-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Nika mnie oświeciła. Akwa stoi (i stało) tak jak powinno, a wyzdychały mi wszystkie molinezje. Jakiś czas po tym zdarzeniu okazało się, że moja "ex" poszła w tango. Teraz wiem co mi biedne rybki przekazywały. Pozdrawiam !
-
Dwoch zakochanych w sobie gejów zapragnęło mieć dziecko. Poczynili potrzebne ku temu kroki: - Zmieszali swoje nasienie w probówce, znaleźli kobietę, która zgodziła się zostać biologiczna mama, i lekarza, który ja sztucznie zaplodni ich wspanialym nasieniem. Po dziewieciu miesiacach oczekiwania odbieraja telefon - urodzil sie syn! Pojechali do szpitala. Tam pielegniarka zaprowadzila ich do sali, w ktorej lezalo dwadziescioro noworodkow. Dziewietnascie z nich zanosilo sie glosnym rykiem, a dwudzieste lezalo usmiechniete i spokojne. Pielegniarka wskazuje na to niemowle i mowi: - To wasz. Jeden z gejow, rozczulony, mówi do drugiego: - Popatrz, kochanie! Czy to nie cudownie? Wszystkie dzieci placza, a nasz synek taki grzeczny i spokojny. Pielegniarka na to: - Teraz prosze panow to jest spokojny - ale zobaczycie co bedzie, jak mu wyjmiemy smoczek z tyłka... Opowiedziałbym wam chętnie kawał o Żydzie... ...ale... ...obawiam się że go spale. Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę czy ma jakąś. - Może jakaś jest w górnej szufladzie?! - odpowiedziała. Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramkę fotografii jakiegoś mężczyzny. - To Twój mąż? - zapytał nerwowo. - Nie, głupku - odpowiedziała przytulając się do niego. - Twój chłopak? - Nie, skąd - odpowiedziała przygryzając jego ucho. - No to kto? - zapytał zdezorientowany chłopak. Dziewczyna odpowiedziała spokojnie: - To ja przed operacją.
-
a co do żartów na forum... cóż, bez dulszczyzny proszę, bo w jednych tematach się oburzamy na wspomnienie publiczne drinka, a w innych pojawiają się żarty przekraczające granice dobrego smaku... i jakoś reakcji nie widzę... oj, przepraszam są oklaski i pochwały za dobre "dowcipy" Witam ! Moje pytanie : to mogę wstawiać kawały bez obawy przed ostrzeżeniami (i w końcu banem) czy nie ? Zapytałem bo zacytowana wypowiedź Niki głównie do mnie się odnosi i nie bardzo wiem jak ją odbierać
-
...na rano : Spotkały się trzy gejowskie pary. Pierwszy pyta swojego partnera: - Co zrobisz, jak umrę? - Skremuję Twoje ciało - odpowiada partner. - Potem wypłynę naszym jachtem na środek oceanu i rozsypię popiół na wodę. I za każdym razem ocean będzie mi Ciebie przypominał... Pozostałe pary na to diktum podniosły chusteczki do oczu. Jakież to romantyczne!!! Pyta drugi swojego partnera o to samo. Ten zastanawia się chwilę i odpowiada: - Też skremuję Twoje ciało. Potem zmieszam popiół z ziemią i posadzę w niej przepiękną orchideę. Jej piękny widok będzie mi cały czas przypominać o Tobie, kochany. Trzeci gej pyta swojego partnera: - A Ty co zrobisz, jak umrę? - Także skremuję Twoje ciało, kochanie. Przyniosę popiół do domu, przygotuję bardzo, ale to bardzo ostre chilli, wymieszam z nim popiół i zjem wszystko do ostatniej kruszynki! - Ale po co? - Następnego dnia rano, kochany, odwiedzisz moją d*pę ostatni raz... Wchodzi facet to sklepu zoologicznego i chce kupić papugę. Rozgląda się i widzi papugę w klatce z dwoma wstążeczkami przy pazurach więć się pyta: - Panie po co te wstążki? - Jak Pan pociągniesz za lewą to papuga mówi po angielsku a jak za prawą to po niemiecku. - A jak pociągnę za obie? - To się spierd@lę - mówi papuga.
