Skocz do zawartości

chmieles2

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    148
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez chmieles2

  1. Skoro przetrwały pierwszy tydzień to się pochwalę moje maleństwa
  2. Co ma jedno z drugim wspólnego? Błazny nie są aż tak durne by z braku ukwiału ocierać się o skałę. Przerabiałem kilka egzemplarzy w akwarium bez ukwiałów i nigdy nie przysparzało to żadnych problemów, ba nawet w akwarium z ukwiałem zanim się z nim "zaprzyjaźniły" minęło sporo czasu.
  3. To ile powinno się dać V nie zależy od ilości ledów, a ich konstrukcji. Bez względu czy to ledy czy dowolne inne urządzenie każde ma swoje napięcie pracy, a ilość diod wyznacza tylko wymagane natężenie by dany zasilacz uciągnął instalację. Sprawdź jakie napięcie zaleca producent i wg niego dostosuj ustawienia zasilacza. Różnice teoretycznie nie są wielkie, ale przez dłuższy czas niedostosowanie zasilacza do urządzenia skutkuje uszkodzeniem jednego lub drugiego.
  4. Doklejanie silikonem na mokro daje raczej nikłe szanse powodzenia, zanim zwiąże woda się przeciśnie i puści. Jak nie od razu to za niedługi czas. Szczerze to nie widzę innej metody niż rozbiórka i ponowny montaż. Jeśli minęły 2 miesiące od montażu to zadzwoń do tego, co to robił i niech sam się męczy z poprawkami
  5. Nowy kompletny odpieniacz to 2100, nowa oryginalna pompa 600 (ceny erybka) więc masz go za 1300. Plastik to plastik więc jeśli kompletny i niepołamany masz de facto nowy odpieniacz za 60% ceny. Czy w tej cenie kupiłbym aquamedica to oddzielna kwestia. Ze starej firmy została nazwa, logo i ceny...
  6. chmieles2

    korale

    1 to jakaś montipora, 2 zbyt mało czytelne
  7. Pytanie po pierwsze co to za odmiana, po drugie ile w rzeczywistości jest tego światła. Jeśli to "wysoka" odmiana to tak czy inaczej urośnie z powrotem, kwestia czasu. Sarcopythony są różne - jedne tworzą pofałdowane dywany w ogóle bez nogi, inne rosną jak grzyb z kapeluszem. Na pierwszy rzut oka ta noga ma faktycznie dziwny kształt, ale poza ilością światła zastanowiłbym się też nad otoczeniem i cyrkulacją. Może być tak, że światła ma dość, ale coś innego mu nie pasuje, dlatego poszedł w górę.
  8. Gdzie kupiłeś i jak to ustawiłeś by tak działało?
  9. Wątpię by to był balling jeśli wszystko było ok, a nagle zaczęły padać i do tego nie wszystkie na raz, a po kolei. Przy braku mikro/makroelementów problem dotyczyłby większej ilości koralowców, a ponad to od objawów do padania długa droga. Najpierw straciłyby kolor, gorzej się pompowały itp. Jedyne w czym mogą takei braki przeszkadzać, to naruszony koral ma problemy z odżyciem. Ale zdrowego to nie zabije. Stawiam na jakiegoś pasożyta - zżera jedną, a potem idzie na kolejną.
