-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Jeśli będziesz przykładnie pracował osiem godzin dziennie, może ci się kiedyś uda zostać kierownikiem i pracować dwanaście. Wagon sypialny , dwóch gości na piętrowym łóżku... ten na dole krzyczy do gościa z góry: -Panie!! Obudź się Pan ... zesrał się Pan i na mnie cieknie! -Nie śpię ! Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku. Żona mówi do męża: - Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem..
-
Trzech kumpli wybrało się do burdelu. Przy wejściu wita ich burdelmama i mówi: - Panowie, w tym przytułku mamy jedną zasadę; mianowicie, musicie zmierzyć sobie penisy, żeby łatwiej było dla was dopasować partnerkę. Pierwszy zmierzył. - Piętnaście. - Ok, Aniu obsłuż pana. Drugi zmierzył. - Dwanaście. - Ok, Beatko obsłuż pana. Trzeci zmierzył. - Dziesięć. - O, świetnie, więc panem zajmę się osobiście. Po godzinie burdelmama wychodzi z pokoju zmęczona, ledwo powłóczywszy nogami, które nagle zaczęły się rozchodzić do zewnątrz. Zaskoczone koleżanki pytają, co się stało, przecież miał mieć najmniejszego. Burdelmama ze łzami w oczach: - Sku*wysyn w poprzek zmierzył. Żona dzwoni do męża do pracy: - Kochanie rano przez pomyłkę zamiast tabletek na rozwolnienie dałam ci na uspokojenie. Wszystko w porządku u ciebie? Jak się czujesz? - Osrany, ale spokojny. Gliniarz z drogówki wraca do domu i od progu woła syna: -Pokaż dzienniczek! Syn wyciąga dzienniczek. W środku kilka pał i 100 złotych. Ojciec wprawnym ruchem chowa kasę i mówi: -No, przynajmniej w domu wszystko w porządku.
-
- Zatem, szanowny pacjencie, komplikacji nie ma, za kilka dni można zdjąć opatrunek, a palec będzie dobry jak nowy. Jedyne co to wypiszę wam skierowanie na badanie do swojego kolegi. - A po co? Sami mówicie, że nie ma żadnych komplikacji, że dobrze się goi... - To to tak. Ale żeby sprawdzać palcem, czy wentylator się kręci... Tu badanie psychiatryczne jest wskazane Wpada koleś w kominiarce do banku ze spluwą i drze się: -Na glebę k$!@a wszyscy! To jest napad! Co się gapisz? Ryj do gleby! Podchodzi do babeczki do okienka: - Dawaj hajs! - Ale proszę pana! Tu nie ma pieniędzy! - Jak to nie ma pieniędzy, to jest bank! Że niby co jest za tym sejfem? - To jest bank spermy. - Otwieraj ten sejf! Babka otwiera i rzeczywiście, po lewej fiolki, po prawej fiolki... - I co, że to niby sperma?! Pij to szmato! - Ale, ale jak... - Pij bo ci ryj rozwalę! Wypiła, jakoś przełknęła. - Jeszcze jedną pij! - Ale, ale jak.. - Pij bo cię rozwalę! Ta wypiła, chociaż cofnęło jej się, ale wypiła. Facet nagle ściąga kominiarkę i mówi: - I co Marysiu? Można? Można! Dwóch staruszków gawędzi o seksie: - Nadal mogę dwukrotnie!! - A który raz sprawia Ci większą przyjemność? - Myślę, że ten zimą.
