Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. No to spróbuję z bakteriami. "Microbe-lift Special Blend" wlałem do akwarium po dzisiejszej podmiance. 5ml, zgodnie z zaleceniami z butelki (nie wiem czemu na opakowaniu zrobionym już w Polsce dawki sugerowane są większe o 25% od tych oryginalnych na butelce) dla "maintenance", zobaczymy. Zapach... no powiem spodziewałem się większej petardy po przeczytaniu tych wszystkich wpisów o niemiłosiernym smrodzie zgniłych jaj. Fakt, śmierdzi, ale głównie z butelki, przy nabieraniu do strzykawki. Potem woda zalatuję odrobinę taką błotnistą sadzawką, ale to tylko jak się nos nad akwarium wsadzi bezpośrednio. Obawiałem się, że żona mnie wywali z domu razem z akwarium, a nawet nie zauważyła różnicy. Także spoko. Liczę, że mi trochę tych osadów zalegających w podłożu, skale i glonach te bakterie rozłożą, no i ogólnie zwiększą bioróżnorodność. Zobaczymy. Tak się też chyba będę przymierzał, żeby spróbować biopeletów. Wszyscy tak chwalą te "all in one", to może warto spróbować... Ale to muszę pogrzebać i się doszkolić trochę, jak to działa dokładnie. No i jak zacząłem dodawać bakterie, to trochę poczekam z kolejnymi zmianami, żeby ocenić wpływ bakterii, na plus czy na minus.
  2. @Roman.P, @Raffy14, tu nie chodzi o to czy chcemy wprowadzenia formalizmów, czy nie. Chodzi o to, jakie są przepisy (nawet jeśli są martwe. Dziś martwe, jutro mogą ożyć, wiec jednak lepiej je znać, niż ich nie znać), a nie czy je popieramy, czy nie. Bardzo też bym nie chciał, żeby ten temat zdryfował w takim samym kierunku, jak wszystkie poprzednie, czyli w udowadnianie, że przepisy są bez sensu, że nawet jeśli są jakieś regulacje, to nikt ich nie egzekwuje i nie ma sensu się nimi zajmować. Właśnie chodzi o to, żeby wyjaśnić, jakie są prawne wymogi, żeby każdy mógł sam ocenić potencjalne ryzyko i świadomie podjąć ryzyko, bądź nie. Co innego sklepy. Jeśli faktycznie tak jest, że na każdego korala twardego sklep powinien wydać nam odpis z CITES i że paragon nie jest żadnym potwierdzeniem legalności, to należy egzekwować to od sklepów. Osoby prywatne mogą nie znać dobrze przepisów, ale ktoś zawodowo się tym zajmujący przepisy znać powinien. A jeśli sklep wpuszcza klienta na minę nie wydając mu prawnie wymaganej dokumentacji, to jest to nieetyczne delikatnie mówiąc. No właśnie? Co wtedy? Może powinienem zgłosić się do powiatowego weterynarza, żeby wydał mi jakieś świadectwo urodzenia w niewoli ze skały... Co drugi głos taki trochę prześmiewczy, ale dla mnie ten temat wcale banalny taki i śmieszny nie jest. Wygląda to na takie klasyczne prawno-administracyjne bagno, gdzie niby wszystko można, ale też jak przyjdzie co do czego - na każdego hak się znajdzie.
