-
Liczba zawartości
1 301 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Arduan
-
Suchej skały nie ma się co bać. Zalej wodą z działającego baniaka, trochę cierpliwości, koszenia trawy i będzie git. Powiem Ci, ze z noich obserwacji, na ogólny wygląd akwarium, kolory koralowców bardziej wpływa wiek setupu, czyli stabilnosć, ułożenie się poziomów "czegoś tam, Twoja regularność, podmiany, suple itd. Przede wszystkim, woda dopiero co zasolona, różni się znacznie od wody w akwarium. Dopiero życie coś wyciągnie, coś doda i stworzy sobie warunki, w jakich mu będzie najlepiej. Ty mozesz mu tylko pomóc i zbytnio nie przeszkadzać. Daj mu tylko miejsce do zasiedlenia. Trzymam kciuki. Powiem Ci jeszcze na koniec co dla mnie bylo w ostatnim czasie sporym odkryciem. Zawsze wydawało mi się, ze to ja zmieniam warunki zycia w akwarium. I tu się myliłem. Zycie i tak się toczy swoim torem, o ile ja nie spowoduję kataklizmu. To zycie jest tak silne, ze ono raczej wplywa na mnie, wymuszając pewne ruchy. Pomyśl o tym startując na pumeksie :-) .
-
Ale zarosłeś... Rzeczywiście trzeba stawiać większy. Po przeprowadzce nie będzie tak ładnie, przez jakiś czas, właśnie to przerabiam. Tak czy inaczej, czas na większy zbiornik nadszedł, stawiaj i wpadaj po tą Pacilloporę, czeka.
-
Podbiję, ale myślę, ze w szczytnej sprawie :-) Złącza L Profiluxa wyglągają następująco: 1: 12v 2: 1-10v (L1) 3: GND 4: Switch (L1) 5: 1-10v (L2) 6: Switch (L2) Swiche zamykają obwód z GND, jesli na danym złączu 1-10v pojawi się napięcie, czyli Ov -złącze otwarte, więcej niź 0 -zamknięte ;-) Do tego wygrzebałem, ze mozna podłączyć "Jebałki" do nich. Zobaczcie: http://www.reefcentral.com/forums/showthread.php?t=2283594&highlight=wp40+connect+to+apex Temat w sumie i mnie ny zadowolił,ale złączy L nie da się przypisać do Timerów i zrobić z nich sterowania pompy. Chyba ze coś mi umknęło...
-
Odgrzewamy ;-) Słuchajcie, potrzebuję pomocy odnośnie portów S1-S4. Wyjścia cyfrowe, znaczy się co? PWM? Chodzi mi o to, czy jest możliwe użycie tego portu jako włącznika, złącza typu NO/NC, konkretnie - zwarcia na określony czas, celem załączenia sterownika pompy dozującej. Pompa może być sterowana zwarciem i rozwarciem, więc jest mi wszystko jedno. Podejrzewam, że złącza S właśnie w ten sposób sterują listwami PowerBar. Może ktoś sprawdzić?
-
Debora. Wlasnie tędy droga, co widac po Twoim setupie ;-). Wahania parametrow to rzecz normalna, zwlaszcza jesli w grę wchodzi Balling i podmianki. Jak wczesniej pisalem, po jakims czasie ustala się stan rownowagi pomiędzy dozowaniem a całą resztą (konsumpcja, ilosci wywalone przez odpieniacz, zabrane lub dodane z podmianką). Trzeba pamiętać, ze Balling podnosi zasolenie, odpieniacz posrednio je obniża, a wszystko razem okrada system. Ot, chocby podmianka, jesli zasolenie wzrosnie przy stosowaniu Ballinga, podmianka "wyrównująca" zabiera więcej wapnia niz kH (molowo), a Balling jest rownomolowy. Powoduje to ciągły ubytek wapnia, ktory nie jest związany z konsumpcją :-) Gdzieś tam po jakims czasie, ustali się pewien poziom, ktory będzie narastał od podmianki do podmianki, ale jesli będziemy robić test np. 2 dni po podmiance, to parametr będzie stały. Gorzej, jesli zrobimy po podmiance i przed podmianką i na tej podstawie będziemy korygować Ballinga.
