Skocz do zawartości
Nik@

Nowy projekt 120x50x60

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się że niebieskie tło daje większą głębie.

True - ale żeby efekt był super trzeba je czyścić, czyścić, czyścić, czyś.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Walkerem, a że ja nie jestem maniakiem skrobania i ciągle uważam, że tylna szyba to stołówka ślimaków, to tylnej szyby czyścic nie będę i basta :) Czarne mi nie pasuje, ale niebieskie nie pasuje jeszcze bardziej.

Mam prośbę o poradę w kwestii babeczki sexguttata, pieszczotliwie zwanej kiełbaską. Od jakiegoś miesiąca babeczka cos niemrawo przyjmuje pokarmy i już nie jest tak kiełbaśna, jak niegdyś. Bardzo się o nią martwię. Miewa lepsze dni, gdzie udaje jej się złapać więcej pokarmu, ale są i takie, że zjada go niewiele. Nie, żeby była kapryśna, bo zjada praktycznie każdy pokarm. Tyle, że ma problem z jego złowieniem. Inne rybki są szybsze. zanim babeczka się zorientuje, że karmienie jest na rzeczy, to już jest pozamiatane. Często tez kłapie pyszczkiem w próżnię, ale to zależy ud dnia. Martwiąc się o jej formę częściej zaczęłam dodawać drobny kryl, bo myślałam, że jest bardziej treściwy, niż taka na przykład artemia. I pewnie tak jest. Ale jak kielbaska złowi jeden kryl, to potem międli go w pyszczku z 5 minut i zanim go połknie, to reszta wlanego jedzenia zostaje wspomnieniem i wylatuje już zużyta tylna częścią ciała pozostałej obsady. Zrezygnowałam więc z dodawania krylu i teraz daję tylko mysis. Babeczka dziś sporo go nałapała, bo szybciej go przegryza,

nie musi go tyle czasu rozdrabniać i zdąży złapać więcej. Lubi też algi nori, jak złapie kawałek szmatki, to zaraz ucieka w kat i miętosi go w pyszczku dobre 10 minut. Już myslalam, żeby jej zacząc chowac jedzenie w iachu, tylko nie wiem jak. Zamrożone pół kostki rozmraża się, anim zdąże je zakopać, to może pipetą wdmuchnąć w piach? Próbował ktoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałem proponować podawanie dopiaskowo :) Parę razy już o tym czytałem i myślę, że może działać.


f5bbb6b31b93a038f9571a95b4ac476eu1061a932.png

http://nano-reef.pl/topic/77629-katowickie-240l-sump-128/

Akwa 120x40x50 + sump 80x40x40, Obieg NJ 3000, Odpieniacz DIY ala Deltec 1455 Aquabee 2000 igła, Światło Hailea 4x54W + nocne, Dolewka AquaTrend, Dozownik Jebao DP4

Nowy zbiornik:

http://nano-reef.pl/forums/topic/87373-projekt-nowego-szkiełka-150x60x60-w-katowicach/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałem proponować podawanie dopiaskowo :) Parę razy już o tym czytałem i myślę, że może działać.

Ja mam w akwarium Signigobius biocellatus i podawanie pipetą w piach mysis-u wymieszanego z ikrą to jedyny sposób, żeby biocellatus coś zjadł. Podaje w miejsce, w którym właśnie przekopuje piach, na chwilę ucieka, a zaraz wraca i wykopuje jedzonko.


Pozdrawiam,

Norbert

1d86b53c10113aeb103b8479a70f4e57u1540a1381.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Puściłam briareum, ale wspina się powolutku...

