-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Na rozładowanie nerwów... Idzie dziadek z wnuczkiem w Czarnobylu i opowiada. - Widzisz wnuczku tu był pierwszy reaktor - pogłaskał go po główce. Idą dalej i dziadek kontynuuje. - A tu był drugi reaktor - pogłaskał go po drugiej główce. Po zajezdni tramwajowej biega facet i całuje wszystkie tramwaje. Podchodzi do niego maszynista i się pyta: - Panie, po cholerę pan całujesz te wszystkie maszyny? - Bo wczoraj jeden mi potrącił teściową... ale nie wiem który... Przychodzi baba do lekarza: -Panie doktorze, pan ostatnio jakoś tak dziwnie nazwał tę moją chorobę. Żaba, ryba? -Rak, proszę pani, rak. - Jechał pan z prędkością 130 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?! - Taa... Na chodniku?!
-
na wieczór: Pewna para bardzo chciała zajść w ciąże ale jakoś nigdy im sie to nie udawało, lekarze nie dawali im żadnych szans na potomka, tak wiec pewnego dnia wybrali sie do pobliskiego znachora który polecił im żeby przed stosunkiem do pochwy partnerki nalać łyżkę śmietany tak wiec parka stosowała sie do zaleceń szamana i tak brzuch sobie rósł i rósł aż po 9 miesiącach wybrali sie do szpitala w celach zabiegowych 'ojciec' z podekscytowaniem pyta lekarza -Co chłopiec czy dziewczynka? -Panie... 2kg masła Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta: - Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem, powiedziałbyś komuś? - Ależ nie - odpowiada facet. Nieznajomy dalej pyta: - Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś komuś? - Jasne, że nie - odpowiada facet. - Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy. Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu. Dziadek wygrał.
-
na rano 7-letniemu chłopcu matka zachorowała na raka. Walczyła, walczyła, ale nadszedł dzień, że widziała już ostatnią prostą. Leży w domu w swoim łóżku, pożegnała się z synem. Synek nie dał rady, wyszedł przed dom, usiadł na ławce i zapłakał. Przechodzi sąsiad i pyta co się stało: - Mama moja umiera. - To może zadzwonię po lekarza? - Nie, nie ma już szans, to jej ostatnie godziny. - To może zadzwonię po księdza? - Nie, nie mam teraz ochoty na seks. Sklerotyczne małżeństwo, babka mówi do męża: - idź do sklepu i kup chleb i masło, ale proszę cię nie zapomnij - Powtórz mi co masz kopic ? - Wiem babo chleb i masło. Po godzinie dziadek wraca z wiadrem farby - k**wa miałeś kopic dwie rzeczy, a gdzie masz pędzel ? Przychodzi facet do dyrektora najlepszego cyrku na świecie i mówi: -Panie mam za***isty numer. Najlepszy pod słońcem. Nigdy go pan nie widział. Chce pan abym go panu kierownikowi pokazał? -Nie dziękuje, mamy w bród kasy i nie można wymyślić już czegoś lepszego, niż to co nasz cyrk pokazuje. -Nie, ale panie, masz pan tu kij bejsbolowy i jebnij mnie pan nim z całej siły w mordę. -No co pan! Panie?! Z konia, pan spadłeś? -Nie, no dawaj pan. Tu masz dokumenty, ze jakby coś mi się stało to nic pan nie odpowiadasz. To chcesz pan zobaczyć ten numer czy nie? Dyrektor wziął bejsbola i jebnął gościa z całej siły. Typ pada bez przytomności na ziemie. Diagnoza lekarska - roztrzaskana głowa, guz mózgu, krwiak na potylicy, rozszczepienie kręgosłupa, połamane oczodoły, zmasakrowane ucho, zmiażdżenie naczyń krwionośnych w puszce mózgowej. Gościa zawieźli do szpitala. Wyrok -2 tygodnie życia. Po miesiącu, przeprowadzono operacje w Szwajcarii, przywracając pewne czynności życiowe, no ale gość nadal warzywo. Respirator i kroplówka. Po pół roku, zaczął ruszać palcem i oczami. Po roku wróciła mu świadomość i mógł jeść przez rurkę. Po półtorej roku zaczął samodzielnie podciągać się na szynach w łóżku. Po 2 latach i rehabilitacji o własnych silach zaczyna się poruszać za pomocą kuli. Po blisko 3 został wypisany ze szpitala. Idąc o kuli kupił bilet do Białegostoku. Wysiadł na stacji. Był piękny dzień wiec zamówił taksówkę. Taksówka zawiozła go do cyrku. Wysiadł. Idzie o własnych silach. Wspiął się po pierwszym schodku, drugim, wy***ał kule, po trzecim. Puka do drzwi dyrektora. -Proszę wejść! Gość wchodzi uśmiechnięty i wyprostowany. Dyrektor do niego: -Co jest? -Tadaaaam!
