Skocz do zawartości

Timur

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    372
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Timur

  1. he he, akurat z rybami miałem kiedyś trochę przejść i dlatego się "doktoryzowałem" na ten temat. Poza tym jestem niespełnionym lekarzem lub weterynarzem ...umiem też robić zastrzyki podskórne, domięśniowe i dożylne, asystowałem przy 1 operacji na psie (nagła sprawa, w nocy u znajomego weta) i przeprowadziłem kiedyś samodzielnie amputację palca (wskazanie było faktycznie) u dorosłego legwana zielonego więc jak widzisz mam takie zboczenie ...Rozległej wiedzy niestety nie mam tylko może poprostu zacięcie w poszukiwaniu rozwiązań problemów o korale np. się mnie nie pytaj bo akurat rosły mi ładnie więc mnie nie intersowały z punktu widzenia trudności z ich utrzymaniem. co do zarażenia innych ryb to nie masz co od razu mocno się obawiać. zależy co tam masz. błazny zwłaszcza jak mieszkają w ukwiale są dosyć odporne, napewno odporniejsze niż pokolce. Poza tym jak masz ryby w dobrej kondycji i nic nie spieprzysz w sensie zafundowania im jakiegoś mocnego stresu nabędą odporność na takie infekcje pasożytnicze. W większości zbiorników tak właśnie jest.
  2. Nie powiem Ci jak długo ale też nigdy nie zachodzi taka konieczność by trzeba było to przeciągać w np. tygodnie dlatego też pewnie nie zetknąłem się z konkretnymi danymi. Jak ryba zaczyna zdrowieć w przeciągu 1-szych pare dni do zaczynamy zwiększać zasolenie by przygotować ją na powrót do standardowego. Z zasoleniem i rybami jest tak, że o ile szybkie przejście na niższe nie stanowi problemu to potem po paru dniach przebywania w niskim zasoleniu powrót do normalnego zasolenia powinien trwać dłuższy okres czasu. Przyjmuje się, że nie powinno się go zwiększać więcej niż 0.001-0.002 na dobę. Ze swojego przykładu powiem, że z 1.024 na 1.012 zszedłem z dnia na dzień, a powrót do 1.024 trwał 2 tygodnie (ryby i tak były jeszcze na kwarantannie dalsze 5 tygodni ale to ze względu na chęć pozbycia się pasożytów z głównego) Zasolenie 1.012 utrzymywałem przez około 7-dni. Za bezpieczne dla ryb ale 100% śmiertelne dla pasożytów przyjmuje się zasolenie 1.009-1.010, ja jednak zostałem już przy tym 1.012 bo stosowałem też inne środki. Przykładowe 1.015 podałem dlatego, że zetknąłem się z informacją, że jest to zasolenie przy którym notowano znaczny spadek populacji pasożytów (był w stanie przetrwać tylko jakiś mały procent) a jednocześnie jest to zasolenie znacznie odciążające rybę i pozwalające jej skuteczniej walczyć z chorobami. (afair inf. z artykułów na reefkeping.com). pozdrawiam, PS: Z Hepatusa znikły kropki bo pasożyt przeprowadził "desant" na zewnątrz celem przechodzenia dalszych cykli - rozmnażania się na skale/w podłożu. Dzieje się to właśnie w porze wieczornej.
