Skocz do zawartości
Nik@

Słodki projekt 225l

Rekomendowane odpowiedzi

Otosek nadal smutny jest, coś mu dolega. Nie pływa, tylko siedzi w miejscu, czasem zmienia punkt siedzenia. Nie widzę, żeby coś skubal, a brzuszek ma wypukły.  

Co mu się może dziać? Nikt mu nie dokucza. Pozostałe otoski i wszystkie inne ryby  biegaja normalnie. 

vL7U0lu.jpg

Ogórek cieszy się sporym powodzeniem. Czy warzywa można podawać codziennie?

Ospa juz chyba poszła w zapomnienie. Jutro minie dwa tygodnie od podjęcia leczenia i nie ma ani kropki, neony wyglądają bardzo dobrze.

Część roślin dorosła już do lustra wody, ale żal mi ich ciąć. Żadna nie bąbelkuje. O dziwo te czerwone póki co rosną najlepiej. 

W planach z obsady rybnej została jeszcze tylko parka babek i parka jakichś dekoracyjnych, wiekszych ryb, pływających w toni. Skoro nie pielęgniczki, to kto? 

Z roślin to marzy mi się cabomba pomarańczowa i takie intensywnie różowe coś, co widziałam w sklepie w Chorzowie i żałuję, że od razu nie kupiłam, bo przy kolejnej wizycie już tego nie było.  

YUYsvEI.jpg

Miało być elegancko, przejrzyście, przemyślane i z klasą, a wyszedł dziki busz:) 

Ale nic straconego... skoro syjamskie urosna ogromne, to trzeba będzie z czasem powiększyć akwarium ;)

Jakie jest wedlug Waszych doświadczeń minimum dla tych rozrabiakow? 

Salvinia natans dostała nagle  jakiegoś powera i mnoży się na potęgę.  W jakimś artykule przeczytałam, że to "roslina jednoroczna i w akwariach zimą ginie, pozostawiając zarodniki".

Znaczy co... wiosna idzie? :D

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj oj,myślę,że dla kilku to min. jest:180x60x60,więc zastanów się,czy chcesz mieć ich kilka(dla jednego wystarczy 110x50x40).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspomniana już  :) pani w sklepie powiedziała, że 3 będą spoko na te moje 120 bo duże nie rosną. Jeden złoty padł po kilku dniach. Został drugi złoty i szary. Złoty goni szarego, ale póki co tylko go odgania, nie bije.  

Mam juz morskie 750l, drugie tak wielkie się nie zmieści.  Max 200l na slodkie wygospodaruje,  także tego... kiedy urosna, zostawię sobie tylko jednego z nich. Tylko co z drugim zrobić? 

Kolega ma akwarium coś około. 200l  z zolwiem, chyba zoltolicy. Czy podrosniety glonuś syjamski da radę mieszkać z zolwiem? Te rybki sa bardzo zwinne, poczekalabym, aż urośnie przynajmniej do 10-12 cm. Chyba, że wczesniej zrobi się konkretne mordobicie. Złoty póki co jest tym silniejszym, ktory goni, choć obydwie ryby są podobnych rozmiarów. 

Pytanie... kim jest ten złoty? Sztucznym tworem genetycznym? Pofarbowany kilka pokolen estecz, lub gdy byl jeszcze jajeczkiem? A moze dzieckiem urodzonym, jako szare i zabarwione strzykawką z farbą czy inaczej zmienione kolorystycznie? To nie jest odmiana albinotyczna, ma czarne źrenice oka, a tęczówki faktycznie złote.  Jest zdecydowanie bardziej energiczny i silniejszy, niż ten jego szary kompan. Biega po akwarium, jak po sterydach. 

Moje morskie rybki ostatnio mają mniej uwagi, niż te słodkie... karmie i dbam o wodę tak, jak zawsze, ale już mniej czasu tak po prostu przy nich siedzę i obserwuje.

Większość rybek raczej mnie postrzega, jako dawcę pokarmu, ale borsuk i zagiewka akurat lubią się że mną tak po prostu pogapic:) to najbardziej kontaktowe moje rybki. Babeczka leucotaenia i midas też widzę, że sam widok mojej twarzy jest dla nich jakimś urozmaiceniem, wypływają do mnie, potem się chowają, ale zerkają, czy jestem i nie widac w ich zachowaniu strachu, to raczej chyba taka zabawa w chowanego.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten złociak to może być jakaś krzyżówka, odmiana barwna... typu akara "electric blue". Może odmiana ksantoryczna?