-
Stani, będzie mniej, masz rację, bo podmianka zabierze, to masz ze wzoru :-) , ale co do konsumpcji przez korale to nie do konca. Jesli zalozymy, ze pompa kompensuje konsumpcję, to nadwyzka z podmianki zostaje. Jednakze po tescie zwykle korygujemy prędkosc wlewu, co pozwoli na ustalenie nowego stanu rownowagi pomiędzy Ballingiem i podmianami, no i odpieniaczem.
-
Nie do końca, bo np. 3 podmiany 10% <> 30%. I = Ioe(-C/T) where I is the amount of impurities present, Io is the amount present at time zero, e is the constant 2.71828, C is the amount changed, and T is the tank’s total volume. Polecam przemysleć artykuł: http://reefkeeping.com/issues/2005-10/rhf/
-
And the winner is.... Chemiclean I dorzucę jeszcze Microbe Lift Artemiss dla wody słonej.
-
MaciejK, masz rację. Obliczenie jest proste. Zmiana to: różnica parametru w solance i akwarium, razy procent podmiany. Na twoim przykładzie Ca2+: (450-420)*10% = 3ppm ale sprawa nie jest taka prosta jak się wydaje. Jak stosujesz Ballinga, to z dnia na dzień zwiększa się zasolenie. Załóżmy, że po podmiance masz PSU=35, to bezpośrednio przed podmianką masz PSU=35,2 (wzrost, lub spadek zależy od ilości podawanych roztworów Ballinga i ilości wody jaką wywali odpieniacz), generalnie zwykle jest to wzrost. W związku z tym, podmiankę nie robisz wodą o zasoleniu 35, tylko odpowiednio mniejszym, tak aby bezpośrednio po podmiance mieć zasolenie 35g/kg. Musisz sobie wyobrazić zasolenie jako sinusoidę (prawie), gdzie naniższa wartość jest po podmianie, najwyższa przed podmianką. I tu zaczynają się schody, bo co się dzieje z innymi parametrami? Pytanie, czy są stałe? Teoretycznie tak, ale praktycznie nie. Zachowują się tak jak to zasolenie. Zakładając, że robisz podmianki solą, która w PSU=35 ma parametry takie jakie chcesz mieć w akwarium, to obniżając zasolenie, obniżasz też inne wartości, które potem pompa "nadrabia" przez cały tydzień, do kolejnej podmianki. Teraz powstaje pytanie. Kiedy robić test i korygować Ballinga? Przed podmianą, czy po podmianie? Pytanie drugie. Czy w tej sytuacji możliwe jest stosowanie "równego Ballinga". Skoro ponownie temat się pojawił, zapraszam do dyskusji ;-)
-
Tomasz, święte słowa. Sam ostatnio rozpuściłem 0,4kg już zbrylonej SBS z 3kg SeaSalt, wszystko AF. Zostało mi ze starego zbiornika prawie 1kg SBS i 10kg Sea Salt z zakładania nowego. Tak sobie pomyślałem, żeby wzbogacić tą Sea Salt tym SBS i się udało. A swoją drogą. Sewer, jeśli to nie jest Know-How, jaki macie stosunek SBS do NaCl w SS i RS? dla 3kg wychodzi mi coś koło 200-300g różnicy, choć to może być kwestia uwodnienia. Celem osiągnięcia zasolenia 35ppt sypię 3kg SS albo bliksko 3,2kg RS (objętość przybliżona, ale i tak nie ma znaczenia). Po wsypaniu SBS nie mierzyłem zasolenia, to mój błąd, ale przy 8% podmiance to i tak nie zrobiło dużej różnicy.
-
A ja odwiedzam co pół roku osobiście, mam ten komfort, że mieszmam blisko i pracuję jeszcze bliżej. Polecam. Ceny super.