  3. nie mam pojęcia o walce z wirkami bo nigdy ich nie miałem więc nie chcę się wypowiadać - coś tam się natknąłem na forum i trochę sposobów wymieniali ale wolę pisać o rzeczach, z którymi się zetknąłem także sorry.. gdybym miał cokolwiek doradzić to w pierwszym rzędzie rozejrzyj się za jakimś stworzeniem co sie nimi żywi Wracając do Hepatusa to jak ryba padnie to cyrkulacja wody potrafi ją zanieść w najdziwniejsze miejsca. Zrobiłeś co mogłeś ..tzn idealne byłoby gdybyś miał wtedy jakiś zbiorniczek gdzie mógłbyś go umieścić w niższym zasoleniu np. 1.015. Ryby które trzymamy sobie a akwariach (zw. rekinków) są hipoosmotyczne co oznacza, że muszą pić słoną wodę aby przyswajać sól celem wyrównywania różnicy ciśnienia osmotycznego względem wody morskiej. Jest to dla nich pewien wydatek energetyczny i jeżeli przenosimy taką chorą rybkę z 1.022 do 1.024 to dodatkowo ją obciążamy. Odwrotnie jest gdy taka ryba wędruje do wody o niższym zasoleniu, wtedy jest jej dużo łatwiej dochodzić do zdrowia. Oczywiście ryba nie może przebywac w niskim zasoleniu przez wieczność bo wskutek obniżonego przepłukiwania nerek wkońcu jej one wysiadają. To tak celem podsumowania ale obawiam się, że jak mu coś pękło w środku od poobijania to nic by nie pomogło, a od infekcji pasożytami też by tak nie padł z dnia na dzień w tym 1.024 jak się dopiero co zainfekował.
  4. szkoda rybki IMO miał obrażenia wewnętrzne. Np. jeden garbik potrafi tak strzelić ze łba drugiego (zwłaszcza przy przeszkodzie - gdzieś w kącie przy ścianie albo skale), że tamten opada niepatomny na dno i przez chwilę jest kompletnie oszołomiony, a co dopiero jak np. dojdzie do takiej dysproporcji sił gdy spory żółtek poobija takiego małego Hepatuska.. PS: Nie ma sprawy, po to tu jesteśmy by se pomagać
  5. wpinanie UV-ki w p. cyrkulacyjną może być kłopotliwe generalnie w co byś nie wpiął będzie dobrze, musisz jednak pamiętać, że UV-ka ma określoną wydajność wyrażoną w przepływie w l/h, nie można przekroczyć tej wartości. Jak będzie poniżej to ok, nawet będzie skuteczniej sterylizować ale z 2 strony przepływ nie może też być zbyt mały bo co z tego, że sterylizacja będzie skuteczniejsza jak będzie niewielki przemiał wody - wtedy ogólny wynik będzie gorszy. z tym zaciemnianiem to jak nie masz hqi (hqi jest o tyle istotne, że skóra chorej ryby jest dość podatna na oparzenia)tylko świetlówki to poprostu zostaw ciut ciemniej aż ryba się trochę oswoi, dzień, dwa.. kombinowanie owietleniem nie ma znowu aż tak krytycznego wpływu na pasożyta by się na tym skupiać, szkoda korale stresować.
  6. lampa musi być wpięta w obieg z temperaturą może być różnie bo wszystko zależy od tego czy miałeś czyste akwa czy nie. podniesienie temperatury powoduje, że pasożyt ma "mniej czasu na wszystko" na znalezienie żywiciela, na znalezienie dogodnego miejsca na rozmnażanie. Jeżeli nie zrobi tego w określonym czasie to ginie. Z drugiej strony przyśpieszony zostaje też jego podział po osiedleniu się w podłożu i im bardziej podniesiesz temperaturę tym szybciej nastąpi kolejna inwazja. Tu na wiele rzeczy ciężko dać jednoznaczną odpowiedź, trzeba sporo obserwować. Jeżeli wybrałeś leczenie ryby w głównym to przede wszystkim oszczędzaj jej stresu, staraj się redukować populację pasożyta poprzez strylizację wody.
