Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Słony leszcz

    Do zamknięcia...

    No właśnie rzecz w tym, że (jak się pominie różne emocjonalne wstawki i "fabułę") fakty wyglądają raczej tak, że kolega sprzedawał towar niezgodny z ogłoszeniem, wysłał go pomimo braku kontaktu z klientem i bez jego wyraźnej zgody. Jak dla mnie - słabo. I nie jestem pewien, czy powinno się w takiej sytuacji chwalić takim postępowaniem na forum i grać ofiarę. Sprzedający sam namieszał i poniekąd taką sytuacje sprowokował. Inna sprawą jest postawa tego @amkkomp - jeśli to faktycznie świadoma próba oszustwa , to oczywiście jest to godne potępienia. Tyle, że nadal nie znamy wersji drugiej strony.
  2. Słony leszcz

    Do zamknięcia...

    A może to sprzedający próbował naciągnąć i wyłudzić kasę za niezamówiony towar? Jak na razie znamy tylko jedna wersję. Dlatego warto wstrzymać się ze "złodziejami" (pamiętaj, że forum nie daje anonimowości i ktoś może Cię np pozwać cywilnie za takie stwierdzenia). Nie mówiąc już o "betonowym kasku" czy innych propozycjach tego typu, bo to się w żadnych granicach dyskusji nie mieści.
  3. Słony leszcz

    Do zamknięcia...

