-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Te 30l będzie bez pokrywy? Jeśli tak, to blazenki mogą szybko skończyć na podłodze. I 30 litrów to tylko dla małych blazenkow na jakiś czas, dla dorosłych to za mało.
-
Amarant, ja nie wiem, z jakich powodów rozgwiazdom szkodzi kontakt z powietrzem, ale czytałam o tym w opisach tych zwierząt. Na przykład tutaj: http://reefshop.pl/eshoper/pl/p/Astropecten-polycanthus-Sand-Sifting-Sea-Star/655 Kiedy sprzedawca w sklepie pakował rozgwiazdę do worka, to zanurzył cały worek w wodzie i wkładał zwierzaka nie wyjmując go na powietrze. Nie zostawił też poduszki powietrza w worku tak, jak w przypadku ryb. Ja równiez w domu wpakowałam cały worek pod wode i dopiero wtedy ją wyjęłam.
-
Jeszcze jedna rzecz, niektórych zwierząt jak rozgwiazdy czy jezowce nie wolno wyciągać na powietrze, mam nadzieję, że o tym wiedziałeś. Na reeflex i na stronach sklepów są opisy wymagań zwierząt, poczytaj, zanim kupisz.A jeśli najdzie Cię ochota na jakiegoś zwierza w sklepie to pytaj sprzedawcę, czego to zwierzę potrzebuje.
-
Na rozgwiazde za wcześnie, piach wsypany 1 lipca i co ona w nim znajdzie do jedzenia?
-
Witam, z żalem sprzedaję rybkę pterapogon kauderni. Kupiona w nadziei, że jest to samiczka, do pary dla mojego samca. Jednak nie została gościnnie przyjęta, po 20 minutach odłowiłam ją do małego akwarium, w którym mieszka już prawie dwa tygodnie. Miałam podjąć jeszcze jedną próbę wpuszczenia, ale dopatrzyłam się drugiej wypustki pod brzuszkiem, więc pteraś prawdopodobnie jest samcem. Rybka przebywa w za małym akwarium, jest smutna i chciałaby już zamieszkać w dużym, bezpiecznym domu. Jest zdrowa, wcina mrożonki, aż milo patrzeć. Smakuje jej drobny kryl, mysis, artemia. Innych nie próbowałam. Karmiona dwa razy dziennie. Cena 60 zł, ale mile widziana zamiana na samiczkę. Odbiór tylko osobisty, w Knurowie koło Gliwic. W przypadku zamiany możemy się dogadać inaczej. Tel 605-723-075 Przepraszam za kiepską jakość zdjęć.
-
(post zamieszczony pomyłkowo w nie tym temacie, co chciałam, usunęłam, przepraszam )
-
Przeczytałam ten artykuł na RH i wychodzi na to, że testy na jod sa do kitu, bardzo niedokładne. W każdym razie pierwszy raz kreweta ma tak powyginane wąsy, xenia nie chce kłapać, więc coś jest na rzeczy. Czegoś brak w wodzie.
-
Kolejne obserwacje z baniaka... może za bardzo Was zamęczam i piszę już bardziej sama do siebie, ale byłabym chora, gdybym się nie podzieliła Krewecia czyszcząca przedwczoraj znów miała wylinkę. Ma je bardzo często, mniej więcej co 3 tygodnie... i po każdej nosi jaja. Tym razem po raz pierwszy po wylince ma powykrzywiane wąsiska, nie wiem, dlaczego. Był kiedyś temat podobny, ale nie pamiętam, kto, kiedy i pewnie nie znajdę w archiwum. Xenia nie pulsuje odkąd włożyłam ją do tego akwarium. Czyzby wspólnym mian ownikiem mógł być brak jodu? Dolalam kilka razy troszeczkę, ale boje się go dolewać zgodnie z zaleceniami producenta, bo robie dość duże podmiany, dolewam komponenty AF nie wiedząc, czy i ewentualnie w jakiej ilości zawierają jod. Przedawkowanie jodu może mieć poważne konsekwencje z tego, co czytałam i słyszałam, więc wolałam nie przeginać. Brak pulsowania xeni jakoś znoszę, bo mimo wszystko ona sobie rośnie, ale zmartwiły mnie te powyginane wąsy u krewetki. Może jechać do erybki z wodą i zbadać zawartość jodu? A może radzicie cos innego?
