Witajcie, jest to mój pierwszy post na tym forum, nigdy nie miałem potrzeby pisać na nim, bo gdy szukałem info to znajdowałem odpowiedz. Od 3 lat próbuje zajmować się morszczyzną z różnymi skutkami, jest to moje drugie akwarium zalane w listopadzie ubiegłego roku. Mój poziom frustracji od dwóch miesięcy narasta i za chwile skończy się resetem albo dłuższym odpoczynek od tego pięknego hobby. Pisze gdyż obecnie mam problem i nie mogę go zwalczyć z wirkami, cyjano, glonem, aiptasia- ( jutro jadę po ekipę kukhentali bo narobiło się tego cholerstwa około 50 szt) Wiec może z tym w miarę szybko pójdzie.
Wirki- kupiłem mandaryna i hexe, Rezultat zerowy. woda RO na tds zawsze sprawdzana , wymiana regularnie prefiltrów i żywicy nadal są.
Cyjano mam od dwóch miesięcy, postanowiłem je pozostawić samo sobie mając nadzieje ze po czasie odpuści, po 2 miesiącach przybyło od groma i nie widać żeby chciało odpuścić wręcz przeciwnie. W tym przypadku nie próbowałem odsysania, zaciemniania.
Glon w tym przypadku widzę ze jest w odwrocie, walczę z nim mechanicznie, w pierwszej fazie znajdował się tylko na tylniej szybie, lecz po moich walkach rozlazł się na skalę, ale powoli odpuszcza , raz w tygodniu czyszczę skale szczotka do zębów.
Parametry dziś mierzone:
Po4 0,03No2 0,25No3 2 Kh 6,7 mg 1260 Ca 380
Prowadzę zbiornik na ati essential pro, dolewam aminokwasy nyos i cora nektar, podmiany co 3-4 tygodnie, zasilenie 1,025 świece 12 godz dziennie świetlówkami t5 6x54 w. W sumpie mam tylko węgiel, kulki z maxspecta, phosguard.
Reasumując proszę podzielcie się ze mną doświadczeniem jak zwalczyć te cholerne plagi, szczególnie wirki bo gdyby nie regularne kąpiele w coral protect to zeżrą cała obsadę, narazie straciłem tylko dwie piękne caluastrea. jak co to proszę o wyrozumiałość i sory za jakość zdjęć uszkodziłem dziś aparat w tel jutro podeśle lepsze. Pozdrawiam