-
Liczba zawartości
569 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez brawos
-
Powód ogólnie znany, a problem wielokrotnie podnoszony na wielu forach: oryginalny zawór membranowy bardzo szybko się przytyka, często ludzie muszą regulować kilka razy dziennie by nie było bulgotania. Regulacja też nie jest tak łatwa, jak przy bramowym. Ja bramowego przy poprzednim zbiorniku nie dotykałem tygodniami jeśli nie miesiącami. Gdyby ktoś chciał mam ten membranowy oryginał (razem z rurą 32) na sprzedaż za jakąś symboliczną kwotę. Nowiutki prosto z fabryki
-
Do szafeczki dołożyłem oświetlenie. Wyszło trochę za chłodno bo pomyliłem barwy - zamiast 4000K, wziąłem 6500K. Trudno. Lepsze to niż nic
-
To co widać na filmie to sam biały, zero niebieskiego. Ładnie dla oka wygląda natomiast wszystko do 15 000 K (czyli tyle samo niebieskiego, co białego), powyżej już zbyt niebieskio. Nie ma natomiast żadnego tintu fioletowego jak np. w Razorze. Kanał nocny to bardzo mocne UV (fajnie to wygląda). Niestety zdjęcia wychodzą bardzo przekłamane i mocno niebieskie. Nagram jednak jutro lub pojutrze film z prezentacją możliwości lampy może coś wyjdzie.
-
Akwarium odpalone testowo na osmozie, dodatkowo w celu przepłukania skał z całego zła po klejeniu ceresitem. Za dzień lub dwa spuszczę wodę, zaleję na nowo i będę solił. System udało się zrobić całkowicie bezgłośny. Nie ma żadnego chlupania. Jestem bardzo zadowolony z bezgłośnego odpieniacza oraz z lamp. Pomysł z głęboko umieszczoną soczewką jest naprawdę ciekawy. Siedząc na podłodze 5-6 metrów od akwa nie da się zauważyć niczego poza czarną obudową lamp. Jedyna negatywna kwestia, która rzuca mi się w oczy to jak dla mnie zbyt mała szerokość (a raczej głębokość) zbiornika. Przy 120 cm długości powinno być ok. 60-65 cm szerokości i byłoby idealnie. Tak to wg mnie robi się lekki jamniczek, ale to pewnie sprawa indywidualna (a może po prostu narzuciłem zbyt dużo skały i lekko przytłacza, ale mam nadzieję, że jak pojawi się życie to trochę się to poprawi bo zmieni się perspektywa, będzie jakiś punkt odniesienia). Porobiłem elektrykę i ogarnąłem wszystko w szafce. Pozostało dodać jakieś oświetlenie i podczepić pompę dozującą. Póki co nie ma jednak pośpiechu. Poniżej krótki filmik, na którym zbiornik sprawia wrażenie mniejszego niż moje poprzednie akwa, które było o połowę mniejsze. W rzeczywistości jest lepiej. Jak dojdzie podłoże to jeszcze się trochę zmieni.
-
Ceny widnieją na stronach wszystkich sklepów oferujących Reefery.
