Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 616
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Chyba nie ma wątku, w którym na litraż ~50 nie pada zalecenie, że lepiej większe. I koniecznie z sumpem:-) Swoją drogą, te zalecenia to święta prawda, co nie znaczy, że na "próbę" taki mały zbiornik ma jak najbardziej sens. Morskie z definicji jest dla wytrwałych, którzy nie tak łatwo się zniechęcają. Więc jeśli zniechęcisz się problemami w 50L, to pewnie przy 1000L prędzej czy później też byś się zniechęcił. Różnica tylko taka, że nie stracisz na tej "próbie" kilkunastu tysięcy, a "jedynie" kilka. Oczywiście, jak już zacznie jakoś tam to akwarium żyć i złapiesz bakcyla, to na 100% będziesz żałował, że takie małe, bez sumpa itd, itp... Ale wtedy, bogatszy o doświadczenie, na spokojnie zaczniesz planować większe akwarium. Polecam: 1. Poczytaj forum, reefhub'a (Tam jest sporo tematów bardzo przystępnie, dokładnie i "po koleji" wyjaśnione. Warto tam zacząć, zanim zagubisz się w milionie sprzecznych opinii na forum). Na forum są całe tony opisów rożnych zbiorników, doświadczeń, problemów, konfiguracji sprzetu. Przy okazji zorientujesz się w tendencjach w akwarystyce morskiej, wyrobisz sobie zdanie na temat autorytetu różnych osób udzielających się na forum, obejrzysz różne zbiorniki (bardziej "miękkie", bardziej "twarde") i będziesz mógł mniej więcej wyrobić sobie wizję Swojego akwarium, jakie byś chciał mieć. 2. Znajdź sobie stacjonarny sklep, do którego będziesz w stanie wpaść raz w miesiącu, a który podpasuje Ci "mentalnie". Każdy sklep ma trochę inna atmosferę, inne podejście, każdemu co innego pasuje. W tymże sklepie zakup skałę (oglądając ją wcześniej i wąchając, czy nie cuchnie szambem, skała ma cuchnąc morzem), żywy piasek, sól (a może solankę gotową). Nie to, żebym negował sklepy internetowe lub zakupy przez internet. Tylko tam bardziej trzeba wiedzieć konkretnie, czego się chce. W ofertach różnych sklepów będziesz miał różne żywe skały, różne piaski, każdy dowolny gadżet w wydaniu 10 producentów i 20 modeli. Na początku nadmiar opcji do wyboru szkodzi. Co innego, jak będziesz odpalał kolejne akwarium, albo coś tam dokupywał w przyszłości.
  2. A z lasu też przywozisz "se" małego zajączka albo sarenkę zawsze? Pomijając już kwestie prawne i etyczne, pomyśl tylko o tym, co by się stało, gdyby każdy z setek tysięcy turystów, którzy tam się przewijają non stop, "coś" sobie przywoził? Z gór pewnie też sobie przywozisz "kamyczek" i budujesz w ogródku skalniaczek? Może i jest to trochę oftop, ale uważam, że tego typu zachowania należy piętnować na każdym kroku. Po pierwsze, jest to bezmyślne niszczenie przyrody. Po drugie - stawia ogół akwarystów w bardzo złym świetle.
  3. Jak już filtr RO montujesz, to by pasowało do niego puszkę z żywicą DI dołożyć. I TDS do pomiarów jakości wody by się przydał. Pomiar TDS to najprostszy, pewny sposób oceny stopnia zużycia membrany i żywicy - jak TDS po membranie/żywicy rośnie - membrana/żywica do wymiany.
