kaziko

no nie, nie rekoma, mam taka maszynke do wyciskania różnych rzeczy, moze niezbyyt fachowo sie tym obchodzilem, ale jakby nie bylo po jednym razie dalem sobie spokoj, gra nie warta swieczki.

czosnek najlepiej kupic w sklepie akwarystycznym. ja tylko raz pokusilem sie o wyciskanie w domu po czym żona powiedziała stanowcze nie, a ręce szorowałem przez dwa dni... taki skondensowany mozna dodawac do pokarmu, wprost do wody zgodnie z zaleceniami producenta.

sory, ale jesli tylko tyle znalazles to bardzo slabo szukales... http://www.nano-reef.pl/forums.php?m=posts&q=22157 kiedys najczesciej odpowiedz o zbiornik dla mandaryna brzmiala : zbiornik minimum 150l, minimum rok dojrzewania, ze skala w ilosci 20-30kg - (albo jakos tak , bo nie pamietam, a nie chce mi sie szukac) definiowano wielkosci minimalne dla jednej sztuki w akwarium. zalozenie bylo takie, ze przy takiej wielkosci zbiornika i ilosci zywej skaly jedna ryba przezyje zywiac sie tylko zywym pokarmem (zakladamy, ze nie ma innego konkurenta jak haxeatenia np, ktory bedzie wyjadal dokladnie to samo na co poluje mandaryn) ktory reprodukuje sie w akwarium w zakamarkach zywej skaly. potem te wymogi sie zlagodzily kiedy to coraz wiecej osob donosilo , ze z dobrym skutkiem udaje sie przyzwyczaic mandaryny do sztucznego pokarmu, badz mrozonek. ale nadal jest spory procent ryb tego gatunku, ktore podejmuja tylko zywy pokarm... i zadne sztuczki nie pomagaja. imho 60 litrow to bardzo mala pojemnosc dla takiej ryby. http://www.nano-reef.pl/forums.php?m=posts&highlight=mandaryn&p=187633#187633

no, ok, ale gdzie ten filmik ? aprzykladow bryopsis w neciejest multum : http://images.google.com/images?hl=en&source=hp&q=bryopsis&gbv=2&aq=f&oq=&aqi=

co do pierwszej czesci : miekkie wydzielaja toksyny w walce o przestrzen z innymi koralami czy to miekkimi czy twardymi, to wiadomo od dawna, natura nie dala im twardego szkieletu i polipow do parzenia innych, wiec radza sobie inaczej. ja mam w akwarium mieszanke twardych i miekkich i jakos zyja. faktem jest , ze wzrost zageszczenia koralowciw prowadzi do wzrosru agresji, wiec pewnie w ktoryms momencie bez systematycznego filtrowania przez wegiel rzeczywiscie toksyny moga osiagac duze stezenie. ale z drugiej strony trzeba pamietac, ze twardziele kontratakuja na swoje sposoby...

hmmm, musze odszukac pudelka swoich koralii, "spare parts" to czesci zamienne jakie mozna zamawiac u producenta. wydawalo mi sie, ze w instrukcji swoja droga powinan byc lista elementow z jakich sklada sie pompa "in the box" edit : no nie ma, taka lista musiala byc przy innej pompie. no ale jakby nie bylo, teraz jak kupuje w acroporze to dostaje pompe z dodatkową osią ceramiczną i jest ok. pamietam, ze kiedys ktos eksperymentowal z patyczkami kosmetycznymi - jesli na dlugosc sa ok, to po zdjeciu waty warty sprobowac.

u mnie brzeczenie pojawialo sie kiedy mialem os metalowa i pojawialy sie na niej glony, zaczynala sie wtedy wyraznie obracac i wtedy wirnik powodowal drgania, po kazdym czyszczeniu wibracje znikaly....

zalezy kiedy wyszla z fabryki producenta - mogla przelezec w hurtowniach 2 lata np. a moze po prostu to sprzedawcy w sklepach robia z nas wała ? w pudelku powinna byc mala instrukcja obslugi i na jej koncu powinna byc lista ze spisem wszystkich elementow zestawu. sprawdz czy tam figuruja dwie osie i wszystko bedzie jasne....