A babeczce jutro postaram si e coś w piach wstrzyknć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jak ruszy to moment będziesz miała piękną pleche. Ja już odcinam powoli żyletką.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie będzie potrzeby wstrzykiwać jedzenia do piachu, od wczoraj zmieniłam strategie karmienia i babeczka łowi sporo :) Błędem było mieszanie krylu z innymi, drobniejszymi pokarmami. Jak babka złapała kryl, to bardzo długo go przeżuwała. Od wczoraj staram się karmic po 2 razy dziennie, rano kosteczka mysis i wieczorem pół kostki mysis lub krylu lub artemii i pół kostki ikry morstkiej dla doktorka. Będe teraz podawac kryl rzadziej i zawsze osobno.

Widzę, że babce bardzo podchodzi mysis, jest na tyle duży, że dobrze go widzi i potrafi złapać i nie musi go przeżuwać :) Lubi też algi nori, co jakiś czas podpływa do klipsa i sprawdza, czy cos wisi, więc będę częściej podawać. Dziś widać, że już jest weselsza, więcej pływa sobie w toni i brzusio ma pełniejszy. Jeszcze ze dwa dni i będzie kiełbaśna, jak wcześniej :)

GqrlZWx.jpg

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie urok, to...biegunka :(

Kiedy już zaczęłam mieć trochę nadziei, że uda się odratować sexguttatę ( jest energiczna, zapamiętale mieli piach, wypływa do pokarmu w toni, jest jakby ciut mniej wychudzona), to dziś zastałam w akwarium ledwo żywą ptereleotris evides. Zauważyłam, że ze dwa dni temu jej pyszczek zrobił się ciemniejszy, prawie tak granatowy, jak ogon, ale poza tym rybka zachowywała się prawie normalnie. Z apetytem pobierala pokarm, więc uznałam, że to jakieś cechy osobnicze, albo może reakcja na lek przeciwko pasożytom, który podawałam z uwagi na chorobę Gutki. Fakt, że częściej niż pozostałe dwie ptereleotris odpoczywała pod skałą, więc miałam ją na oku, ale za jedzeniem szalała jak zwykle, więc pomyślałam, że nie ma zagrożenia.

No ale dziś leżała na piachu, jak wróciłam z pracy, a to do tych ryb niepodobne. jak już podpłynęła do góry to tak, jakby ostatkiem sił, ledwie dysząc.

Wpadłam w popłoch. Azotany jeszcze bardziej skoczyły? Może fosforany? albo amoniak się pojawił? Co robić? Odławiac, zostawić i wymieniać wodę? Po chwili zauważyłam, że ma rozwarstwioną płetwę i jakieś otarcie w okolicach ogona. Zaczęłam podejrzewać zbyt bliski kontakt z pokolcem. On lubi sobie troche powalczyć kolcem z szybą, może się nawinęła przypadkiem?

Ale minęło kilkanascie minut i chyba już wreszcie wiem, co jest grane... to nie od pokolca dostala wciry, tylko od swojego współspacza... zobaczyłam, jak druga strzałka z nastroszoną płetwą na karku (nie wiem, jak ta płetwa się nazywa, ale one prawie nigdy tych płetw nie prostują) atakowała pyskiem ledwie żywego kolegę/koleżankę.

Za to mogę podziękować sprzedawcy ze sklepu w Katowicach.... Jakkolwiek bardzo lubię cały personel, jest miły i pomocny, tak jednak zostałam wprowadzona w fatalny w skutkach błąd przy zakupie tych rybek z 5 miesięcy temu. Sprzedawca zarzekał się, że sa to rybki stadne i trzeba kupic przynajmniej 3-4 sztuki. Mimo, że dopytałam, czy jest pewien, bo ja czytałam wcześniej o tych rybach, ale nigdzie nie doczytałam, że sa to ryby stadne, potwierdzil swoje zdanie. Pokazałam mu nawet na telefonie opis ze strony innego sklepu, ale potwierdzał, że jest pewny na 100% Tylko dlatego zdecydowałam się kupić 3 sztuki.

