rah
Klubowicz-
Liczba zawartości
1 391 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez rah
-
Tu można poczytać o tych lampach i samych LED http://www.solarisled.com/
-
I co z rybami? Pisałem kilka dni temu jak ciężka jest aklimatyzacja tych ryb, przynajmniej w moim przypadku tak było. Albo przeżyją, albo w ciągu kilku dni zdechną.
-
W Bydgoszczy 140-150
-
Obecnie OR 3500 i też jest cichutka
-
Z pterapogonami miałem cztery podejścia. Z AM za pierwszym razem padły 2 sztuki na kupione 2. Od Przemka padło stadko 5 sztuk na 5 kupionych. Padały kolejno od pierwszego dnia, ostatni siódmego. W kolejnej próbie z AM na 3 sztuki padły dwie, jeden przeżył i miał się bardzo dobrze przez 1,5 roku. Dużo urósł przez ten czas. Dokupiłem wówczas 2 sztuki w AM i padły w ciągu dwóch dni, a następnego dnia padł dodatkowo mój 1,5 roczny i jeszcze dodatkowo polymnus. Wtedy mocno się spietrałem, że padnie mi cała obsada, bo coś ewidentnie przytargałem do zbiornika. Na szczęście na tym się skończyło. Na ostatnim zlocie kupiłem 4 apogony piżamki u Przemka i tym razem wszystkie przeżyły (nawiasem mówiąc żyją wszystkie zakupione wtedy przeze mnie zwierzęta), mają się świetnie i pływają razem. Wyglądają też całkiem sympatycznie, chociaż kauderni chyba bardziej dostojnie. Czy piżamki są łatwiejsze w aklimatyzacji od kauderni? Czy też może miałem tym razem szczęście, że się udało? Generalnie (pomijając flavescens, która była pewnie złowiona na cyjanek i padła po prawie miesiącu mimo przyjmowania pokarmu) to nie miałem kłopotów z aklimatyzacją i przeżywalnością ryb poza pterapogonami kauderni i jak widać nie chodziło o agresję między nimi tylko poważny problem z aklimatyzacją.
-
Poznałem trochę dwóch Amerykanów. Jeden wbrew pierwszemu pozytywnemu wrażeniu okazał się jednak burakiem, za to drugi jest tak fantastyczny, że nadrabia z nawiązką buractwo pierwszego. Zatem u mnie średnia wychodzi zdecydowanie na plus. Czy to jednak coś oznacza i pozwala wyciągać ogólne wnioski? Raczej nie.
-
Tu widać, że z kubka na wysokości może maks 1 cm od dna wychodzi króciec do zlewania zebranego syfu z kubka i tam założony jest wężyk http://www.sgreefclub.com/forum/index.php?showtopic=64909&pid=712436&st=0entry712436
-
O rany. Pękam ze śmiechu . Faktycznie na twoim miejscu bałbym się załatwić żeby ci coś w ręce nie zostało
-
Naso potrzebuje przestrzeni. Hepatus z flavescens zresztą też, przecież one nawet dobrze się nie mogą rozpędzić. Trzeci pokolec doprawadzi najpewniej do agresji nie mówiąc już o totalnym braku przestrzeni do pływania. Powstrzymaj się i z zakupem poczekaj do zmiany akwarium na większe.
-
Poszukaj na youtube filmów to zobaczysz jak są zainstalowane np. http://pl.youtube.com/watch?v=PHVoFmRR8DU
-
Stani może ty masz jakieś tajemnicze, cudowne właściwości, ale jeśli ślimakowi "pseudo muszelka" odpadła to ty lepiej żony nie dotykaj, bo będziesz żałował.
-
@fal- Ja ustawiam najczęściej coś pośredniego. Przy suchej pianie w kubku zbierze się bardzo ciemny, prawie brązowo czarny syf. A góra kubka pod deklem i boki są przy suchej pianie oblepione gęstą, sztywną pianą. Taki stan uzyskasz przy ustawieniu niskiego poziomu wody w odpieniaczu. Od ustawienia na suchą pianę do odpieniania mija trochę czasu, piana musi się w rurze stopniowo zagęścić. Przy mokrej pianie ustawiasz wodę w odpieniaczu na możliwie najwyższym poziomie tak, że niewiele brakuje do przelania. Piana wówczas gromadzi się w rurze i trochę pod deklem i niewiele na zewnątrz rury w kubku, jest cięższa, i szybko przelewa się do kubka. Na dnie zgromadzi ci się jasna breja w znacznie większej ilości. Ten sposób jest efektywniejszy, chociaż na pewno może szybciej wyjałowić wodę z potrzebnych pierwiastków. Dlatego warto ustawić coś pośredniego, wtedy w kubku zbierze się ciemniejszy płyn w sporej ilości. Na początku możesz mieć problem ze stabilnym ustawieniem. Jak zbiornik się ustabilizuje i nabierzesz doświadczenia, a także poznasz swój odpieniacz (każdy działa w swój specyficzny sposó to będziesz dokładnie wiedział co, jak i kiedy ustawić.
-
Gdzieś czytałem, że tworzywo z którego wykonywany jest odpieniacz musi popracować nawet do kilku dni w wodzie morskiej, żeby nie zakłócało procesu wytwarzania piany. Nie wiem o co chodzi, ale coś w tym musi być, że generalnie od razu piana się nie wybija.
