-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki: - Czym się pani tak martwi? Przecież urodziła pani ślicznego, zdrowego synka. - Ale panie doktorze on jest rudy, mój mąż od razu pozna się, że to nie jego syn. - Spokojnie, ja to załatwię. Lekarz wychodzi na korytarz gdzie czeka ojciec dziecka: - Niech pan mi powie jak często uprawia pan seks z żoną? - Co tydzień. - Proszę nie żartować! - No dobrze, co miesiąc. - Proszę pana, ja jestem lekarzem i znam się na takich rzeczach, proszę powiedzieć prawdę. - No dobrze, raz na pół roku. - To pan idź teraz do żony i zobacz co żeś zardzewiałym narządem zmajstrował... Ukrainiec żenił się z Rosjanką. Przed nocą poślubną ojciec radzi synowi: - Złap mocno żonę i z całej siły pchnij na łóżko, niech wie, że Ukraina jest mocna. - Potem pokaż jej swojego kutasa, niech wie , że Ukraina jest wielka. Nagle wtrąca się dziadek i mówi: - A potem zwal se konia, niech wie, że Ukraina jest niezależna. Do baru, rzeźniczej speluny wchodzi mały wystraszony człowieczek i nieśmiało pyta: - Panowie, bardzo przepraszam, czyj to rottweiler jest uwiązany na zewnątrz? Podnosi się olbrzymi, zarośnięty dresiarz i rzuca: - Mój, bo co ?? Na to przestraszony człowieczek: - Bardzo mi przykro, ale mój ratlerek go zabił. - A jak to niby miał zrobić?!! - No ? stanął mu w gardle.
-
Rozmawia dwóch kumpli pracujących w helpdesku - Kojarzysz tę nową sekretarkę? - Ta blondyna? - Tak, skserowała dzisiaj pustą kartkę w stu egzemplarzach. Zgadnij dlaczego? - Karmiła drukarkę? - Nie. - Powiedziałeś jej, że ksero jest ok, tylko mamy toner sympatyczny? - Nie. - Poddaję się. - Szef poprosił ją o sto czystych kartek i nie chciało jej się ręcznie liczyć. - Muszę przyznać, dobrze rozegrane.. Przychodzi dziewczyna do ginekologa. On ją zbadał i mówi: -ogólnie wszystko jest OK, jedynie ma Pani wszy łonowe... -to nic - odpowiada dziewczyna - w sobotę na wsi zabawa, przyjadą chłopaki to wytłuką. Siedzi blondynka w parku na ławce, na której wisi karteczka z napisem: świeżo malowane. Podbiega malarz i krzyczy: - Nie widzi pani, że świeżo malowane?! - Nie wierzę w napisy. Ostatnio było napisane: ch** ci w d*pę, siedziałam cztery godziny i nic!
-
Żona do męża: - Ubóstwiam cie! - Mówi się zubażam Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów. W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi: - Co się z panią dzieje?? - pyta się szef - Coraz gorzej pani pracuje Na co blondynka odpowiada: - To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej. - Panie doktorze, do niedawna nie mogłem nic jeść, a teraz zjadam wszystko! - Świetnie. A co ze stolcem? - Też
-
Facet podjeżdża do prostytutki w wiadomo jakim celu. Pyta się jej: - Ile za numerek? - A ile masz? - 20 zł. - Za mało. - Dam jeszcze telefon. Prostytutka po krótkim namyśle zgadza się. Po skończonym numerku klient daje jej 20 zł: - A telefon? - pyta się dziewczyna - Pisz: 503 874... Do jednostki wojskowej na inspekcję ma przyjechać generał Kotas. Oficera który ma go witać, przestrzegają koledzy: - Tylko nie pomyl nazwiska, bo w innej jednostce przekręcili nazwisko na "Kutas" i mają przechlapane. Wystraszony oficer powtarza w pamięci: nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u", nazwisko przez "o" nie przez "u". Wreszcie nadchodzi dzień przyjazdu i powitania dostojnego gościa. Na uroczystym apelu wszyscy słyszą: -Cieszymy się że zaszczycił nas swoją obecnością pan generał ch*j! Kazimierz, chciałabym trochę uatrakcyjnić nasze życie seksualne. - OK, Brygida. Jak? - Wyobraź sobie, że jestem dziewczyną z agencji. - Hmmm? a można koleżanki obejrzeć?
