AquaManiac

Nie jest to zjawisko rzadkie, spekuluje się, że zachodzi w wyniku infekcji glonami endolitycznymi. To by nawet u Ciebie pasowało, bo szkielet w miejscu w którym się oderwała, jest lekko zielonkawy.

Niestety ta Catalaphyllia schodzi...

Dzisiaj wygląda to tak, jakby to było częścią koralowca...

Mógł to być jakiś bezkręgowiec typu ślimak....

Może jakaś Palaemon?

Też ich trochę przerobiłem, ale mam nieco inne doświadczenia. Moim zdaniem, to Euphyllia ancora jest gatunkiem bardziej odpornym, niż np. glabrescens. Tłumaczę sobie to tym, że o ile Ancora jest typowym mieszkańcem płytszych miejsc rafy, o tyle glabrescens w naturze żyje głębiej, w miejscach bardziej osłoniętych - a jeśli płyciej, to często w lagunach, gdzie prąd wody jest spokojniejszy a woda bardziej mętna. Moim zdaniem, aby osiągnąć sukces na dłuższą metę z E. glabrescens, należy ją regularnie dokarmiać, bo nie jest w stanie tak efektywnie wykorzystywać światła, jak E. ancora. Trochę bawiliśmy się fluorometrem i tak nam wyszło, że przy takim samym oświetleniu, efektywność fotosyntezy jest wyższa u E. ancory. Do tego dochodzi fakt, że koralowce z głębszych rejonów rafy mają mniejszą tolerancję na zmiany parametrów wody, niż te żyjące na płyciznach. Ogólnie wszystkie Euphyllie należą do gatunków trudnych w hodowli, niektóre do bardzo trudnych... Wydaje mi się, że najbardziej odporna jest Euphyllia paradivisa, następnie paraancora, ancora, divisa, cristata a na końcu glabrescens. Co do tych australijskich i indonezyjskich to istotnie również zauważyłem taki trend ale wiążę go z tym, że koralowce z Australii są zasadniczo lepiej przechowywane i transportowane, niż e te z Indonezji. Wiem jak traktują poławiane koralowce Indonezyjczycy, a jak Australijczycy... Czasami nóż się wkieszeni otwiera, w jakim stanie przylatują z Indonezji, ale im się nie da nic wytłumaczyć. To znaczy czasami niezły opiernicz poskutkuje, ale tylko na chwilę

Z tym byłbym ostrożny, bo u E. glabrescens zdarza się, że tkanka wewnątrz szkieletu sięga głębiej, niż na zewnątrz. W przypadku tego konkretnie osobnika można by chyba na upartego ciąć w miejscu nr.1, ale dla pewności ciąłbym nieco niżej. To jeszcze zależy od odmiany barwnej, bo o ile zielona jest pod tym wzgledem mniej krytyczna, o tyle odmiana złota ma często korality krótsze i grubsze, z tkanką sięgającą dość głęboko wewnątrz koralita. Kiedyś nieźle się na tym naciąłem, kiedy pierwszy raz robiłem z nich szczepki

Węgla używa się, aby usunąć z wody niepożądane substancje organiczne: terpeny, garbniki, toksyny koralowców itp...

Pewnie, że świetnie czuje się w takim środowisku, bo w naturze właśnie w takim mieszka Co do akwarium, oczywiście, że możliwe jest bez sumpa, chociaż lepiej jest z sumpem - z powodów praktycznych. Oczywiście, że da radę bez odpieniacza, chociaż z odpieniaczem jest bezpieczniej, szczególnie jeśli akwarium jest "nieco" przerybione. Oczywiście, że da się FOWLR, w końcu kiedyś tylko takie akwaria morskie były... Reasumując, czym większe akwarium tym lepiej, bo ryby koralowe są terytorialne, szczególnie te większe i bardziej efektowne. Utrzymanie "holenderskiego" akwarium morskiego jest jak najbardziej możliwe, z tym że musisz wtedy zrezygnować z ryb roślinożernych. Z dobrej jakości żywej skały z reguły wyższe glony same wyrastają, resztę otrzymasz od innych akwarystów, w Warszawie nie powinno to być problemem. Jeśli mowa o Warszawie, podjedź kiedyś do sklepu "Acropora", jego właściciel Łukasz ma olbrzymią wiedzę i chętnie się tą wiedzą podzieli.

A no właśnie... Jeśli masz w baniaku coś więcej niż wodę i suchą skałę, to niestety ale przytargałeś... Prawdopodobnie z koralowcami, możliwe również, że zarodniki były w wodzie. To mit, że prowadząc baniak na suchej skale unikniemy na 100% tzw. plag, pobobnie jak mitem jest, że prowadząc baniak na żywej skale, na 100% złapiemy jakąś "plagę".