    Co do zasady, to zgodnie z prawem niezamówiona przesyłka nie jest podstawą do jakichkolwiek roszczeń ze strony wysyłającego. Jest tak od czasu afer, że różni naciągacze wysyłali zwykłym ludziom "prezenty", a potem domagali się zapłaty, bo ci "odebrali przesyłkę". Więc podstaw do zgłoszenia na policję raczej brak, moim zdaniem (choć może jakiś prawnik by jednak coś znalazł). Przede wszystkim, jest to nauczka dla osób sprzedających, żeby jednak dokładnie i rzetelnie opisywać ogłoszenia. Żeby się potem nie okazywało, że czegoś brakuje, coś wygląda inaczej itd . Trzeba też spojrzeć na to z drugiej strony. Jest ogłoszenie na pompę z zapasowym wirnikiem. Potem się okazuje, że wirnika nie ma, a sprzedający bez wyraźnej zgody z naszej strony wysyła nam pompę i domaga się zapłaty lub odesłania przedmiotu. Pytanie, na czyj koszt? Czy sprzedający zaoferował pokrycie kosztów odesłania? Sam bym się wkurzył. Tak więc, zachowanie sprzedającego ("zagubienie" wirnika, samowolna wysyłka) też nie jest tak całkiem ok, i trochę tak jest, że sam sobie problemów narobił. Co do postawy kupującego, to brakuje jego wersji, więc i ocenić sprawiedliwie trudno. Czy nie rozpędzasz się nadmiernie?
  4. No tak, ppt. No ale przynajmniej konsekwentny byłem, wszędzie ten sam byk:-) Przy okazji, jakby się ktoś zastanawiał, co znaczy "ppt" (ja się kiedyś zastanawiałem) - "part per thousand", czyli nasz stary dobry promil. Ale ja nie piszę, że dla każdej soli będzie tak samo. 1.2 g to dla mojej soli, dla mojej bańki (nie wiem czy dokładnie 5kg wody tam jest, ale zawsze tyle samo), w której mieszam i dla mojej wagi kuchennej, na której odważam sól. Każdy musi sobie sam tę magiczna liczbę wyznaczyć, dla swojej soli, swojej bańki i wagi. Nie twierdzę, że nie warto mierzyć refraktometrem. Twierdzę, że lepiej nie polegać na spławiku czy uchylnym, że w takiej sytuacji (jak nie masz refraktometry dobrego) lepiej (niż na spławiku np) bazować na dodawaniu zawsze tej samej ilości soli do tej samej ilości wody. Higroskopijność - no tak, warto pilnować szczelnego zamknięcia soli. Co do rozwarstwiania soli, to nie jest to wcale takie proste, po prostu wymieszać. Otóż wcale nie łatwo taką sól wymieszać w warunkach domowych jak się już rozwarstwi. Np taki preis radzi ( jakiś tam artykuł sponsorowany w koralach) nie mieszać samemu. Że i tak to nie pomoże jak się już sól rozwarstwi, może wręcz jeszcze bardziej sól rozwarstwić, a dodatkowo - może szkodzić zdrowiu (wdychanie pyłów przy mieszaniu). Zalecają przygotowywać solankę z większej ilości soli na raz, czerpiąc sól z całej głębokości wiadra. Ja osobiście staram się po prostu nie stukać i nie trząchać wiadrem, i nie tyle mieszać, co nabierać sól łychą raczej z dna wiadra zawsze, a nie z wierzchu.
  5. 1. Kup refraktometr. Nie spławik, nie uchylny, nie miernik elektroniczny, tylko porządny refraktometr z ATC. 2. Nie posługuj się SG lub gęstością, ale zawsze mierz zasolenie w PPT. Szczególnie SG może dużo zamieszania wprowadzić, bo zwykle dla aerometrów brakuje szczegółowych informacji (albo łatwo je przeoczyć) na temat tego, co dany miernik tak na prawdę wskazuje. PPT jest skalą absolutną, nie zależy od żadnych temperatur itp. Jest to po prostu stężenie procentowe (ilość gramów soli w 100 g roztworu). 3. Przy robieniu wody na podmianki najlepiej przyjąć określoną ilość soli na określoną ilość wody, żeby uzyskać zamierzone zasolenie. A potem do zawsze tej samej ilości wody (najlepiej cały czas to samo naczynie z zaznaczonym kreską poziomem, do którego nalewasz wodę) sypiesz zawsze tę samą ilość soli, najlepiej warzonej zawsze tą samą wagą. Na pewno uzyskasz w ten sposób stabilniejsze zasolenie, niż jakbyś za każdym razem mierzył spławikiem czy uchylnym taką wodę na podmianki. Np mi wyszło, że żeby uzyskać 1ptt w jednym litrze wody, muszę dodać do niej 1.2g soli red sea niebieskiej (takiej używam, dla innej soli może być inaczej). Czyli jak potrzebuję 5 litrów solanki o 35ptt, to daję 5 x 35 x 1.2 = 210 g soli do 5 litrów wody. W ten sposób omijasz rożne problemy z niedokładnością pomiaru itp. A po drugie - najważniejsze jest żeby zasolenie było stałe w czasie, to że jest kreska wyżej czy niżej nie jest aż tak istotne. 4. Jak chcesz się dowiedzieć więcej, to np tu: https://reefhub.pl/pomiar-zasolenia/ Pozdrawiam i życzę powodzenia:-)