-
Chyba przynajmniej część wargaczowatych sypia całkowicie zagrzebana w piasku. Mam właśnie Halichoeres chrysus i on zagrzebuje się w piachu jeszcze na długo przed zgaszeniem światła więc muszę się spieszyć z karmieniem. Jeśli dopiero wpuściłeś to przez kilka dni możesz go w ogóle nie widzieć. U mnie tak było i myślałem, że już nie żyje, a tu niespodzianka
-
myszon123 weź pod uwagę ceramikę. baloon sprzedaje ją na allegro w różnych kształtach, co przy aranżacji mniejszych zbiorników ma duże znaczenie. Do tego możesz dołożyć ze dwa kawałki skały żywej żeby trochę życia wprowadzić do zbiornika. Przy ceramice masz pewność, że nic niepożądanego nie wprowadzasz do zbiornika w przeciwieństwie do skały z działających zbiorników, czy tej "ekologicznej". P.S. Chyba, że znasz zbiornik z którego jest skała lub wiesz jak był prowadzony.
-
Myślę, że te transformatory, działające w jedną i drugą stronę nadawałyby się do lamp http://www.voltageconverters.com/voltage_converters.html
-
Wracając do meritum sprawy . HQI 150W będzie wystarczające. Musisz wziąć pod uwagę jednak jeszcze światło pośrednie, które zapali się przed głównym i zgaśnie na końcu, żeby nie stresować zwierząt. Zatem jakąś jedną lub dwie świetlówki powinieneś wziąć pod uwagę. Obojętnie, czy T8, czy T5, a może power compact, najlepiej coś niebieskiego. Jeśli nie wiesz, jak wygląda lampa HQI to przynajmniej pooglądaj sobie halopaki. W 500W halopaku obudowa musi być wycięta, bo żarnik z oprawkami nie mieści się całkowicie wewnątrz. Generalnie robi się samoróbki z halopaku 1000W. Obejrzyj sobie obudowę to będziesz wiedział ile to zajmuje. Żarnik musi być zamknięty bo rozgrzewa się do kilkuset stopni Celsjusza i powstaje ryzyko pożaru, jak i wybuchu. W przypadku samoróbek w halopaku mieści się tylko żarnik, a układ zapłonowy umieszcza się w osobnej puszce elektrycznej, którą można zamocować np. na ścianie lub na stelażu na którym zawiesisz lampę (metod jest wiele). Lampy HQI przemysłowe mają elektronikę w obudowie i lampa waży wtedy z 6 kg. Co do odpieniacza i skuteczności jego działania to rozsądne oceny będziesz mógł uzyskać po przetestowaniu urządzenia w wodzie morskiej.
-
To jest "niveauregler" http://aquamedic.pl/osprzet/16.1.html . Wiaderko po soli AM na dolewki stoi u mnie w drugim pomieszczeniu i przez ścianę wywierciłem za akwarium otwór, przełożyłem wężyk i mam dodatkowe wolne miejsce w szafce. Kiedyś miałem obok sumpa w szafce zbiornik na dolewki postawiony na podstawce takiej z 15 cm wysokiej, żeby uzyskać różnicę poziomów.
-
Bardzo fajne rozwiązanie. Ja z powodzeniem używam dolewki AM tej grawitacyjnej od prawie 5 lat i sobie takie rozwiązanie chwalę.
-
Według instrukcji przy stosowaniu adsorbera w filtrze przepływowym proponuje się płukanie w wodzie RO. Do I wash the media first? For use in a fluidised reactor we recommend that you wash the media in R.O. water prior to use to remove the fines, which would otherwise over fluidise and end up in the aquarium. If this happens it will not cause any harm to the inhabitants as it is inert but may look unsightly for a while. Jeśli ktoś nie płucze to nie popełnia błędu, a jak ktoś płucze to nie dostarcza do baniaka tego syfu. Wybór należy do akwarysty
-
Czy jest ktoś z forumowiczów kto ściga się w sieci? Może wspólne wyścigi? Ech, miało być w Off Topic, poproszę o przesunięcie.
-
To płukanie nie polega na jakimś wielogodzinnym moczeniu, przelewaniu itp. Po prostu wsypuję adsorbent do litrowego pojemniczka i z 5 razy wlewam do niego wodę RO i odlewam syf gromadzący się na powierzchni i ściankach. Pozbywam się tego najgorszego osadu, który wypływa z adsorbentu. Woda ze zbiornika też się z powodzeniem nadaje, bo w końcu w tej wodzie adsorbent pracuje . Jedno co jest opisane, to że skuteczność adsorbentu spada dwukrotnie w wodzie słonej w stosunku do działania w wodzie słodkiej. Seb, ja za pierwszym razem też nie wypłukałem i o mało zawału nie dostałem, jak zobaczyłem syf wypływający z filtra i wpadający do baniaka . Na szczęście za pierwszym razem dałem bardzo mało adsorbera na próbę .
-
W linku na początku w tym poście jest informacja, że Rowaphos można przed użyciem wypłukać w wodzie RO, a z drugiej strony piszą, że ten brud, który zostanie wypłukany nie jest groźny dla życia więc jeśli komuś nie przeszkadza syf, który wypływa do zbiornika to można i nie płukać. Nie wolno ponownie płukać wkładu już używanego w filtrze.
-
Polecam sprzęt Skiby. Sam używam. Wkład przed wydostaniem jest zabezpieczony gąbkami. Ważny jest dobór pompy do każdego filtra, tak żeby wkład nie został uniesiony w górę i dociśnięty do górnej gąbki, ale żeby tylko lekko się unosił i "podrygiwał" nad dolną częścią. Najlepiej mieć pompkę o regulowanym przepływie. No i warto ten wkład wypłukać najpierw w wodzie RO bo trochę z niego wypłynie pomarańczowo-brązowej wody.
-
Jak ktoś ma kiełbie we łbie to taki stan też można nazwać symbiozą, chyba, że kiełbie tylko odbierają rozum nie dając nic w zamian. Z wikipedii w ogóle nie korzystam, bo czasem znajdują się tam totalne bzdury.