-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Przychodzi Jasio ze szkoły do domu i mówi do taty: -tato,dostałem 5 i w morde. -a za co dostałes 5,pyta zaciekawiony tata??? -bo pani mnie zapytała ile to jest 7x6, i powiedziałem że to jest 42,mówi Jasio do taty. -no a synu za co dostałeś w morde??? -bo pani zapytała mnie ile to jest 6x7. tutaj zdziwiony ojciec mówi do Jasia. -przecież to jeden ch@j! -właśnie też jej tak powiedziałem. Stoi matka, widac juz wk@rwiona, obok niej jej synek, ktory caly czas cos odpierdzielal. Matka pyta dzieciaka -Chcesz jagodzianke?! Dziecko odpowiada -A z czym? Matka: - K@rwa! Z truskawkami! Jasio przybiega do mamy i mowi: - Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka. - Tak, a co takiego? - Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil... - Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli. Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic. Jasio: - No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
-
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki. Francuz zaprasza go do okna: - Widzi pan tę autostradę? - Tak. - Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu: - Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna: - Widzi pan tę autostradę? - Nie. - No właśnie. Pewna rodzina postanowiła wybrać się nad morze. Zapakowali się więc do samochodu, rodzice z przodu, dzieci z tyłu, i jadą. Jadą, jadą i jadą. Po paru godzinach nudy, nagle na środek drogi wyszedł pies. I zaraz krzyk - dajesz ojciec, gazu, nie daj mu uciec. Rozjechali psa i cała rodzinka uradowana że udało się jakoś "zabić" nude. Ale mineło pare kolejnych godzin nudnej jazdy. I wten na jezdnie wylazł kot. I znowu, ojciec ojciec dawaj gazu, nie daj mu uciec. Przejechali kota że aż na szyby trysło. Cała rodzinka ucieszona. No ale znowu mija pare godzin nudnej jazdy i wten matka wystawia głowę przez okno. Ojciec to wykorzystał i pak w pobliskie drzewo że matce łeb urwało. Wszyscy radocha wielka tylko córeczka z tyłu płacze. Odwraca się ojciec i pyta: - o dziecko czemu ty płaczesz przecież za kotkiem i pieskiem nie płakałaś? - bo ja nie widziałam jak mamusi głowę urwało. Żona została wezwana do szpitala, bo jej mąż miał wypadek samochodowy. Zdenerwowana czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. - I co?! Co z nim, panie doktorze. - Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: mąż, niestety będzie musiał przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - na to żona. - Potem potrzebna mu będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. - Tak, tak... - kiwa głową żona - Konieczny będzie pobyt w sanatorium, który zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy... - Boże... - Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pani mężowi, a to bardzo drogie leki. - Ile? - blednie żona - Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych. - Jezuu... - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pani koszt. Tu już się może pani dogadać. Myślę, że znajdzie pani kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Żona chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie żonę po ramieniu: - Żartowałem! Nie żyje!!
-
Odbywa się ostateczny egzamin na agenta CIA. W pomieszczeniu znajduje się pięciu kandydatów i egzaminator. Daje pierwszemu chętnemu pistolet i mówi: - jest pięć nabojów. W pokoju obok jest pańska żona. Ma pan 30 sekund żeby ją zabić. Jeśli pan to zrobi, zdał pan. Wchodzi, po jakimś czasie wychodzi. Nie mógł. Nie zrobił tego. Wchodzi następny. To samo. Nie zabił I tak jeszcze dwóch zdających. Nie potrafią czegoś takiego zrobić. Wreszcie podchodzi ostatni. Wchodzi. Słychać pięć strzałów. Potem jakieś łomoty. Po 3 minutach wychodzi, oddaje broń i mówi: - Jakiś su***syn załadował broń ślepakami, więc musiałem sukę taboretem zatłuc Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do ksiedza: - To niemożliwe, że żyjemy... Ksiadz: - No właśnie, to musi być znak od Szefa... R: - Tak, to znak od szefa, żebysmy się wreszcie pogodzili. K: - Tak, koniec waśni między religiami... R (wyciąga piersiówkę): - Napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował. K: - A ty ?? ? R: - A ja poczekam aż przyjedzie policja! Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat. - 0,8 promila - odczytuje wynik - Panie władzo, macie zepsuty alkomat - odpowiada stanowczo kierowca. - Niech żona dmuchnie. - Pańska żona też ma 0,8 promila - mówi po chwili policjant. - Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie. - 0,8 promila - mówi policjant i zwraca się do kolegi: - Janek, alkomat nam się zepsuł. Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony: - Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz - jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło.