-
Po łokcie mi duzo braknie. Mam 60 cm głębokości akwarium, a sama jestem malutka, 162 cm wysokości npm, więc po samą pachę muszę rękę zanurzyć często. Może jedynie ciasne chirurgiczne rekawiczki by się spisaly.
-
Mój chrysus też był/jest malutki, faktycznie w ciągu minuty po wpuszczeniu jedynie obleciał akwa i poszedł w okamgnieniu w piach. Bylam przygotowana na to, że przy dobrych wiatrach zobaczę go może po tygodniu, ale już na drugi dzień śmigał po akwarium jakby od zawsze w nim mieszkał, czego i Tobie życzę Te babeczki czyszczące ogólnie są dość małe, w zasadzie to chyba jedne z najmniejszych rybek w akwarium morskim, o jakich czytałam na stronach sklepów. Ich max rozmiar to 5 cm, więc jeśli kupiłaś S, to pewnie ma nie więcej, niż 2 cm? Jeśli tak, to nie dziwota... Co do aklimatyzacji... ja żylam na początku w przeświadczeniu, że najlepiej kropelkowo, przynajmniej godzinę... ale nigdy jednak godzinę nie czekałam. max 40 min i jeszcze miałam uczucie, że rybka bardzo się męczy w tym worku. Mam taka strategię, że wkładam worek z rybką do wody, otwieram go i dolewam na oko po troche wody, częściej lub rzadziej, zależnie od tego, jaki duży jest worek i jak długo rybka w nim czekała. Kiedy widzę, że rybka zaczyna być niespokojna, szamocze się, to dolewam szybko więcej wody z akwarium i po minutce wypuszczam, bo boje się, że mi się tam udusi. Choćby to miało być po 10 minutach, co faktycznie zdarzyło się kilka razy. Była tez historia z midasem, króry przypadkiem schował się w skałce z grzybkami, którą kupiłam od kolegi z forum. Został nieświadomie brutalnie wchlupnięty bezpośrednio do małego akwarium , w którym woda była dość zimna, nie mierzone od dawna parametry, bo akwarium było przeznaczone do likwidacji. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po 2 godzinach od wodowania zobaczyłam twarz rybki wyglądającą ze skały... wrzuciłam troszkę pokarmu, wypłynął, zaczął go łowić. Natychmiast został przeniesiony (tez bez aklimatyzacji) do dużego akwa, w którym temperatura wody i parametry były takie sobie, ale pewnie lepsze, niż w tym małym akwarium... rybka bez problemu dała radę. Chyba nie ma co w przypadku niektórych rybek przesadzać z tym kiszeniem ich w worku. 10-20 minut w większości przypadków wystarczy.
-
Na wieloszczeta można się nadziać nawet go nie widząc. Weźmiesz w rękę skałkę, żeby przenieść i akurat trafisz. Póki u mnie w akwarium nie było ryb, to po zgaszeniu światla na piachu miałam istne wężowisko. Dziesiatki się ich wiło. Odławiałam je szczypcami. Od kiedy są ryby widuję je znacznie rzadziej, co nie znaczy, że ich nie ma. chowają się w skałach. Juz nie wyłażą na piach całymi stadami, w porze karmienia widzę jednak, że wystawiają mordki ze skał. Nie używam rękawic... powinnam, wiem. Korale i skałki łapię gołymi palcami, a jek mnie cos zapiecze, to zwalam na mikrorankę i sól. Próbowałam użyc rękawic kuchennych, takich do łokcia, ale wyjmując rekę z rękawicy rozlewała mi się woda na podłogę. Nie ma takich do samej szyi. Staram się jednak unikać wkładania łap, jeśli mam nawet maleńką, świeżą rankę. Wieloszczetów mam pewnie dziesiątki, na całe szczęście dotąd nie nadziałam się na żadnego. Zanim złapię za skałkę to patrzę, czy jakiś ryjek nie wystaje.
