Skocz do zawartości

godeusz

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Zawartość dodana przez godeusz

  1. godeusz

    czy to cyjano?

    Ściśle zwięźle i na temat. Nic dodać nic ująć- porada na plusa. Pozdrawiam.
  2. godeusz

    sól aquaforest

    Jest to już któryś z kolei wpis w tym wątku, na temat bakterii probiotycznych zawartych w soli Aquaforest. Jakoś nikt z tych, którzy tak gwałtownie negowali te same bakterie w buteleczkach ze starterami ( w temacie „Bakterie, bakterie” ) nie kwestionuje ich w tej soli. Mimo że kwestionowane również było to, ze warunki przetrwania w butelkach mają zdecydowanie lepsze. Ciekawe jak nazwać i ocenić te wybiórcze opinie ? ! PS. –JACOOO3- ta uwaga nie jest do Ciebie. Pozdrawiam.
  3. Jeśli chodzi o pompę AB 2000 to jest to niezła pompa i sam taką posiadam w obiegu, mając podobny litraż. Istotne jest jednak w przypadku każdej pompy głównej, na jaką wysokość ma ta pompa podawać. Czyli odległość od lustra wody w sumpie do krawędzi akwarium. Ja mam 120 cm i pompa jeszcze się wyrabia i podaje trochę więcej wody niż pompa odpieniacza i tak powinno być. Jeśli jednak będzie wyżej , ewentualnie po drodze będą jakieś kolanka to może zabraknąć tej pompie wydajności. Jeszcze o ilości światła. Jeśli tak jak piszesz masz mieć miękkie i LPS-y, to myślę że światła Ci wystarczy – przynajmniej na razie. Pozdrawiam.
  4. godeusz

    Termoregulator RT-2C

    Fotek nie mogę zrobić bo odesłałem urządzenie do sklepu internetowego. Z boku z prawej strony regulatora pośrodku wytopiła i wypaliła się dziura wielkości 5 złotówki. Tym razem nie poprosiłem sprzedawcę o wymianę a o kontakt z wytwórcą, którego chcę przekonać aby zmienił konstrukcje na bardziej bezpieczną, nawet kosztem ceny. Wydaje mi się ze wystarczy wymienić felerny kondensator na inny o większej mocy i dołożenie bezpiecznika topikowego, lub innego zabezpieczenia. Co do precyzji działania urządzenia nie mam zastrzeżeń. Zobaczymy czy producent mnie oleje, czy może podejdzie do tematu ze zrozumieniem. Poinformuję o tym na forum. Pozdrawiam.
  5. godeusz

    Termoregulator RT-2C

    Odgrzebałem ten temat nie chcąc zakładać nowego wątku. Chciałbym ostrzec użytkowników regulatora RT-2 odwróconego – stosowanego do sterowania wentylatorami chłodzenia. Kupiłem takowy na Allegro prawie 2 lata temu. Sterował 1 wentylatorkiem komputerowym. Byłem zachwycony jego dokładnością, regulował co 0,5 stopnia C. Nawet polecałem go innym. Zepsuł się niestety po 2 latach niezawodnej pracy, po prostu przestał wyłączać wentylatorek. Zamówiłem następny który niestety zepsuł się identycznie po kilku dniach. Rozkręciłem i okazało się że spalił się kondensator, tak jak w poprzednim. Reklamowałem., przyjęto reklamację, a jakże i przysłano mi nowy. Ten po kilku dniach nawalił również. Trzeci z kolei. Przebolał bym ten fakt jakoś gdyby nie sposób w jaki to się stało. Dobrze że byłem w domu. Z sąsiedniego pokoju poczułem swąd. Trudno było wejść do pomieszczenia z akwarium ,dużo dymu wydobywało z szafki. Wyłączyłem całe zasilanie i okazało się że pali się wspomniany regulator. Wytopiła się i zapaliła obudowa również od kondensatora. Aż strach pomyśleć co by było gdyby nie było mnie w domu. Chciałbym ostrzec użytkowników tych urządzeń – bądźcie mądrzy przed szkodą i nie zawierzajcie temu urządzeniu. Jest tanie i popularne ale i niebezpieczne. Ciekawe czy figurujący na nim znak certyfikacji jest obowiązujący dla tego urządzenia, czy tylko tak sobie namalowany. Pozdrawiam.
  6. godeusz

    Bakterie, bakterie.

    Wiesz co ja Ciebie powiem –Jader. Trzeźwiejszego sądu na ten temat, to ja jeszcze nie widziałem. Jak byś był blisko ? to ja Ciebie zaangażowuje i ja daje Ciebie podwyżke. Jest git i masz ode mnie za to plusa! Baaardzo mnie sie to podoba.
  7. godeusz

    Bakterie, bakterie.

    W taki sam sposób jak szlachetne drożdże wypierają dzikie drożdże w produkcji wina, piwa czy nawet chleba. W taki sam sposób jak bakterie dla ludzi stosowane w medycynie. Opis z ulotki poniżej. „Zapewniają równowagę w mikroflorze jelitowej oraz stanowią przeciwwagę dla bakterii chorobotwórczych odpowiedzialnych za osłabianie odporności oraz powstawanie wielu chorób. Ambio Probiotyk zawiera kompozycję 4 żywych szczepów bakterii przyjaznych człowiekowi, które korzystnie wpływają na prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego.” Tak jak pisałem stosowane w formie skoncentrowanej , więc w takich ilościach że mogą prawdopodobnie zdominować inne. Być może również wypierają na takiej zasadzie- że starych bakterii jest już mało, na skutek działania różnych czynników w systemie. Wtedy duża dawka (o dużym stężeniu ) nowych bakterii być może podobnych, albo częściowo nawet takich samych (kilka szczepów) zaaplikowana do systemu daje pozytywny efekt. Nic tu co jest wygłaszane na tym forum w tym temacie nie jest pewnikiem, bo nie jesteśmy specjalistami. Posty przeważnie zaczynają się słowami :”myślę że” , „wydaje mi się”, ,, uważam że” lub „przedstawiam swój pogląd” itd. ewentualnie wyraźnie powołujemy się na jakieś źródła , m.in. na instrukcje stosowania- napisane przez biologów firmowych . Mogą tam być upiększające i zachwalające opisy ale podstawa musi być zachowana, bo taki preparat idzie w świat i mogą go badać inni niezależni uczeni, wydając druzgocącą opinię która położyła by dana firmę. Jeśli kilkukrotnie zaprzeczasz pewnym wywodom zamieszczanym tutaj w tym temacie , to udowodnij że to Ty masz rację. Przedstaw poważne argumenty (np. za tym że to jest placebo), jeśli się obronią, to będę pierwszym który to uzna. Pozdrawiam.
  8. godeusz

    Bakterie, bakterie.

