Swego czasu moja druga połowa z zamiłowaniem zgłębiała wszystko co związane z aiptasią i pewnego razu podczas rozmowy w jednym ze sklepów dowiedziała się o prowadzonej tam usłudze. Skałę ze zbiorników już skazaną na straty i nieodwracalnie skolonizowaną przez ten ukwiał poddawali procesowi oczyszczania. Głównie chodziło o wygotowywanie a w końcowej fazie skała lądowała w piecu na wypalanie - dla nie których osób, takich które już zapłaciły raz za skałę i chciały by jej użyć może to być jakieś wyjście. Warto wspomnieć że uśmiercić skałę, dalej pozbawić jej ze środka tego co martwe i zabiło by stawiany na niej zbiornik a także oczyścić ją z przetrwalnikowych i dość odpornych zarodków aiptasi - to raczej wymagające zadanie. Osobiście uważam że naturalne metody regulacji ilości aiptasi w zbiorniku są najlepszym wyjściem a to idzie w parze z tym że np. ja się z jej obecnością zawsze godziłem - natura tak chciała i natura to powinna regulować.