Otosek może dochodzi do siebie, może też nadal choruje :/ ciężko powiedzieć, jak nie ma pryszczy, ciągnących kup itp. objawów.

Midas to nieustraszony zbój-zaczepiacz :P mój się niczego nie boi. Babeczki też ciekawskie rybki, lubią się długo wpatrywać w facjatę właściciela :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, 12dot12 napisał:

O, to świetnie. Nie wciskają klientom ochotki?

A co Ci chodzi z tą ochotką? Że niby towar upłynniają czy taka zła, bo nie kumam? Cały czas kupuję, morskim też podaję i jak widzę rybcie zadowolone

4 godziny temu, 12dot12 napisał:

. Ja mam przeciwne doświadczenie, i to ze sklepów z całej Polski.

Jeździsz po całej Polsce i sprawdzasz sklepy?:)) Gratuluję hobby;)

4 godziny temu, 12dot12 napisał:

 

Morskie - jasne, zdarzają się kwiatki, tylko rzadziej.

Ha...akurat w tej kwestii mam odmienne doświadczenia;) niestety, ale także wśród prywatnych hodowców, którzy nierzadko sprzedają szczepki po cenach wyższych iż w sklepie lub oferują mini szczepki, a bardziej szczepki zrobione ze szczepek:) Na tutejszym targowisku też się takie kwiatki zdarzają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że taki litraż brzmi głupio,ale dla stada agresywnych,30cm ryb to nie jest wcale dużo.Co do żółwia,niezły pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@karpik a co Ty tak wyskakujesz agresywnie? ;)

Pisze teraz i do @12dot12 i do @karpik

Każdy z nas ma różne doświadczenia tudziez ich brak, czy to w słodkim czy w slonym  i najbardziej cenne są jednak konkrety, niż takie ogólne "wszyscy", "zawsze", "nigdy"  ;) 

Jesli macie niemile doswiadczenia podzielcie sie prosze konkretami, wtedy bedziemy wiedziec, na kogo/na co zwracac szczegolna uwage.

Jak już pisałam wcześniej, w każdej branży są oszuści i to nie jest żadne odkrycie "hameryki". Nabrałam się ją, nabrał się kiedyś gdzies każdy.  Ale przeciez nie sposób jest się doktoryzowac we wszystkich dziedzinach!!!

Proszę Was, pozwólmy sobie w tym towarzystwie na to, aby nie naskakiwac na siebie, gdy komuś zdarzy się popełnić błąd lub zaufać jakiejś niewłaściwej osobie w sklepie. Nie mówię o skrajnych przypadkach, kiedy ktoś na przykład weźmie słoik po ogórkach, naleje do niego kranowki i wpuści tam kupione przed chwilą w sklepie ryby bo uważa, że to wystarczy.

Mówię o takich przypadkach, jak ja, kiedy jestem nowa "na dzielni" staram się, ale przez niecierpliwość i niedostatek wiedzy coś nie wychodzi.

 

@piotr07 litraz nie brzmi głupio.  W morskim 760l mam tylko kilkanaście ryb, z czego największy urosnie hepatus. Teraz jest jeszcze mały, planuję też naso vlamingii który dorosnie mniej więcej do 30 cm, choc raczej jeszcze wiekszy, jak te glonojady (o ile one w akwariach faktycznie tak duże rosną). 750 to i tak dla hepka i naso za mało więc rozumiem, że 200l dla ryby nawet wielkości  20cm, to śmiechu warte lokum. Dałam się nabić w butelkę, ale szukam rozwiązania problemu, póki jeszcze nie nastąpił. 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Nik@ napisał:

litraz nie brzmi głupio.  W morskim 760l mam tylko kilkanaście ryb, z czego największy urosnie hepatus. Teraz jest jeszcze mały, planuję też naso vlamingii który dorosnie mniej więcej do 30 cm, choc raczej jeszcze wiekszy

Czemu planujesz rybę która się nie nadaje absolutnie do twojego akwarium? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok Nika, szanuję Twój temat, więc wątek sklepów i zaufania do nich ze swojej strony zamykam ;) a że rozmówca agresywny... no cóż, widać inaczej nie umie :) poza tym broni ziomali ze sklepu. Normalka na forach, przywykłam.

