natalia83

Wracam z wakacji, więc w drodze powrotnej zachaczyłam o poznań i tym sposobem wraca z nami do domu trochę nowego życia i 14 pojedynczych grzybków. Właśnie kupiłam w aptece malutkie igły i zastanawiam się jak te maluchy teraz przyszpilić do skały czy mam je przybić za kapelusz, nogę czy przez mordkę. Kiedy jest najmniejsza krzywda dla takiego grzyba, zależy mi aby jak najwięcej się ich przyjęło, bo każdy jest inny.

Ja byłam w zatoce shark bay przy wyspie tiran niedaleko rezerwatu ras mohamed i bogactwo rafy i ryb pływając tylko z rurką mnie zabiła, niewiem gdzie te wyślizgane i zadeptane rafy o których mówisz. Być może są ale nie wrzucamy każdej zatoki do jednego worka. Przepraszam nie było to tak blisko jak mi sie wydawało, jakieś kilkanaście kilometrów, pamięć ludzka zawodzi niestety po kilku latach.

pw

Poszła pw

wg. mnie też anemonia virdis

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, tak myślałam że z ustawieniem cyrkulacji w narożnym to byłby kanał. A co myślicie o rozmiarach 150x65x45h czy przy takiej głębokości wystarczyłoby 6x54w dla twardych? w sumie wody byłoby na jakieś 40cm za to dosyć głębokie, filary ustawione w środkowej części nad którą wisiała by lampa.

Zwracam sie do was z ogromną prośbą i czekam na wasze opinie. Mam wielki dylemat, bo chodzi mi po głowie powiększenie akwarium, a że w naszej rodzinie każdy lubi coś innego to i zdania sąmocno podzielone. Żeby nie przedłużać. Doradźcie proszę co wybrać. Znalazłam na Allegro taki zestaw i bardzo mocno się nad nim zastanawiam http://allegro.pl/akwarium-morskie-i2558225210.html. Minusem jest to że chciałabym w nim wymienić przednią szybę na ów, do tego obniżyć stelaż i dorobić w nim poziomowania. Do tego dochodzi jeszcze jeszcze 500km podróży z przyczepą, bo do kombiaka wszystko nie wejdzie. Druga opcja to akwarium narożne, za tym najbardziej obstaje mąż. Plusem jest fajna głębia i co jeszcze? Następna opcja to tworzenie od podstaw wszystkiego. Moim faworytem byłoby 150x65x45h z tego względu że mam 1,5m w kapeluszu i każde maczanie łap w baniaku kończy się pozyczaniem stołka od syna, bo nie mogę sięgnąć do dna. Minusem jest to że nie znam kosztów zrobienia stelaża ze stali kwasoodpornej, do tego jeszcze szafka no i sump odpowiedni.

Zwracam sie do was z ogromną prośbą i czekam na wasze opinie. Mam wielki dylemat, bo chodzi mi po głowie powiększenie akwarium, a że w naszej rodzinie każdy lubi coś innego to i zdania są mocno podzielone. Żeby nie przedłużać. Doradźcie proszę co wybrać. Znalazłam na Allegro taki zestaw i bardzo mocno się nad nim zastanawiam http://allegro.pl/akwarium-morskie-i2558225210.html. Minusem jest to że chciałabym w nim wymienić przednią szybę na ow, do tego obniżyć stelaż i dorobić w nim poziomowanie. Do tego dochodzi jeszcze jeszcze 500km podróży z przyczepą, bo do kombiaka wszystko nie wejdzie. Druga opcja to akwarium narożne, za tym najbardziej obstaje mąż. Plusem jest fajna głębia i co jeszcze? Następna opcja to tworzenie od podstaw wszystkiego. Moim faworytem byłoby 150x65x45h z tego względu, że mam 1,5m w kapeluszu i każde maczanie łap w baniaku kończy się pożyczaniem stołka od syna, bo nie mogę sięgnąć do dna. Minusem jest to że nie znam kosztów zrobienia stelaża ze stali kwasoodpornej, do tego jeszcze szafka no i sump odpowiedni.