dokładnie. a po za tym słyszałam, że przy koraliach kupionych w sklepie(nowych) powinna być druga, zapasowa oś. no niestety w moim pudełku nie było... a pompa leży sobie cały czas w szafce. bo tak rzeczywiscie bylo, ze na poczatku pierwsze koralie jakie sie pojawily w sprzedazy mialy metalową oś i na dodatek tylko jedna. pozniej pojawily sie ceramiczne i pozniej jeszcze zaczeli dorzucac zapasowa. oczywiscie jako czesc serwisowa kosztuje krocie... to jedna z metod zarabiania pieniedzy akcesoria i czesci na wymiane...

generalnie nie powinno byc zadnego wplywu na grzybka to , ze sie rozmnaza. w praktyce to wyglada w ten sposob, ze w ciagu dnia kiedy grzybek jest rozlozony to spod niego powoli wylania sie nowy maly grzybek. w nocy kiedy grzybek sie kurczy mozesz zobaczyc ,ze jego stopa ma odrost - to jezeli jeszcze nowy sie nie oddzielil i nie uksztaltowal jako samodzielny grzyb.

wurdemanni w dobrych warunkach osiaga postac dorosłą po okolo 21-22 dniach (jak dobrze pamietam). jesli cos im nie odpowiada to okres larwalny moze byc nawet tak dlugi jak l.amboinensis czyli ponad 100 dni.

ja mam inny odpieniacz tunze bodajze 3115, wg producenta do 500l, moim zdaniem nie wiecej niz 250 pociagnie. u mnie jest w akwarium 180l i nie narzekam.

będą - jelsi warunki sa dobre z ikry wykluja sie larwy - pytanie czy masz warunki zeby je odchowac.

to o czym piszecie jest widoczne w wielu roznych branzach. w wiekszosc przypadkow gonitwa za obnizeniem kosztow i podwyzszeniem zysku - czyli zastosujmy tansze podzespoly,sprzeda sie nasza marka przeciez. oczywiscie czesto jest to wymuszone rosnaca konkurencja tanszych firm najczesciej z produkcja ulokowana w azji czy w innych krajach oferujacych tania sile robocza. no i checia utrzymania swojej pozycji na rynku (liczonej udzialem rynkowym/wielkoscia sprzedazy wzgledem konkurencji). nie mozna jednak tego generalizowac na wszystkie branze, bo jednak w niektorych udaje utrzymywac pozycje (najczesciej droga przewagi technologicznej lub funkcjonalnej) bez obnizania jakosci . tam jednak gdzie taka przewage trudno utrzymac bo konkurencja sie uczy i odkrywa jak wytworzyc to samo taniej (a moze nie koniecznie wytworzyc taniej, ale po prostu sprzedac taniej) i wtedy zaczyna sie kwestia umiejetnego wykorzystania wypracowanej wczesniej marki... nie sledze cen i nawet nie sprawdzalem jak sie lokuje producent reddragonow dzisiaj wzgledem konkurencji, a jak bylo dawniej. ale moze jest tak, ze stawka sie zaczyna wyrownywac, a konkurencja ma przewage cenowa ? wiec pod znana marka wprowadza sie produkt niewiele tak naprawde rozniacy sie od taniej konkurencji (a czasami nawet to ten sam produkt tylko zmieniony fabryce na żądanie design ??? jak zasugerowal wczesniej @szymon ...), ale za to pod znana i pozadana marka ? a moze to akurat jakas wpadka wadliwej serii ? przeciez zdarza sie najlepszym. dobrym przykladem z innej branzy jest mercedes - znawcy mowia, ze model w124 (jesli dobrze pamietam) to ostatni prawdziwy mercedes. to co bylo pozniej po polaczeniu chryslerem to porazka. a wszystko to dazenie do obnizenia kosztow wytworzenia i chec konkurowania w nizszych klasach (wprowadzenie serii C - czyli luksus dla biedakow, jak ktos skomentowal, mercedes przestaje byc mercedesem jesli kazdego ma byc na niego stac). kiedy merc byl niemiecki zasada w projekcie z grubsza byla taka : ty inżynier zbuduj samochod o takich a takich parametrach i zeby wytrzymal 10 lat jazdy non-stop bez usterki, a my policzymy ile to bedzie kosztowac w produkcji, dodamy 30% i za tyle sprzedamy. po wejsciu chryslera do spolki zasada zostala zmodyfikowana : ty inzynier masz opracowac samochod o takich parametrach i zeby koszt wszystkich elementow nie byl wyzszy niz 50k$ bo wtedy wiecej klientow go kupi... do tego przeniesienie wiekszosci produkcji poza niemcy i zaczely sie masowe wymiany wybranych podzespolow... branza motoryzacyjna to wspaniale zrodlo takich przykladow : jakosc volvo szczegolnie nizszych modeli po przejeciu przez forda poszla w komin wraz z redukcja kosztow. saab kiedys legenda dzisiaj zwykly szajs. ale trzeba pamietac, ze to wszystko dzieje sie w warunkach konkurencji rynkowej , nikt rozsadny sam z siebie nie psuje sobie dobrego produktu.

