goclik
Klubowicz-
Liczba zawartości
484 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez goclik
-
I właśnie dlatego nie kupuje mercedesa
-
W rzeczy samej Drogi Sherlocku. Podobnie jak chyba wszystkie historie w tym temacie. Twoją również znam jedynie z Twoich opowieści. Co jednak czyni Twoją bardziej wiarygodną od przedstawionej przez kolegę @ZielonyAmator? To, że jest pochlebna? Czyli, że jak nie zawiera och'ów i ach'ów to staje się "żalem urażonego młodego człowieka"? Również jestem zadowolonym klientem e-rybki. Z warszawy wysyłkowo, z Zabrza osobiście. Nie licząc jednej sztuki to całą obsadę rybną mam od nich. Jednak to, że ja mam same dobre doświadczenia nie sprawia, iż nagle zaczynam powątpiewać w wypowiedzi tych, którzy zostali potraktowani w niewłaściwy sposób. Po to powstają takie tematy, aby dać innym (również właścicielom, którzy być może to czytają) do myślenia. I nie zamierzam przekłamywać rzeczywistości, rysować świata lepszym niż faktycznie jest. Temat jest o opiniach - również negatywnych. Jeżeli komuś to przeszkadza to może założyć nowy, w którym dozwolone będą tylko pochwały. Przepraszam za off-top.
-
Nie wiem co Twoja sytuacja ma do sytuacji @ZielonyAmator. Fajnie, że sklep zyskał Twój szacunek, nie oznacza to jednak, że inni nie są traktowani gorzej. Zwłaszcza, iż podobno pracownik sam się rozłączył, nie próbując wyjaśnić sytuacji. Piszesz jednak, że skoro ma do czegoś prawo to powinien korzystać, a następnie opis sytuacji nazywasz żalami. IMO coś tu nie halo
-
Mam samca od około 8 m-cy (dopiero całkiem niedawno sprawdziłem, że to samiec). Nie kupowałem maluszka, tylko taką M-kę. Teraz chyba jest już dorosły - wnioskuję po tym, iż przestał rosnąć. Póki co ma się dobrze. Ile dasz, tyle zje. Jest chyba największą rybą w akwa i potrafi każdą pogonić. Szukałem mu partnerki życiowej, ale nikt nie ma w okolicy w podobym rozmiarze. Inna sprawa, że zbyt intensywnie nie szukałem bo i tak mam przerybienie i musiałbym się wcześniej pozbyć jakiejś innej. Jeżeli więc byś miała samiczkę na sprzedaż (i o ile to nie maluszek) to chętnie przygarnę (i cyk ban za handel w miejscu niedozwolonym )
-
Włóż watę filtracyjną i nie wymieniaj
-
Też normalnie to odczytałem, bez sarkazmu. Ja bym nawet się pokusił o "las" Heteroconger hassi
-
Ja ze swoimi próbowałem z butelką, kubkami itp. - bez skutku. Zamieszkały w ukwiale same, gdy zaczął chodzić i przeszedł niedaleko miejsca, w którym nocowały. Zostawiłem go tak z tydzień lub dwa, a potem przeniosłem w miejsce, które mi pasowało. Błazenki na szczęście już w nim zostały
-
Czyli, że raz dodane produkty w ramach akcji przecenione są do końca jej trwania? Czy tylko na jeden dzień? Do kiedy trwa oferta promocyjna?
-
A bo to mało elektryków, którzy twierdzą że "elektryka prąd nie tyka"? No dobra, wracając do tematu - załóżmy że tnę dziadostwo w akwarium bez wyciągania. Załóżmy również, że wypuściło paliotoksyne do wody. Czy paliotoksyna ma szansę "wydostać" się poza akwarium w stanie lotnym? Np. przez odpieniacz?
-
Od ostatniego czasu trochę się podziało. Zmieniłem cyrkulację. Wróciłem do starego ustawienia z dwoma cyrkulatorami na tylnej szybie. Dołożyłem również trzeci umieszczony za skałą, żeby nie zbierał się tam syf. Nie wiem czy utrata tkanki przez milkę nie wynikało ze zbyt bezpośredniego prądu wody. Niestety w czasie prac lekko został uszkodzony ukwiał dywanowy. Przez noc rozdarcie powiększyło się na tyle, że ukwiał był nie do odratowania. Doszło kilka szczepek sps - czerwona talerzówka, montipora samarensis, hystrix i seriatopora. Zobaczymy czy się utrzymają. Doszedł również nowy mieszkaniec - mandaryn wspaniały. Póki co nieśmiało skubie mrożonki - zwłaszcza ikrę homara. Do karmienia muszę jednak wyłączać wszystkie pompy. Żona stwierdziła, że to najładniejsza ryba w akwarium
-
Moje wymieniłem też po około 7-8 miesiącach. Według mnie raczej zmniejszająca się ilość światła powinna redukować ilość Dino i cyjano. Po wymianie 3 z 4 świetlówek w ciągu 2 tygodni pojawiło się u mnie trochę Dino na skałach. Powoli już jednak schodzi. Raczej gdzie indziej szukałbym przyczyn
-
Ukwiał skończył w WC. Nic by z niego nie było. Brak jakichkolwiek oznak życia. Udało mi się znaleźć stopę, niestety otwór gębowy był cały rozerwany. Szkoda. Ale jego miejsce zajmie coś innego, zapewne również ukwiał
-
Ukwiał odpadł od skały. Wyciągnąłem go do osobnego pojemnika. Z małego rozdarcia zrobiło się wielkie tak, że w połowie została z niego galareta. Nie wiem czy prąd go tak załatwił czy co. Nie byłem nawet w stanie rozróżnić gdzie ma stopę. Śmierdział. Zanim doszło do rozdarcia to zaczął chodzić i przeszedł się po zoasach. Możliwe, że to był początek końca?