-
I na koniec dzionka:googleye Kocha się chłopak z dziewczyną, nacisnął jej na włosy, ona krzyczy: - warkocz !!! - wrrr, wrrr ! Spotykają się dwie koleżanki: - wiesz, wyszłam za mąż i nie żałuję tego kroku - ja też kroku nie żałuję a męża znaleźć nie mogę... Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy: - Chciałbym teraz poprowadzić. Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież. - Zgoda - powiedział i przesiedli się. Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka. - Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno. - Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio. - Halo centrala? Dajcie komisarza! - Tu komisarz, o co chodzi? - Zatrzymałem osobistość... co robić? - Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony. - Nie.. - Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę. - Nie... - Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości. - Nie wiem, ale papież jest jego szoferem... Jasiu mówi do taty - Tato miałeś nie jeść z mama w łóżku - Nic nie jemy Jasiu - To co robi skórka z białej kiełbasy koło łózka
-
Panie Przemku i ja proszę o wyrozumiałość, rozsądek i cofnięcie bana bigwalker-owi "Prawdziwa siła człowieka tkwi nie w uniesieniach, lecz w nie wzruszonym spokoju" aforyzmy Lew Tołstoj
-
Na początek dzionka: Siedzi jeżyk na działce. Dookola błekit nieba, słoneczko swieci, wieje delikatny wiatr. Widzi nad swoją głową piękne jabłko. Zrywa je, siada na ławeczce. - Zjem je sobie - myśli. I nagle... Ziemia drży, dymi, rozstępuje się, a ze szczeliny wyłazi ogromna d*pa. Chwyta jabłko i znika. Dym opada, cisza. Jeżyk w szoku: - Co to, k...a, było?! Znowu wstrząs i dym. Wyłazi d*pa i mówi: - Antonówka! Niedziela. Czas wypłaty kieszonkowego. Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna: - Możesz jak zwykle dostać stówkę albo tym razem 1000 zł ode mnie i lanie od matki, jeśli jej powiesz, że te czarne figi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny. Jasiu odwiedza Małgosię pod nieobecność babci. Pod wpływem romantycznej chwili zaczęli się kochać w kuchni. Po udanym sexie poszli do pokoju Małgosi. Niestety zapomnieli wyrzucić prezerwatywę. Po 2 godzinach wraca babcia i wpada do pokoju Małgosi trzymając w ręku zużytą gumkę i woła: -Pasztecik to się zjadło, a flaczek babcia musiała wylizać! W oborze stoją dwa byki. Nagle gospodarz prowadzi bardzo brzydką krowę. Jeden byk do drugiego: - Pałka, zapałka, dwa kije - kto się nie schowa ten kryje.
-
Na dobranoc : Billowi rozchorował się koń. Nie wiedział, co z nim zrobić, pojechał więc po pomoc do sąsiada. - Hey John, co zrobiłeś, kiedy twój koń się rozchorował? - Dawałem mu olej rycynowy. Bill pojechał więc do domu, nalał oleju do wiadra i napoił konia. Rano wchodzi do stajni, a koń - martwy. Wkurzony pognał do Johna. - Hey John, dałem koniowi oleju rycynowego, a on padł. - Mój też... - Tato! Tato! - wołają dzieci. - Możemy sprzedać trochę twoich butelek po wódce i piwie i kupić chleb? - Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja... Nie rozumiem kobiet: Przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki, rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych; robią sobie lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszają pośladki; usuwają żebra, operują biusty, usuwają skórki na palcach i robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy... a nie można ich bzyknąć, ... bo je, K@RWA, głowa boli! Facet podchodzi do dziewczyny siedzącej przy stoliku w knajpie. -Masz ochotę na chwile magii ze mną? -Magii? - pyta zaciekawiona. -Tak. Idziemy do mnie, siadasz na mnie, pieprzymy się a potem znikasz.