-
i na wieczór : Lekarz do pacjenta po zabiegu amputacji kończyny dolnej: - Mam dla pana dwie wiadomości jedna dobrą, druga złą - Jaka jest zła ? - Amputowaliśmy panu nie tę nogę co trzeba ... - A jaka jest dobra ? - Uda nam się uratować i wyleczyć tę chorą .. W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższym schematem: 1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach; 2. Powoli i spokojnie otwieramy go; 3. Włączamy; 4. Upewniamy się, ze osoba obok nas patrzy na ekran; 5. Włączamy Internet Explorer; 6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami; 7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link: http://www.thecleverest.com/countdown.swf 8. Widok miny osoby siedzące Wędrujący turysta spotyka chłopa: - Hej! Daleko do wsi? - woła do spotkanego. - O nie. Trzeba iść ścieżką prosto, potem skręcić w lewo, przejść przez pole konopi. A dalej to już będzie mówiąca rzeka...
-
Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, wszyscy mówią, że jestem strasznie tępa. - Proszę o więcej szczegółów. - Znaczy co?! Mężczyzna zatrzymał się na noc w hotelu. Po godzinie przybiega zbulwersowany do recepcji i krzyczy: - To skandal! Niech szlag Was trafi! - Co się stało? - pyta kierownik hotelu, zwabiony krzykiem. - Co się stało?! I Pan się mnie pytasz, co mi się stało w Pańskim hotelu?! Kiedy wszedłem do swojego pokoju, zaszedł mnie od tyłu jakiś ciemny typ z pistoletem w ręce! Przystawił mi pistolet do głowy i powiedział: "Zrób mi loda, bo inaczej Twój mózg znajdzie się na wszystkich ścianach tego pokoju!" - O Boże! - kierownik hotelu złapał się za głowę. - To jest niemożliwe! To się nie mogło zdarzyć w naszym hotelu! I co? I co Pan zrobił?! Mężczyzna poczerwieniał cały od złości i krzyczy: - I jeszcze się pan mnie pytasz, co zrobiłem?! A ku**a co, jakiś wystrzał Pan słyszałeś może?!!! Teściowa do zięcia: - Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką. Zięć do teściowej: - Ja też jestem za gorzałą.
-
na wieczór: Pewien miliarder urządził w swojej posiadłości imprezkę. A że było dosyć drętwo to mówi: - To jest basen pełen krokodyli. Kto go przepłynie i wyjdzie cało dostanie milion dolarów! Cisza, nic się nie dzieje. - Dobra milion dolarów i moją najlepszą limuzynę!! Nadal cisza.. - Milion dolarów, moją najlepszą limuzynę i moją najlepszą k@rwę!!! Wtem słychać plusk i z drugiej strony basenu wychodzi cało facet i roztrzęsiony: - Gdzie ta k@rwa?! - Spokojnie najpierw wypiszę panu czek na milion dolarów. - Ale gdzie ta k@rwa??!! - Spokojnie jeszcze wcześniej zadzwonię po limuzynę! - Gdzie ta k@rwa co mnie popchnęła do basenu??!!!!!!!!!!!! Wraca Stefan nawalony do domu, staje przed lustrem i bekając pyta: - Lustereczko, lustereczko powiedz przecie - kto ma największego ch*ja w świecie? - Ja! - odzywa się kwaśno małżonka. Mąż wraca do domu, od drzwi zaczyna całować i obmacywać żonę i ciągnąć ją do sypialni... Ale ona mówi: - Kochanie, nie teraz, boli mnie głowa. Mąż zdenerwowany: - Co z wami dzisiaj? Zmówiłyście się?
-
na dobry początek : Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona: - Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję! Na to morderca: - No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam.. Rozmawiaja 2 baby: - Slyszala pani, ze w naszej wsi byli wczoraj komandosi? - A co to za jedni? - No, tacy co atakuja od tylu... - To ja 30 lat ze Stefanem zyje i nie wiedzialam ze on komandos... Do wiejskiego PGRu, do gabinetu dyrektora wchodzi facet szukający pracy. - Ja pana doskonale rozumiem - mówi dyrektor - ale mamy już komplet pracowników. No, chyba żeby zaproponował pan coś niezwykłego. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt? - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu Krasula - "Muuuu!" - Co ona powiedziała ? - Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek a tu - "Chrum, chrum!" - A ta co powiedziała ? - Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3. - O ja pier....Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta - "Meeeee!" - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno temu i byłem pijany...