  7. Jeżeli nie miałeś wcześniej ospy w zbiorniku to UV czy zabawa ze światłem nie są potrzebne od razu. UV zabija tylko inwazyjne stadium pasożyta unoszące się w wodzie w momencie gdy zostanie on zassany wraz z wodą do cylindra lampy. Jeżeli przyniosłeś pasożyta dopiero wraz z rybą to kolejna inwazja nastąpi zależnie od temperatury po 3 do nawet 28 dniach bo tyle może trwać cykl do powstania kolejnych form atakujących rybę edit: w warunkach akwariowych będzie to raczej bliżej 3 dni.. Samo zmniejszenie intensywności oświetlenia pomoże w tym momencie rybie o tyle, że mnie się będzie stresować jak będzie ciemniej ale przy zbyt długim braku światła ucierpią korale. Wysypało go jak piszesz ze strachu a konkretnie od stresu, ale to nie jest wysypka jak to u ludzi bywa. Został zainfekowany pasożytem. Podnieś narazie tą temp., kropki powinny zniknąć na jakiś czas bo jest to związane z cyklem życia pasożyta i o ile miałeś czyste akwa to będzie miał trochę "odechu" od kolejnej inwazji. W międzyczasie należy go doprowadzić do jak najlepszej kondycji, jest b.istotne by zaczął przyjmować pokarm. Wyłączenie światła na trochę pomoże go odstresować. Dobrze jakby w przeciągu paru dni udało się pożyczyć UV-kę.
  8. 1-szy błąd to to, że go wpuściłeś do czystego zbiornika bez wykonania albo kąpieli oczyszczająco-dezynfekcyjnej (RO+bufor, RO+bufor+formalina) albo krótkiego (pare dni) przeleczenia go w higienicznym zbiorniku - dla takiej rybci wystarczył by taki ze 30 litrów, grzałeczka i jakaś pompeczka (zwłaszcza jak masz jakieś zapasowe). Wtedy po takiej kuracji wprowadziłbyś zdrową rybę do zdrowego zbiornika (masz inne ryby tak btw ?) i nie potrzebowałbyś krewetek, uv czy czego tam jeszcze. No ale skoro to już musztarda po obiedzie to nie ma co dywagować co by było ..istnieje oczywiście szansa, że pasożyty nie opuściły jeszcze żywiciela ale imo mała zwłaszcza jak zaobserwowałeś nowe kropki (kropki powstają gdy pasożyty opuszczają ciało żywiciela, są to poprostu uszkodzenia skóry, a nie pasożyt sam w sobie jak niektórzy myślą) W takiej sytuacji już gdzieś tam w podłożu masz pewnie rozwijające się cysty, które następnie uwolnią setki nowych form inwazyjnych Jeżeli masz obsadę SPS i LPS to manewrowanie z paramerami wody czy oświetleniem będzie problematyczne - częsty dylemat w zbiorniku, sam musisz ocenić czy chcesz w ten sposób wspomagać rybę ryzykując zdrowie korali... Jeżeli chcesz leczyć rybę w tym zbiorniku to podnieś temp. do ok 28 stopni (potwierdź to jeszcze sobie bo podaję z pamięci, że taka jest jeszcze tolerowana przez koralowce) i koniecznie skombinuj sterylizator UV( dobrze, żeby lampa była na oddzielnym obiegu i pobierała wodę blisko powierzchni, zwłaszcza w miejscu gdzie np. świeci nocne ośw. jak masz takie a wydmuchiwała wodę w okolicach gdzie ryba śpi (czemu - pisałem w innym wątku poniżej), oraz dbaj o kondycję ryby, zasolenia może nie ruszaj ze względu na koralowce (BTW, wiesz w jakim ryba była wcześniej ? ) z wyłączniem oświetlenia podobnie, może się źle odbić na koralach. Ja gdybym był w takiej sytuacji wolałbym jednak wyleczyć rybkę w higienicznym zbiorniku by nie zakażać głównego (a nóż nie zdąrzyły się potworzyć cysty w substracie) takie lecznie potrwało by ok tygodnia i byłoby po sprawie ale potrzeba troszkę sprzętu jak pisałem powyżej. co do otwartego pyszczka to pokolce tak lubią ciągle żrą i pewnie to stąd chyba że jakoś nienaturalnie rozdziawiony... (tak serio to trochę otwarty musi być bo przecież wodę wciąga) z objawów to przyśpieszony oddech i odmowa przyjmowani pokarmu będzie mocno niepokojące i jak nastąpi to zwykle już będzie koniec