Po kilku dniach, kiedy pochwaliłam się, że mam trzy strzałki osobom z forum dostałam zapytania, dlaczego kupiłam trzy? czy chcę skomponować parkę i jedna ewentualnie skazać na smierć? Nie, absolutnie to nie są ryby stadne, kto mi takich kitów nawciskał? Przecież jeśli z dwóch utworzy się para, to trzecia zginie zabita przez konkurenta. Obserwowałam je więc uważnie, ale przez 5 miesięcy była sielanka, wszystkie spały razem, przytulały się, żadna nie była traktowana gorzej. Pomyślałam, że może trafiły się wszystkie jednej płci, skoro nic się nie dzieje i że będzie spokój.

No ale właśnie przestały się dogadywać. Ryba A tłucze rybę B, ryba C współczuje bitej B, podpływa do niej czasem ukradkiem i sprawdza, delikatnie trąca pyszczkiem. Pomiędzy A i C widać jakąś chemię, strasznie dużo czułości, tańców. Cos jest na rzeczy, bo dotąd az takich czułości nie było.

Ja nie wiem, czy biją się samiczki o samca, czy odwrotnie, ale szukam sposobu, jak pomóc tej odrzuconej rybce. Próbowałam ją dziś odłowić i umieścić w kotniku, ale nie dało rady. Niby ledwie dyszała, ale przed siatką uciekała szybko jak błyskawica. Strasznie mi jej szkoda :( Jeśli uda jej się przetrwać do jutra, to spróbuje zrobić przegrodę. Mam materiały (siatke i kątowniki plastikowe) tylko nie mam kleju do hydrauliki. Nie ma w sklepach :( Jedynie mam kropelkę w żelu, ale musiałabym mieć chyba z 10 opakowań kropelek.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne dowiadczenia ze sprzedawcami w sklepach akwarystycznych. Od jakiego czasu niczym kupię cokolwiek żywego sprawdzam na http://www.liveaquaria.com/


My greatest fear is that when I die, my wife will sell my corals for what I told her they cost.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weszłam na ten link i sprawdziłam strzałkę.

"It will rarely become aggressive towards other fish, but is territorial, and will fight with its own kind unless they are a mated pair."

Nie znam angielskiego bardzo dobrze, ale zrozumiałam, że jest rzadko agresywna dla innych ryb, ale jest terytorialna i będzie walczyć z własnym gatunkiem jeśli połączy się parę. Stoi jak byk. W opisach polskich sklepów nie było o tej rybce takiej informacji. Dzięki za link, będę korzystać. Ciężko mi czytać po angielsku, ale z tłumaczem dam radę :)

Zerknęłam tez na meiacanthus atrodorsalis i kolejna ciekawostka - jest jadowity, może atakować paluchy i boleśnie kąsać

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angielska nazwa nawet Yellowtail poison-fang blenny sugeruje, że ryba jest jadowita


My greatest fear is that when I die, my wife will sell my corals for what I told her they cost.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znałam tej nazwy, jedynie forktail blenny.

Strzałka żyje, ale dziś też nie dała się skubana odlowic. Skubana dosłownie, bo ma jeszcze mocniej rozwarstwoną dolną płetwę. Dziwny układ, w nocy spały chyba razem a w dzień dostaje baty. Nie kuma głupia, że chcę jej pomóc. Bije ją tylko jedna, druga podpływa ukradkiem i pociesza, trąca delikatnie pyszczkiem i przytula.

Sexguttata bez zmian. Dalej chuda, chociaż coś wykopuje z piachu. Ogólnie kicha. Była chwila spokoju i sielanki, ale usrała się znów bida i piszczy :(

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbiornik na żywo super :) Korale mega napompowane, ryby wypasione a babka wcale nie jest chuda :ice: A koteł super, poczochraj jeszcze ode mnie :)

Edytowane przez zielony mintaj (wyświetl historię edycji)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym czarnym tłem jest teraz niezły baniak. Ten przeźroczysty tył od początku do mnie nie przemawiał.


The more you know, the less you don't know.