Mam ładnego czarnego błazenka do opchnięcia, narazie siedzi w sumpie, bo męczy mi parkę małych błaznów. Oddam za 30 dyszki albo szczepkę. Odbiór tylko osobisty dlatego kierowany głównie do szczeciniaków. Zainteresowanym oczywiście wyślę zdjęcie.

Próbowałam czarnego odłowić i wrzucić do karceru (sumpa) na dwa dni żeby trochę przystopować jego zapędy, ale nawet o 4 nad ranem nie wyglądał na nieogarniętego chyba, że to ja kimałam z siatką w ręku

A jest jakaś szansa że jeden drugiego zabije? Nawet zrobiłam miejsce w sumpie, by je na kilka dni rozdzielić, ale nie mogę ani jednego ani drugiego odłowić.

Przepraszam, nie chciałam wprowadzać zamieszania, zwyczajnie przypomniały mi się Londyńskie zamieszki jak patrze na moje ryby. Niestety nie potrafię sama zmienić tematu. Może któryś z szanownych Modów pomoże?

Wracam dziś do domu i widzę, że jeden z pomarańczowych błaznów zniknął, przeczuwając najgorsze szukałam truchła za skałami. Błazen się znalazł cały i zdrowy, ale tak wystraszony, że opuścił ukwiał skrył się głęboko w skałach. Przez pierwsze pół godziny nie bardzo wiedziałam co się dzieje w akwarium. Teraz obserwuję eskalację agresji, jakiej nie widziałam nigdy u moich grzecznych i wychowanych ryb. Czarny błazen dotąd czyli jakieś 5 miesięcy był przeganiany przez pomarańczowego, z tego względu kupiliśmy 2 ukwiały i zamieszki ustały. W tej chwili role odwróciły się o 180 stopni, jednak agresja ze strony czarnego ocellarisa jest nieporównywalnie większa. I teraz pytanie czy błazny które żyły we względnej zgodzie mogą pozabijać się nawzajem? Po za tym paganella maltretuje od kilku godzin chyryspisere hemicyanea i salariasa segmentatus. A była to dotąd bardzo nieśmiała i grzeczna ryba. Co się z nimi stało? Może jakieś mrożonki z rejonu Fukushimy zakupiłam? Czy co?

Widzę, że Wielkopolska a skąd dokładnie?

Poszłam za radą Ant'a i dodaje kilka kropel cebionu, zoa ładnie się poprawiło także witaminy c im chyba brakowało

Nie obraź się Adam, ale dla mnie ta woda wygląda jak z jeziora i to takiego 3 klasy czystości i nie wydaje mi się żeby to była wina aparatu

Chyba akurat te zoa tak mają, bo były przez 3 miesiące w RM, praktycznie pod samymi lampami i też miały takie nogi także to chyba nie zależy od światła. Bardziej mnie interesuje czemu są takie pozamykane.

Mam kilka rodzajów zoa, może nie wszystkie mega urodziwe, ale dla mnie każdy grzybek jest ważny. Problem rozpoczął się kilka dni temu gdy zaczęłam dozować NaHCO3, zaczęło się od jakiegoś brązowego meszku który osiada mi na tylnej szybie, rurce overflow, falownikach i pewnie innych miejscach których nie widzę. Jednak nie to jest moim głównym problemem z tym sobie będą musiały poradzić ślimaki. Prawdziwym problemem jest to, że moje zoa coraz mniej się otwierają a właściwie coraz więcej łebków jest zamkniętych, grzybki są rozmieszczone w rożnych miejscach nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu, nie zauważyłam na nich żadnych ślimaków ani innych robaków które mogłyby im dokuczać, do tego moja sinularia dura która jeszcze kilka dni temu była ślicznie napompowana teraz jest skurczna na jakieś brązowawe plamy, reszta miękkich w bdb stanie, mają przyrosty. Czy to zerowe NO3 i PO4 może powodować te objawy czy raczej dozowanie wodorowęglanu sodu może to powodować. Żaden z LPS czy SPS nie przejawia żadnych fochów, znaczy to, że czas szukać nowego domu moim grzybkom. Doradźcie coś zanim mąż zobaczy, bo zaraz będzie awantura że "moje" korale mają się dobrze a "jego" zdychają i będzie mi dorzucać mrożonek by podnieść NO3 czy PO4 Przed chwilką dorwałam dokładnie tego gagatka http://pl.reeflex.net/tiere/2605_Eupilumnus_sp..htm przy skałce z zoa, wierzyć mi się nie chce by to on był odpowiedzialny za chorujące grzybki, tym bardziej iż od dłuższego czasu nic nowego nie wprowadzałam do baniaka, a schowane są grzybki w rożnych częściach akwarium. Czy komuś podgryzał zoanthusy?

