Skocz do zawartości

SirNick

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez SirNick

  1. Chciałem odgadnąć hasło: OKOń, a tak na poważnie to generalnie przypadłość nazywa się pop eye i genezy tego wytrzeszczu może być wiele więc trudno spasować uniwersalną receptę dla każdego przypadku, Przemek ja mniej więcej Ci napisałem jak postępować, póki co to jeśli ktoś nie da Ci lepszej recepty albo sam nie znajdziesz to rób tak jak Ci napisałem w wiadomości @Alfik1980 właśnie dokładnie takie wskazówki między innymi napisałem Przemkowi, bo obstawiałbym uraz mechaniczny (skały, jeżowiec, inna rybka) więc generalnie zapewnić rybie spokój i trochę ja wzmocnić albo preparatem immuno do soakowania pokarmu albo czosnkiem z jedzeniem. .Bo też niewiele można zrobić w zbiorniku, jedynie czekać że się samo zagoi i nie powodować stresu co by nie osłabiać rybki, bo może się wdać wtedy w miejsce uszkodzenia jakieś zakażenie. Nawet jeśli to objaw choroby (wirusy, bakterie, grzyby, pasożyty) to bez separacji rybki nie ma za wielu możliwości leczenia w ogólnym zbiorniku. Czekać i obserwować zapewniając rybie komfort, jeśli się pogorszy to wtedy działać, zależy w którą stronę pójdzie wszystko i jak się będzie rozwijać w złym kierunku to wtedy można dalej działać, póki co to spokój dla właściciela i dla rybki
  2. Drodzy Panowie, wątek o tyle pożyteczny co nie mniej niebezpieczny dla dużej części akwarystów, którzy nie mają pojęcia "czym kaczka wodę pije", bo istnieje wiele na rynku klei (tak to się chyba w liczbie mnogiej odmienia) tyle, że my szukamy niekomercyjnej wersji kropelka gel albo mówiąc wprost jeszcze bardziej niskobudżetowej wersji. Takie poszukiwanie jak najtańszej wersji może skończyć się dużym dramatem w akwarium. O ile większość klei jest w pełni neutralna to ja znalazłem takie poświęcając tylko chwilę na poszukiwanie w google, które zawierają związki srebra albo inne substancje bakteriobójcze, a kolorem nie odbiegają od reszty (przejrzysty), dlatego też w tym miejscu należy ostrzec innych co mają mniejsze pojęcie o tym co używają, że nie zawsze z niższą ceną idzie odpowiednia jakość. Ja rozumiem, że wątek służy znalezieniu zamiennika dla zamiennika (odpowiednika), ale tak żonglując nazwami trzeba jeszcze zwrócić uwagę co w danym preparacie jest. Wiele wskazanych kleideł (nie wiem do teraz jak się piszę klej - l. pojedyncza - klei l. mnoga ??) więc piszę kleideł - ma takowe związki dodatkowe, które mają coś co nam zaszkodzi i w poszukiwaniu niższej ceny można zrobić sobie QQ.
  3. ooo widze, że i tu wiewiór dale(RR team & Chip) zna się najlepiej ze wszystkich ech no... uj oj ech niech się zna...taka przywara... co do nyos to bardzo dobre pienidła w tej cenie, zupełnie nie rozumiem wysokich cen pienideł sub-markowych, bo jedyne co w tych pienidłach jest gwarantowanego to pompa albo aqua bee albo jakakolwiek inna, reszta to mniej lub bardziej udana kopia komory reakcyjnej od royal exclusive. Niestety dla domorosłych producentów odpieniaczy każda dotychcasowa metoda odpieniania (czy wielostrumieniowy wpływ czy komora wtorna reakcyjna) jest opatentowana. Jedyna metoda nie opatentowana publicznie (wcale nie najskuteczniejsza) z której też korzysta Klaus Jansen (Roayal Exclusive) to jest odpienianie przez wtłaczanie powietrza do komory reakcyjnej od dołu, a sam kształt jest odpowiednio dobrany do ilości powietrza i wody, dlatego zły stosunek pompy do kształtu i wielkości komory nie spowodują lepszego odpieniania. Jest teraz testowana przez kilkadziesiat firm z aquaqultury nowy model odpieniacza i póki co wyniki są bardzo zachecąjące, póki co badania są na hodowlach krewetek ale myślę, że to będzie kolejny gamechanger w akwarystyce morskiej. ps. gdyby dyskusja dotyczyła pienidła NYOS to chętnie odpowiem tutaj, a gdyby ktoś chciał sobie uciąc osobiste wycieczki to PM to jest miejsce gdzie może się uskutecznić pozdrawiam
  4. jest wiele żywic cyjanoanrylowych nawet, ktoś Ci podsunał ecotech marine http://ecotechmarine...ducts/coralglue taka samo żywicę ma też Two Little Fishies Coraffix Cyanoacrylate Adhesive w cenie niższej, ale gdyby szukać po nitce do kłębka to można znależć firmę z us która tłucze dla tych obu firm kleje i swoj sprzedaje jakies bardzo dłużo taniej (5x <), ale klej nie musi być ani firmy 3m ani loctite (henkel), ja osobiście używam dyspenser stacjonarny na taką żywicę i jedynie trzeba odnależc lepkość tak żeby wyglądała tak samo jak inne kleje, bo skład to jest albo jedynie zywica i dodatek, tak więc im mniej dodatku tym wiecej kleju. Dwa składniki i nic poza tym, unikałbym jedynie kleju barwnego bo tam czasami, zależnie od przeznaczenia dają związki koloryzujące z ołowiem albo miedzą. ps jak coś to możesz sobie takie klej samemu zrobić tylko wystarczy kawałek PMMA plus aceton, on akurat jest w razie czego jako źrodło wegla gdyby się nie ulotnił
  5. Debora wszystko to bardzo fajnie wygląda, tylko ten zielony koral w tle ja bym ciut zredukował, średnio lubię takie zagony jednokolorowe –monotonne, lepiej to porozsadzać albo sfragmentować i zrobić super kontrasty przykładowo na tle fioletu super wygląda taki neon zielony, a kombinacji jest bez liku. Ja wiem, że jedne korale rosną szybciej inne wolniej i czasami tak wychodzi, że fioletowa kolonia dominuje na foto, ale właśnie przez to mam taki swój utarty schemat działania, że żadnej kolonii nie pozwalam przerosnąć te 25-30 cm i jak tylko wychodzi przed szereg to ma szybsze strzyżenie niż inne, ale to tylko moja subiektywna opinia. Dziękuje za fotki z kratką rastrową, teraz wiem, że kolory nie są z lightroom’u, bo sam się w ciągu roku dwa razy napaliłem się na kolory z foto i kupiłem szczepki z Kanady dwóch korali, a jak się okazało to makro-foto było tak podkręcone, że to co ja dostałem po dwóch dniach transportu to było coś zupełnie innego, zamiast maleficent acro i jaw dropper acro dostałem korale w tym samym kształcie co na foto tylko zupełnie inne kolory niż na fotkach, a przecież w transporcie kolory nie brązowieją tylko płowieją więc zrobiono mnie na szaro. A i jeszcze taka moja jedna uwaga skoro już używamy imion to prosiłbym bez tego Pan przed, tutaj na forum wszyscy jesteśmy dla siebie chyba per Ty, więc jak piszesz Pan Michał to mi się przypomina jak lat temu, ponad 30 znajomi wybudzali mnie ze zmęczenia i recytowali coś w stylu Panie Michale, larum grają, wróg u bram, wojna, a ty się nie zrywasz! szabli nie chwytasz! na koń nie siadasz!, więc jak mogę sobie pozwolić na takie spoufalenie to Michał jestem. Pozdrawiam serdecznie, gratuluję efektów i życzę Ci jeszcze lepszych
  6. Deboro, a ja bym bardzo Cię prosił o jakieś zdjęcia z odpowiednim balansem bieli (wrzuć gdzieś na foto nawet w tle kratkę rastrową- białą), Twoje cukiereczki się ogląda niesamowicie, ale chciałbym dać odpowiednią szansę dla każdego żeby widział te cudeńka, tak samo zrobili Ru i chłopcy z Cherry Corals i na tej stronie dają korale na tle kratki rastowej http://www.reef2reef.com/threads/its-time-for-cherry-corals-summer-spectacular.202161/ skoro już masz takie lolly-pop'sy to chylę czoła i pozdrawiam
  7. SirNick