-
Raz do rzeźni, rzeczki brzegiem sześć prosiątek szło szeregiem. Z drugiej strony szło dziewczęcie i o dziwo też na rżnięcie Pielęgniarka wchodzi do sali i pyta pacjenta: - Stolec był? - Ja tu leżę dopiero dwa dni i nie znam jeszcze wszystkich lekarzy. Jeśli chodzi o te nowoczesne choroby to i tak najskuteczniejsze są tradycyjne metody. Na grypę A1/H1 najlepszy jest gorący C2H5OH. Podobnie zresztą jak na ADHD najskuteczniejszy jest tradycyjny wp***dol.
-
Musisz mieć słoną wodę, w słodkiej będą większe bąble.
-
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę. - Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża... - mówi prawie płacząc kobieta. - A ja 40 królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz. Żona do męża przed wyjściem na plażę: - Chiałabym założyć coś, co zadziwi wszystkich! - To załóż łyżwy... Małżeństwo pięćdziesięciolatków leży w łóżku. Mąż już prawie zasypia, a żona najwyraźniej ma ochotę na figle. Mówi do męża: - Marian powiedz, że jestem piękna. - Jesteś piękna - po chwili odpowiada zaspany mąż - Marian, a powiedz, że jestem sexy. - Jesteś sexy. - Marian, a powiedz coś tak od siebie. - Śpij Halina!
-
Młodziutki Szkot wraca z pierwszej randki. - Jak się udała randka? - pyta tata Szkot. - Całkiem nieźle, wydałem tylko 3 funty. - Uuuuuu? dużo. Za dużo! - Tato ale ona więcej nie miała!!! Samolot pasażerski spada na ziemie. Pasażerom zostało parę minut życia. Kobieta wstaje z fotela i mówi: - Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta! Rozbiera się do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi: - Masz. Wyprasuj! Babcia z dziadkiem siedzą, ona obiera ziemniaki, a on patrzy przez okno i nagle widzi jak byk skacze na krowę. Dziadek westchnął i mówi: - Ja też bym tak chciał... Na co babcia podnosi głowę znad ziemniaków i mówi: - A rób co chcesz, to twoja krowa!
-
Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu. W pewnym momencie odzywa się: - Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów? Baronowa "oburzona" - no jak to, Panie Hrabio? Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów. Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio.. Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara? Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma? Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy... Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim. Po wystartowaniu samolotu pilot objaśnia pasażerom trasę i długość lotu, wysokość i prędkość z jaką polecą, temperaturę na zewnątrz i co będzie można zobaczyć z okna samolotu przy sprzyjającej pogodzie. Kończąc objaśnienia pilot zapomniał wyłączyć mikrofon i rozkładając się wygodnie w fotelu mówi do pilota siedzącego obok: - No to kolego włączamy automatycznego pilota i najpierw wypijemy sobie kawę a potem przelecimy stewardesę. Stewardesa słysząc całą rozmowe bez namysłu zaczyna biec do kabiny pilotów ale po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło starszego jegomościa. Ten widząc całą sytuację wstaje z siedzenia, pomaga wstać powoli stewardesie i mówi do niej: - i co się k.... tak spieszysz ?! przecież powiedział, że najpierw wypiją kawę. - Kochanie, co sądzisz o seksie analnym? - Jak dla mnie ok. - Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko? - No przecież umówilismy się, że nie będę się wtrącać w to, corobisz z kolegami?