  4. Szkoła pierwsza (świecić mniej i stopniowo zwiększać) - teoretycznie ma to zmniejszać ryzyko/intensywność wzrostu glonów i sinic w czasie dojrzewania. Można też doszukać się sensu ekonomicznego - nic nie ma w zbiorniku, to po co świecić na maksa? Szkoła druga (świecić od razu tak, jak chcesz docelowo) - teoretycznie mniej zamieszania wprowadzasz do zbiornika. Na początku może i więcej glona urośnie, ale potem, jak już pierwszy wysyp zejdzie, to mniejsze ryzyko nawrotu, bo nie będziesz już zwiększał oświetlenia. Decyzja, jak zwykle, należy od Ciebie. Sam, podobnie jak kolega wyżej wyznaję szkołę nr.2. Przemawia do mnie argument o stabilności warunków (zasolenia, oświetlenia, zawartości minerałów itd itp...) w akwarium. Powodzenia życzę:-)
  5. W takim razie zwracam honor i przepraszam za zbyt pochopną ocenę. Jak przeczytałem o padłych rybach , oraz przejrzałem wcześniejsze wpisy i zdjęcia, to może nadmiernie się zafiksowałem na niedojrzałości zbiornika. Jeszcze jedna wąpliwość. To NO2=0 to wynik testu tropical, czy może już zmieniłeś? Jak nie azot, i nie cyjano, pozostaje jeszcze temperatura i/lub brak tlenu, brak poprawnej aklimatyzacji (chociaż to by krewety bardziej odczuły, zakładam że wszystko razem aklimatyzowałeś przed wpuszczeniem), zbyt wysokie zasolenie. Swoją drogą, czym mierzysz i jakie masz? Pisałeś, że sprawdzałeś parametry - co Ci wyszło w tych parametrach, co mierzyłeś? No i czy dajesz jakąś chemię na cyjano czy inne specyfiki jakieś? No chyba że błazny jakieś wyjątkowo delikatne z hodowli, co nigdy w życiu korala jeszcze nie widziały (wiec nie są uodpornione na poparzenie przez polipy). Zobaczyły korala, instynkt się im odezwał, walnęły w sam środek i trochę za mocno je przyparzyło. W każdym razie, nie wpuszczaj kolejnych ryb, zanim nie wyjaśnisz zagadki, lub nie wyeliminujesz wszelkich potencjalnych niebezpieczeństw. Jeśli błazny padły, to coś mocno musiało im dać w kość - to dość odporne ryby.
  6. A akwarium nadal wygląda jak na ostatnich zdjęciach? Jeśli tak, to pewnie po prostu pośpieszyłeś się z rybami. Czy robiłeś testy wody (amoniak i NO2)? Krewety są bardzo wrażliwe na miedź, ale po za tym to twardziele, trochę jak ślimaki. Za to rybki nie tolerują amoniaku i NO2, wiec jak masz jeszcze nie dojrzałe akwarium, to mogły dostać w kość. Tym bardziej, że akwa małe, wiele osób by powiedziało, że za małe na błazny, i to dwa. Czy dajesz tę chemię na cyjano: No i czy masz nadal cyjano? Bo sinice same w sobie są toksyczne (może błazny zjadły) i wydzielają toksyny do wody. Generalnie, najprawdopodobniej dostałeś właśnie nauczkę, że nie można się spieszyć z wpuszczaniem życia do czasu zakończenia dojrzewania. Szczególnie, jeśli startujesz na suchej skale. Bo same bakterie różne to Ci cudu nie zrobią. Może pomagają nieco, ale do czasu aż sucha skała się "ożywi" nie ma co liczyć stabilność zbiornika. Szkoda tylko rybek...
  7. Słony leszcz

