-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Mąż dostał awans w pracy i z tej okazji żona postanowiła kupić mu nowy garnitur. - proszę Kochanie tylko dbaj o niego, nie zniszcz, nie ubrudź, był na prawdę drogi. Tak się złożyło że przy następnej okazji świętowania tegoż awansu Mąż wyszedł na imprezę w tym właśnie garniturze. Poszli z kumplem.. bar, alkohol, dużo alkoholu... Zgon totalny. Gościu się obrzygał. Cały garnitur ufajdany.. Biedny mówi do kumpla: - Stefan... co ja teraz zrobię? Jak jak się pokaże żonie? Mówiła żebym dbał, bo drogi itd. A ja się cały orzygałem.. Ona mnie zabije! - Spokojnie. Coś wymyślimy... Stefan myśli, myśli i wymyślił: - słuchaj, zrobimy tak: powiesz żonie że byłeś w knajpie, trafiłeś na pijanego gościa i on Cie obrzygał i że był na tyle w porządku że dał Ci dyche na pranie. I kumpel wsunął mu kase do kieszonki marynarki. Obrzygany mąż: - ty to jest dobry pomysł, zadziała Wraca do domu, drzwi otwiera żona: - jak ty wyglądasz !!? coś ty ze sobą zrobił!!? i ten garnitur!! mówiłam !!! - poczekaj.... nie wiesz wszystkiego. Byłem w barze, wpadłem na pijanego gościa i poprostu mnie obrzygał ale był na tyle w porządku że dał mi dyche na pranie. Wyciąga z kieszeni, daje żonie banknot. A ona: - ale tutaj masz dwie dychy... - aaaa, przepraszam.. jeszcze jeden nasrał mi w gacie. - Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja". Mąż leniwie składając gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada: - Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą..., to u ciebie właśnie wtedy wystąpiła by konsternacja. - Ahaaa... i wróciła do swoich czynności. Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta: - To znaczy, że gdybyś Ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...? - Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl konsternacji z k**ewstwem!!! Żona w drzwiach: - Jadę do matki na kilka dni. Będziesz grzeczny, nie będziesz rozrabiał? - Spokojnie - już mam rozrobione...
-
Małżeństwo z wieloletnim stażem. Kłótnia. Zdenerwowany On: - Ostrzegam cię, napiszę na twoim nagrobku "Tu leży moja żona, zimna jak zawsze..." Na to ona: - A ja każę wyryć na twoim: "Tu leży mój mąż, nareszcie sztywny!" Mówi zięć do teściowej: - Gdzie mama jedzie? - Na cmentarz. - A kto rower przyprowadzi?!!! Facet narąbany w knajpie postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki. Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony. Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wy***przył. Rozbił flaszkę i pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli. Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek. Zakłada plastry - jeden drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka. Rano żona z mordą budzi go: - Ty chu** , pijaku pieprzony, nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! A już nie wiem do cholery, na co te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś!
-
Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę ??? Dwa tygodnie temu były moje trzydzieste (z hakiem)urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia,może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani slowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziala: - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się. To była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała: Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura? Właściwie to nie - stwierdziłem. No to chodzmy do mnie - zaproponowała. U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego? Jasne - zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła.niosąc tort urodzinowy razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja k**wa siedziałem na kanapie w samych skarpetkach! Należy pamiętać, że: - Będę gotowa za 5 minut - kobiety i - Będę w domu za 5 minut - faceta - to jedno i to samo Facet poszedł do supermarketu i zauważył że atrakcyjna kobieta wodzi za nim wzrokiem. Podszedł do niej a ona powitała go ciepło. Był zaskoczony, bo nie mógł sobie przypomnieć skąd ją zna. - Czy my się znamy?- zapytał -Myślę, że jest pan ojcem jednego z moich dzieci- odpowiedziała Teraz, jego umysł cofnął się do czasu kiedy jeden jedyny raz nie był wierny swojej żonie i powiedział: -To ty jesteś tą striptizerką z mojego wieczoru kawalerskiego z którą się kochałem na stole bilardowym, a wszyscy moi koledzy gapili się stojąc wokół dopóki twój chłopak przywalił mi w kijem w tyłek? Ona spojrzała mu w oczy i powiedziała spokojnie: -Nie, jestem nauczycielką pańskiego syna.
