Skocz do zawartości
Nik@

Nowy projekt 120x50x60

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam zbyt duzych doświadczeń z ukwiałami, ale z mojej obserwacji wynika, że:

- nie samym światłem ukwiał żyje. Owszem, wystarczy mu samo światło do przezycia, ale co to za zycie? jak człowiek na samych ziemniakach z kefirem. Jesli wyczuje, że papu umyka mu spod polipów, to przemieści si tak, żeby był lepszy zasięg macek do złapania jedzenia. On lubi sobie zjeść.

- oświetlenie musi byc średnie. Jesli za mało, to bedzie wyciagał stope do góry

- musi mieć otwór, żeby schowac stopę. nie lubi miec "narządów" na wierzchu

- nie lubi tornada w polipach. toleruje niewielki do średniego przepływ wody. Jak za bardzo wieje, to zaczyna łazić w poszukiwaniu lepszego świata

Wniosek: najlepsze mieszkanie dla ukwiała to skała z średnim oświetleniem, sporym otworem na stopę i z niezbyt mocnym prądem wody, ale też takim, że da sie mackami złapać przepływające jedzenie.

Swoje ukwiały karmię srednio regularnie, albo raz w tygodniu dam do pyska więcej mrozonej krewetki, albo dwa razy w tygodniu po mniej. Jeśli przez dwa tygodnie nie zatankuje mu do pyska, to on spokojnie cierpliwie poczeka, zwykle złapie coś z toni i jest zadowolony. Ponad dobry dostęp do pokarmu ukwiał jednak ceni bardziej spokojny prąd wody. Jak tylko za bardzo obnizy się poziom wody (nie dolewam rodi zawsze do kreski, biore poprawke na odciek z odpieniacza) i z kaskady prąd robi sie za silny, to zaczyna łazić.

Czyli w pierwszej kolejności wybiera cyrkulację, w drugiej światło, a w trzeciej dostęp do pozywienia.

A jakie sa wasze obserwacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno pokolca trzeba wpuszczać jako ostatnią rybę nie wiem ile w tym racji ale widziałem u mnie co się dzieje jak żółtek gonił każdy nowy zakup,nie wszyscy przeżyli :(

Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam jeszcze za jakiś czas mandaryny dokupic i zmartwiłes mnie, sądziłam, że raczej z innymi pokolcami walczy.

Może ktos ma ochotę przejąc za mnie tego żółtka? :) Jesli nie, to zrezygnuję z innych rybek, najbardziej zależało mi na babeczkach, a te wpuszczę pierwsze.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nika, to różnie. Na podstawie własnych obserwacji powiem że może Ci się udać - mandaryn jest rybą spędzającą dużo czasu na dnie. Pokolce to żeglarze toni. Akwarium masz też raczej spore. Ja bym zaryzykował. Tylko najpierw namnóż życia dla niego.

Ja mandaryna będę wpuszczał do zbiornika z duż ilością glonów, miękkiego. U Ciebie pozostaje życie na skale - ale u wielu tak jest :) Masz szansę.


125x55x55 ogólnej rafy+50x45x45 konikarium - wspólny obieg "Powered by Twistman" - Twistman OB-200-EXT,  Reaktor Wapnia Calc+ Reactor Medium + DI-500-60, 3x maxspect ethereal , bujane przez maxpect gyre, sterowane przez NEMO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja u siebie wpuściłem mandaryna tydzień temu. Żółtek jest tu panem już pare miesięcy i w ogóle nie interesuje się nowym lokatorem. Jego to tylko interesuje jedzenie. Jak widzi, że jestem przy akwarium to odstawia te swoje tance przy szkle żeby mu tylko coś sypnąć. A mandarynka ciągle gdzieś tam za skałami się pożywia.

The more you know, the less you don't know


The more you know, the less you don't know.

5a2103787c297b436c09ce400f180611u966a839.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chcę parke mandarynów, także przeczekam z pół roku, nie spieszy mi się.