-
Robert, sprawdź baterię. Tak sobie myślę, że bateria może wykazywać znaki zużycia i za każdym kolejnym pomiarem dioda świeci słabiej, to i aparat rozumie to jako zwiększoną absorbancję, stąd zawyżenie wyniku. I dokładnie wypucuj fiolkę w środku.
-
Wojtku, przepraszam, ale muszę Cię poprawić. Pomiary kropelkowe, metoda miareczkowania to jedna z metod pomiaru. Bazuje na fakcie, że w czasie podawania jakiegoś odczynnika, zmienia się zabarwienie badanej próbki, do której dodaliśmy jakiś wskażnik. Przykład - kH - do próbki dodajesz oranż metylowy i miareczkujesz to wszystko kwasem solnym. W momencie, kiedy pH roztworu zmieni się, barwnik zmienia kolor. Ilość dodanego kwasu solnego mówi nam o zawartości jonów HCO3-. W przypadku pomiaru PO43- lub NO3- do pracy zaprzęgamy kolorymetrię, niby to samo, ale nic się nie miareczuje, bo pomiaru dokonuje się przez porównanie intensywnośći barwy roztworu ze skalą wzorcową. Inaczej - dodajemy całość odczynników i czekamy na zmianę koloru. Zwykle, im więcej badanego związku, tym bardziej intensywna barwa. Pomiary typu Hanka, to rodzaj fotometrii. Tutaj chodzi o ekstynkcję, czyli pochłanianie, osłabianie promieni świetlnych przechodzących przez daną próbkę. Tutaj nie porównuje się koloru do koloru, tylko osłabienie światła za próbką, w stosunku do światła przed próbką. Zwykle dioda świeci na próbkę, a za próbką znajduje się np. fotorezystor. Im więcej światła przechodzi, tym więcej prądu fotorezystor przewodzi. Pomiar zwykle poprzedza się zrobieniem wykresu (prostej) absorbancji dla danego związku (robi się kilka znanych próbek), a następnie bada się stężenie tego związku w nieznanej próbce. Taki wykres absorbancji jest wpisany w pamięć naszych HI, a pierwszy pomiar ma weliminować błedy związane z kolorem szkła, grubością, zabrudzeniem itd. A no właśnie. Zanim wywali się fotometr, warto przyjrzeć się, czy np. fiolka nie załamuje promieni świetlnych, szkło ma taką samą grubość w każdym miejscu. Pewnym rozwiązaniem w takim przypadku może być oznaczenie "przodu" fioleczki. Dalej... Mierząc PO4 mierzymy tlenek.... Eeee, no co Ty. Mierzymy ilośc ortofosforanu, bo tylko on tworzy barwny związek. Mierząc magnez mierzymy Mg2+, czyli jony magnezu, nie chlorek magnezu ani siarczan magnezu, choć można powiedzieć, że mierzymy sumę wszystkich związków magnezu, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć w jakich proporcjach. Nie mierzymy związków, mierzymy jony i nie jest ważne z jakiego związku pochodzą. Pomiar wskazuje zawartość tego jednego pierwiastka. Rzeczywiście ktoś dolewa związki magnezu, które dysocjują, i w całej zupie możemy zmierzyć już tylko jony. W przypadku pomiaru stężenia magnezu, to barwnik reaguje na brak wymiareczkowanego magnezu. Podawane EDTA "zabiera" Mg2+ z czerni eriochromowej i ta zmienia kolor. EDTA (wersenian) związany z magnezem jest bezbarwny. Podobnie przebiega pomiar Ca2+. Co do dat ważnośći, trudno się nie zgodzić, choć też nie do końca. Nie wszystko się przetermonowywuje, np. H2O, NaCl, HCl, NaOH. No, może coś się zamoczyć, przesuszyć, utlenić, ale dobrze przechowywane nie powinno. Jeśli komuś nagle wynik wystrzeli w kosmos, warto wziąć to pod uwagę.