    To w buteleczce to nie przetrwalniki, bo jak już stwierdził A. Hovanec „Bakterie nitryfikujące nie tworzą takich form, a mimo to, potrafią przetrwać bardzo długie okresy w niesprzyjających warunkach. Wyjaśnia on, że dzieje się tak, ponieważ bakterie nitryfikacyjne w takiej sytuacji drastycznie spowalniają swoje funkcje życiowe i produkują substancje, które chronią komórkę przed zniszczeniem i w takim stanie cierpliwie czekają na poprawę warunków. Im dłużej przebywają w nieprzyjaznych warunkach, tym głębszy ich stan uśpienia i tym dłużej zajmuje im powrót do normalnej pracy w przypadku poprawy parametrów środowiska, w którym się znajdują.” Tyle cytowany już w poprzednim temacie P. Hovanec. Ja myślę że w buteleczkach tych znajdują się bakterie w stanie silnie skoncentrowanym, na co wskazywały by zamieszczane receptury stosowania preparatu przez producentów, zalecające dozowanie ich w niewielkich ilościach. Nawet preparaty bakteryjne dla ludzi (odbudowywujące florę bakteryjną żołądka i jelit po zniszczeniu ich przez antybiotyki) podaje się w minimalnych ilościach tak jak każde lekarstwo. Co do ich siły działania to wyjaśnił to już –Kapitan- one po prostu mogą być lepsze, zostały przez firmy produkujące je, wyselekcjonowane aby lepiej i wydajniej ten proces nitryfikacji prowadzić. Pozdrawiam.
  9. Ankieta „Ach te bakterie” Daje bardzo trafny obraz poglądów na ten temat. Jest on tak rozbieżny że aż trudno uwierzyć. Wynika on jak się wydaje z totalnego braku informacji na ten temat, oraz z tajemnicy jaka otaczają tą dziedzinę producenci tych specyfików. Przedstawię swój pogląd na ten temat. Nie będę rozwodził się teraz nad tym co faktycznie jest w tych buteleczkach. Uczyniłem to cytując tekst –Topielca- w temacie „ Powiedz kotku co masz w środku” Kilka uwag o samych bakteriach. Bakterie nitryfikujące i denitryfikujące znajdują się w każdym akwarium, czy tego chcemy czy nie. Różne są tylko ich ilości i zależą od sposobu prowadzenia akwarium oraz od stanu (dojrzewanie, stabilizacja, załamanie systemu itp. ) w jakim akurat zbiornik się znajduje. Poza wymienionymi wyżej bakteriami istnieje tam bardzo wiele innych, całkiem różniących się od siebie szczepów nie mających z nitryfikacją nic wspólnego. Aby przybliżyć rolę bakterii w akwarium posłużę się znanym przykładem. Bardzo ciekawą analogią do tego zjawiska jest wyrób wina, domowym sposobem. Do balonu, aby wino się udało, oprócz owoców (soku, moszczu ),wody i cukru należy dodać jeszcze drożdży i pożywki dla nich. Wybierając typ drożdży z góry zakładamy jakiego rodzaju i gatunku będzie to wino. Pożywka (sole amonowe) przyspiesza bardzo znacznie rozwój tych drożdży. Tak samo w akwarium, dobieramy typ bakterii do procesu który chcemy zainicjować. Dajemy też i tu pożywkę którą może być wódka. Wracamy do wina. Mylił by się jednak ten, który by twierdził ze bez specjalnie dodanych drożdży wino się nie uda- uda się! Uda się, ponieważ na skorkach owoców żyją dzikie drożdże, które będą fermentować i dadzą wino. Nie będzie to jednak wino o takiej mocy jaką byśmy chcieli, ponieważ drożdże dzikie zdychają przy stosunkowo niższej ilości wyprodukowanego przez siebie alkoholu, niż rasowe drożdże hodowlane. Gorszy będzie też jego aromat i smak. Dokładnie tak samo dzieje się z bakteriami w akwarium. Przy braku dozowania specjalnych szczepów bakterii, procesy nitryfikacji też będą się odbywać, dzięki bakteriom samoistnym, przywleczonym ze skałą, piaskiem, koralami itd. itd. Ale wolniej i mniej wydajniej, mogą też zanikać, gdy zbyt mocno rozprzestrzenią się szczepy niewłaściwe, lub wręcz szkodliwe. Dozowanie specjalnych szczepów bakterii do akwarium powoduje więc nie ich przyrost, bo od tego jest pożywka (np. wódka) ale selektywny ich dobór wypierający inne bakterie. Regularne zaś ich dodawanie powoduje że wygrywają one walkę o przetrwanie z innymi bakteriami ponieważ jest ich więcej, (poprzez właśnie, ciągłe ich uzupełnianie). Przerywając więc dodawanie „dobrych” bakterii nie wstrzymamy nagle procesu nitryfikacyjnego, lecz będziemy wolno stopniowo go obniżać- bo zmieniać się będzie skład i frakcje poszczególnych szczepów. Dobierając odpowiednie szczepy i umiejętnie je dozując do zbiornika, powodujemy to że mamy tam właśnie takie bakterie, które najbardziej wydajnie i najszybciej, procesy te będą prowadzić. Ilość zaś tych bakterii- a więc i siła procesu (one ciągle mnożą się i zdychają) zależy w tym przypadku od pożywek, które powodują że populacja ich rośnie lub utrzymuje się na wysokim zadawalającym nas poziomie, przez co procesy te odbywają się szybko i właściwie. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
  10. godeusz

    Bajki, mity i wydumane teorie.