-
i na wieczór : Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi , biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza.... Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. Znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda... Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... Nagle przestał !!! Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem: - To było cudowne, dlaczego przestałeś? - Znalazłem pilota ... Syn zwraca się do ojca: - Tatusiu, kup mi rewolwer! No kup mi... Musisz mi kupić! - Cicho! - reaguje zdecydowanie ojciec. - Nie kupię ci! - Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić! - A ja uważam, że nie i basta! W końcu, kto tu jest głową rodziny?! - Na razie ty. Ale gdybyś mi kupił rewolwer... Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta: - Ile lat miał mąż? - 98. - A pani ile ma? - 97. - To opłaca się pani wracać do domu?
-
Irlandczyk, Polak i Rosjanin pracowali na wysokościowcu. Zaczynaja drugie sniadanie. Odpakowują swoje kanapki i... - Kurcze, znowu kanapka z szynką - skarży się Irlandczyk - Cały miesiąc kanapki z szynką. Jeżeli jeszcze raz dostane kanapki z szynką, to skocze! - W morde - mówi Polak - Znowu wędzone udko kurczaka. Codziennie musze jeść udko kurczaka! Jeżeli jeszcze raz dostane udko kurczaka to skocze! - Moj Boh - wzdycha Rosjanin - Znowu chleb z kiełbasą. Dzień w dzień chleb z kiełbasą. Jeżeli jescze raz na drugie śniadanie dostane chleb z kiełbasą, to skocze! Następnego dnia wszyscy trzej otwierają swoje pudełka na drugie śniadanie... i skaczą po kolei. Na pogrzebie wdowy rozpaczają. - Jejku, jeżeli wiedziałabym, że nie lubi szynki, nie dawałabym my takich kanapek - biadoli Irlandka - Gdybym tylko wiedziała - jęczy Polka - Nigdy więcej nie dałabym mu kurczaka... Oczy wszystkich zwracają się na Rosjankę. - Nu, sztoż - wzrusza ramionami kobieta - Andriej sam sobie robił kanapki...
-
Trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatniej popijawy: - Jezu, tak się narznąłem - mówi pierwszy - ze jak otworzyłem rano oczy, to patrze - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój, tylko samochód w garażu inny. Okazało się, ze cudzym przyjechałem. - To nic - mówi drugi - Budzę się rano, otwieram oczy, patrze - zona. OK, myślę, odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej nawaliłem, ze d*pę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem. - A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrze leżę na trawniku, bez majtek, ch@j mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. ... A ja miałem tak sucho w ryju, ze nawet "sioo, ty k@rwo" nie moglem powiedzieć... Dziewczyna: Przebacz mi bo zgrzeszyłam Ksiądz: Cóż takiego uczyniła? Dziewczyna: Nazwałam swojego chłopaka sk@rwysynem Ksiądz: Dlaczego nazwałaś go sk@rwysynem? Dziewczyna: Bo złapał mnie za rękę Ksiądz: Tak jak ja teraz? (Ksiądz łapie ją za ręke) Dziewczyna: Tak ojcze Ksiądz: To nie powod zeby nazywa go sk@rwysynem Dziewczyna:Pozniej dotykał moich piersi Ksiądz: Tak jak ja teraz? (ksiądz łapie dziewczyne za piersi) Dziewczyna: Tak ojcze Ksiądz: To jeszcze nie powod aby nazywać go sk@rwysynem Dziewczyna: Następnie rozebrał mnie Ksiądz : Tak jak ja teraz? (Ksiądz rozbiera dziewczynę) Dziewczyna: Tak ojcze Ksiądz: To jeszcze nie powod aby nazywac go sk@rwysynem Dziewczyna: Pozniej wsadził mi no wie ksiądz co Ksiądz : Tak jak ja teraz? (ksiądz wkłada penisa w dziewczynę) Dziewczyna: TAK OJCZE TAK OJCZE TAK OJCZE Ksiądz: (po 5 minutach) Nie widze powodu dlaczego nazwałaś go sk@rwysynem Dziewczyna: Ale ojcze on mial AIDS Ksiądz: TO j**any SK@RWYSYN !!