-
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł był na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim). Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają: - No i jak nowy doktor? - Doktor jak doktor, ku*wa nawet ciśnienia mi nie zmierzył! Żona do męża wracającego z pracy: - To nawet mi buzi nie dasz?! - Kobieto, po dwóch latach małżeństwa, jeszcze ci orgie w głowie... Mistrz w pchnięciu kulą mówi do trenera. - Dziś muszę pokazać klasę... Na trybunie siedzi moja teściowa. Trener na to: - Nie ma szans, nie dorzucisz...
-
Pan domu otwiera drzwi i mowi: - Tesciowo, co tak stoicie na zewnatrz w deszczu ?! Idzcie do domu ! Mąż do żony, po kilku godzinach kłótni: - Ok, mogę się z Tobą zgodzić, ale to nic nie da. - Dlaczego? - Oboje będziemy wtedy w błędzie... - Panie doktorze, do niedawna nie mogłem nic jeść, a teraz zjadam wszystko! - Świetnie. A co ze stolcem? - Też
-
Przychodzi facet do urologa i mówi: - Panie doktorze, spuchło mi jądro. - Proszę pokazać. - Ale niech pan doktor mi obieca, że nie będzie się śmiał. - Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście że nie będę. Pacjent wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy ze śmiechu. - A widzi pan, za to nie pokażę panu tego spuchniętego. Rozmawia dwóch przyjaciół: - Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek. - Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark. - I co zrobiliście?? - Spaghetti. Nauczyciel pyta Jasia: - Jakie znasz żywioły? - Ogień, woda i piwo. - Piwo? Jasiu co ty wygadujesz?! - No tak. Zawsze, gdy tata wraca do domu pijany to mama mówi: "Ojciec znowu w swoim żywiole".
-
Dwóch nagich żołnierzy francuskich siedzi w jeziorze: - To jak - Poddajemy się? - Wrogowi czy emocjom? W szkole: - Proszę pani - mówi Jasio do nauczycielki. - Nie chcę panią straszyć, ale mój tata wczoraj powiedział: "Jeszcze jedna pała i ktoś dostanie wp***dol". - Co robi dzik w zamku? - Penetruje lochy.
-
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą... jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół. - Co ty robisz? - pyta drugi. - A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten. Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten co spuszczał powietrze, zdziwiony pyta się: - A co ty wyprawiasz? - Zawracam, z takim idiotą jak ty nie jadę dalej! Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła: - Dziesięć minut spóźnienia! - Ku*wa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem... Lew zrobil spotkanie wszystkich zwierzat jako krol. - Prosze by zwierzeta inteligentne przeszly na prawo, zwierzeta piekne skierowaly sie na lewo. Na srodku zostala zaba. -A Ty co? - spytal lew..! Zaba - przeciez sie k**wa nie rozdwoje...
-
Spotyka się dwóch kumpli: -Stary powiedz mi jaki prezent dać dziewczynie, żeby jej się na pewno podobał? -Nie możesz jej po prostu zapytać co chce dostać? -Ostatnio zapytałem, dostała to co chciała, a i tak jej się nie podobało... -Jak to? -No zapytałem co jej kupić, a ona do mnie, żebym zamiast chodzić do centrum handlowego, zrobił coś własnoręcznie, co kupne kosztowałoby wiele więcej. -I co zrobiłeś, że jej się nie spodobało? -No co... frytki. -To ja nie wiem, może przypaliłeś? Wędkarz złowił złota rybkę wędkując na jeziorze rybka mówi jak mnie wypuścisz spełnię twoje 3 życzenia facet mówi nie nie mam żadnych życzeń na to rybka nie bądź frajerem chodź jedno miej życzenie na to on : wiesz co rybka mam jednak jedno życzenie . chciałbym mieć orgazm zawsze w tym samym czasie co moja zona . rybka klasnęła płetwami życzenie się spełni powiedziała i popłynęła. wędkarz zanim dopłyną do brzegu miał orgazm 5 razy . Facet grzebie cos przy kontakcie czy innych tam kabelkach, wola zone: - Jadźka, potrzymaj mi ty ten kabelek. Żona bierze kabelek i pyta: - No i co? - Nic.. - Widac faza jest w drugim...