5a2103787c297b436c09ce400f180611u966a839.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babka nie jest chuda, bo pańcia-karmicielka nie dałaby jej wyschnąć do listeczka i zareagowała szybko, ale jest dużo chudsza, niż wcześniej. No i zmartwiła mnie ta jej krzywizna. Ale minęły już ze dwa tygodnie, rybka żyje, wcina, i mam coraz większą nadzieję, że jeszcze pożyje sobie. Jak dla mnie nie musi być prosta, byle to nie zagrażało jej zyciu.

Miło mi, że zbiornik się podobał, choc był w stanie przeprowadzkowej rozpierduchy :) Dziękuje Ci pięknie Paweł za pomoc przy zamianie skały, lepszej siły fachowej nie mogłam sobie wymarzyć :) Myślałam, że będzie z tym więcej zabawy, a poszło szast-prast i był jeszcze czas rudzielca popieszczochać :) Czasem ktoś wpada po ślimaka czy zobaczyć lampę i dwóch facetów Rudy pogryzł i drapał. Nie każdego lubi.

Dla zainteresowanych krótka relacja:

- obyło się bez wyłączania pompy i rysowania kresek. Stara skała wyszła, nowa weszła. Około 60% nowej skały było wcześniej sklejone, żeby była solidna podstawa, a 4 kawałki zostawiłam luzem. Całość razem z układaniem luźnych kawałków i wyłowieniem w międzyczasie strzałki zajęło Mintajowi max 10 minut :) Sama bym się pewnie z tym bawiła dobrą godzinę, rozchlapała wode na pół pokoju i jeszcze uszczerbiła lub zarysowała szkło

- obydwa ukwiały, jak się okazało, przykleiły stopy tylko do małych, luźno leżących skałek, bez kontaktu z resztą konstrukcji przeznaczonej na śmietnik, więc nie było potrzeby ich zdrapywać czy wydłubywać. Próbowaliśmy je odczepić od tych małych skałek, ale trzymały mocno, jak żyda za serce. Zostały więc po zamianie skały włożone razem z tymi kamieniami, których się uczepily.

- jednooką krewetkę wurdemanni udało się po kilku pstryczkach odczepić od starej skały. Te krewetki śmiesznie pływają, bo na plecach i mogłam sobie chwile popatrzeć na ten rzadki widokm zanim doplyneła do dna i wlazła na jakiś kamyk

- Strzałka została wyłowiona szybciutko i bez problemu, prosto do przygotowanego wcześniej wiaderka z wodą. 1,5 godziny później już pływała w nowym 800litrowym domu :) Martwię się tylko o jedno... zapomniałam, że w tym zbiorniku jest hexa, mam nadzieję, że strzałki nie zauważy... jutro zadzwonię do kolegi wypytać, bo się martwię. ledwo doszła do siebie po agresji współplemieńca, rozwarstwiona płetwa się scaliła, a tu może być powtórka z hexą :(

- pterasia nie odławialiśmy na czas wymiany skały, bo ani nie przeszkadzał, ani nie wykazywał objawów paniki. Schował się w rogu za skałką z crassa i po ułożeniu nowej skały zaraz sobie tam popłynął pozwiedzać. Wydaje się zadowolony z nowego domu, przewidziałam dla niego podobne schronienie, jakie miał wcześniej.