-
Pani katechetka zapytała dzieci na religii, czy wiedzą, co to jest konkordat. Dzieci nie wiedziały, wiec pani kazała im zapytać w domu rodziców i powiedzieć na następnej lekcji czego się dowiedziały. Na następnej lekcji zgłasza się Małgosia i mówi: - mi mamusia powiedziała, że konkordat to jest umowa między państwem a kościołem. - Bardzo dobrze, Małgosiu, dostajesz piątkę - chwali pani katechetka. Na to wtrąca się Jasio: - A moim zdaniem to jest jakiś owad! - Owad? Jasiu, co ty za głupstwa opowiadasz?! - No bo zapytałem wczoraj tatusia, a on powiedział, że mu to lata koło @uja... Major widząc swoich zmeczonych i samotnych zołnierzy postanowił zawołac z okolicznej wioski striptizerkę. 1 Występ się zaczyna pierwszy występ to ponetny taniec na koniec zołnierze wpadli w szał bili brawo przez 5 minut... 2 występ to juz striptiz do samych stringów na koniec zołnierze bili brawo przez CAŁE 10 minut 3 wystep tancerka całkiem goła pokazuje co ma najlepszego koniec występu - ZERO BRAW Major wychodzi na scene i mowi k**wa co to ma byc wielki finała wy nie klaszczecie... Podchodzi do tancerki i pyta o co chodzi Tancerka z małym usmieszkiem odpowiada - Majorze jak Ci biedni chłopcy mają klaskać jedną ręką? Rycerz jedzie wzdluż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę. Szybko zabija rybaka, a rybka do niego: • Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia. Rycerz: Cool... Chce być nieśmiertelny. Rybka: Jesteś nieśmiertelny. Chcę..., żeby moj koń był nieśmiertelny • Twój koń jest nieśmiertelny. Chcę...,hmmmmmm.... chcę mieć genitalia jak mój koń! • Masz genitalia jak twój koń. Rycerz wraca na swój dwór, a tam naprzeciw wybiega jego wierny giermek (z wiejskim akcentem): • Ło Panie, Panie! gdzieżeś ty był!?! Jo żem sie ło ciebie tak martwił Rycerz: Nie gadaj mi tu głupot tylko weź topór i walnij mnie nim w głowę. • Nie panie, nie! Jak mogłbym cie zabić! • Walnij mnie, bo ja cię walnę! • Ok. Giermek wziął zamach, uderzył... • Łooooooo, panie..... ty jesteś nieśmiertelny! • To nic. Walnij mojego konia! • Ło panie! Twój koń też jest nieśmiertelny • To nic. Patrz na to! Rycerz otwiera klapkę w zbroi i pokazuje zawartość giermkowi. • Giermek: ŁOOOOOO PANIE Jaka za***ista c*pa!
-
Rozmowa dwóch kumpli, zaawansowanych użytkowników allegro: -Cześć, stary co tam nowego? -A wiesz ożeniłem sie. -Oo gratuluję i jak tam żona? -Wszystko ok, polecam! Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera: - Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra, a kierowca obok zapiął pasy i siedzi sobie spokojnie... jak żywy. Na spacerze pyta synek tatusia: - Tato!.. tato.., co te.. psy tam robią..? Zawstydzony tata mówi: - No... pchają się.. Na co chłopczyk odpowiada..: - To dobrze, że w jadalnym mamy stół - Dlaczego? - pyta tato - Bo listonosz zapchałby mamusię na pocztę...
-
i coś na wieczór Przychodzi facet do lekarza cały pokrwawiony, przyodziewek w strzępach -Co się Panu stało? -Pyta lekarz -Pogryzły mnie psy -A szczepione były? -Tak, d*pami Monolog przy wódce: - Wy to wszyscy jesteście debile! Żadnych celów nie macie w życiu! Żadnych marzeń. Ja to mam marzenie! Wielkie marzenie! Po pierwsze - zarobić ogromną kupę szmalu! Po drugie - kupić słonia... pauza - Obszyć go futrem... dłuższa pauza i głęboki wdech - I zatłuc pałą, jak mamuta!!! Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Jeśli chcecie zachować męskość przeczytajcie poniższy artykuł opublikowany w Scientific American przez dr Flowera 29.02.99. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem prowadzenia ich zawartości do organizmu. czas badania wynosił ok 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu: - u 75% stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy - 100% nie potrafiło prowadzić samochodu - u 90% zauważono tendencje do tycia - 80% wpadło w melancholie i wybuchało płaczem o byle głupstwo - 80% chciało wydać pieniądze na byle co - 75% trudno było zrozumieć - 90% nie było świadome, ze opowiada głupoty - 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów I jak tu powiedzieć, ze w piwie nie ma żeńskich hormonów?