-
Czas i stabilność koloru. Nie da się zrobić badania w ten sposób, bo kolor nie jest stabilny. Firma sobie policzyła, że najlepszy odczyt jest po 3 minutach i tak ma być. Jak wkłdałeś ten sam roztwór, to miałeś odczyt w 3, 6, 9 minucie, co mogło fałszować wynik.
-
Co masz na myśli pisząc "na jednej próbce"??? W jaki sposób to porównujesz?
-
Moim zdaniem problem leży w dokładności (Accuracy), wzięte ze specyfikacji mierników. HI-713 --- > ±0.04 ppm ±4% of reading skrajnie - (poziom +0,04)*1,04 do (poziom-0,04)*0,96 HI-735 ---> ±5 ppb ±5% of reading skrajnie - (poziom +5)*1,05 do (poziom-5)*0,95 Nie można pomiarów porównywać bezpośrednio, bo wprowadzamy dwa błędy pomiaru, gdyby dokładność była 100% to takie przeliczenia miałyby sens. Tak więc, odczytując z: HI-713 poziom 0,03ppm, możemy mieć rzeczywiście wartości (skrajnie) od 0 do 0,072 HI-735 poziom 57ppb, możemy mieć około 49-65ppb.
-
HI-713 i HI-736 to prawie te same urządzenia ;-) Dlaczego? W obu użyta została ta sama metoda pomiaru, tzn. reakcja Fosforanów (ortofosforanów) z molibdenianem amonu, winianem antymonu potasu w kwaśnym środowisku i obecności kwasu askorbinowego (Vit. C), który jest reduktorem (i zakwaszaczem ;-) ). Charakterystyczną cechą tej reakcji jest to, że reagują w niej tylko ortofosforany, nie fosfor, nie meta, nie organiczne, tylko ORTO i tworzy się kwas fosfomolibdenowy (fosforomolibdenowy), który jest redukowany przez Vit. C do błękitu molibdenowego. Ot i tyle. ;-) Druga część, to odczyt, czyli zastosowanie odpowiedniego światła, o najlepszej pochłanialności przez roztwór błękitu molibdenowego. W obu miernikach jest to dioda LED świecąca światłem o długości fali 525nm. Skoro reakcja jest ta sama, aparatura odczytująca jest ta sama, to znaczy, że oba aparaty różni matematyka. Skoro wiemy ile mamy ortofosforanów, to wystarczy wynik podzielić przez 3,066 i mamy fosfor. I jeszcze jedno. "In order to determine phosphorus, it is necessary to convert all forms of phosphorus to orthophosphate. This can be done by the ‘Persulphate Digestion Method’ in which the sample is heated with sulphuric acid and either ammonium or potassium persulphate."
-
Też się bałem przeprowadzki, tym bardziej że dodałem jedno zero, ze 100 zrobiłem 1000l, co mogę powiedzieć... Nic strasznego, ale przygotowywałem się do tego dłuższy czas. Nowe akwarium miało czas na dojrzewanie - najpierw sump z DSB, potem pełny obieg. Jak zniknęło NO2, zacząłem przeprowadzkę i udało się. Ku mojemu zdziwieniu, dobranie (powiększenie obsady) spowodowało zmniejszenie bólu głowy. O co chodzi... Otóż, po pierwsze startując na AF SeaSalt, suchej skale, suchym piasku, 200l wody z działającego akwarium od Włodzimierza i dodawanych 10 litrach wody co tydzień ze starego akwarium, obawiałem się plagi zielonych glonów. Było ok, dopóki nie włączyłem lampy nad zbiornikiem głównym. Po włączeniu lampy zaczęło się zielenić, ale czy to powod do zmartwień? Bez przesady... Może kiepsko