  10. OK, ale w twoim przypadku nie mówimy o standardowym, pojedynczym akwarium, nawet sporego rozmiaru. Mając podłączony "przemysłowy" odpieniacz jak w oceanarium albo większą ilość mniejszych problemy się pojawiają i są identyczne, jak te dotyczące kubatury i obciążenia pomieszczeń. Jak na 1000 metrów kwadratowych masz 10 osób to zwykłe wietrzenie starczy, jak wpuścisz nam 700 osób robi się duszno i trzeba wentylować. Normalne zasady, podobnie jak to, że przekrój rury musi być dopasowany do przewidywanego przepływu. Tyle, że przy 300, 500 i 1500 litrów to jest sztuka dla sztuki. Chyba, że ktoś taki zbiornik postawi w 20-metrowej kawalerce. Wtedy faktycznie zaprojektowana wentylacja budynku może być za słaba. Choć wtedy wciąż zadbałbym o wentylację ogólną pomieszczenia, a nie bezpośrednią do akwarium
  11. Doprecyzuje, gdyż zostałem źle zrozumiany - oczywiście, że średnica ma znaczenia. Rzecz w tym, że powyżej/poniżej pewnej średnicy przestaje ona mieć znaczenie. W przypadku powietrza nie ma sensu wstawianie innej średnicy węża niż oryginalny, a porównywanie kanałów wentylacyjnych z budynków do akwarium jest podobne do relacji rower - jumbo jet. Dopowiem, że tam znaczenie ma nie tylko odległość i zapotrzebowanie miejscowe, a przede wszystkim rozgałęzienia. Kwestia długości przewodu ma znaczenie przy przewodzie miękkim, który się zasklepia, a mniejsze przy sztywnym. Tu w przypadku powietrza jest też różnica czy pompa/wentylator jest na wejściu czy wyjściu przewodu. Inaczej niż przy wodzie Tak czy inaczej nie widzę sensu w montowaniu specjalnych kanałów doprowadzających powietrze z zewnątrz. Zwłaszcza, że w wielu przypadkach jest ono gorszej jakości niż to wewnątrz.
  12. Trochę fizyki - powietrze w przeciwieństwie do wody cechuje się pneumatyzmem - po polsku ściska się i rozpręża. Tym samym zmniejszenie / zwiększenie średnicy nie powoduje skutków jak w przypadku wody. W przypadku nawet największego odpieniacza ciężko mówić by zasys powietrza wywoływał znaczące podciśnienie. Tak więc czy zrobi się rurkę 5 mm czy 50 cm na dzień dobry nie będzie to miało znaczenia, swoje i tak zassie. Przy tak znikomym ciśnieniu o ile rurka nie jest super cienka nie ma to znaczenia. Większym problemem jest to, że rura po jakimś czasie przytka się kurzem i jeśli będzie mieć wspomniane 5mm zwyczajnie się zatka. Nie widzę natomiast sensu dawania przy tych przepływach większych średnic niż 10 mm niezależnie od odległości. Zakładam, że nikt z tu obecnych nie ma przemysłowego odpieniacza z oceanarium, wtedy miałoby to znaczenie Apropos filtra powietrza - gratuluję pomysłu z filtrem z motoru. Warto pomyśleć zanim się coś poradzi, bo jeszcze ktoś wdroży to w życie. Proponuję przyłożyć kiedyś dłoń do wężyka z napowietrzacza, a potem po zdjęciu filtra do zasysu powietrza w motorze lub samochodzie (siły podobne). Gdyby ktoś miał wątpliwości proponuję dmuchnąć przez wspomniany filtr. Życzę wielu sukcesów w podpinaniu odpieniacza pod taki filtr. To nie kwestia wiedzy tylko zwykłego pomyślunku. Z chęcią wysłucham analizy wpływu powietrza zewnątrznego na ph i skład wody. Czym ono się może różnić od domowego? Temperaturą? Wilgocią? Względnie ilością tlenu i zanieczyszczeń, choć to drugie raczej na niekorzyść zewnętrznego w mieście. Chyba, że mieszkamy tuż przy elektrowni i zassiemy prosto do zbiorniczka świeże popioły z węgla, wtedy zmienić pH mamy szansę. Nie wspominając o wzbogaceniu wody o wiele drogich pierwiastków. Co prawda efekt ten lekko przygasa, kwiat młodzieży wiejskiej wymienia legendarne audi 80 i podobne dresowozy na modele z katalizatorem, policja z żalem porzuciła polonezy i niedoścignione rumuńskie ARO. Prawdopodobnie mamy ostatnią szansę by zaciągnąć się świeżym aerozolem z ołowiu, niklu. O benzopirenach ze zbawiennym rakotwórczym działaniem nie wspominając. Ze względu na wyższą temperaturę i niższą wilgotność (głownie zima) w budynku szybko opadają i nie szkodzą tak jak na zewnątrz. Tak czy inaczej zamiast kucia ścian, przebudowy połowy budynku itp zainwestowałbym w wydajne wiatraki lub chłodziarkę. Koszt wyjdzie podobny, a efekt zapewne lepszy i całoroczny. W domu warto też regularnie wietrzyć, a ilość tlenu nie będzie odbiegała od tego na zewnątrz budynku
  13. Jak wszystko z nim ok tylko się dzieli to się ciesz. Maluchy wystaw albo zanieś do sklepu, przyjmą z pocałowaniem ręki
  14. Patrząc po zdjęciu to wciąż młody osobnik, a więc zapewne samiec. Wszystkie rodzą się samcami, po czym największy w stadzie zmienia się w samicę. Po zabraniu samicy ze stada największy z pozostałych zmienia się w samicę, a wszystkie kolejne przeskakują o poziom w hierarchii. Samica bowiem kopuluje tylko z 1, najdorodniejszym samcem (to on ją ewentualnie zastępuje potem).