-
Witam o poranku : W pewnej wsi mieszkał rolnik, któremu świnie nagle przestały jeść. Postanowił więc pewnego poranka zawieść je do weterynarza. - Panie doktorze, świnie nie chcą mi żreć. - Wie pan, jest na to sposób, ale... - No mów pan, zrobię wszystko! - Musi je pan, je, no ten.... Przelecieć. Rolnik wielce zdziwiony wrócił do swojego gospodarstwa i w oborze zaliczył każdą świnię po kolei po czym poszedł spać. Następnego ranka budzi się, sprawdza, a świnie wciąż nie jedzą, ponownie pakuje je w samochód i zabiera do weterynarza. - Panie, przeleciałem wszystkie jak leci a te gnoje wciąż nie chcą jeść. - Proszę uzbroić się w cierpliwość, to może trochę potrwać. Tak też zrobił, wrócił, znowu przeleciał wszystkie świnie i poszedł spać. Nagle nad ranem ze snu wyrywa go żona: - Stefan, Stefan! Świnie! - Co?! Jedzą?! - Nie, siedzą w samochodzie i trąbią! Syn wraca z emigracji do rodzinnej zabitej dechami wsi. Przy obiedzie opowiada z wielką fascynacją o tym co widział i przeżył , widać po nim żę bardzo się zamerykanizował. Ojciec wyraźnie zły w końcu nie wytrzymuje i mówi - "dość tego pierdolenia trzeba gnój wywieźć!" a syn na to -"what?" ojciec - "Łod krów i łod świń" W ciężarówce wiozącej kury jedzie kierowca z papugą. nagle ciężarówkę zatrzymuje dziewczyna i prosi o podwiezienie. - A dasz d*py? - pyta kierowca. - Nie! - To wypierd@laj! Po kilkunastu kilometrach ciężarówkę zatrzymuje kolejna dziewczyna i prosi o podwiezienie. - A dasz d*py? - pyta znowu kierowca. - Nie! - To wypierd@laj! Po godzinie ciężarówkę zatrzymuje policjant i mówi do kierowcy: - Gubi pan kury z przyczepy! Zdziwiony kierowca wychodzi z szoferki i odchyla plandekę. Patrzy a tam papuga trzyma ostatnią kurę za szyję i pyta: - Dasz d*py?. - Nie! - To wypierd@laj! Przychodzi córka do matki i mów: - Mamo chcę się rozwieść z Jaśkiem! - Dlaczego ? - pyta matka - Mamo ja dłużej tak nie mogę, on jest seksoholikiem i robiłby to zawsze i wszędzie ale ja już nie daję rady tak dalej.... jak go poznałam to miałam cipkę jak 20 gr a teraz mam jak 5zł! Matka na to: - Córko! Dom masz? - Mam - mówi córka. - Pieniądze masz? - pyta matka - Mam - odpowiada córka - Futra masz? - Mam - Samochody masz? - Mam - Wycieczki zagraniczne, masz ? - Mam Na to matka mówi: - I ty robisz zadymę o 4,80 ????
-
i mi ulżyło, chociaż częściowo spełniam ostatni punkt i na wieczór : - Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki. - Ależ tato! - No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje... Do Antka przyjechała ekipa telewizyjna, żeby zapytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy. - Ja tam nic nie wiem - mówi Antek. - Krowami, to się moja Jaguś zajmuje. - Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiew. - Jagna, chodź tu. - Czego? - Panowie z TV chcą ci zrobić interwju. - Co to takiego? - Nie wiem, ale lepiej się podmyj. - Pani Kowalska, czy pani wie, ze mój mąż to 300-procentowy impotent? - Jak to 300-procentowy? - Do wczoraj to on był 100-procentowy, ale spadł z drabiny, połamał sobie palce i zębami odgryzł język. Rzecz dzieje się w pracowni chemicznej. Pyta się blondynka brunetki: - Co robisz?? - Ekstrachuje - To zrób i mi ze dwa.
-
Sprawdź czy już jesteś gejem. 1. Jeżeli jesteś powyżej 30-tki i masz kaloryfer (sześciopak, czy jak to tam zwać) w miejscu brzucha, jesteś gejem. Oznacza to, że nie wychlałeś odpowiedniej ilości piwska siedząc z kumplami w pubie tylko spędziłeś ten czas na jakichś calaneticsach-sriksach i (o Boże) diecie. 2. Jeżeli masz kota, jesteś gejem. Kot jest jak pies, tylko strasznie gejowaty. Wiecznie się wylizuje, ale nigdy nie podrapie. Jest delikatny w dotyku, no może poza cholernymi pazurami, i miaaauuuczy żeby mu dać jeść. I pomyśl jak wołasz psa... "Kiler, chodź tu! Do nogi Kiiiileeer!, a jak kota... "Puszuś, chodź do taty... no chodź, kochany kotek". Jeeezuu, jesteś klinicznym przypadkiem. 