-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez basterek-4
-
Podczas wylewania nowej warstwy asfaltu dochodzi do wypadku, pracownik podsypujący łopatą mase asfaltową został wciągnięty pod walec. Przestraszony kierowca walca zatrzymuje sie pare metrów dale i nie wierzy własnym oczom, przejechany pracownik wstał i wytrzepał ubranie, motorniczy z niedowierzaniem krzyczy : - Panie !! Żyjesz ?!?!?! - Żyje k@rwa !!!! a co będziesz cofał !?!? Pewien facet i kobieta, którzy wcześniej się nie znali, jadą razem w pociągu, w przedziale sypialnym. Kobieta na górnej pryczy, facet na dolnej. W środku nocy kobieta się budzi i wychyla, patrząc na gościa: -Przepraszam, że niepokoję, ale zastanawiam się, czy nie mógłby mi Pan podać jeszcze jednego koca... Facet wychyla się i z błyskiem w oku odpowiada: -Mam lepszy pomysł...! Może poudajemy, że jesteśmy małżeństwem? -Czemu nie! - odpowiedziała kobieta, mierząc go wzrokiem -No, to sama se weź. Zastanawialiście się kiedyś, czemu: -Dlaczego słońce rozjaśnia nasze włosy, ale przyciemnia skórę? -Dlaczego kobiety nie potrafią nakładać maskary z zamkniętymi ustami? -Dlaczego nigdy nie przeczytałeś nagłówka 'Psychol wygrał na loterii'? -Dlaczego 'skrótowiec' to tak długie słowo? -Dlaczego lekarze mówią o tym co robią 'praktyka'? -Dlaczego by wyłączyć (przynajmniej niektóre) windowsy trzeba kliknąć 'start'? -Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z jakiegoś sztucznego chemicznego syfu, a płyn do mycia naczyń zawiera ekstrakt z prawdziwej cytryny? -Dlaczego nie ma kociego żarcia o smaku myszy? -Dlaczego sterylizuje się igły do zastrzyków eutanazyjnych? -Dlaczego materiał, z którego są zrobione te nierozpierdalalne czarne skrzynki, nie może zostać wykorzystany do zbudowania samolotu? -Dlaczego owce się nie kurczą, kiedy pada? ...mnie też to ch.. obchodzi. Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę. Pierwsza mówi: - Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone... straszne.. Na to druga: - Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły do ich windy, a słyszę: - Jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi. Pani …. - SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ! I do tego GORĄCE!
-
Na dobry początek dnia : Po latach spotykają się koledzy z klasy: - Hej, Heniek, jak ci się powodzi? - Bardzo w porządku, Józku, mam sieć sklepów i nieźle zarabiam. - Jak tego dokonałeś? Przecież przez matmę siedziałeś parę razy w tej samej klasie. - Wiesz, kupuję w Chinach duperele po złotówce i sprzedaję tutaj po cztery złote. No i z tych trzech procent jakoś żyję. Przychodzi babka do lekarza i mówi: - Panie doktorze mam 30 lat i nie mam cycków... - Ajajaj Dzwonek do drzwi, otwiera kobieta, widzi faceta i dwie trumny. - To pomyłka. - Żadna pomyłka, dzieci z kolonii przywiozłem.
-
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia: - Wku*wia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam: - Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen. Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia: - Ej, k**wa, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!... Na to ryś dostojnie: - Ryszard, pedale, Ryszard... Zima roku '47 Wstał niemiecki rolnik na srogim kacu, obudziło go głośne ryczenie stada niewydojonych krów na pastwisku. Rad nierad chwycił swoje niemieckie wiadro i poszedł doić. Ledwo na oczy widzi, ale doi dzielnie. Zaczynał doić trzecią, gdy do zmęczonego mózgu dotarło, że to sąsiadki zebrały się na ploty. Mówi baca do bacy: - Wiesz co?Jeśli zjesz ten owczy bobek to dam ci 5 zł. Drugi baca zjada bobek i bierze 5 zł. Potem mówi do tego pierwszego: - Jeśli zjesz ten owczy bobek to dam ci 5 zł. Pierwszy baca zjada bobek i bierze 5 zł. Potem pierwszy mówi: - Wiesz? Chyba żeś my najedli się tych bobków na darmo...
