-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Skąd macie pewność, że nie pachyclavularia? Poniżej tłumaczenie Google i zrodlo Informacje o miękkich koralach: rodzaj Pachyclavularia został opisany przez Roule w 1908 roku. Prawdziwe polipy gwiaździste są polipami matowymi z rodzaju Pachyclavularia, członkami rodziny Tubiporidae. Mają jasnofioletową do czerwonawej maty i bardzo zielone, żółte lub jasnozielone macki. Niektóre znane im nazwy to Polipy Zielonej Gwiazdy, Polipy Brązowej Gwiazdy, Polipy Stokrotki, Polipy Gwiazd, Polipy Maty, Polipy Gwiezdne i Osiem Polipów Czułych. Klasyfikacja naukowa polipów Green Star ma długą historię zamieszania. W swojej książce „Aquarium Corals, Selection, Husbandry and Natural History” autor Eric H. Borneman opisuje kolejność zdarzeń. Zamieszanie zaczęło się od Quoy i Gainarda opisujących zarówno C. violacea, jak i C. viridis w 1863 roku, a następnie HIckson ponownie opisał to w 1894 roku. Doprowadziło to do zniechęcenia, że były problemy z jego tożsamością. W szerokim obrysie ten i kilka innych słabo zdefiniowanych rodzajów zostało następnie wrzuconych do rodzaju Clavularia. Zostało to nieco uporządkowane, a polipy Green Star nie są już uważane za gatunek Clavularia. Jednak wynik był taki, że w niektórych publikacjach nazywano go wtedy C. violacea, a ten niefortunny błąd nadal pojawia się od czasu do czasu. Dzisiaj Polipy Zielonej Gwiazdy są powszechnie uważane za Pachyclavularia, chociaż sama nazwa naukowa P. violacea nie jest prawidłową nazwą gatunku. Są też eksperci, którzy traktują Pachyclavulariagenus i inkrustowane gorgonie z Briareumgenus jako synonim, stąd też pojawia się nazwa Briareum violacea. Rodzaj Pachyclavularia może ostatecznie zostać przeklasyfikowany jako członek rodziny Briareidae, jednak wydaje się, że jest ważny różnice. Pachyclavularia wyróżnia się ogólnie jaśniejszą purpurową do czerwonawej matą i bardzo zielonymi, żółtymi lub jasnozielonymi mackami, podczas gdy gatunki Briareum generalnie mają brązową lub brązową bazę. W przeciwieństwie do rodzaju Pachyclavularia, gatunki Briareum mogą pozbyć się śluzu i tworzyć z nich wypukłe palcowe występy, podczas gdy gatunki Pachyclavularias mogą jedynie tworzyć fałdy na macie. Więc okaże się, jaka klasyfikacja naukowa zostanie ostatecznie uznana za poprawną dla Polipów Zielonej Gwiazdy. Gdzie znajdują się koralowce pachyclavularia: rodzaj Pachyclavularia występuje w oceanach indyjsko-pacyficznych. Pachyclavularia Coral Habitat: Pachyclavulariagenus znajdują się wzdłuż górnych krawędzi raf i lagun, w płytkich wodach do umiarkowanych głębokości. Najczęściej występują na przybrzeżnych rafach i mieszkaniach rafowych, gdzie występuje bardziej umiarkowany przepływ wody. http://animal-world.com/Aquarium-Coral-Reefs/Green-Star-Polyps
-
To była nowa membrana. Pisałam wcześniej, ze wymienione były wszystkie bebechy i to nie rozwiązała problemu. Nowa niestety też walnela z powodu zepsutego ogranicznika. Wyjelam ją jak szukałam powodu, co się zatkało.
-
@Raffy14 masz gdzieś zdjęcie tamtego akwarium? To było akwarium jednogatunkowe? Jakieś roslinki były, czy tylko kamienie i piach? Z miesiąc temu czy więcej w wazonie w kształcie walca, z 8l pojemności wyspałam na dno troche żwirku i wrzucilam kilka roślin z przycinki. Wazon stoi przy oknie i rano przez dwie, trzy godziny świeci słońce bezpośrednio. Rośliny natychmiast zaczynają puszczać bąbelki tlenu. Nie nawoże, nie wymieniam wody, nie natleniam, nie ma żadnego ruchu wody. Alternathera ładnie rośnie, ma duże liście, w akwarium zaczęła mi marniec, choć na początku rosła pięknie. Jest tam pełno ślimaków. Pomimo że ich nie karmie i łażą po liściach, nie widac dziur. Ostatnio coś dorzucalam i zaplątały się ze 3 krewetki. Pływają już kilka dni. Ciekawe, czy przetrwają. Pojawiły się też drobne bezkregowce podobne do widlonogow. Nie wiem skąd, bo w akwarium ich nie widzę. Widać jednak tam żyją, tylko niewielka populacja.