3. Jeżeli jesz lizaki, landrynki, i temu podobne ssaki, możesz być pewien, jesteś królem gejów. Facet powinien ssać: żeberka z grilla, palce jak zje golonkę, surowe ostrygi i cycki. Wszystko pozostałe to tylko trening do ssania El Dicko. 4. Jeżeli nie potrafisz załatwić się w miejskiej toalecie, albo wyszczać w kiblu na parkingu jesteś na prostej drodze do gejowskiego związku. Wszyscy to wiedzą: Kibel, to... "it's a man's world". Walimy klocka gdzie nam na to przyjdzie ochota. 5. Jeżeli pijesz bezkofeinową kawę z odtłuszczonym mlekiem jesteś ciotą. Kawa jest po to by być mocną i aromatyczną. Nigdy facet nie zamówi podwójnej Latte z mlekiem 0% i nigdy, przenigdy nie wie jak smakuje słodzik. Jeżeli trzymałeś kiedykolwiek NutraSweet w ustach, możesz tam również trzymać wiesz co. 6. Jeżeli znasz nazwy więcej niż sześciu kolorów albo czterech różnych deserów, równie dobrze możesz dać na swoim tyłku info: "wjazd wolny". Normalny facet nie ma w swoim mózgu wystarczająco miejsca na temu podobne duperele, pamiętając nazwiska wszystkich zawodników w pierwszoligowych klubach większości europejskich krajów, do tego F1,NHL,NASCAR i PGA. Jeżeli wiesz co to jest "chartreuse" albo chodzisz do stylisty, jestes pedziem. O! I jeśli znasz jakąkolwiek nazwę materiału (za wyjątkiem jeansu). 7. Jeżeli prowadzisz samochód z dwoma rękoma na kierownicy jesteś gejem. Prawdziwy facet kładzie na kierownicy drugą rękę tylko po to żeby zatrąbić na wolno jadącego frajera przed nim. Resztę czasu ręka spędza przełączając CD, trzymając hamburgera lub piwo albo bawiąc się kociakiem na siedzeniu obok. 8. Jeżeli lubisz romantyczne komedie lub francuskie filmy, mon-frere, vous etes le Gay! Jedyny moment kiedy jest to akceptowalne jeżeli robisz to z kobietą, która wie jak odpłacić za to poświęcenie. Jeżeli oglądasz to sam, lub z kolegą jest to rezultatem SGS (Syndrom Geja Samoistnego), co niestety... przydarza się.
-
Parka w łóżku: On do niej: - Kochanie moze dzisiaj na jeźdźca? - Jaki najeźdzca - Germański k@rwa oprawca Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę: - Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan? - 30. - No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60! Komisja wojskowa: - Zawód ojca? - Ojciec nie żyje... - Ale kim był?! - Gruźlikiem.. - Ale co robił?!! - Kaszlał... - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje! - Przecież mówię, że nie żyje...
-
dokładka do uwag Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia ************** Jeśli laska ma króciutką spódniczkę, to facetowi wisi czy jej torebka pasuje do butów ************** Ziewając mężczyzna pokazuje swoje złe wychowanie, kobieta swoje możliwości ************** Uszczęśliwić kobietę można bardzo szybko, ale jest to bardzo kosztowne ************** Jeśli zaprosiłeś dziewczynę do tańca, a ona się zgodziła, to się tak nie ciesz. Najpierw będziesz jednak musiał z nią zatańczyć ************** Kobieta, która przynosi rankiem piwko na kaca jest nie tylko mądra, ale i piękna! ************** Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz śmiało zapomnieć ************** Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000 ************* Kobieca definicja słowa "już" zawsze zawiera zwrot "jeszcze tylko..." ************** Kobietę znacznie łatwiej rozebrać wbrew jej woli, niż ubrać zgodnie z jej życzeniem ************** Niekiedy kobieta traktuje faceta jak budzik. Najpierw go nakręci, ale skończyć nie da ************** Narzeczeństwo to powolny proces wpadania mężczyzny w delikatne kobiece łapy ************** Biust - ozdoba czy ciężar? Gdyby ozdoba - kobiety nosiłyby go na wierzchu, gdyby ciężar - na plecach ************** Kobiety mają dwa rodzaje pretensji: - nie ma co na siebie włożyć, - za mało miejsca w szafie. ************** Gdy mężczyźnie źle - szuka żony.. Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka. ************** Jaka jest różnica między mężczyzną a kobietą? Kobieta wymaga wszystkiego od jednego mężczyzny, a mężczyzna wymaga jednego od wszystkich kobiet .