  6. Tak z czystej ciekawości pogrzebałem w necie i się okazuje, że to może być kwestia temperatur wzorca i próbki. Okazuje się, że wartość SG mocno zależy od tego. Tu jest trochę: a jeszcze więcej tu: https://reefhub.pl/pomiar-zasolenia/ W skrócie, SG to iloraz gęstości wody słonej w określonej temperaturze (temperatura solanki) i gęstości czystej wody w określonej temperaturze (temperaturze wody czystej). Najczęściej spotyka się SG dla temperatur (temperatura solanki/temperatura wody czystej): 25/25, 25/20, 25/4. I okazuje się, że o ile dla 25/25 SG wody o zasoleniu 35ppt wynosi właśnie to sławne 1.0264, to dla 25/4 będzie to już 1,02336!!! Kolosalna różnica. Najwygodniej mieć SG 25/25, i takie wartości z reguły się pojawiają wszędzie (np w różnych tabelkach przeliczających SG na ppt lub gęstość). Ale jeśli dany refraktometr lewą skalę ma np w SG 25/20, lub co gorsza 25/4, to mogą być problemy z interpretacją wyników. Wracając do tego konkretnego refraktometru (czy tez redsea, bo on chyba ma podobnie) - być może wyskalowane one są poprawine, ale skala SG nie jest dla temperatur 25/25, tylko dla 25/20 lub 25/4. A wtedy popularne tabelki przeliczeń SG/PPT/D w najprostszej wersji się nie nadają do przeliczania takich wyników, bo one są dla temperatur 25/25. Dlatego wg mnie najlepiej posługiwać się skalą ppt i nie zastanawiać się dla jakich temperatur jest wartość SG.
  7. Kalibrujesz płynem 35ppt i ustawiasz skalę na 35ppt - ok. Z twojej wypowiedzi wynikało, że wartości 35ppt odpowiada po lewej stronie (lewa skala) wartość 1.023-1.024. Dokładnie to pisałeś, że kalibrujesz na 1.023-1.024, a nie że na 35ppt. Stąd pisałem, że "błędnie kalibrujesz" (powinieneś ustawiać właśnie 35ppt). Albo może się nie zrozumieliśmy po prostu. Generalnie, najlepiej operować jedną skalą, albo ppt, albo sg, albo gęstością. Jak się zaczyna je mieszać, nic dobrego z tego nie wynika.
  8. Na pewno zainwestuj w ekipę czyszczącą (np kilka nasariusów, babylonię, stronbusa, pustelniki, wieloszczety...). Martwe mięsko powinno znikać w akwarium momentalnie, a nie leżeć kilka dni. O zgonie ślimaka powinieneś dowiadywać się znajdując pusta muszelkę, a nie martwego ślimaka.
  9. Wg mnie nie ma powodu do paniki. Po prostu refraktometr pokazuje SG, a nie gęstość (bo 1.023 to by wskazywało na pomiar gęstości spławikiem) Zasolenie 35ppt ~ 1.0265 SG (przy temperaturze wzorca/otoczenia 25/25stC) ~ 1.023 g/ml (gęstość). Czyli, błędnie kalibrowałeś refraktometr, bo na płynie saliferta powinieneś ustawiać właśnie SG 1.0265, a nie 1.023. Ale ponieważ i tak trzymałeś właśnie takie zasolenie w zbiorniku, w efekcie, pomimo złego skalibrowania, trzymałeś zasolenie ~35ppt. Skala była przesunięta, ale wartość stabilna właśnie dzięki temu, że kalibrowałeś na płynie o pożądanym zasoleniu. Jak potem skalibrowałeś na RO (0 ppt), to na płynie saliferta 35 ppt pokazało Ci poprawnie SG ~1.026. Inna sprawa, to dlaczego skale ppt i sg w tym refraktometrze jest tak dziwnie przesunięte względem siebie? Bo wyraźnie widać że tam 35ppt odpowiada ~1.024, a nie 1.026. Tak jakby producent sam nie wiedział, czy urządzenie mierzy SG, czy gęstość. O podobnym problemie (refraktometr redsea) pisał gdzieś @dla syna. Wg mnie: kalibruj na płynie saliferta (bo to bliższe przybliżenie tego co chcesz osiągnąć w zbiorniku niż RO), korzystaj ze skali PPT, olej tę lewą, co by na niej nie było, SG czy gęstość.
  10. Jebao ow-10, od początku praktycznie bezgłośna. No może jak bliżej maksimum moc ustawię i siedzę przy samym akwarium, to da się usłyszeć takie delikatne bzyczenie (nie wiem jak to inaczej określić, taki charakterystyczny dźwięk wydawany przez małe silniki elektryczne) silniczka. Ale to się trzeba wsłuchać mocno. Żadnych stuków przy pracy pulsacyjnej, żadnych drgań nie generuje cyrkulator.
  11. Pół roku to już minęło, zalałem jakoś na początku kwietnia, jeszcze zanim się na forum zarejestrowałem. Briareum jest ładne zielono-fioletowe, to tylko zdjęcie takie. Ot, wziąłem aparat i prztyknąłem fotę, żeby było widać o czym mowa, fotograf ze mnie żaden. Po miesiącu to ja glonów praktycznie nie miałem i było cacy, dopiero jakoś tak w wakacje uderzyły ponownie i trzymają. Że dużo rzeczy można było zrobić lepiej to i ja teraz wiem. Ale jest jak jest i trzeba sobie radzić. Było nie było, jest to kostka szkoleniowa. No dokładnie o to mi chodzi. Wiem, że dolabella to kosiarka, ale też że jest to ślimak raczej jednorazowego użytku i nie wyżyje w dojrzałym zbiorniku. Trochę jak berghia na aiptasję, albo harlekin na asteriny - zje wszystko a potem sam zdechnie z głodu. Liczę, że jeżowiec jednak wyżyje u mnie także po opanowaniu glonów. Generalnie mam założenie, że każdy zwierzak, który trafia do akwarium, ma w nim zostać już dożywotnio, a to życie powinno być możliwie długie. Nie chcę wpuszczać takich komandosów, którzy mają wykonać zadanie, a potem zdechnąć. Wiadomo, mam już straty, no ale to tak wyszło, zdecydowanie nie są to straty kalkulowane.