  3. W zasadzie to sklep sprzedaży nie może odmówić. Jeśli mają na sprzedaż, a Ty masz pieniądze, żeby kupić, oraz dostęp do przedmiotu nie jest limitowany osobnymi przepisami (np pozwolenie na broń), to sklep nie ma prawa odmówić Ci sprzedaży, przynajmniej w teorii;-) Na nieprawdziwe dane na paragonie też są paragrafy. Wreszcie, po prostu możesz nie kupować w takim sklepie i w ten sposób wywierać nacisk:-) @nanokaczor super. No właśnie o to chodzi, żeby jakoś wspólnymi siłami wyjaśnić te kwestie.Także dziękuję za konkretne informacje. Na pewno wyjaśniają one kwestie paragonu. Ale nie wyjaśnia to moim zdaniem nadal tego rozmnażania. Bo na egzemplarze z hodowli sklep nie ma CITES. Jak sam rozmnożysz, to nawet mając CITES na egzemplarz pierwotny, nie obejmuje on egzemplarzy potomnych. To jak udowodnisz legalne pochodzenie szczepki bez kwitu od weterynarza? A jak zrozumiałem ten artykuł który czytałem, żeby weterynarz wydał zaświadczenie o urodzeniu w niewoli, rozmnażany egzemplarz musi być zarejestrowany. I by było tak, że obowiązku rejestracji nie ma, ale jak chcesz rozmnażać, to jednak staje się ona konieczna. No ale posuwamy się do przodu:-)
  4. Ja stary wyjadacz? DobrePo prostu się parę razy natknąłem na tego typu "tradycyjne" formuły. Właśnie byłem przekonany, że na słonowodnym forum nikt z czymś takim nie wyskoczy... a jednak Ma się dokładnie tak samo. Albo takich ozdób być tam nie powinno, albo restauracja/hotel/biuro powinno płacić fachowcowi z prawdziwego zdarzenia (co zwykle przekłada się na jeszcze większe pieniądze). Zwierzęta to nie obrazki na ścianie. Właśnie jak widzę gdzieś akwarium morskie całe fioletowe od cyjano, z jakimiś niedobitkami korali i apatycznymi rybami, to mnie krew zalewa i absolutnie nie zachęca mnie to do powrotu w takie miejsce. Żeby nie było, mam nadzieję i szczerze kibicuję, żeby udało Ci się wyprowadzić akwarium na prostą, doszkolić się i już odpowiednio dbać o Swoje zwierzaki.
  5. Słony leszcz

    Newa kostka 50l

    Ale tak właśnie jest. Zaczniesz przerabiać, to i tak nie wiadomo czego nie osiągniesz, a popsujesz fajny efekt estetyczny tej kosteczki. Nie mówiąc już o tym, że nie małe pieniądze wydałeś na kostkę, słabo teraz by było ją wybebeszyć i od nowa wszystko kupić. Tutaj trzeba zgodnie z zasadą paretto zadziałać, maksimum korzyści przy minimum inwestycji dodatkowych, dorzucić kilka złotych na krytyczne elementy i cieszyć się rafą, niekoniecznie porośniętą bajecznie kolorowymi acroporami, ale jednak rafą.
  6. Oj @@Beti, to takie stare "reguły" na wielkość obsady w słodkim były. Że ileś tam litrów wody miało przypadać na centymetr długości ryby. Dzięki temu była szansa, że jak ryba dotykała ogonkiem jednej szybki, to jeszcze kilka centymetrów wolnej przestrzeni przed pyszczkiem miała - czyli mogła pływać. Niestety ten przypadek to przykład takiej trochę czarnej strony akwarystyki morskiej. Że nie potrzeba wiedzy, wystarczy mięć kilkadziesiąt tysięcy złotych na zbyciu i już jakiś fachowiec się wszystkim zajmie. I masz super dizajnerską ozdobę salonu. A jak się zabawka popsuje, to się odda do naprawy, albo kupi inną zabawkę. Problem się zaczyna, jak się trafi na "fachowca" zamiast na fachowca. Ktoś powie, że to ok, że jak kogoś stać na zapłacenie za postawienie i prowadzenie akwarium, to czemu nie? Ale trzeba pamiętać, że to nie samochód czy kolekcja znaczków, tylko żywe zwierzęta. Może trochę to brutalnie zabrzmiało, może nie do końca sprawiedliwe w stosunku do @s1ngle, bo go nie znam, ale taka refleksja mnie naszła po przejrzeniu tematu po raz kolejny.