rezerwacja dla JACOOO3

Rewelacja!!! spróbuję z czystej ciekawości, jak się uda to po co wydawać kasę na drogie firmowe bakterie

I w każdym temacie to samo

Mam śliczną i wdzięczną dolabellę, kombajn z niej niesamowity, niestety u mnie zaczęła głodować. Niewiem jak długo tak może. Dlatego szukam ślicznego zaglonionego baniaka, długie zielone glony bardzo wskazane Moja krówka ma śliczne uszy i rogi do tego piękne niebieskie oczy które urzekną nawet najbardziej wymagającego faceta. Baniak nie może być zbyt mały, bo krówka to całkiem spora babeczka i ma jakieś 9-10 cm jak nie jest zbyt wyciągnięta. Myślę, że baniak 150-200 l to minimum. Chetnie wymienię ją na jakiegoś SPS-ka lub innego cukiereczka (bądź 50zł). Odbiór osobisty, ewentualnie mogę podwieźć w okolice Szczecina.

Masakra czy każdy temat musi kończyć się obrzucaniem gnojem, co się z WAMI ostatnio dzieje chłopaki, normalnie jak w piaskownicy. Strach cokolwiek napisać żeby ktoś po kimś nie jeździł jak po łysej kobyle. Przecież nie wyjął tego konika i nie wysuszył na słońcu a tylko delikatnie przytrzymał do zdjęcia. @ kosa46 bardzo mi się podoba zdjęcie z konikiem jest wypasik

Zasadność czy bezzasadność powstania każdy powinien rozstrzygnąć w swoim sercu, ale wydaje mi się że każdego powinien poruszyć fakt iż w tym powstaniu brały czynny udział również małe dzieci. Jedenastoletni brat mojego dziadka brał udział w powstaniu jako łącznik (zginął), dziadek w drugim tygodniu powstania został ranny w udo odłamkiem granatu co prawdopodobnie uratowało mu jego siedemnastoletnie życie. Po wojnie dziadek długo siedział w więzieniu za walkę w AK. Komuniści tak skutecznie mu wytłumaczyli, że ma o tym nie opowiadać. Że minęło już 20 lat od śmierci dziadka a ja nadal nie znam historii mojej rodziny, niestety nie ma już nikogo kto mógłby wiele spraw wyjaśnić. Żeby było śmieszniej pradziadek ze strony mojego taty służył w jednej kompanii z Hitlerem w czasie pierwszej wojny światowej, no i tu już trochę więcej historii i dokumentów się zachowało. Także historia także potrafi być złośliwa.

Parametry mam całkiem niezłe, oprócz kH, które leci mi non stop w dół. W związku z tym, że powolutku chciałabym dokładać do baniaka SPS a właśnie wiele osób chwali sobie tę sól do tych koralików postanowiłam spróbować. Również kolory, które mają moje SPS są dalekie od ideału, pomimo wysokiego położenia, niewykrywalnych związków NO3 i PO4, podawaniem 2 kostek płukanych mrożonek na dzień są koloru herbacianego, polipują prawie całą dobę, polipy maja fajne kolorki, ale ciało jest koloru herbaciano- pomarańczowego.