-
Liczba zawartości
657 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez loccutus
-
www.mse.beep.pl www.seguro.home.pl nie wiem co z kwotą minimalną zamówienia bo z reguły jak robie zakup to kręci sie koo 100zł nie mniej. co do sklepików lokalnych - mnie nie krępuje robić takich szopek o jakich piszesz - dzieki mnie i takim innym jak ja jedyny taki sklepik w Lesznie żyje. I wisi mo to że stojący za mną w kolejce gówniarz - chcący kupic baterie do pilota marudzi pod nosem inna sprawa że gdy nie mam czasu zostawiam w sklepiku kartke z życzeniami i mówie - wroce za godzine - i jest wszystko jak chce i płace 10zł
-
o PVC nie wiem ale na bank robią z kwasówki....
-
to jest poza kolorem pływaka - identycznie to samo - miałem już te błękitne w rękach....
-
http://www.tme.com.pl/arts2/pl/razem/czuj85.html
-
Bardzo "prącie.." Oto moja dolewka za grosze: Elektronika realizuje funkcje opóźnienia. To znaczy pompka nie reaguje momentalnine na wskazanie czujnika - tylko z opóźnieniem kilku sekund co pozwala wyeliminować szaleństwo przekaźnika na granicy zadziałania czujnika. Czas ten można regulować dobierając kondensatorek o innej pojemności i/lub zmieniając wartość rezystora oznaczonego na schemacie. Para 33kOhm i 1000uF daje przy zasilaniu 12V około 8 sekund zwłoki. im wiekszy kondensator tym dłuższy czas opóźnienia zadziałania przekaźnika. schemat uproszczony: (brak na schemacie zasilacza - narysowałem w tym miejscu symbol baterii) prototyp na "pająka" zbudowany dosłownie ze śmieci - tylko czujka jest kupna prawde mówiąc... zdjęcia gotowego sprzętu (dzieki Jarek za fotke)... jak widać wykorzystana została obudowa Z-27 - czyli "wtyczka z gniazdkiem" Działanie: Gdy odparuje z akwarium woda - opadnie pływak czujnika załączając obwód ładowania kondensatora C. Dopóki kondensator sie ładuje nie ma z ukladu żadnej reakcji. Po upływie czasu ładowania załaczony zostaje przekaźnik a w rezultacie napiecie trafia do pompki. Pompka podaje wode - czujnik podnosi sie. po osiągnieciu poziomu maximum - czujnik rozpina obwód i kondensator przestaje być ładowany ale dlatego że posiada już zgromadzony ładunek - przekaźnik pozostaje w stanie spoczynku jeszcze przez pewien czas ( w tym przypadku około 8 sekund). Ponieważ w tym czasie pompka pracuje - do zbiornika zostaje podany pewien nadmiar wody eliminujący mozliwość wariowania wyłączaniem pompki na granicy poziomu wody - zadziałania czujki. Jak tylko kondensator straci ładunek - tranzystor sie zatyka i puszcza przekaźnik - wyłącza sie pompka. W tym stanie układ czeka na następne opadniecie czujnika czyli aż do odparowania odpowiedniej ilości wody i tak "w kółko Macieju". Koszty: czujka - 13zł obudowa Z27 - 13zł płytka uniwersalna do montazu elementów - 5zł elementy elektroniczne (to co na schemacie+ transformatorek do zasilania) - 20zł Łacznie koszty w zależności od tego gdzie kupujemy (przesyłki) - 60-80zł Pozdrawiam
-
To ja kombinowałem z allegro - zaskoczyłeś mnie - o kim mowa i gdzie to kurcze jest Jurek ??
-
Takie same silniczki są/były na 100% w polonezach. Przynajmniej tych przed wersją "caro". Nie jestem pewien ale maluchy też miały silniczek (te które nie miały tego gumowego dzyndzla na desce rozdzielczej - silniczek powinien być taki sam
-
Tak to prawda producenci przechodzą (widziałem to rozwiazanie również u Hydrometu) na elektrolity zagęszczane gdzie ucieczka na zewnątrz jest mocno zminimalizowana. Takie elektrody nie posiadają otworu do uzupełniania elektrolitu bo nie zachodzi - lub zachodzi w stopniu minimalnym zjawisko jakie jest powodem kwalifikującym elektrolit do wymiany. Jesli jednak taka elektroda sie "rozleci" po jakimś czasie zawsze można spróbować nawiercić otworek i poradzić sobie w domowy sposób
-
Nie potrafie powiedzieć - dużo zależy od Jarka i jego czasu wolnego. Jak skończy soft bedzie można pomyśleć czy konstrukcja prototypu jest ok i nadaje sie do powielania czy jednak warto coś przeprojektować. Na razie trzeba czekać niestety.