Ochotka raz że zamieszkuje tak brudne środowisko, że żadna ryba by w nim nie przeżyła, a dwa - ma na ciele wypustki tak ostre, że zdarzały się perforacje jelit u pielęgniczek... Smacznego 8-)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Nik@ napisał:

Pytanie... kim jest ten złoty? Sztucznym tworem genetycznym?

 

 

 

Podejrzewam, ze to najzwyklejsza krzyżówka. W akwarystyce słodkowodnej nic nowego. Sam też specjalnie krzyżowałem różne odmiany kolorystyczne jakiegoś gatunku, by zobaczyć co z tego wyjdzie;)

9 godzin temu, Nik@ napisał:

@karpik a co Ty tak wyskakujesz agresywnie? ;)

@12dot12@karpik

@piotr07

Nie  zauważyłem, żebym był agresywny, tylko odpowiadam i bronię swoich racji:)

6 godzin temu, 12dot12 napisał:

Ok Nika, szanuję Twój temat, więc wątek sklepów i zaufania do nich ze swojej strony zamykam ;)

 

Tak, temat jest inny wiec też się zamykam

6 godzin temu, 12dot12 napisał:

.

Ochotka raz że zamieszkuje tak brudne środowisko, że żadna ryba by w nim nie przeżyła, a dwa - ma na ciele wypustki tak ostre, że zdarzały się perforacje jelit u pielęgniczek... Smacznego 8-) 

 

To, że ochotka żyje w mule, to jeszcze nie znaczy, że w zanieczyszczonym środowisku tak jak jest w przypadku rurecznika, w którego środowisku fakty mało co przeżyje. Ochotka jest głównym składnikiem diety ryb karpiowatych w naszych jeziorach, także mijasz się z prawdą, a na 'śmiertelne ostre wypustki' tylko uśmiechem zareaguję. Kto i po co takie rzeczy wymyśla?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, karpik napisał:

Podejrzewam, ze to najzwyklejsza krzyżówka. W akwarystyce słodkowodnej nic nowego. Sam też specjalnie krzyżowałem różne odmiany kolorystyczne jakiegoś gatunku, by zobaczyć co z tego wyjdzie;)

Nie  zauważyłem, żebym był agresywny, tylko odpowiadam i bronię swoich racji:)

Tak, temat jest inny wiec też się zamykam

To, że ochotka żyje w mule, to jeszcze nie znaczy, że w zanieczyszczonym środowisku tak jak jest w przypadku rurecznika, w którego środowisku fakty mało co przeżyje. Ochotka jest głównym składnikiem diety ryb karpiowatych w naszych jeziorach, także mijasz się z prawdą, a na 'śmiertelne ostre wypustki' tylko uśmiechem zareaguję. Kto i po co takie rzeczy wymyśla?

Z tym się zgodzę,liny,karasie,karpie i leszcze żywią się ochotką,ale te ryby mają twardsze żołądki,niż pokrewne im razbory i danio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karpik - już możesz się zacząć wyśmiewać sam z siebie :D doucz się bejbe od ichtiologów:

https://cichlidae.pl/showthread.php?tid=586

Raz jeszcze przepraszam Nika i naprawdę się zamykam, zwyczajnie nie pozwolę drzeć z siebie łacha kiedy mam rację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mateńko Przenajświętsza:)) jeśli dla Ciebie dowodem na smiertelność ryb spowodowaną zjedzeniem ochotki jest cytat z jakiegoś forum, przytoczony przez przypadkową osobę, która to gdzieś wyczytała, że ochotka z sadzawek(!)jest toksyczną bombą, to ja wysiadam. Zacznijmy od tego, że ochotka żyje także w wielkich jeziorach, także w tych bardzo czystych, a nawet rzekach. W tych samych wodach żyją ryby, które zjadają ogromne ilości robactwa w tym i ochotki. Te ryby później trafiają na nasz stół w tym i wigilijny w postaci np.karpia, który to potrafi zjeść dziennie tyle ile wynosi połowa jego wagi ciała, o ile dobrze pamiętam, a taki amur i tyle co waży i tego akurat jestem pewien choć w tym wypadku zjada w większości rośliny. Może zaraz usłyszę, że to spisek, by akwaryści karmili ochotką, która zabije rybki i klient znowu przyjdzie na zakupy, a na święta specjalnie promuje się karpia by ludzi zatruwać, bo społeczeństwo się starzeje?:))) A już z tymi wypustkami zabijającymi od wewnątrz...:)) Koleżanko, jestem prawie od zawsze także i wędkarzem, jeżdżę czasem na zawody i bardzo często mam na stanie jokersa i ochotkę haczykową, która jest kilka razy większa od tej ze sklepów akwarystycznych, i którą to regularnie karmię ryby, i nie zauważyłem by jakieś zostały zaatakowane przez węwnętrznego terminatora, a według tego co piszesz ich wypustki, tak proporcjonalnie, powinny być jeszcze większe i pewnie ostrzejsze. Brawo!:clapping