-
z uczniowskich dzienniczków, głupota nauczycieli nie zna granic ani przestrzeni: 1. Na lekcji religii uczeń K. oszukuje, grając w karty. 2. Siedząc w pierwszej ławce, próbuje mnie posuwać 3. Dręczy nauczyciela, pytając, czy może zrobić referat o bitwie pod Waterloo. 4. Amadeusz robi coś, ale nie wiem, jak to nazwać. 5. Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą gazety. 6. Na fizyce pociera laskę o sweter bez pozwolenia. 7. M.L. udał się bez pozwolenia do domu po garnki. 8. Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki. 9. Na WF-ie nosi za małe spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, że takie są bardziej sexy. 10. Wysłany po kredę przyniósł ślimaki. 11. Uczniowie K. i N. nie chcą podać swoich nazwisk. 12. Zjada ściągi po klasówce. 13. Rzucił w nauczyciela doniczką i krzyknął "Trafiłem". 14. Pije wodę z kranu mówiąc "Kaca mam". 15. Na lekcji dłubie w nosie i mówi że to jak narkotyk. 16. Śpiewa na lekcji muzyki. 17. Na wycieczce szkolnej zerkał ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek. 18. Przyłapany na ściąganiu mówi, że tylko "czerpał inspiracje". 19. Twierdzi, że w przyszłości zostanie orzeszkiem ziemnym. Ma do mnie żal, że przeszkadzam mu w karierze. 20. Uczennica zjada kozy i chlipie. 21. Marian B. wysikał się ostentacyjnie do kosza na śmieci, kiedy kazałam mu wyjąć kolczyk z języka. Podniósł przy tym nogę jak pies. 22. Michał założył forum internetowe, na którym wyśmiewa się ze mnie. 23. Paweł śpiewa piosenki z lat 60 tych i każe mi śpiewać, bo, jak twierdzi, wszystkie powinnam pamiętać z młodości. 24. Dłubie w zębach cyrklem, a to, co wydłubał, układa na ławce. 25. Na wzmiankę o panu od fizyki krzywi się paskudnie. 26. Córka przychodzi do szkoły w bardzo obcisłych bluzkach, czym rozprasza nauczycieli. 27. Paweł ciągle rży i puka w ławkę, bo, jak mówi, chce być muzykiem. 28. Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo. 29. Zaglądał do pokoju nauczycielskiego przez dziurkę od klucza. 30. W czasie zwiedzania muzeum ślizgał się na kapciach i podciął nogi przewodniczce. 31. Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi, że to dla niej za duży stres. 32. Bartosz przebiera się za rusałkę, demoluje parapet z kwiatami gania za sprzątaczką. 33. Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!" 34. Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę. 35. Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi. 36. Puszcza bąki i zwala winę na nauczyciela. 37. Spóźnił się na lekcje i tłumaczył, że miał ważne spotkanie z Michaelem Jacksonem. 38. Tymoteusz ściąga haracz z młodszych kolegów, mówiąc, że to na cele dobroczynne. 39. Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda. 40. Grał w okręty na dzienniku lekcyjnym. 41. Pali papierosy, a przyłapany twierdzi, że to cygara. 42. Jacek powiedział do mnie "Zmieniłem o tobie zdanie w 5 sekund", gdy postawiłam mu jedynkę. 43. Adam każdego dnia przychodzi do szkoły cuchnący cebulą. Na pewno robi to złośliwie. 44. Pisze wypracowania hieroglifami. 45. Pije wodę z akwarium i podjada rybkom pokarm. 46. Paweł ocenia ubrania nauczycielek. Bardzo krytycznie ocenia. 47. Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a. 48. Molestuje koleżankę długopisem. 49. Narysował na ławce gołą babę. 50. Bartek S. zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie. 51. Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy. 52. Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce. 53. Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o mdłości. 54. Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci". 55. Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę. 56. W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie. 57. Podał nie swoje imię motywując, że chciałby się tak nazywać. 58. Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokrą głowa i suchą gąbką. 59. Po napisaniu kartkówki nie oddał jej twierdząc, że zostawił ja w domu. 60. Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu. 61. Ukradł sedes z ubikacji szkolnej. 62. Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba. 63. Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje. 64. Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą gazety. 65. Filip wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata. 66. Krzysztof mówi, że teraz nazywa się Rabi Krzysztof Zdunkowitz, i tak każe się do siebie zwracać. 67. Kopnął kolegę i mówi, że go boli głowa. 68. Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę grawitacji. 69. Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem. 70. Radek chodzi po korytarzu i każe dzieciom zaklejać szyby taśmą klejącą, a zapytany o powód mówi, że zakłada firmę. 71. Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie. 72. Krzysiek przynosi do szkoły otwarty dżem i każe innym dzieciom go kupować. 73. Syn lata z gołym brzuchem po błocie. 74. Naraża kolegów na śmierć rzucając kredką po klasie. 75. Przywiązał koleżankę do krzesła i żąda okupu. 76. Zjada ściągi po klasówce. 77. Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki. 78. Bartosz puścił bąka, od którego koleżanka z ławki obok zwymiotowała. 79. Kiedy opowiadam temat lekcji, głośno klaszcze. 80. Przy próbie wpisania uwagi powiedział "niech pani wymyśli jakiś ciekawy tekst". 81. Włodek ciągle rozwala sobie kolano i każe Radkowi je wylizywać. 82. Maciek po każdej lekcji chce się ze mną wymieniać koszulkami jak po meczu. 83. Iwona przychodzi na lekcje ze świnką morską i mówi,że to dlatego, że nie stać jej na prywatne wykłady dla świnki. 84. Michał S. przynosi sok jabłkowy w butelce po wódce, do tego zmienił hasła w szkolnych komputerach id poniedziałku nie ma informatyki. Hasło każe nam zgadywać. 85. Krzysztof T. ma skandaliczną fryzurę i przychodzi na lekcje geografii z sąsiadem. 86. Magda mówi, że od dziś nazywa się Iza, i pod moją nieobecność zmieniła swoje imię w dzienniku. 87. W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtrąca słowo "facet". 88. Karolina zjada suche osy z parapetu. 89. Kilka razy kopnął kolegę. Potem tłumaczył, że dostał drgawek. 90. Powiedział nauczycielowi, że gdy zostanie dyrektorem, to wyrzuci go ze szkoły. 91. Spóźnił się na pierwsza lekcję, tłumacząc, że na śniadanie było spaghetti i musiał wciągnąć kluskę do końca. 92. Misza straszy mnie ruską mafią. 93. Pankracy maluje ściany i krzesła srebrzanką ukradzioną z magazynu. 94. Paweł mówi, że nie będzie przychodził na moje lekcje, bo go nudzę. 96. Uczennica obgryza paznokcie i pluje skórkami w kolegów. 97. Spożywa drugie śniadanie w sposób odrażający. 98. Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi,że popełni samobójstwo, gdy się nie zgodzę. 99. Marek szpanuje nowym telefonem. 100. Kiedy wykręcalam żarówkę, krzyczał " No dalej maleńka, dasz radę!".