  12. Światło to mam lampeczkę led aquaela duo coś tam (z zestawu z kostką), 5W białe 10k + 5W "aktynika" 20k. Jak to jest za dużo, to bym chyba lampką od roweru musiał świecić:-) Skały nie wywalam, bo kolejna może wcale nie być lepsza. Cierpliwy jestem. Co do przyczyn to różne hipotezy miałem. Obecnie myślę nad cyrkulacją. Wysyp glonów zbiegł się z dołożeniem mocnej (jak na taką kostkę) cyrkulacji. Może wcześniej (obieg tylko na kaskadzie) w piachu zbierał się syf gdzieś. Jak cyrkulator zamieszał, syf trafił do wody i nakarmił pierwszy wysyp glonów. Potem dywan glonów zaczął gromadzić syfek i zapewniać zaopatrzenie w nutrienty dla kolejnych populacji glonów (takie trochę błędne koło powstało). A że nie miałem wtedy porządnego glonożercy (ślimaki typu turbo/tectus/trochus to wiele nie zdziałają), to glony się rozrastały coraz bardziej. Co ciekawe, nutrienty cały czas miałem (i mam) na zero, wszystko siedzi w osadach, albo glon od razu wysysa z wody. Obecnie regularnie przegrzebuje i przedmuchuję piach i te dywany glonowe. Cyrkulator wczoraj (na zdjęciu jeszcze jest przed zmianą) dałem centralnie na skałę (tragicznie trochę niestety wygląda ten cyrkulator na frontowej ściance, ale cóż...), żeby przedmuchiwał zakamarki w skale i pomiędzy nią. Na wierzch w kaskadzie władowałem (często wymienianą) watę. Kiedy tylko mam chwilę, to poskubuję te glony i usuwam ich jak najwięcej z akwarium. No i wróciłem do podmianek. Liczę, że eliminacja osadów + podmianki + ręczne usuwanie glonów + jeżowiec w końcu przeniesie efekty. Choć być może to potrwa... No mam już jeżowca. I tak w zasadzie akwarium za male dla niego docelowo, jak (jeśli) wyżre wszystko, to będę musiał go podkarmiać jakoś. A jak już go mam, to trochę jak rodzina... No właśnie liczę, że jak jeżowiec wyżre te dywany, to potem on oraz ślimaki i pustelniki będą trzymały w szachu glony. A inna sprawa, że muszę tam w końcu więcej koralowców miękkich wpuścić, żeby coś innego niż glony konsumowało nutrienty z wody. Tylko jakoś się kurde nie składa ostatnio. W sklepie "moim" nic ciekawego miękkiego nie mają, raczej w spsy idą. A na ganianie za szczepkami z forum itp chwilowo (no może nie tak chwilowo) nie mam czasu. No ale trzeba będzie się ogarnąć w końcu.
  13. Ano rosną. Podstawowy problem jest taki, że one same siebie karmią. Zbiera się w nich osad, który potem się rozkłada i dalszy wzrost glonów nakręca. Najlepiej by było do ciemnego sumpa tę całą skałę włożyć, no ale nie mam takiego, więc muszę sobie jakoś inaczej radzić. Rwanie ręczne nie za bardzo. Glon się mocno trzyma i szorowanie szczoteczką nic nie daje, wyrywanie też nie wychodzi najlepiej. Jeżowiec pięknie wygryza do gołej skały, tak że potem długo w tym miejscu glon nie odrasta, no ale to trzeba cierpliwości, bo jest dość powolny w gryzieniu. Tak więc, czekam cierpliwie, a w między czasie robię porządek z osadami w podłożu i w glonach (porządne przedmuchiwanie podłoża i skały + filtracja przez watę). Pewnie więcej by się dało zrobić w tym temacie, ale dysponuję ograniczoną ilością czasu na akwarium (np nie poświęcę całego weekendu na ręczne skrobanie glona ze skały) i z konieczności zdany jestem na metody biologiczne (silą rzeczy długotrwałe). Tyle pozytywów, że moim miękasom te glony w zbiorniku nie przeszkadzają, reszcie zwierzaków też, wręcz nawet sprzyjają rozwojowi różnego robactwa i planktonu. Wizualnie mi osobiście też to jakoś bardzo nie przeszkadza. Akwarium nie wygląda może spektakularnie jako całość (wszystko tonie w glonie zielonym), ale życie da się w nim jak najbardziej obserwować i się "odstresowywać" (to działa wręcz rewelacyjnie). No pewnie tak. Dla mnie to ogromny wzrost, bo wyrósł z niczego praktycznie na moich oczach i jeszcze nie dawno był małym "czymś", czemu nawet trudno było zrobić zdjęcie, a teraz wciąga artemię jak spagetii. Rewelacyjna sprawa, że ten koral jest taki dynamiczny, rusza czułkami, łapie pokarm, zamyka się i otwiera. Taka sinularia czy briareum to praktycznie jak roślina się zachowuje, jak ktoś nie wie co to, to (nie bez powodów) nazwie je "drzewko" i "trawka". Ale corinactis to zupełnie inna bajka, tutaj na pierwszy rzut oka widać, że to zwierz jest. Jak na razie jest to mój ulubiony zwierzak w akwarium. A jak mówisz, że będzie rósł jeszcze bardziej, to tylko się cieszę:-)
  14. Ryba padła w sobotę. Do samego końca nie udało mi się jej namówić na zjedzenie czegokolwiek. Wniosek - zgodnie ze starą zasadą, poproście w sklepie o zaprezentowanie karmienia zanim kupicie rybę. Zwierzaki dochodzą do siebie po eksperymencie z zaprzestaniem podmian, chociaż kilka ślimaków nie dało rady. Na próbę jeden kawałek skały obskubałem z glona poza akwa. Jeżowiec też się zaktywizował i ładnie gryzie. Dosypałem trochę żwiru koralowego 2-5mm, bo jakoś mało pisaku się zrobiło (a dodatkowo, cyrkulacja strasznie wywiewała mi tą drobną frakcję z "żywego"). Corynactis ładnie podrósł i najwyższa pora przenieść go w jakieś zacienione miejsce, które by było tylko dla niego, ale jakoś tak nie mam odwagi go wyciąć z tej podstawki od briareum. Szkoda by było, gdyby nie przeżył operacji, bo bardzo mi się podoba ten mikrus. A poza tym, w akwarium nadal zielono.
  15. Słony leszcz