-
Czytałem, że zanim padnie to potrafi wydzielić do wody jakąś substancje, która może ubić akwarium. Ale ile w tym prawdy to nie wiem.
-
Witam, Wczoraj przez przypadek rozerwałem nieco ukwiała dywanowego. Od tego czasu jest sflaczały, już nawet ledwo skały się trzyma - jak na zdjęciu. Przy próbie "doklejenia" z rany traci nieco tkanki. Ma szanse dojść do siebie? Czy już po nim i go wyciągnąć? Czy ukwiał dywanowy może oddać coś do wody jak np. quadri?
-
Jest gdzieś jakiś łopatologiczny "tutorial" w jaki sposób się to robi?
-
Ryby pchają się do aparatu
-
Akwarium ma 9 miesięcy. Zdjęcie na końcu. Nie upieram się, że to wina podmian bo nawet na zdrowy rozsądek powinny pomagać. Obecnie leję tylko vsv, jedyny absorber jaki mam to sera silicate clear. Zdjęcie całości:
-
Z tym, że sytuacja występuje od dawna. Poleciało mi w ten sposób kilka sps'ów. Nawet gdy Po4 było 0. Została się tylko ta milka. Chociaż z drugiej strony mogło być tylko zero w testach. W rzeczywistości glony wyciągały i zera nie było. Gdy wybiłem glony fluconazolem to zapewne Po4 zaczęło być wykrywalne. Przepływ jest zmienny mimo, iż pompy bez sterowania. Ustawiłem tak, aby się krzyżowały. Stojąca obok, na tej samej wysokości Euphyllia glabrescens buja się na różne strony. Światło to 4x24W T5 - Ati Blue Plus, Ati Purple Plus, Giessman Actinic Blue, Giessman Aquablue Coral Wszędzie czytam, że optymalne to 1.025 czyli na refraktrometrze to 33 ppm, 35 to bodajże 1.027. Docelowo chcę 2-3 sps'y, reszta miękkie i lps. Na Po4 to absorber jakiś? Czy próbować zbić vsv (zacząłem znowu podawać po zakończeniu kuracji fluconazolem)?
-
Na czas podmianki wyłączam wszystko oprócz cyrkulatorów. Oczywiście w jednym wiadrze przygotowuje solankę, do innego zlewam i od razu następuje podmiana. Użyłem wężyk od kroplówki dla sprawdzenia czy i tym razem będzie to samo, nie sądziłem, że aż tak długo się będzie zlewać. Na początku lałem po prostu z ręki pojemnikiem i efekt tracenia tkanki był taki sam. Nawet kiedyś o tym pisałem przy okazji acry (dostałem małą szczepkę), to padło stwierdzenie, że pewnie jod przekroczyłem. Wszystkie wartości widziałem w icp, po to go robiłem Jednak nie za bardzo wiem co się z nimi wiąże tj. skąd wynikają i co powodują. Domyślam się, że coś może oddawać metale do wody - zapewne sonda od termostatu lub ośki cyrkulatorów (podobno tytanowe - jvp 110, póki co wzrokowo nic się z nimi nie dzieje). W jednym z ostatnich tematów dotyczących miedzi i cynku zapytałem co powodują to odpowiedzi brak. Po4 wynikło zapewne z tego, iż 2 tyg. temu przeprowadziłem kurację flucozanolem i na ten czas odstawiłem vsv oraz zdjąłem kubek z odpieniacza. Wcześniej było 0 (mierzone hanką). Również No3 mi wzrosło na 10 - 25 (salifert, nie byłem wstanie rozróżnić). Poniżej zdjęcie milki.