    SPS [Fox]

    Pawełku gratuluje po raz kolejny zbiornika, bo faktycznie to jest TO'tm, Życzę żeby nowy zbiornik był lepszy od poprzedniego, z Twoim podejściem do tematu to można zapytać kiedy bo wcześniej czy później się pojawisz. Pozdrawiam
  8. SirNick

    Doświadczenie na xseni

    Szanowny Mikołaju, pomysł bardzo ciekawy i bardzo chwali Ci się pęd ku wiedzy. Podzielam jednak obawy Adam160, że niestety szkolna pracownia może nie dysponować odpowiednim sprzętem, aby udało Ci się zrealizować swój pomysł, bo nawet gdyby znalazła się gdzieś odpowiednia wirówka to tak jak napisał Tester, to bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu analitycznego niewiele z tego by wynikło, poza wrażeniami wizualnymi, a jakakolwiek analiza chemiczna lub biochemiczna tego komponentu jest już raczej mało realna w warunkach pracowni biologicznej. Temat, który poruszyłeś był już obiektem wielu badań i analiz więc gdybyś chciał znaleźć odpowiedzi na swoje pytanie to z pewnością je znajdziesz chociażby w google http://lmgtfy.com/?q=the+tissue+composition+of+soft+coral+scholar niektórzy chcą czasami coś wiedzieć i wtedy w głowie rodzą im się pomysły, ale możesz tego z autopsji nie znać pozdrawiam
  9. @Grzegorz Dyzma Najlepszy wyrób z możliwych przy stosunkowo akceptowalnej cenie dla hobbysty, @AnT tutaj masz rację, jeśli można kupić w podobnej cenie w polskiej sieci dystrybucji to lepiej kupić u nas w Polsce i mieć przynajmniej serwis w razie czego na miejscu. Ja u Pana Romana kupowałem swoje oba trzy refraktometry i jestem bardzo zadowolony, ale żeby tak pięknie nie było to ceny są płynne zależne od kursów walut no i są te parę procent wyższe niż z takiego amazonu albo ebay'a, co do marki nie ma tutaj żadnych obiekcji, atago to najlepszy refraktometr do naszego hobby, co do modelu to każdy wybierze swój dla siebie odpowiedni, a kupi gdzie mu rozsądek podpowiada ja już ATAGO dawno temu promowałem bo wiem i daje sobie rękę uciąć, że w domowych warunkach to jest jeden z dwóch najlepszych i najbardziej dokładnych refraktometrów http://nano-reef.pl/topic/67570-refraktometry-atago/ tutaj w linku wyżej już wtedy promowałem bezinteresownie ATAGO
  10. @mariusz_s aż się przyjemnie takie jak Twoje wypowiedzi czyta, znasz zasadę działania i wiesz czemu podbity Mg do 2000 powoduje zanikanie bryopsis. Mnie zawsze fascynowało zapatrzenie w Kent Marine Tech Mg i jego moc uzdrawiająca na tego glona, owszem akurat ten magnez miał pewne zanieczyszczenia których poziom w akwarium rósł proporcjonalnie do wzrostu mg i one były takim czynnikiem dodanym który też hamował proces fotosyntezy ale nie tylko ten proces, bo ogólnie to bardziej złożony mechanizm i tutaj fotosynteza to może jakieś 49% udziału w pozbywaniu się bryopsis, ale jest to mimo wszystko znaczne. pozdrawiam M.
  11. SirNick