  7. Słony leszcz

    Newa kostka 50l

    No właśnie to jest kurde problem z tymi zestawami. Niby wszystko jest, ale jak już postawisz, włączysz, cokolwiek się dowiesz i zaczniesz się zastanawiać co dalej, to się okazuje, że najlepiej by było prawie wszystko wymienić. No ale to takie frycowe, które początkujący płaci. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem:-) Ja bym nie inwestował za bardzo w ten zestaw, dobrał po prostu obsadę do możliwości sprzętu i jechał na tym co jest. Miękasy i jakiś LPS łatwe też dadzą Ci masę frajdy, poduczysz się, nabierzesz doświadczenia, zorientujesz się w kwestiach technicznych lepiej, to po jakimś czasie po prostu przesiądziesz się na większe. A wtedy już na spokojnie dobierzesz sobie sprzęt pod możliwości i oczekiwania. Co do tej kosteczki. Ilość skały w miarę ok, choć jeszcze z jeden kawałek by się zmieścił i nie zaszkodził. W tym filtrze masz trochę ceramiki, co Ci dodatkowo poprawi filtrację biologiczną i wspomoże skałę. Jak nie przesadzisz z rybami (jedna-dwie malutkie rybki, raczej nie błazenki dorosłe) to będzie ok. W ostateczności to jakiś odpieniacz kostkowy tam jest, coś tam przecież pomoże. Z czasem może pokombinujesz sobie z innymi mediami (wszyscy np te biopelety strasznie chwalą) to też tam wepchniesz. Jak kaskada za głośna, to całkiem z niej zrezygnuj (to nie jest jakiś warunek konieczny, że musi być kaskada), a dołóż cyrkulację mocniejszą (tylko pomyśl, żeby to co kupisz dało się użyć w kolejnym zbiorniku, nie idź po taniości i nie kupuj najsłabszej byle starczyła). Światła tam masz 13W w dwóch kanałach (niebieskie i białe), mało ale dla miękkich w zasadzie wystarczy. W ostateczności dokup sobie jeszcze tą lampeczkę "leddy tube" aquaela aktyniczną za 70zł, i nawet LPS mniej wymagające pociągną. Pilnuj cyrkulacji, żeby nie było martwych stref i żeby skała była dobrze płukana, pilnuj piasku żeby syf się w nim nie zbierał (czasem odmulić trzeba ręcznie, bo żadnej babki to tu nie wpuścisz). I będzie dobrze;-)
  8. Z jeżowcem się nie spiesz, on jest już bardziej delikatny, wrażliwy na wahania parametrów. Pierwsze glony muszą same zejść, ewentualnie można pomagać ręcznie (rwać) lub ślimaki mogą resztki jakieś dogryźć. Jak się ślimaki i krabik przyjmie, to dawaj z miękasami. W końcu coś te nutrienty powstające musi konsumować. Gdzieś się spotkałem ze stwierdzeniem, że xenia to może pełnić taką samą rolę jak makroglony w refugium, czyli pochłaniać nutrienty, rosnąć, a potem ją przycinasz i usuwasz ze zbiornika nadmiar nutrientów związanych z tkankach. Ja np przyspałem z koralami. Tak bardzo cierpliwe czekałem aż się na pewno dojrzewanie skończy, zanim korale wsadzę, że mi glon zdominował zbiornik. Xenia, briareum, sinularia, capnela itd... to są twarde sztuki, raczej trzeba je kontrolować żeby nie rozrosły się za bardzo. Ale świetnie stabilizują zbiornik. Moim zdaniem najpiękniejsze falujące zbiorniki to takie, które się odda w całości miękkim i ukwiałom, pozwoli im rozrastać swobodnie, ograniczy do kilku gatunków sensownie dobranych. No ale to trzeba być soft-świrem, dla którego miękkie są celem, a nie stacją pośrednią w rozwoju "kariery". LPS nie mam, to i rad Ci dawał nie będę co, kiedy i jak. Uwaga na euphylie, bo ostatnio czytałem, że poza euphyllia glabrescens to one wcale nie są takie proste, jak się słyszy czasem. Ja osobiście to w acanach się kocham i jeśli kiedyś, to chyba w tym kierunku bym szedł. A SPS? Acropora to chyba trudny koral jak chcesz, żeby wyglądał ładnie. Bo w postaci szaroburej to chyba jest jeden z brzydszych i nudniejszych SPS. Różne montipory, seriatopory wg mnie są ciekawsze, a są podobno prostsze w utrzymaniu. No ale to masz jeszcze dużo czasu na przemyślenia na temat patyków. Błazny w sumie ok. Może mało wody jak na wymagania wg purystów rybnych, ale w mniejszych akwariach sobie dają radę, to i tu dadzą. Tylko to warto jakiś domek im sprawić. Ukwiała, ale też rhodactis pewnie wystarczy. Można też garbiki chrysiptera parasema (tylko od razu para, bo przy dopuszczaniu po sztuce jeden drugiego zatłucze. W sumie to samo dotyczy błaznów), wg mnie ładniejsze, mniej oklepane, bardziej pasują do rozmiaru zbiornika, a równie wytrzymałe (podobno zdarzały się przypadki, że garbik "wyszedł" z żywej skały;-) i bezproblemowe (o ile są w swoim towarzystwie).
  9. Wg mnie to loteria. Zawsze możesz trafić felerny kawałek, z którego wyjdzie 10 plag i kilogram fosforanów. Ale zwykle po dojrzewaniu wychodzi to na prostą. A w skrajnym przypadku po prostu musisz wymienić skałę. Inna sprawa, że pierwsza kosteczka często jest tymczasowa, albo zaskoczy i jest przesiadka na większe, albo nie zaskoczy i jest przesiadka na słodkie. Kup tam, gdzie masz blisko i możesz podjechać osobiście, obejrzeć, powąchać, wybrać kawałki pasujące, a potem w krótkim czasie dowieźć do domu i wrzucić do solanki na płukanie.