-
60585 + 430 = 61015
-
Dajmy spokój polityce , są fajniejsze rzeczy : Facet z USA zwiedzał Polskę i się zgubił. Zobaczył rolnika pracującego na polu i zatrzymał się zapytać o wskazówki. Rolnik powiedział mu, jak dostać się do głównej drogi. Facet chciał trochę pogadać, więc pyta: - To pańska ziemia? - Tak - Duża jest? - No, zaczyna się tam gdzie płynie strumień przy drodze, ciągnie się przez wzgórze aż do tego miejsca, gdzie widać to wielkie drzewo. Sięga od tamtej stodoły do tej wielkiej sterty kamieni, tego płotu i biegnie aż do tej drogi. - To piękne miejsce. Ale opowiem panu o mojej ziemi w Stanach. Wsiadam do mojego samochodu na jednym końcu mojej farmy o wczesnym ranku. Jadę cały dzień i dopiero kiedy słońce zachodzi, docieram do końca mojej posiadłości. Co pan o tym myśli? Rolnik myśli przez chwilę i mówi: - Też miałem kiedyś taki samochód. W kinie trwa seans premierowy najnowszego filmu akcji. Sala wypełniona po brzegi. Jeden z widzów cierpi niemiłosiernie, bo przed wejściem do kina najadł się w barze fasolki po bretońsku i dosłownie rozsadza go. - Co robić? - myśli wpadając w panikę. Nagle przychodzi rozwiązanie. Na ekranie pojawia się pociąg towarowy, który z wielkim hukiem przetacza się obok głównych bohaterów. Facet wykorzystuje nadarzającą się okazję i w tym zgiełku pierdzi z całą swobodą. Po chwili siedzący obok niego gość szturcha go w rękę i szeptem mówi: - Czy panu też się wydaje, że w dwóch ostatnich wagonach gówno wieźli?
-
Ja również popieram !
-
Pokłócili się dyrektorzy amerykańskiego i rosyjskiego lunaparku, który z nich ma bardziej przerażającą komnatę strachu. Pojechał dyrektor rosyjski do wesołego miasteczka w USA, wszedł do komnaty strachu, a tam - szkielety, wampiry, zjawy, słowem - banał. Przyjechał Amerykanin do rosyjskiego parku rozrywki, wszedł do komnaty strachu, a tam - długi, ciemny korytarz, na końcu którego siedzi Rosjanin i trzyma zapaloną świeczkę: - d*pa myta? - pyta Rosjanin i gasi świeczkę. Pewna gazeta ogłosiła konkurs z następującym pytaniem dla panów: "Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą. Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety. W jaki sposób powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób?" Wygrała odpowiedź: "Bardzo panią przepraszam ale muszę wyjść na chwilę, by pomóc przyjacielowi, z którym zapoznam panią nieco później." Ding-dong! - Dzień dobry pani. - A to ty Piotrusiu. Co się stało? - Tata mnie przysłał, bo dłubie przy aucie i nie może sobie poradzić. - Stary, rusz d*pę i idź pomóc sąsiadowi. - Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął jakiś specjalny klucz, bo tata nie ma. - A jaki? - Szklana pięćdziesiątka...