    TEST SOLI - wyniki

    @egon24 polecam bardziej dopracować Twoje multikonto, mam nadzieje, że nie masz zmiennego IP i choć po tym Skoczek będzie Cię mógł wykluczyć z zabawy tutaj na forum, prawisz peany wszem i wobec pod adresem swojego Pana, a czy pomyślałeś choć raz jak zwykły morszczak zamiast prawić wszędzie swoje teorie bez żadnego zawahania ?? @Damian07 wymyśliłeś sobie badanie to i nikt go nie zrobi, bo zwykle laboratoria są akredytowane do badania i pomiarów konkretnego rodzaju,a nie jednego konkretnego badania jak chcesz to sobie poszukaj na stronie polskiego centrum akredytacji https://www.pca.gov.pl/ tam z pewnością przebadają Twoją sól pod każdym względem, a czemu się tylko ograniczać do spektrometrów w tym wypadku środowisko słodkowodne nie ma znaczenia i jest wiele laboratoriów, które potrafią przy użyciu ICP wskazać poziom żądanego pierwiastka i to w jakiej chcesz wodzie (wystarczy zrobić kalibracje i próby wzorcowe przed badaniem, ale o tym każde lab wie), ale czemu się ograniczać do badania ICP przecież jest wiele nowszych, lepszych, niestety droższych metod badawczych niż spektrometr które wykaże nie tylko skład pierwiastkowy wody ale też w bardzo dużą dokładnością wskaże kompleksy (związki) które w wodzie występują. Uprzedzę Twoje pytanie Damienie07 i napiszę, że owszem miałem i mam opublikować wyniki dotyczące jednego z Waszych produktów, ale przy okazji wolnego czasu postanowiłem sobie "nie iść na strzelaninę tylko z nożem" i wiem skąd pochodzą Wasze wszechmogące pro-bakterie i jestem pełen podziwu jak nadaliście preparatorowi "biogen remediant" taką wyszukaną nazwę, no chyba nie zaprzeczysz, że z tego źródła pochodzą Wasze cudowne prio i bakterie, czuwaj zdrów, przytulaski dla Ciebie i cmokasy dla Sewera
  12. wszystkiego najlepszego w nowym roku dla Wszystkich
  13. może sobie najpierw poczytaj co to jest zasadowość w akwarium morskim, a co to twardość węglanowa http://www.advancedaquarist.com/2002/2/chemistry jeśli mimo wszystko dojdziesz do wniosku, że według Ciebie to jedno i to samo to trzymaj tabele i "konwertuj" sobie do woli http://www.captivereefs.com/forum/alkalinity-conversion-chart.html
  14. Nijak się dokładnie nie da tego przełożyć, bo alkaliczność (zasadowość) i twardość węglanowa to nie są tożsame pojęcia i nie da się dokładnie tego konwertować. Twardość węglowa zawiera się w alkaliczności, ale to nie jest to samo i przekształcanie wyniku alkaliczności na twardość węglanową nie da nigdy dokładnego wyniku bo jeszcze jest trochę niewiadomych w tym równaniu, więc ja bym nie utożsamiał jednego z drugim bo mogą wyjść bardzo dziwne wyniki. Twardość węglanowa wyrażana jest dKH (kH) lub meq/L i postarałbym się o test na twardość węglanową, który wynik pokazuje w takich jednostkach.
  15. SirNick

    Sól własnej roboty

    pewnie chce podnieść alkaliczność i mieć większy bufor, a jak się już nie da dźwignąć KH to trzeba borem kombinować
  16. SirNick

    SPS [Fox]

    ta granulosa pięknie zaczęła się wybarwiać
  17. Jacku poza tym, że chlorek lantanu jest bardziej wydajny w stosunku do chlorku żelaza (III) to nie widzę żadnego uzasadnienia dla jego stosowania w akwarium morskim, wręcz przeciwnie wiele badań wykazało, że lantan jest szkodliwy dla organizmów wodnych, oraz ma właściwości bakteriobójcze więc trochę mógł by niechcąco przetrzebić florę bakteryjną w zbiorniku. A uwzględniając niezliczoną ilość i funkcjonalność bakterii w środowisku słonowodnym (oszacowano, że w samym śluzie koralowców jest ponad tysiąc różnych gatunków bakterii, z czego wiele jest pożytecznych i wręcz niezbędnych dla przetrwania korala). Concerns with using lanthanum are that it can be toxic to some aquatic life depending on the concentration and application rate (Douglas et al., 2004). Oral et al. (2010) showed that developmental defects occurred in sea urchin embryos when exposed to lanthanum at a concentration of 10-5M (1.4 mg/L). Dlatego też chlorek lantanu ze względu na wydajność, szybkości reakcji i zakres skutecznego działania (od pH 2 w górę, przy czym chlorek żelaza (III) działa skutecznie wraz ze wzrostem pH od 7 w górę) jest powszechnie stosowany ale w oczyszczaniu wody w basenach i instalacjach gdzie nie zwraca się uwagi na to czy szkodzi on życiu w środowisku wodnym. Owszem chlorek lantanu dość szybko przereaguje tworząc nierozpuszczalne w wodzie kompleksy, ale same związki lantanowo – fosforanowe też są toksyczne i badania wykazały, że mają działanie mutagenne na ryby plus jeszcze wywołują parę innych nieciekawych chorób ryb. Zresztą teraz już nawet odchodzi się od chlorku lantanu na rzecz innej soli ziem rzadkich i na topie jest chlorek ceru (CeCl3). Więc jeśli już stosować jakieś flokulanty i koagulanty w akwarium w celu eksportu fosforanów to polecam na pierwszym miejscu postawiłbym chlorek żelaza (III), co prawda to też nie jest idealne rozwiązanie bo jak widać po hierarchii reakcji dla chlorku żelaza (III) ortofosforany wcale nie są pierwszy i ostatnim wyborem.W idealnych warunkach proporcje wyglądały by następująco 5.24 g FeCl3 /g P niestety w akwarium takich idealnych warunków nie ma więc trzeba było by wziąć poprawkę w tych ilościach. Reaction With Aluminum Ferric (Fe-III) Ferrous (Fe-II) Sulfide No reaction 1st 1st Ortho-P 1st 2nd 2nd Alkalinity 2nd 3rd Limited Chlorek żelaza (III) wydaje się na obecny stan wiedzy najlepszym dostępnym rozwiązaniem. Niestety flokujące związku glinu są niejako profilaktycznie zdyskwalifikowane z racji tego, że badania nad wpływem glinu na życie w naszych akwariach przypomina chorągiewkę i co jakiś czas ktoś udowadnia, że nie jest szkodliwy po to tylko żeby za jakiś czas ktoś wykazał w badaniach, że jednak jest szkodliwy. Chlorek żelaza (III) nie jest zły wręcz jest pożyteczny tylko (choć nie pozbawionym licznych wad i każdy kto go używa powinien być świadomy tego jak go używać i co może zrobić jak się go źle użyje). W odpowiednich warunkach to nawet dobre rozwiązanie przecież - tutaj taka mała podpowiedz co kryje się jako magiczny czynnik flokujący w nowych pelletach All-in-One – chlorek żelaza (III). Choć jestem przeciwnikiem biopellet, bo wolę jak precyzyjne operacje przeprowadza się skalpelem a nie siekierą to w tym miejscu trzeba docenić genialne w swojej prostocie rozwiązanie blenu PHA - Polihydroksyalkanolany, PHB -polihydroksymaślan i właśnie chlorku żelaza (III) i pracę nad wdrożeniem tego znanego już wcześniej rozwiązania przez panów Jean Paul Ten Klooster i Mark van Loosdrecht.
  18. Witam Ja bym z całego serca odradzał stosowanie do akwarium morskiego węgla aktywnego pochodzenia roślinnego (węgiel kokosowy, drzewny itp.). Jest na rynku kilka rodzaj produktów węgla aktywowanego dedykowanych do akwarystyki morskiej, które zawierają węgiel aktywowany pochodzenia roślinnego (kokos, węgiel drzewny), moim skromnym zdaniem taki węgiel nie zbyt nadaje się do zastosowania w akwarystyce morskiej, a jeśli ma się wybór to lepiej kupić inny węgiel aktywowany. Akurat w innym topiku napisałem post o tym dlaczego lepiej unikać tego typu węgla w akwarium morskim Więcej do poczytania na ten temat w linku poniżej http://nano-reef.pl/topic/69711-wegiel-kokosowy-tropicala/#entry710699 Jak widać moje stanowisko zdaje się też potwierdzać kolegium redakcyjne tego artykułu do którego link poniżej gdzie piszą w artykule „Use GAC formulated from either bituminous coal (Hovanec, 1993) or lignite coal (Harker, 1998), but not coconut shell.” http://www.advancedaquarist.com/2008/1/aafeature1 oponentów zapraszam do dyskusji pozdrawiam
  19. SirNick