-
Szafka nie jest szczelna. Poprzednią szafkę miałem całkowicie szczelną i było w porządku. Szafka jest tak skonstruowana, że od spodu pomiędzy wewnętrzną częścią drzwiczek, a podłogą szafki jest kilkucentymetrowa szczelina przez którą powietrze ma swobodny dostęp, ponadto pod kominem jest wielki otwór na wszystkie przewody. Dodatkowo dziura również na przewody pomiędzy sumpownią, a przedziałem pomocniczym oraz w samym przedziale pomocniczym zrobiony przeze mnie otwór na kable. Tak więc pełny przewiew. Sprawdzone w boju. O wykonaniu nie ma co wspominać. Jakość reeferów jest powszechnie znana. Wszystko spasowane co do milimetra, piękne grube szkło, piękne szkło barwione w masie na tylnej ścianie i kominie, fajne czarne klejenie. W końcu to żydowska robota Sama szafka waży chyba ze 100 kg. Wszystko bardzo fajnie przemyślane włącznie z sumpem. Takie plug&play, no chyba, że ktoś lubi tak jak ja jakieś tam małe modyfikacje to trzeba coś tam dołożyć. Oryginalna dolewka w mojej ocenie niefunkcjonalna z uwagi na niezbyt duży zbiornik zajmujący cenne miejsce nad sumpem no i sam jej typ czyli najprostsza grawitacyjna. Ja wymieniłem na zestawik Blaua z dwoma pływakami, który miałem już we wcześniejszym zbiorniku i nigdy mnie nie zawiódł. Szafka jest z bardzo twardej płyty - miałem problem z wkręceniem drewnowkrętów bez wcześniejszego nawiercenia małym wiertełkiem. Sam sump również ciekawie zaprojektowany - jest i refugium, które można zdemontować powiększając w ten sposób komorę odpieniacza, jest regulowana przegroda, ciekawy przedział z filtracją mechaniczną, no i to co mi się najbardziej podoba czyli bardzo duża komora pompy obiegowej (zmieści się tam obok pompy nawet odpieniacz). Zestaw sprawdzony przez masę osób dzięki czemu bardzo dużo ciekawych customizacji dostępnych w sieci. Samo RedSea ma też sporo ciekawych dodatków typu pomysłowo zaprojektowana siatka chroniąca ryby przed wyskoczeniem. Gadżety typu loc line etc. też łatwo się dostosowuje (właśnie zamówiłem i jutro założę). Warto wspomnieć o oryginalnych lampach reefled 90, które w mojej ocenie świecą naprawdę pięknie (jutro montuje). Jeżeli zależ ci na cieszeniu oka, estetyce, ale i przemyślanym projekcie to jest to chyba najfajniejsza opcja. Ja osobiście jestem mega zadowolony.
-
Skała poklejona. Poszło 34 kg Marco Rocks i 6 kg starych kawałków. Do tego 4 kg ceresitu cx5. Ze względu na ten cement i dla świętego spokoju zaleję teraz akwa osmozą i popyrka to się tak kilka dni. Następnie spuszczę tą zupę, dam nową wodę i będę powoli odpalał ten interes.
-
Wspomnień czar poniżej: poprzedni baniaczek świeżo na zeovicie. Kusi jednak cały czas start tą metodą i niezawracanie sobie głowy dojrzewaniem, przesadnie powolnym wpuszczaniem życia etc. Kusi też czystością skały i brakiem glonów. Część preparatów to placebo, druga część bardzo mocna i efektywna. Metoda chyba jednak zbyt agresywna. Po rozbujaniu systemu niezależnie od ilości kamieni oraz pożywki musiałem sztucznie dolewać fosforany i azotany w dużych ilościach. Im starszy system, tym trudniej było nad tym zapanować. Może innym razem.
-
Udało mi się dzisiaj wyrzeźbić hydraulikę. Stockowy zawór membranowy zamieniłem na zawór bramowy, dodałem kolektor z 4 bypassami, z czego dwa są zakorkowane, by zaworki póki nie potrzebne nie zajmowały miejsca. Kolektor oczywiście odcinany zaworem. Pomimo cięcia oryginalnych rur udało mi się ocalić wyjście na pompę obiegową, w którym wymieniłem samą końcówkę węża na średnicę fi 25 by nie było wątpliwości, że rury dadzą radę obsłużyć bypassy. Oryginalne wyjście wraz z wężem jest jakieś mizerne (chyba śr. 16mm). Czekam na wąż silikonowy by podłączyć pompę i to już będzie komplet. W przedziale pomocniczym tylną ściankę zaślepiłem płytą meblową z opcją szybkiego demontażu np. na wypadek gdybym chciał do szafki władować chłodziarkę i potrzebna była lepsza wentylacja. Pozostało zrobić najprostszą z możliwych elektrykę opartą na dwóch listwach przeciwprzepięciowych, z czego jedna obejmująca pompę obiegową, odpieniacz i jeden cyrkulator będzie podpięta pod UPS z dużym akumulatorem oraz dodać oświetlenie szafki. Później klejenie skały i zalewanie. Czy kleił ktoś skałę ceresitem CX5 i może ten klej polecić? Nic się nie będzie wydzielać do wody?