  9. Najbardziej obawiał bym się o te "siniaki", może mieć uszkodzone narządy wewnętrzne. Wylewy powstają też przy długotrwałej infekcji "ospy" gdy dochodzi do rozegłych uszkodzeń tkanki przez pasożyty jednak to występowało by obustronnie. Czosnek zawsze możesz podać to nie zaszkodzi ale nie licz, że to będzie 100% środek na problem, raczej wsparcie. Z krewetką musiałbyś sam ocenić, jak np.będzie spora to nie wiem czy taki maluch będzie się dawał wogóle czyścić przez monstrum 2x większe od niego poza tym rola czyścicieli to też wsparcie. Najczęstszym i najmniej stresującym dla ryb sposobem jest doprowadzenie do sytuacji gdy wytworzy ona naturalną odporność na pasożyty wywołujące ospę, jako wsparcie można zastosować ciągłą sterylizację wody (UV, Ozon), obniżone zasolenie (przy miękasach przetestowałem do 1.017 - nie rozrastają się już ale bez problemu się pompują, nie próbowałem zejść niżej przy miękkich, przy twardych wogóle nie próbowałem tej metody), podwyższenie temperatury (jak masz korale to afair 28 stopni to granica), wyłączenie oświetlenia (na ile będą to tolerować korale). Ponieważ pasożyt ma kompletnie odmienne preference środowiskowe od ryby, sterując zasoleniem, temperaturą i oświetleniem zmieniamy je tak by były korzystne dla ryby a niekorzystne dla pasożytów - pasożyt lubi wyższe zasolenie (1.010 go zabija a rybom przy niższym zasoleniu łatwiej się oddycha ), przy wysokiej temperaturze skracają mu się cykle życia (mniej czasu na znalezienie żywiciela), wyłączenie oświetlenia zaburza mu cykl dzienno-nocny a chore ryby lepiej się czują gdy jest ciemniej. Jednakże to tylko są środki wspierające, jedyny 100% lekarstwo to chemia, stosuje się ją generalnie wtedy gdy ewidentnie widać, że ryba nie jest w stanie normalnie funkcjonować, ociera się tak, że zdziea sobie płetwy, przebywa non stop schowana, chore ryby często grupują się razem, przebywają w silnym strumieniu wody - np. wylot pompy. To jest bardziej kluczowy element oceny niż ilość kropek czy potrzebna już chemia czy nie
  10. A jak oceniasz jego kondycję ? Pływa czy non stop schowany ? Przyjmuje pokarm ? Ma trochę ciała czy to szkielecik pokryty skórą ? Ociera się o skałę do uszkodzenia płetw włącznie ? itp. itd.. czosnek to nie lekarstwo tylko środek, który wg. doświadczeń wielu akwarystów korzystnie wpływa na kondycję ryb - dodaje im wigoru, poprawia apetyt co przekłada się na wzrost odporności. AFAIK nie ma jednak żadnych udokumentowanych badań na ten temat. Jak ten maluch jest mocno osłabiony to uważaj by go nie zeżarł krab czy wężowidło. Krewetki też potrafią bardzo dokładnie "wyczyścić" (do ości) osłabioną rybę co to już nie bardzo jest w stanie uciekać
  11. Timur