  10. Ale czy to jest faktyczna hodowla właśnie? Oficjalna, legalna? Czy taka szczepka LPS/SPS jest w 100% legalna? Czy raczej bazują na tym, że nikt się tego na razie nie czepia, a akwaryści też się papierów żadnych nie domagają. Nie kupowałem od nich, więc nie wiem, jak jest na paragonie? "Koralowiec twardy", "koralowiec sps", "montipora capriformis"? Czy właśnie "bezkręgowce"? Bo nawet bardzo optymistycznie podchodząc do tematu, paragon z pozycją "bezkręgowce" to żaden dowód legalności pochodzenia korala twardego i się tym nie wybroni raczej akwarysta.
  11. Słony leszcz

    Zielony zakwit

    Odpal odpieniacz, choćby i bez kubka, bo Ci się tam wszystko podusi
  12. Ja startowałem na żywej skale, co prawda mam problem z glonem (może przez skałę, a może nie), ale jak bym startował jeszcze raz, to też na żywej. Z tego co się zorientowałem, to najczęściej na pierwszy start doradza się żywą, bo i ciekawiej jest (coś ta wyłazi, nadzieje na gratis ze skały jakiś), i dojrzewanie zwykle łagodniej przechodzi (na żywej skale łatwiej układ zaskakuje). Na starty kolejnych zbiorników to już częściej suchą skałę ludzie biorą, bo można sobie ładną konstrukcje posklejać, mniejsze ryzyko przywleczenia jakichś niechcianych organizmów (żywa skała to zasobnik ze wszystkimi możliwymi plagami), ogólnie większa kontrola nad zbiornikiem, a dzięki doświadczeniu jest się już w stanie samodzielnie poprowadzić dojrzewanie dozując bakterie itd.
  13. Jak od razu była próbka niebieska, to pewnie coś nie poszło jak trzeba. Raczej jest odwrotnie, kapie się z tej strzykawki, kapie, i już się człowiek zaczyna martwić, czy nie zabraknie, kiedy się wreszcie kolor zaczyna zmieniać. Ale powiem Ci, jak dla mnie test na Ca saliferta jest słaby pod względem tej zmiany koloru. W KH wyraźnie widać przejście, w Mg też, a w Ca to się domyślać trzeba mocno, czy już, czy jeszcze trochę. Ale spokojnie, z czasem jest łatwiej i udaje się powtarzalne wyniki uzyskiwać. Może też być tak, że masz test walnięty, zdarza się. Tak czy inaczej, Ca i Mg na razie możesz się nie przejmować. Spoko, to tak było z przymrużonym okiem:-) Twoje akwarium - Ty rządzisz i Tobie się musi podobać, nie mi. Najlepiej zacząć od ślimaków - są najodporniejsze (tylko metale ciężkie mocno im dają w kość, a to raczej nie jest problem młodych zbiorników). Dwa turbo to będzie raczej mało, tak samo jak jedna babylonia nie ogarnie Ci piasku. Ogólnie, to na ślimaki nie ma co liczyć za bardzo, ze Ci sprzątną akwarium. Za wiele nie zwojują. Wysypu glonów same nie zwalczą, piasku też nie utrzymają w czystości (w małym akwarium, gdzie babki nie wpuścisz to raczej trzeba samemu przedmuchiwać i odmulać). Babylonia jest dobra do sprzątania padłych zwierzaków, żeby nie psuły wody. Momentalnie mięsko padłe wyczuwają. Także to raczej kwestia gustu, jakie Ci się podobają. Spokojnie kilkanaście sztuk mniejszych możesz trzymać. Tylko nie wpuszczaj wszystkich na raz. A resztę zwierzaków to już sobie poczytasz z czasem, jak z nimi jest. Do kostki, to ogólnie pustelniki są chyba najodpowiedniejsze na ekipę sprzątającą. Jedzą wszystko, glony, dytrytus, suchy pokarm, mrożony. A jednocześnie raczej nie sprawiają problemów, korali nie podgryzają, ryb nie łapią. Na większe problemy z glonami polecam jeżowca - idzie jak kosiarka, powoli ale skutecznie. A ryby jakieś planujesz? Korale? Bo to jeszcze niby daleko, a potem się okazuje, że pora kupić korala pierwszego, a nie wiadomo jakiego:-) Maz skałę ustawioną, to możesz już sobie z grubsza rozplanować, co gdzie będzie stać, jakie korale chcesz mieć.