wygląda, ale nie szkodzi. Problem pojawił się później - Cyano, to już szkodzi... Znowu odsyłam do RH, Bartek fajnie opisał sposoby Cyano na przetrwanie, dla mnie pierwszą oznaką, że coś jestn nie tak, było wychodzenie ślimaków kopiących na szyby akwarium. Teoretycznie można przetrwać, ale szkoda ślimaków - rozwiązanie - Chemiclean. Zniknęło Red, pojawiło się Brown, no i problem Dino, czy Diatoms???? Można zajrzeć pod mikroskop, ale skoro ślimaki powróciły do piachu, to raczej nie Dino, więc dodałem rozgwiazdy piaskowe, trochę więcej ryb i ku mojemu zdziwieniu - akwarium zaczęło żyć. Teraz z perspektywy czasu, a zwłaszcza pod wpływem jednej rozmowy z Testerem widzę to tak... Drogi są dwie - dłuższa i krótsza, acz krótsza jest bardziej ryzykowna. Dłuższa - ewolucja, krótsza - transplantacja. Pytanie tylko, jak duża musi być transplantacja, aby zapobiec ewolucji???? Zawsze zastanawiały mnie pytania typu - przestawienie skały w działającym akwarium, albo dołożenie skały... Jeśli akwarium jest dobrze zorganizowane, jest dobra cyrkulacja, brak martwych stref, do dlaczego mam się bać przestawiania skały??? Jeśli wprowadzam skałę, nową, to muszę sobie zadać pytanie, ile organiki z nią wprowadzam, bardziej chodzi o tą martwą organikę, bo żywa sobie da radę. Dlaczego nikt nie pyta co się stanie po przemieszaniu Siporaxu, albo po dołożeniu nowego, a co jakś czas każdy taki manewr wykonuje(???) Czym to się różni? Moim zdaniem, ewolucja zawsze będzie, niezależnie od ilości transplantowanego organu, ale im bardziej odtworzymy warunki poprzednie, tym mniejsze ryzyko odrzucenia przeszczepu ;-). Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że różne organizmy wykształciły różne sposoby na przetrwanie, dla glonów wyższych wcale nie musi być dużo PO43-, wystarczy że woda będzie zawiesiną cząstek organicznych. Glony sobie je wyłapią w swoje pędzelki i można powiedzieć że strawią i staną się plagą. Można zastosować filtrację (gąbki, waty) ale można wprowadzić ryby, które będą skubały pędzelki, uniemożliwiając glonom łapanie pływającego "syfu". W moim przypadku chyba, wprowadzenie Borsuka rozwiązało problem. Trochę się rozpisałem, ale do czego zmierzam... Bartek powiedział mi coś w tym sensie... Albo pozwalamy działać naturze, dajemy jej czas na zbudowanie piramidy pokarmowej, albo transplantujemy ją w całości. I tu jest odpowiedź na Twoje pytanie, tylko musisz sobie odpowiedzieć szczerze, czy odtworzyłeś warunki poprzedniego zbiornika, transplantowałeś całość, czy nie. Jeśli odpowiedź jest nie, muszisz poczekać aż ustali się równowaga, akwarium dojrzeje. Czy możesz jakoś mu pomóc? Tak. Sposobów jest wiele, od "nie przeszkadzać", przez odżywki (wódka, ocent, cukier, bakterie), do świadomego zwiększenia/zmniejszenia obsady, ale to już kwestia doświadczenia i umiejętności obserwacji zachowania systemu. Kiedyś równowaga się ustali i to będzie cieszyć Twoje oko, ale póki co - spokój i obserwacja. Powodzenia.