-
Żona: "Nasz nowy sąsiad zawsze całuje żonę na do widzenia. Czemu ty tego nie robisz?" Mąż: "No weź, nawet jej nie znam! - Puk, puk. - Kto tam? - Policja! - Musicie poczekać, robię kupę. - Wiemy. Budka telefoniczna ma szklane boki.. Rozmawiają dwie koleżanki: - Widziałaś, jak Kaśka zbrzydła? - No, aż miło popatrzeć.
-
Mama z synkiem bawi się w zagadki: - A co robi "hau, hau"? - Piesek! - A co robi "miau, miau"? - Kotek! - A co robi "pi, pi, pi"? Synek woła na pomoc tatę: - Tato! Co robi "pi, pi, pi"? - Modem, synku! Na co żona: - Ty głupi jesteś! "Pi, pi, pi" to robi myszka!!! - Nie słuchaj, synku. Myszka robi "klik, klik"... Siedzą dwa zające i pogryzają marchewki. - Słyszałeś, Żubrzyca się ocieliła... - No, to fajnie, dziecko pewnie ładne? - Hmm, różnie mówią... Kwestia gustu. - ? - Zęby mocno wystające i uszy za długie... Jednym słowem: przez jakiś czas nie ma co się pchać Żubrowi przed oczy... Dowód, że kopniak w jaja jest bardziej bolesny, niż poród. Kilka miesięcy po byciu kopniętym w jaja, żaden facet nie powie "Myślę, że chcę jeszcze raz."
-
Na czterdziestą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę. - Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 40 lat temu było tak wspaniale. - A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja Cię zer.żnąłem. - Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a Ty? - Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać. Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegoś tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty. Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie: rżni.ęcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po ok.godzinie zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę. - Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret - pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary: - Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 40 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity! - Synu. 40 lat temu ten pier.dolony płot nie był pod napięciem... Wychodzi facet rano przed dom patrzy, a tu niedźwiedź na drzewie siedzi. Biegnie wiec do domu i dzwoni do firmy zawodowo zajmującej się ściąganiem niedźwiedzi z drzew. Po pewnym czasie przyjeżdża facet ze strzelbą na ramieniu i psem fafikiem przy nodze. Właściciel drzewa wydaje się być nieco zdziwiony. Pyta więc o plan działania. Na to ten drugi odpowiada: Panie, plan jest prosty. Ja wchodzę na drzewo, trzęsę gałęziami, niedźwiedź spada, fafik go łapie za jaja i niedźwiedź jest nasz. Właściciel pomyślał chwile i pyta się po co w takim razie potrzebna mu strzelba? Na to tamten: A widzi pan strzelba jest po to ze jakbym ja pierwszy spadł z drzewa, to wtedy łapiesz pan szybko strzelbę i zabij pan fafika. Mąż do żony: - Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...? - Nie - odpowiada - naprawdę spałam.
-
Córka do matki: - Mamo, całe lata z uprzejmości udawałam, że znaleźliście mnie w kapuście. Teraz wasza kolej wierzyć, że nocuję u koleżanki. Przy wspólnym obiedzie rozmawiają katolik, protestant, muzułmanin i żyd. Katolik: - Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić CitiBank. Protestant: - Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors. Muzułmanin: - Ja jestem bajecznie bogatym księciem... Kupię Microsoft Zapadła cisza, wszyscy czekają co odpowie żyd. Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek. Popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi: - A ja nie sprzedaję. W pewnej wiosce na zachodzie młody chłopak - Dave - spotykał się z Sue, która mieszkała na sąsiedniej farmie. Pewnego wieczoru siedzieli razem na werandzie i oglądali zachód słońca. Nagle Dave zobaczył, że jego najlepszy byk zaczął kryć jedną z krów. Westchnął cicho i spoglądając na to jak natura rządzi zachowaniami zwierząt, poczuł przypływ odwagi i powiedział do Sue: - Sue, bardzo chciałbym w tej chwili robić to co robi ten byk? - Ależ proszę bardzo - odrzekła Sue - w końcu to twoja krowa?
