-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Z albumu: słodkie
pierwsze życie -
Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu kierownikowi (mężczyźnie) kwiaty. Kierownik zdumiony: Co pan, przecież to Dzień Kobiet! - No wiem, ale pomyślałem że przyniosę panu, bo z pana taka k@rwa. Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi: - I co o mnie sądzisz? - Szczerze? - Szczerze. - Jesteś plotkara i źle gotujesz. Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę: - Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować. Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi: - Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam. Facio dzwoni do kochanki: - Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco. Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia: - Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane. Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka: - Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend. Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki: - Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień. Sekretarka dzwoni do męża: - Krystian, szef odwołał wyjazd. Facet do kochanki: - Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie. Kochanka-nauczycielka do ucznia: - Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę. Uczeń do dziadka: - Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie. Dziadek-prezes do sekretarki: - Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
-
Witam ! Sam zalewałem zbiornik 375 l + sump dość niedawno i moim zdaniem kasy spokojnie Ci starczy na uruchomienie. Pod warunkiem że nie będziesz szalał oczywiście. Falowniki JVP nie są wcale złe a brak kasy na korale i ryby wyjdzie całemu systemowi na dobre. Sam to przerabiałem , akwa z samą skałą nie wygląda imponująco a właśnie ograniczone finanse dobrze hamują zakupy. Moim zdaniem zalewaj 300, kupuj skałę i czekaj na dojrzewanie.
-
Mam pytanie do doświadczonych akwarystów. Czy to możliwe, że błazenki zaczęły tarło a są u mnie dopiero kilka dni ? Akwarium zalane w sumie nie dawno. Parametry wody dobre , poza nimi mam jeszcze żółka , anthiasa i 2x lysmata amboinensis . Z korali kilka szczepek miękkich. Samczyk "ryje" okop w piasku a obie rybki ewidentnie "mają się ku sobie". Ukwiała nie mam i nie mieszkają w innym koralu. Początek tarła zaobserwowałem dziś rano a zaloty trwają cały czas (czyszczenie dna i podszczypywanie samicy przez samca).
-
-Powiedział że mam wypierd@lać z uczelni. Dzięki Szarykruku, zamotałem się o poranku , obiecuję że to już się nie powtórzy a to na poprawę humorku: http://w831.wrzuta.pl/audio/8tTD7V5KNue/aleksander_fredro_-_bajka_o_krolewnie_pizdolonie
-
W samolocie obok pewnej damy zajął miejsce pewien zażywny jegomość. Kiedy samolot wystartował, jegomość kichnął, po czym rozpiął rozporek, wyjął fujarę i przetarł ją sobie chusteczką. Minęło kilkanascie minut, jegomość znowu kichnął, rozpiął rozporek, wyjął chusteczkę i przetarł sobie nią fujarę. Siedząca obok dama zaczęła się poważnie gorszyć. Kiedy historia powtórzyła się ponownie, dama nie wytrzymała i zagroziła, że następnym razem poprosi o interwencję obsługę samolotu. - Przepraszam - zaczął się usprawiedliwiać jegomość. - Cierpię na pewną bardzo rzadką przypadłość, wobec której jestem bezsilny... Otóż, szanowna pani, kiedy kicham, zawsze doznaję orgazmu i popuszczam w spodnie... Bardzo mi przykro... - Przepraszam, nie wiedziałam... - dama poczuła się głupio, że tak na niewinnego jegomościa napadła, po czym zapytała: - Ale bierze pan coś na to kichanie? - Ależ oczywiście, szanowna pani. Wciągam zazwyczaj do nosa odrobinkę pieprzu. Rozmowa dwóch studentów: - Jezeli dziekan nie odwoła swoich słów, to jutro wypierd@lam z tej uczelni! - Jak to?! A co on takiego powiedział? - Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - wiesz, co to prosię? - Tak mamusiu - dziecko maciory.
-
koZi w pierwszym poście z reguły się witamy i uzupełniamy profilek co by łatwiej się gadało
-
Nauczyciel pyta: - Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny? - 7. - A ile będziesz miał w następne? - 9. - Siadaj, pała! - Niech to szlag, pała w urodziny! Policja złapała dwóch handlarzy narkotyków i zaprowadziła ich przed Sąd. Sędzia: Wiecie, co, chłopaki? Wyglądacie mi generalnie na porządnych, więc dam wam jedną szansę. Wypuszczę was, ale pod warunkiem, że przekonacie kilka osób, aby przestały brać narkotyki. No więc już idźcie i jutro stawcie się u mnie i powiedzcie mi o swoich dokonaniach. Nazajutrz obaj przychodzą. - No i jak? - pyta sędzia pierwszego z nich. - Udało mi się 7 ludzi odciągnąć od narkotyków. - O, to nieźle, a w jaki sposób to zrobiłeś? - No... narysowałem im dwa kolka - "O" i "o". Jedno większe, drugie mniejsze. No i wytłumaczyłem im, że to większe to jest mózg człowieka, który nie bierze, a to mniejsze to mózg człowieka, który ćpa. - No to bardzo sprytnie. To zgodnie z umową jesteś wolny. A ty? Ilu ludzi przekonałeś? - zwraca się do drugiego. - 75 osób. - Ile?! A w jaki sposób?! - No bardzo podobnie jak kolega. Też narysowałem im dwa kółka - "o" i "O" i powiedziałem, że to mniejsze to jest ich odbyt zanim trafią za narkotyki do pudła...
