-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Mam sliczną samiczke od jakichś 3-4 tygodni. Odmiana z rozowymi pletwami. Do wczoraj było ok, rano sobie buszowala jak zwykle po akwarium, potem gdzieś zniknęła. Dzis rano też jej nie znalazłam. Po powrocie z pracy wypatrzylam w końcu leżąca na piachu, apatyczną, pletwy nastroszone. Kiedys kupilam w sklepie parke tej samej odmiany z rozowymi pletwami, obydwie rybki odeszly w ciągu tygodnia. Te same objawy, najpierw nieruchomialy, stroszyly pletwy, po dobie dochodziła zadyszka i w ciągu kolejnej doby zgon. Wszystkie przed chorobą aktywnie żerowały. Plułam sobie w mordę, że to ta moja woda i no3, ale w sklepie widzialam pozniej mandaryna z rozowymi pletwami z tymi samymi objawami, leżał, dyszal, pletwy nastroszone. Pomyslalam, ze moze łowione jakąś chemią. Ostatnio znalazlam taka sama mandarynke z rozowymi pletwami, która pływała w innym mocno zaprzyjaźnionym sklepie ponad miesiąc, zdrowa jak rydz i kupilam. Minęły że 3-4 tygodnie i historia się powtarza rybka jest grubiutka i ani ciut przez ten czas u mnie nie schudła. Wlalam herbtane i resztę preis carely (dawniej preis coly) ale pewnie nic to nie pomoże. Czy ktoś posiada długi czas tę odmianę mandaryna wspaniałego? Mialam dawno temu odmianę z niebieskimi pletwami i był u mnue kilka miesięcy, jedzacy mrozonki. Pewnie by żył do dziś, gdyby nie zabiła go oodinoza czy inne choróbsko przywleczone z blazenkami. Az sie rozplakalam z żalu, bo rybka tak fajnie się zadomowila, zakochalam sie w niej i myślałam, że już minął ten fatalny okres ryzyka zgonu przez połów na trucizne. Co to może być za choroba? Inne rybcie są zdrowe.
-
Zostaw, to pożyteczne zwierzątko. Ale też sobie pogooglaj i porównaj na zdjęciach i filmach, czy to na pewno to.
-
Wspólna pasja bardzo zbliża ludzi. Zarówno na tym forum jak i na motoryzacyjnym wcześniej spotkałam tyle fantastycznych osób, że przez całą resztę życia tylu nie poznałam I ja też dzieki temu stałam się lepsza, dostajac dobro staram się go troche oddać jak nie Temu, to Komuś Innemu, jak nie w ten, to w inny sposób. Postaram się jeszcze więcej
-
I stać będzie, mam nadzieje, ze w ciagu 3-4 miesiecy juz wszyacy podopieczni beda mieszkac w nowym domu. Tylko Krzysiek, żeby nie było, że ja zdążę się przeprowadzić jeszcze przed Tobą do nowego
-
Ogromna chwała, bo się chłopcy natyrali sporo. Samo przesuwanie trwalo mniej, niz zdazylam pol fajki wypalic, ale przed i po było masę roboty. Jeszcze lampę trzeba było przewiesic, więc wykręcili stare uchwyty, powiercili dziury, wszystko robili sami, nawet o odkurzacz do wiercenia poprosili, zeby nie napylic Ja tylko podawałam coś czasem, w międzyczasie umyłam pompe, wode do podmianki zrobilam, napowietrzacz rybkom dałam i tyle było mojej pracy. Trafilam naprawdę na fantastyczne osoby, więc w razie czego w srodku nocy pojadę, gdyby oni potrzebowali pomocy No ale resztę z wymianą podłogi już mam nadzieję, ze załatwię sama od jutra powoli zacznę opróżniać meble, przeniosę 54l gdzieś, jeszcze nie wiem gdzie i jazda z wymianą podłogi.
-
No i po robocie Dzięki koledze @Shellik i Grzegorzowi z Kędzierzyna Koźla akwarium stoi w nowym miejscu. Gdyby nie obudowa stelaża, która zasłania ramy, to wystarczyłoby pół godziny. Spuscic 100l wody, podłozyc rolki, odłączyć wtyczki i przeturlac. A tak trzeba było wyjąć sump, zeby rozkręcić obudowę, ale i tak poszło szybko. Zazdroszczę Shellikowi rewelacyjnej wiertarki, bogatej kolekcji przydasiow i pomysłowości w 3 osoby wynosilismy z auta cały sprzęt, który przywiózł że sobą, bylismy zabezpieczeni na każdy kataklizm Przed akcja wyjelam tylko 2 korale, które wystawaly ponad planowany poziom spuszczenia wody. Nie spadła ani jedna szczepka przy przenoszeniu, nie obruszyla sie zadna skalka, a z 80% korali mam tylko postawione i czasem potrafi strącić niektóre mały slimak turbo. Rybki miały niewiele więcej stresu, niz przy podmianie, korale pootwierane. Polecam ten patent z rolkami!!! Dziękuję chłopakom za całą zupelnie bezinteresowną akcję, tym bardziej, że w "promocji" Krzysiek Shellik uruchomił mi też dolewke rodi i dozownik ballinga, które już zdążyły nieco przyrdzewiec czekając, az je podłącze
-
Nie boisz się??? Z 1.5 tony to akwa będzie ważyć...
