Skocz do zawartości

Ritter

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    284
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Ritter

  1. Ritter

    1.VIII.1944

    Jeśli już dotykamy problemu zabezpieczenia żołnierzy zawodowych to jest jeszcze problem pozostawionych samym sobie inwalidów po "szlachetnych misjach". To jest problem i nie tylko ten odpowiedzialności za innych w "łańcuchu dowodzenia". Albo ktoś może na kimś polegać albo nie. Co nie oznacza, że mamy nie stoswoać zasad gdyż inni ich nie stosują. Weźmy taki prosty przykład św.pam. Jacka Karpińskiego, który brał udział w Powstaniu Warszawskim. Nie obeszła się z nim najlepiej ani "władza ludowa" co zrozumiałe jak również "demokratyczna władza" po 1989roku... Ot taki prosty przyklad ile nam brakuje do Kolumbów... Jak równać to do najlepszych.
  2. Ritter

    1.VIII.1944

    Nie zgodzę się z Tobą. Jedno drugiemu nie przeczy. To jest dopełnienie całości a nie alternatywa to albo to. A dopiero całość tworzy pełną wartość. To prawda, że w obecnych czasach liczy się wiedza. Nie mniej równie ważna jest umiejętność współpracy w grupie, brania odpowiedzialności za czyny, samodzielności, umiejętności przewodzenia i jeszcze kilka cech, których nie nauczymy się z podręczników. Podobnie jak pływania. Nikt kogo znam a kto służył w armii a później studiował nie uważa tego pierwszego za stratę czasu. Wrecz przeciwnie jako ważny element formacji. Broń atomowa jest bronią polityczną a nie militarną. Dlatego nikt jej nie zastosował np. w Czeczenii czy później w Gruzji. Politycy zwykli nie posyłać na wojnę swoich synów czy córek, na które wysyłają by spełnić "sojusznicze zobowiązania", synów i córki innych rodziców. Swe córki czy synów wysyłają na ciepłe posadki w spółkach samorządowych czy skarbu państwa.
  3. Ritter

    1.VIII.1944

    Można snuć różne rozważania o Powstaniu Warszawskim. Dla jednych jest to akt odwagi i poświęcenia dla innych głupoty i nieodpowiedzialności. Zwykle jednych od drugich odróżnia to, że jedni wiedzą co to karabin na podstawie własnego doświadczenia a drudzy z tego co zobaczyli na YT czy kinie. Stosunek do tego co oznacza pojęcie Ojczyzna nie jest sprawą zamierzchłą. Ilu z nas poświęciło czas i wysiłek by służyć w armii a ilu uważa/ło, że "honorem" jest wykręcene się od wojska a służba jest stratą czasu i głupotą? Wtedy i dzisiaj jedni są gotowi do czynów a drudzy jedynie do deklaracji. Wszystkim tym, którzy twierdzą, że Powstanie'44 było bezsensowną daniną krwi napiszę tak. Skoro każdy ma prawo do życia i wolności to także ma prawo do decydowania za co jest gotów umrzeć. Skoro ci, którzy przyłączyli się do powstania wzięli odpowiedzialność za swoje czyny to jakie tu miejsce na zarzucaną im nieodpowiedzialność i głupotę?! Zapewne nie dowiemy się czy naprawdę Leonidas w wąwozie termopilskim życzył długiego życia zdrajcy Efialtesowi. Nie mniej Spartanie i nie tylko oni, wzięli odpowiedzialność za swoje czyny i przekonania. Imię Leonidasa nie zniknęło z kart historii choć przegrana pod Termopilami nie zatrzymała Persów. W sumie nie wniosła niczego z punktu widzenia militarnego rozwoju kampanii. Podobnie Powstańcy'44 byli gotowi i zdolni!!! bronić tego w co wierzą choć militarnie nie miało to istotnego znaczenia. Czy dzisiaj my równie jesteśmy zdeterminowani by bronić tego w co wierzymy? Ile jesteśmy w stanie poświęcić dla swoich ideałów? Z punktu widzenia militarno-politycznego w Europie było już "pozamiatane" w połowie 1944 roku. Dlatego rozważania gdzie zatrzymaliby się Ruskie gdyby nie "kiblowali" dwa miesiące pod Warszawą to tylko spekulacje. Jak dla mnie mogliby "skolektywizować" zarówno niemieckie, belgijskie, francuskie zegareczki a także "zaprzyjaźnić" się z paniami owych nacji. Ale to nie takie proste. Bowiem to było już ustalone kto, gdzie i kiedy... . Amerykanie byli w Czechach, Ruskie we Wiedniu a w powojennej Polsce miały się odbyć "wolne" wybory. I co z tego?!
  4. Ritter