-
W pierwszym poście podałem, że grzałka cała zakryta nawet przy wyłączonym obiegu.
-
Jakoś przesadnie nie oszczędzam w zimie na grzaniu chałupy więc pewnie te 200W wystarczy.
-
Dzięki za podpowiedź. Idę w takim razie w wygodę i grzałkę 200W mieszczącą się w kominie. U mnie w poprzednim baniaku też rzadko kiedy się załączała.
-
A jak to jest z tym doborem mocy. Wystarczy zalecana? Wg zaleceń do zbiornika 300-400l jest Jager 200W. Od 400-600l Jager 250W, ale to już jest kobyła 45 cm, którą ciężko będzie mi zmieścić w sumpie. U mnie jest 345l.
-
Chciałbym się dowiedzieć, czy istnieją jakieś przeciwwskazania do umieszczenia grzałki w kominie. Mam Reefera 350, gdzie przy braku zasilania woda ucieka tylko do poziomu 39 cm. Idealnie zmieściłby mi się więc Jager 200W (40cm). Czy duży przepływ przez komin nie będzie powodował trudności z ogrzaniem wody? Czy są jeszcze jakieś inne przeciwwskazania? Drugie pytanie dotyczy tego, czy nadal panuje tendencja to korzystania z lekko przewymiarowanych grzałek, czy wybierać wielkość zgodnie z zaleceniami producenta? Kilka lat temu, gdy odpalałem pierwszy zbiornik wszyscy stosowali Jagery o jeden rozmiar ponad zalecenia.
-
Powoli do przodu. Dzisiaj zrobiłem wyciszenie szafki. Poprzedni zbiornik był bezgłośny i ten też taki będzie. Zastosowałem ten sam schemat co w poprzednim akwa czyli dwie warstwy: jedna z maty kauczukowej do izolacji wibracji i wszelkich rezonansów, buczeń etc. oraz druga z pianki poliuretanowej z warstwą wodoodporną celem pochłaniania dźwięków nie zlikwidowanych przez pierwszą warstwę. Na później zostawiłem tylko tylną ścianę w przedziale pomocniczym bo ciągle zastanawiam się nad chłodziarką więc trzeba by coś tam wentylacji zostawić. Dodatkowo doszedł jeszcze odpieniacz Deltec 1000i. Poprzednim razem byłem bardzo zadowolony z modelu SC 1350, mam nadzieję, że tym razem też tak będzie. Pozostało zrobić po swojemu hydraulikę, polepić skałę, poustawiać w szafce wszystkie bambety i można zalewać.
-
Dzisiaj wstawiam obiecaną wcześniej relację z kąpania skały w kwasie. Cała operacja zakończyła się powodzeniem. Z 19 kg skały po kąpieli zostało...15 z kawałkiem. Cały depozyt syfu, w tym PO4 odkładany na skale przez lata ładnie się rozpuścił. To co nie chciało się rozpuścić na kilku najbardziej zawziętych kawałkach potraktowałem szczotką drucianą. Było na tyle naruszone, że po kilku pociągnięciach szczotki zamieniło się w pył. Oczywiście odeszłoby samo w kąpieli, ale szkoda było mi przy okazji dalej rozpuszczać skałę. Cały zabieg trwał 7-8 minut. W międzyczasie kilkukrotnie wyjmowałem kawałki w celu oceny, czy zbyt mocno się już nie rozpuściły. Zabawę rozpocząłem od stężenia 5% i stopniowo dolewałem kwasu, gdy tylko widziałem, że rozpuszczany węglan wapnia neutralizuje kwas i zupa przestaje bulgotać. Łącznie zużyłem 1,4 litra 35% HCl na 18 litrów wody i 19 kg skały. Porównując wcześniejszą kąpiel w wybielaczu z obecną w kwasie muszę powiedzieć, że to drugie to overkill, ale jednak bardzo skuteczny. Pięknie otwiera wszystkie pory i kanaliki na skale zaklajstrowane przez lata (ostatnie zdjęcie). Jeżeli ktoś chciałby rzeczywiście zregenerować skałę i zedrzeć z niej cały zewnętrzny syf z odłożonym przez lata PO4 to warto. Operacja jest bardzo