    Nadal uważam że edukacja na te tematy jest jak najbardziej wskazana. Pewna część kolegów właśnie tak uważa- że absorberem na silikaty można leczyć Dino i cyjano. Ponadto mylą im się wszystkie zagadnienia (czytaj – plagi ) związane z kolorem brązowym. (Tych wysyłam do mojego tematu „Plagi zielone plagi brązowe”) Zacytuję tutaj tylko cząstkę tego, co można na ten temat na forum znaleźć. Cytuję w oryginalnym brzmieniu. Z wiadomych względów nie ujawniam cech identyfikacyjnych forumowiczów, autorzy i tak się zorientują. „Cyjano może przybrać oby dwa kolory Odrużnisz je po tym że cyjano zbryla się po ich przetarciu (okrzemki) a dino odpada płatami Zastosuj absobrent silikatowy na 3 m-c a po m-c powinno być widać efekty.” „Miałem Dino jak prawie wszyscy. Ja robie tak pudełko do żywicy, wata i przez kilka dni odsysam, woda z powrotem do akwarium, jednocześnie absorber Sery na silikaty. Po tygodniu podmiana i nowy absorber, u mnie zawsze pomaga.” ”Jeden mądry kolega kiedyś powiedział mi że wszystko co brązowe ma związek z okrzemkami To, że krzemiany są niewykrywalne w zbiorniku to znaczy tylko tyle, że nie jest ich aż na tyle dużo, aby glony i plagi nie mogły całej ilości skonsumować. Robiłem u siebie testy na krzemiany i wynik był zawsze 0 a jakoś po zastosowaniu absorbera na silikaty Dino zawsze ustępuje (w moim akwarium)” @-Luft najstarsza moja czynna świetlówka ma 2 lata i 2 miesiące. Pozdrawiam
  11. Koledzy , przecież po moim wstępie wyraźnie zaznaczyłem że zamieszczam ten tekst bez skrótów i podkreśleń, ponadto cały ująłem w cudzysłów, a na początku jest informacja że źródła znajdują się na końcu tekstu, które tam rzeczywiście podałem Trzeba czytać uważnie i nie wyciągać niesłusznych wniosków. Bardzo mi przykro że wysuwa się insynuacje dające do zrozumienia że przywłaszczam sobie czyjś tekst Wystarczyło kliknąć na link – sprawdzić- i nie pisać uszczypliwych uwag, bo to jest wyraz naprawdę złej woli.
  12. Ostatnio bardzo często pojawiały się posty, w których koledzy wyrażali powątpiewanie w prawdziwość stwierdzeń producentów starterów bakteryjnych, dotyczących ich zawartości. Padają pytania co właściwie zawierają buteleczki z bakteriami, czy aby na pewno są to żywe bakterie, czy może tylko pożywka dla nich, a może tylko przetrwalniki. Zamieszczam poniżej bardzo interesujący, moim zdaniem tekst, który przedstawiam bez żadnych podkreśleń i skrótów . Myślę że jeśli nie wyjaśni on wszystkiego, to przynajmniej sporo przybliży ten temat. Źródła zamieściłem na końcu tekstu. Życzę przyjemnej lektury. „Mity i fakty: Na tropie bakterii nitryfikacyjnych - tajemnica biostarterów. Jakiś czas temu, podczas dyskusji na forum Klubu Miłośników Tanganiki w jednym z tematów poświęconych filtracji okazało się, że jest, wiele niejasności, jeśli chodzi o popularne ostatnio "startery" pomagające rzekomo w szybkim zamknięciu cyklu azotowego w akwarium. Rozgorzała dysputa i każdy wraził swoje zdanie na temat tego, co znajduje się w owych magicznych buteleczkach. Jak nietrudno się domyślić, każdy miał swoje własne zdanie na ten temat, lecz tym co mnie zdziwiło, był fakt, że nikt tak dokładnie tego nie wie. Nikt nie ma pewnej, potwierdzonej informacji. Jak to możliwe w naszych czasach, że produkt używany w co drugim akwarium jest aż taką enigmą? Postanowiłem to sprawdzić Najwięcej kontrowersji budzi najprostsze pytanie - czym one naprawdę są? Bo czym PODOBNO to wiadomo. Wg ich twórców - wielu czołowych firm akwarystycznych - są to buteleczki, które zawierają mieszankę bakterii nitryfikacyjnych, które wlane bezpośrednio do akwarium lub filtra zasiedlą je i pomogą zbiornikowi szybko, a nawet niemal natychmiast "dojrzeć" biologicznie. Są tacy którzy w to wierzą i zazwyczaj z powodzeniem używają starterów do wystartowania swoich akwariów - mimo, że skuteczność preparatów stoi pod znakiem zapytania, to pewne jest, że przynajmniej nie są szkodliwe. Wielu akwarystów jednak wątpi w ich działanie, twierdząc, że niemożliwym jest, by bakterie, które do życia potrzebują silnie natlenionej wody i stałego źródła amoniaku, mogłyby przeżyć długie miesiące lub nawet lata w małej plastikowej, szczelnie zamkniętej butelce. Okazuje się, że nasi bułgarscy koledzy "po fachu" również zastanawiali się nad zawartością owych "magicznych buteleczek" i posunęli się nieco dalej - wysłali zapytanie o skład starterów do firmy Sera. Poniżej zamieszczam przetłumaczony fragment listu i następnie odpowiedź na niego: "W ostatnich latach czytałem coraz więcej publikacji naukowych na temat nitryfikacji w środowisku wodnym, a bardziej szczegółowo w akwariach. Większość z nich pokazało, że nie ma związku między ilością bakterii Nitrobacter i Nitrosomonas, a poziomami amoniaku i azotynów. Badania przeprowadzone przez dr Timothy A. Hovanec'a udowodniły, że w rzeczywistości bakteriami utleniającymi azotyny w akwarium są szczepy z rodzaju Nitrospira. W związku z tym stwierdzenie, że Wasz produkt (Nitrivec), który zawiera bakterie Nitrosomonas i Nitrobacter, ma znaczący wpływ na kształtowanie się cykl azotu, mija się z prawdą. Moje pytanie zatem jest następujące - czy macie zamiar zrobić cokolwiek lub czy już prowadzicie własne badania, aby udowodnić swoje racje lub obalić powyższe wnioski? Czy macie w planie wycofanie Sera Nitrivec ze sprzedaży lub zmianę zawartych w nim bakterii?" Odpowiedź na to pytanie nadeszła z Czech, a jej autorem jest kierownik sprzedaży międzynarodowej. Moje tłumaczenie najistotniejszego fragmentu: "Muszę powiedzieć, że nie prowadzimy własnych badań dotyczących bakterii denitryfikacyjnych, ponieważ nie jesteśmy producentem tego produktu. Oczywiście jesteśmy w kontakcie z profesjonalistami naszych dostawców i technikami. Mam nadzieję, że rozumiesz, iż użyte gatunki bakterii są naszym "know-how" i nie mogę zdradzać takich informacji.Kupujemy skoncentrowane mieszanki bakterii z USA, od firmy, która prowadzi badania nad nimi od wielu wielu lat. Nie mieliśmy jak dotąd problemów z naszymi biologicznymi produktami i muszę powiedzieć, że są one bardzo popularne wśród naszych klientów. Wiem, że niektórzy z naszych konkurentów wykorzystują przede wszystkim bakterie Nitrospira, wiem o tym." Powyższe fragmenty korespondencji pochodzą z tego bułgarskiego forum. Odpowiedź czeskiego przedstawiciela firmy Sera nie jest zaskakująca. Jednak przyznaje on otwarcie, że ich produkt nie zawiera bakterii z rodzaju Nitrospira. Nitrospira? Zainteresowało mnie to, gdyż dotychczas czytałem jedynie o bakteriach z rodzaju Nitrosomonas i Nitrobacter, jako tych odpowiedzialnych za nitryfikację. Zainteresowały mnie więc badania dr Timothy A. Hovanec'a, na które powołuje się bułgarski akwarysta. Szybko odnalazłem stronę, której właścicielem jest ów doktor. W internetowych zbiorach można znaleźć wiele ciekawych naukowych publikacji, które zajmują się zagadnieniem nitryfikacji, jednak praktycznie żadna z nich nie skupia się na zastosowaniu w akwarystyce. Tutaj natomiast jest inaczej, dr Hovanec zdaje się prowadzić badania pod kątem właśnie naszego hobby i to jest nie lada gratka No więc zacząłem lekturę. http://www.timhovanec.com/index.html I już od razu trafiłem na perełki. Autor strony udostępnił publice kilka relacji ze swych badań: 1. Identification of Bacteria Responsible for Ammonia Oxidation in Freshwater Aquaria 2. Nitrospira-Like Bacteria Associated with Nitrite Oxidation in Freshwater Aquaria 3. Comparative Analysis of Nitrifying Bacteria Associated with Freshwater and Marine Aquaria Próbowałem przeanalizować te publikacje, jednak nico mnie to przerosło. Zbyt wiele rzeczy tam jest niezrozumiałych dla zwykłego śmiertelnika takiego jak ja , więc skupiłem się tylko na najistotniejszych kwestiach. Tak więc, kolejno pokrótce, w pierwszej pracy autor skupia się na zweryfikowaniu jakie bakterie biorą udział w utlenianiu amoniaku, czyli pierwszym etapie procesu nitryfikacji. Wnioski są takie, że rozwój konkretnych szczepów zależny jest od rodzaju środowiska wodnego w jakim zachodzi nitryfikacja, a bardziej dokładnie od wielkości stężeń amoniaku. Proces nitryfikacji będzie przebiegał więc inaczej w zbiornikach hodowlanych, czy domowych akwariach, niż w wodach o dużo większych stężeniach azotu, takich jak ścieki i systemy kanalizacyjne. Stąd też można wysunąć wniosek, że dotychczasowe badania dotyczące nitryfikacji - na potrzeby o znaczeniu np. gospodarczym - nie mogły być wiarodajne, jeśli chodzi o zaadoptowanie ich do warunków akwariowych. W akwarium, gdzie stężenie amoniaku raczej nie przekracza 5mg azotu na litr wody, bakteriami odpowiedzialnymi za utlenianie go do azotynów są inne gatunki z rodzaju Nitrosomonas i Nitrosospira. Druga praca skupia się na drugim etapie procesu nitryfikacji - utlenianiu azotynów. Do tej poru sądzono, że w akwarium słodkowodnym odpowiedzialne za to są bakterie z rodzaju Nitrobacter, jednak badania dr Hovaneca pokazały co innego. Mimo, że do badanego akwarium dodane były bakterie Nitrobacter i rzeczywiście azotyny zostały utlenione szybciej, niż