W małym akwa mandaryn szybko nauczył się jeść mrożonki, w zasadzie już po tygodniu rozglądał się za fruwającym jedzeniem, tylko nie umiał go złapać w locie. Dopiero jak zaczęłam wyłączać cyrkulację i kaskadę to wcinał aż miło.

W dużym nie ma szans na to, przecież nie będę obiegu wyłączać, żeby mandaryn miał szansę skosztować jedzenia swobodnie opadającego obok niego.

Tak sobie tez myślę, że chyba każdy kiedyś mając już żółtka wpuszcza inną rybkę, bo albo jakaś padnie, albo inna okazja. Chyba nie da się zrobić tak, że żółtek na końcu, a potem nic do końca jego żywota. I dlatego wiesza się lusterko, wkłada przegrodę albo przemeblowuje akwa, żeby "zresetować" mu pamięć jego królestwa :)

Seba, a kogo żółtek męczył u Ciebie?

Cieszę się dziś bardzo na odbiór babeczek :) Najchetniej miałabym babiniec w akwarium, uwielbiam babki. Wszystkie mi się podobają i te kopiące i pływające i symbiotyczne.

Seba, a kogo żółtek męczył u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bidok na chodniku w deszczu wypatruje skąd nadejdzie :wallbash: żona z córką jak nakręcone po chałupie biegają żeby porozrzucane ciuchy pozbierać i trochę ogarnąć ,normalnie sajgon. Jeszcze mi się po łbie dostało że gości do nieposprzatanego domu zapraszam :ouch:

. wrr Nika nie rób mi tego więcej

A teraz się pochwal nowymi nabytkami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe, przepraszam :) No dobra, powiem wszystkim, jak było, bo za ten numer nalezy mi się malina roku.

Pojechałam po rybki do Mikołowa, stoje przed bramą domu i nie umiem otworzyć tej bramy. No to dzwonię na ostatni wybierany numer, bo godzine wczesniej dzwoniłam sie ugadac na konkretną godzinę i mówie, że stoje pod brama i nie umiem wejść. I slyszę, że właściciel domu mnie nie widzi, wyszedł, a mnie nie ma. Wyszło na to, że pomyliłam numer domu, więc jade szukac tego właściwego domu. Szukam, jeżdżę w tę i wewtę, zawracam gdzieś w ciasnym kącie, ubłociłam auto i nigdzie nie ma tego pieprzonego numeru. Miał być przy drodze i nie ma, normalnie sierota jestem ostatnia. Dzwonie znowu prawie z płaczem, że już chyba nie znajdę tego domu mimo wskazówek, jak mam jechać. W końcu po piątym chyba telefonie pada pytania "a w jakim mieście Ty jesteś"? No jak to, w Mikołowie. I co słyszę? Ale tu Darek z Będzina.... nosz urwał nać, pomyliłam numery telefonu!!!! A Darek pewnie ciężko zdziwiony po co przyjechałam i czego chcę, ale dzielnie chciał mnie ugościć :D

W końcu wróciłam pod ten pierwszy dom, który jednak był właściy, zadzwoniłam pod numer tez właściwy i odebrałam rybki. A potem strzała do Zabrza, bo erybke za pół godziny zamykają, a miałam odebrac moją wymarzoną wardi.

Wpadlam za dwie osiemnasta, wardi i papu dla rybek kupiłam.

Przepraszam Darek za ten stres i dziękuję Paweł, że nie zamknąłes mi drzwi przed nosem i pomogłes nawrócić :)

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z Babami tak zawsze :)

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka


150x50x60h; sump 87x40x45h; PS BP 2x160W; Jecod 6000; Hydor performer Duo 1000 na jednej pompie Aquabee 2000; Tunze 6015,6065;dolewka ebtech; kilka glonów w sumpie:) Teco TC 15

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojtam zawsze... zwykle dzwonię pod właściwy numer, ale tym razem cos nie wyszlo... narobiłąm zamieszania Darkowi, który taktownie nie zapytał "a czego ty do cholery chcesz ode mnie w piątek" i na wietrze mnie wypatrywał u bram...