prosta, wystarczą rękawice gumowe do chemii domowej, na wszelki wypadek okulary ochronne i pojemne płuca do wstrzymywania oddechu przy kilkukrotnym podchodzeniu do zupy z kwasem. Na koniec poprzekładałem wytrawioną skałę do wiadra z rozpuszczoną sodą oczyszczoną (ok. pół torebki zwykłej sody ze sklepu czyli ok. 35g) na wiadro wody (ok. 18 l) w celu neutralizacji kwasu. Kwas się ładnie neutralizuje - z wiadra tego skałę po kilku minutach wyciągałem już gołą ręką. Po kilku godzinach moczenia skały w RO mała hanka niskozakresowa pokazała 2 co po przeliczeniu oznacza 0,006 ppm PO4. Przed kąpielą w kwasie było to 0,8 ppm PO4. Skała pomoczy się jeszcze ze dwa dni w RO, ostatni raz dla pewności zmierzę PO4 i na tym operacja się zakończy. Test na chlor wolny oraz całkowity pokazuje oczywiście 0. Ostatni film jako mały bonus dla ludzi o mocnych nerwach
-
Podziękował!
-
Bomba! Wiele to wyjaśnia. Dziękuję wszystkim za pomoc. Dodatkowo podoba mi się twój pomysł z tymi małymi zaworkami (to jakieś ogrodowe?) na bypassach. Mam wrażenie, że są precyzyjniejsze niż zwykłe zawory kulowe w rozmiarze kolektora i dodatkowo zajmują dwa razy mniej miejsca. Na tych ze zdjęcia poniżej nigdy nie mogłem ustawić przepływu nawet "jako tako". Wstawianie w tym miejscu bramowych i wywalanie kasy to też chyba wyłącznie domena dłubaczy z amerykańskich forów. Twoje są idealne. Po średnicy widać, że chyba też z przepływem przez nie nie ma problemu?
-
Mam wrażenie, że piszemy o dwóch różnych sprawach. Racja - po twojej odpowiedzi już mi chyba zaświtało odnośnie rozwiązania nr 1, a więc w tym wypadku najprostszego biorąc pod uwagę układ sumpa. Kluczem są tu dwie kwestie na które zwracasz uwagę: podstawowa i oczywista czyli moc pompy oraz druga czyli fakt, że zaworów regulacyjnych na bypassach raczej nie otwiera się na full. Jeśli nie będą otwarte na full i pompa będzie odpowiednia (z tym nie ma problemu bo jest nią Jebao DCP 6500) to odpowiedni przepływ na poszczególnych bypassach będzie się dało ustawić i nie będą tu miały znaczenia teoretyczne spadki rozpatrywane w sytuacji pełnego otwrcia zaworów. Nie jestem pewien tylko tego, o czym piszesz na końcu czyli wahań. Czy na pewno nie wygląda to tak samo dla obydwu rozwiązań? Jeśli jednak byłoby tak jak piszesz to dodatkowy argument za rozwiązaniem ze ślepym kolektorem.
-
Proszę osoby, które bardziej niż ja uważały w szkole na lekcjach fizyki o krótką poradę. Właśnie ogarniam reefera 350 z sumpem w wersji v3 i chcę zaadoptować do swoich potrzeb hydraulikę dodając dwa bypassy. Niestety w nowej wersji układ sumpa jest nie do końca udany - komora pompy powrotu znajduje się bezpośrednio pod kominem. Z tego też powodu "lepiąc" kolektor po swojemu i chcąc dodać bypassy teoretycznie powinienem jak na rysunku poniżej dać nad pompą trójnik, którym woda z jednej strony wracała by w prostej linii w górę do akwa, a w bok szedłby wspomniany kolektor, który był by ślepy i kończył się na ostatnim bypassie. Czy taki układ nie będzie powodował jakichś spadków ciśnienia na ostatnim bypassie w sytuacji, gdy wykorzystywałbym oba bypassy? Czy nie lepiej byłoby zrobić tak jak na kolejnym rysunku zwykłego kolektora przelotowego kosztem większej ilości rur i trochę bardziej zagracając przestrzeń nad sumpem?