-
To Ci trochę teraz zamieszam ;-) Jeśli chodzi o temperaturę, to tak jak napisałem wcześniej, najlepiej jak kalibracja i pomiary odbywają się w takich samych warunkach, najlepiej najbliższych późniejszym pomiarom. Co do płynu, to też tak jak wcześniej napisałem, niezależnie od rodzaju refraktometru kalibracja na wodzie RO powinna pokazywać 0. Woda morska różni się składem, a w związku z tym indeksem refrakcji od wody słonej (tylko NaCl), w związku z tym, refraktometr będzie pokazywał inne wartości dla wody słonej o zasoleniu 35g/l i wody morskiej o tym samym zasoleniu (woda morska zakroplona na ten sam refraktometr będzie pokazywała niższe zasolenie). Dlatego, jak pisał Bartek, żeby skalibrować refraktometr na 35g/l trzeba użyć roztworu NaCl o zasoleniu 36,5g/l. Co w takim razie robi śrubka do kalibracji??? Jakby to przełożyć na matematykę, to koryguje wartość "b" we wzorze y=ax+b, tak żeby b=0, czyli wykres przechodził przez punkt przecięcia osi X i Y, oraz wyznaczonego 35g/l. Idąc dalej tym tropem, jeśli po kalibracji płynem referencyjnym (ważne, żeby umyć dokładnie optykę), sprawdzisz na wodzie RO i będziesz miał 0, to znaczy że refraktometr jest ok i płyn referencyjny ma skład taki, do jakiego przeznaczony jest refraktometr. Innymi słowy, refraktometr jest do wody słonej i płyn jest 35g/l NaCl, albo refraktometr jest do wody morskiej i płyn jest "wodą morską". Przemyśl teraz inne kombinacje ;-) I popatrz na wykresy tutaj: http://reefkeeping.com/issues/2006-12/rhf/
-
W sumie nie... ;-) Ale do rzeczy. Istota sprawy zamknięta jest w budowie refraktometru i "sposobie powstawania wyniku" a w zasadzie jego wyświetlania. Zero to zero i zasadniczo, jeśli w wodzie nie ma nic, to dlaczego refraktometr ma pokazywać 2 lub -2, albo inaczej, niezależnie do czego refraktometr służy. Wyobraźmy sobie, że mamy refraktometr do "solonej wody", mierzymy właśnie soloną wodę i okazuje się, że nie mamy w niej soli, czyli jest ZERO, albo mierzymy wodę morską i okazuje się, że nie ma wniej soli morskiej, czyli jest ZERO. Czy te dwa zera się od siebie różnią? Tym, że jedno jest z wody morskiej a drugie z solonej??? To ta sama RO i już, tylko jedna bez NaCl, druga bez soli morskiej, tak??? Ale... Żeby nie było tak łatwo, pisaliśmy, że jednak refraktometry się od siebie różnią, ale w jaki sposób? Jak pamiętamy z matematyki, wykres funkcji y=ax+b (w naszym przypadku zakładamy, że b=0) czyli mamy y=ax, przechodzi przez ZERO, ale może mieć różne nachylenie do osi X, o tym nachyleniu decyduje właśnie "a" czyli współczynnik refrakcji, który jest inny dla wody słonej i morskiej, dlatego w jednym przypadku skala będzie bardziej "rozwlekła" niż w drugim, stąd różnice. Jaki z tego wniosek? W przypadku refraktometru przeznaczonego do roztworu jaki mierzymy, nie ma znaczenia czym go kalibrujemy, bo wyniki i tak układają się "po prostej" w zależności od stężenia. Jednak, gdybyśmy chcieli użyć refraktometru do wody słonej, aby mierzyć zasolenie wody morskiej, należy kalibrować go na płynie o zasoleniu zbliżonym do tego jakie chcemy mierzyć. Należy jednak pamiętać, że im dalej jesteśmy od punktu kalibracji, tym bardziej zafałszowany wynik będzie. Analogicznie sytuacja ma się z temperaturą o której piszesz. Nawet w przypadku ATC, powinieneś kalibrować i mierzyć w najbardziej optymalnych warunkach, tak aby bimetal odchylający skalę podczas działania temperatury "nie miał dużo roboty". Im bardziej będzie wyginał się bimetal, tym większa szansa na zafałszowanie wyniku, wszystko to jednak są przybliżenia. Ostatnie pytanie, czy za każdym razem kalibrować - nie. No chyba, że masz wątpliwości, bo ostatni wynik daleko odbiega od obecnego. Pozdrawiam.