Przez to jeżdżenie wpadłam do erybki w ostatniej minucie. Nie uwierzycie, ile ślamazarnych tirów, motorowerów, dostawczaków z szybami i dziadków w daewoo próbowalo mi uniemozliwić, żeby zdązyc do erybki po wardi... to jest az niewiarygodne, jednego wyprzedziłam, to kolejny z boku przed maskę mi wyjeżdżał, jakby się zmówili przeciwko mnie.

Bardzo mi zależało, żeby obie babeczki wpuścic razem, żeby nie było walk o terytorium. Sexguttata z Mikołowa jest jednak 3 razy większa od wardi, więc wardi jest póki co przestraszona :( Nikt jednak jej nie dręczy, więc mam nadzieję, że zadomowi sie jutro i poczuje się bezpiecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wpuszczanie ryb mając już pokolca to u mnie przechodziło to bezproblemowo. Do akwa najpierw kupiłem 2 błazny i samca pteropogona, później wpuściłem pokolca (scopasa), następnie samicę pteropogona i 3 anthiasy. Za żadną rybą nie ganiał, wszystkie przyjął bezproblemowo. Nie robiłem żadnych trików z przegradzaniem akwarium siatką, kotników czy luster. Już gorszy był samiec pteropogona w stosunku do anthiasów. Ale mu się nie dziwie bo mu zabrały chałupę pod skałą :D, aż chłopina musiał ikrę połknąć (nosił akurat) żeby z nimi zrobić porządek :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza noc za nami... wszystkie rybki śmiałe i zadomowione, niestety, wardi jest źle w tym domu. Usilnie próbowała wydostac się z akwarium. Na szczęście zatrzymala ją siatka, ale trafila do komina :( Siedzi tam biedulka wystraszona, bez piachu i nie wiem, jak ją wyciagnąc. Jest tam w miarę bezpieczna, bo na spływie jest sito a na rewizję nakleiłam siatkę plastikową przed wpuszczeniem rybek, ale padnie tam z głodu. Próbowałam podac jedzenie pipetą, ale nie chciala go przyjąc, siedzi tylko na dnie nieruchomo i cale jedzenie w minutę poszło do sumpa. Co robic? A może zostawic ja tam jeszcze dzień czy dwa, az troche "odchoruje" stres?

Rybki od kolegi z Mikolowa w świetnej kondycji, tłuściutkie. Zwłaszcza sexuttata, okragła jak beczka i bardzo duża jest. Ma z pokolcem troche na pieńku, nie pozwala mu się zbliżyc do swojej skały i gryzie go, kiedy on tam podpływa. Na szczęscie jej wybacza i nie oddaje.

Doktorek przesmieszny, "lata" po calym akwarium jak z pieprzem w majtkach a jak podchodze do szyby to podplywa... pewnie bardzo chce mnie wyczyścic z pasozytów, taka wielka ryba jak ja na pewno ma ich sporo :D

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdejmij sitko z powrotu, zjedzie do sumpa, albo siatka do komina i łowimy. :)


b502e8795b83189a88ee0374fc0240f2u929a809.png

Akwa: 100x55x60h, Sump: 70x45x45, 2xAI Hydra 26 + AI Director, Deltec SC1456, Ecotech Vectra M1, 2x RW-8, 1x RW-4, NP reducing biopellets
TM Syn-Biotic, Balling CZDA+AF Component Strong

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiepski pomysł, poturbuje się w rurach i zaworze, o ile przezyje taką podróż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I kolejne hiobowe wieści z mojego kielicha łez. Pożegnałam dzis moja przepiekną wardii :(

Wczoraj po wyjęciu jej z komina wydawalo sie, że juz będzie dobrze, pomieliła troszke piasku, zjadła mrozonki na kolację. Rano jak zapaliłam światlo zobaczylam, że bardzo dyszy, nie zjadła śniadania. Przeszlo mi przez mysl, żeby spróbowac odłowic i dac do małego akwarium, ale byla w takim stanie, że chyba by nie przezyła nawet widoku siatki. Obejrzałam ja dokładnie, żadnych otarc, postrzepionych płetw, czy innych sladów pobicia, na skórze ani kropeczki. Ale wiedziałam, że jak wróce z pracy, to już jej zywej nie zobaczę. Znalazłam ja w kominie, chyba odeszła chwile przed moim powrotem, oczka jeszcze błyszczały. Żałuję bardzo, że ja wczoraj z tego komina wyjełam, moglam ją tam jeszcze zostawic, az odchoruje stres, może by sama wróciła.