-
Światło z tych lamp wg mojego subiektywnego odczucia jest naprawdę świetne. Chęć zobaczenia lampy na własne oczy wynikała głównie z tego, że praktycznie wszystkie filmiki na yt (a jest ich jeszcze bardzo mało) wyglądają jakby lampa nie posiadała żadnej innej barwy prócz mocnego royal blue. Dodatkowo jedynie 10W białego też może budzić obawy. Do tej pory byłem przyzwyczajony do do klasycznej barwy świetlówkowej jaką jest blue plus podrasowane lekko świetlówką purple plus. Obawiałem się więc, że może i będzie ładne fluo, ale nic poza barwą niebieską nie zobaczę. W rzeczywistości okazało się, że lampa w ustawieniach obydwu kanałów (niebieski i biały) na 100% świeci podobnie jasno i "biało" co np. Radion G4. Jeśli ktoś więc lubi biały to w żadnym wypadku go nie brakuje. Filmiki na yt całkowicie przekłamują barwę - a może wszystkie prezentują po prostu tylko kanał niebieski. Dodatkowo przy zmniejszeniu białego do 50% i pozostawieniu niebieskiego na 100% lampa wyjątkowo mocno podkreśla fluo każdego koloru z czerwonym włącznie. Oddzielnego kanału czerwonego więc nie brakuje. Widać również nieco fioletu, ale dominujący jest jednak soczysty i mocno nasycony niebieski (dużo mocniejszy niż z wiszącego obok Kessila oraz trzymanego dodatkowo w ręce Radiona G4; cały czas mam oczywiście na myśli opcję ze skręconym o połowę białym). Faktem jest, że tamte lampy wg właściciela sklepu świecą ok. 4 lata więc mogły być już trochę wypalone. Nie zmienia to jednak faktu, że barwa lampy Red Sea jest mocna i konkretna. W tym kanale niebieskim z tego co wyczytałem jest zaszyte również sporo UV i stąd pewnie lekka poświata fioletowa i mocne fluo (w tym czerwone). Nie jest to jednak nawet w połowie ten drażniący fiolet co np. w Razorze. Wg mnie światło jest naprawdę dopracowane z każdej strony. Jeśli ktoś się zastanawia i waha to uważam, że można brać w ciemno, na pewno będzie zadowolony. Dodatkowo lampa ma rewelacyjny kanał nocny, który nie jest za mocny i można go z powodzeniem używać całe noce. Kanał ten ma bardzo ładne nocne bliki . Porównując kanał ten do kanału nocnego posiadanej kiedyś przeze mnie lampy Zetlight Qmaven 6600 mogę powiedzieć, że tamto to był tylko bezużyteczny bajer i chwyt marketingowy, tutaj jest to naprawdę wyważone i użyteczne oświetlenie nocne. Dla właściciela sklepu był to również pierwszy test lampy na żywo i po obejrzeniu polecił pracownikowi ściągnięcie dodatkowych 10 sztuk na sklep. Musiało się więc również i jemu spodobać. Lampa ma jeszcze jedną zaletę i przewagę w stosunku do podobnych konstrukcji na wysięgnikach mianowicie schowaną głęboko soczewkę przez co zupełnie nie wali po oczach, gdy stoi się lub siedzi przed zbiornikiem. Nie można tego samego powiedzieć ani o Radionach, ani o Kessilu, a ni tym bardziej o Hydrze. Jeśli tylko lampa nie będzie awaryjna to będę super zadowolony. Za kilka dni wrzucę fotki ze świecenia. Trochę wyleczyłem się z acropor i planuję obsadę mieszaną. Nie widzę więc specjalnie powodu by dalej wyrzucać co kilka miesięcy po 400 zł na świetlówki. To jest chyba powód. Ponadto zawsze podobało mi się uwydatnianie kolorów przez ledy. Sunpowerem zawsze świeciłem tylko przez wzgląd na acry. Podziękował!