-
Jedzie papież swoim papa-mobile. Nagle wybiega blondynka i biegnie za samochodem. Papież kaze przyspieszyć. 40km/h... Blondynka nadal biegnie, powoli dogania... Papież znów kaze przyspieszyć. 50km/h... Blondynka jakimś cudem nadal ma siłe i begnie, już prawie dogania samochód! Papież znów kaze przyspieszyć. 60km/h... Po kilku kilomatrach blondynka dogania papa-mobile. Wtedy papież już kazał zatrzymać, bo go to zaczęło wkurzać. A blondynka: - Myślałam, że już nie dogonie! Dwa śmietankowe proszę! Szkolenie grupowe policjantów. Oficer szkoleniowy zadaje końcowe pytania: - No to kto mi powie, jakiego koloru jest niebieski mundur policyjny? Zgłosił się las rąk i padają odpowiedzi: - Czarny! - Czerwony! - Biały! Zdenerwowany lekko oficer zauważył nieśmiało wysuniętą rękę i mówi: - No proszę może ty, tak ty tam z tyłu... Nieśmiały policjant cichutko odpowiada: - Niebieski. - Wspaniale! Czyżby geniusz! - krzyczy oficer. - A teraz następne pytanie: - Jakiego koloru jest niebieski samochód policyjny? I znów las rąk i odpowiedzi: - Czerwony! - Biały! - Zielony! Oficer zdenerwowany mówi: - No to może nasz geniusz? Ten sam nieśmiały policjant cichutko odpowiada: - Niebieski. - No wspaniale! Cudownie! - krzyczy szczęśliwy oficer. - No to czas na ostatnie pytanie: - Ilu cylindrowy jest czterocylindrowy samochód policyjny? I znów las rąk i odpowiedzi: - Pięcio! - Dwu! - Ośmio! Naprawdę zdenerwowany oficer z nadzieja patrzy na nieśmiałego, ale przecież genialnego policjanta i prosi go o podanie odpowiedzi. Nieśmiały policjant staje i cichutko odpowiada: - Niebieski. Noc poślubna. Młodzi leżą w łóżku i palą papierosy po skończonym akcie - Czy miałaś przede mną jakiegoś faceta? - Ależ co ty, kochanie, żadnego. - A ja miałem.
-
Załamałem się po wczorajszej wywiadówce, gnojek ma szlaban na wszystko z wyjątkiem oddychania
-
brzydzi dziękuję Baca z gaździną jadą w pole: - Słuchojcie no baco - zagaduje gaździna - coś mi się wydaje, ze nasa Maryś jest w ciązy.... tylko jak to mozliwe? Chłopaka ni mo, na potancówki nie chodzi, w nocy śpi z nomi... - A bo z womi tak zowse - zdenerwował się baca - w nocy się porozkrywata, d*py powypinata i po ciemku poznaj która cyja... Czym różnią się polskie i chińskie nastolatki? Polki mówią: -Kup mi spodnie to zrobię ci loda. a Chinki: -Kup mi loda to zrobię ci spodnie... Siedem cudów polskiego socjalizmu - 1 -Każdy miał pracę 2 -Mimo że każdy miał pracę, nikt nic nie robił. 3 -Mimo że nikt nic nie robił, plan wykonywano w ponad 100% 4 -Mimo że plan wykonywano w ponad 100%, nigdzie niczego nie było. 5 -Mimo ze nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał. 6 -Mimo że każdy wszystko miał,wszyscy kradli. 7 -Mimo że wszyscy kradli,nigdy nigdzie niczego nie brakowało. Siedem cudów polskiego kapitalizmu. 1 -Nikt nie ma pracy. 2 -Mimo że nikt nie ma pracy,wszyscy pracują. 3 -Mimo że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany w 100% 4,-Mimo że plan nie jest wykonywany w 100% wszędzie wszystko jest. 5 -Mimo że wszędzie wszystko jest, nie każdy wszystko ma. 6 -Mimo że nie każdy wszystko ma, kradną ci, którzy wszystko mają. 7 -Mimo że kradną ci, którzy wszystko mają, nigdy nikogo z nich nie złapano
-
kmirko świetny kawałek, a teraz coś śmiechowego na wieczór : Tacie zachciało się sexu, więc idzie do syna i mu mówi: -Idź synu do lekarza i poproś o tabletki, ale wiesz na co? Syn odpowiada: -Wiem Syn jest u lekarz i mówi: -Panie doktorze tata chciał tabletki, żeby mógł coś jeszcze z mamą porobić? Lekarz odpowiada: -Proszę, ale 1 niebieska tabletka dziennie.Dobrze. -Dobrze panie doktorze. Idzie syn chodnikiem i mówi: -1 tabletka dziennie,1 tabletka dziennie,1 tabletka dziennie... Wchodzi do domu i tata sie pyta: -Masz te tabletki? -mam tato. -Ile tabletek dziennie? Syn odpowiada że 2. Tata odpowiada: -Dwie to dwie. Mija tydzień,dwa,trzy,a nagle lekarz spotyka tego dzieciaka i się pyta: -I co pomogło tacie? Dzieciak na to: -Panie doktorze lepiej nie mówić? -A co? -Matka w ciąży, siostra w ciąży,a krowa jak tate widzi to na dupe siada. Słoń pyta wielbłąda: -Dlaczego twoje piersi znajdują się na grzbiecie? -Hmmm...- odpowiada wielbłąd - dziwne pytanie od kogoś komu kutas zwisa z twarzy... Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie. Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi : - Co tu robisz? - Zgubilem sie - odpowiada facet - Ale czego sie k@rwa tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz - Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc - No to k@rwa ja uslyszalem. Pomoglo ci?