  14. To ja też napiszę podobnie, że odradzam "żywy" piasek. Też wsypałem, nie wiem czy zgnił czy nie, ale na pewno przy najmniejszym ruchu wody zaraz zaczyna latać po akwarium. Jest strasznie pylisty, więc przy każdej okazji, każdym ruszeniu jest mleko. Myślę, że ta niestabilność tego piasku przyczynia się do gnicia - ponieważ piasek lata po akwarium, ludzie zmniejszają cyrkulację przy podłożu, w efekcie zbiera się tam syf i gnije. U mnie piasek nadal siedzi, ale dosypałem piasku/żwirku koralowego 2-5mm, dzięki czemu podłoże przestało latać i mogłem przyzwoity ruch wody ustawić. Ale nadal piasek syfi trochę, regularnie go przegrzebuję, przedmuchuję, żeby się syf nie zbierał i pyły żeby wyłapać watą. Nigdy więcej! Weź suchy koralowy (nie argonit), nie za drobną granulację. A "żywy"? Szkoda tych pary dych, to możesz go przepłukać dokładnie kilka razy, aż się pozbędziesz syfu i pyłu i wsypać dla poprawienia efektu wizualnego (mieszanka drobnego piaseczku i żwirku lepiej wygląda niż sam żwirek). Inna sprawa, to jaki ten piasek "żywy", jak kilka miesięcy leży w szczelnej foliowej torbie? Chcesz zaszczepić życie, to wrzuć kawałek żywej skały albo trochę podłoża z działającego zbiornika. A korona to banał. Spienione pcv (w castoramie jest w arkuszach, na alegro mogą Ci nawet na wymiar dociąć) obrabia się banalnie, po prostu tniesz je nożykiem tapicerskim (dobrze mieć kawałek prostego profilu czy czegoś do prowadzenia nożyka po linii), kleisz czymkolwiek (ja np używałem poxipolu dwuskładnikowego), krawędzie szlifujesz papierem ściernym, a całość malujesz na ulubiony kolor, oklejasz czymś czy co Ci jeszcze do głowy przyjdzie. Ponadto spienione pcv nie chłonie wody, jest lekkie (spokojnie możesz to wprost na akwarium oprzeć). W najprostszym podejściu robisz po prostu taką opaskę kwadratową/prostokątną o wymiarze wewnętrznym jak wymiar zewnętrzny akwarium (no na wszelki wypadek o 1-2mm większy rozmiar, żeby swobodnie się korona wsuwała na akwarium). Dolna krawędź korony nasuwa się na akwarium kilka centymetrów (ja zrobiłem tak do linii wody, żeby nie oglądać osadów z soli na szkle). Od wewnątrz korony w narożnikach wklejasz kawałki pcv, na których korona oprze się o krawędź akwarium - w ten sposób regulujesz jak głęboko korona się wsunie na akwarium. I tyle. Zakładając, ze robisz to pierwszy raz - kilka godzin pracy. Kolejna pewnie zrobił bym w 2 godziny (nie licząc oczywiście schnięcia kleju i farby).
  15. To to pewnie wyjdzie 0 Pochwal się, co planujesz wpuszczać na początek. Aiptasją bym się jakoś strasznie nie przejmował, prędzej czy później zawsze się przypałęta. Kiedyś tam jakąś krewetę dołożysz i będzie trzymała aiptasję pod kontrolą. Tylko nie zrób jak ja, że od razu do baniaka, bo wlezie w dziurę, a potem zamiast aiptasję zjadać, będzie na zwierzaki polować. Aiptasjo-żerców trzeba jedzenia aiptasji nauczyć najpierw, czyli w jakimś kotniku zamknąć z kawałkiem skały obrośniętym aiptasją. Jak raz się nauczy, że aiptasia = papu, to potem już masz problem z głowy. No i pilnować, żeby nie głodowała, bo skoro zjada aiptasje, to z głodu może też inne korale zacząć skubać. No ale do brzegu... Nowe ustawienie skały... chmmmm... no ale o gustach się nie dyskutuje:-) Grunt, że bardziej przewiewne. Ustaw cyrkulację tak, żeby w tych dziurach był ruch wody i będzie ok. A z czasem może Cię wena nawiedzi większa, to przestawisz. Także, śledzimy, śledzimy...:-)
  16. Gratuluje Piękny koral. Ogólnie to wszystkie te "mózgi" mi się strasznie podobają, nawet nie tyle za kolory, co właśnie za kształt
  17. Słony leszcz

    Co to za stwór?