-
Do bank nasienia wpada gość w kominiarce. Podbiega do jednej z pracujących tam kobiet, wyciąga giwere i krzyczy: - Dawaj kase! - Ale prosze pana, to bank nasienia, nie mamy tu pieniedzy! Gość spostrzega leżące troche dalej fiolki z wiadomym płynem. - Wypij to - mówi pokazując na buteleczki. Kobieta krzywi sie ale przechyla. Jegomość podwija kominiare i mówi: - Widzisz Kochanie? Jak chcesz to potrafisz. Gość zamawia w knajpie zupę i widzi, jak kelner moczy w niej palec. Po chwili zanurza go w talerzu z drugim daniem. - Co pan wyrabia? - dopytuje klient. - Przytrzasnąłem sobie palec w drzwiach i lekarz kazał go trzymać w ciepłym miejscu – wyjaśnia kelner. - To niech pan sobie go w d*pie trzyma – wścieka się klient. - W d*pie trzymam na zapleczu, tutaj mi nie wypada W autobusie: - Proszę bilet do kontroli. - Nie mam. A pan mi pokaże swój bilet? - Przecież jestem kontrolerem!!! - A ja, k@rwa, elektrykiem. Mogę nie płacić za prąd?
-
Dzwoni gość do pracy: - Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie. Szef na to: - No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować. - Hmm… OK spróbuję. Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił. Szef podchodzi i zagaduje: - I co, jak działa mój sposób ? - Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę. Na przesłuchaniu policjant mówi: - No to niech pan opowie jak to bylo - No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć - Napastowali pana? - Nie... na sucho mnie dmuchali.. Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek." Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.
-
Na rano : Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu, srata- tata, pijak, tylko wódka ci w głowie itp... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi: - OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś! Żona: - Zobaczymy, czytaj. - Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty. - Łatwizna! No chociażby dolar i euro. - Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych. - Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać! - Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii... Żona: - .........?......... - Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, k@rwa, zainteresowań!... Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota. - Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka. Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot: - Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie. Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos... - Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka... Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę. - Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie... Panika zaczyna wybuchać na pokładzie... - A teraz proszę spojrzeć w dół. Wszyscy przylepili się do okienek. - Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. - Z małego żółtego pontonika, mówiła dla państwa załoga samolotu. Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski. Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec. Strażnik woła go do siebie. - E, mały chodź no tu. Chłopczyk podjeżdza, a strażnik pyta: - Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower? - Tak.- Odpowiada chłopczyk. - To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru. I zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych. - A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko. - Tak. - Odpowiada Strażnik Miejski. - To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby kutasa montował konikowi między nogami, a nie na grzbiecie.