w akwarium bez dodatku Nitrobacter, to ilość samych bakterii po jakimś czasie była jednak niewykrywalna, w przeciwieństwie do bakterii ze szczepu Nitrospira. Stąd też wniosek, że to te drugie są odpowiedzialne za przeprowadzenie drugiego etapu procesu nitryfikacji w środowisku słodkowodnego akwarium, nie zaś Nitrobacter, jak uważano dotychczas. Prawdopodobnie dodatek bakterii Nitrobacter (które zniknęły po jakimś czasie) dostarczył jedynie wartości odżywczych bakteriom faktycznie odpowiedzialnym za utlenianie azotynów. Trzecia praca jest chronologicznie najstarszą i prawdopodobnie właśnie zawarte w niej badania skłoniły autora do zgłębienia tematu nitryfikacji pod kątem akwariów. Stwierdza on w niej bowiem, że okazuje się, iż w akwariach nieobecne są szczepy klasycznych bakterii, które odpowiedzialne są za nitryfikację w większych systemach wodnych, lub w naturalnym środowisku. Ale jakie to ma znaczenie dla nas, akwarystów? Chodzi o to, że badania dr T. Hovaneca dyskredytują tzw. "startery", które zawierają bakterie z rodzaju Nitrobacter i inne nieodpowiednie dla akwarium szczepy. Coś mnie jednak zaniepokoiło, gdy czytałem informacje dotyczące samego doktora. Okazuje się, że jest on właścicielem firmy produkującej swoje własne startery. Czy jego badania mogą być więc wiarygodne? Od razu pojawia się myśl - krytykuje on inne startery, by zwiększyć sprzedaż swojego produktu. Jeszcze chwila szukania i znalazłem komercyjną stronę dr Tima Hovaneca, gdzie można zakupić jego produkty - DrTim's Aquatics. Jest na niej również wiele ciekawych informacji dotyczących jego innych badań, ale także jego porad. Trafiam na taki tekst - Nitrifying mixtures should be labeled. Ciężko wierzyć na słowo komercyjnemu źródłu, jednak są to bardzo ciekawe informacje, o których nikt wcześniej nie wypowiadał się na głos - przynajmniej żadna z firm produkujących startery. Streszczę więc pokrótce jego meritum. Tak więc, doktor Tim przestrzega, że każdy produkt zawierający szczepy bakterii powinien być oznaczony datą przydatności do użycia. Należy unikać tych, które takich informacji nie zawierają, lub podają jedynie jakiś nieczytelny kod, z którego nie można być pewnym, czy produkt jest jeszcze ważny. Dr Hovanec twierdzi, że w butelkach "starterów" faktycznie znajdują się żywe bakterie, jednak ich użyteczność zmniejsza się z czasem - wraz z długotrwałym brakiem tlenu i pożywienia. Wg niego obecna technologia nie pozwala na zapewnienie przydatności tego typu preparatów na wiele dłużej niż jeden rok (z zastrzeżeniem, że preparat w ogóle zawiera właściwe kultury bakterii na potrzeby akwarystyki). Wg niego preparat po upływie terminu ważności i tak pomoże w przyspieszeniu zamknięcia cyklu azotowego, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu. Dr Hovanec porusza kwestię niedowierzania akwarystów, że bakterie w rzeczywistości mogą tak długo przeżyć w zamkniętej butelce bez tlenu i bez pożywienia - bardzo częsty argument sceptyków starterów. Wg niego jest to jednak błąd spowodowany przypisywaniu bakteriom "ludzkich" cech. Bakterie potrafią przeżywać w takich warunkach bardzo długo (przez to przetrwały w swoich formach miliardy lat). Po prostu, większość bakterii, gdy nie mają warunków do funkcjonowania, przechodzą w stan "spoczynku" - w formę przetrwalników. Jednak dr Hovanec zaznacza, że nie dotyczy to bakterii nitryfikacyjnych - one nie tworzą takich form, a mimo to, potrafią przetrwać bardzo długie okresy w niesprzyjających warunkach. Wyjaśnia on, że dzieje się tak, ponieważ bakterie nitryfikacyjne w takiej sytuacji drastycznie spowalniają swoje funkcje życiowe i produkują substancje, które chronią komórkę przed zniszczeniem i w takim stanie cierpliwie czekają na poprawę warunków. Im dłużej przebywają w nieprzyjaznych warunkach, tym głębszy ich stan uśpienia i tym dłużej zajmuje im powrót do normalnej pracy w przypadku poprawy parametrów środowiska, w którym się znajdują. Bakterie giną tylko kiedy ich ściana komórkowa zostanie zniszczona, co spowoduje wyciek substancji zawartych w niej, lub gdy taką ścianę przeniknie jakaś substancja trująca. Wychodzi więc na to, że bakterie nitryfikacyjne wcale nie są takie delikatne jak ogólnie się sądzi. Chyba każdy zgodzi się, że są to bardzo przydatne informacje, które zawsze pozostawały tajemnicą i były przedmiotem jedynie spekulacji i domysłów. Dochodzenia trwało nadal, szukałem jakiegoś alternatywnego źródła, które potwierdziłoby to, o czym pisze dr Tim Hovanec. Jakimś cudem trafiłem na dyskusję na stronie www.fishforums.net, w której w roku 2008 toczyła się zażarta dyskusja na temat badań i produktów dr Tima. Pełna argumentów "za", jak i "przeciw". Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie do dyskusji dołącza nowo zarejestrowana na tym forum osoba, która przedstawia się jako... dr Timothy Hovanec we własnej osobie. I tu zaczyna się robić ciekawie. Dr Hovanec zamieszcza kilka bardzo długich i wyczerpujących postów. Opowiada o swojej młodzieńczej pasji - akwarystyce, o tym jak skończył szkołę i dostał szansę robienia tego, co kochał - pracę "z rybami". Od tamtego czasu do teraz prowadzi przeróżne badania dotyczące ryb, a w szczególności nad florą bakteryjną w akwariach. Opowiada jak wiele lat pracy zajęły każde z jego badań i o błędach, które popełniali jego poprzednicy. Co do starterów - uważa on, że kluczem do odpowiedniego działania starteru jest odpowiednia mieszanka bakterii - zaznacza, że to, co np. działa w fiolce w laboratorium, wcale nie musi funkcjonować poprawnie w akwarium. I tym się różnią jego badania od innych tego typu - on bada bakterie w akwarium. W dalszej części swojej wypowiedzi uzmysławia dyskutantom jakie są dzisiejsze realia badań naukowych - nikt nie sfinansuje ich "dla dobra ludzkości". Badania, żeby mogły zostać zasponsorowane muszą przynieść jakiś zysk sponsorom, a same badania są bardzo drogim przedsięwzięciem. Wiele innych argumentów, które przytacza w swoich postach z grubsza nakładają się na to, co zostało opisane wcześniej w moim tekście przy przytaczaniu jego prac, więc nie będę ich powtarzał po raz kolejny. Dr Hovanec robi też kilka ciekawych uwag, jak na przykład to, że nitryfikanty nie lubią światła słonecznego (źle wpływa na nie długość fal UV), dlatego też nie znajdziemy ich na wierzchniej warstwie podłoża w akwarium. Podsumowując tę część - ciężko przytoczyć właściwe słowa doktora Hovaneca, najlepiej poczytać samemu jego wypowiedzi i prace (linki zostały podane wcześniej w tekście), jednak mnie osobiście przekonuje to o czym mówi i pisze ten doktor-pasjonat. Prawdopodobnie jest jeszcze wiele aspektów związanych z biologią w akwarium, które nie zostały do tej pory prawidłowo zdiagnozowane lub poznane. Warto samemu zagłębić się w temat, bo na internecie jest mnóstwo ciekawych wiadomości, choć trzeba uważać, bo w pewnym momencie można się złapać na tym, że im więcej się czyta, tym mniej się rozumie Jak widać z tego tekstu, niestety trzeba samemu zawsze ocenić czemu można wierzyć, a czemu nie, bo wiarygodność w dobie internetu to rzecz wielce niewiarygodna i ile osób, tyle różnych opinii. Więc zawsze należy pozostawiać w sobie trochę zdrowego dystansu i wszelkie ruchy w akwarium wykonywać ostrożnie i samemu weryfikować, co jest dobre, a co nie. Czy doktor Hovanec mówi prawdę? Kto wie... A co Ty o tym myślisz? Poniżej przedstawiam jeszcze małe zestawienie kilku wybranych biostarterów różnych firm z zaznaczeniem, jakich bakterii używają w swoich preparatach. Od razu rzuca się w oczy jak mało firm udostępnia takie dane - moim zdaniem, nie zawsze musi to być spowodowane "tajemnicą handlową". Zapewne wiele z tych firm, jak wspomniana na początku artykuły Sera, kupuje produkt u dostawcy i nie bardzo interesuje się tym, co dokładnie siedzi w buteleczkach. Tetra SafeStart - Nitrosomonas, Nitrosospira i Nitrospira Sera Bio Nitrivec - prawdopodobnie Nitrobacter i Nitrosomonas Nutrafin Cycle - Nitrosomonas i Nitrobacter JBL FilterStart - JBL nie udostępnia informacji jakich szczepów bakterii używa Seachem Stability - nie ma informacji co do rodzajów bakterii Tropical Bacto-Active - również nie ma udostępnionych dokładnych informacji AquaEl ActiBactol - nie ma informacji Ikola Miktoorganizmy - j.w. Źródła: Paul C. Burrell, Carol M. Phalen, and Timothy A. Hovanec. Identification of Bacteria Responsible for Ammonia Oxidation in Freshwater Aquaria. Applied and Environmental Microbiology, Dec. 2001, p. 5791-5800 Hovanec, T. A., L. T. Taylor, A. Blakis and E. F. DeLong. 1998. Nitrospira- Like Bacteria Associated with Nitrite Oxidation in Freshwater Aquaria. Applied and Environmental Microbiology Vol. 64, No. 1: 258-264. Hovanec, T. A. and E. F. DeLong. 1996. Comparative Analysis of Nitrifying Bacteria Associated with Freshwater and Marine Aquaria. Applied and Environmental Microbiology Vol. 62, No. 8: 2888-2896.” Link do źródła w internecie : http://4szyby.blogspot.com/2010/06/mity-i-fakty-na-tropie-bakterii.html Pozdrawiam.
  13. godeusz