-
Panowie i tak każdy zagłosuje tak jak uważa lub nie zagłosuje( ta druga opcja jest zła moim zdaniem). Prezydent jaki by nie był, nie sprawi że wszyscy będą żyć w dobrobycie (do tego potrzebna zaczarowana różdżka a w naszym kraju jej nie ma). Nami, zwykłymi obywatelami nikt się i tak nie przejmuje. O siebie musimy się martwić sami, nikt tego za nas nie zrobi. Mam pytanie z czystej ciekawości : jeśli by wygrał Jarosław to kto będzie pierwszą damą ???
-
Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy : -o k@rwa niedźwiedz, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego fajfusa! niedźwiedź robi głupią minę i myśli: - Do ciężkiej d*py ! Nie zdjąłem wiewiórki ! Na kolejne igrzyska w starożytnym Rzymie, postanowiono przygotować jakiś nowy, za***isty numer. Najlepsza wśród propozycji okazała się walka murzyna z lwem, przy założeniu, że lew, po krótkiej walce, rozszarpuje murzyna, ku uciesze zgromadzonej publiczności. Wybrano więc odpowiedniego lwa, odpowiedniego murzyna, ale tuż przed walką organizatorzy zaczęli zastanawiać się, patrząc na murzyna, czy aby taki wielki i umięśniony murzyn, nie da rady lwu. Po krótkiej naradzie postanowiono zakopać go do pasa w ziemi, w celu obniżenia szans na wygrana. Lecz kiedy popatrzono, na do połowy wkopanego w ziemię murzyna, wydał im się jeszcze większy, więc wkopano go w ziemię po szyję...... I tak rozpoczęła się walka. Tłum szalał z radości. Z klatki wypuszczono wielkiego, wygłodzonego lwa, który kiedy tylko zobaczył głowę murzyna, ruszył do ataku. Przerażony murzyn w ostatniej chwili przechylił głowę, lew potknął się, walnął łbem o bandę areny i legł nieprzytomny. A wtedy rozwścieczony lud zaczął krzyczeć: -WALCZ UCZCIWIE CZARNUCHU! Test na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies? Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi. Autobus wycieczkowy zbliża się do granicy. - Piwo! Sikanie! - po raz któryś z rzędu rozochoceni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania. Po dłuższej chwili, gdy już zajęli miejsca, kierowca pyta głośno: - Czy kogoś brakuje?... Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i mówi lekko bełkocząc: - Nie ma mojej żony... - No przecież - wścieka się kierowca - pytałem, czy kogoś nie brakuje! Na to facet: - Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...
-
Oj Panowie, w dziale humor zapodałem coś na rozładownie złych emocji. Jutro rano dokładka
-
i na wieczór : Mają kamienować cudzołożnice przychodzi Jezus i mówi: -Kto jest bez winny niech pierwszy rzuci kamień Nagle leci kamień i trafia cudzołożnice w głowę Jezus odwraca się i mówi -Mamo ale ty mnie czasem denerwujesz..... Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę, patrzy - granat, a obok list… - Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostane trzy dni przepustki. Zima. Legowisko niedzwiedzi. Maly niedzwiadek budzi starego siwego misia: - Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajke! - Spij... - mruczy dziadek - ...nie czas na bajki... - Ale dziadku! No to pokaz teatrzyk! Ja chce teatrzyk! - krzyczy maly. - No dooobrze... - sapie dziadek, gramolac sie pod lozko i wyciagajac stamtad dwie ludzkie czaszki. Wklada w nie lapy i wyciagajac je przed siebie mowi: - Docencie Nowak, co tak halasuje w zaroslach? - To na pewno swistaki, panie profesorze... Rozmawia dwóch pijaków: - Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę: Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę? - Nie, stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.