-
Dziś zamiast pojechać na akwarystycznego grilla (chciałam, ale mojej latorosli od kilku dni dokucza zapalenie ucha) zabralam sie za przesuwanie slodkiego akwarium, żeby zrobić miejsce na nowe, wieksze. Ono stoi na regale magazynowym, 4 liche nóżki z plastikowymi końcówkami. Bałam się ze sue te nogi przy przesuwaniu powyginają. Zlałam więc ponad 2/3 wody, rybkom dałam napowietrzacz, bo wyjmowanie wody dzbanuszkiem trochę trwało. Potem umyłam podłogę (kafelki) wodą z dużą ilością płynu do naczyń i jeszcze dodałam "ścieżkę przejścia" płynem niewiele rozcienczonym z wodą, żeby był lepszy poślizg. Patent zadziałał, dość łatwo się dało przesunąć. Akwarium stoi teraz niemal na środku pokoju, mogę je widzieć z każdej strony, dlatego zdjęłam tło, żeby widzieć więcej. Zupełnie inaczej wygląda zbiornik, który można obejść dookoła. Kombinowałam, żeby to nowe akwa postawić tak, żeby było widziane choć częściowo na przestrzal przez dwa długie boki i trzeci mały. Da się to zrobić, ale bardzo to "zagraci" wejście do pokoju. Teraz mam dylemat. Zablokować sobie swobodne wejście do pokoju i mieć lepszy widok przez dwa długie boki, bez tła, czy ustawić tak, jak to stare, pod ścianą, gdzie będę widzieć ten zbiornik tylko z przodu i lewego boku, a przy tym zasłonie sobie bok morskiego, bo obydwa zbiorniki by stały w jednej linii. Rybki się zestresowaly operacją, głównie razbory i neony. Zbladly i zbiły się w "kupę". Pseudomugile się tylko pochowaly, reszta, jak kiryski i glonojady miała gdzieś cała operacje. Pierwszy raz widziałam moje neony wszystkie blisko siebie. Zwykle "rozwalają" sie po całym akwarium, dziś wyjątkowo trzymały się w kupie. Dziś tez po raz pierwszy zobaczylam w necie rybki z gatunku poskoczek mułowy. Bardzo ciekawe ryby, ktore lepiej czują się na ladzie, niż w wodzie. Potrafią się wspinać po skałach i korzeniach, oddychają powietrzem atmosferycznym i choć nie mają języka, potrafią zjeść posiłek upolowany na lądzie, polewając ofiarę woda z pyska i natychmiast zasając ją razem z tą wodą. Coś niesamowitego. Jakby historia sprzed milionów lat się powtarzała, kiedy życie z oceanów zaczęło wychodzić na ląd. Ta ryba to babka. Pysk ma jak babka, cialo, jak babka i przyssawki jak babka. A jednak inne babki nie potrafia lazic po lądzie i wspinac sie na mangrowce i skaly, ani zjadac ofiar poza wodą. Do tego są bardzo ciekawskie, lubią kontakt z człowiekiem i wspinaja sie nawet na rękę. Ciało poskoczka musi pozostać wilgotne, bo jest to ryba, ale potrafi ona bardzo długi czas spędzić na lądzie, oddychając wylacznie powietrzem atmosferycznym. Ja uwielbiam babki. Gdybym o niej usłyszała wcześniej, to bym zrobiła specjalnie dla niej słonawe akwaterrarium z plażą i mangrowcami. Ale pokochalam już te ryby, które mam, dlatego zostaje przy zbiorniku roslinno-towarzyskim. Może kiedyś...
-
Anthelia to nie jest na pewno. Ma inne polipy. Młode polipy są odrobinę fluo, dorosłe kompletnie brazowe. Są tez bardziej puchate/pierzaste, podczas gdy pachyclavularia i briareum mają ramiona gładkie z malutkimi, bardziej ostrymi wypustkami.