    Muzyka Morszczaków

    Polecam np. Requiem Mozarta gdy tydzień da w kość. Czasami trzeba posłuchać czegoś innego.
  5. Jaka jest maksymalna naturalna "żywotność" zbiorników ~200L. Oczywiście chodzi o "wsad" i to bez podmian np. części żywej skały itp. Tylko ładujemy co mamy załadować, suplementujemy, podmieniamy wodę, odmulamy, świecimy... I podziwiamy. Ile coś takiego może żyć?
  6. Ritter

    Porównanie lamp LED i HQI

    Ani myślę się obrażać. Po prostu ciekawi mnie jak to jest gdy ~1cm. łuku wytwarza strumień porównywalny z, powiedzmy, 40 LEDami. Nawet jeśli będzie on 2 razy mniejszy to z HQI to nadal punktowo powinien mieć większą wartość pod lampą jak rozłożone przestrzennie na zdecydowanie większej powierzchni LEDy. A nie mam zwyczaju organoleptycznie porównywać promienników patrząc bezpośrednio na 100W HQI lub LED. Dla mnie efekt jest tym co widzę przez boczną szybę akwarium. Nie bardzo rozumiem metodę pomiaru a konkretniej sposób umiejscowienia miernika. Jeśli się mylę to mnie popraw ale jak rozumiem mierzyliście światło odbite, w dużej mierze, od tafli wody czyli strumień promieniowany bocznie od lampy? Jeśli tak to rozważamy jak mocno "latarka" świeci w bok a nie w osi strumienia świetlnego czyli tam gdzie nią świecimy.
  7. Ritter

