projekt przeprowadzka z 200l na 385l

[Piotrek z Pabianic]

szok,po prostu szok,jedyne stałe w życiu są zmiany,ale tak jak po zachodzie jest wschód słońca,wszystko jeszcze przed Tobą Monia,jesteś kobietą z jajem i jeszcze nie jedno posolisz

[Jacek_Lublin]

Moniko no szkoda ale takie już jest życie :cursin

Mam nadzieje że na forum nadal będzie Różowo

Pozdrawiam Jacek

[Mr_Garden]

Nika trzymam kciuki za szybki powrót do zbiorniczka !

[Gość DarekB30]

#331900 nika :

witam...

i tak króciutko i informacyjnie "zamykam" temat kropelkowy.

z dniem 1 marca 2011 roku, o godzinie chyba 9.00 KROPELKA przestała istnieć.

:cursin

[Peniek]

No nie wierze,buuuuu.

[Grzegorz Dyzma]

Moooooonika plizzzzz:cry nie wierze

Zycze Ci zeby to bylo tylko chwilowe. Ja pierdziuuuu otwietam linka bo piekne foty bedu a tu.....

Monia nie wytrzymasz bez szkielka. Zobaczysz jak przyjdzie czas podmianki, przesolisz pomidorowa, zjesz przesolone ziemnikai, kotleta. Spieprzysz pralke sypiac sol zamiast proszku. Bedziesz cierpiec na bezsenosc z tesknoty za chlopkami z forum, skasujesz moj numer GG a to juz normalnie pogrzeb.

Zycze Ci calym morskim sercem zeby to bylo tylko przetrwanie i za jakis czas stanie chocby piko odskocznia. Male ale slone zoa, krabik, krewetka. Zostajesz z nami. Rozowy jest piekny, zobacz ile mniej bykow. Ten kolor to sybol wiekeszy niz Rafalowe offtopy z onet/tvn. Twoja obecnosc , kobieca forumowa delliktaosc robia robote.

Do zobacznie w dziale tutaj sie witamy:yes

[SkoczekPL]

#331900 nika :

nadrobię pewnie to szybko w "dziale Targowisko", no bo regulamin

pozdrawiam wszystkich, i wszystkim dziękuję za wsparcie i pomoc.

Tak tak Moniś, pamiętaj o zdjęciach, cenach, przecinkach itp.

Ceny daj wysokie żeby nikt nie kupił a jak ktoś jednak kupi to....... BAN!

A na poważnie to ........ w razie coś - to wiesz gdzie nas szukać. _o

PS: Pamiętaj że w następnej edycji kalendarza (na rok 2012) kropelka musi być!

[sPRYTny]

Nika, dziś nie 1 kwietnia

ps. maksymalne zaskoczenie... ale takie życie...

[daimen]

no nie....

[Robert K]

Smutna to wiadomość

[nika]

ufff już jestem...

cóż ja mogę Moi Kochani napisać.

Ciężko mi jest i smutno, co zrozumiałe. Miło poczytać Wasze wpisy wspierające na duchu, bardzo miło! z drugiej strony nie jestem jeszcze gotowa ani na pisanie ani na czytanie na temat likwidacji Kropelki. jeszcze wszystko to zbyt świeże i sama nie wiem jakie stanowisko obrać.

Mogę do tego podejść jak do jednej wielkiej porażki-bo przecież się poddałam i zlikwidowałam zbiornik. a przecież akwarysta tak nie postępuje, niezależnie od trudnych okoliczności. Ale inaczej patrząc, jestem z siebie dumna to jedna z kilku bardziej odpowiedzialnych decyzji, jakie w życiu podjęłam.

Jak wspominałam, przyczyny były złożone (jak pewnie i w wielu innych przypadkach) i bez wdawania się w szczegóły "trio" rodzinno-medyczno-finansowe po prostu mnie pokonało. o ile w przypadku tego ostatniego, zazwyczaj można coś zaradzić, (lepiej / gorzej ale można) to wobec dwóch pierwszych byłam po prostu bezsilna.

ja wyznaję zasadę wszystko albo nic, albo robisz coś na maxa albo wcale. jeżeli chodzi o akwarium, wiem jak "mój max" opieki i czasu poświęcanego wygląda. a przez zdarzenia z ostatnich tygodni, niestety daleko było do niego. Tak więc zamiast robić coś "na pół gwizdka", uznałam, że lepiej po prostu przestać.