-
Żeglarz o motórach jest tu : http://www.nano-reef.pl/forums.php?m=posts&q=23388 a tu coś do kawy Na nocnym dyżurze w szpitalu lekarz ''zabawia się'' z pielęgniarką. W pewnym momencie pielęgniarka pyta: - Pan, panie doktorze to jest chirurgiem czy anestezjologiem? - Chirurgiem - odpowiada lekarz. - To, do cholery, rżnij mnie, a nie usypiaj! Podczas obchodu w szpitalu chirurg podchodzi do pacjenta i pyta: - Witam, na początku chciałem zapytać czy jest Pan przesądny? - Nie Panie doktorze! - No to dobrze bo od jutra będzie Pan wstawać z łóżka tylko lewą nogą! "Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana - zdaniem, należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie?" Ankieta okazała się totalna porażką, ponieważ: 1. W Afryce - nikt nie wiedział, co to jest żywność. 2. We Francji - nikt nie wiedział, co to jest szczerze. 3. W Europie Zachodniej - nikt nie wiedział, co to jest niedostatek. 4. W Chinach - nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie. 5. Na Bliskim Wschodzie - nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu. 6. W Ameryce Południowej - nikt nie wiedział, co to znaczy proszę. 7. W Ameryce Północnej - nikt nie wiedział, ze są jeszcze jakieś inne kraje. 8. W Europie Wschodniej - powiedzieli, ze nic nie będą wypełniali dopóki ankieter z nimi nie wypije, a jak wypił, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca. Kłóci się matka ze swoją nastoletnią córką. Gdy kłótnia sięga punktu kulminacyjnego, matka wykrzykuje: – K@rwa a mogłam cię połknąć, kiedy miałam okazję.
-
Żeglarz wolniej, przedstaw swoje moto w "naszej drugiej pasji motór" Jasio i tata rozmawiają w salonie. Tata mówi do niego: - Jasiu, popatrz na swojego ojca: mądry, inteligentny, a Ty głupi jak ten stół To mówiąc zastukał w blat. Na to Jasio: – Ktoś puka! - Siedź idioto, sam otworzę. - Nie lubię kawałów o obozach koncentracyjnych. - Dlaczego? - Bo tam zginął mój dziadek. - Hitlerowcy go zamordowali? - Nie, spadł z wieżyczki wartowniczej. II Wojna Światowa. Do babci pukają Niemcy. Babcia zgarbiona schorowana otwiera drzwi a Hans od drzwi pyta: -Babcia, gdzie babcia schowała partyzanty?? Babcia na to ze nie ma ich u niej, Hans nie daje za wygrana: - albo babcia mówi gdzie partyznaty, albo Helmut utnie babci noga -ale u mnie naprawdę ich nie ma. Po chwili Helmut wyciąga kose i już babcia bez nogi. Wszędzie tryska krew, ściany, meble, sufit we krwi. Hans nie daje za wygrana: - Babcia mówi gdzie partyzanty bo Helmut utnie babci druga noga - Ale u mnie naprawdę nie ma No i Helmut złapał za kose i po drugiej nodze. Niemcy zwątpili, skoro babcia dała z siebie zrobić półkadłubka to na pewno nie ma partyzantów. Po ich wyjściu odwija się dywan, podnosi klapa, wychodzą partyzanci i jeden z nich mówi: - Widzisz babcia. Kłamstwo ma krótkie nogi. Pewna kobieta poszła do wróżki i ta powiedziała jej, ze przyczyni sie do śmierci wielu ludzi. Przerażona kobieta wyszła na ulice, patrzy a tam ciężarówka jedzie prosto na małego chłopca, który wybiegł na ulice. Kobieta pomyślała: "może zginę, ale nie przyczynie sie do śmierci milionów a uratuje jedno życie". Rzuciła sie pod ciężarówkę odpychając chłopca i zginęła. Zobaczył to policjant, podbiegł do chłopca, który sie rozpłakał i zawołał: - Nic ci nie jest mały? Gdzie mieszkasz? Jak sie nazywasz? - Adolf Hitler, proszę Pana.