-
Nie ma różnicy miedzy kalibracją progamową a kalibracją śrubkami jesli chodzi o działanie pHmetru - jednak... Kręcąc "śrubkami" zmienia się wartość wzmocnienia w 2 punktach na wzmacniaczu operacyjnym regulując w ten sposób nachylenie i przesunięcie sygnału generowanego przez elektrode w celu dopasowania do następnej części miernika pH - Woltomierza. Dopasowanie regulacją wzmocnienia jest w tym przypadku niezbędne dlatego że analogowy miernik (Tunze, AMedic itp) - prosty jak konstrukcja przysłowiowego "cepa" pokazuje na wyswietlaczu dokładnie to co zmierzy, zatem żeby informacja była dla człowieka logiczna trzeba mu ręcznie dopomóc. Mało tego - potencjometry służace do regulacji mają to do siebie że znacznie zmienia sie ich wartość rezystancji na skutek upływu czasu i wahań temperatury. Jest to istotna wada bo znacznie zaniża jakość całego ustroju pomiarowego. Pomijajac klase układów użytch do budowy "firmowych" pHmetrów (elektronika z lat 70tych panowie !!!) dziwi mnie ich cena na rynku. Fakt natomiast mówi jedno - przykłądowy lajon jako miernik pH technologicznie bije na łeb _KAŻDY_ spotykany na rynku produkt przeznaczony dla akwarystów. Gdyby nie to że ze względów cenowych używamy (Tomaszek w Lajonach, ja w Skalarach) tanich wzmacniaczy operacyjnych (nota bene tych samych co AMedic) sprzet jaki "stworzyliśmy" ma szanse po dozbrojeniu w inne układy i dokładniejsze elementy RC konkurować ze sprzetem labo. Wynika to z prostej przyczyny - mamy do dyspozycji mikroprocesor, dzieki któremu nie musimy stosować "śrubek". Ustalamy wzmocnienia syganłu na wzmacniaczu w sposób bardzo trwały bo rezystorami o niskiej tolerancji i nie martwimy sie o to co bedzie widoczne na wyświetlaczu bo tym zajmuje sie arytmetyka zaszyta w procesorze. Procek po prostu przelicza sygnał jaki otrzymuje zgodnie z danymi kalibracyjnymi i tłumaczy go na wynik strawny dla ludzi. Przez to kalibracja jest w tym przypadku szalenie ważna - jest NAJWAŻNIEJSZA. Nie należy zatem sie spieszyć. Im dłużej czekasz z naciśnieciem klawisza - po włożeniu elektrody do bufora kalibracyjnego, tym wieksza pewność że procek zbierze kompletniejsze i prawdziwsze dane. druga sprawa - zanurzenei elektrody. Na zdjeciu jakie wkleiłem wyżej - przykłądowej elektrody podzielimy ja na dwie strefy - na podstawie widocznego napisu HYDROMET otóż elektroda powinna być zanurzona we wodzie - maximum do literki T, natomiast część powyżej - należy bezwzględnie chronić przed dostępem wody. To tyle na razie. mmedenski - w górnaj części masz gumke zaślepiającą otwór przez który po jej zdjęciu wylejesz elektrolit. Wylej go całkowicie, kup w sklepie Aqua Medica nowy i zalej nim elektrode - zobaczysz nie poznasz jej
-
można do APC podpiąc samochodowy akumulator - mam taki zestaw APC700 (potęga sprzęcior) i dwa akku w kotłowni (UPS na 24V) i w razie dymu ze strony ZE - zimą mam spokojną bańke o stan pieca CO Jedyny ból to to że UPS nie naładuje akku samochodowego w "rozsądnym czasie" ale od czego normalny prostownik APC swego czasu sie kupowało na allegro po 70zł z uszkodzonymi bateriami. Zrobiłem takich przeróbek mnóstwo dla sąsiadów i to ze słabszymi upsami (APC400). Jesli ups nie daje sinusa pompa co na tym chodzi ale bardzo buczy.