    Węgiel kokosowy Tropicala?

    Węgle pochodzenia roślinnego (kokosowy, drzewny, bambusowy itp.) niezależnie od techniki aktywowania (chemiczna, parowa) zawsze będzie węglem określanym mianem węgla aktywowanego mikro porowego. Oznacza to, że w bardzo zdecydowanej przewadze jego pory będą bardzo małe, co przekłada się na to że węgiel ten można określić mianem bardzo „agresywnego” w swoim działaniu. Taki węgiel działa szybko, ale krótko, a w dodatku względnie małe pory powodują, że usuwa i to co powinien i to czego nie powinien (bo jest przydatne w akwarium morskim). Sam mechanizm wychwytywania z wody niechcianych zanieczyszczeń w małej skali odbywa się na wewnętrznej powierzchni porów bo to co szkodliwe i chcemy usunąć z akwarium jest dużo większe od samej wielkości porów i nie mieści się w porach. Zatem w porach zachodzi tylko w ułamkowej skali usuwanie niepożądanych z akwarium związków, tylko te które się zmieszczą do środka. Za to w takich małych porach idealnie mieszczą się witaminy, aminokwasy i jeszcze dużo innych biocząsteczek, które w akwarium chcielibyśmy zatrzymać, niestety węgiel mikro porowy jest mało selektywny w swoim działaniu i kosi wszystko co się zmieści do porów jak leci. Poza wychwytywaniem poprzez pory każdy węgiel aktywowany (czy mikro- czy makro-porowy) wychwytuje też rozpuszczone cząsteczki organiczne węgla (DOC - dissolved organic carbon) poprzez różne mechanizmy współistniejące obok siebie (chemiosopcja, oddziaływanie elektrostatyczne, siły Van der Waals’a) zachodzące na powierzchni węgla. W tym wypadku działanie każdego węgla aktywowanego jest podobne i w przypadku tego sposobu wychwytu cząsteczek działają identycznie. Węgiel mikroporowy usunie przebarwienia z wody i inne niepotrzebne zanieczyszczanie (poprzez wychwytywanie na powierzchni węgla), ale też będzie usuwał to co potrzebne i pożyteczne z akwarium (poprzez wychwytywanie na powierzchni wewnętrznej porów). Jego pojemność przechwytywania niepożądanych cząsteczek też będzie mniejsza w stosunku do węgla makroporowego z tego względu, że tutaj przechwyt tych cząsteczek będzie się odbywał tylko na powierzchni w porównaniu do przechwytywania takich cząsteczek przez węgiel makroporowy zarówno na powierzchni jak i wewnątrz porów. Jako, że każdy węgiel ma swoją pojemość czyli ograniczoną ilość tego co może przyjąć, to węgiel mikroporowy biorąc wszystko jak leci szybko wyczerpie swoją pojemość i nie będzie już spełniał swojej funkcji. Kinetyka usuwania zanieczyszczeń z wody w przypadku węgla mikroporowego jest kilka razy większa niż w przypadku węgla makroporowego, który działa w dużo wolniejszy sposób, usuwając selektywnie w większości to co niechciane w akwarium i będzie działał w dłuższym przedziale czasu. Węgiel mikroporowy może być używany i nadaje się do stosowania doraźnego, kiedy szybko trzeba z wody usunąć zanieczyszczenia ( np.: po kuracji lekami, toksyn z dino- cyjano). Jednak ze względu na powyższe węgiel aktywowany o mikroporowej strukturze słabo nadaje się do stałego stosowania, kiedy celem węgla aktywowanego w akwarium jest bieżące usuwanie niepożądanych zanieczyszczeń, tak aby stale utrzymać niski ich poziom. Trzeba uwzględnić jeszcze, że szybkie usuwanie z kolumny wody cząsteczek poza paroma przypadkami (jak medykamenty, toksyny) jest niepożądane. Dlatego też lepiej jest stosować stale w odpowiednich ilościach węgiel makroporowy który będzie usuwał w sposób ciągły powstające zanieczyszczenia wody, niż stosować tylko chwilowo węgiel w celu szybkiej poprawy jakości wody lub jej przejrzystości w momencie kiedy tych cząstek jest skumulowanych dużo bo wtedy wsadzenie węgla powoduje zbyt duży skok (spadek) co z punktu widzenia akwarystyki morskiej nie jest korzystne pod wieloma względami. Dla przykładu szybkie pozbycie się z wody cząsteczek rozpuszczonych mających wpływ na zabarwienie wody i jej przejrzystość dość często wywołuje stres świetlny u koralowców spowodowany nagłą większą ilością światła dochodzącą do tkanki koralowców, co z kolei uruchamia całą lawinę procesów w tkance koralowca. Koralowce jak i same zooxantelle mają szereg mechanizmów adaptacyjnych (chromoproteiny – działają trochę jak parasol chroniąc tkankę koralowców przed przegrzaniem na skutek wzmożonego natężenia światła, mycosporiny – aminokwasy wydzielane przez zooxantele działające jak filtr przeci UV, białka szoku cieplnego, enzymy antyoksydacyjne itd…), które pozwalają im odpowiednio dostosować się do intensywności oświetlenie, ale te mechanizmy aby zadziałały potrzebują czasu, a przynajmniej zrównoważenia procesów ochronnych w stosunku do zachodzących procesów degradacyjnych powodowanych nagłym skokiem natężenia oświetlenie. Bez zbędnego zagłębiania się w temat (bo to materia na dużo ciekawszą dysputę i kiedyś pewnie pojawi się takowy temat na forum) należy powiedzieć, że nagły skok intensywności oświetlenia powoduje w dużym uproszeniu „hiperfotosyntezę” w komórkach zooxanteli. Sama fotosynteza to proces który jest we względnej homeostazie, to co potrzebne jest na bieżąco dostarczane, przerabiane, a produkty są odbierane lub utylizowane na bieżąco, a w przypadku „hiperfotosyntezy” to tak jak by na linii produkcyjnej nagle zwiększyć tempo i dodawać za dużo surowca wtedy produkcja idzie szybciej, ale i pojawia się więcej bubli w tym procesie, produkty nie są na bieżąco odbierane i kumulują się w komórkach zooxanteli. Procesy nie są zrównoważone co powoduje, że wydzielają się wolne rodniki w ilościach z którymi komórki zooxanteli nie są w stanie sobie poradzić na bieżąco, takie wolne rodniki niszczą komórki zooxanteli oraz komórki tkanki koralowca w których te zooxantele są umiejscowione. Do pewnego momentu koral dzielnie znosi te małe zniszczenia ale jak nabierają one na intensywności to koral zaczyna wyrzucać uszkodzone komórki zaaxantelii i profilaktycznie też zrzuca te które jeszcze nie są uszkodzone zmniejszając znacznie ich gęstość (bielenie koralowców na skutek światła). Warto wspomnieć, że koral sam w sobie dysponuje tylko kilkoma mechanizmami ochrony przez intensywnym światłem (chromoproteiny – umieszczone pod warstwą zooxantelii mające chronić tkankę koralowca przed stresem świetlnym, polipowanie – koral który jest poddany nagłemu wyższemu oświetleniu