kapuhy

20 kg skały na 160l to na pewno nie jest gruzowisko, ale tak z połowę piasku dla uniknięcia problemów w przyszłości bym wywalił.

Przede wszystkim postaraj się znaleźć powód tak dużej zmiany zasolenia. Sprawdź kalibrację refraktometru, sprawdź zasolenie u kogoś na jego sprzęcie. Żeby zrobić tak poważną zmianę zasolenia w 500l wody nie wystarczą dwa litry RO w te czy we wte. Temperatura wody nie jest ważna, bo błyskawicznie wyrównuje się z temp. refraktometru. Może zrobiłeś błąd przy kalibracji (zła temp. urządzenia).

Kris, a jaką masz temperaturę w pokoju? RM powinien bez problemu dawać radę nawet przy sporych upałach, u mnie w taką pogodę jak dziś wiatrak spokojnie jest w stanie zjechać do 25 st. Teraz mam 26, ale wiatrak nad komorą wyłączony - startuje dopiero powyżej 27 st. Wentylator na szybę sobie odpuść, to nic nie da - przy temp. powietrza wyższej niż temp. wody chłodzenie następuje dzięki pobieraniu ciepła parowania. I tu istotna sprawa-jak dużo wody ubywa Ci w upały? Odparowanie 1l wody równoważy energię, która podniosłaby temp. całej wody w RM-e o jakieś 10 st., więc to naprawdę skuteczny sposób na chłodzenie. Upewnij się, że wentylator nad pierwszą komorą dmucha na powierzchnię wody i pracuje bez oporów. To, czy masz oryginalną kratkę, czy grzebień nie ma większego znaczenia. Jeżeli dziennie odparowuje Ci dużo wody, to albo któraś pompa mocno się grzeje, albo masz bardzo ciepło w pokoju. Jeżeli odparowuje mało-to tutaj tkwi problem w chłodzeniu. Doraźnie możesz wrzucić do którejś komory butelkę (zamkniętą oczywiście) z zamrożoną wodą, taki mały wsadzik zbije temp. o 0,5-1 st.

Chodi, bo Szkoci generalnie jakoś słabo ze światłami sobie radzą, czasem jeżdżą na postojowych, czasem non stop na długich, część lampy ma poustawiane na zasadzie "jedno oko na Maroko", a czasami walą po zmroku po cimku - widać udzieliło Ci się Światła do jazdy dziennej mają jedną główną zaletę. Lustrzane odbłyśniki przynajmniej w części lamp średnio znoszą długą pracę w wysokiej temperaturze, podobnie niektóre plastiki lamp ulegają degradacji, po długotrwałym używaniu świateł mijania za dnia w nocy świecą one gorzej, niż lampy używane tylko jako oświetlenie nocne. Do tego dochodzi jeszcze mniejsze zużycie żarników, ale koszt zakupu i montażu świateł dziennych nie zawsze się zdąży zamortyzować. Na mniejsze zużycie paliwa nie ma co liczyć, przy obciążeniu silnika podczas jazdy rzędu dziesiątek kilowatów dodatkowe +/-100W nie robi żadnej różnicy.

Słabiutko morskie baniaki w manu wyglądają, niestety z tego co widać równia pochyła... Poza kilkoma rzadko spotykanymi rybami przeciętny morszczak nie ma czego tam szukać. Słodka część jest trochę ciekawsza.

Ja tylko zwykłą lamką latałem (film "cudzy"), ale to w bardziej zabawka niż model. Śmigłowce to chyba najtrudniejsza działka w RC.

Nie, żadnych haczyków...kotka na zdjęciu też nie ma

Stomatella, pożyteczny.

Widzisz, mnie też nie śmieszy część dowcipów z tego tematu. Ale nie przyszło mi jeszcze do głowy pod każdym z nich pisać "ale chała". Jednych śmieszą subtelne żarty, innych walone z grubej rury, jeszcze innych jak pies walnie w ścianę albo facet z dyńki w futrynę zasadzi, Stłaszne... Długi łykend, piękna pogoda, a kolegi coś sarkazm nie odpuszcza Może zimne piwko na skołatane nerwy?

Nie mnie oceniać, czy tędy czy nie tędy Z napisu zależnie od woli czytającego można odczytać, że w Głogowie jest źródło cierpienia poddawanego badaniu, lub ośrodek - składnia tego nie precyzuje.

Dzisiejsza promocja dla dzieciaków w łódzkim decathlonie

A co ma piernik do wiatraka? Elegans to niestety straszny zbój, lepiej pokaż mu drzwi nim zacznie realizować kolejne punkty ze swej listy wspaniałych pomysłów.

No nie, Darek, ja absolutnie nie chcę porównywać Hoosta do Najmana, no co Ty

Ja też zdecydowanie wolę K1, ale na bezrybiu...czasem w MMA też trafi się ciekawa walka.

Nie wiem, czy akurat Hoost jest dobrym przykładem na mistrzowskie walki z "bykami", przy całym swoim niepodważalnym talencie oklep od koksa Sappa dostał, i to dwa razy. Co do "mitów" o kondycji i ruchliwości koksów - sory, ale Bruneika to czołg na kołkowatych nogach, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia i tyle. Wystarczy obejrzeć kilka walk pakerów na zawodowych ringach, walk z porządnymi zawodnikami-nie pajacami a la Najmanami. To samo tyczy się siły ciosów, np. Lungu czy Butterbeana - czy to są kulturyści? A cios obaj mają potężny. Porównywanie koksów z 60-kg przeciwnikami to jakiś żart, w końcu po coś są te kategorie wagowe. Zainteresowanie poziomem walk najlepiej widać w tym temacie - 4 strony gadki o pajacowaniu, a o bardzo przyzwoitej walce Grabowskiego ani słowa. Więc jak tu się dziwić, że organizowane są walki freaków?