-
Wstaje rano baca, wychodzi z chaty, przeciąga się i mówi: - Oooo, jaki piękny mam dzisiaj dzień! A echo z przyzwyczajenia: - ...rwa mać, mać, mać.. Zajączek przychodzi do nory lisa , puka ale otwiera mu lisica. - stary jest? - nie, na ryby poszedł - słuchaj lisica dam Ci 100zł jak mi zrobisz laskę. - nie no co Ty 100zł to mało, zresztą zaraz stary może wrócić. - dobra lisica dam ci 200zl jak mi zrobisz laskę. Lisica pomyślała, że 200zł piechotą nie chodzi i zrobiła mu laskę. Zając zadowolony, ale po 2 minutach mówi do lisicy - słuchaj lisica dam Ci 300zł jak mi dasz d*py. - zając no co Ty 200zł mi dałeś za laskę a teraz za danie d*py z trzema stówami wyskakujesz? - No dobra lisica dam Ci 500zł No i lisica dała mu d*py za 500zł poszedł zając zadowolony do domu. Po godzinie wraca lis. - zając był? - no był - pieniądze oddał? Nowy manager zatrudnil sie w duzej miedzynarodowej firmie. Pierwszego dnia wykrecil wewnetrzny do swojej sekretarki i drze sie: - Przynies mi ku**a tej kawy szybko! Z drugiej strony odezwal sie gniewny meski glos: - Wybrales zly numer! Wiesz z kim rozmawiasz?! - Nie! - Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!! - A wiesz, z kim ty ku**a rozmawiasz?! - Nie! - No i dobrze!
-
Mąż po powrocie do domu, zastaje żonę ze swoim kolegą w łóżku... niewiele myśląc, łapie za broń i strzela do rzeczonego, zabijając go. Wzrok kieruje ku żonie... na co ta: - Świetnie, rób tak dalej, a żadnych kolegów nie będziesz mieć! Po długiej męczącej nocy,wchodzi rycerz do swojego szałasu z zakrwawioną twarzą. Obudzony giermek podbiega do niego i pyta: -Wielmożny panie czy to na twarzy to od miecza? -Nie mój drogi - od pochwy! Kobieta dzwoni do radia i mówi: - Znalazłam portfel, a w nim 3000 zł i czek na tysiąc euro. Portfel jest pana Stanisława Kowalskiego zamieszkałego przy ul. Czerskiej 10a w Warszawie. I mam gorącą prośbę... proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
-
Facet narąbany w knajpie - postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki. Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony. Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wy***przył. Rozbił flaszkę - pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli. Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek. Zakłada plastry - jeden drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka. Rano żona z mordą budzi go: - Ty chu** , pijaku pieprzony, nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu, pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! A już nie wiem do cholery, na co te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś! - Kochanie! Zenek jutro przyjeżdża! - I co, pewnie zamierzacie chlać? - Nie. Nie zamierzamy! Będziemy! Do siedzącego w barze samotnego faceta podchodzi brzydka dziewczyna i pyta wprost: - Hej kolego, nudzisz się? - Nie aż tak?
-
Pierwsza lekcja. Nauczycielka pyta Jasia: - Jak masz na nazwisko? - Moje nazwisko symbolizuje to, co pani codziennie bierze do buzi.. - Nie drażnij mnie! Chujowski? - Łyżkiewicz... Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole, a pani pyta: - Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole? - Musiałem prowadzić krowę do byka! - A nie mógł tego zrobić ojciec? - Nie proszę pani, to musiał zrobić byk! - Zenek, chciałabym uatrakcyjnić nasze życie seksualne. - Ok, Helena. Jak? - Wyobraź sobie, że jestem dziewczyną z agencji. - Hmm...a można koleżanki obejrzeć?
-
- Pani Krysiu, jaką ma pani ładną bluzeczkę na sobie. - A widział pan na mnie kiedyś cokolwiek brzydkiego?! - Owszem, prezesa. Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla: - Buraki. - Nie, bo krowy pozdychają. - No to może ziemniaki. - Nie, bo się ludzi potruje. - A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI... Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli,patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie: - A co pan robi? konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada: - Ja, panie Tadku, nawożę truskawki. Pan Tadek myśli i w końcu: - Co ? Ogrodnik: - No... posypuję je nawozem. Pan Tadek po namyśle: - Co? Ogrodnik: - No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze. Pan Tadek myśli: - Aha.... Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi: - Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno pojebany jestem...