    niskie KH

    Update Miernik przyszedł we wtorek ( za czas realizacji dla sklepu, polecam). Oczywiście zaraz trafił do akwa - wynik 33.6 - 33.9 (spodziewałem się mniej, no i te wahania odczytu...). Z drugiej strony zaznaczę, że w między czasie zacząłem już powoli podnosić zasolenie. Wczoraj (środa) przed podmianką 33.2, świeża woda na podmiankę 33.3 (spodziewałem się ~35). Wydaje mi się, że muszę jeszcze trochę obczaić ten miernik. Niby tylko wetknąć go do wody wystarczy... ale instrukcja jest dość długa i dużo tam mowy o bąbelkach powietrza na elektrodach, zależnościach od temperatury itp. itd. Trzeba będzie poćwiczyć. W RO pokazał 0.00. Chyba jednak zrobię testowy roztwór 35% (35g soli kuchennej + 965g wody RO) jak znajdę chwilę. Zakładając, że miernik pokazuje wartość w miarę poprawną, wychodziłoby że tragedii z zasoleniem już nie ma. Jeszcze trochę podniosę, aż dobiję do 35ppt i wtedy zobaczymy co z KH i pozostałymi parametrami. Na razie testy odpuszczam, bo: 1. szkoda testów na pomiary, z których i tak nic nie wyniknie do czasu ustabilizowania zasolenia; 2. czasu też nigdy nie ma w nadmiarze; 3. takie pomiary rodzą frustrację i prowokują do jakichś nerwowych działań. Życie żyje i ma się dobrze. Rybka pływa, kraby i ślimaki gryzą glony (tylko czemu tak wolno im idzie to gryzienie...), miękasy napompowane i z polipami na wierzchu. Wniosek nr 2: tabelka na wiaderku nie jest jednak w 100% godna zaufania. Muszę zacząć mierzyć zasolenie świeżej solanki do podmiany (i dodawać soli aż do uzyskania 35ppt), a nie bazować tylko na tabelce z wiaderka. A przynajmniej z raz tak zrobić, żeby skorygować ilość g soli, jaką dodaję do RO. A potem za każdym razem kontrolować świeżą solankę przed podmianą, czy na pewno się zgadza wszystko nadal. Przy okazji podmianki ciąg dalszy podnoszenia zasolenia.
  8. Tylko po co? Bakterie nitryfikacyjne/denitryfikacyjne się nie rozwiną, bo woda jałowa i żadnych związków azotu tam nie ma. No, może kiedyś tam się coś w końcu nazbiera z powietrza, palców moczonych itp, jakieś śladowe ilości i jakieś tam okrzemki może nawet urosną. Ale jak za kilka dni chcesz włożyć skałę, to przez te kilka dni nic się tam nie wydarzy, nic nie dojrzeje. Tylko trochę prądu zużyjesz. Poza tym, jak kupisz skałę, to łatwiej ją będzie ustawić (albo raczej ustawiać skałę, bo to się zawsze schodzi dobrych kilka godzin, zanim się w końcu spodoba) w akwarium bez wody. Niby można spuścić, ale to trzeba mieć baniaki jakieś (ponad 100l). Generalnie, tak: 1. Skała (ewentualnie jakieś klejenie konstrukcji itd). 2. Woda. 3. Odpalasz pompy (najlepiej i obieg, i cyrkulację) i przez jakiś czas (kilka dni nawet) odsysasz syfek, który wychodził będzie ze skały, obserwujesz czy tam jakiś dziwnych niepożądanych żyjątek nie ma (i ewentualnie usuwasz). 4. Sypiesz piach (o ile z piachem chcesz). 5. Jak się woda z grubsza sklaruje, w zasadzie już można by całość sprzętu odpalić (odpieniacz, lampa, dolewka, co tam masz). Świecenie - są dwie szkoły. Jedna żeby od razu świecić tak jak docelowo masz zamiar, druga - żeby początkowo ograniczyć czas i/lub moc oświetlenia i potem stopniowo zwiększać. Ja osobiście uważam, że lepiej od razu jechać tak, jak docelowo ma być. Nawet jak intensywne oświetlenie może sprzyjać inwazji glonów i sinic, to lepiej żeby to się wydarzyło na początku, niż później. Jak na początku będziesz świecił mniej, a potem zwiększysz, to możesz w ten sposób spowodować nawrót/pojawianie się plag powyższych. Generalnie, każda zmiana czegokolwiek to jest dla młodego akwarium rewolucja, która może zaburzyć równowagę i zaowocować plagą jakąś. Więc na początku najlepiej jak najmniej kombinować, zmieniać, przestawiać, dodawać. Raczej siedzieć z piwkiem i obserwować procesy zachodzące w czasie dojrzewania. Powodzenia:-)
  9. Słony leszcz

    Co to?