-
Na dobry poranek : Lekarz przychodzi do pacjenta po ciężkim wypadku. - mam dla pana dobra i złą nowinę. którą pierwszą? - niech będzie zła - odpowiada pacjent. - musimy amputować panu obie nogi. - a ta dobra? - pacjent z sąsiedniego łóżka chce kupić pańskie kapcie. Pomyśl sobie liczbę. Pomnóż ją przez 2. Dodaj do niej 10. Odejmij liczbę, którą sobie pomyślałeś. Dodaj do wyniku 5. Teraz dodaj tę liczbę, o której sobie pomyślałeś. Pamiętasz wynik? Teraz zamknij oczy. Ciemno, co? Pracownik fabryki frytek popadł w dziwna obsesje: - Mam nieprzeparta ochotę włożyć kutasa w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie. - Absolutnie nie rób tego! - Krzyczy kobieta. - To się źle dla ciebie skończy. Po kilku dniach facet wraca do domu blady, strój w nieładzie, włos zwichrzony. - To było silniejsze ode mnie - mówi. - Zrobiłem to. - Włożyłeś ch*ja w obieraczkę ziemniaków??!! - pyta przerażona żona. - I co?! - Zwolnili mnie z pracy - odpowiada mąż. - A co z obieraczką? - Ją też zwolnili... Jasiu szepcze tacie na ucho: - Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy. Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi. - I co, Jasiu? Co mówi? - Mówi: - "Dzień dobry. Poczta dla pani".
-
Trochę późno, ale dopiero co się zwlokłem do chaty... Po walce Adamka z Gołotą trener mówi do oszołomionego Gołoty: - Ale wystraszyłeś Adamka w 2 rundzie! - Czym? - Myślał, że Cie zabił... Mały indiański chłopiec rozmawia ze swoim ojcem, Stojącym Bykiem: - Tato, dlaczego moja starsza siostra ma na imię Kwiecista Polana ? - Bo widzisz synku, została poczęta na kwiecistej polanie. - Tato, a dlaczego mój starszy brat ma na imię Rwący Potok ? - Bo widzisz synku, został poczęty nad rwącym potokiem. - Tata, a dlaczego… - E…daj mi już spokój Pęknięta Gumo. Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy. - W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden. - Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę. - Jakiego nieszczęśliwego wypadku?? - Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem... Przychodzi ledwo żywy grabarz do domu. Żona go pyta: - Stefanku, ile dzisiaj miałeś pogrzebów? - Jeden, Irenko. Ale to był pogrzeb urzędnika i jak wkładaliśmy trumnę do grobu, to rozległy się takie brawa, że cały pogrzeb musieliśmy 7 razy bisować.
-
Na targu baca sprzedawał gadającego psa. Turysta nie bardzo wierzył, że pies potrafi gadać. - Pewnie, ze potrafię - wtrącił się do rozmowy pies. - To nawet sprawiło, że przez pewien czas pracowałem dla MI-5 jako szpieg... Wie pan, nikt nie sądził, że pies potrafi mówić i rozumieć, co się przy nim mówi, Rejewski, Różycki i Zygalski cos tam liczyli, ale gdybym nie podsłuchał rozmowy pewnych niemieckich oficerów i nie zdradził ich tajemnic, Enigma do dziś pozostałaby zagadką... No, a po zakończeniu służby pracowałem trochę jako tłumacz, potem emeryturka, dzieci, stabilizacja... - Baco, wy na pewno sprzedajecie tego psa? - Tak. - A za ile? - Za 10 złotych. - Takiego psa??! - A bo on takie głupoty pier**li... Moja narzeczona to dziwna się jakaś ostatnio zrobiła. Jedziemy samochodem przez samo centrum miasta, a ona mówi: - Skręć tutaj. Cóż, kocham ją. Zatrzymałem auto, wyjąłem bibułkę, zioło, skręciłem i zajaraliśmy Duża łąka przedzielona w połowie wysokim płotem z drutem kolczastym... Po jednej stronie znajdowała się krowa, a po drugiej 3 byki. Kazdemu z nich podobała sie mućka i chcieli z nia porozmawiac. W pewnym momencie jeden z byków stwierdził, ze postara sie przeskoczyc i "zagadac". Wziął rozpęd i skoczyl. Niestety... zawisł na drucie kolczastym. Drugi pomyślał, ze weźmie większy rozpęd. I tak zrobił. Niestety... Jemu również sie nie udalo i zawisł na drucie. Trzeci poszedł na sam koniec łąki. Biegnie... pędzi... skacze... Jako jedynemu sie udało. Podchodzi do krowy. Ona mówi: -Cześć. Jestem Mery długie cyce. A Ty? -Cześć. Ja jestem Johny długie jaja, ale mów do mnie Johny, bo jaja na płocie zostały...