    Mandaryny

    Przeczytałem sporo 1-szego wątku, drugiego już mi się niechciało. Wyszukiwanie i przytaczanie ciekawych linków to napewno fajna i pomocna sprawa, jest jednak małe ale: nie wiem czy przeczytałeś 1-szy wątek, który przytaczasz do końca choćby 1-szej strony ale niestety jego założyciel wypisuje bzdety, które jedynie mogą zaszkodzić innym początkującym - zostaje zresztą za to równo objechany przez innych użytkowników forum. Osoba podająca "sposoby" na wykarmienie i trening mandaryna nie ma go dłużej niż 3 tygodnie co zauważa inny forumowicz - niestety tak to czasem jest na każdym zresztą forum, że istnieje kilku nowicjuszy biorących się za doradztwo choć miesiąc wcześniej sami dowiedzieli się co to jest odpieniacz Często takie "doradztwo" to przytaczanie gdzieś zasłyszanych czy wyczytanych informacji, niestety często bez pojęcia co się przytacza (komentuję tu bardziej autora z amerykańskiego forum nie Ciebie ale warto jak widzisz wiedzieć co się powiela, tamten też się tłumaczył, że skądś "powiela" choć nie bardzo było wiadomo skąd ) Wątek bynajmniej nie jest bezużyteczny bo w nim właśnie znajdują się w dalszej jego części cenne linki do wypowiedzi doświadczonych akwarystów, którzy nie tylko nauczyli mandaryny przyjmować mrożonki ale także z sukcesem je rozmnażali. Poniżej tłumaczenie metody treningowej: 1. Przekładamy świeżo nabytego Synchiropus do kotnika, który podwieszamy w akwarium. Pozwala to rybie pozostać w izolacji od reszty współmieszkańców, pomagając jej zadomowić się i wyeliminować konieczność rywalizacji o pokarm. Jest to bardzo istotny 1-szy krok, pomijanie go powoduje, że kolejne stają się bezużyteczne ! 2. Rozpoczynamy podając rybie żywą, dorosłą, WZBOGACONĄ (wit. i kwasy tłuszczowe) artemię. Wzbogacanie jest bardzo istotne (autor używa koncentratu SELCON jako ostateczny środek do wzbogacenia, wcześniej artemia jest karmiona fitoplanktonem). 3. To co się dzieje dalej to to, że mandaryny przyzwyczajają się do żywej artemii. Przepływ wody powoduje, że artemia jest spychana na jedną ze ścianek kotnika gdzie zostaje przez prąd wody "przyszpilona" do ścianki. To co wtedy otrzymujemy to żywa, wijąca się artemia siedząca w jednym miejscu na "podłożu" i dla mandaryna jes to całkiem naturalna "prezentacja". 4. Jak tylko mandaryn zacznie nam ładnie zjadać żywą artemię zaczynamy mieszać mrożoną artemię(także wzbogaconą) wraz z żywą. Choć się nie rusza wygląda tak samo i tak samo jest "przyszpilona" do ścianki kotnika. Zanim mandaryn zacznie jeść mrożoną artemię może minąć zarówno krótki okres jak i dłuższy czas, np. parę tygodni. Jak tylko zaczyna jeść mrożoną przestajemy podawać mu zywą. 5. Gdy mandaryn je już regularnie mrożoną artemię, wprowadzenie innych mrożonek to tylko kwestia czasu. Kolejnym pokarmem powinny być mrożone lasonogi. Na diecie złożonej z wzbogaconych mrożonej artemii i lasonogów, mandaryny będą bez problemu żyły, tyły, a nawet się rozmnażały. 6. Kiedy tylko mandaryny ładnie jedzą podawany pokarm są gotowe do wypuszczenia ich z kotnika. Jednakże należy dalej zwracać uwagę czy ryba jest w stanie pozyskać pożywienie. Problemem może być konkurencja innych ryb. Wskazane jest także używanie "stacji karmiącej" (należy zwrócić uwagę czy mandaryn ją odnalazł) podobnie jak dla koników morskich. Jeżeli po wprowadzeniu do głownego zbiornika mandaryn zacznie chudnąć należy ponowić proces lub rozważyć czy poblemem nie jest pozostała obsada (zbyt silna konkurencja) .............. cięcie ................ źródło: http://www.marinebreeder.org/phpbb/viewtopic.php?t=1217 Z osobistych doświadczeń to mam mandaryna który nie tyka się niestety mrożonej artemii czy mysis ale z powodzeniem wsuwa ikrę homarów. Będę jednak musiał spróbować z powyższym treningiem bo jutro oddaję skałę i zostaje mi czysty FO i odpadnie mu naturalny pokarm. pozdr. PS: Witamy i nie obraź się za krytykę
  12. Timur

    PROBLEM Z OSPA

    No fakt, dopiero teraz popatrzyłem co masz w stopce napisane teraz łapie już o co chodzi.. Parę kropek to faktycznie trochę za wcześnie, ja wyławiałem jak je zsypało w całości, a poza tym o skali infekcji świadczą też inne objawy związane z zachowaniem np. jak się zaczynają często trzeć o skały i dużo czasu spędzają schowane. Z naturalnych metod istnieje jeszcze jedna dość ciekawa choć może mocno stresować korale. Tak zwana "ściana bąbli" (wall of bubbles) polega ona na robieniu w akwa kotłowaniny bąbelków powietrza w górnych partiach zbiornika. Wykorzystać można do tego pompy cyrkulacyjne albo od odpieniaczy jak ktoś ma pod ręką. Ja właśnie użyłem zapasowej pompy od odpieniacza ale nie robiłem tego w głównym tylko w kwarantannowym jako wsparcie dla obniżonego zasolenia (nie chciałem stosować błękitu dłużej niż pierwsze pare dni) więc nie wiem na ile ta metoda jest skuteczna , w każdym razie bywa polecana jako bezpieczna - nie pamiętam co dokładnie miało się dziać z pasożytem ale podejrzewam, że unoszące się w wodzie formy inwazyje w kontakcie z powietrzem giną albo poprostu działa to tak, że izoluje formy inwazyjne od ryb bo ryby nie wpływają w tą kotłowaninę tylko pływają sobie poniżej a pasożyt napewno jest wypychany pod powierzchnię wraz z powietrzem. To jednak tylko moje przypuszczenia, napisałem to jako ciekawostkę.
  13. Timur