    Ja też mam tego glona, nie da się tego całkowicie wyrwać z akwarium. I jestem w PL. Chętnie oddam, ale też nie bardzo wiem, jak to wysłać. W plastikowej butelce z solanką jakoś? No i pewnie bym musiał kawałek gdzieś na boku podhodować, żeby tego trochę więcej było, bo teraz to raczej skrawki są (co urośnie na tyle, że się uda szczypcami złapać, to wyrywam). Wycinać jak najszybciej, bo się rozrasta, wrasta w zakamarki skały i ogólnie, ciężko się pozbyć tego
  10. Słony leszcz

    niskie KH

    Czujnik zamówiony. Wiecie może, czy powinienem mu zrobić jakiś test na start? Płyn kalibracyjny do refraktometrów? 35 g soli kuchennej rozpuścić w wodzie tak, żeby całość miała 1kg (czyli stężenie w miarę dokładnie 35ppt)? Teraz trochę mam już lekką paranoję co do zasolenia. To i dobrze, bo podmieniam 5l tygodniowo (czyli trochę pona 10%). Też potwierdzam:-) Wydaje mi się, że zbyt emocjonalnie i osobiście ( @Moljzesz i @Paragon) do tego podchodzicie. Każdy ma trochę inne doświadczenia (ja np nie mam żadnego:-) i w związku z tym inaczej kombinuje. Dla mnie wszystkie Wasze rady są cenne. Co nie znaczy, że bezrefleksyjnie będę sypał balinga, bądź sól, czy cokolwiek tam robił od razu, co ktoś doradzi. Chcę przede wszystkim zrozumieć, co się dzieje w moim akwarium. A jeśli już przy akwarium jesteśmy. Nie mierzyłem nic, bo jak długo nie ogarnę zasolenia, nie ma co kombinować z innymi parametrami (tylko bym się frustrował i więcej złego niż dobrego narobił pochopnymi ruchami). Miękasy są napompowane, ryba, kraby, ślimaki żyją, glony są nadal.
  11. Słony leszcz

    niskie KH

    ale oftop się zrobił. Dobranoc wszystkim
  12. Słony leszcz

    niskie KH

    Spławikom śmierć. Nie no może oddam go jakiemuś dzieciakowi, co będzie zaczynał z morskim
  13. Słony leszcz

    niskie KH

    Ech, późno już jest. "ppt" to promil. 10 promili o 1%. Więc zasolenie 35 ppt to stężenie 3.5%. Dokładność +-1% można by wiec rozumieć, że odczyt może się wahać w zakresie +-10ppt (+-1%). Taki żarcik, ale jak widać znów nie wyszedł:-(
  14. Słony leszcz

    niskie KH

    "Dokładność pomiaru zasolenia +-1%" Czyli jak pokaże 35ppt, to może być 25ppt (2,5%), albo 45ppt (4,5%) A tak na poważnie, to bardzo fajnie to wygląda. Nawet nie wiedziałem, że takie są. Myślałem, że te elektroniczne to takie za ~1k wielgachne machiny że zabić tym można. Bardziej nastawiałem się na refraktometr w sumie, ale ta opcja jest co najmniej do przemyślenia. Dzięki.
  15. Słony leszcz