-
Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze: - Jeleń, rogacz, rogi... Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony: - Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz? - Nie, a czemu? - Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi. - Nie przejmuj się wariatami. Następnego dnia facet idzie na przystanek, a ten sam gościu mowi: - Jeleń, rogacz, rogi... kapuś... Jaś pyta dziadka: - Dziadku jak wyście żyli w tamtych czasach? Przecież nie było ani Internetu, ani Gadu-Gadu ani Komórek i zero Czatu! - Jasiu, wtedy to już wszystko było! - Ale jak to? W tamtych czasach? ŻARTUJESZ? - No bo tak: Twoja babcia mieszkała w Internacie, a gdy chciała się urwać ze mną na Gadu-Gadu to ja stałem na Czatach. A jak by nie było komórek to by nie było ani twojego ojca ani ciebie! Spotkali się dwaj kumple z wojska po latach. Jeden był przyjezdny, poszli do domu tego drugiego opić spotkanie. Popili porządnie więc gospodarz proponuje by został na noc, prześpią w trójkę z jego żoną w łóżku bo mieli ciasną kawalerkę. Rano go odprowadza na dworzec a ten komplementuje całe spotkanie, ma tylko jedną uwagę: Twoja żona mnie całą noc za małego trzymała. Spoko stary to nie ona tylko ja, bałem się, żebyś mi jej nie wygrzmocił.
-
Rozmowa w sklepie: - A sąsiadka to ciągle nowiuśkimi banknotami płaci. - Bo mam w domu specjalną maszynkę do robienia pieniędzy. - Co pani powie! I to jest legalne? - W 100% legalne, tylko strasznie chrapie. - Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania - wytrawne czy półwytrawne? - Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety? - Owszem. - Poleciłbym wódkę. W restauracji: - Poproszę pieczeń z zająca. Tylko żeby mi w niej śrutu nie było! - Ma pan szczęście, dzisiaj przywieźli jednego, który podciął sobie żyły
-
Na środku jeziora złapał wędkarz złota rybkę. Ta klasycznie mówi: - Spełnię twoje trzy życzenia... - Ale ja nie mam życzeń, mam duży dom, dwa samochody, firmę, świetnie zarabiam, nic mi nie potrzeba... - No wiesz, to może chociaż jedno, żeby nie było, że nie spełniam! - No dobra... mam prośbę! Zrób tak, abym zawsze miał orgazm razem z żoną, jednocześnie! - Proszę bardzo! Rybka uderzyła ogonem o wodę i zanurzyła się w głębinie. Nim wędkarz dopłynął do brzegu, szczytował 5 razy... Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym. Ciało znajduje się w ubikacji z głową w sedesie i przytrzaśniętą deską klozetową. Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia. - Czy znał pan denatkę? - Tak, to moja teściowa. - Mieciu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu, śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety. Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone... Zaniepokojona mama-niedźwiedzica pyta: - Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam? - Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji...
-
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień. - Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie ? mówi stary. - Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie ? mówi średni. A najmłodszy: A ja straszyłem studentów w Poznaniu Czasy komuny w Polsce, odbywa się egzamin dla babć klozetowych. Zdaje pierwsza z kandydatek. Pierwsze pytanie komisji brzmi: - Co pani zrobi jak zobaczy pani trójkąt? - Wpuszczę mężczyznę. Pytanie drugie: - A jak zobaczy pani gwiazdy? - Wpuszczę żołnierzy radzieckich. Pytanie trzecie: - Co tam leży na stoliku? - Papier toaletowy. Świetnie! Zdała pani na bardzo dobry. Kobieta wychodzi z sali egzaminacyjnej na korytarz, gdzie obskakują ją czekające na swoją kolej koleżanki: - No i jak było? Jakie miałaś pytania? Z czego cię egzaminowali? - Pierwsze pytanie miałam z geometrii, drugie z marksizmu-leninizmu, a trzecie z materiałoznawstwa. W autobusie siedzi młody chłopak i ciągle wpatruje się w dekolt młodej dziewczyny. Ona nie wytrzymuje i po chwili mówi: - Chcesz w gębę? - Tak, a drugiego do ręki.