    PROBLEM Z OSPA

    ee, to zbyt daleko idący wniosek żeby wywalić rybe, akcja będzie się powtarzać ale pokolec nie jest przyczyną tylko łatwą ofiarą.. zresztą idąc tym tokiem rozumowania to najlepiej wywalić od razu całe akwarium i problem ospy napewno będzie z głowy Tomajk, z jednej strony bym jednak namawiał Cię byś wytrwał dłużej jak już masz ryby odłowione wiem że to ciężko czasem jest (zwłaszcza jak żona co drugi dzień pyta kiedy wreszcie zlikwiduje to drugie akwarium co to rozstawiłem na komodzie w salonie ) ale a nóż-widelec sie uda i wyzdycha to k...stwo ale z drugiej strony da się z tym życ bo prawdę mówiąc to pewnie z 90% baniaków ma pasożyta (z czego pewnie z 50% ich właścicieli o tym nie wie ) i o ile ryby mają się dobrze to dadzą sobie z tym radę (zawsze jednak jest ryzyko, że się kiedyś wymknie spod kontroli). Za pierwszą opcją przemawia fakt, że "ospę" wywołują różne pasożyty i o ile to będzie oodinum to niestety śmiertelność ryb może być wysoka bo oodinum atakuje najpierw skrzela i jak się zauważy kropki na ciele to może już byc za późno.
  14. Timur

    PROBLEM Z OSPA

    No niestety po 7-miu tygodniach wpuściłem zdrowe już ryby i zaczęło się wszystko od nowa... Problem rozwiązał się w ten sposób, że udało mi się doporowadzić do sytuacji, że ryby uzyskały naturalną odporność. Wygląda to w ten sposób, że ryby są sporadycznie infekowane przez pasożyty - raz na jakiś czas można zaobserwować pojedyńcze kropki głównie na płetwach, ale to trzeba się przyjrzeć i mniej więcej wiedzieć czego się szuka. Co jakiś czas stosuję UV-kę. Rola UV-ki jak i ozonatora polega na tym samym - zarówno UV-ka jak i odpieniacz zasilany ozonem zabijają wszystko co przez nie przepływa, jednakże są to tylko te formy związane z cyklem życiowym pasożyta, które unoszą się w wodzie czyli albo forma inwazyjna albo po opuszczeniu żywiciela. Można wspomagać dodatkowo te działania poprzez okresowe przedmuchiwanie miejsc gdzie ryby śpią (oczywiście przy właczonej sterylizacji czy to ozon czy UV). Wiąże się to z ciekawą teorią, że pasożyt dlatego właśnie opuszcza ciało ryby wieczorem by ułatwić potem formom inwazyjnym (po uwolnieniu się z cyst) ponowne zainfekowanie ryby czyli najwięcej cyst miałoby się osiedlać na skale i w piachu w miejscach gdzie ryby będą na 100% przebywać a te miejsca to właśnie ich kryjówki gdzie udają się na spoczynek. NIesteyty ani UV-ka ani ozon nie są 100% skuteczne a tylko pomocne w utrzymaniu pasożyta w ryzach. Są wyjątkowo skuteczne np. w sklepach akwarystycznych gdzie umiesczone pomiędzy zbiornikami zaobiegają rozprzestrzenianiu się pasożytów czy bakterii ale nie ma szansy by wyeliminowały populację pasożyta z pojedynczego zbiornika. Takim sposobem jest jedynie wpuszczenie ryb wolnych od infekcji do czystego pod tym kątem akwa. W stanach przeprowadzano badania polegające na poddawaniu ryb silnym czynnikom stresogennym i w sytuacji gdy ryby były poddane wcześnej kuracji a zbiornik przeszedł odpowiednią kwarantannę nie zanotowano żadnych przypadków "ospy" nawet u wyjątkowo podatnych osobników np. P.Hepatus. Sorry jak pisałem troche bez składu ale byłem wlasnie na weselu o troche sie piło @NowicjuszKret - a jak leczyles te ryby i w jakim stanie byly jak je odlawiales ? przyjmowaly pokarfm ?
  15. Timur