-
Witam! Pytasz czy 60x30x35 czy 50x35x35 , moim zdaniem rozważ 60x35x35 to kompromis pomiędzy tymi, które zaproponowałeś. Powszechnie wiadomo, że im większe tym łatwiejsze w utrzymaniu. Stawiaj największe na jakie masz warunki . Pozdrawiam !
-
Witam ! Na dobranoc , właśnie z garażu wróciłem, honda po glebie z przed trzech tygodni naprawiona,nie chwaliłem się za bardzo bo brakiem rozumu i szczęściem nie powinno się chwalić, ale już jest na chodzie (to nie był właściwy kawał) a kawały teraz : Po kilku nocach panna młoda skarży się matce: - Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic, jeszcze sie nie kochaliśmy - Ależ córeczko, może jest zestresowany - Ale mamo on tylko książkę czyta, i wcale nie zwraca na mnie uwagi. - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może ja się położęe zamiast ciebie i sprawdzę o co chodzi. I tak zrobiły. Mąż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i lezy, nagle mąż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki: - Ależ kochanie, chwilę leżałam i zaczął się do mnie dobierać!!! - Tak, tak..., palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta ... - Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli. - Łyżwy załóż. Przychodzi facet do baru i na wejściu mówi - "pier**lony matiz, tfu!Kelner setke wódki". Kelner podaje alkohol i delikatnie prosi klienta o kulture. Po chwili znowu - "pier**lony matiz, tfu! Kelner daj jeszcze setke". Kelner na to: - Panie powiedz no pan wreszcie o co chodzi. - No widzi pan, jadę sobie TIRem, załadowanym na maxa-40 ton, rozumie pan-i nagle patrze gówniarze na drodze. To co miałem zrobić, zacząłem hamować i wpadłem do rowu. Nagle patrze, podjeżdża jakiś koleś nowiutkim, błękitnym matizem prosto z salonu, uchyla okno i mówi -Może panu pomóc, może pana wyciągnąć? No to ja mu na to - Jak mi tego TIRa tym matizem z rowu wyciągniesz to ci loda zrobie! pier**lony matiz, tfu!
-
Zestaw do kawki : Mecz Polska - Brazylia. Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho. No to mówią mu: - Ronaldinho, będziesz grał sam. Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34'' Ronaldinho). No to się cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83'' Rasiak). Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają: - Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło? - No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46'' dostałem czerwoną kartkę... Biega zajączek po lesie i krzyczy : WYRUCHAŁEM LWICE WYRUCHAŁEM LWICE. Biegnąc dalej spotyka na drodze niedźwiedzia. Niedźwieć do niego : Ty Zajączek się k@rwa zamknij bo jak lew usłyszy to cie za***ie. Zajączek nie zwracając na to uwagi biega dalej i wykrzykuje . Przypadkiem usłyszał to lew i zaczął gonić Zajączka. Gdy zobaczył lwa zaczął spierd@lać przez las miedzy drzewami w lewo, w prawo slalomem pędzi, drzewa omija. Nagle patrzy dwa rosnące obok siebie drzewa, wbiegł w te drzewa a lew z@pierd@lając za nim zaklinował się .Zajączek oglądną się i zobaczył że lew się zaklinował, zaszedł lwa od tyłu, rozpiął rozporek i powiedział: W TO TO MI K@RWA NIKT NIE UWIERZY!! Rok 2030. Doda udała się do swojego chirurga plastycznego. - Doktorze, mój nowy kochanek ma 20 lat, więc pragnę aby mi pan zwęził pochwę i skrócił wargi sromowe. Proszę jednak o jak najwiekszą dyskrecję personelu. Żadnych "przecieków" do prasy itd. Po operacji gwiazda budząca sie powoli z narkozy, widzi przy swoim łóżku czuwajacego chirurga i trzy ogromnych rozmiarów bukiety kwiatow. Wsciekła i obolała beszta lekarza: - Jak mógł mi pan to zrobić doktorze, przecież prosiłam o absolutną dyskrecję, co do mojego pobytu tutaj, więc skąd te kwiaty ?! Niech się pani nie martwi. Ten pierwszy bukiet to ode mnie, za wieloletnią "współpracę". Drugi od naszego anestezjologa, który jest pani najwiekszym fanem. Trzeci zaś bukiet od pacjenta z poparzeniówki z podziękowaniami za nowe uszy. W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola: - Zakładamy spadochrony i skaczemy! Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza: - Popchniemy ją? Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada: - A zdążymy jeszcze?