Żadna "pewność" tylko domniemanie i nie z żadnej "szklanej kuli" tylko z doświadczenia, a ono mi mówi, że takie przypadki zakwitu fitoplanktonu, jak i inne glonowe plagi, zdarzają się zdecydowanie częściej w akwariach startowanych na suchej skale. Zrobisz jak uważasz, wyraziłem tylko moje nieskromne zdanie...

O, też dobry wybór

Osobiście wywaliłbym tę suchą skałę w cholerę i założył akwarium od nowa na dobrej żywej skale.

Pewnie zakwit bakterii, zostaw lampę UV włączoną, nie lej bakterii, daj odpienianie na bardziej mokre i powino po kilku dniach zniknąć. Jak nie zniknie, będziemy się dalej zastanawiać

Sarco bym sobie odpuścił, bo bardzo szybko rośnie i stanie się za duży do tak małego akwarium. Tak jak koledzy piszą, Zoanthusy, grzybowieńce, z czasem jak się akwarium ustabilizuje a Ty nabierzesz doświadczenia - jakiś mały twardy koralowiec typu Acanthastrea...

Pisalem na FB ale napisze i tutaj: sump piekny ale dlaczego nie ma na nim Waszego pieknego logo?

Razor faktycznie ma taki nieprzyjemny fioletowy zafarb, korale to lubią bo rosną pod tym dobrze, ale dla oka mało przyjemny... Z dwóch Maxspectów zdecydowanie wybrałbym Cellestial, spokojnie powinien wystarczyć do takiej pojemności.

Na przykład Zoanthusy, zaszczep sobie różne odmiany barwne, będziesz miał kolorowy dywan

Tunze 9004 to idealny wybór do takiego akwarium, jest cichy, oszczędny i wydajny. Dołożysz jeszcze Streamfliter na ewentualne wkłady filtracyjne i masz system, na którym możesz spokojnie trzymać wszystkie koralowce.

Przerobiłem kiedyś Lido 120 na morszczaka, ale oczywiście pozbyłem się oświetlenia, pokrywy oraz tego filterka: http://nano-reef.pl/topic/62725-120-litrow-low-tech/page__hl__%20120%20%20low%20%20tech

Potwierdzam, jedzą praktycznie wszystko i faktycznie zdarza się, jakkolwiek rzadko, że podgryzają niektóre lps-y.

Fajne ułożenie skały. Przy takiej powierzchni dna poważnie rozważ parkę babek kopiących, najlepiej V. sexguttata - pamiętaj, w akwarium tej wielkości utrzymanie czystości piasku to jedna z priorytetowych spraw, bo łatwo można zmontować sobie bombę biologiczną, którą potem niełatwo rozbroić... Kiedy opiekowałem się akwarium 22000L, miałem w nim chyba ze 4 parki babek kopiących, bez nich nie wyobrażam sobie utrzymania takiej ilości piasku w czystości. To funkcjonowało bardzo dobrze, piasek był zawsze czyściutki, woda może lekko mętna ale coś za coś, w efekcie się opłacało Rozważ także jakieś kolorowe wargatki, dodają akwarium sporo dynamiki i robią wrażenie na widzach. Paracanthurus hepatus można spróbować w parze... Też robi wrażenie. Na Aiptazje w takim akwarium to na pewno Chelmon rostratus, przy tej ilości skały spokojnie się wyżywi i będzie żył długie lata. Pamiętaj, aby nie dopuścić do rozwoju Aiptazji, bo w takim akwarium niekontrolowana plaga Aiptazji to jest masakra W ogóle uważaj na wszelkie plagi, najlepiej niszcz kiedy tylko zauważysz!

Jacek czy to są Centropyge z jednego gatunku?

Z reguły schodzą sobie z drogi. W warunkach sklepowych nie zaobserwowałem, aby robiły sobie krzywdę, z tym że to jest sklep i one dość szybko zostają sprzedane. Niemniej jednak trzymamy w jedym akwarium wiele różnych ukwiałów i dają sobie radę...

Istotnie, parasema jest sporo agresywniejsza, hemi to przy niej potulny baranek. Małe ślizgi i temu podobne ryby mogą być przez parasemę tolerowane, ale z czasem różnie to z tą tolerancją może być. Podsumowująć: hemicyanea jest może i najmniej agresywnym przedstawicielem rodzaju Chrysiptera, ale będę się upierał przy moim zdaniu, że najlepiej trzymać je w parach.