    PROBLEM Z OSPA

    Co do czasu to wpływ ma temperatura bo im wyższa tym krócej trwają cykle życiowe pasożyta. Przy temp. 25-26 stopni o ile pamiętam przyjmuje się niby 6-8 tygodni ale to mało, w moim przypadku nie wystarczyło w każdym razie. Natknąłem się też na info, że dopiero około 90 dni daje 100% pewności. Samo to, że nie ma ryb wystarczy - tego żywiciela pasożyt nie może pominąć. Leki typu reef-safe to nie są jeszcze radykalne środki to raczej odpowiedź rynku na zapotrzebowanie, narazie z różnym skutkiem często dość wątpliwym póki co. Leczenie kwarantannowe i baniak bez ryb to jedyny sposób by pozbyć się tzw. ospy z baniaka ze 100% skutkiem. O ile ryby będą zależnie od kuracji zdrowe po paru, parunastu dniach to problemem jest to, że nie można ich wpuszczać do głównego przez naprawdę długi czas a utrzymanie higienicznego zbiornika bywa dość upierdliwe.
  16. Ta, z tym powrotem przez dno to było dla przykładu ...z tymi kolankami to bardziej chodziło mi o to, że na takim zakrętasie (2x po 90 stopni) napewno spada wydajność pompy - ktoś kiedyś nawet to na forum sensownie opisywał i dlatego najlepiej stosować łagodne krzywizny czyli w tym przypadku dobry będzie elastyczny wąż.
  17. no, no, konstrukcja jak się patrzy gratulacje jedyne co bym zmienił to wywalił te 2 kolanka na powrocie i dał poprostu kawałek elastycznego węża PVC jak rura powrotna nie idzie prostopadle do dna. Inna sprawa, że zawsze to bezpieczniej mieć kawałek połączenia elastyczny. (Pewien akwarysta miał pompę powrotną podłączoną na sztywno rurą do dna akwa i którymś razem przy manipulacji pompą wyłamał sobie śrubunek - pękło mu dno pomiędzy otworami <auć...> )
  18. Timur

    PROBLEM Z OSPA

    Pasożyta już masz w akwa, a Hepatus to ryba dość podatna na inwazje i niekoniecznie w okresie aklimatyzacji - wystarczy mały spadek odporności. Jak go wywalisz to jedyne co to może się zmniejszyć populacja pasożyta o tyle o ile wpłynie na to brak dość "łatwego" żywiciela ale nic poza tym, to nie rozwiąże problemu, pasożyt będzie się i tak utrzymywał i niekoniecznie to zaobserwujesz bo ryby mogą mieć po 3-4 kropki na płetwach co jakiś czas i zachowywać się normalnie. Może tak trwać latami aż niekorzystna sytuacja doprowadzi do wybuchu epidemii i prawdę mówiąc w ogromnej większości zbiorników tak jest - każdy ma ospę tyle, że jak rybom "jest dobrze" posiadają naturalną odporność i nic się nie dzieje. Czasem je komuś zsypie bo się parametry rozjechały i wystarczy UV-ka na pare dni aby redukować populacje pasożyta zanim ryby dojdą do siebie a czasem to nie wystarcza. Jedynym środkiem 100% skutecznym to chemia ale zastosowanie wymaga oddzielnego zbiornika dla ryb i dłuugiej kwarantanny głównego (jak się chce całkowicie pozbyć pasożyta tak by ryby nie zaraziły się ponownie po kuracji)
  19. Timur

    Chlorek wapnia

    różnica jest w tym, że im bardziej dana sól jest uwodniona tym więcej cząsteczek wody zawiera w swojej strukturze krystalicznej czyli CaCl2*6H2O trzeba wagowo więcej użyć niż CaCl2*2H2O ale ile więcej to niech się ktoś bardziej biegły w obliczeniach w chemii wypowie w necie w każym razie widziałem dane tylko dla bezwodnego i 2wodnego
  20. Timur

    Odpieniacz - kolor w kubku...