Dzięki pomocy Kolegów, udało się to zrobić "ostrym chirurgicznym cięciem".

Po prostu jednego dnia całe życie zniknęło z akwarium... i znalazło nowe miejsca.

Zwierzaki są w dobrych rękach, więc martwić się nie muszę. Wiem, że wszyscy zaopiekują się nimi tak jak ja lub jeszcze lepiej.

Teraz mycie i czyszczenie pozostałych rzeczy, regulaminowe fotografie i kierunek targowisko

Akwarium na pewno wróci! Na pewno będzie, wiem o tym i wierzę w to, inaczej nie poradziłabym sobie z moją decyzją.

Niestety nie mam pojęcia kiedy... Bo samo "chcenie" to za mało i jak się okazuje, nie wszystko na świecie zależy ode mnie i mojego chcenia...

cóż, mogę tylko dodać, że na szczęście źle odpowietrzyłam grzejniki w sypialni i teraz w jednym panelu mocno chlupie, jak zamknę oczy, to prawie jak woda wpadająca do komina no ale jak wiemy "prawie" robi wielką różnicę i oczy też czasem trzeba otworzyć...

Nie można stać w miejscu i umartwiać się, trzeba iść naprzód - to sobie od kilku dni powtarzam.

jeszcze raz Wszystkim dziękuję!

aha, i bardzo nie chciałabym znikać z forum, bo choć ciężko mi teraz będzie czytać, to... no nie wyobrażam sobie, że nie czytam. Ale jak pokazuje mi doświadczenie, może być różnie. Natomiast mogę obiecać jedno, gdybym została "zmuszona" do "urlopu" krótszego czy dłuższego, to na pewno się pożegnam. "Po angielsku" nie wyjdę

[Kraszan]

@nika - jedno jest pewne: bakcyla łyknęłaś i to już nie minie. Morszczyzna jest jak alkoholizm - nigdy z tego nie wyjdziesz, tęsknota zawsze będzie. Powrót będzie o tyle trudniejszy że z akwarium jest jak z domem: pierwszy buduje się dla kogoś, drugi z błędami dla siebie, a trzeci wypieszczony dla siebie już do śmierci. Wnioskując po tytule wątku właśnie zlikwidowałaś drugie... więc apetyt na trzecie będzie, ale chęć realizacji będzie blokowana przez strach przed samym sobą czy się podoła własnemu wyzwaniu, własnym ambicjom. Wyobrażasz sobie już trzeci zbiornik? Maksymalnie przemyślany setup, pochłaniający walizki pieniędzy i masę czasu, ale korci... Ja właśnie tak siedzę i od lat się gryzę. Co chwila rozważam jakiś tymczasowy okład z biurkowej pikorafki max 20l, ale to są półśrodki. Pierwszy krok zrobiłem - wróciłem na forum. Staram się udzielać tylko w offtopikach i jakichś łagodnych tematach, bo gdybym musiał zabrać głos w czymś bardziej stricte morskim, to bym musiał wrócić do archiwum zdjęć, jakichś swoich poprzednich setupów, notatek, zerknąć do książek i... mogłoby boleć Z drugiej strony jadąc z pracy do domu mijam jeden z najstarszych sklepów z morszczyzną z Polsce... wystarczy wdepnąć, kupić 5 kg skały i odpalić biurkową pikorafkę choćby z mantisem i grzybkami. Bez przebudowy łazienki pod RODI, bez odpieniacza i sumpa... później raz w tygodniu wysiąść z auta z 5litrowym baniakiem pod pachą, kupić solanki na podmianę i jechać z tym maleństwem... ale jak miałbym wyjść ze sklepu pełnego morszczyzny z samą wodą? Zaraz by mnie wzięło na 700 litrów i bym popłynął.. a jakoś mentalnie nie jestem gotowy. Pozostaje duszenie tego w sobie i czekanie.. na impuls

Nika - nie jesteś sama.