-
Bolek i Lolek śpią w namiocie nagle Bolek pyta Lolka: Lolek - walisz konia? Tak To wal swojego. Córka do matki: - Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi. - Masz rację kochanie, ale to nie znaczy, że musisz to codziennie sprawdzać. Kolacja, normalna chrześcijańska rodzina. Nagle trzynastoletnia dziewczynka odzywa się: - Nie jestem już dziewicą... Cisza. Chwila ciszy podczas której można by usłyszeć jak mucha się drapie po tyłku. Nagle rozpoczęło się piekło. Ojciec zaczął wrzeszczeć na starszą z sióstr. - To twoja wina! Non stop się pier**lisz z tym swoim chłopakiem w pokoju a mała to widzi! Matka nie pozostała dłużna. - Tak?! Jej wina?! To ty latasz za spódniczkami na ulicy w biały dzień, to ty pieprzysz się z każdą sekretarką, wciąż znajduje na twoim kołnierzu szminkę i kobiece włosy, a Zuzia to wszystko widzi! - Taaak?! Nie powiem kto ubiera się jak k**wa, kto prowokuje przechodniów! Co z ciebie za matka!? Matka nie słuchała, zwróciła się do małej Zuzi. - No cukiereczku, kiedy to się stało? Kto ci to zrobił? Mała spoglądała na to wszystko z szeroko otwartymi oczami i wydukała: - Pani w szkole - powiedziała, że nie zagram w przedstawieniu Dziewicy tylko Pastereczkę...
-
Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej. - Jak ci się podobam? Mąż przygląda się jej uważnie i mówi: - Zrobili co mogli - Janusz, gdzie byłeś całą noc?! - Piłem z Heniem! Grażyna wiedziała, że mąż kłamie, ale nic nie mówiła, ponieważ Henio siedział w szafie. W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera: - Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska... - Hurrra! - krzyczą dzieci - będziemy mieli pieska!
-
"Kilka osób poprosilo PW o numer konta, żeby wesprzeć Olka" .... Ludzie co z Wami ? Kilka osób z kilkuset ? Pomoc jest potrzebna, wiem o tym najlepiej, bo sam siedzę w g...e po uszy. Moja Córka trzy lata temu chorowała, ale sie udało. Nie prosiłem nikogo o pomoc, ale jak ktoś prosi pomagam jak mogę. Mam nadzieję, że teraz też się uda. Pomagajcie, kiedyś też możecie potrzebować (oby nie ) pomocy.
-
Odbywają się mistrzostwa świata w otwieraniu banków. W zawodach biorą udział Niemcy, Francuzi, Anglicy no i oczywiście Polacy. Główna nagroda milion Euro. Zasady są proste, 2 osoby po kolei z każdego kraju mają minutę na otwarcie super sejfu niemożliwego do otwarcia (zdaniem projektantów), aby utrudnić zadanie startującym cała minuta przy wyłączonym świetle. Pierwsi zaczynają Niemcy, światło gaśnie i biorą się do roboty. Mija minuta, światło się zapala, sejf wciąż zamknięty, Niemcy odpadają z turnieju. Kolejni Francuzi, jednak minuta przy wyłączonym świetle im nie wystarcza i odpadają. Anglicy próbują swoich sił, światło gaśnie, mija minuta, światło się zapala, sejf wciąż zamknięty. Przychodzi pora na Polaków, gaśnie światło.. mija minuta, prowadzący turniej próbuje zapalić światło i nic, nie zapala się pomimo wielu prób. Nagle słychać głosów jednego z Polaków: - Ryszard, k**wa, mamy milion Euro na ch*j Ci ta żarówka??!! Rano, w pracy, przy kawie rozmawiają dwie koleżanki: - Jak tam Twój wczorajszy sex? -beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał... A u Ciebie? - No u mnie rewelacja mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszna romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece i godzina przecudownej gry wstępnej. Następnie godzina nieziemskiego sexu a na koniec wyobraź sobie, ze przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu! W tym samym czasie rozmawia ze sobą dwóch kolegów: - Jak tam Twój wczorajszy sex? - No za***iście! Przychodzę do domu, obiad na stole, zjadłem, pobzykałem i zasnąłem! A u Ciebie? - U mnie? k***a, u mnie beznadzieja. Przychodzę-nie ma prądu bo zapomniałem zapłacić za rachunek, zabrałem wiec gdzieś starą na kolację, żarcie beznadziejne było i takie drogie, że nie starczyło mi na taksówkę powrotna i musiałem zapie**alać do domu na piechotę. Przychodzimy k***a przecież nie ma prądu, więc znowu te cholerne świece. Byłem tak wkurzony, że najpierw przez godzinę nie mógł mi stanąć a potem przez godzinę nie mogłem się spuścić. na to wszystko tak się wk***iłem, że przez godzinę jeszcze usnąć nie mogłem Deszcz meteorytów. Obserwują zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie ... ... Teściowa nie zdążyła ...