  15. Bez względu na to czy są podatki na cele socjalne czy ich nie ma zawsze sam możesz oddać na cele dobroczynne z własnej nieprzymuszonej woli. Ważne by nikt ciebie do tego nie zmuszał. Jeśli masz empatię to oddawaj na cele dobroczynne, nikt ci tego nie broni. Ale jeśli ktoś jest egoistą to nie ma najmniejszego obowiązku z nikim się dzielić. Ja z wielką przyjemnością wspieram WOŚP czy fundacje wspierające przedsiębiorczość. Ale nigdy w życiu nie przekazałbym grosza na typową patologię (a żule dostają zasiłki) czy na kogoś kto jest biedny i nie robi nic by z tej biedy wyjść. Dla mnie taki może nawet umrzeć z głodu i nie mam skrupułów). Ale to są moje pieniądze i mogą z nimi zrobić co chce. Na marginesie mam nawet pewien system - co roku przeznaczam jakąś kwotę na cele charytatywne. Potem liczę ile % budżetu poszło na cele socjalne, na kościół itp, po czym 3-krotność tego odejmuję od przeznaczonej kwoty. Jedno to odjęcie tego co już mi zabrano i wyrzucono w błoto. Reszta to pewna forma kary za głosowanie na polityków uskuteczniających socjalny bandytyzm. Nikt nie ma obowiązku się z nikim dzielić. Ma prawo być egoistą jeśli tego zapragnie. Ma pełne prawo przejść obok umierającego z głodu i to olać czy to się komuś podoba czy nie. Jego pieniądze to jego własność. Chcesz to oddawaj swoje, wara od cudzego. Własność i życie są taką samą świętością. Nie można nikogo zabić by się wzbogacić ani nikogo okraść by przeżyć. Prawo własności, wolność i życie to są 3 podstawowe, nienaruszalne i fundamentalne prawa ludzkości. Nie widzę istotnych różnic między włamaniem rabunkowym do domu, a socjalizmem. Jeśli są jakieś okoliczności łagodzące to prędzej przy włamaniu niż przy socjaliźmie. PS: Człowiek jest zwierzęciem, czy nam się to podoba czy nie A dwa empatia społeczna i tzw. miłosierdzie na wzór skandynawski to akurat przejaw wyjątkowej słabości i upadku najważniejszych wartości jakie zbudowały obecną cywilizację. W razie wątpliwości spójrz czym była Europa 100, 200 i 500 lat temu, a czym jest dziś. Byliśmy potęgą, a USA i Azja pozbawione socjalnych fanaberii nas wyprzedziły albo doganiają w galopującym tempie. Jeszcze paredziesiąt lat takiej głupoty, a nie tylko utracimy kolonie, a sami się taką staniemy. Na własne życzenie. Sam nie miałem, ale wiem, że z powodzeniem Aurigę i Chelmona trzyma znajomy. Dlaczego traktuję to za benchmark? Bowiem jest to osoba, która w zasadzie nie korzysta z timera, sól kupi taką jaka będzie w wyprzedaży, względem odpieniaczy "nie jest zwolennikiem", a w akwarium grzebie codziennie. Czekając na bogatą dyskusję odnośnie wpływu soli na ryby dopowiem, że nie chodzi o konkretny gatunki czy polowanie na wyprzedaże tylko podejście do tematu. Biorąc pod uwagę, że Aurigę ma od 3 lat, a Chelmon po roku wyskoczył z akwarium śmiem twierdzić, że nie są to tak trudne ryby, lub przynajmniej nie lubią wypieszczonych i stabilnych zbiorników