zaczyna intensywniej polipować aby osłonić tkankę i zooxantele przed nadmiernym światłem i właśnie wyrzucanie zooxanteli w przypadku kiedy te mają nadprodukcję szkodliwych wolnych rodników). Całą pracę jeśli chodzi o skuteczną ochronę przed nadmiernym oświetleniem w przypadku koralowców symbiotycznych wykonują zooxantele, to one produkują mycosporiny które działają jak filtr przeciwsłoneczny, to one wydzielają enzymy antyoxydacyjne które neutralizują wolne rodniki itp.). Dlatego też w większej mierze stres świetlny dotyka stożki wzrostu (popularne palenie tipów) bo sam koral nie może się za bardzo obronić (nawet jeśli broniłby się przez wzmożone polipowanie to akurat polipów na stożkach wzrostu jest dużo mniej niż na starej tkance), a dodatkowo zooxantele są dużo mniej gęsto obsadzone i nie mają jak bronić tych fragmentów koralowca w takim stopniu w jakim odbywa się to na starej tkance gdzie jest tych zooxanteli do obrony więcej. To tak z tym stresem świetlnym na marginesie żeby pokazać, że szybkie odbarwienie wody nie jest najlepszym rozwiązaniem w akwariach z „koralowcami fotosyntezującymi”. Po tej małej dygresji wracając do węgla to bardzo rozsądny wydaje się wybór węgla aktywowanego makrosporowego, a taki węgiel NIE jest pochodzenia roślinnego (kokos, drzewo, bambus) tylko jest otrzymywany z węgla brunatnego, antracytu, bitumu. Według mnie opierając się na dziesiątkach publikacji to węgle aktywowane można uszeregować w takim sposób, od najgorszego do najlepszego do zastosowania w akwarystyce morskiej, od najszybciej działającego do najwolniej działającego i od najmniejszych porów w węglu do największych. Węgiel pochodzenia roślinnego (kokosowy, drzewny, bambusowy itp.) – węgiel aktywowany otrzymywany z węgla brunatnego – węgiel aktywowany antracytowy – węgiel aktywowany bitumiczny. Gdybym miał przedstawić subiektywne zestawienie węgli aktywowanych z którymi mam jakieś tam doświadczenie i bazując na tym co wiem i zauważyłem to uszeregowałbym węgle aktywowane dostępne do akwarystyki morskiej w poniższy spsoób. Miejsce pierwsze ROX 0.8 – miejsce drugie ex aequo Elos marine carbon i Seachem matrix carbon, miejsce trzecie Korallen Zucht, później długo długo nic na dalszych miejscach Tropic marine, Fauna marine, pod sam koniec zamykają stawkę z tytułem „jednych z najgorszych węgli do użycia w akwarystyce morskiej” węgiel od Rowy, węgiel od Aqua Medic, węgiel od Kenta i Grotecha. Mocno mnie kiedyś zdziwiła jakość jak i sama użyteczność w akwarium morskim węgla od Rowy bo przecież ta firma na co dzień zajmuje się systemami oczyszczania wody pitnej, a tu taki klops (podkreślam, że piszę o produkcie rowy sprzed około dwóch lat, jeśli od tamtej pory nic nie zmienili to nadal jest ten sam „syf”) i taki dziadowski produkt wypuszczony na rynek. Widać chcieli wykorzystać dobrą renomę i popularność ich ROWAphos i na tym bazując chcą wciskać miernej jakości węgiel do akwarystyki słonowodnej. Ale jak by tak poszukać na rynku produktów pseudo profesjonalnych, nawet długo i daleko nie musiałbym szukać to nie tylko Rowa Wasser wychodzi z założenia byle co byle jak ważne, że jest metka z adnotacją do akwarystyki morskiej, a większość kupi bez większego zastanowienia, bo komu by się chciało drążyć temat i wnikać z czego ten węgiel i jak działa skoro przecież jakoś tam działa, a że nie najlepiej albo szkodliwie no to trudno. Do dzisiaj zachodzę w głowę jak niektóre firmy pseudo profesjonalne podchodzą do tematu, bez zagłębiania się w zagadnienie, idąc kierunkiem wyznaczonym przez najniższą cenę próbują wciskać produkty jako to bardzo dopasowane do akwarystyki morskiej gdzie de facto produkt działa jak należy tylko w jakimś procencie tego co powinien albo wcale jak w przypadku zeolitów pewnej firmy, które działają tylko na takiej samej zasadzie na jakiej działałyby zwykłe kamienie (są nośnikiem biofilmu) i nic poza tym, zero "magicznych" właściwości jakie powinny mieć odpowiednio dobrane zeolity pod kątem ich działania. @Jacek56 Z węgli do których link zamieściłeś jeśli miałbym wybierać to wybrał bym jeden z tych trzech ten SORBOTECH LG 95, SORBOTECH LG 85, SORBOTECH GE 603. SORBOTECH LG 95 i SORBOTECH LG 85 to węgle bitumiczne (makroporowe). Węgiel bitumiczny charakteryzuje się jeśli brać pod uwagę węgiel granulowany największą twardością co z pewnością jest sporą zaletą jeśli go używać w filtrze fluizydacyjnym. Twardość węgla nie ma za to znaczenia jeśli go używać w woreczku lub filtrze karnistrowym, tutaj każdy makroporowy węgiel będzie odpowiedni. Choć szczerze przyzna że pierwszy mój wybór zanim doczytałem to był SORBOTECH GE 603 (węgiel antracytowy też makroporowy) w postaci ekstrudowanej (nawet z wyglądu bardzo podobny do węgla marki ELOS), niestety po tym jak doczytałem, że jest to węgiel aktywowany do oczyszczania lotnych frakcji -VPC (Vapor Phase Carbon) zamiast ciekłych LPC (Liquid Phase Carbon) trochę mój zapał osłabł, ale nie bynajmniej dlatego, że jest to zły węgiel tylko dlatego, że węgla LPC trzeba użyć mniej więcej 2 x tyle co węgla LPC żeby osiągnąć ten sam efekt w wodzie morskiej. Na razie moje sugestie opieram na tych opisach cząstkowych, w wolnej chwili jak poszukam kart charakterystyki produktu i porównam wielkość porów, wyniki prób jodynowych to będę mógł więcej powiedzieć, który z punktu widzenia akwarysty morskiego węgiel z zaproponowanych przez Ciebie byłby najbardziej odpowiedni, bo tu trzeba wziąć pod uwagę też sposób jego stosowania (pasywny lub aktywny przepływ), ilość ewentualnego udziału w gramie frakcji pylistych – co przekłada się na wydzielanie fosforanów. Sam osobiście preferuję jedną markę węgla na rynku i można go było kupić w niektórych sklepach z mediami do oczyszczania wody, produkuje go największa na świecie firma od węgla aktywowanego Norit i generalnie jest używany jako medium w stacjach dializowania, absolutne zero fosforanów lub jakichkolwiek innych nieczystości, totalnie nie pylący. Niestety jakiś czas temu znikł z jedynego sklepu w którym wiedziałem, że można go kupić i teraz poszukuje na własną rękę możliwości zakupu w firmie Cabot – Norit. acha a dla tych co chcieliby poczytać coś więcej w temacie polecam poniższy link: http://www.advancedaquarist.com/2008/1/aafeature1 Pozdrawiam
  20. SirNick