    Porównanie lamp LED i HQI

    Mierzyłeś, choćby pośrednio, przy dnie przez szybę jaki jest strumień świetlny? W żarniku HQI łuk ma zwykle ~10mm długości czyli z takiej powierzchni jest promieniowane światło. Ma to znaczący wpływ na penetrowalność słupa wody. Przy akwarium o wysokości 50cm, co w morskich nie jest czymś niezwykłym, zacznie to odgrywać istotną rolę. LEDy będą miały strumień rozłożony bardziej równomiernie ale nie o takiej punktowej mocy.
  8. Słusznie kombinujesz . Oto przykłady, którymi postaram się przybliżyć nieco zjawiska zachodzące w absorberze węglowym, choć nie tylko... Pierwszy przykład dotyczy papierosa. Jeśli po wypaleniu, odradzam nawet dla dobra nauki, papierosa rozbierzesz jego filtr to we włókninie będziesz miał brązowy osad. Będzie go dużo więcej od strony tytoniu i brak, mniejmy nadzieję, od strony palącego. Jeśli brązowy kolor przejdzie na drugą stronę oznacza to, że filtr nie wychwycił wszystkich cząsteczek o rozmiarach, na które został przygotowany. Czyli przepływ był zbyt szybki lub filtr był geometrycznie za krótki i doszło do "przebicia" filtra. To samo zjawisko występuje w wojskowych maskach przeciwgazowych gdzie wykorzystuje się również włókninę i jako adsorber węgiel aktywny. Przy odpowiednio dużym stężeniu środka trującego po prostu dojdzie do "przebicia" filtra a co za tym idzie śmierci żołnierza. Tak na marginesie używanie masek w czasach pokoju służy jedynie swoiście pojmowanej chęci "hartowania" żołnierzy i niczemu więcej gdyż pochłaniacze są tak mało sprawne po pewnym czasie lażakowania, że tracą wszelką magiczną moc. Bieganie w masce przeciwgazowej jest doznaniem jedynym w swoim rodzaju. Ten kto nie biegał nawet nie pojmuje jak wielkie szczęście go ominęło . Na wypadek wojny i takich tam trzymane są dodatkowe nowe pochłniacze pakowane próżniowo w "srebrnych" szczelnych pakietach przypominających kształtem grube kromki chleba, o czym przeciętny żołnierz nawet nie ma pojęcia , zresztą jak o bardzo wielu innych rzeczach. Inaczej szybko wypisałby się z tego interesu. Czyli wnioski są trzy. Nie należy biegać w masce przeciwgazowej , przechowywać węgla luzem i zbyt szybki przepływ substancji poddawanej adpsorbcji może spowodować, że z niej nie zostaną wychwycone wszystkie toksyny za sprawą zbyt cienkiego złoż węglowego. Do kolejnego doświadczenia weźmiemy znowu wyłuskany filtr papierosowy, rzadki błękitny atrament i gęstszy czerwony tusz. Najpierw będziemy podziwiali zanurzając jeden koniec filtra w atramencie jak filtr zasysa nierównomiernie atrament. Od strony zanurzenia filtr będzie błękitny a ku górze coraz jaśniejszy. Teraz zanurzamy tą samą stroną co poprzednio filtr w tuszu. Po chwili i ten zacznie być zasysany. Gdybyśmy wysuszyli teraz filtr to zobaczymy, że na granicy po między atramentem i tuszem wytworzyła się faza przejściowa a z dolnej części filtra tusz wyparł atrament ku górze. Po stronie fazy przejściowej atramentu jest on bardziej niebieski jak nieco wyżej. A to za sprawą, że atrament nie chciał tak łatwo oddać pola i zagęszczał się tak długo by powstrzymać napór gęstego tuszu. Obie substancje mają różną pochłanialność przez włókninę a co za tym idzie gęsty tusz wypiera atrament i blokuje mu możliwość powrotu lepiej "wlepiając" się. Takie samo zjawisko będzie zachodziło w filtrze węglowym. Jedna substancja będzie rugowała na tej zasadzie drugą. A co za tym idzie ta druga będzie uwalniała się, po przepełnieniu złoża adsorpcyjnego, na powrót do wody . To jeden z dwóch głównych mankamentów stosowania adsorberów. Drugim mankamentem jest oczywista ograniczona pojemność tego typu złoża. Jeśli wystarczająco długo potrzymamy filtr w atramencie to niechybnie ubrudzimy palce. Filtr nie wchłonie więcej atramentu jak może. Dlatego wkład trzeba wymieniać tak często zanim się całkiem napełni. Z tego powodu nie pisałem i nie napiszę ile w danym przypadku należy stosować węgla aktywnego w złożu adsorpcyjnym a wpisy Kolegów, moim zdaniem, są niejako jedynie pewnym przybliżeniem dla ich warunków w akwarium. Maksymalna pojemność złoża adsorpcyjnego jest podana z dobrym przybliżeniem wzorem a co ważne jest liniowo proporcjonalna do ilości substancji, którą ma wiązać. Z powyższego wynikają dwie rzeczy dla tych, którzy chcą stosować filtr węglowy w akwarium na stałe lub okresowo. Filtr węglowy nie ma ograniczonej wielkości od góry. Ograniczenie jest czysto fizyczne. Po prostu nie możemy wpakować worka węgla aktywnego do małej przegrody sumpa na dodatek nie ograniczając znacznie przepływu. Druga sprawa to sposób transportu oczyszczanego medium przez złoże adsorpcyjne. Zawieszenie w woreczkach z boku głównego nurtu przepływu w sumpie/panelu spowoduje powolne ale nieuchronne adsorbowanie wszystkiego tego co węgiel akrywny adsorbuje. W takim przypadku nie musimy zbyt