    Black friday

    Żeby przekaz był kryptoreklamą, po pierwsze musi mieś charakter zakamuflowany, ukryty. Napisanie wprost, że sklep X ma promocję może co najwyżej być "zwykłą" reklamą. Po drugie, pojecie odnosi się raczej do dziennikarzy (artykuły sponsorowane) czy ogólnie mediów (baner reklamowy wkomponowany w film czy transmisję sportową). Wreszcie, wiąże się z reklamowaniem w zamian za jakieś korzyści. Więc jeśli informacja o promocji została zamieszczona bez jakichś dodatkowych motywacji (powiązanie autora ze sklepem), a ma jedynie na celu wymianę informacji pomiędzy osobami współdzielącymi to samo hobby, to ciężko tu mówić o kryptoreklamie. Choć oczywiście moderatorzy ocenią to wg własnego uznania. PS. Mnie się nigdzie na razie nie rzuciła "na oczy" informacja o jakichś specjalnych zniżkach gdziekolwiek.
  16. To byś raczej mocznik dodał w ten sposób, nie amoniak:-) Chociaż może i są tacy, co by do akwarium sobie nasikali, byle ten tydzień wcześniej życie wpuścić... Pytanie w zasadzie słuszne. Ale z drugiej strony - czy wspomniane dalej sposoby (woda z podmianki, skała, piasek ze zbiornika, bakterie, pożywki) to też nie są metody przyspieszania dojrzewania? Nie to żebym polecał ten amoniak, mam wrażenie że autor też raczej czysto hipotetycznie temat rzucił.
  17. Tak zupełnie na logikę wydaje się, że to może mieć sens, szczególnie przy starcie na suchej skale. Dostarczasz w ten sposób "pokarmu" na start bakteriom. Ale czy warto dodawać amoniak przy starcie na żywej skale, w której i tak dość "syfu" już jest? To już bym się mocno zastanowił. Łatwo przesadzić i zamiast dopomóc układowi, zatruć go amoniakiem, który jak by nie patrzeć jest dość toksyczny, zarówno dla akwarium, jak i dla akwarysty. O właśnie, w samo sedno kolega trafił.
  18. Słony leszcz