-
Jest kilka spraw na które trzeba zwrócić uwage będąc posiadaczem elektrody. Przechowywanie i transport - elektroda nie powinna być przechowywana w stanie suchym. Dochodzi wtedy do ucieczki elektrolitu co jest zjawiskiem naturalnym. Rózni producenci zabezpieczają sie przed tyma na pewne sposoby. Niektórzy stosuja gęstszy elektrolit który usieka mniej z elektrody, inni próbują zabezpieczeń - pierścieni ze silikonowej gumy. Ucieczka elektrolitu w przechowywanej elektrodzie widoczna jest jako krystaliczne wykwity w okolicy membrany (łącznika elektrolitycznego). Jesli zachodzi potzreba przechowania elektrody to powinno to być czynione albo w 4mol roztworze KCL albo w buforze pH4. NIE WOLNO trzymać elektrody we wodzie destylowanej - to częsty błąd !!! zachodzi wtedy zjawisko osmozy i rozcieńczania elektrolitu odniesienia elektrody. Nowa elektroda - kalibracja. Nowo zakupioną elektrodę należy "nawodnić" najlepiej zrobić to mocząc elektrodę w buforze o pH4 po czym elektrode opłukać w RO osuszyć i przystąpić do kalibracji. NIE WOLNO trzeć niczym po "bańce" elektrody. osuszanie powinno przeprowadzać się bibułą, lub innym miekkim materiałem na zasadzie dotykania - nigdy tarcia. Tarcie powoduje gromadzenie ładunków elektrostatycznych a w skrajnych wypadkach mikrozarysowania na których gromadzą sie ładunki elektrostatyczne i fałszują pomiary. Przed zanurzeniem do bufora elektroda powinna być osuszona dlatego żeby nie wprowadzać zakłoceń do bufora - dłużej nam posłuży, no i nie zmieniamy jego wartości pH. W czasie kalibracji elektroda nie może dotykać scianek naczynia - to również częsty błąd zwłaszcza u osób korzystajacych z buforów POCH gdzie elektroda nie wchodzi do butelki z nasadką ochronną i tzreba ja do kalibracji zdjąć. Nie przeprowadzajmy kalibracji na łapu capu - dajmy elektrodzie czas na dopasowanie do bufora. Czas ten zależy w durzej mierze od samej elektrody i nie ma reguły. Miałem metrona który dawał stabilny odczyt z bufora juz po 5 minutach, miałem takiego który potzrebował na dopasowanie - 20 minut. Tak czy siak po prawidłowym skalibrowaniu elektroda w buforze pokazuje pH bufora W akwarium elektroda powinna być zanurzona "tyle o ile" nie zanurzjmy całej pod wode - wystarczy naprawde kilka cm - w zasadzie na głębokośc nasadki ochronnej nie wiecej. Oczywiwscie elektroda nie powinna dotykać scianek i znajdować sie w bezpośredniej bliskości pomp (zakłócenia EM) Elektrody (o ile nie jest to wykonianie do przepływów) nie zawsze dobrze mierzą pH w cieczy płynącej - to też tzreba miec na uwadze i wybrać miejsce gdzie nie ma dużego przepływu wody. Okresowa kontrola - wyciągamy z akwa elektrode, osuszamy, płuczemy w RO, znów osuszamy i zanurazmy do jakiegoś bufora. Jesli wsadzimy elektrode do bufora 9 a po jakimś tam czasie otrzymamy wynik oddalony od tej wartości znaczy że coś sie rozkalibrowało. Przyczyny tego stanu są różne. najpopoularniejsze to ubytek elektrolitu odniesienia (rozcieńczenie), zanieczyszczenie membrany. Należy wtedy próbować delikatnie oczyścić elektrode i ponowić kalibracje. Jesli elektroda w czasie kalibracji daje ciągle rosnący wynik (jedzie w góre) to na bank jest do wymiany elektrolit. W bardzo "zniszczonych" egzemplarzach widać nawet pływające wewnątrz "farfocle" - wytrącony AgCl. Taką elektrode można uratować jak najbardziej - po prostu wymieniając elektrolit. (roztwór KLc wysycony AgCl) - AM ma w sprzedaży - pasuje do wiekszości jak nie wszystkich elektrod z otworem do uzupełniania elektrolitu. Elektrolit warto wymieniać - elektrody metronu czy eurosensora to po prostu kochają - Hydromet robi natomiast elektrody bez otworu do podmian - za to elektrolit wewnątzr jest gęstszy przez co ograniczona została jego "ucieczka" Z tego względu włąsnie - do poniarów w akwarystyce najlepsze byłyby elektrody z zewnętrznym zbiornikeim na elektrolit - tkie jak te: w naszym przypadku jesli mamy otworek do tego przeznaczony a elektroda szanowana jak trzeba wykzuje objawy rozchwiania - stzrykawka +igła i do roboty;) Są na tym forum osoby które posłuchały i elektrody mają jak nowe chyba tyle - rozpisałem sie ale tematu nie wyczerpałem - w kazdym razie jak są pytania to w miare wiedzy/doświadczenia postaram sie odpowiedzieć.