-
- Chłopaki, moja znajoma chętnie się z kimś umówi. - Fajna? - Nooo, nogi do samych cycków! "Lubię długie nogi" - pomyślał optymista. "Nie lubię obwisłych cycków" - pomyślał pesymista. Wujek Adolf już od dobrych kilku lat usiłował znaleźć i zabić McGyvera. W końcu udało mu się zamknąć go w Auschwitz -Ha! Mam Cię ! Teraz zamknę Cię w komorze gazowej! No i jak powiedział, tak zrobił i zamknął McGyvera w komorze gazowej. Mija kilka minut, Adolf oczywiście siedzi przed komorą na krzesełku i czeka. Słyszy jak ofiara puka w szybkę. -Hej, Adolf, tu coś się ulatnia! -Tak ma być! I siedzi dalej... Mija kolejne kilka minut. I znów pukanie! -Adolf! -Czego?! -Ja tu się zaraz uduszę! -Tak ma być, siedź sobie siedź! Mija kolejne kilka minut i cisza... 10 minut i dalej nic, po piętnastu minutach Hitler wstaje zadowolony, by otworzyć komorę i wyjąć martwe ciało. Ale zaraz... znów słyszy pukanie! -Adolf! -Czego znowu, k@rwa chcesz?! -Naprawiłem! Zakonnica wsiadła do taksówki. Po drodze stwierdziła, że kierowca jest bardzo przystojny i ciągle się na nią patrzy przez lusterko. Zapytała go więc, dlaczego się na nią patrzy. - Chciałbym o coś zapytać siostrę, ale nie chcę siostry urazić. - Mój synu, nie możesz mnie obrazić. W moim wieku i po tylu latach bycia zakonnicą, zobaczyłam i usłyszałam wiele rzeczy, więc nie możesz mnie niczym obrazić. - Zawsze marzyłem, żeby zakonnica mnie pocałowała. - Jest to możliwe, ale musisz być kawalerem i katolikiem. - Tak, jestem jeszcze kawalerem i jestem katolikiem! - Zaparkuj w jakiejś cichej uliczce. Następnie zakonnica spełniła marzenie kierowcy pocałunkiem takim, że nawet wyrafinowana prostytutka by się zarumieniła. Wrócili na trasę, ale po jakimś czasie kierowca zaczął płakać. - Co ci jest? – spytała zakonnica – dlaczego płaczesz? - Wybacz mi siostro, ale ja skłamałem. Jestem żonaty i jestem Żydem. - To nie szkodzi. Na imię mi Karol i jadę na bal maskowy...
-
Ja płacę około 200 zł. miesięcznie , zobaczę o ile wrosną rachunki teraz (solniczka powstała w tym miesiącu). Chociaż pralka się chechła codziennie, komp non stop, prostownica,suszarka co chwilę - moje maluchy są bezwzględne dla tych urządzeń .
-
Drużynowe Mistrzostwa Świata w robieniu loda! Zjechały się Panie z całego świata. Oczywiście nie zabrakło prasy, radia, telewizji...itp. Korespondent jednej z stacji TV przeprowadza wywiady z drużynami. Najpierw zaczyna rozmowę z amerykankami: - Jak nastroje przed zawodami? - Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonałe, wygramy! Jeżeli oczywiście w polskiej drużynie zabraknie Mani... Podobne pytanie zadaje Francuzkom: - Wszystko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy! Jeżeli oczywiście Mania nie przyjdzie.... I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo: "Jeżeli Mania nie przyjdzie....". Wreszcie nie wytrzymał i pyta: - Co to za Mania? Autorytet jakiś czy co? - Autorytet nie autorytet, ale kostkę Rubika w ustach układa. Lekcja geografii w 2 klasie podstawówki, pani wzywa do odpowiedzi numer 14 z dziennika. Wstaje z ławki mały chłopczyk i podchodzi pod tablicę. Powiedz mi - zaczęła nauczycielka. Jaka jest stolica Niemiec ? Na to chłopiec. - Oczywiście, że Berlin Dobrze, a stolica Francji ? - Berlin ! - To może jaka jest stolica Rosji ? - Stolicą Rosji jest Berlin - Ostatnia szansa. Jaka jest stolica Polski ? - Stolicą Polski jest Berlin Pani wielce oburzona wstaje z krzesła ! - Wracaj na miejsce Adolf ! Pała ! - Adolf wraca na miejsce szepcąc pod nosem...jeszcze k@rwa zobaczymy
-
Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)Klient. (S)Sprzedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie: S - Czego pan sobie życzy? K - Chciałbym kupić mydło. S - Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne wspaniałe mydełka. Pachną niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są przejrzyste... K - Ile kosztuje to mydło? S - Trzy funty. K - Nie ma pan czegoś tańszego? S - Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie pachnie, luksusowe... K - Ile kosztuje? S - Dwa i pół funta. K - Jednak wolałbym coś tańszego. S - Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach... K - Jak drogie? S - Półtora funta. K - A jeszcze coś tańszego? S - Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar ). Te mydełka tutaj dobrze się pienia, całkiem przyzwoicie pachną... K - Ile? S - Pół funta. K - Za drogie. S - No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny kawałek szarego mydła). K - Ile to kosztuje? S - Dziesięć pensów. K - świetnie. Poproszę połowę kostki. S - Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi dwa małe, eleganckie pakuneczki) K - (zdumiony) Ale ja prosiłem tylko polowe kostki. S - Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy. K - Naprawdę? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek) S - Prezerwatywy, żebyś się ch@ju nie rozmnażał.