-
Briareum albo pachyclavularia. Bardzo podobne do siebie koralowce, ponoć różnią się kolorem tkanki. Jedna z nich ma jasnoróżową, druga fioletową. Ale nie mam pewności, gdzies tak przeczytałam na forum i mogą to byc opowieści z mchu i paproci. Ale to któryś z tych dwoch. Na pewno nie anthellia.
-
Eeeee prefiltry liniowe...no tu się muszę podszkolić. Jutro doczytam i odpowiem Wiem tylko tyle, ze w pierwszej kolejności jest jakaś włóknina, która zatrzymuje piach i inne drobiny, potem filtr węglowy, potem jest membrana i na końcu zywica. Stary zestaw spokojnie wyrabial 100l przez noc i więcej mi nie potrzeba. 3 lata działał bez zarzutu na tych samych wykładach, pokazując na koniec jakieś 6-7 na tds. Dopóki się nie zatkał ten cholerny ogranicznik, na co wpadłam o wiele za późno, jak już zamordowałam druga membranę. Ta pierwsza która działała 3 lata nie wiem, jakiej była marki, jedynie tę, która teraz mi szlag trafił potrafię wymienić z imienia, bo nadal ją mam.
-
Jak hepatus jest szczęśliwy i paprotki rosną, to super. Ramosus zaciukal sinularie? Myślałam, że to niewinny glonozerca. A jakiego konkretnie ctenochaetus planujesz? Bo taki na przykład strigosus to ani babek ani slizgow ponoć ciepłym uczuciem nie darzy i dręczy. Na glony fajny jest borsuk, ja mam siganus lo magnifica vel magnificus. Nie dość, że grzeczna, glony nawet z dyszy locline zjada, to jeszcze często występuje w roli mediatora i odgradza własnym cialem skłócone rybki, broniąc tę słabsza. Nie zawsze, ale w konflikcie między dwoma wargaczami bardzo próbował pomoc. Odganiał agresora, straszył go kolcami. Do wszelkich glonów jest pierwszy, do valonii też. Przy tym bardzo lubi kontakt z człowiekiem, je z ręki, jeśli tylko ma okazję i inne ryby mu brutalnie nie zajdą drogi. Mój jest już duży, prawie dorosly i dotąd nie wykazał agresji dla żadnej nowej ryby. Czasam nastroszy kolce jadowe, zeby mi pokazac, jaki jest piekny, ale jak ktoras rybka obok przeplywa to natychmist je sklada. Przefajna ryba! Nie tak fajna jak ten Twój bialobrzuchy hepatus, ale podobnie sympatyczna:)
-
Nie wiem, jakie mam ciśnienie, ale mieszkam w bloku na parterze, więc raczej powinno byc stabilne. W kazdym razie spluczka w ubikacji napełnia się tak samo szybko, jak zawsze. "Na oko" wydaje się, że jest tak, jak było zawsze. Pompy nie mam, bo nie było potrzeby. Filtr przed awaria miał według mnie calkiem dobrą wydajność. Po wymianie ogranicznika, który wydaje się być glowną przyczyną zła (prawdopodobnie zabił stara membranę, a z nową ja mu troche pomoglam) wydaje się, że teraz trzeba wymienić membranę, więc tu mam pytanie, czy kupić taką, jak poprzednia vontron (ta po wymianie, bo pierwsza nie pamiętam, czyja byla) czy celowac w coś drozszego?
-
Tds kranowki to jakieś 123, wokół tej wartości oscyluje. Tak, był zatkany, ale wymiana ogranicznika nie rozwiązała problemu. Prawdopodobnie przez zatkany ogranicznik (wtedy jeszcze nie wiedzialam, że jest wadliwy) i niewlasciwe uruchomienie filtra po wymianie wkladow uwalilam niechcący nowa membranę. Wszystkie testy wykazały, że teraz wina skupia się na membranie . Obecnie się zastanawiam, jaką kupić.
-
A ja się pytam: gdzie jest paprotka!?? Była mi obiecana szczepka na zlocie i jestem mocno zawiedziona widokiem. Jakieś kamienie, jakiś piach, no... rybki są, to już fajnie, ale gdzie jest paprotka i hepatus z białym brzuchem? To już nie jest to samo akwarium, którego zdjęcia na zlocie widziałam. Takiego nie miał nikt na świecie.