-
Jest na tym forum silne lobby AM-zwolenników i trudno sie przebić z inną opinią n/t elektrod polskich producentów które dla tych osób po prostu nie istnieją. Nie wiem dlaczego tak jest ale są osoby które twierdzą że przechodziły przez polski sprzęt i mają go na pęczki w śmietniku a ten jeden AM już działa u nich "trzecie tysiąclecie".... Tymczasem w swoich zabawach dosłownie katuje/katowałem kilka polskich elektrod i stwierdzam że różnią sie od siebie niuansami ale nic przy odpowiednim traktowaniu im nie "brakuje"- nawet jesli rozmawiamy o trwałości. Przytocze wam wyniki moich "eksperymentów": Miałem do niedawna przyjemność chwili z pożyczoną elektrodą AM (miesięczna nówka) którą sprawdzałem w konfrontacji z najwiekszym wg niektórych szajsem, żeby było śmieszniej dodatkowo samodzielnie reaktywowanym ( wymiana elektrolitu)eurosensorem. Żeby dołożyć do pieca powiem że eurosensor ma grubo ponad 1.5 roku z czego rok moczył sie z paletkami i po reaktywacji do dzisiaj ma sie świetnie. Wyniki spotkania tych elektrod po skalibrowaniu w buforach POCH o dokładności 0.05pH wyglądają tak: kalibracja w buforach 4/7 próbka nr1 - woda kranowa ca 0.5l - AM-7,64 EUROS. - 7,61 próbka nr 2 - woda kranowa z dodatkiem kwasu cytrynowego - AM - 5,51 EUROS -5,50 próbka nr 3 - zanieczyszczony innymi dodatkami płyn buforowy ph9 AM-8,77 euros 8,75 Teraz powiem tak że przydąłoby sie dysponować jakimś 3cim labolatoryjnym urządzeniem któreby zweryfikowało pomiary obiema elektrodami ale mi raczej chodziło o znalezienie rozbieżności miedzy wskazaniami - dlatego test uważam za miarodajny. Widać zę różnice wskazań są znikome. Zakładając że to AM jest wzorem (aczkolwiek niekoniecznie sie ztym zgadzam) widać od razu że reaktywowany szajs praktycznie wcale nie odbiega wynikiem pomiaru od wzorca - róznica 0.03pH jest moim zdaniem w warunkach akwariowych na spokojnie do przyjecia. Moim zdaniem jesli nie działa tu jakiś czynnik natury psychologicznej to jesli już elektrody polskie ustępują zachodnim to tylko tym że są delikatniejsze po prostu i często słabiej znoszą "traktowanie" akwarysty. Jesli temat spotka sie ze zainteresowaniem - moge przytoczyć tu kilka "porad" z życia wziętych dzieki którym elektrody bedą służyły dłuzej.