-
Moim zdaniem, w 30 cm. szer. to rogatnica nie zakręci , może zdecyduj się na trochę krótsze a wyższe i szersze o podobnym litrażu . Poczekajmy co inni powiedzą.
-
Na dobre rano : Przychodzi facet do baru, pije już dłuższy czas i ciagle powtarza "Nie wytłumaczysz", na to barman czego nie wytłumaczysz? Klient opowiada: Stara mi kazała wydoić krowę, więc poszedłem do stodoły nawet koszuli nie ubierałem, próbuję wydoić krowę ale cały czas się rusza. Zdjąłem buty wyciągnąłem sznurówki i związałem krowie nogi. Próbuję znowu ją wydoić a ona mnie ogonem łaskocze, wziąłem krzesełko wszedłem na nie od tyłu krowy, zdjąłem pas i zawiązałem ogon krowy do belki, po czym spodnie opadły i żona weszła do stodoły.. Nie wytłumaczysz, Nie wytłumaczysz... W kościele został umieszczony nowoczesny komputer do rozliczania grzeszków parafian w konfesjonale. Przychodzi pierwszy grzesznik: Grzesznik: Zdradziłem swoją żonę dwa razy. Komputer: Drukuje karteczkę z napisem "Odmówić trzy razy zdrowaś mario" Przychodzi drugi grzesznik: Grzesznik: Kochałem się z dwoma kobietami na raz. Komputer: Drukuje karteczkę z napisem "Odmówić dwa razy zdrowaś mario" Do konfesjonału podchodzi mała dziewczynka: Dziewczynka z płaczem opowiada: Dziś w szkole pozwoliłam koledze potrzymać mnie za kolanko. Komputer się przegrzewa, sypią się iskry a po chwili wychodzi karteczka z napisem: "Idź puść się gdzieś i wróć, bo mi pokuta w ułamkach wychodzi"
-
Oj tam, od razu uzależnieni, po prostu wyspani o poranku
-
Przychodzi policjant do ksiegarni i mowi: - Chcialbym kupic jakas dobra ksiazke. Kasjerka: - To moze zaproponuje panu ksiazke o logicznym mysleniu. - A jaka to ksiazka??? - No to moze ja panu podam przyklad:ma pan w domu akwarium??? - No mam! - Czyli lubi pan zwierzatka??? - No lubie. - Czyli jak zwierzatka to pewnie spacerki z pieskiem w parku??? - No tak! - No a jak spacerki to najchetniej z kobieta?? - No tak jak najbardziej. - No widzi pan czyli nie jest pan pedalem!!!I to jest wlasnie logoczne myslenie!!! - Wysmienicie kupuje te ksiazke!!! Wychodzi ze sklepu i spotyka kumpla.Ten go pyta: - Ty co masz?? - A nic ksiazke o logicznym mysleniu. - A o co chodzi w niej??? - Zaraz ci wyjasnie na przykladzie.Masz w domu akwarium??? - Nie - No to jestes pedalem!!! Dlaczego nie powinieneś potrącać Polaka jadącego na rowerze? Możliwe że to twój rower. Sędzia na rozprawie: - Dlaczego żona chce się z panem rozwieść? - Sam nie wiem, kotku...