Nie wiem, co sie stało, ale żal mi strasznie, te wszystkie konstrukcje ze skały i kupa piachu były z myślą o wardii, to była taka moja najbardziej wymarzona rybka. Nadal jest w kominie, nie umiem sie zdobyc, żeby włozyc tam szczypce i ją wyjąc.

Żeby nie było tak całkiem słono od łez (choc ryczę jak to piszę) to wrzucę fotke reszty gromadki:

Trzy babeczki Ptereleotris evides, kupione ponad tydzien temu w Katowicach, żółtek zwany Pokoluszkiem przez moją córę i doktorek, przed którego zakupem się wzbraniałam, bo przeczytałam, że często odchodzi po tygodniu. Skusiłam sie jednak, bo pochodzi z likwidowanego zbiornika od kolegi z forum i to chyba najbardziej pocieszna i kontaktowa rybcia w tym akwarium. Co podchodzę do szyby, to podpływa, jakby bardzo chciał mnie wyczyścic z pasozytów. Może wyglądam dla niego, jak wielka, tłusciutka ryba pełna smakołyków :D

XNwN3xf.jpg

sisLBNk.jpg

v7rVEeI.jpg

Tu chcialam zrobic zdjecie babce, natychmiast podpłynał Pokoluszek i zaczął się wdzieczyc do aparatu, w prawo, w lewo i en face:

14uGZA4.jpg

Chyba ma cos do sexguttaty, albo ona do niego, bo co zółty tam podpłynie (a podpływa często), to ona otwiera poaszcze i próbuje gryźc, na co on odwraca sie tyłem i prezentuje jej swój kolec.

Sexuttata:

VjIFFbl.jpg

i na koniec niemobilna rurówka:

GrfzGOE.jpg

Oby juz nikogo z tej gromadki nie stracic...

A ukwiał z dnia na dzień coraz piekniejszy i ma jędrniejsze cycki ;)

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jędrne cycki to podstawa ;) Smuteczek z powodu wardi ale jak reszta obsady ma się dobrze to nie ma co rozpaczać :) Temat czytam wiernie od 1 strony i gratuluję wytrwałości. Z dużą przyjemnością czytam każdy Twój wpis. Dowiedziałem się masę rzeczy z tego tematu, ładnie jest tu wszystko wyjaśnione, można powiedzieć że od podszewki. Szkoda że nie będę mógł sobie pozwolić na morskie akwarium ze względu na kasę ale może kiedyś... Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie fajny temat, konkretna osoba, itp.

Tak se pomyślałem i tak napisałem

A w ogóle to koleżanka ryczy i ryczy zauważyłem , ale tak to jest niestety, jak coś nie po myśli pójdzie .

No ale żeby od raz w krople ?

Ale ok kobita . Ja najbardziej się wkurzyłem jak mi ulubiona auriga padła, ale nie beczałem przez godzinę ani pół, i szczerze to chciał bym to zobaczyć jak wyjmujesz padlinę i powstrzymujesz się od płaczu ,no śmiesznie by to wyglądało .

Nie wiem ale mnie to jakoś nie zbiera się na płacz jak wyławiam rybola z akwa .


916a7ba14f8f69b4c909474b2bf920bdu1137a995.png?upd=20151229224433

O dziwo to juz fakt

Tym oto linkiem uczczę moje 3 gwiazdki

https://www.youtube.com/watch?v=MuTLGLsAzyY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khazad93, dziękuję i pozdrawiam.