-
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada: - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna. Doktor myśli chwilę i mówi: - Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem? - Nie ? odpowiada staruszek. - Niedźwiedź padł martwy jak kłoda. - Niemożliwe! ? wykrzyknął staruszek. ? Ktoś inny musiał wystrzelić! - I do tego punktu właśnie zmierzałem. Żona do męża: - Kochanie, jak uczcimy naszą 30 rocznicę ślubu? Mąż: - Minutą ciszy ... Jasiu przychodzi ze szkoły i chwali się ojcu: - Tato, dzisiaj na kartkówce nie popełniłem żadnego błędu ortograficznego! - Wspaniale synu, a jaki był temat? - Tabliczka mnożenia.
-
Rozmowa kumpli: - Podobno seks jest świetnym sposobem na sen. - Rzeczywiście. Moja zasypia, jak tylko o tym wspomnę... W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy. - Dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz. - Piersią - odpowiedziała kobieta. - W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę. Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwile je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział: - Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka! - Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcia, ale cieszę się, że przyszłam. Dyskusja dwóch licealistek po sprawdzianie z biologii - Wiesz może gdzie znajduje się centralny ośrodek kontroli oddawania moczu? - W korze mózgowej, a co? - k***a... napisałam że w Warszawie...
-
Ad.1 blaszki 0,0nic raczej się nie piaskuje ( taka cienizna jest w lampie) Ad.2 na farbę proszkową (poprzednia ) można malować, to pistolet elektryzuje proszek. Zależnie od systemu na + lub - . Jak słusznie kolega zauważył warstwy może być kilka, rodzajów i kolorów proszku chyba nikt nie zliczy.
-
Oczyść rdzę, pomaluj podkładem reagującym z rdzą i na to dwie warstwy farby do metalu. Jakiś czas wytrzyma.
-
Rumik zlituj się, gdyby miało tak być, kosztowało by to prawie jak nowa lampa. Usuwanie starej powłoki jest dość upierdliwe . Poprzestańmy na usunięciu rdzy i nowym lakierze.
-
Dadzą podkład na stary lakier ? Oj malarze, malarze ...
-
Fresz, pod "proszek" żadnego podkładu mokrego w domu ! Marqo jeśli chcesz malować proszkowo oczyść rdzę i to tyle. Lakiernik sam oceni co dalej, najczęściej trzeba stary lakier wypalić, potem kąpiel, suszarka, dopiero lakier i do pieca. Tak to wygląda. Wiem, pracowałem w firmie budującej lakiernia proszkowe.
-
- Halo! Ja dzwonię w sprawie garażu. - Tutaj baza rakietowa. Źle pan trafił. - Nie, kur*a, to wy żeście źle trafili! W telewizji jest taki program dla dzieci "Od przedszkola do Opola". Jednego razu stanął chłopczyk i zaczyna się gadka z prowadzącym: Prowadzacy: Jak masz na imię. Chłopczyk: Daniel P: a z kim tu przyjechałes? Ch: Z tatusiem i mamusią. P: czy masz jakieś zwierzątko? Ch: Mam. P: A jakie? Ch: Kotka. P: A tatus lubi tego kotka? Ch: Lubi. P: A jak na niego woła? Ch (po chwili ciszy): sierściuch j**any...., Mój dziadek ciągle narzeka, że koszty życia strasznie wzrosły w dzisiejszych czasach. Mówi: - ...pamiętam kiedy byłem młody. Mama mi dała 5 złotych na zakupy, a ja wróciłem do domu z pełną reklamówką: wędliny, mleko, chleb, ser, masło, konfitury. A teraz co?! Wszędzie te lustra, te kamery!!