-
Panowie, uważam że nawet kłótnia (jeśli nikogo nie obraża) w większości przypadków jest konstruktywna a przynajmniej oczyszcza atmosferę. Fakt - jak to już ktoś zauważył ostatnio mało było ciekawych tematów, a właśnie przez sprzeczki i różnice zdań na forum zaczęło się sporo dziać. Pozdrawiam
-
News z WSI24: Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz! Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł. Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci: - Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach? Wstaje Jasiu i mówi: - Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus. Jezus zebrał apostołów i oznajmił im: - Zaprawdę powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi. Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał: - Czy ja Cię zdradzę, Panie? - Nie to nie Ty mnie zdradzisz. Następnie Jan: - Czy to ja Cię zdradzę, Panie? - Nie to nie będziesz Ty. Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta: - Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie? - Nie k@rwa, sam się zdradzę! Spotyka sie dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego: - Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobic, mój kot sra mi na dywan. - Jak to? - No sra na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszedzie, nie wiem już co mam robic. Może ty byś coś poradził? - Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym. Spotykają sie ponownie po dwóch tygodniach. - No i jak? - pyta pomysłodawca. - O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w drzwiach pokoju, to do grzejnika już tylko oczy dojechały!
-
na wieczór : Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę. - Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner. Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę. - Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek? - Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość szmalu. - Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie? Facet spogląda smętnie na strusia i mówi: - Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi d*pa z długimi nogami. Dwóch mężczyzn wpada na siebie w centrum handlowym: - Oj, przepraszam pana... - Nie to ja przepraszam, zagapiłem się, bo szukam mojej żony. - Wie pan, że ja też, a jak wygląda pańska? - Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z podwiniętymi końcówkami, doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust, była w spódniczce mini i obcisłej bluzeczce z dużym dekoltem, a pańska? - Nieważne... Szukamy pańskiej! Poszedł dres do spowiedzi i po wyznaniu wszystkich grzechów toczy się dialog: - Synu poważnie zgrzeszyłeś... (dres milczy) - Synu musisz się poprawić... (dres milczy) - Synu powi... - K@rwa jeszcze raz powiedz do mnie synu to cię z tym kioskiem na dwór wypierd@lę!!! Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci: - Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić... - No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją...
-
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina - O k@rwa jego mać! Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej: - Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc. A ona: - Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego... Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać: - Do ch@ja wafla! Niech to k@tas pogryzie! Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to: - Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci. Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać: - O w pi@dę! Spierd@lona dola... Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci: - Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać. A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi: - Ta ławka jest świeżo malowana... Praca klasowa z języka polskiego. Dzieci mają napisać dowolną historię, ale musi ona zawierać kilka elementów: a) wątek sensacyjny, wątek miłosny, c) wątek monarchistyczny, d) wątek religijny, e) element tajemnicy. Dzieci zaczynają pisać, Jasiu oddaje kartkę po minucie. - Co, Jasiu? Nic nie napisałeś? - pyta polonistka. - Już skończyłem - odpowiada Jaś. Pani bierze kartkę do ręki i czyta: " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?" Był sobie farmer, który miał plantacje truskawek. Jego plantacja graniczyła ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na swojej plantacji blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuższego czasu przygląda mu się pensjonariusz i w końcu zagaduje: - CoooO roOobisz? - Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę. - CoooO roOobisz? - Sypie nawóz na truskawki. - CoooO roOobisz? - Biore nawóz, o tak i sypie z góry na truskawki, widzisz?! - Odpowiada lekko poirytowany farmer. - CoooO roOobisz? Farmer zdenerwowany; - Truskawki gównem posypuje!!! - MyyyY w Zaakladzie, to pooOosyypujeemy ccccukrem. Aale u nas wszyyscy sa pierdolnieci...
-
Mężczyzna do kobiety: - Kochanie .... zrobimy to na "urząd skarbowy"? - A jak to jest na "urząd skarbowy"? - Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do d*py..... Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi: - Czym się tak martwisz? - A, bo życie jest do d*py. Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa. - Nie martw się. Idź do domu i wszystko będzie OK. Facet zachodzi, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Maybach, a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła Wrócił do lasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi: - Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce? - Nigdy nie kochałam się z nikim... - Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to zrobić? -Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam. Na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę. - Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać. ........i tak to było Wysoki Sądzie, a nie tak, jak gada ta gówniara. Pod numer sekstelefonu dzwoni facet i słyszy: - Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie. - Każde? - pyta. - Tak, każde. Na to facet: - To oddzwoń do mnie. Listopadowy, zimny, dżdżysty wieczór. W knajpie pijaczki dopijają piwo i po kolei udają się do domów. Do rodzinnej wsi droga prowadzi przez cmentarz. Jeden z pijaczków nie zauważył wykopanego dołu na jutrzejszy pogrzeb i sie do niego w mroku nocy wpierniczył. Kołacze sie tak biedny z zimna w nadziei, że ktoś mu pomoże się wykaraskać z dołu. Nadchodzi kolejny pijaczek. Słyszy żałosne Buuuu, ale mi zimnoooooooo. Nachyla się więc z troską nad dołem i mówi: To czemuś się, kurna, rozkopał?