-
Witam, Temat może nieco dziwny ale mam z tym problem. Otóż moim obecnie jedynym sps-owym "patykiem" jest mała milka. Miałem kilka innych szczepek (np. seriatopore, talerzówke) ale wszystkie padły w ten sam sposób - po podmianach. Milka w ciagu dwóch ostatnich podmian poleciała w 3/4. Został goły szkielet. Miejsca, w których została tkana polipują super. Według mojego rozumowania podmiana powinna pomóc poprzez usunięcie nadmiarów i uzupełnienie niedoborów. Oczywiście wiem, że różnice te są raczej niewielkie i zależne od ilości podmienianej wody. Skoro jednak podmiana powinna wyrównywać parametry to czemu sps'y lecą mi po każdej z nich? Weźmy na przykład wspomnianą milkę. Żyje sobie w akwarium i ładnie polipuje. Kilka godzin po podmianie następuje częściowa utrata tkanki po czym proces zatrzymuje się. Milka przez tydzień sobie żyje i utrata nie postępuje. Do czasu kolejnej podmiany, gdy cała sytuacja powtarza się. Nie wiem co może być powodem. Wyrównuję temperaturę oraz zasolenie do identycznej z akwarium, świeżą solankę mieszam przez kilka godzin, po czym dolewam ją przez mały wężyk od kroplówki, aby następowała powoli. Wczoraj 10 litrów wody zlewało mi się do akwarium przez prawie 2 godziny. I co? Milka znowu straciła tkankę. Miękkie i LPS'y mają się super. Podmieniam 10 litrów wody na około 120 l w obiegu, więc nie jest to duża podmiana. Sól to Red Sea Salt. Kilka dni temu zrobiłem też icp. Wyniki poniżej. Jod już podnoszę, efekt widoczny gołym okiem, caluastrea zaraz pęknie. Obecnie nie dodaję nic oprócz VSV. Ktoś ma jakiś pomysł co może być powodem? Gdyby coś było nie tak to milka leciałaby przez cały czas a nie tylko po podmianie.
-
Również jestem ciekaw bo i u mnie icp pokazało miedź i cynk
-
Z głodu nie padła na pewno bo była grubiutka. Kiełży mam mnóstwo takich malutkich 1-2 mm czyli w sam raz do moyeri. Ryba padła w zasadzie w ciągu kilku godzin. Ja obstawiam dwie opcje - albo zjadła coś co nie powinna albo pod skałą dopadł ją jakiś wieloszczet, bo zaglądała dosłownie wszędzie (najbardziej mi się podobało jak wkładała całą głowę pomiędzy zoa). Co do pierwszej opcji to po zmianie świetlówek mam niewielkie dino na skale, nie wiem czy zjedzenie może spowodować zatrucie. Jedno jest pewne - kolejny mandaryn prędzej czy później u mnie zagości. Jak znajdę splendidus'a jedzącego mrożonki to wezmę. A jak nie to parka moyeri.
-
Nic specjalnie jej nie podawałem. Nie chciałem jej w pierwszych dniach stresować. Odkąd podaje fito to po skale i piachu biega trochę drobnicy. Gdy w czasie podmiany odciągam brud z piasku to zawsze po powierzchni pływa sporo kiełży, które odławiam i wlewam z powrotem do akwa. Stąd też wiedziałem, że jak będzie szukać to zawsze coś znajdzie. Kiedy nie popatrzyłem to zawsze skubała a to piasek, a to skałę. Kupiłem w erybce w zabrzu. Mieli tam przynajmniej kilkanaście sztuk dlatego chwile spędziłem i przyglądałem się rybom, szukając dużej i aktywnej sztuki. Może po prostu było z nią coś nie tak, bo dostali je podobno kilka dni wcześniej. Może odczekam kilka tygodni i kupię "odchowane" sztuki. Aklimatyzowałem chyba przez 2 godziny dolewając po trochu wody z akwa. Potem odlałem z worka i znowu dolewałem. Ryba fantastyczna. Kilka sztuk razem prezentuje się niesamowicie. Z tego co jednak czytałem to u wielu osób padła albo po kilku dniach lub co najwyżej po kilku miesiącach. Zastanawiam się nad mandarynem wspaniałym ale to już spora ryba, która potrzebuje więcej żarła. Co do kawałka mięska to dobry pomysł. Mam testy z marinlab. Wysoki Glin (Al), Fosfor (P), Cynk (Zn) - nie wiem skąd. Jod bardzo nisko - już zacząłem podawać
-
Moyeri niestety padło. Jak pierwszego i drugiego dnia po zakupie ryba sporo buszowała po akwarium, tak kolejnego już siedziała w koncie, pod skałą. Wystawał tylko ogon. Rybka nie była wychudzona. Podejrzewam, że coś mogło ją ubić. Przy wyciąganiu musiałem się trochę naszarpać ponieważ nie mogłem jej spod skały wyciągnąć. Albo się zakleszczyła (w co nie wierze przy tego rodzaju rybie) albo coś ją wciągnęło i trzymało. Zastanawiam się nad zerknięciem pod tą skałę bo mam możliwość jej wyjęcia. Nie chce mi się jednak ściągać korali. Poza tym musiałbym podnieść skałę, która stoi na dnie i nie wiem czy to nie spowoduje wahnięcia parametrów. Będę musiał się jednak temu przyjrzeć bowiem ryba mnie zauroczyła i z pewnością podejmę kolejną próbę i na pewno będzie to parka. Ewentualnie myślę nad mandarynem wspaniałym. Żagiewka póki co ma się dobrze. Fajna, kolorowa i ciekawa w zachowaniu ryba. Testy z icp wczoraj doszły do marinlabu. Mam nadzieje, że w tym tygodniu będą wyniki.