-
Na razie poszedł sam wybielacz. Kąpiel w kwasie przeprowadzę po weekendzie, z czego zdam relację. Pewne jest, że trochę skały się rozpuści, ale w sumie o to chodzi, by zedrzeć tą pierwszą zewnętrzną warstwę, w której gromadzi się PO4. Głębiej skała nie powinna skruszeć bo kwas tam już nie dotrze. Wg szacunków przy 3% HCl i ok. 10 minutowej kąpieli nie powinno rozpuścić się więcej niż 10-15% skały. Ja w tym zestawie zakochałem się parę lat temu, gdy pierwszy raz zobaczyłem go na żywo w korale.pl akurat jak montowali. Niestety tamten zestaw był nieco lepszy, bo poprzednia wersja sumpa łatwiej dała się customizować. Teraz ze względu na układ komór i i rur, gdy będę robił hydraulikę to kolektor z bypasami musi być ślepy i kończyć się właśnie na ostatnim bypassie. Nie wiem, czy nie wpłynie to na spadki ciśnienia na samych bypassach. Gdyby komora pompy była po lewej stronie byłoby ok, a tutaj jest skrajnie po prawej stronie w kącie i centralnie pod kominem.Wcześniej woda przelatywała przez bypassy i dalej wędrowała do głównego zbiornika, ale w sumie nie jest to technologia kosmiczna tylko hobby więc myślę, że będzie w miarę ok.
-
Zbiornik umarł. Zapraszam do nowego wątku: http://nano-reef.pl/forums/topic/107945-morskie-wynurzenie-20-350/
-
Witam po dłuższej przerwie. Nadszedł czas nowego rozdania. Stare akwarium zostało zlikwidowane i sprzedane w przeciągu 2 dni, a w jego miejsce trafia zestaw Red Sea Reefer 350 w wersji deluxe. Na nowy zestaw, który "szedł" z Francji czekałem tylko 1,5 tygodnia (brawo dla sklepu!). Rzeźbienie w poprzednim zbiorniku stało się w pewnym momencie mordęgą. Litraż był zbyt mały, miejsca w szafce też jak na lekarstwo, ciągłe wahania parametrów oraz grzanie wody w upały. Pomimo wielu ograniczeń zbiornik funkcjonował przez 4,5 roku w praktycznie niezmienionym kształcie (foto poniżej) z jednym jednak restartem. Dzięki niemu nauczyłem się podstaw akwarystyki morskiej. Teraz przyszedł czas na coś nowego i bardziej przemyślanego. Nowy zbiornik ma być w założeniu prostszy w obsłudze. To co mnie czeka w najbliższym czasie to automatyzacja dolewki (rezygnacja z pojemnika na RO i podłączenie dolewki bezpośrednio pod filtr RO przy użyciu elektrozaworu), wyrzucenie stockowej hydrauliki i budowa własnej z kilkoma bypasami, wyciszenie szafki no i oczywiście uruchomienie wszystkich "bambetów". System ma być prowadzony w prosty sposób i bez zbędnych udziwnień. Pomimo wcześniejszych pozytywnych doświadczeń z zeovitem (metoda bardzo przyjemna w obsłudze) tym razem filtracja ma być oparta o pellety (do których wracam po dłuższej przerwie). Dodatkowo system ma posiadać małe refugium (skoro Red Sea przystosowało już do tego sump), ale bardziej patrzę na nie, jako na miejsce namnażania mikrożycia niż wspomożenie filtracji. Nie wykluczam jednak, że refugium będzie się znajdować w zbiorniku na RO, co z powodzeniem stosują np. "amerykańcy" w tych nowych wersjach sumpów. W samym sumpie zostało by więc sporo dodatkowego miejsca. Po bardzo dobrych doświadczeniach z odpieniaczami Delteca tym razem do sumpa również trafi sprzęt tej marki a dokładnie model 1000i. Za obieg będzie robiła dotychczasowa pompa czyli Jebao DCP 6500. Bardzo lubię tą chińszczyznę i nigdy w przeciwieństwie do części osób nie miałem ze sprzętem tego producenta