    Bajki, mity i wydumane teorie.

    Jak to nie mam brać tego do siebie – przecież nie napisała tego chińska cesarzowa tylko ja, i nadal się pod tym podpisuję. Dla mnie akurat jest ważne że to ja, podniosłem ten temat jak piszesz, bo jak inaczej poruszyć temat, nie poruszając go! Różnie teraz mogą niektórzy o mnie myśleć ale..... kontrowersyjny- znaczy ciekawy. Prowadzę swoje akwarium „bez tych wszystkich mitów” jak to pięknie raczyłeś zauważyć. O absorbentach silikatów i filtrze Di nigdy nawet nie pomyślałem. Podmianki robię średnio 5 % co 3 tygodnie a świetlówki wymieniam jak się spalą. Nie martw się tym że ja ponoć się martwię – uwierz mi naprawdę dobrze się czuję i wiele mam w zanadrzu, jestem bardzo odporny. Nie dobieraj sobie do głowy że napomknąłem coś o przewymiarowanych odpieniaczach, bo na takowe, podejrzewam, nadal będzie popyt- na Twoje również, bo ponoć są wyśmienite i zdaniem wielu w pełni zasłużyły na taką dobrą opinię. Pozdrawiam.
  14. godeusz

    Bajki, mity i wydumane teorie.