    to nie turbo, to colonista... coś tam mam, collonista costulosa. U mnie też wylazło takich ze skały całe mnóstwo (myślałem, że mi się trochusy rozmnożyły), ale forumowi znawcy pomogli w identyfikacji:-)
  18. @fresz33, to pierwsze to co to jest dokładnie? (takie pytanie początkującego) I na ile kolorki własne, a w jakim stopniu efekt od oświetlenia? Ładne:-)
  19. O, widzę że w końcu jakiś odzew. Fajnie właśnie, że ludzie mający jakieś doświadczenia z branżą się wypowiadają. @kris88 - co do obowiązku rejestracji korali twardych. Ja tam wszędzie trafiałem na info, że obowiązkowi podlegają wyłącznie ssaki, ptaki, gady i płazy z CITES, czyli że ryby i bezkręgowce (w tym korale) by nie nie były objęte obowiązkową rejestracją. Inna sprawa, jak byś chciał właśnie rozmnażać (bo to wykracza poza "posiadanie"), niejako to implikuje konieczność rejestracji, bo inaczej nie uzyskasz papieru potwierdzającego legalne pochodzenie dla osobników potomnych. A w zasadzie, czasem korale dzielą się same, na co też zwróciłeś uwagę. No ale jak piszesz, że pająki trzeba rejestrować? Chociaż może pająki podpadają pod zwierzaki niebezpieczne? Się teraz zastanawiam nad taką sprawą. Czy jest u nasz (w sensie w Polsce) jakaś hodowla koralowców z prawdziwego zdarzenia? Nie chałupnicza czy szczepkowanie przez sklepy, tylko taka na poważnie, jakie są u naszych zachodnich sąsiadów? Kiedyś chyba AF coś próbował robić takiego, ale chyba nie wyszło nic z tego. A może się mylę? Może ktoś się otarł o takie inicjatywy? Bo pewnie w takiej skali to już trzeba było papierologię mieć ogarniętą.
  20. Niech będzie, że założę ten temat w kolejnym wcieleniu. Poprzednie tematy, może i zawierały trochę informacji, ale jednak wszystkie podążyły jednak w kierunku subiektywnych ocen sensowności regulacji CITES i lokalnych (polskich) przepisów (wykazywanie, że regulacje są bzdurne), oraz rozważań na temat realnego prawdopodobieństwa wykrycia i ukarania akwarystów ("przecież nikt mnie nie sprawdzi, a jak już to powiem że od Zdzicha mam"). A mnie chodzi właśnie o ustalenie stanu prawnego, w oderwaniu od tego, czy warto się przepisów trzymać, czy nie. Założenie takie, że ktoś ma czas i chce być w 100% legalny. Chce legalnie osiadać korale twarde, móc je legalnie rozmnażać, legalnie posiadać osobniki z rozmnażania samodzielnego, legalnie je np komuś oddać lub okazyjnie sprzedać (chodzi o to, żeby nie traktować tego jako działalność gospodarczą i dla ograniczenia zakresu - wyeliminować temat skarbówki, rejestracji firmy itp itd). Żeby na wstępie nie dziedziczyć bagażu starych tematów (które są też już dość stare) - zakładam temat nowy, mam nadzieję że kolorowi mi wybaczą. Przede wszystkim prośba do wszystkich o opisywanie stanu prawnego, wg własnej wiedzy i doświadczeń, a nie swojego zdania na temat przepisów. Ten temat nie o tym. Ustalmy od razu, że pewnie wszyscy uważają te przepisy za bzdurne, w całości, bądź tylko w zakresie wdrożenia ich w źycie (formalności, procedury). Mile widziane są informacje od osób profesjonalnie zajmujących się akwarystyką morską, a także od prawników (tylko proszę, ludzkim językiem:-), weterynarzy, ogólnie ludzi którzy ze względu na swoje zajęcie mają lepszą znajomość regulacji w tym zakresie - o ile tacy są na forum. No i nie ograniczajmy się do "surowego" CITES, tylko też uwzględnijmy regulacje wewnętrzne. Bo przecież z punktu widzenia akwarysty najważniejsze jest samo ograniczenie, konsekwencje jego złamania, mniej istotne jest, z jakiego aktu prawnego dane ograniczenie wynika. Warto moim zdaniem wyróżnić takie obszary (pewnie zakres regulacji, obowiązków, sankcji dla nich będzie się trochę różnił: 1. Posiadanie korala twardego (rośnie w prywatnym akwarium i nic z nim nie robię poza doglądaniem i podziwianiem). 