żadnych problemów - powiem więcej: gdy np. padały mi cyrkulatory Tunze, gdzie po roku parciały przewody na wejściu do pompy to stara poczciwa Jebałka w wersji RW służy mi nieprzerwanie od 4 lat i nie widać po niej żadnego zużycia. Rolę cyrkulacji w nowym systemie będą pełnić dwie sztuki Tunze 6095 (być może dokupię wavecontroller). Jako dozownik wykorzystam również obecny sprzęt czyli bardzo fajną czterokanałową pompkę Coral Box z wifi i dokładnością 0,1ml. Oświetlenie to dwie sztuki nowej lampy Red Sea Reef Led 90 (łącznie 180W). Powinno wystarczyć na obsadę mieszaną. O ile nowe odpieniacze Red Sea to wg mnie prawdziwy crapp, gdzie plastikowe body nijak ma się do sprzętu z akrylu to już lampy Reef Led to bardzo fajna opcja. Po przejechaniu pół Polski (dokładnie 480 km w jedną stronę) w celu przetestowania światła w jedynym sklepie, który się na to zgodził i to bardzo chętnie (jestem pod wrażeniem kultury osobistej, klasy oraz ogólnego podejścia właściciela tego sklepu do Klienta - dla zainteresowanych co to za sklep info na priv), muszę powiedzieć, że lampy pod względem nasycenia barw biją na łeb starego Kessila 360WE oraz Radiona G4, z którymi to lampami porównywałem nowe światło Red Sea. Do sklepu pojechałem z założeniem kupna Radiona G4 albo Hydry 26 HD po uprzednim porównaniu ich ze wspominaną Red Sea Reef Led 90, ale ostatecznie zmieniłem zdanie. Co z tego ostatecznie wyjdzie czas pokaże. Do systemu trafi nowa sucha skała Marco Rocks, której zakupiłem 34 kg, i która to po 1,5 tygodnia kręcenia w RO ostatecznie wyrzuciła jedynie 0,012 ppm fosforanów. Dodatkowo chciałem użyć kilka kawałków w formie talerzy starej skały ze zlikwidowanego baniaka (jest tego ok. 10kg). By nie zrobić jakiejś hecy z późniejszym dymieniem PO4, talerze te zostały wstępnie potraktowane karcherem, a następnie wrzucone na tydzień do wiadra z podchlorynem sodu w stężeniu 1,5% (foto poniżej) . Po wybielaczu talerze przejdą jeszcze kąpiel w 3% HCl. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą łączenie wybielacza z kwasem solnym, zakupiłem na tą okoliczność basenowy test na chlor całkowity oraz wolny, jak również uzdatniacz Seachem Prime. Po pierwszym pomiarze na zawartość chloru w wiadrze z kilkukrotnie wypłukaną już z wybielacza skałą wyniki wystrzeliły w kosmos. Seachem Prime to bardzo dobry środek - po zaaplikowaniu 2ml na ok. 20 litów wody ten sam test pokazał po kliku godzinach równe 0. To samo po kilku kolejnych dniach siedzenia skały w wiadrze. Przed kąpielą w HCl talerze zostaną jeszcze dodatkowo wysuszone by nie mieć żadnych wątpliwości, co do wspomnianego wybielacza. To co zapożyczę w nowym systemie z metody zeovit to z pewnością podłoże czyli grysik aragonitowy, czy jak to tam się nazywa, który sprawdzał się wcześniej bardzo dobrze i nie łapał tyle zanieczyszczeń, co typowy piach. Praktycznie od początku przygody używałem soli FM i nigdy się na niej nie zawiodłem - ta sama sól będzie również teraz. Skoro szafka teraz pozwala, to po zimie będą się starał w niej upchnąć jeszcze chłodziarkę Teco 500. Ze wstępnych założeń to chyba z grubsza tyle, jeżeli będzie zainteresowanie to będę kontynuował wątek (mam jednak wątpliwości oraz wrażenie, że forum lata świetności ma już chyba za sobą). Tak, czy inaczej zobaczymy. Na koniec kilka fotek.