-
Rozmowa na czacie: - Ile masz wzrostu? - 145 cm. - O, to z ciebie mała księżniczka. A ile ważysz? - A ważę jeszcze mniej, tylko 120. Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka. - Mamo, czy to mój mózg? - Nie synku, jeszcze nie... Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta: - I jak wygląda?! Na to adiutant: - Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała. - Podać więcej szczegółów! - Melduję, że jest mały, łysy i bez przerwy drze mordę.
-
Facet spędza popołudnie u kochanki. Niespodziewanie do domu wraca mąż. Kochanka szybko bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi: - Kochanie proszę cię wynieś śmieci. Facet w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie, i idąc, w drodze do domu myśli o swojej kochance w samych superlatywach: "Ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna, ale ona to wymyśliła". Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi: - Kochanie, proszę wynieś te śmieci. Facet nic nie mówiąc bierze worek, idzie w kierunku śmietnika i mruczy do siebie pod nosem: "ku**a mać, cały dzień w domu siedzi i nawet śmieci nie wyniesie...". Ośmiolatek przychodzi do ojca z pracą domową z przyrody: - Tatusiu, skąd bierze się burza? Ojciec wzdycha i odpowiada: - Synku, czasami z jednej skarpetki.. -Jaka jest pana największa wada ? -Szczerość -Myślę, że to zaleta a nie wada. -Gówno mnie obchodzi co myślisz.
-
Trzech mężczyzn przechwala się tuszami swoich żon. Pierwszy mówi: -Mam taką grubą żonę, że musiałem auto zmienić na większe bo nie mieściła się na przednim siedzeniu. Drugi: -To jeszcze nic. Ja musiałem kupić pickupa bo w ogóle nie mieściła się w środku. Trzeci: -A ja już nie mam żony. Jak to? -pytają Pierwszy i Drugi. -A, pojechaliśmy zeszłego roku na wakacje nad morze, opalaliśmy się na plaży, kiedy to podbiegli faceci z Greenpeace i zepchnęli ją do wody. Dzwoni Kowalski do banku: - Czy to prawda, że dajecie kredyty na słowo honoru? - Tak. - Przecież to śmieszne! A jak was oszukam? - Wtedy stanie pan przed swoim Stwórcą i będzie panu wstyd. - Ha, kiedy to będzie! - Piątego pan nie odda, szóstego pan stanie. Kobieta i mężczyzna baraszkują w łóżku... Nagle słychać dzwonek do drzwi... - Och, to na pewno mój mąż! Na co on w panice wskakuje pod łóżko. Po chwili jednak wyłazi spod niego i otrzepując kurz mówi: - No, żono, oboje mamy zszargane nerwy...
-
Dlaczego jaskiniowcy ciągli swoją kobietę do jaskini za włosy ??? - bo gdyby ciągli a nogi to by piachu nabrała Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz": - Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak... - Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy. - Nie, po prostu leciałem i s*ałem... - Wodociągi? - Tak, słucham? - Z kranu płynie woda. - A co ma płynąć? - Sądząc po rachunku to k**wa bourbon.