-
Ja bym spróbowała i preis coly i artemiss. Preis coly pomaga na pasożyty przewodu pokarmowego czy w skrzelach, a artemiss na infekcje bakteryjne pletw. Herbtana z kolei wspomaga system odpornościowy, co też może się przydać. W preis coly moczylabym jedzenie, a herbtane i artemiss podawslabym na przemian co drugi dzien. Czasem jest tak, ze kiedy rybka jest zestresowana i osłabiona, to atakują ja i pasożyty i bakterie, dlatego probowalabym wszystkich trzech leków.
-
Ja uwielbiam te slimaczki
-
Ja mialam te slimaczki w akwarium bez ryb, i nawet bez cyrkulatora. Jedynie kaskada, na której dyszę założyłam bardzo drobną siateczke (zieloną, wyciętą z siatki do łowienia ryb). Mimo tego jednego z slimaczkow przyssało na tyle, że ogolilo go z "włosów", choc przepływ nie był duży, bo siateczka się zabrudzila. Niestety nie przeżył, choc go delikatnie odczepilam. Drugi odszedł że dwa tygodnie później, mimo tego, że na skalce z briareum było jeszcze spokojnie co szamac. To są bardzo delikatne slimaki. Turbo czy columbelle bezczelnie łażą po dużej mocy cyrkulatorze. Moze phyllodesmium by pozyly dłużej, gdyby miały całe akwarium porośnięte briareum? Moje miały tylko jedna skałke i choć było jeszcze na niej sporo do obgryzania, to lubily sobie polazic po całym akwarium, bo może gdzieś indziej znajdzie się smacxniejsze briareum. Przez pierwsze dwa miesiące były w świetnej formie, urosły, a potem coś się stało, że padly niedługo po sobie
-
Jak mnie sie zdarzyło, że się nie udalo, to tez nie mietolilam pod woda, tylko delikatnie cały klej out poza akwarium, wysuszony porzadnie z wody w papierowy ręcznik, potem ponownie wymietolony na powietrzu, odczekany dwie minuty i druga próba, zwykle już skuteczna Niestety on bardzo długo wiąże i przyklejenie czegokolwiek przy mocnej cyrkulacji lub pod kątem na skale, jesli koral jest duży i ciężki jest dość trudne
-
Wate jeszcze daj do sumpa i na cyrkulator. On niby nie jest toksyczny, ale lepiej nie kleic za duzo na raz. Mnie się po nim jeszcze nigdy mleko nie zrobiło, troszkę tylko pyłu uniosło się w toń. Ten klej wolno wiąże. Ja robiłam tak, że najpierw zmieszalam, doczekalam z 5 minut, potem dzieliłam na dwie porcje. Jedną kulkę przykleilam do skały, drugą oblepilam podstawę korala i po minucie klej do kleju. Trzeba leciutko "wkrecic" klej w klej i troszkę przytrzymac nieruchomo.
-
Dam sobie radę z szafami tylko pewnie mi zejdzie więcej czasu, ale mnie się nie spieszy. Nie będę przenosić skał z 360, bo chcę wlozyc nowe marco rocks. Woda tez nowa, więc akwa będzie sobie powolutku dojrzewac jak należy, a ja w tym czasie będę strugac jakieś obudowy, siatki czy korony, hydraulike, a potem na raty przenosić życie
-
Dla mnie to niestety start rakiety kosmicznej. Ja nie mam tyle sily, co mezczyzna i wszystko wlacznie z noszeniem materialow i przesuwaniem mebli będę robić sama. Jedynie przesunac akwarium sama nie dam rady, ale tu będę miała pomoc.
-
Nowe akwarium musi stać w tym samym miejscu co 360, inaczej bym nie robiła takiej akcji. Te 700l to max, juz nie będę większego nigdy stawiać. Chyba stanie jednak na wymiarach 180x65x60
-
Obawiam się, że z automatyzacja podmian będzie tak, jak z automatyzacja podawania ballinga. Sprzęt do obydwu czynności jest... gdzieś w szafie. Mam dozownik Jecod dp4, mam autodolewke i pompe do niej. Nawet rurki... i tak ponad rok czasu urzadzenia nabierają sobie mocy urzędowej po kątach Zastanawiam się jeszcze nad wymiarem 180x65x60. Kilka litrów mniej, ale dłuższy dystans dla ryb...