-
Cios dla kobiecego ego - kiedy mężczyzna zasypia zaraz po seksie, cios dla męskiego ego - kiedy kobieta zasypia w trakcie seksu. Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny. Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik. Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku. Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża. Jeden mówi do drugiego: - Siła ich wiary rzuca mnie na kolana... Po miłym obiedzie dwie pary wstają od stołu. Kobiety poszły do kuchni, a mężczyźni do pokoju gościnnego. Jeden mówi do drugiego: - Myślę, że to wspaniale, że cały czas mówisz do swojej żony "słoneczko", "dzióbku", "cukiereczku". Ten na to: - Prawdę mówiąc, cztery lata temu zapomniałem, jak ma na imię.
-
Co się stało Panowie ??? Takiego ruchu tu dawno nie było . Kgb dziękuję . Teraz coś ode mnie : Dwaj panowie rozmawiają przy kieliszku: - Ech, życie jest ciężkie... - wzdycha jeden z nich. - Miałem wszystko, o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę... - I co się stało? - Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej... W samolocie rozlega się głos: - Czy wśród pasażerów jest lekarz? Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota. Po chwili z głośnika słychać głos lekarza: - Czy wśród pasażerów jest pilot? - A ja swoją cnotę straciłam bezboleśnie - ???? - Jak go wyjął pękła ze śmiechu
-
- Ma pan dobre karty - mówi wróżka do klienta - nie zetknie się pan w tym roku z żadną chorobą... - To fatalnie - mówi zatroskany klient - bo widzi pani ja jestem lekarzem. Lekarz do pielęgniarki: - Siostro, proszę wziąć ten termometr, zrobić obchód po salach i sprawdzić, który z pacjentów ma pod pachą mój długopis. - Chciałabym kupić dla męża jakieś stylowe krzesło. - Ludwik? - Nie, Czesław.
-
- Poproszę pigułki na robaki. - Dla dorosłych? - Nie wiem w jakim one są wieku. W plemieniu Indian zachorował wielki wojownik. Jego współplemieńcy idą do szamana po radę. - Połóżcie mu czarcie ziele na czoło, to wyzdrowieje. Na drugi dzień. - I co pomogło? - Nie, szamanie. - To połóżcie mu jajka na oczy. Na trzeci dzień. - I co pomogło? - Nie szamanie, on umarł... - A położyliście mu jajka na oczy? - Nie, dociągnęliśmy tylko do pępka. W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon: - Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 4-letni synek połknął korkociąg... - Zaraz będę, a co państwo zrobili do tej pory? - Wino otworzyliśmy śrubokrętem...
-
Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista. - A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała. W drugą mierzył pediatra. - Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem. Kolejny był psychiatra. - Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału. Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię. - Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa. Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu czytając: - Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki żeby przykleić ją do tułowia. W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem. - Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte! Lekarz: Czy zastosował się pan do mojego zalecenia i spał przy otwartym oknie?. Pacjent: Oczywiście, panie doktorze.. Lekarz: Czyli pana astma zniknęła?. Pacjent: Nie, nie zniknęła, w odróżnieniu od zegarka, telewizora, iPoda i laptopa.
-
Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel. - Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?! - Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. - Siostra Krysia nie jest w ciąży... - Aaaaa to i ja się napiję... Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Panie doktorze, mam problem. Moczę się w nocy. Żona chce już rozwodu, niech mi pan pomoże, proszę! - No dobrze, ale może pan opisać kiedy to się dzieje? - Kiedy śpię przychodzi do mnie zielony kosmita i mówi: -Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy - no i wtedy się moczę właśnie. - Musi pan mieć silną wolę i powiedzieć kosmicie, że nie chce się panu lać - odpowiada doktor. Następnego dnia, ten sam gość wpada do gabinetu. Wpieniony strasznie krzyczy: - PANIE! Coś pan narobił ?! Żona już wniosła o rozwód, coś pan zrobił!! - Spokojnie - mówi lekarz - niech pan opisze co się działo tej nocy. - No spałem i przyszedł ten kosmita, mówi: "Siiikaaamy, siiikaaamy, siiikaaamy"... - No, no i co pan na to? - pyta lekarz. - No mówię: "Nie sikamy", a kosmita na to zaraz: "No to sraaaamyyy" Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. - Co?! Co z nią, panie doktorze. - Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. - Oczywiście, oczywiście - mąż na to. - Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. - Tak, tak... - kiwa głową mąż. - Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium • 10 tysięcy... - Boże... - Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki.. - Ile? - blednie mąż. - Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych. - Jezuu... - Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: - Żartowałem! Nie żyje !