-
Fragmenty notatnikow sluzbowych funkcjonariuszy M.O. Zwłoki wisiały dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framugę drzwi. Podejrzany zrobił dużą i małą potrzebę wewnątrz spodni celem uniknięcia odpowiedzialności. W trakcie interwencji zostałem uderzony miękkim gównem. Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, że pies służbowy się skrzywił. Patrolując ulicę zauważyłem spokój. Właściciel bił konia aż do zdechnięcia. Na miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nieżywy. W lesie zastaliśmy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia. Był to pies marki wilczur. Leżeli nad Wisłą i on dotykał ja w środku odcinka między kolanami i brzuchem. Z krzaków dochodziły odgłosy odbywanego stosunku pozamalżenskiego. W czasie pochodu pierwszomajowego rzucał spojrzenia antypaństwowe. Przelecialem mu po plecach i rozładowalem z 5 kg flakow. W rowie leżaly zwłoki meżczyzny - prawdopodobnie trup. Jedna kura leb urwany - nie zyje, druga kura leb urwany - nie zyje, trzecia kura chodzi - pelnosprawna (z ogledzin kurnika). Tego dnia pełnilem slużbe patrolową razem z sierżantem, w pewnym momencie, przechodząc obok parkingu niestrzeżonego, zauważylismy czterech podejrzanych osobników, że kręcili się obok samochodu. Gdy podeszlismy blizej, powiedzieli do nas spierdalajcie, co też niezwłocznie uczyniliśmy. A.B. zachowywał sie arogancko plując na dowódce radiowozu. Jak wyjaśnilem szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, że sygnet nie jest stracony i najdalej nastepnego dnia wydalę go. H.W. od dawna nigdzie nie pracuje, ale prowadzi pasożytniczy tryb życia. W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyc do nagłej śmierci. Oskarzony rżnal na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął gdyz zdażyłam się rozebrać. .. gdy sie zwracałem do współlokatorki Janiny K. to mi powiedziała, że kartofle wsadziła w dupe, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwrócila. .. a na ciele były widoczne ślady ukąszen przez czarnego psa. .. i ublizał nam słowami jak "k**wa, k**wa mac", a nawet "k**wa w dupe j**ana, k**wa w morde j**ana, alfonsie" i dodaje, że też "huju odpier**l sie". .. mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko na skutek tej wilgoci. Razem ze mna dowódca warty prowadził obserwacje z ukrycia. Do przejścia na posterunku nr 2 od. S.O. zbliżala się w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie glówuną ob. S.O. dobrowolnie wyjeła ukrytą w reformach pompę paliwową. Wynikiem kontaktu władzy z obywatelem bylo 17 dni zwolnienia lekarskiego. .. cichaczem popsul mi opinie w miejscu pracy. Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał sie agresywnie. Wobec powyższego uderzyłem go kilka razy pałką służbową, więc do radiowozu wsiadł chętnie. Dane personalne ustalilem na podstawie ustnej. Z rozpytania sąsiadów wynika, że podejrzany zakopał poszlake w ogrodku. W mieszkaniu urządził meline pijacko-złodziejsko-pasersko-prostytucka.
-
Oj Darek, zdolniacha to mało powiedziane, prawdziwny majstersztyk. Pozdrawiam i trzymam kciuki :kapelusz
-
To już prawie wieczór Dwóch pedałów leci samolotem! - Nagle jeden do drugiego- chodź to zrobimy - No co ty tyle ludzi, przecież wszystko będzie widać- odpowiada drugi - Co ty tu każdy jest czymś zajęty nawet nie zauważy - Nie no wytrzymaj bo ja się krepuje - Ale popatrz poproszę o długopis i nawet nikt nie zareaguje -Zaczyna mówić - przepraszam czy nie ma ktoś pożyczyć długopisu? Nikt nie reaguje, facet prosi jeszcze głośniej i nic! - Wiec kolega się zgodził i zrobili co swoje! - Lądują na lotnisku stewardessa wszystkich wypuszcza tylko na pierwszym siedzeniu siedzi dziadek cały zarzygany- ona na to- nie mógł pan poprosić o foliówkę? A dziadek na to: Jeden poprosił o długopis to go wyruchali! Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać: - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy? Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian: - Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci... Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji: Już wiem Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku! Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka: - Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana syna w 2b...