    Węgiel kokosowy Tropicala?

    Witaj ogólnie węgiel aktywowany pochodzenia "roślinnego" nie jest wskazany do akwarium słonowodnego, za chwilę po śniadaniu zedytuje posta i napiszę coś więcej dlaczego tak uważam, póki co to tyle
  21. Rzeczą oczywistą jest, że ROWAphos będzie też badana w ten sam sposób. Producent raczej nie powinien oponować, w końcu nawet Niemieckie Ministerstwo Edukacji i Badań oraz Komisja Europejska już finansowały badania nad GFH które jest jedną z trzech nazw dla tego samego preparatu, którym jest ROWAphos tutaj masz w linku niżej wyniki tych badań http://www.switchurb..._-_Sperlich.pdf
  22. Ale w ofercie mają preparat na Cyanobacterium http://www.biobakt.p...=biogen_stopsin A oni o ile wiem to nie opatentowali produktu tylko nazwę dla produktu, ale mogę się mylić więc w razie czego dowiem się jutro u źródła, a preparat bakteryjny, który teraz jest w fazie testów (testowany i opracowywany przez państwową jednostkę badawczą, nie firmę BIO GEN z Namysłowa) na dino to jeśli okaże się skuteczny to ma wielkie zastosowanie i wbrew pozorom to nie będzie zastosowanie do akwarystyki, tutaj może trafić ten preparat zupełnie przy okazji. A sam produkt bo rozumiem, że chodzi o bariery prawne w formie unijnych przepisów i preparaty biopochodne, tutaj też można to rozegrać na wiele sposobów, można jedynie sam enzym oczywiście po wszelkich badaniach i wymaganych zgodach wykorzystać, albo poznać mechanizm oddziaływania i na jego podstawie stworzyć inny produkt o takim samym działaniu. A poza tym problem dino to problem całego świata więc to co w unii europejskiej jest ewentualnie zakazane równie dobrze może być dozwolone w innych częściach świata (dip coral rx też ma inny skład w usa a inny w ue), skoro Amerykanie w dużej skali testowali swój produkt oparty na proteobakterii IRI-160 na swoich jeziorach i rzekach to chyba, aż tak żle nie może być z tymi ewentualnymi przeszkodami natury prawnej, zresztą w tamtym instytucie pracują nie tęgie głowy więc z pewnością wiedzą co robią bo tym się zajmują zawodowo na co dzień i pewnie też wszystkie wymagania mają w małym paluszku, a poza tym nie dostaliby międzynarodowego dofinansowania gdyby to miało polecieć do kosza w końcu. Kiedyś też stosowano bobrze sadło na bóle, póki nie odkryto że bóbr lubi sobie podjeść korę leszczyny, która zawiera kwas acetylosalicylowy (aspirynę), który się w sadełku zwierzaka odkładał i był taką aspiryną made by bóbr. Więc to co dziś jest sufitem jutro może być podłogą dlatego badania mimo kosztów się prowadzi, bo jak pfizer chciał znależć lek na dusznice bolesną (chorobę wieńcową) to im viagra wyszła i zarobili na niej dużo więcej niż na leku na wieńcówkę. Przykładów można mnożyć dziesiątki gdzie mechanizmy, które występowały na świecie od zarania dziejów dostały dopiero później swoją nazwę. Kiedyś rany zaopatrywano pajęczyną zagniecioną z chlebem, póki Ian Flaming przez swoją nieuwagę przypadkowo nie odkrył penicyliny, którą to właśnie była już lata temu stosowana w formie pleśni na pajęczynie z chlebem. Do ran też wkładano czerwie, które mało że zjadały martwą tkankę to jeszcze wydzielały substancje antyseptyczne, które odkażały ranę. Koch też prawie przypadkiem, a bardziej na zasadzie domysłów odkrył prątki gruźlicy i mechanizmy pozwalający leczyć później gruźlicę. itd itd Nie chciałbym przynudzać, ale sobie przypomniałem właśnie że sama toksyna pochodząca od dinoflagellate, nie pamiętam już której i jaka to toksyna, ale ogólnie jest wykorzystywana jako środek przeciwnowotworowy w kilku rodzajach nowotworów i nad nią są szeroko prowadzone badania. Jak ktoś zainteresowany to sobie wygoogluje Co do metodyki samych badań i celu porównawczego preparatów „kropelkowych”, no to poza bakteriami, przy których można ocenić ich rodzaj, szczep, ilość w stosunku do innego produktu i można pod względem ich przydatności coś więcej powiedzieć, ewentualnie obecnośc bakterii patogennych, takie badania już były robione i publikowane nawet w linku poniżej http://www.advancedaquarist.com/2014/8/review tak samo można w jakimś stopniu postąpić z pożywką dla bakterii, ewentualnie preparatem zawierającym probiotyki, jaki i ile i mniej więcej oszacować jego działanie w skali. To już z preparatami typu aminokwasy, witaminy jest spory problem, no bo można poddać ocenie skład ilość poszczególnych związków, to nic więcej raczej z takim produktem się nie da zrobić w ocenie, bo raz to trudno oszacować na obecny stan wiedzy wpływ poszczególnych