    niskie KH

    Update. Byłem w sklepie i załamka. Sprawdzili mi spławik... ze swoim spławikiem . U nich wyszło 1005 "czegoś" (nie wiadomo jaka jednostka), u mnie 1020. Najgorsze, że nie bardzo wiadomo jakie konkretnie zasolenie ma ta sprawdzana woda (zakładam że ~30 PSU, miękkie + rybki były w zbiorniku). Na szczęście ja już mam weekned. Pora nakarmić rybkę (dłuższa głodówka ją czeka:-(). Zasolenia, alkaliczności, wapnie zostawiam do czasu aż uzbroję się w refraktometr. Teraz to nie ma sensu, więcej szkody zrobię działają po omacku (nie znając zasolenia!!!!), niż mam szanse poprawić. A to co jest w zbiorniku - żyło do tej pory, to i pożyje jeszcze. Przy okazji, coś polecacie (w sensie, refraktometr jakiś), albo czegoś nie polecacie? Wiadomo, chodzi o dobre i za rozsądną cenę:-)
  16. Polecam tunze. No, jak długo nie czyścisz i się trochę nazbiera, to kilka razy trzeba przejechać, żeby zedrzeć osad. Ale jak regularnie oblatujesz, to jest bajka. No i piasek nie włazi pod niego, to i mniejsze szanse na porysowanie szyb. Deklarowana trwałość tych "ostrzy" to ~1 rok, zobaczymy.
  17. Spławik - czy jutro, czy za tydzień (na tym etapie to nie aż tak krytyczne). Ale sprawdź koniecznie. Może jest ok, a może pokazuje bzdury bo się karteczka ze skalą przesunęła albo co. Generalnie, bardzo wygodne są w użyciu, ale jakość niska bardzo. Dziesiątki tematów są na forum o problemach z zasoleniem, a zwykle w finale pojawia się spławik:-) Piasek - na 35x35 wsypałem 4,5kg i mam tak średnio ze 2 cm warstwę, w sumie się zastanawiam czy trochę nie dosypać jeszcze. Ty masz prawie 2x więcej powierzchni dna, to z 10kg wyjdzie Ci podobna grubość jak u mnie. A ilość to w zasadzie kwestia gustu. O ile nie przekraczasz znacząco 5cm (bo wtedy by się gdzieś tam już mogły tworzyć strefy beztlenowe), to pełna dowolność. Piasek ma swoje plusy: stabilizuje KH, tworzy dodatkową powierzchnię dla bakterii (czyli trochę jak skała czy siporax działa), sprzyja rozwojowi różnych pożytecznych robaczków. Ale w zakresie 1-5cm to w zasadzie działa wszystko podobnie Cieńsza warstwa niż 1-1.5 cm - będą Ci się "golizny" (goła szyba) robić od działania cyrkulacji. Bo zakładam, że piasek na dnie CI się podoba. Są tacy (i nie są to jakieś wyjątki bynajmniej) co wcale piasku nie mają i też im akwa działają.
  18. No ale może właśnie o to chodzi, żeby cześć przysłonić. Żeby z każdej strony coś nowego się pokazywało. Kawałek niższy niż te na ściance, wiec wszystkiego nie przysłoni, a trójwymiarowość mocno podkreśli.nJak dla mnie to właśnie najciekawszy element kompozycji.Dzieki temu nie będzie to wyglądało jak zbiornik w sklepie. Z tyłu to szybka oklejona albo jakis lacobel, to raczej czyścił tego nie będzie, tyle o ile to ślimaki ogarną. Ale po prawej to fakt, przydało by się coś więcej miejsca. Chyba że tam też ściana będzie, to też okleić.Ustawienie wskazuje, że raczej od przodu i lewej będzie się patrzeć.
  19. Sądząc po wartości zasolenia, mierzysz spławikiem. Generalnie uważaj na ten badziew. Każdy spławik pokazuje inaczej, nie wiadomo jaka jednostka (sg czy gęstość). Ja właśnie mam jazdy w związku z tym, że mierzyłem spławikiem i "zawsze było 1.023". Szkoda gadać. Jak masz jakiegoś morszczaka w pobliżu, to zagadaj żeby przynajmniej sprawdzić porządnie ten spławik, co pokazuje, ile przekłamuje. Żywą skałę im szybciej tym lepiej. Każde "dorzucenie" czegoś teraz przewraca akwarium do góry nogami. Na początku i tak wszystko wariuje, to dodatkowa skała nie ma znaczenia (a nawet pomoże w pierwszej fazie dojrzewania, bo Ci różnego życia dostarczy i trochę papu dla niego). Ale potem, dajmy na to zejdą Ci pierwsze glony, wrzucisz świeżą skałę i może się wszystko od nowa zacząć. Im wcześniej tym lepiej. Dużo osób zdaje