często zmieniać wkładu gdyż ten jedynie częściowo jest wystawiony na oczyszczaną wodę. Drugi przypadek to sytuacja gdy np. na skutek działań strzykwy lub innego organizmu mamy do czynienia z gwałtownym kataklizmem, stosowaniem leków, czasami ozonatora,... . Wtedy musimy działać niczym stacja uzdatniania wody i oczyszczać jak popadnie wszystko. Stąd tego typu adsorbery zwykle są osiowe, umieszczane w rurach by nie uszła nawet kropelka zatrutej wody. W przypadku sumpa/panelu po prostu pakujemy na pełnej szerokości przegrody worek, i to dosłownie, węgla aktywnego by czyścić wszystko jak leci. W stanach nagłych uważam, że oś złoża w kierunku przepływu nie powinna mieć mniej jak 12...15cm długości. Inaczej będziemy mieli do czynienia z potencjalnym "przebiciem" filtra. A skąd wiem?! Strzykwa to świnia ! W przypadku ozonatora adsorber nie musi być taki skuteczny. Szczególnie gdy mamy sterowanie, nieprzewymiarowanym ozonatorem, elektrodą Redox. Ważne jest także to jakiego węgla używamy. Węgiel aktywny węglowi akrywnemu nierówny i warto wiedzieć co to jest węgiel aktywny GAC (ang. Granular Activated Carbon). Geometria złoża adsorbcyjnego ma znaczenie! Nie należy zapominać także o tym, że węgiel wiąże fluorowce w tym jodany i jodyny . Jak suplementujemy związkami jodu wodę w akwarium wypadałoby wyjąć węgial a przynajmniej zakraplać za a nie przed złożem. Szczególnie, że związki jodu są bardzo nietrwałe. p.s. Przykład z filtrem jest sporym uproszczeniem nie mniej jest on "namacalny" łatwy do wyobrażenia. Jak o czymś zapomniałem albo przeinaczyłem to poprawcie/uzupełnijcie Koledzy. Jak się nie podoba to niech się stawi ów pyszałek za dwie niedziele pod wsią Tannenberg tak zwaną przez wroga, a przez nas Grunwaldem. Na ubitej ziemi gotów jestem w obronie Honoru, Króla i Szkarłatnej Chorongwi Korony z Herbem Orła Białego w Prawdziwej Koronie stanąć do pojedynku. I żeby nie było tłumaczenia jak u tego przyjezdnego Francuza co chciał zaznać sławy u boku Krzyżaków, że hełm założył tył na przód bo mu tak projektant mody polecił :-D . A tak już poważniej to zwycięstwo jest wpisane w imprezę i nie trzeba będzie tłumaczyć dzieciakom, że "znowu Polacy nic się nie stało". Aż chciałoby się powiedzieć jaki Orzeł taki wynik. p.s. Piłka nożna jest dla mięczaków...
  9. Niestety nawet nieużywany węgiel aktywny "starzeje" się czyli zamoistnie traci swoje właściwości. Czym innym jest przechowywanie rok a czym innym kilka lat. Tutaj jest opisane zwięźle co węgiel wyłapuje a czego nie: http://akwarium.ilkus.pl/content/chemia-w-akwarium-węgiel-aktywny
  10. Jak stosujemy to często wymieniamy. Niestety nie da się w prosty sposób określić kiedy wkład węgla aktywnego jest już "pełny". Na szczęście nie jest to duży wydatek. Częstość wymian zależna jest od tego co trzymamy w akwarium a także osprzętu np. w przypadku instalacji ozonującej jest niezbędny, zarówno w obiegu jak i na odpieniaczu by wyłapywać niezużyty ozon.
  11. Kolega Nanorafa nie wyraził się precyzyjnie nie mniej jego 32kWh/24h nie jest wartością wybujałą szczególnie jak uruchomisz klimayzację i chłodziarkę, która też nie działa na powietrze a jedno z drugim jest sprzężone. Miałem trochę napisać o cyrkulacji w sporym zbiorniku ale dajmy spokój temu prądowi. Napiszę trochę o wodzie z mojej perspektywy. Po pierwsze nie wiem jakiej wielkości będzie akwarium. Znając ją i znając różnicę temperatur otoczenia i wody w słupie i na powierzchni, szybkość przepływu powietrza nad nią można dosyć dokładnie wyznaczyć ile wody wyparuje. Porównywanie parowania na podstawie litrażu jest moim skromnym zdaniem po prostu niepoważne. Te przytoczone 20L/24h wyglądaje się, jak dla mnie, bardzo optymistycznie. Również nie wiem co będziesz trzymał w środku ale jak skała, ryby, inne organizmy czyli typowy zbiornik ogólny to przy 2kL zbiorniku będziesz musiał suplementować wodę by jako tako wyglądała równowaga jonowa. Tu znowu pojawia się pytanie czy będzie to Metoda Berlińska, Balling czy coś innego? Bez właściwych warunków nawet żywa skała po pewnym czasie straci swe cudowne własności np. denitryfikacyjne i obumrze. W sumie to taki sam organizm jak cała reszta menażerii. Utrzymanie odpowiednich parametrów Ca,Mg,kH, pH,Redox,... nie jest niewykonalne czy trudne ale musi być dobrze zrobione inaczej trzeba będzie niedobory uzupełniać podmianami. Mikroelementy w zbiorniku 100L wystarczy uzupełniać większą strzykawką zamontowaną w pompie infuzyjnej. Tu jak przypuszczam będzie potrzebna pompka perystaltyczna i mały kanisterek. Na pytanie jak duże mają być podmiany by było dobrze, przynajmniej ja ze swoim skromnym doświadczeniem, nie potrafię odpowiedzieć. Jak dla mnie jest za dużo zmiennych. Jak coś projektuję to opieram się na obliczeniach a nie przypuszczeniach. Takie skrywienie zawodowe.
  12. Ritter