-
Jest rok 1941, amerykański komandos dostaje zadanie od generała. Ma przelecieć na terytorium Francji, skoczyć ze spadochronu, odnaleźć rower ukryty w krzakach, na nim dostać się do najbliższego miasta i tam połączyć się ze swoim kontaktem, w celu uzyskania dalszych instrukcji sabotażowych. Komandos spakował cały osprzęt, przygotował się do lotu. Po pewny czasie pilot w głośniku poinformował go, że są nad strefą zrzutu. Gdy zapaliła się zielona lampka - komandos wyskoczył. Spada w dół, ciągnie za jedną linkę od spadochronu - nic, ciągnie za drugą linkę - nic, tak sobie spada w dół i myśli " k**wa, jak jeszcze roweru nie będzie to już w ogóle przejebane" Przychodzi facet do urologa i mówi: - Panie doktorze, spuchło mi jądro. - Proszę pokazać. - Ale niech pan doktor mi obieca, że nie będzie się śmiał. - Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście że nie będę. Pacjent wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy ze śmiechu. - A widzi pan, za to nie pokażę panu tego spuchniętego. Sierżancie Kowalski! W nagrodę za waszą służbę, dostajecie awans do śledczej ? już nie będziecie marznąć w radiowozie. - Ale panie komendancie!? Ale ja? Ja się jeszcze buduję
-
Wnoś dnem do góry, trzymając za granty będziecie mieć bardzo pewny uchwyt.
-
W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie. Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować: - Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba? Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi: - Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy? - Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy! - Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie. Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi: - Tnij! Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka: - DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!! Lisek: - No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy? Zając przygląda się lisowi... - Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane! Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: "Kategoria "E", powód: brak kity.". Misio mów i- A co ze mną? - Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!! - Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy! - Albo tniemy, albo rok w syfie! Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu... Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: "Kategoria "E". Powód: Płaskostopie." - Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci? - Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał, bo został pospolitym złodziejem. - Powinieneś wykopać go z domu. - Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze... Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze. To jeden zamiesza chochlą, to drugi... Nagle jeden pyta: - Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał? - Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe ślady. - Taki mocny towar? - Nie, tak bym ci tą chochlą wpierdolił...
-
- Dlaczego faceci noszą zdjęcie dziewczyny w portfelu? - Żeby przypominało, że w tym miejscu mogły być pieniądze? Rozmawiają dwie świnie w rzeźni ; -co boisz się ? -no trochę - a co pierwszy raz w rzeźni ? - nie ku..... drugi Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie się w lodówce. Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter? Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym mother-f*cker.
-
Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb: - Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu? - Ależ proszę pana, to są udomowione rybki! - Udomowione?! - Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra. - Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi. Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział: - Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda! - Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów. Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony: - No i co? - Jak to co? - Zawoła je pan czy nie? - Zawoła kogo?! - No, ryby! - Jakie ryby? Działkowiec pyta sąsiada: - Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście? - Dziadek ul przewrócił. W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi otyła kobieta. Synek mówi do ojca: - Tato, patrz jaka gruba ta baba! Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi: - Synku, nie można tak mówić o ludziach. - Ale ona jest taaaka gruuba! Nigdy takiej nie widziałem! - Dobrze, ale to niegrzeczne w ten sposób mówić o innych. W tym momencie otyłej kobiecie przy pasku odzywa się komórka: - Pi, pi, pi, pi? A synek z przerażeniem: - Tato! Uważaj! Będzie cofać!
-
Dzieci miały przynieść różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła skalpel, Tomek słuchawki i pani pyta się Jasia: - Jasiu co przyniosłeś? - Aparat tlenowy - A skąd go wziąłeś? - Od dziadka - A co na to dziadek - Hhyyyyyy... - Kochanie? - Tak? - Zmieniłaś hasło do kompa? - Tak. - To jakie teraz jest? - Data naszego ślubu. Facet pod nosem : Kur... mać ! Klient podchodzi do właściciela pubu. - Szefie! Ile litrów piwa dziennie sprzedajecie? - A, tak ze 200 litrów. - A nie chcielibyście sprzedawać ze 300 litrów dziennie? - No pewnie! A jak to zrobić? Ma pan jakąś radę? Pomysł? - Mhm... nalewajcie pełne kufle.