się praktykuje, że żywą skałę dają do pustego akwa, bez piachu, żeby móc odsysać syfek, który na początku będzie z tej skały wychodził. Ale mnie się wydaje, że to bez znaczenia jak dasz piach od razu. A nawet ten syfek może być pożyteczny - na czymś się te bakterie muszą wykarmić na początku, a przecież nie ma jeszcze żadnych ryb, nie karmisz nic. Przy okazji, jak już załadujesz wszystko, rusza glony itd (coś się zacznie tam dziać), to dobrze jest wrzucić kawałek krewetki koktajlowej, ryby albo czegokolwiek, żeby trochę substancji odżywczych do układu dostarczyć). Takie porady od świeżaka dla świeżaka, żadna biblia. Ale sam dopiero co startowałem, to się przy okazji też na czytałem, i trochę świeżych doświadczeń też już mam.
  20. Ułożenie skały mi się podoba. Może ten jeden kawałek na samej górze przełożyć gdzieś niżej... Nie za blisko powierzchni będzie? Coś się tam zmieści? Tak na oko, to tam mniej niż 10cm od powierzchni od szczytu skały jest, ale może to tak tylko wygląda. Ilość też ok raczej, szczególnie że w sumpie też coś tam chcesz wrzucić. Co do soli, to może być tak jak kolega wyżej napisał, że lepiej zaczynać na ubogiej. Jest to dość rozpowszechniony pogląd. Ale może być też tak, że to większego znaczenia nie ma. Ja zaczynałem na żywej skale (więc potencjał glonowy przynajmniej na samym początku większy) i soli tropic marine pro reef salt (więc niby też z tych bogatszych, kupiłem gotową solankę ze sklepu, a akurat sklep na takiej jedzie). Jakoś nie zauważyłem wielkiego glonowiska. Więcej glonów się pojawiło, jak zacząłem robić podmiany, już na red sea salt (a to niby sól może nie całkiem uboga, ale łapie się w kategorii "na start"). A teraz w ogóle mam glonowisko jak nigdy, a bogatej soli już grama nie zostało pewnie, nie dodaję żadnych suplementów. Także, nie wydaje mi się, żeby można było doszukiwać się przyczyny wysypu glonów w soli takiej czy innej. Przyczyna jest prosta i zawsze ta sama - dojrzewanie. Trzeba po prostu przejść przez fazy glonów, brązowych, zielonych, włosowatych, kulkowatych, liściowatych i jakie tam się jeszcze pojawią. A do tego będą okrzemki (też byłem przekonany, że jak zacząłem podmieniać na red see, to okrzemki jakby zaczęły nawracać, ale potem się samo uspokoiło), mogą być sinice, może być cokolwiek. A ktoś patrzy na te kolejne plagi (chociaż już dawno by chciał już coś wpuścić do akwarium) i myśli: skąd to się bierze? Może od soli? Może od światła? Może sąsiadka "urzekła"?:-) A jeszcze gorzej jest, jak zaczyna coś próbować robić, zmieniać sól, zmieniać światło, sypać różne cuda do akwarium. Bo wtedy tylko jeszcze bardziej zaburza równowagę, która dopiero się próbuje się wytworzyć. Jest jeden sposób na dojrzewanie: czekać spokojnie aż akwarium dojrzeje. Im mniej gwałtownych ruchów, tym dojrzeje szybciej. A jak już myślisz, że dojrzało, to na wszelki wypadek poczekaj jeszcze trochę, bo tylko tak Ci się wydaje:-) Powodzenia życzę PS. Coś Ci się tematy zduplikowały.
  21. Przede wszystkim, powodzenia:-) Ja bym dał wyższy kawałek z prawej. Tam masz zaraz ścianę, to raczej patrzył z tamtej strony nie będziesz. Wyższa skała po lewej zasłoni Ci tę po prawej (i to co na tej skale będzie). A nie myślałeś, żeby prawy boczek też na czarno okleić? Zrobić takie narożne akwa. Bo ta jasna ściana po prawej kompletnie popsuje wygląd akwarium od lewej (a tam masz chyba jakaś kanapę jeśli się nie mylę, wiec pewnie często będziesz patrzył z tamtej strony). Do oklejonej ścianki (ewentualnie też tej prawej) możesz się spokojnie przysunąć, co najwyżej 2cm na czyścik zostawić. Raczej żadnego korala nie będziesz chyba ustawiał od strony ściany. I w ogóle bym te skały rozsunął bardziej, żeby puste miejsce pomiędzy powstało, taka piaskownica. Dobrze jest zostawić "piaskownicę" na pierwszym planie. Niektóre korale, albo np szorstniki, potrzebują/lubią/mogą stać na piasku. Inne będziesz miał na kawałku skały obrośnięte, to też będzie takie pole puste w sam raz, żeby je ułożyć. No i na szczepki młode też się takie miejsce przyda zanim im znajdziesz miejsce na skale, albo jak sam kiedyś będziesz szczepki robił. Oprócz wyglądu wizualnego zwróć uwagę, żeby mieć jak najwięcej względnie płaskich, poziomych powierzchni - na takich miejscach potem poustawiasz korale. Trudno ustawić korala na pionowej skale. 