-
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź: - A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie? - Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałęzionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi... - O! To pójdę i ja! Też zasunę... Minęła godzina, znów się spotykają: - No i jak tam, Misu, zasunąłeś? - Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą d*pę szyszek napchałem... Rabbi i ksiądz spotykają się na corocznym miejskim pikniku. Starzy znajomi zaczynają się przekomarzać. - Ta pieczona szynka jest wyśmienita - mówi ksiądz do rabbiego - Naprawdę powinieneś jej spróbować. Wiem, że to wbrew twojej religii, ale nie rozumiem, dlaczego takie smaczne jedzenie może być zabronione! Nie wiesz, co tracisz. Nie zaznałeś uroków życia, jeśli nie poznałeś smaku pieczonej szynki. Powiedz, rabbi, kiedy się przełamiesz i jej spróbujesz? Rabbi spojrzał na księdza i szeroko się uśmiechnął: - Na twoim ślubie.
-
Dzięki Błazenek Przychodzi policja do Kowalskiego dzwoni. Odbiera Kowalski i pyta: - Kto tam? - Policja! - Czego chcecie? - Porozmawiać. - W ilu jesteście? - W dwóch. - To porozmawiajcie między sobą Pora na obiad, przy stole siedzi mama, tata i synek mama mowi do synka - synku jedz bo Ci siusiak nie urosnie ! i tato mowi - no wlasnie jedz synku i w pewnej chwili mama do taty mowi - Ty daj spokoj naszemu synowi i lepiej sam zacznij jesc ! Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny - kilka domków, parę namiotów i kible nad woda. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym tuż nad wodą pniu, siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała. Duża - ojciec wiewiórka mówi do mniejszej: - Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam - Pokazuje łapką coś płynącego woda. - Widzisz, to brązowe? - Widzę. - To NIE jest szyszka...
-
[K/P] wodę z podmiany i RO Jabłonna /k Wawy
basterek-4 odpowiedział rodzyngit → na temat → Archiwum Targowiska
priv. -
Wieczór, małżeństwo konsumuje swój związek. Po wszystkim leżą obok siebie, żona zachęca męża do kolejnej konsumpcji. On rzecze: - Kochanie, daj mi chwilę odpoczynku, to dla mnie wysiłek, jakbym przebiegł 20 okrążeń na stadionie. Żona: - Jeszcze nie widziałam, żeby ktoś przebiegł 20 okrążeń w 1,5 minuty... Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem, macha rękami, krzyczy... W końcu pociąg znika powoli w oddali, zdyszany facet ciężko opada na ławkę. Podchodzi do niego kolejarz: - Co, spóźnił się pan na pociąg? - Nie k@rwa, wyganiałem go z dworca!
-
Rosyjski model emerytury, rozwiązuje wszystkie problemy. Każdy potencjalny emeryt dostaje od Państwa Wołgę. Do przepłynięcia Jak nie przepłynie, problem emerytury znika. A jak przepłynie, to jeszcze lepiej. Widocznie emeryt wciąż nadaje się do pracy. Do recepcji wpada nieźle wnerwiony klient hotelu i wrzeszczy: - To jest skandal! to przechodzi ludzkie pojęcie, co tu się dzieje! - Ale co się stało?! - Wyobraź sobie pan, że wchodzę do własnego pokoju, a tam stoi goły murzyn z pistoletem i mówi, że jeśli mu nie zrobię loda, to mnie zastrzeli! - No i co pan zrobił? - Słyszałeś ku*wa strzały?! Wykładowca: - Opowiem wam teraz anegdotę, którą opowiadam prawie wszystkim grupom. Otóż w czasach PRL, wiecie, ścisła cenzura, w pewnej wsi koncert chciał dać zespół o pięknej nazwie "Przejebane". Niestety, źle by to wyglądało na plakatach, więc sprytny sołtys tejże wsi postanowił zmienić nazwę na "Nie Jest Dobrze". Historyjka kończy się happy endem, zespół się zgodził, koncert był udany. A teraz przechodzimy do głównego powodu, dla którego to słyszycie. Moi drodzy, sprawdziłam wasze prace. Nie jest dobrze.