[seb]

Moniś, żal mam do Ciebie... Żeś mi nawet ogryzka ze swej kropelki nie dała... Tak na przechowanie, stałby sobie, rósł, mężniał i kusił... Miałabyś motywację... Szkoda że kropelka wyschła, pewien jestem że chwilowo, takiego żaru jakim do niej pałałaś jednym dmuchnięciem ugasić się nie da. W naturze też są pory suche i pory mokre, lata tłuste i chude, sztormy i flauty, niech ten czas będzie dla kropelki taką porą suchą, bo po niej zawsze przychodzi mokra. Niech ziarenko kropelki leży sobie gdzieś na dnie Twojego serducha i czeka na deszcz, on w końcu spadnie, a wtedy kropelka wybuchnie na nowo energią zbieraną w ziarenku przez całą porę suchą... Jak kiedyś powiedział mi pewien mądry człowiek w mocno nieciekawym momencie mojego nędznego żywota: "Nie martw się Seb, zmiany zawsze na lepsze!" I wiesz co? Miał rację

Pozdrawiam i wierzę w ziarenko:)

seb

[ZenonPL]

Oj, przegapiłem temat.....szkoda, ale zioooooom - wrócisz .

Zresztą, nie musisz się pozbywać zbiornika. Sumpa ani odpieniacza nie potrzebujesz, wrzuć tam ze 20 kg skały, jakieś miekkasy, trochę rybek, światło 1/3 tego, co masz, podmiany wody raz na pół roku, raz na tydzień przetrzesz szyby z glonów, i tyle. Zero pracy, prądu bierze tyle co nic, a ile frajdy

[nika]

cóż, przyzwoicie byłoby odpowiedzieć, choć cały ten temat omijam jak mogę... jeszcze...

po kolei więc.

@Kraszan, masz rację bakcyl jest na całe życie. To nieuleczalna choroba, bez szans na jakąkolwiek poprawę. jedynym środkiem łagodzącym może być właśnie... kolejny zbiornik i oczywiście, w głowie jest milion pomysłów i wariantów. zmieniają się jak kalejdoskop, bo wszystko zależy przecież od obsady. ale ja na razie, staram się wygłuszać te "przebłyski". jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek planowanie... ale w pełni rozumiem Twoje wewnętrzne rozterki. Tak mi się wydaję.

@seb, Sebciu, nie miej żalu i nie złość się na mnie proszę. to była bardzo trudna decyzja i przykra dla mnie. Dzięki Kolegom udało się to zrobić szybko i bezboleśnie (tzn. wtedy tak myślałam ) i nie było czasu na nic innego. Ja zresztą nie zniosłabym powolnego "rozdzierania" Kropelki.

@ZenonPL, dziękuję za słowa otuchy , podobnie zresztą jak i innym . niestety to nie taka prosta sprawa. owszem teoretycznie mniej wymagająca obsada, byłaby jakimś rozwiązaniem, ale... ja nie zniosłabym wydania jednych zwierzaków i zamiany na inne. to po pierwsze. po prostu nie mogłabym. po drugie nawet gdybym tak zrobiła, to pokonałabym jedynie aspekt finansowy, który owszem miał duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji, ale tak naprawdę był najmniej istotny.

no i po trzecie, żebym ja się lepiej poczuła (o ile w ogóle to możliwe), to po tym jak Kropelka "wyschła" i życia już w niej niet.... to musi zniknąć wszystko. wtedy odczuję, że to była słuszna decyzja a nie chwilowy kaprys.

chociaż z drugiej strony ...

naprawdę powinnam się zebrać, pocykać to wszystko i szukać kupca. bo im dłużej patrzę, to... sump wydaje mi się idealny więc dobrze by było gdyby został, akwarium w sumie też, no i oświetlenie... przecież można schować w piwnicy

a ja wiem, że na pewno odpalę akwarium. nie mam tylko zielonego pojęcia kiedy...

[MAREK75]

nika ,a ja wiem na pewno w tym roku odpalisz kropelke

[nika]

nika ,a ja wiem na pewno w tym roku odpalisz kropelke

a Ty cicho siedź

no

[MAREK75]

a Ty cicho siedź

no

[kapuhy]

Czy to wiarygodny przeciek?

[nika]

kilka fotek z przejściówki naszej 

@krzysiek l  

aaa i nasz najmłodszy akwarysta w trakcie aklimatyzacji 

[R@F@L]

Witam nika dawno cię tu nie widziałem 

 

[krzysiek l]

trochę stopki mamy nieaktualne

Edytowane 14 Października 2017 przez krzysiek l (wyświetl historię edycji)

[dewoitine.roman]

Jaki słodki widok. A mój syn nie chce zrobić mnie dziadkiem. Cudo fotka. Pozdrawiam Roman 

[nika]

hej Rafał, no cierpimy z Krzyśkiem na chroniczny brak czasu

Ale akwa jest cały czas-obecnie dwa.

szykujemy się do większego tematu ale to jeszcze trochę. 

[dewoitine.roman]