6kg skały (i to suchej) to trochę mało na taki litraż. Ja mam 5kg (pewnie bym dał więcej, ale by się już całkiem gruzowisko zrobiło) w kostce 35x35x40, a to prawie że połowa Twojego. Metoda berlińska zalecała 20% żywej skały (no Twoja jest sucha, ale się ożywi kiedyś), ale teraz to tak przynajmniej 10% się zaleca włożyć. A jak byś jakiś ładny płaski kawałek znalazł, taki mniej więcej rozmiarów tej mniejszej bryły (pewnie ze 2,5 kg) to i kompozycję byś mógł ciekawszą zrobić. Gruz w kaskadzie to bym raczej nie polecał, bo: 1. Kaskada fzn3 ma to do siebie, że pracuje względnie cicho, o ile ma włożone oryginalne koszyczki (jak zaczyna nagle hałasować, to często wystarczy docisnąć koszyczki i znów jest git). Gruz byś w te koszyczki ładował? To go za wiele nie wejdzie. A bez koszyczków szybko wyrzucisz kaskadę. 2. Żeby kaskada pracowała wydajnie (i cicho), trzeba ją regularnie czyścić. Zbiera się tam pasek zassany, dytrytus, jakieś śmieci itd itp. Tak się nieszczęśliwie składa, że komora pompy jest najniższym punktem kaskady, w związku z tym staje się też osadnikiem. Więc regularnie (ja przy każdej podmianie co tydzień, zawsze widać kolosalną różnicę w pracy kaskady po czyszczeniu) trzeba: wyjąc rurkę, wyjąć koszyczki, wyjąć pompę, wypłukać syf ze zbiornika kaskady i złożyć wszystko z powrotem. Można przy okazji też przeczyścić/przepłukać w wodzie z podmiany wszystkie elementy powyższe. Jak po prostu załadujesz kaskadę gruzem, to czyszczenie będzie 10x bardziej kłopotliwe. A żywa skała sama z siebie będzie dodatkowo oddawała syfek i różne okruchy skalne. 3. Żywa skała jak nazwa wskazuje zawiera życie. a To życie też lubi chociaż odrobinkę światła czasem dostać. 4. Żywa skała jak nazwa wskazuje zawiera życie - a to życie (np wieloszczety) będzie Ci właziło w wirnik pompki, co nie zrobi dobrze ani wirnikowi, ani życiu. Jak życie będzie poza kaskadą to tez czasem trafi w wirnik pompy, ale będzie to zdarzało się dużo rzadziej. Dlatego lepiej wrzuć kawałek żywej skały do akwa (np jako ten trzeci, żeby mieć w sumie ok 10%), a kaskadę wypełnij ceramiką (np siporaksem). Możesz sobie zostawić ciut miejsca na jakieś inne wkłady w przyszłości. W związku z koszyczkami do kaskady też bym odpuścił grzałkę w kaskadzie. Niby można by tam jakieś dziury w koszykach wyciąć, żeby grzałkę wepchnąć w koszyki, ale to Ci tylko utrudni obsługę kaskady. A wygoda obsługi akwarium jest co najmniej tak ważna jak jego wygląd. Jak Cię setny raz szlak trafi przy czyszczeniu kaskady z powodu "tej pier....nej grząłki", to istnieje ryzyko, że rzucisz akwarystykę w diabły, więc może lepiej żeby ta grzałka spokojnie sobie wisiała na szybce w kąciku akwarium. A, i jeszcze polecam zaopatrzyć się w automatyczną dolewkę. Niby można z ręki dolewać, ale z czasem zaczyna to nużyć. Nie bez powodu większość osób, które już ma akwaria, ma też dolewkę i na listach sprzętu na start takową umieszcza. I jeszcze, klapka od kaskady to w sam raz miejsce do przyklejenia sterownika od jebao. Teraz doczytałem w innym Twoim poście, że tej żywej to chcesz 4kg. To już bardziej sensownie (6kg suchej + 4kg żywej). Ale 4kg to Ci zdecydowanie nie wejdzie do kaskady:-)
  22. Słony leszcz