    cykl pracy statecznika ściemnialnego

    Nie napisałem, że nie można zapalać świetlówek sterując je na np.20%. Napisałem jedynie, że to nieporozumienie z punktu użyteczności drogich specjalistycznych świetlówek stosowanych w akwarystyce morskiej/słodkowodnej. A to spora różnica. Tak na marginesie to te 1...10V również jest jedynie opisem na obudowie statecznika jak i liniowość charakterystyki napięcie_sterujące/strumień_świetlny. Producent nawet w ogólnie dostępnych materiałach wręcz bezwstydnie informuje, że minimum napięcia sterowania to 1.8...2V. Byłbym zapomniał, część producentów stosuje taką sztuczkę w lepszych statecznikach, że w momencie włączenia pomimo ustawienia na 20% światło najpierw niezbyt spiesznie ale narasta do 80% a po chwili ściemnia do zadanej wartości. Piszę o tym by ktoś kto nabędzie statecznik sterowalny z powyższą "wadą" wiedział, że tak po prostu ma być. W przypadku świetlówek aktynicznych w ogóle!!! Nie powinno się stosować stateczników regulowanych!!! Świetlówka w czasie pracy by dawała odpowiednie spektrum musi mieć stabilną temperaturę i to w zakresie +/-2C od optimum. Ale jak ktoś zrobi takie połączenie ,to jak dla mnie, jego prawo.
  13. Ritter