- na śmierć zapomniałam o krabie!!! po tej lewej stronie mieszkał też mały mitrax. Zwykle siedział pod kamykiem z blastomussą, który zmiał zostać w akwarium. Przypomniałam sobie o nim dopiero, kiedy wróciłam z katowic po oddaniu strzałki i zaczęłam szukac w akwarium z latarką. Ani sladu kraba, nawet kawałka szczypca. Pomyslałam, że może został wyjęty razem ze skałą, więc latarka do kastry. Szukam, nie ma. Wróciłam do akwarium i zaczęłam podnosić skałke z blastomussą i kolejną, z crassa. Nadal nic. No to wróciłam do kastry, podniosłam skałę nad powierzchnie wody, oglądam, nie ma. Odwróciłam ja do góry kołami i dalej ani widu, ani słychu. Połozyłam więc całą te konstrukcję na folii na podłodze i zostawiłam na minutę mysląc, że może wyjdzie gadzina, ale nie wyszła. Obświeciłam latarką ze wszystkich stron. W pustej kastrze z wodą tez zaglądałam. W końcu się poddałam, pomyślałam, że jutro jeszcze raz go poszukam przy dziennym świetle. Podniosłam skałę z podłogi, włożyłam do wody i patrzę, a na folii na podłodze leży krabik w małej kałuży wody, wypadł. Poruszał coś jednymi szczypcami, ale jak go wzięłam do ręki, to sztywny jak trup i jedno ramię jakieś dziwnie wygięte, jakby wyłamane :( Uszkodziłam go może przy tej akcji poszukiwawczej i wywracaniu skały, albo zabiłam? Połozyłam go jednak na piachu w akwarium, patrze... po kilkunastu sekundach krabik się odwrócił na brzuch i schował pod muszelkę. Ufff, żyje, tylko nie wiem, czy ramię jest całe, czy uszkodzone.

Ogólnie układ nowej skały wygląda całkiem fajnie, na pewno lepiej, niż poprzedni taboret :) na razie zostawiłam przegrodę do czasu, az ukwiały się zdecydują, gdzie włozyc stopę. Razi ten biały kolor skał w porównaniu z fioletową resztą.

Wrzucę fotki, jak już zdejme przegrodę, poukładam wyjęte wcześniej korale i będzie to jakoś wyglądac.

I jeszcze raz wielkie dzięki Zielony Mintaju :)

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super krabik

Tapnięte mobilnie


Akwa: 375l (1500x50x50), Sump 70l (70x40x40), Cyrkulacja: Jebao CP-55, Światło: QMaven 6600 + 2x80W, Ceramika, Piasek: 20kg

156005748a1c0dfed1d13c2debaa7203u1054a16

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No krabik na prawdę super, fajnie się go obserwuje, jak macha tymi swoimi parasolkami, akurat jest cały czas na widoku. Wpuściłam go do tego ukwiału i od czwartku tam sobie siedzi.

A skąd się wziął? W czwartek pojechałam do sklepu w Katowicach po bakterie, tego samego, w którym kupiłam strzałki. Pożaliłam się przy ladzie, przez co przeszła biedna rybka na skutek błędnej informacji sprzedawcy. W tym momencie siedziała u kolegi w sumpie, ponieważ chwilę po wpuszczeniu niestety została tak przegoniona przez doktorka i chrysusa, że wyskoczyla na podłogę w tempie rakiety :( Zaczelismy już kombinować, gdzie znaleźć jej dom. jego kolega ma 4 akwaria i myśleliśmy tam ją oddać, ale okazało się, że rybka w tym sumpie musiałaby czekac do wtorku. Obawiałam się, że nie doczeka, wyskoczy.

Zażartowalam, że im ją przywiozę. Na to wyszedł Pan, który mi te strzalkie sprzedał, powiedział, że pamięta, że przeprasza za wprowadzenie mnie w błąd, że przykro mu z powodu rybki i oczywiście przyjmą ją bez problemu. Zamieszka w dużym akwarium ekspozycyjnym.

Ucieszyłam się i natychmiast pojechałam po rybkę. Po drodze jednak zaczęłam się obawiać, że w tym dużym akwarium pełnym wargaczy (nie wiem, czemu tak nie lubią strzałek) znów dostanie wciry, a tam ani ja odłowić, ani jak jej pomóc. Na szczęście w sklepie zdecydowali, że rybka pójdzie do dużego, pustego akwarium "handlowego", z zabezpieczeniem, będzie sobie mogła odpocząć.