-
Małżonka jednego z więźniów poszła do naczelnika więzienia prosić o lżejszą pracę dla męża. - Ależ szanowna pani, przy klejeniu papierowych toreb jeszcze nikt się nie przemęczył! - Tak, ale on po tej pracy całymi nocami musi jeszcze kopać jakiś tunel... Kupiła sobie baba dużą szafę. Radość jednak wnet przeszła w irytacje, gdyż za każdym razem po przejechaniu tramwaju obok bloku, otwierały się drzwi owej szafy. Zadzwoniła więc po speca. Gdy ten oglądał szafe, akurat przejechał na dole tramwaj. Drzwi natychmiast się otworzyły. Spec pomyślał chwilke i mówi: -Wie pani co? Coś puszcza od środka. Ja wejdę do szafy, pani mnie zamknie i jak przejedzie tramwaj zobaczę w czym rzecz. Tak więc zrobił. Wszedł do szafy. Kobieta go zamknęła i wyszła, a ten w środku czeka i nadsłuchuje. Minęło parę dobrych minut, gdy nagle spec słyszy kroki w kierunku szafy. Dzwi się otwierają i widzi jakiegoś faceta chcącego zawiesić płaszcz, który na widok mężczyzny w szafie staje jak wryty. -O k**wa- mysli spec- to pewnie mąż tej kobiety. Zrezygnowanym głosem więc mówi: -Dobra, to mi pan odrazu przypierdol, bo prawdopodobnie pan nie uwierzy, że czekam tu na tramwaj... Kochanie, pójdziesz ze mną na siłownię? - Uważasz, że jestem gruba? - No dobra, jak nie chcesz... - I do tego leniwa? - Uspokój się. - Masz mnie za histeryczkę? - Wiesz, że nie o to chodzi. - Twierdzisz, że przeinaczam prawdę? - Nie, po prostu nie musisz ze mną nigdzie iść! - A dlaczego Ci tak zależy, żeby iść samemu?
-
Dwóch kumpli siedzi przy piwku jeden do drugiego: - Sorry ale muszę już lecieć bo jak za późno wrócę, a jeszcze na bani to żona mi straszną awanturę zrobi. - A bo Ty źle to robisz, mi żona nigdy awantur nie robi jak wracam po pijaku.. - No ale jak to źle. Wracam po cichutku, buty już na klatce schodowej zdejmuję, drzwi nasmarowałem żeby nie skrzypiały, kładę się po ciemku. A i tak zawsze się zbudzi i awantura gotowa. - No właśnie o tym mówię, źle to robisz. - No to jak Ty to robisz. - Normalnie. Wracam do domu z okrzykiem na ustach ?KOCHANIE !!! WRÓCIŁEM!!!? Tłukę się ile wlezie, rzucam buty w jeden kąt ciuchy w drugi, idę pod prysznic śpiewam na całe gardło, po czym wkraczam triumfalnie do sypialni z okrzykiem ?A teraz będzie ...SEX STULECIA!? i wiesz co. - No co? - Jeszcze nigdy się obudziła. - Panie doktorze, mam kłopoty z zasypianiem. - Proszę brać te czopki, są bardzo mocne. Przy następnej wizycie pacjent prosi: - A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w tyłku. - Panie doktorze, mój mąż zaraził się rzeżączką. Co mam robić? Co robić?! - A czemu mąż sam do mnie z tym nie przyszedł? - Bo jeszcze o tym nie wie.
-
Byłem dzisiaj na siłowni. Przywieźli nową maszynę, całkiem fajna. Po pół godzinie jednak miałem dość: spuchłem, rzygać mi się chciało. Ale naprawdę ma wszystko! Żelki, snickersy, marsy, kit-katy. Chirurg do pacjenta: - Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie kosztowało dwa tysiące. - Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ! - Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go Panu lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał. Wizyta kontrolna kobiety przy nadziei u ginekologa: - Ojciec będzie przy porodzie? - Nie sadzę, nie przepada za moim mężem.
-
Pędzi stado plemników przez ciemny tunel ku swojemu przeznaczeniu. Wszystkie trzymają się w kupie, tylko jeden słabiutki, opadający z sił odstaje z tyłu. Widząc, że nie ma już szans w wyścigu, krzyczy do pozostałych: -Panowie, jesteśmy w d*pie! Usłyszawszy to, wszystkie jak jeden mąż zatrzymują się i z niesmakiem zaczynają płynąć z powrotem, a ten jeden powolutku płynie dalej mamrocząc pod nosem: -I tak się rodzą intelektualiści... W restauracji: - Poproszę pieczeń z zająca. Tylko żeby mi w niej śrutu nie było! - Ma pan szczęście, dzisiaj przywieźli jednego, który podciął sobie żyły Naukowcom udało się skrzyżować złotą rybkę z rekinem - spełnia trzy ostatnie życzenia.