-
to się się zareklamuje z naszą wspólną z Kwiatkiem "partaninką" bo jest prawie na ukończeniu już... Jarek kończy softa pisać, ja troszke liftingu zrobiłem no i zostanie tylko potestować na "żywca" Funkcje jak lajon 115 lecz bez komunikacji GSM/PC za to z modułem do pomiaru i utrzymywania na właściwym poziomie potencjału redox (sterowanie ozonatorem). Ceny jeszcze nie ustaliliśmy ale na bank nie przekroczy 300zł bez elektrod....
-
heheh a molinezje tez zarła ??
-
Da rade spoko
-
w Lesznei wołają 12 - nie ma rekordu ale cena do przyjęcia
-
Skalara z?o?y? to moment najwiecej zabawy jest z obudow?. Tak ?e dasz rade na 100% - kibicuje Ci;) Pami?taj tylko ?e skalar kr?ci wentylatorami non stop ?eby wyci?ga? wilgo? spod pokrywy - mo?esz ustawi? i zalecam - jak najni?sze obroty ?eby eliminowa? wilgo? no i nie dolewa? za cz?sto wody. Pe?ne obroty za??czaj? sie dopiero po przekroczeniu maksymalnej temperatury wody o zadany poziom. BTW - polecam p?yte 5.2pH - mo?na pod??czy? znacznie wiecej LED'?w do lampy nocnej bez ryzyka grzania sie zasilacza.
-
Indukcja moi koledzy to sprawiła statecznik od HQI w chwili odpalenia oddał spory impuls do sieci Zjawisko takie potęguje sie jesli załączenie nie nastąpi w tzw "zerze sieci". Generowane są wtedy ogromne zakłócenia co do samej przetwornicy to wygląda na "rzemieślniczą robote" - przydały by sie fotki od strony elementów również
-
Dokładnie - z Peltierem nie ma lekko - schłodzić gorącą strone to jest wyzwanie. Jesli sie tego nie zrobi to kicha - zamiast chłodzenia mamy grzałke i to sporą Zaryzykowałbym że zajmie wiecej miejsca niz chłodziarka na sprężarce nie mówiąc o układzie chłodzenia radiatorów peltiera Natomiast pomysł z wężownicą moim zdaniem nie jest wcale zły
-
...w takim przypadku z jakim mamy do czynienia pomiar miernikiem bez RMS bedzie hmmm przyblizony
-
Nie wiem - widziałem już na żywo eksplozje własnie 400W E40 zamontowanej na hali transportowej - trudno było powiedzieć co było przyczyną ale ja osobiscie bałbym sie odpalać z pękniętą bańką.
-
Trudno powiedzieć - zewnetrzna bańka chroni żarnik i zwykle stanowi jeszcze filtr UV. - na dwoje babka wróżyła albo sie rozleci albo bedzie świecić. Oczywiście o ile pęknięcie nei rozszczelniło bańki - w przeciwnym wypadku na pewno sie rozleci
-
Ja bym zrobił tak - zamień żarniki miejscami w lampach - wtedy dostaniesz odpowiedź na temat prawdopodobieństwa padniecia żarnika. Jesliby sie okazało że po zamianie teoretycznie dobry żarnik wykazuje podobne objawy jak "uszkodzony" to musisz szukać dalej. - np pozamieniać miejscami zapłonniki - i wtedy już masz pełny obraz co nawaliło. @Kraszan Twoje założenie byłoby słuszne gdyby żarniki połączono szeregowo do jednego statecznika - nie wiem czy takie rozwiązanie praktykuje sie w HQI - raczej każdy żarnik ma swój własny zapłonnik i statecznik - wtedy ta teoria nie ma sensu Powietrze jesliby sie dostało do żarnika to ten zaświeciłby raz i na krótko - za to efektownie;) To że lampy świecą jednoczesnie jest moim zdaniem zasługą podłaczenia do zasilania jednym kablem - jesli chcesz mieć możliwość odpalania lamp pojedynczo to można łatwo to zrobić - wystarczy przyjrzeć sie połączeniom i zainstalować na zasilaniu w odpowiednim miejscu drugi włącznik.
-
W takim razie stal z jakiej wykonany jest śrubokręt ma dużą twardość pewnie i dlatego sie nie magnesuje w sposób trwały i cała zagadka - chyba że chodzi ci o to że ten sam śrubokręt połozony na magnesie innym niż dyskowym sie magnesuje a na dyskowym sie nie magnesuje - wtedy sie "poddawam"