-
Ja mam kolanka puste, tylko zewnętrzny ogranicznik. Taki zestaw dobrze działał ponad 3 lata. Membranę pewnie sama zalatwilam. Poprosiłam o wymianę wszystkich prefiltrow w sklepie, bo sama nie dałam rady otworzyć puszki z żywicą i dopiero na drugi czy 3 dzień uruchomiłam filtr. Najpierw przelałam że 20l wody przez sam filtr węglowy, potem podzielam resztę. Chyba za krotko płukałam, do tego nie od razu uruchomilam zestaw, moze membrana wyschla? Poza tym główny winowajca, ogranicznik nie został przyłapany od razu i wiele tygodni Katowicami te membranę, zanim straciłam nerwy i zaczęłam szukać winnego, że 20 litrów kapie mi przez 3 dni powinnam wcześniej wiedzieć takie rzeczy, ale nie szukałam takich informacji bo filtr przez 3 lata działał bez zarzutu i nagle zdechl
-
Ta zepsuta to vontron 75. Kupić taką samą, bo jest ok, czy to jednak jest tani shit i lepiej coś droższego?
-
Jak Ci się chce to szukaj tutaj https://pl.reeflex.net/kategorie/140.html#
-
Pożyteczny, glonozerny slimaczek nagoskrzelny. Też nie znam nazwy, ale mam go. Zostaw, on zjada glony.
-
Nie, z membraną ledwie kapie z wylotu puszki. Kiedy filtr był sprawny to razem z żywicą leciał dosc mocny strumyczek. 2-3h i bańka 20l była pełna.
-
Nie zauwazylam tego posta starej już nie mam, wszystko wyrzucone dwa miesiące temu po tym, jak osmoza przestała pracować. Myślałam że to wina starych prefiltrow, wszystkie wymieniłam, ale nic to nie pomogło. Eksperyment wykonany. Po wyjęciu membrany woda z wyjścia rodi lała się bardzo mocnym cisnieniem, z ogranicznika oczywiście przestało się lać, bo woda miała łatwiejsze wyjście. tak to sobie teraz składam do kupy: stary ogranicznik się zatkal i zmuszanie filtra do pracy pomimo tego (nie wiedzialam że jest zatkany bo nie sprawdzałam wcześniej co się dzieje. Przez to że odciek nie odchodził, membrana pracowała w skrajnych warunkach i się zniszczyła. Wymiana membrany powinna pomoc? Stary ogranicznik co prawda teraz działa, wyleciał z niego jakiś paproch, ale nie wiem, czy mu jeszcze ufać. Problem w tym, że to nie jest taki sam ogranicznik, jskies był. Stary ma 420 a nowy 450. Co radzicie?
-
Jeszcze sprawdzę tak, jak mówili koledzy, bo ja tylko odkręcić am puszkę, wyjelam membranę i lalam od góry wodę bezpośrednio z kranu. Może tam musi być ciśnienie, żeby woda się przez ten wylot poprawnie przelewała. Tak czy siak ta puszka jest stara, działała od 3 lat, co się mogło zepsuć w plastikowym pojemniku? Dowiem się kiedy wrócę z pracy, zrobię ten eksperyment podlaczylam normalnie cały zestaw tylko bez zywicy i bez membrany i dam znać.
-
Niestety nie mam. Ja mam to szczęście, że litraz jest na tyle duży, że mogę te rybkę spokojnie utrzymać. Mam ją ze dwa miesiące i niewiele urosła. Nie jestem zwolennikiem metody "kupię małą, a jak urośnie, to oddam do wiekszego", wrecz sie temu sprzeciwiam, ale wydaje mi się, że ta akurat rybka jest dość odporna na takie stresy. Przynajmniej w wersji dziecięcej. Ja kupiłam maluszka 3 cm, taki okruszek, a spokojnie dała sobie radę w nowym domu i praktycznie od razu próbowała pobierać pokarm. Pierwsze kilka dni słabo jej szło, nie nadązala, bo inne ryby jej wyjadaly, ale potem obczaila, gdzie i jak się ustawic, żeby pojesc i co jest smaczne dla niej. Teraz nawet roslinne platki dla pokolcow wcina z palcow. Z początku za długo się zastanawiała, co się nadaje do zjedzenia i zanim skosztowala, to już było pozamiatane. Ale teraz już dobrze wie, co i kiedy łowić. Kiedy jest zestresowana przybiera szare barwy, jakby moro, a normalnie jest zoltawobrązowa. U mnie te szare barwy pokazała tylko tuż po wpuszczeniu. Od kolejnego dnia byla żółta i dotąd nie widziałam jej w szare "moro". Dlatego wydaje mi się, że młodociany osobnik tej rybki mógłby być bez uszczerbku na zdrowiu przez 2-3 miesiące trzymany i potem oddany. Nie jestem za tym, zeby oddawac ryby, kiedyv wyrosną, jednak sama kupiłam naso vlamingii wiedząc, że kiedyś wyrośnie z mojego 750 i będę musiała go oddać, albo powiększyć zbiornik. Sama codziennie za to strzelam sobie w twarz, ale ta rybka jest dla mnie tak wyjątkowa, tak kontaktowa, że uparlam się, aby choć przez rok czasu, zanim wyrosnie z tego zbiornika móc być jej opiekunem i z nią obcować. Zrobisz, jak uważasz. Dla ryb każda zmiana srodowiska to ogromny stres. Uważam, ze ta rybka, tak, jak naso vlamingii, póki młoda, jest w stanie w miarę bez uszczerbku na zdrowiu przetrwać ewentualna przeprowadzkę. Dość łatwo się adaptuje do nowego otoczenia, przynajmniej młoda. Nie wiem, jak dorosłe.