    niskie KH

    Zrozumieliśmy się, ja przynajmniej zrozumiałem o co chodzi z "fish" i 1.023. Miał być żart, ale widać mi nie wyszedł:-( Generalnie celuję w zasolenie 35 PSU. Tak się w sumie przyjmuje dla NSW, więc uznałem że tak najłatwiej mi będzie ogarnąć optymalne poziomy substancji. Dla NSW wszędzie te wartości są dostępne bez problemu i nie trzeba kombinować o ile więcej/miej powinno być. 35 PSU, Czyli sg trochę ponad 1026, a gęstość trochę ponad 1.023 (dla temperatury w okolicach 25stC). Byłem przekonany, że spławik pokazuje mi gęstość, dlatego trzymałem właśnie ~1.023. No ale z tym spławikiem to jak wyżej wyszło. Dlatego dziś po pracy pędzę do sklepu uśmiechnąć się o sprawdzenie spławika. A jak już będę wiedział, jakie mam zasolenie (pewnie ~30 PSU), zacznę powoli podbijać.
  23. Słony leszcz

    niskie KH

    Fakt, Ty zdecydowanie od samego początku wskazywałeś na zasolenie. No nic. Pora nakarmić rybkę i kłaść się spać. Dziękuję za wszystkie rady, te trafne i te na inną okazję. Najważniejsza nauczka dla mnie - nie przyjmować żądnego "faktu" ze 100% pewnością, bo nawet jak się jest czegoś pewnym, może się okazać inaczej. Nauczka nr 2 - szukać rozwiązania problemu od rzeczy najprostszych, podstaw. "fisz" nawet jedną mam:-) To na pewno przez nią, tę fisz. Sól mi wyjadła z akwarium, żeby było "FO"
  24. Słony leszcz

    niskie KH

    No widzisz, też mi głupio. Bo o zasoleniu i o spławiku od samego początku pisało kilka osób, ale byłem przekonany, że jest ok. Można powiedzieć, że na 100% byłem pewien. No bo jak? Od samego początku pokazywało 1.023. W sklepie też 1.023 zaraz po zakupie (niemal dosłownie mi człowiek tę środkową kreskę na zielonym zakresie pokazał i powiedział, że tak mam trzymać i będzie dobrze). Solanki nie mierzyłem, bo wyszedłem z założenia, że nawet jak jakaś odchyłka jest, to jak będę robił zawsze tak samo, to i zasolenie będzie ok. I w sumie solanka jest ok, tylko że jakbym ją zmierzył to bym wcześniej się zorientował, że ze wskazaniem coś nie tak jest. Znów się okazało, że najlepsze jest rozwiązanie najprostsze. To teraz: 1. Sprawdzić spławik, co on właściwie pokazuje i ile oszukuje. 2. Kupić refraktometr. 3. Zacząć sprawdzać solankę i regularnie weryfikować poprawność wskazań. KH tak czy inaczej za niskie, ale jak długo nie ma jasności z zasoleniem, nie ma co się głowić nad KH zbytnio.
  25. I kolejne testy: KH 6.7, znów w dól:-( Ca 370 Mg 1230
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.