-
A nie masz może jakiegoś przebicia prądu w akwarium? Wystarczy zadarta skórka przy paznokciu i pijaia się uczucie takiego punktowego kłucia. Czy po wyjęciu reki z wody dyskomfort mija?
-
Przyszedł kotnik. Wykonany jest z plexi ze 3 mm grubości, wydaje się wykonany ok. Nie gnie się w rękach, nie ma ostrych krawędzi, górna klapka mocowana na trytki, bez metalowego bolca. Rozwiązanie bardzo funkcjonalne z tymi wysuwanymi do góry bocznymi klapkami. Zamykana góra zabezpieczy przed wyskokiem. Wszystko byłoby super, tyle, że ja mam wklejone wzmocnienia akwarium i boczne i wzdłuż i po zamontowaniu górna klapka jest blokowana przez pasek szkła. Ale chyba żaden kotnik nie jest przemyślany dla takich akwariów, więc musze z tym sobie radzić. da się wsunąć pipetkę czy strzykawkę i musi mi to wystarczyc. Mam jeszcze tylko wątpliwość co do przyssawek. Nie wiem, czy przy silnej cyrkulacji utrzymają ten domek na miejscu, według mnie za małe są. Mysle, że będzie mimo wszystko idealny dla tego celu, dla którego go kupiłam, czyli dla oswajania nowych, niedużych ryb z resztą obsady. To największy kotnik, jaki znalazłam, nieduża rybka do 6 cm spokojnie będzie w stanie tam wytrzymać 2-3 dni i mieć odrobine miejsca dla rozprostowania płetw. Kotnik jest kompletnie przezroczysty, na czym bardzo mi zależało. Ma otwory "wentylacyjne" po bokach i w dnie, co zmniejszy troche opór i zapewni odprowadzanie nieczystości i dobry dopływ świeżej wody. Czy nada się do inkubacji ikry? Bez małego tuningu na pewno nie. Przeznaczony jest dla ryb żyworodnych. Otwory w dnie i boczkach są zbyt duże, wywieje ikrę. Trzeba by było na dno położyć odmierzony kawałek plexi albo gęstą siatkę no i boczki obłożyć drobną siateczką. A dla świeżo "wyplutych" pterasków myślę, że będzie dobry. Przymierzyłam go w akwarium i zrobiłam fotkę, jak to wygląda, wrzucę jutro. Nie wykorzystam go jednak dla mojego nowego pteraśka, to najprawdopodobniej jest chłopak. Być może się mylę, ale jeśli nie, to szkoda na darmo męczyć i stresować rybcię. Jeśli ktoś zechciałby kupić tę rybkę po prawie dwutygodniowej przymusowej kwarantannie, zdrową, z apetytem przyjmującą pokarm i marzącą o dużym akwarium, to proszę o info. Jutro z ciężkim sercem wystawię ją na targowisku.
-
Tak się zastanawiam, że może masz dwa samce i ta gonitwa oznacza próbę sił. Kto wygra, zmieni płeć.
-
No ślimaków zatrzęsienie i ciągle widzę jajeczka. I od turbo i od columbelli. W nocy jest ich cała armia Chyba niedługo będę je rozdawać. Nie czyszcze tylnej szyby, żeby miały co jeść. Kupiłam euphyllię glabrescens brązową z białymi końcówkami. Lubię te długowłose Co do pteraśki... już się oswoiła, nie ucieka i zjada ogromne ilości jedzenia. Udało mi się zajrzeć pod brzuszek i... widać dwie wypustki. Pteraśka chyba urodziła się chłopcem Nie mam 100% pewności, może wzrok mnie zawodzi, ale jeśli mam rację, to chyba nie ma sensu przekładać rybki do kotnika i stresować jej kolejny raz na darmo. Jeśli faktycznie jest samcem, to wyjaśniałoby to agresywne zachowanie drugiego pterapogona i byłabym skłonna mu wybaczyć. Kotnik już do mnie jedzie, poobserwuję jeszcze rybke, może uda się nabrać względnej pewności, co do płci.
