Po kilku minutach. - Pss...! Masz drugie? - Mam. - To daj. - student przepisał i podał. Po kolejnych kilku minutach. - Pss...! Masz trzecie? - Mam. - To daj. Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos: - Pss...! Zdał pan, prosze indeks... Na czterdziestą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę. - Pamiętasz kochanie? To tutaj zaprosiłeś mnie ponad 40 lat temu... było tak wspaniale. - A ty pamiętasz jak było wspaniale kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła nas taka chcica, że oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem. - Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a Ty? - Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać. Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty. Chłopak znał tylko jedno określenie na to co się działo: rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na żadnym filmie, nikt znajomy o czymś takim mu nie opowiadał, no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Dodatkowo piorunujący był fakt, że dziadek pracował tak przez niemal godzinę, nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Dopiero po około godzinie zmęczeni kochankowie osunęli się na ziemię ciężko dysząc... "Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret" - pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary: - Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale muszę poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 40 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity! - Synu. 40 lat temu ten pier**lony płot nie był pod napięciem...
-
Przychodzi facet do pracy i na przerwie wyjmuje kanapkę patrzy - z dżemem i wyrzuca. Na drugi dzień to samo a na trzeci dzień nawet nie sprawdza tylko od razu wyrzuca. Kolega do niego: Może tym razem jest z czymś innym. - Na pewno z dżemem, sam robilem - Żona wyrzuciła mnie z domu. - Za co?! - Za słabą frekwencję.. Spadki na giełdach, szalejący kryzys ekonomiczny, przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to: - Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę. Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta dlaczego? Synek na to: - Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo pierdolnięty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka.
-
USA. Za kierownicą samochodu głucha staruszka, obok niej jej mąż. Zatrzymuje ich policjant: - Przekroczyła pani prędkość. Staruszka do męża: - Co on mówi?! - Przekroczyłaś prędkość!!! - krzyczy jej do ucha mąż. - Poproszę o pani prawo jazdy - mówi policjant. - Co on powiedział? - Daj mu swoje prawo jazdy! Policjant bierze dokument. - O! Jesteście z Arkansas. Byłem tam kiedyś, dawno temu. Miałem tam najgorszy seks w swoim życiu. - Co on mówi? - Powiedział, że cię zna! Don Corleone zatrudnił głuchoniemego księgowego, aby niczego nie podsłuchiwał i aby niczego nie wygadał. Wybór był trafny, ale księgowy był jeszcze nadzwyczajny. Po roku okazało się, że brakuje 10 mln dolarów. Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język migowy oraz księgowym. - Zapytaj sk*rwiela, gdzie jest moja forsa Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć. Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi. - Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał. Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na jego podwórku pod wysokim drzewem. - Co ta świnia powiedziała? - zapytał Don Corleone. - Powiedział, że nie masz jaj żeby pociągnąć za spust - przetłumaczył prawnik - Coś taka wkurzona? - Mężowi na urodziny kołowrotek kupiłam do wędki. - No to chyba dobrze? Twój stary co weekend z kolegami przecież na ryby jeździ. Nie spodobał mu się? - Gorzej. Zapytał co to jest.
-
Dwaj policjanci drogówki zatrzymują samochód za przekroczenie prędkości. Kierowcą okazuje się być, piękna,młoda kobieta -Dzień dobry.Przekroczyła pani dozwolona prędkość,będzie mandacik. -Ależ panowie na pewno się możemy dogadać. - A co pani ma na myśli? - No a gdybym tak ściągneła majteczki i wam "Dała" na to policjant: -Zenek potrzebujesz majtki? - Nie -Ja też nie,a więc będzie mandacik. W malutkiej wiosce żył piekarz, który piekł najgorszy, najobrzydliwszy chleb na świecie. Mieszkańcy mieli go już dość i postanowili zebrać się w największej stodole we wsi i debatować, jak tu piekarza przekonać do zmiany receptur. Debatują tak godzinę, drugą, trzecią. W wiosce był też oczywiście kowal. Typowa góra mięśnia z lekkim niedostatkiem rozumu. W trzeciej godzinie debaty kowal wstaje i mówi: - Mam pomysł! Ja mu przypierdolę! - Nie no Kowal, co ty, przecież jak go znokautujesz, to już nikt nie będzie nam piekł! - powiedział ktoś - A , no tak, no tak. Kowal usiadł i widać było, że strasznie o czymś myśli. Myślał godzinę, dwie i nagle w staje znowu: - To ja już wiem! Przypierdolę stolarzowi - mamy dwóch! Dlaczego panny są szczuplejsze niż mężatki? Bo panna przychodzi do domu, patrzy co ma w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka przychodzi do domu, patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.
-
Przychodzi facet do kościoła na spowiedź, klęka przy konfesjonale i mówi: - Ojcze, zgrzeszyłem! - A w jaki sposób zgrzeszyłeś? - Kłamałem. - Oj, Synu! Toż to grzech ciężki! A, powiedz mi kogo okłamałeś? - Okłamałem żonę! - Oj, to jeszcze cięższy grzech. A co jej takiego powiedziałeś? - Powiedziałem, że ładnie wygląda. - Synu, to nie jest grzech! To samoobrona! Klient skarży się na infolinii operatora komórkowego: - Nie docierają do mnie wiadomości! - To może spróbuje pan jeszcze raz przeczytać? Po upojnej nocy pełnej uniesień nadchodzi ranek: - Dzień dobry kwiatuszku... - Dzień dobry słoneczko. - Posłuchaj myszko... - Tak, kotku? - Zrobisz śniadanie, rybko? - Oczywiście, skarbeńku. - Jajeczniczke, złotko? - Ze szczypiorkiem, pieseczku. - Ale na masełku, żabciu? - Nie może być inaczej, misiu. - k**wa,przyznaj sie! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!