Dzięki. Był moment że łamałem wszystko żeby się nie dotykało. Ale praca taka, że miałem wyjazdy. Później sobie mówiłem podetne jutro, a w rzeczywistości wychodziło 2 tygodnie później, a to było za późno
Największy bum miałem w momencie lania wody kranowej (nie polecam nikomu, to jest mój indywidualny spósób prowadzenia zbiornika). To właśnie wtedy wszystko ruszyło z kopyta