związków na życie akwarium, a dwa to nic nie jest tutaj stwierdzone na pewno i nie może posłużyć jako teza. Jak znajdę jakąś dłuższa chwilę to spróbuje się dowiedzieć czy może Niemcy mają jakieś na to remedium. Co do soli no to chyba raczej skład ewentualne dodatki i wykluczenie szkodliwych poziomów lub szkodliwych związków, w przypadku kiedy w stosunku do któregoś naukowo stwierdzono i udowodniono szkodliwość na życie i funkcjonowanie akwarium. Najłatwiej będzie z sorbentami bo one mają wyznaczoną działkę do roboty i to można łatwo zmierzyć i stwierdzić czy dział i jak działa. Ma zrobić to i to i w poszczególnych warunkach sprawdzić jak wywiązuje się produkt ze swojego zadania, w jakich przedziałach i stężeniach sorbatu jak działa w jakim czasie, czy po pewnym czasie przestaje działać a może zaczyna szkodzić. Ile maksymalnie może przyjąć, Co poza tym do czego jest przeznaczony zabiera przy okazji w jakich ilościach, czy nie oddaje niczego szkodliwego. Wszystko jeszcze jest do wnikliwej analizy, konsultacji z innymi osobami co mogą pomóc i przygotowania bo niestety nie ma gotowych procedur, a nie chciałbym żeby jakikolwiek produkt oceniać w kategoriach dobry – zły, nie jest moją intencją urządzać forumowy sąd skorupkowy nad jakimkolwiek producentem i produktem pozdrawiam
  23. Sewer rzucił luźną propozycję, w której nie ma nic złego. A żeby uciąć spekulacje. Ja mam swoją pracę, której tylko czasami nienawidzę, większość czasu ją lubię. Pracy nie szukam, a nawet sam ostatnio często borykam się z problemem poszukiwania odpowiednich współpracowników, ale w dziedzinie którą się zajmuje już tak niestety jest, że komercyjne firmy składają najlepszym z najlepszych propozycje nie do odrzucenia (tylko zamiast końskiego łba w łóżku, na zachętę oferują ciąg cyfr) i żaby otoczyć się odpowiednimi osobami to trzeba drenaż talentów zaczynać już na poziomie akademickim i szlifować potencjalny diament, a i to nie daje gwarancji że pozostanie, ale co zrobić „sorry taki mamy klimat”. I prosiłbym żeby nie rozpatrywać mnie w kategoriach oponenta wobec kogoś bo tak nie jest, ja po prostu jestem miłośnikiem akwarystyki morskiej, który się stara do słonej braci wnieść jakiś wkład i jak kiedyś myślałem, że są gdzieś granice pasji to teraz już wiem, że kolejna hipotetyczna granica to już nie granica tylko kolejny etap i parafrazując pewne powiedzenie tutaj można rzec „even sky is not the limit”. Ogólnie mówiąc nie stoję po żadnej stronie barykady ani za kimś, ani przeciwko komuś. Przecież spotkać się w miarę możliwości zawsze można i ciekawie pogadać, bo gdzie dwóch słonych freak’ów to trzy opinie i zawsze jest ciekawe, a dodatkowo taka burza mózgów może zaowocować jakiś nowatorskim podejściem lub rozwiązaniem. A rozmawiać jest o czym, bo mimo pozornej ciszy dużo się dzieje w polskim światku naukowym. Aktualnie jest kilka, kilkanaście projektów naukowych co prawda gdzie pierwotne założenie i zastosowanie jest poza akwarystyczne, ale może ewentualny projekt badawczy też uderzyć pozytywnym rykoszetem w akwarystykę. I kto wie może za jakiś czas to z Polski wyjdzie jakieś novum, które przyczyni się do kolejnej rewolucji w akwarystyce. Co do rzeczonych projektów to jeden z mogących zaciekawić jest już w fazie testów na dużą skale, jest to produkt na bazie odpowiednio spreparowanego węgla aktywowanego połączony z cząsteczkami hydroksytlenku żelaza (III). Zachowuje cechy węgla aktywowanego, plus ma zalety adsorbentu fosforanów i krzemianów na bazie hydroksytlenku żelaza(III) tylko, że jest około 200 razy bardziej wydajny z grama produktu, niż najlepsze dotychczasowe adsorbenty fosforu, a w dodatku jeszcze w dużej mierze pochłania amoniak czyli w dużej części dział jak zeolit, więc jak by próbować znaleźć dla niego zastosowanie w akwarium to takie 3 w 1 plus stanowi jeszcze paśnik dla bakterii. Niestety po fazie wynalazku całym projektem zaopiekowała się firma DuPont, ale przecież to nie wyklucza możliwości nabycia tego produktu od niej jak zostanie skomercjalizowany. Kolejny projekt niestety też już pod patronatem (Lydall inc.) to nano polimerowa włóknina, która ma być używana w filtrach (kartridżach) o bardzo podobnych cechach do wcześniej wspomnianego adsorbentu. Nie wszystkie badania są z pokrewnej mi dziedziny, ale z racji zainteresowania staram się monitorować projekty interdyscyplinarne, które mogą być użyte w akwarystyce. I przykładowo kolejne badania pokazują, że to nie Amerykanie, że swoją proteobakterią IRI-160, czy