-
W niedziele przy kościele spotykają się dwaj kumple. jeden widząc drugiego w mundurze strażackim zapytuje: -stary, ty jesteś strażakiem??? nie wiedziałem.... -nie, co ty... to prezent od żony. Gdy wróciłem wczoraj z pracy to leżał na krześle przy łóżku. Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi: - Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą... - Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor. - Ale to jeszcze nie wszystko... Syn zaraził służącą! - Nieprzyjemna sytuacja... - I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę... - No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor. - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!!! Dziewczyny! Nie traćcie tyle czasu na strojenie się! Jak macie minispódniczkę, to 9 na 10 mężczyzn nie obejdzie, czy wasza torebka pasuje do butów. A czy dla jednego pedała warto się tak męczyć?!
-
Napisałem Ci w sprawie szczepek i ... nic
-
Facet chce się pozbyć kota wywozi go 4 ulice dalej .Przychodzi do domu a kot siedzi na wersalce . Wywozi go dalej . Ale kot znowu wrócił ! Facet wywiózł go za miasto . Po chwili dzwoni do domu do żony i mówi : -Jest z tobą kot na to żona -Jest , a co ? -Daj go do telefonu bo się zgubiłem Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut. Kobieta wstaje z fotela i mówi: - Jeśli mam umrzeć to chce się wtedy czuć kobietą! Rozbiera się do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski ze sprawi bym poczuła się jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszule i mówi: - Masz, wyprasuj! Dorastająca wnuczka wybiera się na prywatkę. - I jak wyglądam, babciu? - Ślicznie, ale chyba zapomniałaś włożyć majteczki? - A czy babcia jak idzie na koncert to wkłada watę do uszu?
-
Nie, za dobrze by było , słodkie w kuchni a słone w dużym pokoju.
-
375 + sump + reszta klamotów na 2 piętrze a, jeszcze słodkie 200 + sump
-
Ojciec z synem poszli na krytą pływalnię. Po wyjściu z basenu ojciec stanął pod prysznicem, żeby zmyć resztki chloru, a synek bawiąc się biegał koło niego. W pewnej chwili maluch pośliznął się na mydle. W ostatniej chwili ratując się przed upadkiem, złapał się za ojcowego ptaka, podciągnął się trochę i pobiegł dalej. Tatko popatrzył czule na pociechę i pomyślał: "No, a gdyby był dziewczynką i myłby się teraz z matką to by się wziął i wypierd@lił..." Na przyjęcie z okazji 45-lecia korporacji, przyszedł 70-cio letni prezes z sexowną, mającą czym oddychać niebieskooką blondi, której aksamitny głos i zalotne spojrzenie każdemu przyspieszały puls. Przy pierwszej nadarzającej się okazji współpracownicy podeszli do niego gdy stał sam i zapytali: -Człowieku! Skąd żeś wytrzasnął taką dziewczynę? -To moja żona. -Co!? Jakim cudem za ciebie wyszła? -Skłamałem co do mojego wieku... -Powiedziałeś że masz ile, 50 lat? -Nie, powiedziałem że mam 95... Pewien bogacz został zatrzymany za przekroczenie prędkości, po krótkiej rozmowie nastaje standardowe pytanie policjanta: -Przyjmuje pan mandat? -Nie. -W takim razie pocztą otrzyma Pan wezwanie do sądu. Po kilku dniach rozprawa w sądzie, sędzia zapoznany już z każdym możliwym szczegółem tej sytuacji pyta się oskarżonego: -Ma pan do wyboru: albo 10zł mandatu, ze względu na okoliczności łagodzące, albo 10dni w areszcie. -Wybieram 10dni w areszcie. -Proszę pana! Jest pan tak bogaty, że nawet by pan nie poczuł tej kwoty... dlaczego więc woli pan areszt? -Po tym jak tamtego dnia się spóźniłem do domu, po zatrzymaniu przez policję, żona powiedziała że napewno nie chciałem po prostu jeść tego co ugotował nasz nowy szef kuchni, więc go zwolniła i od tej pory gotuje sama... 10 dni powinno być w sam raz, żeby znalazła nowego.