Szeryfie, jak ją wyjmowałam to już była opłakana. Poza tym strzeliłam sobie wczesniej piwo, więc pogrzeb już był bez łez ;)

Jedno, co mnie tylko różni od większości kobiet, to dopóki można coś zrobić, to robię, zamiast płakać. A płacz jest jak już jest po zawodach, z bezsilności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z tego co piszesz to widzę że dużo uwagi poświęcasz temu zagadnieniu jakim jest akwarium morskie , widać że Ciebie o interesuje, to fajne mało jest takich osób które żeczywiście coś interesuje .

Mam kolegę który też od dzieciństwa tak jak ja , posiadał akwarium w domu ,. teraz właśnie zakłada swojego morszczaka , tak wyszło że on planował to już od dwóch lat , i jescze nie założył a ja nie planując juz mam .No i z nim tak jak ty tu opisujesz można fajnie wymienic sie sppostrzeżeniami i frajdą bo jednak jest to chyba w moim naszym życiu jakaś pasja .

teraz kupiłem sobie jeepa takiego tam do poszalenia w terenie ale mógł bym go sprzedć i nie musiał bym go mieć a z akwa jest u mnie i uniego jakoś inaczej .

Nie wiem z kąd to się wzieło u mnie ani u niego ale zawsze mieliśmy coś tam w akwa . Zdażało się że chodowałem traszki koniki polne itp.

O nawt zaskrońce .

Ale nigdy nie odprawiałem mszy ani za konikiem polnym albo za aurgą nawet łazka mi nie spadła .

Ale ok , dlatego jak czytam twoje posty to mi się tak śmaiać się chce .

No no z tym robieniem to fajnie właśnie dzieki temu , że robisz coś i czymś się interesujesz pewnie jako nieliczna osoba z tej płci piekniejszej jesteś pewnienieliczną kobietą która wie co mówi na temat akwarium i to jeszcze morskiego .

i to jest dla mnie też jakaś egzotyka .

Nie znam w realu żadnej akwarystki nawet nie spotkałem no oczywiście poza sklepami akwarystycznymi.

No np w Akroporze pracuje tam całkiem miła i zgrabna Pani Kasia ale tak to nie .

Także fajnie fajnie .

Iżyczę powodzenia w prowadzeniu tej bajki dalej .

Ja będę od czasu do czasu pisał i pytał na twoim temacie , jeśli nie m,asz nic przeciwko temu .

Na pewno znajdą się takie żeczy o które warto zapytać miłą osbę .

Pozdrawiam i powodzenia .

Tak tak cycki są ważne w życiu każdego faceta .

Pytanko jaki tam masz piasek w tym zbiorniku chodzi mi o firmę cenę i gramaturę ( granulację) bo mi na moim , Turbo się przewracają , i nie mogą się podnieść jeden już kipnoł.

I czy też tam masz z tymi turbo ?

Edytowane przez Szeryf Hornet (wyświetl historię edycji)

916a7ba14f8f69b4c909474b2bf920bdu1137a995.png?upd=20151229224433

O dziwo to juz fakt

Tym oto linkiem uczczę moje 3 gwiazdki

https://www.youtube.com/watch?v=MuTLGLsAzyY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytaj, kiedy tylko zechcesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nik@ współczuję strarty, mi wczoraj wargatek na spacer po panelach się wybrał (nie wiem jak bo mam zbiornik z pokrywą). Zawsze szkoda jak nam coś na wieczną rafę się wybierze, a zwłaszcza jakis ulubieniec. Oby następna wardi miała długie życie w twoim baniaczku :)


8500006d59c35e020df4373662c10630u1259a1107.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli jeszcze kiedykolwiek kupię wardii, to chyba tylko z czyjegos akwarium, lub do nowego, całkiem pustego, jesli kiedys takowe jeszcze będe zakładać.