Ja jestem pełna podziwu dla tej rybki. Po tym, przez co przeszła, tyle oberwała, kilka razy łowiona i przewożona, wyskok na podłogę poprzedniego wieczoru, a od razu śmiało zaczęła pływać i zwiedzać nowy dom. Wyglądała bardzo dobrze, płetwy całe i nie miała ochoty się chować. Oczywiście czekałam aż ja zaaklimatyzują i wpuszczą, żeby się upewnić, że jest z nią wszystko ok.

Czego się nie spodziewałam, to w sklepie zaproponowali mi, że mogę sobie wybrać cos w równowartości tej strzałki. teraz, albo kiedykolwiek zechcę. Akurat w tym akwarium był ten szkrabik, a już jakiś czas temu chciałam go kupic. Do krabika dostałam jeszcze 2 opakowania mrożonek ocean nutrition, więc super.

Pomylić się może każdy, ale tylko porządny człowiek ma odwagę przeprosić i naprawić. Przecież mogli się wyprzeć, te rybki kupiłam 5 miesięcy temu, nie miałam paragonu więc nawet nie śmiałam czegokolwiek żądać. Ale sprzedawca pamiętał i rzeczywiście było mu przykro. Nie raz czytam, że sklepy nastawione sa tylko na zysk, sprzedać, a potem odpalantowac, jak cos jest nie tak.

Jedynie w akwa świecie po zakupie błazenka i natychmiastowej, tragicznej w skutkach epidemii oodinium (w ciągu 4 dni straciłam wszystkie ryby) wypieli się na mnie. W pozostałych sklepach w Katowicach i Zabrzu czuje się na prawdę traktowana z szacunkiem i jestem bardzo zadowolona klientką.

Wrócę jeszcze do akwarium. Przed wymianą skały no3 mierzone salifertem pokazywało już barszcz większy, niż 50. Kilka dni była przegroda, która powodowała praweie brak cyrkulacji w odgrodzonej części, potem rozapierducha związana z wymianą, przegroda nadal jest. Obawiałam się mierzyc no3, byłam przekonana, że zobaczę niewiele jaśniejszy odcien, niż 100. Obserwowalam rybki i korale, wydawały się ok.

Dziś rano z duszą na ramieniu zmierzyłam i uff. Takie uczciwe 50, ani ciut ciemniejsze, więc nie tylko nie wzrosło, ale tez odrobinkę spadło. Jestem pełna nadziei, że kiedy skała się ożywi, zacznie pracować, to no3 będzie powolutku spadać. Przegroda nadal jest, jedynie odchylam ją, jak jestem w domu, żeby troche poprawić przepływ wody i rybkom dac więcej przestrzeni, i zamykam, jak mnie nie ma. Ukwiały na razie wędrują, więc nie mogę jej zdjąć.

Rybki bardzo dobrze zniosły zarówno zmniejszenie przestrzeni przez przegrodę, jak i zmianę dekoracji. Żadnych walk, nerwowych sytuacji czy jakichkolwiek objawów stresu. Tylko pteras był po tej "zmienianej" stronie no i strzałka, którą oddałam. Po odsunięciu przegrody ryby z prawicy zaczęły sobie zwiedzać nowa skałę, nikt nie dokuczał pterasiowi, więc jest super :) Pokolec był wręcz zafascynowany. Nigdy nie widziałam zdziwionej twarzy u ryby, ale żółtek wydawał się zdziwiony i podniecony i chyba ma chrapkę zmienić sypialnię na nową skałę :)

Jedynie dziś zaczęły cos kaprysić euphyllie, maja chyba za mały ruch wody. reszta korali super. Zaraz wymienię wodę i dostana reef boostera w ramach rekompensaty za te wszystkie niedogodności. Oby ukwiały szybko się usadowiły, żebym mogła już te siatkę wyjąć.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Dziwne że szpecjaliści czytający ten wątek nie doradzili innego rozwiązania. Ja bym skały nie wymieniał tylko mniej karmił i stosował coś na zabicie no3 np vsv? Nie znam się więc nie doradzam ;)

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doradzali wszystkie możliwości :) Ale ja i tak zdecydowałam się na wymianę i nic by mnie od tej decyzji nie odwiodło. Nowa skała wygląda bardziej naturalnie, już nie przypomina taboretu, poza tym jest jej więcej o jakieś 4-5 kg, wiec też więcej powierzchni dla bakterii probiotycznych, by mogly się namnażać.