  16. Oczywiście, że odbierze, wszyscy za to zapłacimy w podatkach. Bo żaden rząd nie ma swoich pieniędzy, ma tylko nasze. A jak daje 500 to musi zabrać z 1500 by wyżywić wszystkich urzedasów, złodziei po drodze i zapłacić 2 razy więcej za ten sam produkt niż normalny nabywca. Dla mnie nie ma naprawdę żadnego znaczenia co się z tymi pieniędzmi dalej dzieje. Bez względu na to czy zostaną właściwie zainwestowane czy przepite ci ludzie nigdy nie powinni ich dostać. To są moje pieniądze, chcę płacić niższe podatki i wydawać je na co mi dusza zapragnie. Może czasem też na pomoc charytatywną. I wtedy sam zdecyduję na jaką dokładnie pomoc dam. Jeśli ktoś miał mniej szczęścia w życiu i jest biedny to mu współczuję. Ale nie ma on żadnego prawa do moich pieniędzy, choćby nawet umierał z głodu. Life is brutal, przetrwają najsilniejsi.
  17. Nie wiem jak to się ma do różnic w warunkach środowiska. Ale w transporcie korale czy dowolne inne życie, w tym słodkowodne to ułamek całości. Wysyłane są nie tylko towary szybko psujące się, ale wszystko, co wymaga szybkiego transportu, w tym zwykła poczta. Jeśli marka odzieżowa potrzebuje szybko uzupełnić półki, bo kolekcja sprzedaje się lepiej od prognoz to też nie będzie czekać miesiąc na statek. Brytyjski producent koszul szyje je w UK, ale wysyła do Indonezji by tam je wyprasowali...samolotem, a wciąż jest taniej niż gdyby to zrobić na miejscu. Ponad to większość cargo lotniczego nie leci samolotami stricte cargo, a pod pokładem lotów pasażerskich. Wbrew pozorom większość tego co pod pokładem to nie walizki pasażerów, a zwykły fracht. Jeśli transport zoologii ma wpływ na rentowność czy rozwój jakichkolwiek połączeń lotniczych to jedynie przerzutów towaru i ludzi twinotterem między tajskimi czy indonezyjskimi wysepkami Pełna zgoda, tylko dlaczego wnioskujesz z tego obowiązek bogatszych do wspierania biedniejszych? Life is brutal. Ty miałeś pecha, a kto inny szczęście. Taka kolej rzeczy
  18. Chodzi mi też o takie zjawiska. Podatki może płacą ale dużo niższe. Korzystają z dróg, szkół więc czemu mieliby nie płacić. Współczuje takim ludziom. Szczerze. Ale z tego współczucia w najmniejszym stopniu nie wynika chęć czy tym bardziej konieczność wspierania ich finansowego. Każdy ma to na co sobie zapracował. Równie dobrze można powiedzieć, że mogli skończyć lepsze (albo jakiekolwiek) szkoły czy więcej pracować. Nie pracuję 8h na dobę tylko znacznie więcej. Dlatego mam więcej płacić? To, że ktoś ma więcej, w najmniejszym stopniu nie oznacza, że ma obowiązek dzielić się z kimś kto ma mniej. Może to zrobić, ale to wyłącznie dobra wola. Pobranie podatków w celu rozdania zasiłków niczym nie różni się od od zwykłej kradzieży. Weszli do domu, wynieśli połowę tego co było. Pełna analogia. No, a podatek progresywny to czysta kradzież niezależnie na co się je wydaje.