-
Byście się śmiali z kogoś innego pozdrawiam ! Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a, tam w łóżku leży obcy nagi facet. Pyta się go: - Gdzie moja żona? A on odpowiada przerażony: - W łazience, bierze prysznic. Mąż na to: - Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!! Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku: - Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam... A gość: - Otwórz szafę, to się posrasz... Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, a kobieta widać, że jest wkurzona jego wizytą: - Spadaj pan - i trzaska mu drzwiami przed nosem. Jednak drzwi się nie domknęły, uchylają się lekko, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, więc akwizytor dalej nawija. Baba już nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły trzasnęła drzwiami. Jednak drzwi znowu się nie domykają, a akwizytor pokazując w dół mówi: - Może pani najpierw kotka zabierze... Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi : - Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ... - No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy ! Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ... - No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups ! - Oj odczep się Tato! Kupiłeś kaszlaka to musisz z tym żyć
-
Seb dziękuję za uznanie Spotykają się dwie blondynki. Jedna ma głowę obandażowaną. Druga chcąc jej zaimponować mówi: - Wiesz, byliśmy z mężem zaproszeni na Wesele Wyspiańskiego. Ale nie poszliśmy. Wysłaliśmy tort. Druga, nie chcąc być gorsza, mówi: - A myśmy byli zaproszeni do konserwatorium. Też nie poszliśmy. Wysłaliśmy jako prezent konserwę turystyczną. Ale ta niezabandażowana nie wytrzymała i pyta drugą: - Co ci się stało w głowę? Zabandażowana: - Och, nic specjalnego. Miałam trądzik na twarzy i lekarz zalecił mi wodę toaletową. Dwa razy mi się udało płukać twarz, ale za trzecim razem spadła mi klapa na głowę. Pewien chińczyk nakrywa faceta romansującego ze swoją żoną i stawia mu ultimatum: - Jeżeli nie zerwie tego związku, on małżonek, ześle na niego klątwę trzech chińskich tortur. Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis: "chińska tortura nr.1". Usmiecha się a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza z rąk po drugiej stronie głazu dostrzega informacje: "chińska tortura nr 2 - prawe jadro jest uwiązane do kamienia". Facet jest bystry, więc zeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę widzi trzecią wiadomość: "chińska tortura nr. 3 - lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka." Jedzie sobie chłop na wozie ciągnietym przez konia, kiedy nagle zatrzymują go policjanci -Co pan ma na tym wozie pod płachtą? -A mleko panie władzo -jakie mleko? -z kokosa... Policjanci chwile pomyśleli po czym odsunęli płachtę a tam faktycznie mleko w słoikach,zapytali czy mogą się napić -oczywiście panowie polijanci prosze pijcie policjanci wypili i puścili rolnika Ten wsiadł na wóz i mówi Wio Kokos.
-
Para kocha się namiętnie nagle pod drzwiami słychać lekkie chrobotanie. Kobieta do faceta : "Wskakuj pod łóżko to na pewno mój mąż". Facet szybko wskakuje pod łóżko, kobieta pospiesznie zakłada szlafrok i udaje, że czyta gazetę. Po kilku chwilach złowrogiej ciszy nic się nie dzieje. Facet wychodzi spod łożka zapala papierosa i spokojnie mówi : "Kochanie oboje mamy zszargane nerwy. Przecież to ja jestem twoim mężem". Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy i po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy: - Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać. Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gość mówi: - Wasza córka powiedziała mi, o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, że nie chcę się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka, to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki, to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli wasza córka poroni... W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem: - To przelecisz ją jeszcze raz. Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował: - OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi naokoło studni, 50 okrążeń. - Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody. - Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pół okrążenia forów. Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać: - K**** to już czwarty pedał w tym miesiącu.