-
Chodzi w nocy facet po pokoju, chodzi i chodzi. - Co tak chodzisz?? pyta żona - A seksu mi się chce. -No to chodź. -No przecież ku..wa chodzę!! Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy: - Poddaje się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija! - Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg! Pani w szkole pyta Jasia: - Co wybrałby baran, gdyby postawiono przed nim wiaderko wody i wiaderko piwa? A Jasiu na to: - Wodę! Pani: - Świetnie! A dlaczego? Jasiu: - Bo to baran!
-
A już myślałem, że tylko u mnie się coś posypało. Żeby nie było - raźniej mi przez to nie jest.
-
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu, żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych. - Kochanie co oznacza ten kieliszek na opakowaniu? - pyta żona. - Znaczy, że zakup trzeba opić. Na balkonie w bloku opala sie piekna naga kobieta. Nagle z góry zjezdza kartka na sznurku. Na kartce jest napisane: - Jesli chcesz sie ze mna kochac pociagnij 2 razy, jesli nie pociagnij 50 razy z czego ostatnie 10 bardzo szybk Znalazł Żyd na ulicy portfel. Policzył pieniądze ... Brakowało!
-
Myśliwy chwali się sąsiadowi: - Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki. - Dzikie kaczki? - Dzikie to one nie były, ale ta ich włacicielka? Wchodzi facet do baru. Podchodzi do gościa w rogu i pyta: - Ty jesteś tym słynnym płatnym mordercą? - Tak. - Jaka jest twoja stawka? - 10 000 zł od pocisku. - A jak spudłujesz? - Nigdy nie pudłuję. - OK, moja żona jest właśnie w motelu naprzeciwko. Daję 20 000 zł, chcę, byś się nimi zajął. Panowie wchodzą na dach baru. Morderca wyjmuje snajperkę, podaje klientowi lornetkę. - Którzy to? - Pokój numer 29, II piętro, okno po lewej. Chcę, żebyś zastrzelił tę sukę strzałem w głowę, a kolesiowi odstrzelił penisa. Snajper splunął, spojrzał w celownik i czeka. W końcu klient pyta: - No przecież ich widzisz. Na co czekasz? - Daj jeszcze chwilę. Z tego co widzę, za minutę zaoszczędzisz 10 000 zł. Wchodzi blondynka do windy, a tam stoi facet i pyta się: -Na drugie ? -Agnieszka.
-
Mały Jaś idzie przez wieś i prowadzi na sznurku krowę. Spotyka go ksiądz proboszcz. - Dokąd prowadzisz tę krowę? - pyta duchowny. - Do byka, proszę księdza. - A tatuś nie może? - Nie, to musi być byk... Żona schyla się do lodówki po mrożonego kurczaka i w tym samym momencie czuje, jak mąż próbuje "wziąć ją od tyłu". Odwraca się oburzona i tłucze go mrożonym kurczakiem po głowie. Ten skonfundowany pyta: - Kochanie, czy ty już nie lubisz "szybkich numerków" przy lodówce? - Lubię - odpowiada żona - ale nie w Tesco 98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada: - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna. Doktor myśli chwilę i mówi: - Niech pan pozwoli, że opowiem panu historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem? - Nie - odpowiada staruszek. - Niedźwiedź padł martwy jak kłoda. - Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek - Ktoś inny musiał wystrzelić! - I do tego punktu właśnie zmierzałem.
-
Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo będą wymieniać rury kanalizacyjne? -Co łączy krótkowzrocznego ginekologa i misia koala? -Wilgotny nosek. Stoi facet na klatce schodowej i pali. Nagle z sąsiedniego mieszkania rozlegają się krzyki, wrzaski. Za chwilę wychodzi sąsiad z połamanymi okularami 3D. Facet go pyta: - Sąsiedzie, czemu Pan taki ściekły? - Kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie rozwaliłem go w drzazgi. - Dlaczego? - Próbowałem obejrzeć pornola i pięć razy mi mało ch..ja do mordy nie wsadzili.