    cykl pracy statecznika ściemnialnego

    W przypadku stateczników sterowanych i to bez względu na to czy są na magistralę DALI, 1...10V,... ważne jest to by w momencie zapłonu pracowały ze sterowaniem 80...100% . Ma to istotne znaczenie z punktu widzenia nie tyle statecznika co świetlówki. Świetlowka po prostu musi się nagrzać by świeciła stabilnie i pełnym spectrum. Wraz ze wzrostem temperatury rośnie również ciśnienie wewnątrz lampy (przemiana izochoryczna). Efekt widać gołym okiem gdy zapalamy świetlówkę a ta potrzebuje dłuższej chwili by rozświecić się pełnym światłem, które "narasta" z obu jej stron ku środkowi gdzie jest najzimniej. W spotkanych przeze mnie statecznikach sterowanych 1...10V w środku wyprowadzenie sterujące jest podłączone poprzez rezystor podciągający do 10...12V. To tylko potwierdza potrzebę początkowego rozruchu świetlówki z możliwie pełną mocą.
  14. Nie wykasowałem tylko lepiej sprofilowałem . Kolega ma już akwarium 112L+36L. Dlatego zasada by zacząć od mniejszego i przejść przez wszystkie etapy "upokorzeń" właściciela na mniejszym jest nieco nieaktualna. Kolega "upokorzenia" okresu "błędów i wypaczeń" ma już zapewne poza sobą. To prawda, że jestem zwolennikiem najpierw 200L a potem 2000L a nie najpierw 2000L a potem porażka!
  15. Skoro masz 112L+36L, jak mniemam dojrzałe, to mniej więcej znasz koszty odczynników. Weź pod uwagę, że w dużym zbiorniku sensowniej jest zastosować inny dostosowany do wymiarów osprzęt np. kalkreaktor i kalkmixer. Baling czy duże podmiany będą rozwiązaniem takim sobie. Jest jeszcze problem energii. Skoro w lecie chcesz użyć chłodziarki to zapewne skubnie cię po kieszeni zarówno chłodziarka jak i energia ją zasilająca. Tu pojawia się problem ciepła w pomieszczeniu gdzie stoi akwarium. Jak masz 100...200L i powiesisz optymistycznie 100...200W lampę LED to jeszcze ujdzie. Jak przeniesiesz to proporcjonalnie na 2000L, a do tego dodasz to co "wypompuje" chłodziarka to zrobi się mocno niekomfortowo w pomieszczeniu. Zupełnie jak w małym sklepie akwarystycznym. Jest jeszcze sprawa stricte prozaiczna czyli obsługa. 2000L to 10 razy więcej kłopotów jak 200L. Wiem, że są zwolennicy twierdzenia, że większy zbiornik jest stabilniejszy. Nie mniej chyba myślimy o różnych zbiornikach. Dla mnie mała wanna 200L czy duża wanna 2000L to żadna różnica. W tej drugiej też nie popływamy! A załamanie w 2000L ekosystemu może nie odbędzie się spektakularnie w kwadrans lecz w 3 godziny nie mniej odbędzie się jak ma się odbyć. 2000L to kolos ale dla nas a w rzeczywistości to kropla w morzu. Są i inne problemy, choćby 3 tony umieszczone na małej powierzchni, hałas pomp, obciążenie sieci energetycznej nie koniecznie 32. Amperowej a zwykle 16A i co wtedy rezygnujemy z prania i życia bo w domu jest akwarium, domownicy też mogą mieć nieco inne spojrzenie na rzeczywistość i to zupełnie inna bajka tolerować 200L jak 2000L i szaleństwo z nim związane,... Chciałeś szczerze to masz szczerze. Koszty finansowe to nie jedyne związane z wdrożeniem i eksploatacją tego projektu.
  16. Ritter

    Kto gra na gitarze?

    Scalone wzmacniacze z natury są takie sobie, szczególnie w technologii bipolarnej - szumią. Chyba, że jest to wzmaczniacz z przetwarzaniem np. typu D . Całkiem niezłe efekty można uzyskać we wzmacniaczach wykonanych na tranzystorach MOSFET.
  17. Ritter

    Kto gra na gitarze?

    Używałeś do strojenia "AP Tuner 3.08" albo czegoś podobnego? Co do lamp mam swoje zdanie. Ale jak ktoś lubi? Budowa prostego wzmacniacza gitarowego na lampach to zajęcie na kilka wieczorów gdzie gro czasu poświęcimy na nawinięcie transformatora głośnikowego. Reszta jest prosta jak budowa cepa. Miałem kolegę, który nie z powodu audiofilskości a praktycznosci przerobił stary lampowy odbiornik radiowy na "piec" a właściwie "piecyk" . Mój udział w tym "projekcie" ograniczył się do posprawdzania emisji w starych lampach. Nawet nie używane z wiekiem tracą swoje magiczne właściwości. Czasami pomaga ponowne "formatowanie" lamp a czasami nie da się z tym nic zrobić i taki "młody trup" ląduje na półce jako ozdoba. Od zera wzmacniacze tego typu budowane są w uładzie różnicowym zwykle 3. stopniowym. A jak ktoś jeszcze doda lampę "magiczne oko" to już będzie "full-wypas" .
  18. Ritter