-
Wszystkie błazenki rodzą się samcami, najsilniejszy w stadzie zmienia się w samicę. W druga stronę już się nie da. Zwykle samica jest większa, choc to nie reguła, jesli masz już wyrośnietego samca i młodą samiczkę
-
Moje asteriny długi czas były grzeczne, czysciły skały i szyby, muszle ślimakom, ale ostatnio zaczęły mi zżerac zoa
-
On nie pyta o rurówki Mnie to coś przypomina asterinę, choć fotka niezbyt wyraźna i nie mam pewności. Chociaż "zakładanie łapek na siebie" nie pasuje mi do asteriny.
-
Próbowałeś może zakopywać kosteczkę drobnej mrożonki w piachu? Choć nie wiem, czy ona potrafi pobierać pożywienie z piasku, ale wszędzie czytam, że należy ją dokarmiać. A może przełożyć do wiaderka z wodą z akwarium (nie wystawiając na powietrze) i rozpuścić jakieś mrożonki, wsypać płatki czy drobne granulki i niech tam sobie posiedzi z pół godziny, może coś zje?
-
W 30 cm wysokości nie będzie problemu z wylewką kaskady fajnie, że zbiornik zyska na wysokości. Powodzenia!
-
U mnie żółtek w chwilę moment załatwia każdy włochaty glonik, który przynosze na szczepkach. Pokolce są smakoszami glonów
-
Tak, to stanowczo za mało dla babki. Pisałam z telefonu, nieszczęśliwie wyszło, jakbym doradziła babeczkę autorowi, a chciałam przestrzec ogólnie przed kupowaniem babek do odkrytych akwarium odnośnie postu Iluzjonisty. Przepraszam za nieszczęsny skrót myslowy. Sama mam przykre doświadczenia z babeczkami, choć mieszkały w zakrytym zbiorniku. Byle szparka, krzywo polozona szyba, 3 mm luki i tragedia Teraz w większym akwarium nier mam żadnych wystających urządzeń, mam dopasowaną siatkę bez żadnych szparek i póki co żadna rybeńka nie skończyla na podłodze. Strombus do odkurzania piachu będzie ok. Mam też nassariusa, ale on wyłazi z piachu tylko jak wyczuje żarcie, obleci szybko akwarium i znów się zakopuje. Strombus natomiast każdej nocy pracowicie odkurza. W dzień raczej siedzi schowany w piasku, ale w nocy pracuje uczciwie.
-
Zbiornik dla babki musi być przykryty. Fakt, że babeczki świetnie dbają o piach, tylko trzeba się przygotować na pył w wodzie. Ja się tym nie przejmuje, wolę jak detrytus ulatuje w toń, a potem w odpieniacz i na wate, niż miałby się zbierać w piasku. Możesz też dorzucić strombusa, on lubi okrzemki
-
Do Twojego akwarium polecam ślimaki turbo, astralium i strombus. Strombusy fajnie odkurzają piach i smakują im okrzemki. Możesz tez włozyc jakiś adsorbent, na przykład sera silicate clear.
-
Sytuacja w akwarium zaczyna się robić napięta. Zielony ukwiał rośnie w oczach, za chwile zajmie pół akwarium. Przełozyłam skałe z sarco, żeby ukwiał miał więcej miejsca. Niektóre macki mają ze 20 cm długości i szura nimi po piachu. Boje się, że za chwilę zacznie mu się robic ciasno i pójdzie szukać lepszego miejsca. Albo jakąs rybkę upoluje. Wieczorem wrzucę kilka fotek, jak już korale troche dojdą do siebie, bo zrobiłam niektórym przeprowadzkę w inne miejsce.