P.S.

W jedym się zgadzamy, że to nie miejsce na taki temat, ale zawsze możesz odpowiedni założyć. Tylko zaraz dołącz dowód śmierci ryby z winy ochotki podparty wynikami z sekcji zwłok, bo inaczej to zwykłe blebleble i bicie piany

 

 

Edytowane przez karpik (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile prawdy jest w tej szkodliwości ochotki bo nie zagłębiałem się w temat ale mandaryn w  moim poprzednim zbiorniku zjadał wyłącznie ochotke , niczego mrozonego czy innego pokarmu nie tykał .Jakiś rok temu odsprzedałem go koledze i do dziś jest karmiony ochotką i ma się świetnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat jest w off topic, w dodatku ja sama ogłaszałam, że nie mam nic przeciwko dyskusjom pobocznym, więc spokojnie, gadajmy o ochotce, o tym, co się dzieje w sklepach, jestem za. Jedyny mój warunek, to rozmawiamy tu sobie kulturalnie. Niedawno był tu jeden agresywny osobnik, który nie potrafił rozmawiać kulturalnie, wszystkich obrazal i dostał banana. Teraz już nie mam uprawnień, aby dać taką nagrodę, ale mogę ją załatwić u moich dawnych wspolzielonych ;)

Każdy, kto ma ochote sie wypowiedziec ma tutaj prawo wyrażać swoje zdanie, nawet bardzo oddalone od mojego tematu. Ja chętnie posłucham, ale chce tu sobie z Wami rozmawiać na spokojnie, bez emocji, bez obrazania czy wysmiewania siebie wzajemnie.

Pomijając tego agresywnego forumowicza było tu miło podyskutować o słodkich wodach i bardzo mi zależy, żeby tak miło pozostało ;) Wspolna pasja powinna łączyć, a nie dzielić.  

Jeśli ktoś się nie zgadza z czyimś zdaniem wystarczy grzecznie podać swoje argumenty, bez zbędnych, irytujących "ozdobnikow".

Szanujmy się, nawet, jeśli mamy inne zdanie i tylko nasze zdanie jest słuszne ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karpik,karpi nie karmi się ochotką,tylko paszami,by szybko rosły,a amury jedzą prawie tylko rośliny.Ochotka nie zaszkodzi kilowemu linowi,ale trzycentymetrowej razborce już może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, karpik napisał:

Mateńko Przenajświętsza:)) jeśli dla Ciebie dowodem na smiertelność ryb spowodowaną zjedzeniem ochotki jest cytat z jakiegoś forum, przytoczony przez przypadkową osobę, która to gdzieś wyczytała, że ochotka z sadzawek(!)jest toksyczną bombą, to ja wysiadam. 

(...)

W jedym się zgadzamy, że to nie miejsce na taki temat, ale zawsze możesz odpowiedni założyć. Tylko zaraz dołącz dowód śmierci ryby z winy ochotki podparty wynikami z sekcji zwłok, bo inaczej to zwykłe blebleble i bicie piany

 

 

No po takim "rozumowaniu" i podważaniu dowodów naukowych to JA wysiadam :D to nie jest "jakieś tam forum", tam się wypowiadają biolodzy, ichtiolodzy, znający temat od podszewki. Sam ich zresztą zapytaj, odpowiedzą to samo co ja.