Ta rybka może trudno się przystosowuje, do zycia w akwarium, zwłaszcza, jak są ryby tam większe od niej. Mojej chyba serducho ze stresu nie wytrzymało. Poprzednia wardii sie przystosowała, ale był tam tylko cinctus i mandaryn. Tym razem była druga babka, większa od niej i żółtek.

Szkoda wargatka, to przesympatyczna rybcia, wszędzie go pełno. Wyskoczył Ci w nocy? Bo mnie się wydaje, że one całą noc spią gdzies w skale schowane, zwykle na śniadanie wstaje ostatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyskoczył rano. Jak wychodziłam z synem do szkoły to jeszcze był w akwarium. Jak wróciłam (ok. 30 min mnie nie bylo) rybcia była na podłodze w towarzystwie psa


8500006d59c35e020df4373662c10630u1259a1107.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o kurdę, szkoda :( ciekawe, co się stało i jakim cudem wydostał się przez osłoniete akwarium.

Ja Twojego posta przeczytałam jeszcze przed wyjściem z pracy, jeszcze w butach i kurtce polecialam do akwarium i w pierwszej kolejności popatrzyłam na podloge, czy mój doktorek też nie wyskoczył. Ale jest, pływa. Tyle rzeczy złych mi się trafia w akwarium, że za kazdym razem jak wracam podchodze z klucha w gardle licze ryby i oglądam wszystkie płetewki, czy jakiejs kropki nie ma.

Ale dziś się mile zaskoczyłam. Były od poczatku jakies spięcia pomiedzy pokolcem a sexguttatą (obydwie ryby pochodza z tego samego akwarium) więc dziwiłam się, dlaczego ona go gryzie a on ja straszy kolcem. Mimo, że ptwierała paszcze to on ciagle do niej podpływał. Bałam sie, że jak się żółtek juz przyzwyczai do nowego akwarium to zamieni sie w terroryste i nie da tej babce zyc.

A dziś widzę, że ona sobie juz pływa po całym akwarium, on przeplywa obok nie pokazując kolca (jakby ją testował, udaje, że niby przypadkiem cos skupie z piachu i musi skubnąc akurat obok niej) a babka już go nie goni. Widac, że jeszcze czujna jest i przygotowana w razie czego, ale nie rzuca się. Strzałki, które byly pierwsze w akwarium nie miały problemu ani z pokolcem, ani z babką, jedynie doktorek upierdliwie chciał je czyścic :D

Potwierdza sie więc i u mnie, że przy każdej zmianie ryby, nawet te, które się znają ustawiają sobie na nowo hierarchię. Fajnie, że mam mozliwośc to obserwowac, jak film przyrodniczy na discovery, tylko we własnym domu i w 3d bez okularów.

Wyszłam na dwie godziny na piwo, wracam i nie widzę doktorka :( Obszukałam pod szafką, nie widzac nic. mam pokrywę z siatki, ale zrobiłam dwuczęściową i wstyd się przysna, ale machnelam sie ze 2 mm, do tego ramki troszkę się zapadają na środku i jest mała szparka. Boję się, czy się w nią nie zmieścił, bo na ramce była niewyschnieta kropla wody. Doktorek zwykle wczesniej chodzi spac, inne ryby ida dopiero po zgaszeniu światła, wiec jest cien nadziei, że rano wstanie na sniadanie, ale martwie się, czy jednak nie trafił w te szpare i kot sie nim nie zajął. Zaraz to czymś zatkam. Co dzien, to jakies lęki.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tak to jest z tymi naszymi podopiecznymi. Człowiek staje na rzęsach żeby im się dobrze żyło, a one ni stąd ni z owąt takie figle płatają. Mam nadzieję, że doktorek się znajdzie. Ja już wiem jak się ten mój wargatek wydostał, moja wina w pokrywie są wywiercone otwory na kable. Większość jest zabezpieczona z wyjątkiem jednego, w którym nie ma kabla (wczoraj wyjełam jedną cyrkulację do przeglądu i nie zatkałam dziury). Rybcia musiała się wydostać tamtędy bo innej opcji nie ma....


8500006d59c35e020df4373662c10630u1259a1107.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.