-
loccutus w innym lesie sytuacja się rozegrała Przyszedł gość na cmentarz wieczorem, na cmentarzu pusto, ale patrzy, a wstawiony grabarz kopie grób. No to gość pomyślał "przestraszę go, a co!". Zakradł się, wyskoczył i: ŁAAAAAAAA!! ale grabarz ani drgnął i kopał dalej, nie zwracając uwagi. No to gość zaszedł z drugiej strony, z latarką przystawioną do twarzy, żeby być "bledszym" i znów: ŁAAAAAA GRRR! Grabarz nadal nie zwrócił uwagi i kopał dalej. No to gość stwierdził "może głuchy czy co, straszenie nie ma sensu" i już zaczął iść w stronę domu zdziwiony, że "kawał" mu nie wyszedł. Jest już przy bramie cmentarnej i nagle dostaje łopatą w głowę. Pada na ziemię, odwraca głowę a nad nim stoi grabarz i mówi: - Krzyczeć? Wolno. Straszyć? Wolno. Ale za teren nie wychodzimy! Jedzie kobieta samochodem przez las. Nagle samochód staje a spod maski leci dym. Zrozpaczona kobieta nie wie co robić. Nagle zjawia się 7 krasnoludków. Kobieta uradowana mówi: - Proszę naprawcie mi samochód. Zapłacę wam pieniędzmi albo w naturze. - Ale jak to w naturze? - No po prostu zdejmę majtki i wam dam. Krasnoludki spojrzeli na siebie, no dobra powiedzieli i zaczęli naprawiać samochód. Naprawiają, skaczą, rzucają, zamieniają części. Nagle kończą pracę i mówią do kobiety: - Wiesz co może jednak lepiej zapłać nam pieniędzmi. Kobieta zapłaciła im, podziękowała i odjechała. Krasnoludki idą przez las, przeliczając kasę i jeden mówi do reszty: - Wiecie co, jednak dobrze że wzięliśmy kasę, bo te majtki na żadnego z nas by nie weszły Bar w Niemczech. Rosyjscy robotnicy na piwku. Któryś z nich krzyczy: - Kto wyciągnie najkrótszą, ten płaci za piwo! W tym momencie barman: - Panowie! Proszę natychmiast założyć spodnie! U nas w to się gra zapałkami!
-
Na wieczorowe dowcipy czas : Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie: - Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność. - Idę się wysikać - padła propozycja z sali. - No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie. - Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik. - No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły? - Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji. Tonie luksusowy liniowiec. Lodzi ratunkowych jest jak zwykle za mało. Każdy z pozostałych na pokładzie pasażerów dostaje po kamizelce ratunkowej i dobre słowo na drogę w lodowatą otchłań. Wszyscy trzymają się relingu i mają stracha skakać. Załoga próbuje ich do tego nakłonić, ale bezskutecznie. Proszą o pomoc kapitana. Ten udaje sie do każdej grupki, wymienia z nimi parę słow, po czym... wszyscy skaczą kolejno do wody. Po chwili na pokładzie zostaje już tylko załoga. Kapitan pytany, jak dokonał tej sztuczki stwierdza: - Całkiem łatwo. Niemcom powiedziałem, że to rozkaz, Amerykanom zaapelowałem do ich patriotyzmu, Francuzow zapytałem, czy chcą byc gorsi od Amerykanow, Japonczykom wyjaśniłem, że takie skoki sa dobre na potencję, Rosjanom oznajmiłem, że i tak nie warto zostawać, bo skończył sie alkohol... Najtrudniej było z Polakami ale też w końcu zmiękli, gdy im powiedziałem, że skoki z pokładu do wody są surowo zabronione. Na czterdziestą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę. - Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 40 lat temu było tak wspaniale. - A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja Cię zerżnąłem. - Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a Ty? - Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać. Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie,że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegoś tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty. Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie: rżnięcie stulecia.Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po ok.godzinie zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę. - Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret -pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary: - Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 40 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity! - Synu. 40 lat temu ten pierd@lony płot nie był pod napięciem...
-
Myślę, że pochłaniacz z maski p-gaz nadał by się na filtr, ewentualnie można by się na nim wzorować budując filterek powietrza.