Nadal są dwie wyspy, tak, jak chciałam, tylko odległość pomiędzy wyspami się zmniejszyła. Jest szansa, że będzie więcej miejsca dla innych korali, ale to zależy od tego, gdzie ukwiały zdecydują się zostać. Czerwony quadri chyba już wybrał miejsce, niemal identyczne, jak w poprzednim układzie. Zielony jeszcze się szwenda i szuka wygodnej dziury. Łaził po szybach, wlazł na siatkę. Żeby mu pomóc podjąć decyzje odkleiłam go około południa od siatki i przeniosłam na skałę mniej więcej w miejsce, które by mi pasowało. Włozył stopę w szczeline i tak siedzi od tego czasu, ale jeszcze nie wiem, czy mu tam spasuje. wszystkie ukwiały dostały dziś po kawalątku stynki.

Jeśli jutro po powrocie z pracy zielony będzie siedział w tym samym miejscu, co teraz to zdejmę siatkę. Jeśli nie wyjdzie z dziury do 21szej, to dostanie jeszcze maleńki kawałeczek stynki, siatki nie włożę, tylko na noc wyłączę cyrkulator.

Ryby i pozostale korale wydaja się w miare ok. Szorstnik dziś wygląda tak pięknie, że jeszcze go tak napompowanego nie widziałam :D

O euphyllie tylko się martwię, jak długo wytrzymają taką marną cyrkulację. Te, które siedzą na piachu nie maja teraz prawie wcale wiatru. Pompują się, choc nie tak na 100% i chyba już bardzo chciałyby mieć takie warunki, jak wcześniej.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, powiem Ci, że masz rozmach. Zaczynałem z solanką miej więcej tak jak Ty, i tymi samymi rozmiarami.

Teraz dopiero przerzuciłem się na 120l, a tu się okazuje, ze masz prawie sumpa tej wielkości;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w kwestii rozmiaru ;) jeśli uda mi się przez rok utrzymać to, co mam, nauczyć się w miarę dobrze prowadzenia zbiornika i uzbierać fundusze, to za okolo rok podwoję litraz. Ale tym razem porządnie juz od podstaw. Osobna linia zasilania z ups, monitoringiem i automatyzacja tego, co mozliwe, podłoga w kafelkach, sump z dolewką rodi i zbiornik kwarantannowo-podmianowy. Normalnie będę w nim mieszać wodę do podmian, a jak zajdzie potrzeba kwarantanny, to spuszcze do niego wodę z akwarium. Myślę jeszcze nad tym czy nie lepiej zrobić tylko jeden zbiornik o na rodi i na podmiany i na kwarantanne na raz, żeby zaoszczędzić miejsca, ale mam jeszcze kupę czasu na przemyślenie :) na razie myślę o tym, co juz sobie u mnie żyje, żeby żyło długo i dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przede wszystkim nie mam takich możliwości, na razie nie mieszkam jeszcze u siebie, tylko wynajmuję;p

Ale we własnym mieszkaniu na pewno bd miał coś koło 300 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda rafka jest fajna. 30l potrafi zawstydzic niejednego 1000l :) ważne, żeby zwierzakom było dobrze. Ja myślę o większym że względu na swoje rybki i korale. Niby nie mam ich dużo ale chciałabym im dać więcej miejsca do życia. Myślałam że dla jednego żółtka i reszty mniejszych 360 to będzie duuuzo, ale widzę, że jednak za mało. A marzy mi się jeszcze para mandarynów, blazenkow i partner dla pterasia

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.