2. Rozmnażanie korala twardego (urósł duży i trzeba go przyciąć, więc zamiast wywalić do toalety - robię szczepki). 3. Sprzedaż korala lub szczepek z niego uzyskanych (koral jest za duży, znudził się, szczepek już za dużo, więc chcę sprzedać). 4. Kupno korala twardego (co powinienem sprawdzić kupując korala, jakie dokumenty dostać, żeby potem nie mieć problemów oraz żeby móc posiadać, rozmnarzać i odsprzedać korala lub szczepki z niego uzyskane). W reszcie, opiszę krótko swoje wnioski dotychczasowe (na podstawie tego co wyczytałem w artykule w "magazynie akwarium" 9/2015, różnych stronach starostw powiatowych, stronach "obrońców" przyrody (salmandra, wwf), forum. Poniższe nie musi być prawdą, to jedynie moja próba poukładania sobie tego w głowie. 1. Posiadania korali w celach niekomercyjnych (prywatne akwarium) nie trzeba rejestrować, co nie znaczy że nie można zarejestrować korala w starostwie. Pewnie się urzędnik zdziwi, ale chyba powinien przyjąć wniosek i wydać świadectwo. A do świadectwa to będzie musiał sprawdzić dokument potwierdzający nabycie (paragon, fakturę, umowę itp itd), odpis/kopię z zezwolenia CITES lub inne świadectwo legalnego pochodzenia, i pewnie jeszcze parę innych rzeczy. Często powtarza się informacja, że paragon lub faktura nie wystarczają jako potwierdzenie legalności. Choć pewnie w praktyce wystarczy. 2. W wyniku rozmnażania powstają nowe osobniki, których ewentualne posiadane dokumenty nie uwzględniają, więc dla osobników potomnych potrzebujemy zdobyć jakiś papier. A jaki? Właśnie świadectwo legalności/urodzenia w niewoli (czy co to tam jest) wydawane przez powiatowego weterynarza. I tu schody się zaczynają. Bo żeby wydać taki papier, weterynarz musi dostać papier rodzica (który nie jest obowiązkowy, ale właśnie na tą okoliczność się przydaje). Dodatkowo, najlepiej jakby fragowanie odbyło się w obecności weterynarza (tak dokładnie jest napisane w artykule wspomnianym wyżej). 3. Jak zarejestrowałem, to sprzedając - powinienem wyrejestrować (podobnie przy zgonie) (choć brak sankcji za niedopełnienie obowiązku wykreślenia z rejestru). Co więcej, kupujący będzie "posiadał" korala, więc powinienem mu przekazać posiadane kwity potwierdzające legalność. Bądź to odpis z CITES (osobnik macierzysty), bądź świadectwo z rozmnażania od weterynarza (szepki). W zasadzie pewnie nie muszę, ale kupujący w swoim interesie powinien się domagać (tłumaczenie "od Zdzicha" może nie przejść). 4. Kupując powinienem otrzymać odpis/kopię z CITES (importowany koral) lub odpis/kopię świadectwa z rozmnażania (koral z hodowli lokalnej). Raz, że dla świętego spokoju. Dwa, jakbym chciał legalnie wykonać pkt 2 i 3. Wniosek 1 - masakra!!!!!!! Wniosek 2 - sklepy w zasadzie mają interes w niewydawaniu CITES. Bez tego teoretycznie można kupionego korala jedynie "posiadać", nie można legalnie odsprzedać, rozmnażać, sprzedać szczepek. Czyli nie psujemy rynku. Wniosek 3 - nie twierdzę, że na pewno, ale mam wątpliwości co do tego, że szczepki sprzedawane przez sklepy (szczególnie takie fragowane na miejscu) są w 100% legalne. Osobiście nie mam jeszcze twardych to i nie mam paragonów), ale może inni potwierdzą, czy mają na paragonach wpisane konkretnie jaki koral, czy jakieś ogólne "bezkręgowce"? I czy jest w ogóle opcja uzyskania jakiegoś papieru potwierdzającego legalność pochodzenia korala? Uff, się napisałem. Jeszcze raz prośba o opisywanie, jak waszym zdaniem wyglądają przepisy, a nie czy są z sensem, czy bez sensu, i czy zgadzacie się z moją interpretacją (duża szansa, że błędną, bo ogólnie mam alergię na prawniczo-urzędniczą nowomowę). No i zapraszam szczególnie profesjonalistów w temacie do rozjaśnienia grząskiego tematu przepisów w akwarystyce morskiej.