-
Trwa sesja na akademii medycznej. Z sali wychodzi smutny student i wnet otaczają go koledzy z grupy: - Zdałeś? - Nie. - Dlaczego? - Bo mi zadał takie głupie pytanie. - Jakie pytanie? - Co trzeba mieć, aby zrobić lewatywę?. - I co odpowiedziałeś? - d*pę. Dwóch przyjaciół wybrało się do baru na drinka. Jeden z nich zagląda do szklanki i woła do drugiego: - Stary! Pierwszy raz widzę kostkę lodu z dziurką! Drugi smętnym głosem odpowiada: - Mało widziałeś. Ja z taką żyję od 15 lat... Kobieta kupiła sobie drogie kosmetyki odmładzające. Po jakimś czasie pyta męża: - Kotku, na ile lat wyglądam? - Patrząc na twoją cerę dałbym ci 18 lat, na figurę - 21, na włosy 23... - Kochany jesteś! - Poczekaj jeszcze nie skończyłem dodawać...
-
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Ja: - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak. - No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz. - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje wyzwanie Ja. - A z trzema ptakami? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i pucił pawia. - A z czterema ptakami, cwaniaczku? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym pucił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa. - A z pięcioma ptakami ? - Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym pucił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej chlać na sępa. 2010 rok dzwoni dowódcza wojsk armii Chińskiej do USA i proponuje wojnę - Witajcie Amerykanie chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to? - Amerykanin - na dzień dzisiejszy jest to nie możliwe nasze wojska są w Iraku i Afganistanie, więc ze względów ekonomicznych odpada, zadzwoń do Rosji myślę, że oni się zgodzą. Chińczyk dzwoni do Rosji i zaczyna rozmowę w ten sam sposób - Witajcie bracia Rosjanie chcemy wypowiedzieć wam wojnę, co wy na to? - Rosjanin - w obecnych czasach nie ma takiej możliwości u nas ciągle niewyjaśniona jest sytuacja z Gruzją i Czeczenią, więc o nowych konfliktach zbrojnych nie ma mowy. - Chińczyk - to, z kim wreszcie możemy walczyć? - Rosjanin - dzwoń do Polski!!! - Chińczyk - gdzie? Do Polski? A co to za kraj? - Rosjanin - to nasi sąsiedzi, bardzo waleczny naród około 40 mln ludności z bogatą historią wojenną. Oni na pewno wam nie odmówią. Chińczyk dzwoni do Polski i rozpoczyna rozmowę. - Witajcie dzwonię z Chin. My Chińczycy chcemy wypowiedzieć wam wojnę ? - Polak - nam Polakom ? - Chińczyk - tak wam Polakom - Polak - a ile was jest ? - Chińczyk - 3 mld - Polak - ile ? - Chińczyk - 3 mld uśmiecha się Chińczyk - Polak - ku....a, tylko gdzie my was będziemy chować. Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta: - Barman, co polecisz do picia? Barman na to: - Ano, panocku drink "Góra cy"! Turysta: - Jak to "Góra cy"?! Barman: - Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Później bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając grzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!
-
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codziennie wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka. - Cześć - mówi. - Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią. Gość się popatrzył i mówi: - Jebnij mi tu proszę mostek! Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu: - Toś qrrwwwa wydumał.... Zagaja chłopak do dziewczyny na przystanku: - Spóźnia się? - Nie Twoja sprawa, dupku, czy jestem w ciąży. - Miałem na myśli autobus. - Nie bądź głupi, przecież autobusy nie zachodzą w ciążę. Babciu widziałaś moje tabletki? Były oznaczone LSD. - pier**lić tabletki, widziałeś k**wa smoka w kuchni ?
-
Dosiadłem się kiedyś do dziewczyny. Ot tak, zagadać, zapoznać się... A ona jak nie wrzaśnie: - Wynoś się stąd, zboczeńcu! To DAMSKA toaleta!!! Moja żona zaczęła walkę z cellulitem. Je więcej, żeby skóra się napięła. Pijak podchodzi do policjanta i pyta: - panie władzo, można na pana policjanta powiedzieć Ty ośle? - nie bo to jest obraza funkcjonariusza! - a na osła, panie policjancie? - wydaje mi się, że można! - dobrze, dziękuję panie policjancie!