    Filtracja mechaniczna

    Pogląd, że do akwarium morskiego nie można włożyć na chwilę niczego np. ze stali nierdzewnej uważam za nader egzaltowany i niesłuszny. Noża ceramicznego nie będę proponował choćby z powodu jego twardości a co za tym idzie możliwości porysowania szkła od wewnątrz co niezbyt korzystnie wpłynie na jego wytrzymałość. Możesz użyć plastikowych skrobaczek. Choć ja użyłbym żyletki z dobrej nierdzewnej stali a nie jakiegoś chińskiego czy hinduskiego g... stalopodobnego. Przy usuwaniu silikonu "na żywca" w działającym zbiorniku warto użyć czegoś w rodzaju odkurzacza/odmulacza. Czyli gdy odskrobujemy silikon na wyłączonym obiegu dodatkowo koło narzędzia skrobiącego umieszczamy drugą ręką rurkę odsysającą przez filtr gąbkowy wodę z resztkami silikonu. Nie wiadomo kto się połaszczy na przezroczyste kłaczki albo gdzie zalegną? Skoro chcesz umieszczać biokulki to zadaj sobie pytnie po co?! Jeśli będą znajdowały się w wolno płynącym strumieniu wtedy nie ma szans na odrywanie się od nich różnej maści syfu, który będzie gromadził się z czasem. A te grube cząstki będą z czasem się rozkładały zrzucając do wody nie koniecznie to co jest w niej chciane. Puste miejsce w filtrze zawsze może się przydać w sytuacjach nagłych jak i nieprzewidzianych.
  19. Ritter

    Ile warte sa nasze testy

    Mnie zawsze w testach dobijała skala porównawcza. Nie jestem kobietą i dlatego nie jestem w wstanie odróżnić 50 odcieni szminki podobnie jak 50 odcieni barwy czerwonej, zielonej, niebieskiej,... Uciekałem się przez to nawet desperacji, że zdawałem się na łaskę płuci pięknej. A ta z nutką wyższości bezbłędnie określała co i jak. Napawało mnie to do tego stopnia frustracją, że przedsięwziołem postanowiene budowy kolorymetru. A cel w rzeczy samej zrealizowałem. Stąd wiem, że niewiasty mają jakąś nieludzką wręcz zwierzęcą tajemną umiejętność rozróżniania/postrzegania większej ilości barw i odcieni jaką ktokolwiek mógłby przypuszczać. Teraz na szczęście robię te poniżające mą męską godność testy incydentalnie.
  20. Ritter

    Ciekawostki

    No dobra... I jak mam to "odpalić" pod Linuxem?
  21. Ritter

    Ciekawostki

    Oto mapka, nic wielkiego. Szczególnie interesująca jest ta pomniejsza w górnym prawym rogu. Każdy może sobie na tej podstawie odpowiedzieć choćby na pytanie ile się od tego czasu zmieniło albo i nie... http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/41/First.Crusade.Map.jpg
  22. Tak sobie przypomniałem niedawną walkę Artura Szpilki. Niby nic się nie stało, ledwo co "drasnął" przeciwnika rękawicą a ten "nieoczekiwanie" aż przykląkł i było po walce... To nie jest waga musza, choć i w niej zdarzają się "nagłe zejścia", lecz ciężka. Jak ponad 90kg zawodnik zadaje cios, pomijając przyspieszenie, to nie jest to jedynie waga ręki. Jak mawiał Mike Tyson "Czułem jak jego tkanki mięśniowe załamują się od mojej siły. To absurdalne, że ci śmiertelnicy w ogóle próbują wkroczyć do mojego świata." W tym coś jest . Co do reprezentacji haratającej w gałę to wypadałoby sobie jedynie życzyć by "na wstecznym" bez ładnie, za to przy udziale dużej ilości, zdobytych bramek zostali mistrzami Europy... W sportach gdzie jest oceniana skuteczność a nie piękno tylko to się liczy. A jak mają chłopaki zacięcie do robienia pięknie to niech się przerzucą na jazdę figurową.
  23. Trzeba mieć wiarę w sercu, pomysł w głowie i podkowę szczęścia w.... rękawicy . To jest ring i wiele zdarzyć się może. Kolejne walki przed nami.
  24. "Góral" ma serce do walki i to widać. Dobry pojedynek z dobrze wybranym przeciwnikiem a nie jakimś "półamatorskim Andorrą" by zaliczyć zwycięstwo przed mocnym laniem doświadczonym w zasadniczym starciu. Niepokoję się wiema rzeczami. Przeniesieniem się Adamka do kategorii wagowej wyżej. Po niekąd rozumiem, że tylko to zapewniało kolejne wyzwania nie mniej widać, że to nie takie proste być cięższym. Druga sprawa to wzrost a co za tym idzie zasięg rąk. Walka z jednym z braci Kliczko czy już w mniejszym stopniu z Hayem nie jest łatwa. Ale mam nadzieję, że przyjdzie czas, że "Góral" "wytłumaczy im" na ringu kto tutaj jest szefem .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.