  21. I od tego też jest targowisko, PW w ostateczności
  22. Trzeba jeszcze mieć świadomość, że o ile jeżowce świetnie czyszczą skałę i zgryzają duże ilości glonów, to te glony nie są przez nie zbyt dobrze przetrawiane. Często to co wypada z górnego otworu jeżowca jest jeszcze zielone i nie wiele się różni od świeżych glonów. Dlatego oprócz jeżowców trzeba też mieć odpowiednią obsadę dytrytusożerców, które się tymi na wpół przetrawionymi glonami zajmą i nie będą one zalegać na dnie. Bo inaczej to może powstać bagienko. Z jednej strony zmniejszamy populację glonów, które wcześniej pochłaniały nutrienty intensywnie. Z drugiej - powstają nam zwały rozkładających się resztek, zbyt jeszcze grubych żeby je odfiltrować mechanicznie w wody, zalegających na dnie i zakamarkach. A bagienko = nowe glony, albo i gorzej. Tak więc, nie wystarczy nawsadzać jeżowców do akwarium, żeby się problemu z glonami pozbyć.
  23. Słony leszcz

    Dojrzewanie akwarium

    Masz korale, ryby, ślimaki, to podmieniaj wodę. Ze wstrzymaniem podmian to można kombinować w pustym akwarium (ja kombinowałem, to teraz nie mam już prawie ślimaków po tych eksperymentach). Suplementacja to byś musiał analizę wody zrobić, żeby zobaczyć czy masz niedobory jakieś. W ciemno to tylko szkód możesz narobić. Na podstawie testów akwarystycznych to można najwyżej balinga ustawić. Do dozowania mikro powinieneś mieć testy dokładne. A poza tym, to się trochę mija z celem. Nie robisz podmianek, żeby nie karmić glonów mikroelementami, a chcesz dodawać mikro z butelek. Gdzie tu logika? Na glony to jeżowiec się dobrze sprawdza. 90l, to się jakiś mały raczej sam wyżywi potem na osadach ze skały. No i fotę wrzuć, coby te glony zobaczyć, ile ich jest tak na prawdę.
  24. Słony leszcz

    Newa kostka 50l

    Pewnie będzie mało trochę. A co tam w tym filtrze jest? A już widzę, skimer taki z małą komorą na watę/gąbkę/coś tam. No to tam wata + ewentualnie ceramika lub ten purigen (na początek chyba nie konieczny jeszcze adsorber) A ile tego jest? Jak ze zbiornika, to pewnie żywa. Tylko podstawowa sprawa. Rozgarnij piasek i postaw skałę na dnie bezpośrednio, żeby Ci potem nic nie podkopywało jej i nie bujało. Na "oko" trochę mało. Powinieneś mieć skały ok 5kg (przy założeniu, że filtrację biologiczną wspomożesz jakimś sztucznym medium, ceramiką jakaś) - 10kg (jeśli tylko skała będzie). Purigen na razie zbędny, raczej załaduj tam ceramikę (siporax, matrix itp...). Wata ok, tylko zmieniaj ją często. Będzie. Jak w kaskadzie będzie cokolwiek, choćby wata (nie mówiąc już o ceramice), to po nocy w stojącej wodzie może skinsąć, a po włączeniu rano wywali masę syfu do akwarium. To lepiej już całkiem z niej zrezygnuj, jeśli masz ją wyłączać na noc. Ogólnie, pośpieszyłeś się z piaskiem. Lepiej żeby na początku kilka dni skała stała w pustym akwarium i była intensywnie płukana. Wtedy łatwo możesz odessać syfy, jakie z niej wyjdą. A jak już będzie czysto, to dopiero wtedy piasek. No ale już po ptakach. No i skała powinna stać na dnie bezpośrednio, nie na piasku. Widzę, że masz szybę pokrywową - najlepiej zdjąć żeby nie blokowała dostępu powietrza i światła. I gorąco polecam zakup automatycznej dolewki - to będą jedne z lepiej wydanych pieniędzy. Powodzenia i pozdrawiam
  25. Słony leszcz

    Kostka 60x60x50

    Masz rację, teraz przejrzałem inne wątki @adrianoo, faktycznie kolega pisze o planowanym sumpie. W takim razie rzeczywiście nie ma sensu iść w grubsze szkło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.