    Cieszę się niezmiernie że wsadziłem kij w mrowisko ! Chwilami forum takie jakieś smutne i flegmatyczne było. Takie opier.... od niektórych było wliczone w cenę jaką się ponosi, jak się poruszy obowiązujący kanon. Trzeba się jednak z tym pogodzić że kanony, też są obalane, inaczej trwalibyśmy w stagnacji. Wyobraźcie sobie że rada mędrców w X-landii ogłosiła, że wszyscy maja się jednakowo ubierać, jednakowo czesać i śpiewać tą samą piosenkę przez całe życie. Nasz świat jest ciekawszy bo każdy może mieć swoje zdanie, może mieć inne i inaczej prowadzone akwarium, może również być krytycznym wobec poglądów z którymi się nie zgadza. Postęp bierze się ze sprzeciwu a nie z potakiwania i powielania oklepanych stereotypów . Bardzo szanuję wypowiedzi innych kolegów zarówno tych za, jak i tych przeciwnych. Z pośród oponentów szczególnie szanuję tych co nie mówią „nie bo nie” ale próbują polemizować merytorycznie. Nie byłbym zachwycony, gdyby wszyscy mnie popierali, jednakże tym mającym podobne zdanie dziękuję, bo świadczy to o tym że nie skostniejemy, że nie stoimy w miejscu, że odczuwamy ciągle niedosyt, że chcemy poszukiwać nowych rozwiązań. Nawet nie wyobrażacie sobie ile materiału na nowe tematy zdobyłem z tych kilkunastu Waszych wypowiedzi. Na pewno je wykorzystam i mam nadzieję że z pożytkiem dla wszystkich. Serdecznie wszystkim dziękuję, i zapraszam do dalszego maglowania.
  15. Podmieniam 5 % całości wody w obiegu, średnio co 3 tygodnie. Taki system przyjąłem po dłuższej obserwacji akwarium i stosuje go już drugi rok. Pozdrawiam
  16. Na dzień dzisiejszy istnieje wiele stereotypów, dotyczących funkcjonowania akwariów morskich, które powodują że zachwiane staje się trzeźwe spojrzenie na ten temat Zdrowy rozsadek i logika przegrywają z mechanicznie powtarzanymi i nie zawsze prawdziwymi wzorcami, które niezasłużenie stają się kanonami współczesnej akwarystyki morskiej. Czas by odczarować temat i spojrzeć na niego inaczej. Mit pierwszy. Na plagę Cyjano i Dino skutecznym środkiem zaradczym jest absorbent silikatów (krzemianów) Wspomniany absorbent nie jest absolutnie lekarstwem na te plagi, jest natomiast skuteczny na zatrzymanie rozprzestrzeniania się okrzemek które potrzebują krzemu do budowy swoich pancerzyków. Okrzemki bardzo często (ze względów kolorystycznych) myli się ze wspomnianymi cyjano czy dino. Nie mając możliwości skutecznego zdiagnozowania plagi, świadomi akwaryści profilaktycznie aplikują absorbent silikatów, a nieświadomi- bo słyszeli że tak się robi i oczekują na efekt który nie przychodzi , tracąc wtedy jednak cenny czas nie inicjując innych niezbędnych metod, przeciw tym plagom. Okrzemki w akwariach morskich występują stosunkowo rzadko z powodu dość mocnego oświetlania zbiorników a duża ilość światła zatrzymuje ich rozwój co często jest skutecznym orężem w walce z tą plagą. Istnieją wyjątki gdzie okrzemki mogą się rozwijać, są to okresy dojrzewania zbiornika gdzie znajdują sobie one na krótki okres niszę żywieniową i są potem wypierane przez bakterie i glony. Drugim przypadkiem są zacienione miejsca w akwarium np. pod nawisami skalnymi gdzie przy niedoborze światła maja dobre miejsce do rozwoju. Mit drugi. Obok filtrów RO niezbędne jest posiadanie ( żywicy) filtra DI. Istnieje bardzo dużo akwariów świetnie prosperujących bez tego filtra. Sprawność oczyszczająca filtrów RO wynosi od 90 do 99 %, dla jednych to dużo, dla innych mało, stosują oni dodatkowo filtr DI. Inną może ważniejszą cechą tych filtrów jest prawie całkowite usunięcie z wody krzemu, który przepuścił filtr RO, a więc rzekome rozwiązanie potencjalnego problemu plagi okrzemek. Nasuwa się zatem pytanie dlaczego ci sami akwaryści, stosują potem absorbery silikatów? Mając nawet najlepiej działający filtr Di nie zabezpieczymy się przed występowaniem krzemianów które dostają się do akwarium też innymi drogami. Krzemiany mogą występować prawie we wszystkich preparatach chemicznych włącznie z solą. Z drugiej strony czy tak zajadłe tępienie okrzemków wychodzi naszemu zbiornikowi na dobre ? .Okrzemki dzielą się na osiadłe (szpecące nasze akwaria) oraz pływające w toni wodnej. Okrzemki dzięki procesowi fotosyntezy produkują ogromne ilości tlenu i węglowodanów (bardzo potrzebne dla życia w akwarium) i są odpowiedzialne za 20-25 %produkcji tlenu na naszym globie. Rafy koralowe zajmują 0,09 % powierzchni oceanów na ziemi i przyjmując że reszta oceanów ma podłoże piaszczyste i kamieniste czyli krzemianowe to nasuwa się pytanie dlaczego fala plagi okrzemek nie zalała wszystkich mórz i oceanów? Przecież potężne prądy morskie powodują globalną cyrkulację wody na całym globie nie wyłączając raf koralowych. Dlatego że natura sobie z tym radzi. Jeśli radzi sobie z 99,91 % podłoża krzemianowego -potencjalnego zagrożenia, to akwarysta jest w stanie z powodzeniem zapanować nad ułamkiem procenta który przepuści filtr RO. Dowodem na to jest wiele kwitnących stabilnych zbiorników umiejętnie prowadzonych przez swoich właścicieli nie używających filtrów DI, a nawet przykłady stosowania kranówki do akwariów morskich (np. ”Kiwi” mający przepiękne akwarium). Ja osobiście nigdy takowych filtrów nie używałem mimo dwukrotnej zmiany miejsc poboru wody do swojego zbiornika ( zmiana miejsca zamieszkania) w tym jednego o wyjątkowo paskudnej wodzie. Wniosek: przydatność filtrów DI jest mocno przeceniana przez wielu akwarystów a niedoceniane są własne umiejętności i wiedza którą posiadają lub powinni posiadać. Mit trzeci. Dla dobrego funkcjonowania akwarium morskiego, niezbędna jest cotygodniowa podmiana 10% wody. Konieczność podmian wody tłumaczy się tym, że pozytywnie wpływają one na usuwanie z niej toksyn, powstałych na skutek przemiany materii, u zwierząt tam mieszkających. Odpowiedź jest taka – niekoniecznie. Usunąć takie zanieczyszczenia z powodzeniem może dobrze pomyślany i sprawny system filtracji, mechaniczny, chemiczny i biologiczny. Drugim aspektem podmian jest dostarczanie z nową solanka niezbędnych a zużytych soli mineralnych. Odpowiedź może być podobna – niekoniecznie. Uzupełnianie brakujących minerałów może odbywać się innymi skuteczniejszymi metodami, jakimi są Balling –dla makropierwiastków i