-
Witam ! Moja hałasuje , jak załapie powietrza. Spróbuj poobracać ją w różne strony pod wodą,( u mnie taki zabieg załatwia sprawę) być może to pomoże.
-
Jak najlepiej wkurzyć archeologa?? Dać mu zużyty tampon i zapytać się z jakiego jest okresu Hrabia wraca z karcianego wieczoru i zastaje w swej sypialni Hrabinę z kochankiem. Wychodzi na hall i krzyczy: - Janie, moja szpada!!! Jan przybiega ze szpadą. Hrabia ponownie wbiega do sypialni, po chwili wychodzi i krzyczy: - Janie, dla tego pana wacik, a dla Hrabiny korkociąg. Nad Morskim Okiem siedzi stary gazda. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają: - Co tu robicie? - Łowię pstrągi. - Przecież nie macie wędki. - Pstrągi łowi się na lusterko. - W jaki sposób? - To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę. Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją gaździe. On tłumaczy... - Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój... - Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście? - Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...
-
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie: - Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy? - Motocyklista - odpowiada pytany. - Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista? - A cholera ich wie, skąd oni się biorą. Mąż serfuje po Internecie i nagle słyszy dobiegający z pokoju obok ściszony głos żony: - Nie, nie, kochany. Dzisiaj nie mogę! Spotkamy się jutro. Fąfara wbiega do pokoju żony. - Rozmawiałaś przez telefon?! - Nieee... czytam pismo kobiece. Nawet ciekawe, wiesz? Przytoczyli tutaj 50 zdań, które kazali przeczytać głośno w obecności męża, np.: "Kochanie, czy mógłbyś wyrzucić śmieci", albo "Kiedy w końcu powiesisz te zasłony?". I dalej napisali, że bardzo zajęty swoimi sprawami mąż zawsze usłyszy zdanie 51-sze. Nawet wyszeptane. Widzisz? Nie kłamali! Betsy miała nadwagę. Mało powiedziane, Betsy była gigantyczna. Żadna dieta, żaden mądrala-magik nie był w stanie jej pomóc. Aż przyjechał do miasta pewien doktor, a jego sława go wyprzedzała. Betsy myślała: "Teraz albo nigdy, przecież i tak nie mam nic do stracenia" I zapisała się na wizytę. Przepis otrzymany od medyka zdumiał ją wielce, albowiem brzmiał następująco: "Proszę jeść co pani chce, ile pani chce i kiedy pani chce - nie ma żadnych ograniczeń" Betsy była w szoku. Zarazem zdumiona i uradowana, gdyż było to jak spełnienie marzeń: jeść i chudnąć. Niestety jeden był tylko warunek, który studził jej zapał. Mianowicie wszystkie posiłki musiały być spożywane per rectum czyli... doodbytniczo. "Hmm... trudno" - pomyślała Betsy. Jednak jako naprawdę zdesperowana bez wahania podjęła kurację. Minęły 3 miesiące i pacjentka pojawiła się ponownie u lekarza. Ale cóż za odmiana! Szczupła, gibka, ubrana w dopasowane ciuchy, uśmiechnięta - żywa reklama. Przycupnęła sobie na krzesełku. Doktor zadał kilka pytań, pogratulował efektu. Po chwili spostrzegł, że kobieta siedzi nieco niespokojnie. Wierci się, kręci, kołysze na boki. - Czy coś pani dolega? - Spytał z troską - Jakieś problemy z... - Ach nie, skąd! - Pacjentka zaśmiała się filuternie - Gumę sobie żuję..