-
W telewizji jest taki program dla dzieci "Od przedszkola do Opola". Jednego razu stanął chłopczyk i zaczyna się gadka z prowadzącym: Prowadzacy: Jak masz na imię. Chłopczyk: Daniel P: a z kim tu przyjechałes? Ch: Z tatusiem i mamusią. P: czy masz jakieś zwierzątko? Ch: Mam. P: A jakie? Ch: Kotka. P: A tatus lubi tego kotka? Ch: Lubi. P: A jak na niego woła? Ch (po chwili ciszy): sierściuch j**any...., Dziadek do Jasia-wiesz że wczoraj wleciały do mnie 4 muchy dwie żeńskie dwie męskie na to Jasiu-a skąd wiesz Dziadek odpowiada-bo dwie usiadły na telefonie a dwie na piwie Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy: - No i k**wa gdzie? Pytam was - gdzie jest ta pier**lona wiosna? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to k**wa jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze pojebało...Niby ponoć wiosna już jest - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, k**wa... A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie: - Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie...Kotów nie oszukasz...
-
Miał ślepy smaka na grzyby, więc wybrał się do lasu. Wpadł na taki pomysł, że choć nic nie widzi to węchem i smakiem kierował się będzie. Znalazł pierwszego grzyba, urwał, posmakował... - Podgrzybek! - krzyknął z radości. Szuka dalej. - Maślak! - znowu się ucieszył. Szuka dalej, znalazł, smakuje... - Gówno, dobrze, że nie wdepłem! I przyszedł Adam do Stwórcy i zapytał: - Panie. W moim domu pojawiła się jakaś żmija. Wydaje mi się, że zrywa jabłka z Rajskiego Ogrodu i przynosi je mojej żonie. - Aaa... tak. Trochę jeszcze z wami pomieszka. Możesz zacząć ją nazywać teściową. Twoje dzieci, wnuki i kolejne pokolenia zrozumieją.. - Halo, policja? - Tak. W czym mogę pomóc? - Dwie dziewczyny biją się o mnie. - Więc w czym problem? - Gruba wygrywa...
-
- Mamo, jak poznałaś tatusia? - Dzięki nowoczesnej technologii. - Przez Internet? - Nie kochanie, testy DNA Pani pyta Jasia na lekcji, a on do niej: -spierdalaj Pani się zdenerwowała i mówi: -Jasiu idziemy do dyrektora, a Jasiu na to: -nie idę do dyrektora bo mu śmierdzą nogi Pani siłą zaciągnęła jasia do gabinetu dyrektora i opowiedziała wszystko. Dyrektor zabrał mu telefon i dzwoni do jego ojca, a tam słychać: -Dzień dobry tu Ministerstwo Edukacji Narodowej ... Dyrektor szybko rozłączył, a nauczycielka mówi, że chyba jego ojciec tam pracuje i co my teraz zrobimy? A dyrektor na to: -No cóż ja idę umyć nogi a pani niech sp***dala Sprawa rozwodowa. Sędzia pyta żony: - Nie rozumiem: o co ma pani pretensje do męża? Przecież mają państwo wszystko: dom, dzieci, samochody? - Wysoki sądzie, on mnie nie zadowala! Kobiecy głos z sali: - Wszystkie zadowala, a jej nie! Męski głos z sali: - Jej to nikt nie zadowoli.
-
Świeża żona mówi do męża: - Teraz, kiedy jesteśmy po ślubie, lepiej przestań grać w golfa. Sam zobacz - jak sprzedasz sprzęt, będziemy mogli sobie pozwolić na nowe meble do kuchni. - Gadasz jak moja była żona. - Była?! Nie mówiłeś mi, że byłeś żonaty! - Bo nie byłem. Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić, muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pan pytanie z odległości 10 metrów, jeśli żona nie usłyszy to z 8 itd. Wtedy mi pan powie, z jakiej odległości małżonka usłyszała. Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolację, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: "W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej. Zobaczymy, czy mnie usłyszy." - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolację? - Kurczak! Szósty raz k***a mówię, że kurczak!!! Przychodzi karzeł do biblioteki: - Gdzie znajdę książkę na temat ironii? - Na górnej półce