Szkoda, że wyniki nie są ujawniane dopiero przy ogłaszaniu wyników - byłoby więcej emocji i niespodziewanek

Jest na forum ktoś z Głogowa?

CNCRob, tytuł tematu jest taki a nie inny, więc chyba nie ma co się boczyć, że dyskusja jest na temat? W ekonomii myślenie życzeniowe się nie sprawdza, a coś mi się wydaje, że nawet nie zajrzałeś do podanego artykułu. Bardzo ważne, jeśli nie kluczowe jest dobranie wielkości i miejsca montażu turbiny. Dlatego Twoje: może być całkowicie błędne-bo część turbin z testów nie była w stanie nawet wygenerować energii na pokrycie zasilania własnej elektroniki (sic!). Były de facto odbiornikami, a nie generatorami energii! Czyli nie zwrócą się nigdy, poważnie szkodząc kieszeni i środowisku - dlatego przed podjęciem decyzji trzeba wszystko zrozumieć, przemyśleć i przekalkulować. Inaczej działania nie mają nic wspólnego ze "zrobieniem czegoś w swoim życiu i pracowaniem nad nowymi technologiami". Sory, ale to właśnie ludzie z ołówkiem i kalkulatorem w ręku napędzają postęp, inaczej jako rozwój można optymistom wmówić wszystko. W akwarium też najpierw kompletujesz sprzęt, projektujesz obieg, cyrkulację, dobierasz odpieniacz, a nie wrzucasz wszystko do baniaka na żywioł, bo to jest popieranie postępu. Chcesz coś zrobić ze swoim życiem-najpierw pomyśl, potem działaj. To zwykle się sprawdza, zwłaszcza w ekonomii.

Ślimaki z drugiej foty zdecydowanie do usunięcia, zwłaszcza jeśli masz tridacny i rozgwiazdy w baniaku. Inne ślimaki też są zagrożone.

W teście są podane koszta turbin, więc od razu można sobie sprawdzić ekonomiczną część elektrowni. Najtańsza (18 tyś. zł) wyprodukowała przez rok prądu za 50 zł! Najbardziej ekonomiczna to blisko 4-metrowej średnicy wiatrak za 40 tyś., prądu natrzepał za niecałe 1300 zł. Nie liczymy żadnych kosztów dodatkowych (a 3 z 12 turbin, czyli 25%, podczas testu się zepsuły), do tego elektrownie stoją w terenie otwartym, czyli na wygwizdowie. Wykorzystywanie energii słonecznej do ogrzewania wypada dużo lepiej, ciężko to porównać do małych przydomowych elektrowni - a o takich rozmawiamy. Większe elektrownie są zdecydowanie bardziej ekonomiczne, ale to już zupełnie abstrakcyjna półka cenowa.

"Ekologiczne ale czy ekonomiczne?" Jak dla mnie już wstępne założenie (ekologiczne) ma się nijak do rzeczywistości. Wiatraki wcale nie są takie zielone, jak to się niektórym wydaje, czy też jak są często przedstawiane. Tak naprawdę nie ma solidnych opracowań wpływu turbin na środowisko naturalne przy ich MASOWYM wykorzystaniu do produkcji energii. A minusów wbrew pozorom jest sporo - ogromny wpływ prędkości wiatru na wytwarzaną energię (przy niewielkiej prędkości wiatru lepiej wręcz turbinę zatrzymać, niż pozwalać się jej zużywać przy znikomej produkcji prądu), bynajmniej niemałe koszta serwisowania, bardzo wysoki koszt zakupu, konieczność magazynowania energii, hałas, zaśmiecanie krajobrazu (to również duża wada, może pojedyncza turbinka wygląda uroczo, ale horyzont naćkany wiatrakami to już słaby widok), utylizacja materiałów użytych do produkcji prądnic, długi czas amortyzacji inwestycji, zagrożenie dla ptactwa... Nie chcę tu specjalnie wieszać psów na elektrowniach wiatrowych, ale w życiu często można zostać skopanym po tyłku, jeśli nie wygląda się spoza różowych okularów. Turbiny na pewno sprawdzają się w pewnych warunkach, najważniejszy z nich do częste stałe wiatry wiejące w miejscu zabudowy elektrowni (ale oczywiście również bez częstych zjawisk ekstremalnych ), problemy z doprowadzeniem standardowej instalacji energetycznej także potwierdzają sens takiego rozwiązania. Ale w wielu przypadkach turbina zupełnie się nie sprawdzi, a największym pozytywnym efektem jej działania będzie efekt placebo i świadomość, że rzekomo wspieramy ekologię. Warto przejrzeć sobie wyniki tego testu małych turbin, a zwłaszcza dwóm istotnym wnioskom: - there is not enough wind at low altitudes in a built-up environment - energy production of a wind turbine declines more than proportionately to the rotor diameter Huraoptymizm może się w przypadku turbin wiatrowych bardzo zemścić.

Zwykle to caulastrea dostaje łomot do ełfilki, odwrotnie raczej rzadko (ja się nie spotkałem z takim przypadkiem).

Zaczynaj posta od nicka osoby, to będziesz miał problem z głowy Moim zdaniem jak ktoś ma nicka pisanego z małej litery, to na taką formę w czyimś poście nie ma prawa się oburzać.

2000 l/h na 180l to zdecydowanie za mało, 2xmocnejsza cyrkulacja szału też nie zrobi (mam podobną w zarośniętych 80 l).

Tym się nie przejmuj, przewracając wszystko do góry nogami narobisz większych szkód.