-
Też obstawiam spirorbis. One są w każdym akwarium. Nie ma na nie sposobu, ale oprócz tego, że osiadają wszędzie, nie robią żadnych szkód. Z szyb łatwo je zdrapać jakimkolwiek czyscikiem.
-
Mój chrysus nigdy nie ruszał slimakow osiadłych. Żadnych slimakow, nawet berghii, a jest już duży i dorosly. Mam plagę tych ślimaków i kupiłam tetrosomus gibbosus. Przefajna ryba, jak się nudzi, to odwiedza te rurki slimakow i je wciąga. Bałam się, czy nie zaatakuje mi rozgwiazdy piaskowej. Póki co jej nie rusza, ale może dlatego, że jest jeszcze malutki. Ryba jest super kontaktowa, je z ręki, uwielbia się pogapic na człowieka, a przy tym kontroluje plagę tych osiadłych slimakow.
-
Powinna lecieć szybko? Ja te membranę już wyjmowałam ale wlewałam do obudowy tylko wodę z kranu, bez ciśnienia no i o ile pamietam to z tego wyjscia na RO kapalo. Myślałam że jest celowo przyblokowany ten otwór, żeby zachować wysokie ciśnienie w srodku.
-
Mam filmik jak to wygląda z nowym ogranicznikiem. Stary jest zupełnie zatkany, nic z niego nie leci. Jeśli membrana wyschla to już do wyrzucenia? Całkiem na pewno się nie wysuszył a.
-
Ja wymieniłam wszystkie filtry ze dwa miesiące temu. Wlasnie dlatego, ze przestala leciec woda. Myslalam ze filtry sa zatkane. Nie wtmienilam sama, bo nie byłam w stanie odkręcić puszek. Pojechałam z całym zestawem do erybki i Paweł mi to wszystko wymienił na miejscu. Ale filtr nadal był zatkany, woda ledwie kapala. Po 2 miesiącach się wkurzylam, wyjmowałam każdy wężyk po kolei, żeby znaleźć miejsce, gdzie jest problem i wyszlo, że jest na membranie. Kolanka też zdejmowalam, w tym jedno zgubilam i kupiłam nowe. To nie jest też problem kolanka, bo robiłam test bez niego. Zalozylam nowy ogranicznik, z ogranicznika leci mocno, z otworu na R0 kap kap. Jak dolozylam żywice to przez 5 minut nawet ubytek wody w puszce z żywicą się nie uzupełnił. Wyjmowałam też te membranę, otworów w puszce nic nie zatkało. Nie wiedziałam, że nie może wyschnac i leżała wyjeta cała dobę.
-
Zestaw w pierwotnej konfiguracji przez 3 lata działał bez zarzutu. Produkował wodę rodi blisko zera, z czasem max do kilku ppm. Mimo, że tds max pokazywał jakieś 4-7 ppm po 3 latach wydawalo mi się, że to normalne, a wynik jest zupełne adekwatny do wieku prefiltrow i jeszcze nieszkodliwe dla rafy. I nagle coś padło. Spadła wydajność w oczach. Wymiana wszystkich prefiltrow, w tym zywicy nie pomogła. Wymiana ogranicznika też nie pomogła. Teraz tylko odciek idzie do kanalizacji i zero czystej wody. Ani kropli.