  19. Nie zestawiłem z prostego powodu - większości ludzi zarówno bolszewizm, jak i nazizm kojarzy się ze zbrodniami i nie wgłębiają się w szczegóły gospodarki itp. Represje polityczne w obu tych krajach nie mają nic wspólnego z gospodarką i modelem gospodarczym, a o nim mówiłem. Na tym tle porównywać można wszystko i zarówno ZSRR, III Rzeszę (tak, też socjalizm) jak i Skandynawię czy PiS. Ten swoją drogą jest bardzo ciekawy, bo światopogląd ma prawicowy, a gospodarka i system społeczny komuna jak cholera. Wracając do oceny socjalizmu nie przekonasz mnie, że ma on jakiekolwiek zalety. Oczywiście można mówić o odruchach serca, byciu człowiekiem itp. Ale od tego są organizacje charytatywne i perswazja. Podatki to zaś przymus i polityk przeznaczający choćby budżetową złotówkę na cele socjalne jest zwykłym złodziejem okradającym podatników. Mam pełną świadomość, że patologia i nieroby to margines, a temat dotyczy głównie biedniejszych i bogatszych, a nie obu ekstremów. Ale tak czy inaczej nikt nie ma obowiązku się z nikim dzielić i nikt nie ma prawa tego od niego wymagać. To wyłącznie dobra wola. Każdy ma prawo przejść obojętnie obok umierającego z głodu. Można na to krzywo patrzeć i oceniać ale nic ponad to. Chcesz pomóc słabszym? Jasne, oddaj ze swoich, przekonaj innych by też dali. Zabierając komukolwiek stajesz się zwyczajnym złodziejem. Skandynawia ze swoim modelem ma też inne wady. Państwo zapewnia ci lekarza i inne świadczenia. Niby super perspektywa, ale przez to płacisz drożej (per saldo w podatkach) i masz gorzej. Czemu? Bo klientem przestajesz być ty, a staje się urzędnik. Przykład tego samego mechanizmu z naszego podwórka to wywóz śmieci. Jak platforma nie wiedziała co w tym kraju więcej rozwalić to za śmieci się wzięła. Jest drożej i gorzej. Mogę ci konkrente przykłady tego podać ze swoich zamówień firmowych. Nie postuluję przywrócenia XiX - wiecznego kapitalizmu, bo to nierealne i też nie chcę by ludzie umierali na ulicach. Choć z moralnego punktu widzenia najuczciwsze i najsprawiedliwsze. Trudno bowiem o bardziej zaprzeczający sprawiedliwości system niż socjalizm Ale gdy widzę pogłębianie rozdawnictwa, z które ja płacę to mi się nóż w kieszeni otwiera. Pomoc społeczna nie może wykraczać poza wodę, suchy chleb i smalec tylko co niedzielę.
  20. Mnie najbardziej zastanawia ile w całej trosce o środowisko jest faktów, a ile mitologii. Światowa awantura o globalne ocieplenie jest bodaj, że największym kłamstwem naszych czasów, na którym różne grupy interesów zrobiły świetny biznes. Dokładnie, po drzewach, platformach czy wieżowcach biegają z plakatami świry, których miejsce jest w więzieniu lub raczej u czubków. Ale kto nimi steruje? Biznesmeni dogadani z koncernami. Bo koncerny nie tylko trują środowisko spalając węgiel itp, ale inne koncerny produkują filtry czy hit wszechczasów - magazyny co2 zbierane z kominów i w beczkach składowane w jaskiniach. Za 500 lat historycy będą o tym pisać z nie mniejszym szokiem niż my dziś piszemy o topieniu vel paleniu czarownic w średniowieczu. Nikt do dziś nie udowodnił wpływu ilości co2 w atmosferze na globalną temperaturę. O ile ocieplenie jest faktem to nie ma dowodów na to, że winny jest człowiek. Epoki gorące i lodowcowe były na tej planecie zanim pojawił się człowiek, a dzieje się to cyklicznie. Co więcej analiza