    kolor to kolor, ale jaki zapach........ a tak serio to IMO źle ustawiony jak wywala jasną ciecz, podejrzewam, że regulując ustawiłeś tak by od razu wywalał w widoczny sposób pianę co przy założeniu że ustawiałeś na w miarę czystej wodzie tak się kończy - gdybyś ustawił pienienie na czystej solance to w kubku miałbyś równie czystą IMO należy uwzględniać pewnen margines czasowy przy regulacji odpieńka, obniż poziom pienienia i zajrzyj do kubka za dzień, dwa. edit: inna sprawa to pytanie o skuteczność takiego odpieniania, bo przecież ktoś może stwiedzić, że przecież z janą cieczą też wywala zanieczyszczenia tyle, że trzeba częściej z kubkiem ganiać tyle, że w ten sposób niewiadomo kiedy z odpieniania zrobi się podmiana ciągła IMO poza kolorem cieczy, który w sumie bywa różny to jak piana widocznie pozostaje w kubku ponad cieczą jest OK (jeszcze się tak świeci na wszystkie kolory tęczy )i ewidentnie piana składa się wtedy głównie z zanieczyszczeń organicznych, ale jak piana po przelezieniu poza krawędź wylotu (do kubka) od razu spływa w formie cieczy to mamy ją jak to się określa zbyt "mokrą" i pasowało by skręcić poziom w komorze reakcyjnej.
  21. Timur

    Nemateleotris magnifica

    Akwarium musi mieć przynajmniej wysoką koronę (najlepiej pokrywę) bo skaczą jak diabli, zwłaszcza przez pierwsze pare dni zanim się zaaklimatyzują i znajdą sobie jakieś ewakuacyjne kryjówki w skale, przestraszone będą uciekać do powierzchni i skakać. Nie znaczy to oczywiście, że już zaaklimatyzowane nie skaczą wogóle - zasuszenie za szafką jest zawsze wysoce prawdopodobne. Fajne w obserwacji, zabawnie "nadają" do siebie tymi antenkami coś jakby morsem Miałem 4 sztuki, trochę się ganiały ale bez jakiegoś sadyzmu jak np. garbiki. 1 -szą rozdeptałem niechcący (wyskoczyła dosłownie 3 minuty po wpuszczeniu i ukląkłem na niej sprzątając podłogę 2-ga się ususzyła między koroną a odbłyśnikiem świetlówki przymocowanym do niej 3 i 4-ta znikły sobie gdzieś w odstępie paru miesięcy, napewno nie były chore, były żwawe i jedzące, ot nie są to poprostu rybki na lata.
  22. wymiary: 90x55x50 - takie będziesz musiał zamawiać indywidualnie i wyjdzie drożej, może zastanów się nad 100x50x50 - to jest standardowy rozmiar i robią je masowo (czyli tańsze będzie) komin: zewnętrzny to albo przelew (bywają z nimi problemy) albo otwory w bocznej ścianie (większe ryzyko niż otwory w dnie), niektózy doklejają sobie też koronę ze szkła z przerwą w miejscu gdzie ma się zlewać woda, wszystkie te rozwiązania jednak są bardziej skomplikowane niż standardowy komin wewnątrz a im coś prostsze tym lepsze pompa obiegowa: szacuje się ją do wydajności "oczyszczalni ścieków" czyli sumpa, generalnie jest to poprostu trochę więcej niż wydajność odpieniacza - zbytnie jej przekraczanie nie ma sensu piasek: 18kg do celów dekoracyjnych bedzie ok - warstwa 1-2 cm Ci wyjdzie ale przy dość dużej ilości skały jaką planujesz może się okazać, że 9 starczy. edit: popieram przedmówcę, skały pasowało by mniej, tym bardziej, że jak dokupujesz potem życie to często razem ze skałkami
  23. Timur

    Szklarz

    Dar-Szkło, Cechowa 19 (o ile pamiętam), najlepiej gadać z właścicielem , tel. do znalezienia w necie
  24. Timur

    Labroides dimidiatus

    połknąć na raz to może nie ale zdziwił byś się ile zdziałać może przez noc cała ta drobnica co to we dnie się ukrywa...
  25. z wyjątkiem oczywiście tych typowych filtracyjnych jak spagetti itp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.