-
Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że powiedział mu, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, ta zgadza się i kochają się. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi: - Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz? Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin. Dotyka ramienia żony i mówi: - Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę. - Oczywiście, kochanie - mówi żona. Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi. - Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy… W tym momencie żona siada i mówi: - Słuchaj, ja muszę rano wstać, ty nie! Wczesna pora rankiem. Kobieta sie budzi i mówi do męża: -Ale miałam wspaniały sen... -jaki? -Śniło mi sie całe wiadro penisów. -A mój był największy? Zapytał facet. -Nie, był najmniejszy. Facet sie wkurwił poważnie i poszedł. Na następny dzień facet sie budzi i mówi do babki: -Ale miałem wspaniały sen... -jaki? -Śniło mi sie całe wiadro cipek. -A moja była najciaśniejsza? -Nie. W twojej stało wiadro!
-
Tak, ale w sumpie, w komorze pompy (założyłem,że masz sump). Można też podnieść spiętrzenie wymieniając grzebień na bardziej " gęsty" , lub jak pisałem wymiana pompy. Jeśli nie masz sumpa to poziom się oczywiście podniesie w akwa.
-
Moim zdaniem, poziom wody podniesie się tylko w sumpie w komorze pompy, przecież wydajność jej się nie zmieniła. Montując wydajniejszą pompę uzyskasz wyższe spiętrzenie.
-
W pewnym mieście obok siebie znajdowała się synagoga żydowska i kościół. W sobotę idzie rabin do synagogi patrzy a ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył, ale i zastanowił... Następnego dnia czyli w niedziele idzie ksiądz na msze, patrzy a rabin odcina rurę wydechowa w jego samochodzie. - Rabin, co ty robisz z moim samochodem ? - krzyczy ksiądz. Na to rabin odpowiada: - Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód to ja Ci dzisiaj twój obrzezam. Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża. Święty Piotr sprawdza w kartotece, ale w rubrykach: normalni, błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem: - A ile lat byliście państwo małżeństwem? - Ponad 50 lat! - odpowiada żona pochlipując. - To trzeba było od razu tak mówić! - uradowany Piotr podrywa się do kartoteki. - Z pewnością znajdziemy go w dziale "męczennicy"! Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi : - A co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha, co go poderwała ? - Powiada, ze syfilis. - A co to jest ? - No nie wiem, ale chyba większe niż mercedes. - Jak to ? - Bo mi powiada, ze na tym to się cala wieś przejedzie...
-
Idzie sobie pedał ulicą, nagle otwiera się nad nim niebo i zstępuje anioł. Staje przed pedałem z wielkim mieczem i groźnym głosem mówi: -sr** PEDALE !! Pedał wystraszony nie wie co sie dzieje próbuje oponować: -Ale panie aniele, jak to tak sr** na środku ulicy ?? Anioł wkurzony wyciąga miecz i jeszcze groźniejszym głosem mówi: -SRAAAJ PEDALE !! BO CIĘ POSIEKAM !! Pedał spanikowany ściąga portki, kuca i ciśnie. Po chwili postawił klocka. Anioł pokiwał głową z uznaniem i zniknął. Pedał idzie dalej, nagle znów się otwiera niebo i zstępuje anioł. Większy od poprzedniego, z większym mieczem. Staje przed pedałem i groźnym głosem mówi: -sr** PEDALE !! Pedał już wystraszony nie na żarty nawet nie próbuje protestować. Siadł gdzieś pod murkiem i ciśnie, ciśnie. 15 minut cisnął aż w końcu zrobił jakąś małą kupę. Anioł pokiwał z uznaniem głową i zniknął. Pedał idzie dalej. Już jest pod swoim domem, już wkłada klucz do zamka, gdy nagle znów niebo się otwiera, pojawia się snop światła i zstępuje po nim archanioł. Paknięty jak Schwarzenegger, w złotej zbroi ze złotym mieczem. Staje przed pedałem i groźnym głosem mówi: -sr** PEDALE !! -Ale panie aniele, już 2 razy dzisiaj srałem, 5 minut temu nawet... -sr** PEDALE- przerwał mu archanioł - SRAAAJ, BO CIĘ POSIEKAM !! No to pedał ściąga gatki, kucnął gdzieś pod drzewem i ciśnie. Mija 10 minut, 15, 20... W końcu udało mu się wypchać jakiegoś bobka małego. Anioł patrzy na niego i mówi: -No, my cię k@rwa nauczymy, do czego d*pa służy! Wraca Rusek z Afryki z wieloletniej tułaczki, przywiózłszy ze sobą małpkę siedzącą mu na ramieniu. W porcie witają go bliscy, znajomi... Ludzie zaczynają wypytywać: -jak było? Jakie tam są baby? -Dajcie spokój, syf, brud, malaria. -no ok, ale jak baby? -Brak słów, wszędzie gówno, trupy, dzieci takie chude... -no ale jak baby? Na to małpka zaczyna go szarpać: -Tato, no powiedz im o tych babach!