Chińczycy, że swoją glono- bójczą Pseudoalteromonas sp tylko Polacy mają najlepsze wyniki i najbardziej zaawansowane badania nad zwalczaniem Dinoflagellates, i „Polska” bakteria jest w stanie zahamować poprzez enzym namnażanie się dino i dodatkowo ten enzym unieszkodliwia toksyny z dino, no i możliwe że tym sposobem znajdzie się sposób na tą plagę. Problem w tym że zooksantelle to też dinoflagellata i trzeba było by pewnie kompleksowo przebadać jaki to będzie miało wpływ na korale, ale można by bez problemów stosować w zbiornikach azoox, w których nie ma małż i innych żyjątek co mają zooksantelle i fissh only. A może skutek na korale i zooksantelle byłby zerowy albo minimalny i można byłoby śmiało uzupełnić populacje zooxantelli po kuracji. No niewiadomych jest dużo, a potencjalnych zastosowań wiele. No i na koniec właśnie w polskich laboratoriach próbowane są (żeby nie być fałszywie skromnym) najnowsze leki na choroby ryb, co prawda jest to kooperacja z Japończykami, ale może już niedługo będzie można szczepić nasze ryby wraz z pokarmem na etapie kwarantanny albo leczyć z chorób w łatwy i nieszkodliwy sposób.
  24. Co do badań to faktycznie w sumie macie racje i nawet mnie zachęciliście tymi Waszymi postami żeby przebadać kilkadziesiąt produktów tak dla własnej i innych ciekawości i spokoju. Za produkt Wasz podziękuje, bo już wczoraj ktoś mi się zaoferował kto niedawno kupił prawie pełną gamę Waszych produktów i jestem umówiony na poniedziałek na odbiór tych produktów. Więc zbyteczna byłyby fatyga z Waszej strony. Niestety to może trochę potrwać bo o ile skład biochemiczny, chemiczny i mikrobiologiczny to kwestia maksymalnie kilku dni, o tyle niestety samo działanie niektórych produktów jak na przykład adsorbenty już może potrwać dłużej żeby ustalić izotermy adsorpcji, w jakich warunkach pH, w jakich przedziałach jaka jest właściwość adsorpcyjna, co dzieje się i na jaką ewentualnie skale poza fosforanami w wodzie w przypadku adsorbentu. Z preparatami do dozowania akurat nie będzie problemu bo skład i proporcje można uzyskać używając sprzężonych dwóch urządzeń w ciągu paru godzin. Problem może być jedynie z dopasowaniem metodologii badań dla niektórych produktów. Na szczęście niemieckie instytuty badawcze mają już własne procedury I metodologie badań dla produktów stosowanych w akwarystyce morskiej więc z dobrodziejstwem inwentarza będzie można je przeszczepić na grunt Polski. Nie macie co się obawiać bo badania będzie przeprowadzone według wszelkich prawideł i z zachowaniem najwyższej staranności przez Państwowy Instytut Badawczy, który ma wszystkie wymagane i nawet niewymagane certyfikaty i akredytacje przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji, Polskie Centrum Akredytacji oraz pewną francuską firmę audytoryjną. Ewentualna publikacja wyników też się odbędzie pod metką tych laboratoriów więc nikt nie będzie kładł głowy na katowskim pieńku żeby Wam albo innej firmie, której badania dotyczyć będą zaszkodzić. Ot takie działanie pro publico bono dla większej świadomości konsumenta. Sam mam w domu kilka produktów w niebieskich buteleczkach które odpowiadają Waszym produktom, więc będzie można ewentualnie porównać. Z pewnością wśród znajomych znajdę też inne marki więc można będzie porównania panelowe zrobić dla kilku marek w odpowiednich kategoriach. Tak analizę składników soli z suchej próbki, proporcje poszczególnych składników można uzyskać, nie aż tak prostymi jak by się wydawało urządzeniami, ale można bez problemu. Gorzej już z ustalaniem składu wyjściowego z próbki wody bo to trochę jak by niemożliwe do odtworzenia, można za to ocenić skład takiej wody w której rozpuszczona jest sól i jej określone parametry. Niestety urządzenia o których mówiłem nie będą w stanie ocenić składu mikrobiologicznego, ale jest dużo zarówno państwowych jednostek badawczych i prywatnych, które zajmują się badaniami mikrobiologicznymi, biotechnologią, produkcją i badaniami nad preparatami mikrobiologicznymi, nawet często mam kontakt z jedną z takich firm (chyba jedną z najlepiej wyposażonych w Polsce, a na pewno najbardziej uznaną) więc postaram się ją zaprzęgnąć do mojego małego projektu badawczego. Zawsze mnie ciekawiło co za licho siedzi w tych buteleczkach (generalnie wiem jaki rodzaj powinien tam być bakterii, ale nie wiem ile ich tam i jakich szczepów), a teraz za Waszymi namowami będę wiedział, kto odpowiada za czarną robotę w akwarium.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.