-
Dzięki pomocy kolegi @Shellik w najbliższą sobotę nastąpi pierwszy, milowy krok: przesunięcie akwarium. Nie będzie już odwrotu Wstępna wycena nowego akwarium 170x70x60 opiewa na około 2.200. Doradzają mi komin zewnętrzny, ale ja nie znam takiego rozwiązania i nie wiem, jak zabezpieczyć taki komin przed teleportacją ryb. Mam kilka rybek skocznych i wyjątkowo upartych w wycieczkach do komina. Druga rzecz, nadal nie wiem, czym wyłożyć podłogę w pokoju. Zakladam, ze będę to robić sama, więc nie może to być trudne do wykonania i musi to być patent, który można wykonać partiami. Ponieważ pokój nie będzie opróżniony do zera, najpierw zrobie pół podłogi, a po przeniesieniu życia i zlikwidowaniu 360 drugie pół. Czeka mnie więc ze trzy miesiące z polowicznie zrobioną podłogą
-
No, elegancki fotel dla małżonki. Trzymam kciuki. Jeśli kiedykolwiek kupie sobie małżonka to już wiem, że potrzebuje wygodnej sofy i na piachu go nie posadzę.
-
Ja zbijam właśnie tym z powyższego linka. Rzeczywiście po4 spada. Tylko mleczy wodę, ale za poradą zielonego mintaja wlewam po zgaszeniu światła, wtedy ryby sie nie stresują.
-
Piekne W Polsce nazywano je wężowidłami, a rozgwiazdy to tylko te z grubymi ramionami, jak fromia czy archaster.
-
Mialam troszkę podobnego, pozyl tylko kilka miesięcy. Slimaczki nagoskrzelne są strasznie trudne w utrzymaniu. Mialam oprocz berghii przyjemność miec i obserwować trzy gatunki różnych (gapowicze), a potem rozpacz, bo niestety padly po czasie mimo, że co do 2 gatunków wiedzialam, czym się żywią w naturze i im to zapewniłam Jeśli chodzi o Twojego, to może to tez któryś z rodzaju dermatobranchus, jaki mi się trafił. Pogooglaj.
-
Ja bym wymoczyla ją w dipie, potem uformowalabym zgodnie za poradą Ura z mieszaniny nowego piachu i cementu portlandzkiego podstawkę dla malza z otworem pasującym do jej podstawy (z tydzień po wyschnięciu wymoczoną w rodi). Szczelinę w tej podstawce staralabym się zrobić na tyle głęboką i dopasowaną, zeby dała radę utrzymać obydwie pokrywy muszli w miarę ściągnięte od dolu, ale poszerzającą się do góry na tyle, ile małż potrzebuje, by się otworzyć. Cos na kształt odlewu jej dolnej połowy z otwartą muszlą Edit: Ura, dobrze, że napisałeś, bo ja juz bym popełniła błąd. Myslalam, ze taki dip działa tylko na robactwo. Dotąd udawało mi się wyratowac żywe slimaki, które wylazly podczas kąpieli koralowca, ale to mógł być efekt wyłącznie szybkiego zadzialalania. Moze gdyby dłużej pobyły w tym roztworze zginęłyby. Te dipy z zasady przeznaczone są dla oczyszczania koralowcow. Przydacznia koralowcem nie jest, więc faktycznie glupotą byłoby ryzykować jej kąpieli w truciznie, która może jej zaszkodzić lub zabić.
-
Widzialam kiedyś filmik o tych krabiszonach. Kiedy przeprowadza się do nowej muszli, to odczepia że starej ukwialy i przykleja je na nowy dom może daj mu do sumpa ten ukwial.
-
Zrozumiałam Cię, tylko najpierw trzeba te wtyczki zmieścić. W malym 54l mam na przykład 2 zasilacze do lampki led. Są tak duże, że pomiędzy nie nie wejdzie żadna wtyczka i jedno gniazdo jest puste. W 360 już lepiej. Da się wcisnąć między dwa mniejsze zasilacze cyrkulatorow płaska wtyczkę (ale tylko płaską) na przyklad od pompy, tylko żeby ją wyjąć/włożyć najpierw trzeba odłączyć zasilacze. Wyłączniki na każde gniazdo wtedy pomogą, jesli chce sprzęt tylko wyłączyć, a nie wyjąć calkiem. Edit: a nawet dwa gniazda są psu w pysk, jedno pomiędzy, a drugie za drugim zasilaczem