    Murena

    Mureny nie mam, ale w ostatnich koralach jest o tej akurat (gwiaździsta) murenie krótki artykuł. By wynikało z niego, że nie taki diabeł straszny, nie jest agresywna i wcale nie pożera wszystkich ryb w akwarium. Ale rośnie duża, więc żeby warunki przyzwoite zapewnić, trzeba mieć spory kawałek szkła.
  19. Miło przeczytać dobre wieści. Oby tylko takie były do przekazania i było ich jak najwięcej:-)
  20. Czyli te dwie UV łączysz plus do plusa, minus do minusa, i wpinasz w nitkę tak jak pojedynczą diodę.
  21. Możesz dać dwie diody połączone równolegle zamiast każdej spalonej i będziesz miał ~350mA prąd na każdej. Przy identycznych diodach prąd się powinien mniej więcej na pół podzielić, przynajmniej na tyle, żeby nie fajczyły się tak szybko.
  22. Słony leszcz

    co to za stworki

    Jako takie światło corynactis'om nie przeszkadza za bardzo. U mnie wyrósł corynactis na szczepce briareum, w oświetlonym miejscu. I mocno parzy briareum. Gdzie sięgają wypustki corynactisa - briareum nie polipuje zupełnie, nawet nie ma mowy nawet o jakiejkolwiek walce w takim miejscu. Dlatego grzybek zostanie przeniesiony w zacieniony zakamarek skały, jak już podrośnie ładnie. Na zdjęciu nie wiele widać, ale wygląda tak, jakby corynactisy rosły na szczycie skały, gdzie mogą jednak kiedyś przeszkadzać.
  23. Ech, no co tu więcej napisać? Up, co by temat nie zginął w czeluściach OT.
  24. Tak, artemią, tak jak ja. Problem jest taki, że rybcia nawet nie to że wypluje, albo podpłynie, zobaczy że nie to i oleje. Po prostu zero zainteresowania jedzeniem:-(
  25. Nowy okinawe nadal nie chce jeść, albo może coś tam skubie żywych robaczków z akwa jak nie wiedzę. W każdym razie, ma gdzieś artemię, całą, mniejsze kawałki, choć bym nie wiem jak pod mordkę podsunął. Chudy aż żal patrzeć, ale nadal energiczny i żywy, pływa to tu to tam. Z ciekawych rzeczy, to czasem przysiada na sinularii (spsa żadnego nie ma do wyboru) jak na gobiodona przystało. Ten wcześniejszy to raczej preferował grzałkę lub czyścik. Drugi (ten co jest dłużej u mnie) trochę już się uspokoił, zjada już artemie (choć nie aż tak zainteresowany jest jedzeniem jak wcześniej, kiedy był sam). Nadal co jakiś czas wykazuje zainteresowanie druga rybcią (wtedy wypływa w takie miejsce, żeby druga widziała i pływa przy szybce w górę i w dół przez kilka minut), ale też często już sobie spokojnie siedzi w swoich zakamarkach ulubionych. Nie zauważyłem na razie, żeby się rybcie tłukły czy coś. Co do artykułu z korali, to znalazłem: numer 1/2015. Jest o swobodnych zmianach płci u okinawe, o przebiegu tarła, ale nie aż tak szczegółowo, żeby powiedzieć czy te zachowania rybek to jakieś zaloty, czy raczej ustalanie hierarchii czy obrona terytorium. Wszelkie sugestie, co można zrobić, żeby skłonić rybcię do jedzenia nadal mile widziane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.