Nasze karpie czy okonie to odporne ryby. Akwariowe maluchy z tropików to jednak nieco inna bajka... te rybki są delikatniejsze, i tak, kilka miało przebite jelita przez chitynowe pazurki ochotki, jak poczytasz temat to znajdziesz linki, chyba nawet zdjęcia... ale po co ja się produkuję, i tak to będziesz próbował zdyskredytować, żeby się dowartościować moim kosztem ;) Piękny popis głupoty i chamstwa, całe szczęście że się nie znamy w realu :)

 

Edytowane przez 12dot12 (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, piotr07 napisał:

Karpik,karpi nie karmi się ochotką,tylko paszami

Podałem przykłady z jezior naturalnych, a nie stawów hodowlanych

16 godzin temu, piotr07 napisał:

Ochotka nie zaszkodzi kilowemu linowi,ale trzycentymetrowej razborce już może.

Pokaż dowód potwierdzający tezę? To są tylko przypuszczenia niepodparte faktami. Jeśli będę hodował rozbory i karmił ochotką, i któraś padnie, to zaraz będzie znaczyło, że z winy ochotki???

Odnośnik do cytatów z jakiegoś opracowania zapodany przez koleżankę nie  jest miarodajny i sprawiedliwy, bo np.

-" Jej larwy żyją w mulistym dnie sadzawek"-jak już pisałem nie tylko i są praktycznie w każdym jeziorze czy rzece nizinnej.

-" Co więcej, ochotka powoduje reakcje alergiczne u około 30% osób, które wejdą z nią w kontakt "- kto przeprowadził takie badania, gdzie, na ilu osobach...itd. Na tej samej podstawie można śmiało stwierdzić, ze trawy są niebezpieczne, drzewa i wiele innych, bo w trakcie pylenia powodują reakcje alergiczne u iluś tam procent osób tylko czy to trawy, drezwa, i ochotka ma tak szkodliwe działanie czy ludzie są po prostu chorzy? Jeśli moja żona i córka są uczulone na część mydełek w płynie, to znaczy, że one są szkodliwe czy dany człowiek ma taki, że tak brzydko nazwę defekt?

Ochotka jest najpopularniejszym pokarmem żywym, morożonym i dostępnym w każdym sklepie akwarystycznym słodkowodnym. Gdyby była faktycznie tak bardzo szkodliwa, to musielibyśmy mieć doczynienia z masowym pomorem rybek;) czego chyba nikt nie zauważył. A może takie informacje są blokowane, może  ja też uczestniczę w spisku globalnym:))

16 godzin temu, 12dot12 napisał:

 Piękny popis głupoty i chamstwa, całe szczęście że się nie znamy w realu :)

 

Także miłego dnia życzę;)

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, żeś taki "mundry"(pisownia celowa)? Powiem ci jedno: ten, kto próbuje ośmieszać innych, tak naprawdę ośmiesza sam siebie, traci sympatię ludzi i koniec końców zawsze na tym przegrywa :D a karma, jak to dziś ludziska mawiają, lubi wracać, oj lubi... :) czego życzę z całego serducha... :))))

Bycie "cwanym" sk#%&$%?&#m-pyskaczem jest fajne. Do czasu. Amen :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mówiłeś o karpiach na wigilię,a nikt nie trudzi się,by ryby pozyskać z jeziora-wystarczy pójść do biedronki.Wiesz,to co jest szeroko dostępne,nie musi być dobre,np.kule dla bojownika,czy te zestawy 2-3l.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karpie na wigilie były typowym uogólnieniem, by trafiło do wyobraźni. Wiadomo, że taki sklepowy karp pochodzi z hodowli gdzie jest faszerowany różnymi ziarnami, paszami, ale już np.leszcz jest z odłowów. Dodatkowo w Polsce jest cała masa wędkarzy, którym karpie trafiają się na wędkę, a później na patelnie. Wiadomo, że kula czy mikro zbiornik jest nieporozumieniem, ale też nie dajmy się zwariować w przypadku takiej ochotki tym bardziej, że mrożona czy żywa sprzedawana w sklepach raczej na pewno nie pochodzi z dzikich jezior tylko hodowli sztucznych. Jak już przytaczałem, często karmię jokersem pozyskiwanym z jezior i nie widzę w tym najmniejszego problemu.  Ze ścieków nie jest brana więc nie przesadzajmy! Za czasów komuny, gdy miałem w okolicy jeden sklep akwarystyczny, a na półce z pokarmów tylko suszona dafnia ratowaliśmy się kopanymi czerwonym robakami, rosówkami, dzikunami i rurecznikiem wydobywanym z kanału ściekowego pobliskiej rzeźni i też wszystko żyło i miało się dobrze więc jeszcze raz powtórzę nie dajmy się zwariować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.