-
Prokurator w sądzie do okrutnego sadysty: -czy oskarżony może jeszcze raz opowiedzieć jak torturował i zamordował żone?? -z przyjemnością wysoki sądzie - Co mają wspólnego ku klux klan i firma nike? - ... - Obie te rzeczy sprawiają, że czarni szybciej biegają! Mąż do żony: -Kochanie powiedz mi coś takiego co mnie jednocześnie podbuduje i wkurzy. Żona: - masz większego siura niż twój brat. Jakie są 3 fazy życia kobiety ? 1.Denerwuje ojca 2.Denerwuje męża 3.Denerwuje zięcia W Afryce idzie sobie murzyn z papugą na ramieniu i spotyka białego na swojej drodze: -Biały : Ale on fajny Potrafi mówić ? -Papuga : Nie wiem dopiero go kupiłem
-
i znów na wieczór : 12 FAKTÓW: 1. Czytasz mój post. 2. Teraz już myślisz, że to głupie fakty. 4. Nie zauważyłeś, że pominąłem punkt 3. 5. Teraz to sprawdzasz. 6. Uśmiechasz się. 7. Nadal czytasz mój post. 8. Wiesz, że wszystko, co przeczytałeś jest faktem. 10. Nie zauważyłeś, że pominąłem punkt 9. 11. Sprawdzasz to. 12. Nie zauważyłeś, że to tylko dziesięć faktów! Ostatnia wieczerza. Jezus wpada do chaty i ku jego zdziwieniu stól syto nakryty. Apostołowie siedzą zadowoleni w oczekiwaniu na ucztę. Na to Jezus: "bracia, ale to miała być ostatnia wieczerza. Skromna i podniosła. Skąd wzięliście tyle jedzenia?" Na to jeden z apostołów: "Jezus, siadaj i się nie martw. Judasz coś tam sprzedał" Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"k@rwa". - Co powiedziałeś tatusiu - pyta Jasio. - Aaaa... powiedziałem.... "duduś" - odpowiada ojciec. - tatusiu, a co to jest duduś - Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko - Tato, a jak on wygląda? - A, ma takie rączki i nóżki.... - Tatusiu, a cojedzą dudusie? - Mmm. Jedzą warzywa owoce.... - A tato, a czy dudusie mają dzieci? - Noo, tak - To znaczy, że dudusie się rozmnażają? - Tak - A jak się nazywają dzieci dudusia? - Eee...dudusiątka. - A jak wyglądają dudusiątka? - Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe - A co jedzą dudusiątka? - Eeee..... mleczko piją... - Tato, a gdzie mieszkają dudusie? - K@RWA!!!!!!!! POWIEDZIAŁEM K@RWA!!!!!!!!!
-
i na dobry poranek : Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko. - A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w d*pę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...! A Jasio krzyczy: - Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał! Jasiu strzelał na lekcji z torebki po śniadaniu i straszył dzieci i nauczycielkę. Nauczycielka mówi: - Jak jeszcze raz strzelisz to przyjdziesz z ojcem do Dyrektora. Na następnej lekcji Jasio znów strzelił z torebki. - Jasiu!! Jutro z Ojcem do Dyrektora !! Na drugi dzień u dyrektora. - Pana syn ciągle strzela z torebki po śniadaniu! straszy mnie i dzieci. To jest nie do wytrzymania!! - Cooo? Straszy!!?? Z torebki po śniadaniu!!?? Ha ha!! to jeszcze nic! Kiedyś ruchałem sobie spokojnie moją kozę za stodołą, a jak ten mały gnojek zaszedł po cichu od tyłu i jak pierdolnął z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały!!! Przychodzi Jasiek do spowiedzi: - Proszę księdza uprawiałem seks oralny. - Ojj ciężki grzech. A z kim? - Nie mogę księdzu powiedzieć! - Może z Kryśką od Nowaków? - Nie - A może z Kaśką od Kowali? - Nie - Powiedz gówniarzu bo rozgrzeszenia nie dostaniesz! - No naprawdę nie mogę proszę księdza. - To może z Zośką od Graboszy? - Nie - To wyjdź, nie dostaniesz rozgrzeszenia! Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple: - I co? Dostaleś rozgrzeszenie? - Nie. Ale mam parę namiarów.
-
Niemcy - Brazylia 1:1
-
na wieczór : Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednią nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylne nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, że drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka też zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi: - Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego... asio przychodzi po dwu dniowej nieobecnosci w szkole,a pani pyta... -Jasiu,dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole??? -musiałem prowadzić krowe do byka,mówi Jasio. -nie mógł tego zrobić ojciec??? pyta zaciekawiona wychowawczyni. -nieee, to musiał zrobić byk... Siedzi sobie gostek na rybkach i spokojnie wpatruje się w spławik. Aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym ....I tak ze trzy razy. Gościu nie wytrzymał ,wziął kamienia,wziął zamach i sruuuuuuuuu ...... trafił narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wtpłynie. Po 5 minutach nie wytrzymał , rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie "sportowca". Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje : usta-usta ,itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają się wędkarza co on takiego robi. - No jak to co ? Reanimacja i wszystko co jest z tym związane. Na co motowodniacy: - Niby jest OK. Ale nasz miał narty a ten ma łyżwy.