temperatur za ostanie 100 lat (tyle czasu jest mierzona) nałożona na rozmiar przemysłu (wojny, kryzysy) wskazuje bynajmniej na odwrotną korelację niż ekoczuby głoszą. Wracając do tematu nie chce mi się wierzyć by poławianie na potrzeby akwarystyki czegokolwiek z rafy szkodziło jej istotnie. Może zdarzyć się, że jakiś gatunek występujący w małej populacji w 1 miejscu na świecie zrobi szał i go wytrzebią, jak to miało miejsce z Pterapogonem. Ale ile jest takich gatunków? Nie popadajmy w paranoję - jeśli rocznie na całym świecie odłowionych zostanie kilkanaście tysięcy sztuk danego gatunku to wciąż zostaną na niej miliony. W tym samym czasie w całkiem naturalny sposób jakiś drapieżnik pożre inne, które też nie dadzą potomstwa. Tak długo, jak poławiane są w skali całości niewielkie ilości i nie powoduje to realnego wpływu na środowisko nie ma czym się przejmować. Łączny rozmiar raf na świecie to spokojnie duże pasmo górskie. Są oczywiście rady zagrożone, ale patrzmy globalnie, z tych nawet jak ktoś przemyci pojedynczego osobnika to się nic nie stanie. Wywiezienie kilkuset ton rocznie skał i życia tych raf nie zniszczy, tak długo jak jest rozsądnie kontrolowane. Z gór wydobywa się marmury, granity, a one wciąż stoją. Endless - w żadnym kraju w historii żaden rząd nikomu nic nie dał. Co najwyżej oddał część tego co wcześniej nakradł w podatkach. Bo jeśli daje 100 to wcześniej musiał zabrać 150. Nic bardziej nie szkodzi gospodarce niż duże wydatki rządowe Szczególnie gdy zabiera się pracującym, a rozdaje nierobom i pasożytom...a tak działa socjalizm. Czy to pisuarowski czy skandynawski.
  21. Jeśli wyjeżdżasz na tydzień to olej temat, wody nie odparuje na tyle by zrobić problem. Ewentualnie przed wyjazdem zrób wysłodzoną podmianę, tak by ogólny poziom zasolenia doprowadzić do dolnego minimum. Zanim kupiłem dolewkę tak robiłem i nigdy nie było problemu. Póki nie ma upałów parowanie nie jest takie duże
  22. Jeśli średnica jest odpowiednia to kolor nie ma znaczenia. Generalnie wszystko co nie jest przezroczyste, mleczne lub białe jest barwione. Nie pamiętam jaki "naturalny" kolor ma pcv, ale i tak tego nie będziesz zamrażał lub gotował
  23. Wstawiłbyś lepsze zdjęcie euphylli i oxypory? Względnie na prv
  24. Na pewno nie chcesz dać wzmocnienia na tylną ścianę? Z przodu wiadomo, dostęp, ale na tył dałbym jakąś nóżkę na środku...dla świętego spokoju.
  25. Zgadzam się w 100%. Poziom merytoryczny dzisiejszych mediów dosyć dobrze zobrazowało umieszczenie na okładce faktu zdjęcie zamordowanej dziewczynki z siekierą w głowie. W normalnej sytuacji taka gazeta spotkałaby się z całkowitym ostracyzmem. Przepraszam za określenie, ale naczelny tej gazety okazał się zwykłym śmieciem, a nie człowiekiem. Tymczasem przeszło to bez większego echa. Wystarczy obejrzeć cnn i fakty tvn (kolejność dowolna) by zobaczyć przepaść intelektualną. CNN czy BBC to są informacje, względnie spryskane emocjami. W TVN nawet jak pokazują wypadek samochodowy to najważniejszą informacją jest rycząca rodzina, a nie to co się stało. Biorąc pod uwagę, że tak żenujący spektakl jest najlepszym programem informacyjnym pokazuje to dobitnie na jakim rowie mariańskim jest dziennikarstwo w Polsce. Tyle, że rozmawiamy w sumie o poziomie dziennikarstwa w Polsce, a nie clou artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.