-
rs dobre Pewna matka wraca wieczorem do domu i znajduje taki oto liścik: Kochana Mamusiu, Przykro mi, ze muszę Ci powiedzieć, ze wyprowadzam się z domu do mojego chłopaka. To miłość mojego życia. Powinnaś go poznać, jest taki cudny z tymi swoimi tatuażami, piercingiem, a w dodatku ma super motor. Ale to jeszcze nie wszystko, kochana mamo. Wreszcie udało mi się zajść w ciąże, a Abdoul mówi, ze będziemy wieść cudowne życie w jego przyczepie pośrodku lasu. Abdoul chce mieć ze mną dużo dzieci. Ja tez o tym marzę. Zdałam sobie wreszcie sprawę z tego, ze marihuana jest zdrowa i uśmierza ból. Będziemy ją uprawiać i rozdawać naszym przyjaciołom, żeby nie cierpieli, gdy będą na głodzie (jak im zabraknie heroiny, czy kokainy). W międzyczasie, mam nadzieję, naukowcy wynajdą wreszcie jakieś lekarstwo na AIDS, żeby Abdoul poczuł się trochę lepiej. Wiesz, on naprawdę na to zasługuje. Nie martw się o mnie, mamusiu, mam już 13 lat i mogę sama się o siebie zatroszczyć. A nawet, gdyby mi brakowało trochę doświadczenia, to rekompensuje to Abdoul, w końcu ma 44 lata... Mam nadzieje, ze niedługo będę mogła Cię odwiedzić, żebyś poznała swoje wnuki. Ale najpierw jadę przyczepą z Abdoulem do jego rodziców, żebyśmy mogli wziąć ślub. To mu się przyda, zęby dostał wreszcie kartę stałego pobytu. Twoja kochająca córka PS: Plotę bzdury, mamusiu. Jestem u sąsiadów! Chciałam po prostu Ci powiedzieć, ze w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż karteczka z ocenami, którą znajdziesz na nocnym stoliku... A oto odpowiedz tatusia: Przekazałem list Twojej matce. Czytając go dostała zawału serca i musieliśmy zawieźć ja do szpitala. W tej chwili leki jeszcze otrzymują ja przy życiu. Kiedy wyjaśniłem naszym adwokatom co się stało, polecili nam się Ciebie wyrzec. Nie jesteś już wiec nasza córka i wykreśliliśmy Cię z naszych testamentów. Wyrzuciliśmy do śmieci wszystkie Twoje rzeczy i zaadaptowaliśmy Twój pokój na graciarnię. Zmieniliśmy również zamki w drzwiach. Będziesz musiała znaleźć sobie jakieś mieszkanie, ale nie próbuj nawet użyć naszej karty kredytowej - anulowaliśmy ją. Zamknęliśmy tez Twoje konto w banku (pieniądze, które na nim były, pójdą na leczenie Twojej matki). Nie próbuj do nas dzwonić i prosić o pieniądze, zresztą i tak rozwiązaliśmy umowę na Twoją komórkę. Twoje stare zabawki, instrumenty muzyczne, kolekcje CD i zdjęcia sprzedaliśmy sąsiadowi (temu, co mówiłaś, ze podgląda Cię przez okno jak się ubierasz). Ach, oczywiście będziesz musiała znaleźć sobie jakaś pracę, bo nie będziemy dłużej płacić ani za Ciebie, ani za Twoją naukę, ani za lekcje muzyki. Gdybyś nie mogła znaleźć pracy i mieszkania, radze Ci skontaktować się z Paulo. To gość, którego poznałem w wojsku, nie wiem dokładnie, czym się zajmuje... Ale wysłałem mu Twoje zdjęcie i odpisał mi, ze taka dziewczyna jak Ty nie będzie miała żadnych problemów z utrzymaniem się w niektórych krajach afrykańskich, które on akurat dobrze zna. Zresztą mógłby Ci pomóc. Mam nadzieję, że będziesz bardzo szczęśliwa na Twojej nowej drodze życia. Człowiek, którego nazywałaś Tatusiem PS: Kochanie, to tylko żart. Oglądam właśnie telewizję z Twoją matką, która czuje się świetnie. Chciałem tylko Ci uświadomić, ze w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż 8- tygodniowy szlaban na telewizję i wszystkie wyjścia z domu za fatalne oceny i za Twój malutki żarcik. O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
-
Na poprawę nastrojów Żona do Męża: - Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem - koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek... Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia: - ... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam... - Ide do apteki - Po co? - Po Stoperan, bo chyba Cię posrało... Nauczyciel pyta: – Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny? – 7. – A ile będziesz miał w następne? – 9. – Siadaj, pała! – Niech to szlag, pała w urodziny. Żona do męża: - Wiesz, dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę, a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Rzeczywiście, poszczęściło ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i, k@rwa, nie mój rozmiar!