-
To trochę chora pora na siedzenie przy kompie zważywszy, że jest niedziela, ale cóż : Byl sobie drwal. Drwal, jak to drwal, pracowal w lesie. Pracowal dlugo i ciezko, totez potrzebowal sie w miedzyczasie posilic. Wiec zabieral drugie sniadanie. Drugie sniadanie jednakze notorycznie znikalo, nie wiadomo dlaczego. Po kilku dniach irytujacych znikniec, drwal postanowil dociec, coz dzieje sie z rzeczonymi, w tym wypadku, kanapkami. Zaczail sie tedy w krzakach, zostawiwszy uprzednio kanapki w widocznym z jego pozycji miejscu. Czeka. Nadlatuje kondor. Drwal jeszcze nie zdazyl sobie odpowiedziec na pytanie, skad w polskim lesie kondor, a ten juz trzyma kanapki w dziobie. Odlatuje na pobliskie drzewo, drwal sledzi go wzrokiem. Tam kondor rozklada kanapke, bierze w swoje skrzydlo-lapska oba kawalki chleba i zaczyna sobie nimi nacierac klate. Zdumiony drwal patrzy, a kondor ryczy: " k@rwa, jaki ja jestem pojeb@ny!" Przychodzi baba do lekarza z wielką d*pą a lekarz na to: - Ale wielka d*pa! Baba obraża się i wychodzi. Idzie do następnego a lekarz na to: - Ale wielka d*pa! Baba obraża się i wychodzi. Dzwoni drugi lekarz do trzeciego lekarza i mówi: - Zaraz na pewno przyjdzie do Ciebie baba z wielką d*pą, ale nic nie mów, bo obraża się i wychodzi. Faktycznie, po kilku minutach przychodzi do trzeciego lekarza baba z wielką d*pą, a lekarz myśli sobie: - Faktycznie, d*pa wielka Ale zachowuje sie jakby nie zauważył tego i mówi: - Dzień dobry pani. W czym moge pomóc? - Mam za małe piersi, a chciałabym aby były większe! - Lekarz po chwili namysłu mówi poważnym tonem: - Niech weźmie pani papier toaletowy i pociera dookoła piersi. - Czy to pomoże - A na d*pę pomogło? Szlo sobie prosiątko lasem i spotkało liska. - Cześć, prosiątko! - zawołał przyjaźnie lisek. - Pierd@l się , ryzy popaprańcu - odkrzyknęło prosiątko i poszło dalej. Spotkało wilka. - Witaj, prosiątko. Co słychać? - Wal się na ryj, siwy pierd@lcu - krzyknęło prosiątko i pomaszerowało. Spotkało wróżkę. - Czego? - warknęło. Wróżka uśmiechnęła się życzliwie. - Och, jakie ty jesteś niegrzeczne - zachichotała. - Dlatego zamiast trzech spelnie tylko dwa twoje zyczenia. Mow. Prosiątko natychmiast odparło: - Jebnij mi tu taki rów, trzy na dwa na piec metrów, wypełniony po brzegi gownem. - Jak sobie życzysz. - A drugie życzenie? - A teraz to żryj! Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić... Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi! - Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie. Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów. - O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
-
Nie zapomnieliśmy, ale zapadła taka niezręczna cisza.... Ale swoją drogą może by tak COFNĄĆ "bana" Walkerowi ???
-
rozładowywowania ciąg dalszy (jak by się trochę uspokoiło ??? w sumie to dobrze ) Dość mocno starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka. Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd... - Siedem punktów - mówi. Jego żona odwraca się i pyta: - Co to miało znaczyć? - To pierdowy futbol... prowadzę 7:0. Kilka minut później żona puściła głośnego bąka: - Przyłożenie!!! Jest remis!!! Po kolejnych 5 minutach gościu znowu głośno wydalił z siebie gazy: - Ha! Przyłożenie - prowadzę 14:7! Jego żona od razu odpowiedziała pierdem i mówi: - I znowu remis!! Minęło 5 sekund i kobieta puściła "cichacza": - Strzał z pola, prowadzę 17:14! Gościu jest pod dużym napięciem, nie chce przegrać z kobietą... Skupia się z całych sił ale bez rezultatu... Widząc, że czas upływa i porażka coraz bliżej, wykonuje heroiczny skurcz mięśni dolnych części układu pokarmowego ale niestety... puściły mu zwieracze i do łóżka zamiast gazu wyskoczyło małe, rzadkie g... Żona patrzy na niego i pyta: - Co to do cholery było? Staruszek odpowiedział: - Koniec pierwszej połowy - zmiana stron! Siedzą trzy bociany na łące i opowiadają sobie ostatnie wydarzenia związane z wiosennym powrotem i wprost proporcjonalnym przyrostem populacji ludzkiej. Opowiada pierwszy: - Latałem tydzien nad domem Kargulów i wiecie co, urodził im się ładny chłopczyk. Drugi bociek na to: - A ja latałem dwa tygodnie nad domem Pawlaków i urodziły im się ładne bliźniaki. Trzeci bociek radośnie zaklekotał: - Hehe, a ja latałem dwa dni nad parafią i wiecie co, ale kurde mieli stracha!!! Trzech mężczyzn rozmawia w barze przy piwie. Pierwszy mówi: - Wiecie co, moja żona chyba mnie zdradza, i nawet wiem z kim. To musi być ten kierownik kwiaciarni. - Tak? Skąd wiesz? - Ciągle widzę u niej świeże kwiaty, wielkie bukiety róż, itp. Sama by sobie ich nie kupowała. - Moja chyba też mnie zdradza. I też domyślam się z kim. To ten typek ze sklepu jubilerskiego - odzywa się drugi. - Ma nowe kolczyki, pierścionki, kolię z diamentami. Jej by nie było na to stać. Na to trzeci: - Kurde, moja chyba też mnie zdradza. I to chyba z policjantem. - A skąd wiesz? - Bo za każdym razem, jak wrócę wcześniej do domu, to na wieszaku wisi policyjny mundur a żona przewraca się w łóżku z gołym facetem.
-
inmar daruj sobie mobilną, miałem kilka godzin na próbę - porażka . Teraz mam z agregatem zewnętrznym - OK . Też mieszkam w bloku, agregat "wywaliłem" na dach. Rurki puszczone kanałem wentylacyjnym.