-
Eh, Bartku, caly czas problem z temperaturą. Co z tego, ze dokładna waga i insulinówka, jak woda w wyższej temperaturze będzie rzadsza i 1cm3 będzie ważył mniej? To nic nie da. Optymalnym rozwiązaniem byłby spławik w spławiku, ale tak zrobiony, zeby nie miał rozszerzalności cieplnej. Jesli "wewnętrzny" spławik po wyrównaniu temperatur pokazywałby właściwą gęstość dla plynu w którym pływa, to wtedy "zewnętrzny" spławik pokazuje dokładną gęstość. Ale to chyba niemożliwe do zrobienia. Tak więc przy spławiku zostaje nam standaryzowanie pomiaru (pewność ze temperatura wody jest odpowiednia dla danego spławika, albo zastosowanie choćby łaźni wodnej z dobrym termostatem). Ot co... Nie rozumiem co miałeś na myśli "kalibracja spławika"? Korekcja?
-
Temat został dokładnie opisany na reefhubie w dwóch artykułach. Razem z Bartkiem staralismy się pokazać skąd powstają takie wyniki, a czsem rozbieżności. Polecam lekturę. Odpowiadając na Twoje pytanie z tego wątku. Zaleznosci pomiędzy tym co pokazuje splawik bądź refraktometr, a rzeczywiste zasolenie wyrazone w g/l są liniowe, z tym ze o nachyleniu wykresu w przypadku splawika decyduje głownie temperatura, a w przypadku refraktometru z ATC decyduje skład wody. To że refraktometr dobrze pokazuje 35 i 0 to nalezy się tylko cieszyć z dobrego zakupu. 5ppt to juz spora różnica. Jak obnizysz zobaczysz co się stanie z kH i Ca. Ta sytuacja przewlekle mogła prowadzić do niedoszacowania Ballinga i dużych wahań parametrów, tzn. po podmiance wysokie,przed podmianką niskie, ale to osobny temat. Nalezy się cieszyć,ze w koncu wiesz co masz.
-
Szkoda, ze nie 8.08. Ale spróbuję się dołączyć.
-
@magu, a może dałoby się zbudować jakiś sterownik do pompy perystaltycznej na silniku krokowym? Rozglądałem się trochę w necie i za fajne pieniądze można kupić zestaw z bieżnią i silnikiem 48/obrót 5V. Szukam czegoś, co zasiliłoby reaktor wapnia, ale nie sterowane czasowo, tylko stały przepływ, regulowany powiedzmy 100-7000ml/h, może nawet z wyświetlaczem (?). Co Ty na to? Ile to mogłoby kosztować?
-
Tak jak Witek pisze.Rozwiązanie z recyrkula ją CO2 nie do konca się sprawdza. CO2 chętniej dostaje się do komory reaktora od góry, niz do obiegu. Ja zostawilem to rozwiązanie, bo zauwazylem, ze problem moze tez byc w pompie zasilającej. Jak wrocę z wakacji to się okaze, czy dalej dziala. Tak czy inaczej, poducha niewielka zawsze będzie, ale jesli reaktor nie będzie stale zasilany, tylko z przerwami, to poducha się powiększa. Dopiero zastosowanie dodatkowej pompy i "stalego odcieku" tzn po kropelce, nie np 100ml co 1h , wyeliminowalo problem zapowietrzania. Tak jak Witek pisze.Rozwiązanie z recyrkula ją CO2 nie do konca się sprawdza. CO2 chętniej dostaje się do komory reaktora od góry, niz do obiegu. Ja zostawilem to rozwiązanie, bo zauwazylem, ze problem moze tez byc w pompie zasilającej. Jak wrocę z wakacji to się okaze, czy dalej dziala. Tak czy inaczej, poducha niewielka zawsze będzie, ale jesli reaktor nie będzie stale zasilany, tylko z przerwami, to poducha się powiększa. Dopiero zastosowanie dodatkowej pompy i "stalego odcieku" tzn po kropelce, nie np 100ml co 1h , wyeliminowalo problem zapowietrzania.