suplementacja dla mikroelementów. Ta pierwsza metoda jest o tyle bardziej skuteczna niż podmiana, ponieważ wynika z analiz wody jakimi są wykonywane testy. Podmiany wody natomiast, uzupełniają pierwiastki seryjnie, niekoniecznie w ilościach odzwierciedlających ich naturalne zużycie w akwarium, przez co kumulują jedne a powiększają niedobór innych. W niektórych skrajnych przypadkach podmiany nie pomagają a wręcz szkodzą systemowi, bo wprowadzają mikropierwiastki powodując ich nadmiar- niepożądany w czasie walki z plagą np, glonów. Ujemne skutki częstych i dużych podmian to: bardzo mocne wyjaławianie wody, poprzez wylewanie z wodą miliardów bakterii różnych ras i gatunków oraz wielu innych przydatnych i nieodzownych stworzonek z mikro i makro planktonem na czele. Jeśli dochodzi do tego stosowanie przewymiarowanych odpieniaczy (co jest nagminne) oraz filtrów DI, to możemy sobie tylko wyobrazić ile aktywnego biologicznie życia idzie do kanału W skali miesiąca ilość wody biologicznie czynnej opuszczającej w ten sposób nasz ekosystem może wynosić nawet połowę pojemności akwarium. Biologia ta, nie odbudowuje się tak szybko jak byśmy tego pragnęli, przykładem jest czas dojrzewania nowego akwarium. Takie sterylne akwarium jest jak człowiek pozbawiony przeciwciał ochronnych organizmu i podatne jest wtedy na różne plagi. Nie znaczy to jednak że podmiany wody są zbędne- nic bardziej mylnego. Nie należy jednak traktować ich jako automatyczny system naprawczy dla każdego zbiornika. Podmiany wody nie mogą być automatyczne i na zegarek. Nie mogą być za częste i za duże. Ilość podmienianej wody oraz częstotliwość podmian należy stosować indywidualnie dla każdego akwarium w zależności od warunków w nim panujących, i nie należy też przeceniać ich skuteczności. Można posiłkować się też własnym doświadczeniem wynikającym z autopsji- opisałem to w temacie „Żywe testy”. Wyjątek stanowi jednorazowa większa podmiana, po zastosowanej kuracji leczniczej zaaplikowanej zwierzętom w akwarium, która powinna iść w parze z osłoną bakteryjną dla systemu. Mit czwarty. Świetlówki oświetlające akwarium powinny być zmieniane co pół roku. Praktycznie czasokres używania świetlówek w zależności od typu i producenta wynosi ok. 1 roku a nawet i 2 lat i dłużej. Każda świetlówka tak jak i pompa, ma swoja charakterystykę pracy. Określa ona jaki typ i rodzaj promieniowania wytwarza i jest obok napięcia, zasilania ,mocy i ciepłoty ogólnej światła (wyrażonym w Kelvinach) podstawowym parametrem danej świetlówki. Wiadomym jest ogólnie ze świetlówka z czasem traci na intensywności świecenia (wypala się ) oraz zmienia się jej widmo. Zmiana charakterystyki widma czyli intensywność promieniowania w zakresach poszczególnych długości fal, zmienia się z czasem, w wyniku nierównomiernego wypalania się poszczególnych warstw luminoforu, którym powlekane są rury świetlówek. Zazwyczaj widmo przesuwa się w lewo lub prawo na korzyść fioletu lub czerwieni i żółci., nie są to jednak wielkie zmiany. Często jednak za przyczynę pojawienia się plagi dino czy cyjano uważa się właśnie zmianę widma świetlówki, zapominając o tym że światło jest tylko katalizatorem a nie przyczyną jej powstania. A przecież część akwarystów zmieniając świetlówkę nie zawsze wie jaka jest jej charakterystyka, zarówno z tego powodu że nie wszyscy wytwórcy je zamieszczają jak i z niewiedzy - jak taką charakterystykę odczytać i porównać do innej. Innym powodem jest kierowanie się bardziej kolorem światła, jaki chce się uzyskać w akwarium, ze względów dekoracyjnych, niż jego wpływem na koralowce. Wymieniając więc świetlówkę na inną często dajemy taką która ma o wiele gorszą charakterystykę niż ta usuwana, nawet po okresie tych 6 miesięcy. Gdy nawet wymieniamy ją na ten sam model i tego samego producenta to kupujemy ją zazwyczaj z innej serii produkcyjnej, mającej już trochę inna charakterystykę (nieraz lepszą nieraz gorszą). Co do intensywności świecenia to przy przeważnie prześwietlanych naszych akwariach nie jest to tak istotną kwestią Reasumując -straty zarówno w intensywności świecenia jak i w lekkiej zmianie widma nie usprawiedliwiają konieczności zakupu nowej świetlówki. Początkujący akwarysta, zmienia więc regularnie i przepisowo świetlówki bo gdzieś wyczytał że tak trzeba, i ponosi niepotrzebnie znaczne koszty. Osobiście zmieniam świetlówkę wtedy, gdy się przepali- bez jakiegokolwiek złego wpływu na kondycję akwarium. Skąd się biorą takie mity. Najczęściej są one pokłosiem nieumiejętnego i bezkrytycznego odczytywania instrukcji producentów, w których interesie jest, aby jak najwięcej sprzedać swoich produktów, czyli drapieżnego marketingu. Są jednak już przebłyski w tej dziedzinie, często się zdarza że akwarysta pisze na forum: „zastosowałem połowę dawki producenta” -ludzie się uczą i dobrze ! Takich mitów egzystujących w akwarystyce morskiej jest więcej- począwszy od teorii przewymiarowanych odpieniaczy i ogromnie wydajnych pomp a na chemii skończywszy. Nie sposób jest je omówić wszystkie. Jak temu zaradzić Zaradzić temu można nabywając wiedzę i to nie po założeniu akwarium ale przed. Przeważnie pytamy jak już mamy zaawansowaną plagę w ostatnim stadium. Jeśli już zdecydujemy się na czyjąś pomoc na forum, to wybierzmy kogoś kto może i chce nam pomóc i trzymajmy się jego rad i opinii , choćby nawet początkowo się mylił. Dajmy mu szansę na korektę. Słuchanie rad kilkunastu forumowiczów i wybieranie co nam pasuje, prowadzi do nikąd i zniechęca tych co mogą pomóc, oraz nie przynosi wymiernych korzyści także potrzebującym pomocy. Nie zawsze pomoc korespondencyjna jest skuteczna. Często się zdarza się że mamy obok sąsiada który ma akwarium kilkanaście lat, lub więcej i zęby zjadł na akwarystyce, który cykl azotowy ma w jednym palcu, a plagi przerabiał jak my chodziliśmy do przedszkola. Nie zniżymy się jednak do tego aby poprosić go o pomoc, choć mieszka na tym samym piętrze i mógłby naocznie stwierdzić co jest grane. Dlaczego ?- ano dlatego, bo jest słodkowodny a więc inna, niższa rasa a do tego stary i nie nowoczesny. Błąd to Panowie , mentora znaleźć to skarb , wszystko wtedy staje się prostsze i bardziej zrozumiałe. Pozdrawiam.
  17. godeusz

    Polska-Rosja

    Mecz mi się podobał. Podobała mi się wola walki naszych piłkarzy. Choć nie jestem rasowym kibicem i mimo że życzyłem zwycięstwa Naszym, to realnie starałem się patrzeć na sytuację przed meczem i typowałem remis. Było mi miło że taki właśnie był wynik. Teraz będzie już lepiej.
  18. Okrzemki ( jeśli to są okrzemki ! ) w niekorzystnym dla siebie okresie, gdy pogarszają się im warunki przeżycia mogą wytwarzać przetrwalniki np. gdy akwarysta użyje chemii w akwarium. Po ustąpieniu tych czynników z przetrwalników wyrastają nowe okazy i jeśli w ekosystemie znajdą lukę np, powstałą po wytruciu innych form życia wypełniają ją, bo nie mają konkurentów, i natychmiast się rozmnażają , ilościowo do kwadratu (z 2 powstają 4, z 4 powstaje 8, z 8 powstaje 16 itd. itd ). Powoduje to nagłe pojawienie się plagi. Podobnie zachowują się cyjanobakterie i dlatego często są one nawzajem mylone, nawet dlatego że obydwie nacje posiadają podobny pigment- fukoksantynę. Dlatego wielu doświadczonych akwarystów często odradza stosowanie chemii jako trudno przewidywalnego czynnika o znacznym ryzyku. Pozdrawiam.
  19. Większość osób przesiadających się ze słodkiego na słone, ma taki dylemat, co zrobić z kubełkiem ? Może się przyda, gdzie go przytulić? Odpowiedź- kubełek nie do morskiego ! Zastosowanie go do absorberów, to też rozwiązanie nie najszczęśliwsze. Zrób sobie sumpa, nawet w takim litrażu jaki masz, będzie on przydatny. Posłuchaj kolegów dobrze Ci radzą. Pozdrawiam.
  20. Obserwując to na bieżąco jak sobie radzisz, to bez obrazy, ale obawiam się ze sam sobie możesz nie poradzić a korespondencyjnie też może to nie wyjść. Nie dlatego żeby ktoś Ci nie chciał pomóc, albo wprowadzał Cię w błąd, chodzi o to że za dużo masz tych rad i motasz się w kółko. Sam nie wiesz kogo słuchać. Przy prostej sprawie, wyszedł byś z tego już dawno, ale tu jest mocno zamotane. Chociaż postępy już masz, ale to jeszcze za mało. Dziwię się Tobie – jesteś z Gdańska tam bije serce naszego forum, jest tam kupa starych wyjadaczy. Wystarczy że poprosisz któregoś, wpadnie zobaczy, przepisze receptę i jeśli będziesz robił co zaleci wyjdziesz z tego na pewno. Taka jest moja rada spróbuj –poproś a na pewno Ci nie odmówią. Pozdrawiam. PS. Potem podziękuj i pochwal się na forum jak poszło.
  21. godeusz

    World of animals - Ostrawa

    Byłem tam ( w Ostrawie) 9 lat temu czyli w 2003 roku. Wszystko było piękne i kwitnące a szczególnie część morska. Tam właśnie połknąłem bakcyla morszczyzny. Teraz to wygląda przygnębiająco, aż przykro na to patrzeć. Nazywało się to wtedy OCEANARIUM i połączone było ze sklepem zoologicznym, widocznie sklep był ważniejszy niż wystawa. Pozdrawiam.
  22. godeusz

    Barwy narodowe na aucie

    Nie głosowałem bo brak opcji - „zabrakło proporczyków” wszystko było w marketach a proporczyki na samochód wymiecione !!! Ktoś źle skalkulował, chyba Chińczycy bo to wszystko, biało – czerwone to made in China.
  23. godeusz

    Polska-Rosja

    Wszystko przeżyję – ale ten marsz ruskich w Warszawie to mnie wkurza. Imperialiści kurza twarz.
  24. Jak włączysz odpieniacz to wsadź worek z węglem.
  25. godeusz

    EURO 2012

    Okienko „ zagra w finale” było wolne -więc tu kliknąłem i aby się sprawdziło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.