wow, fajnie, ze ktos moj eksperyment blogowy zauwazyl i zaliczyl do linkow wartych uwagi... ale tego bloga juz nie rozwijam i pewnie kiedys go skasuje, ta sama informacja o kompatybilnosci blazenkow i ukwialow jest na mojej stronie tutaj : http://www.reefpedia.pl/index.php?title=Kompatybilno%C5%9B%C4%87_b%C5%82azenk%C3%B3w_i_ukwia%C5%82%C3%B3w

hmmm, kiedys jak pamietam, na tym forum byla sekcja 'linki' wktorej mozna bylo dodawac linki z krotkim komentarzem, nie wiem dlaczego zniknela... jak widac zapotrzebowanie jest.

moze po prostu choroba, rapid tissue necrosis (RTN) albo rapid tissue degeneration (RDG)? jelsi tak to ciezka sprawa. http://www.reefhq.com.au/home/behind_the_scenes/coral_disease

wiesz, nie chce wchodzic w dluga dyskusje, na temat testow i tak sie one pojawiaja dosc czesto. dla mnie istotne jest to, aby miec wynik najblizszy prawdzie. koszt ponosze raz na jakis czas bo przeciez jedno opakowanie to kilkadziesiat pomiarow i przy calosci przedsiewziecia jakim jest akwarium morskie to nie ma duzego znaczenia. kiedys uzywalem zooleka i z mojego doswiadczenia jest taki sobie w uzytkowaniu : trafiaja sie opakowania z zestawami ktorych wyniki nie sa powtarzalne, ma fatalne koncowki do zakraplania, zapowietrzaja sie i krople maja rozne pojemnosci, albo leci ciurkiem kilka kropel co powoduje koniecznosc powtorzenia testu. jedyny plus to niska cena. tylko nie wiem czy w rzeczywistosci nei okaze sie, ze jednak wydajnosc testow jest nizsza niz JBL przez te koncowki do zakraplania.

nie jestem chemikiem , wiec sie nie wypowiem jednoznacznie. ale ponad wszelka watpliwosc takie łączone testy (łączone rachunkowo) kumuluja bledy poszczegolnych skladowych. czyli najpierw masz jakis blad pomiaru Ca, pozniej blad wstepnego pomiaru Mg i na koniec moze byc dosc duzy rozjazd w wyniku pomiaru Mg. jako osoba tkwiaca dosc mocno w sprzedazy zakladam teorie spiskowa : JBL robi sprzedaż łączoną - zeby uzyc testu na Mg musisz kupic test na Ca - wiekszosc kupi obydwa testy JBLa.

nie jestem pewien czy rozumiem pytanie ...?

po pierwsze, zeby zmierzyc tym testem poziom Mg musisz znac poziom Ca. po drugie przepis jest prosty : - pobrac 5ml wody z akwarium - dodac 5 kropli wspolczynnika oznaczonego 1. - dodawac kropli wspolczynnika oznaczonego 2 az do zmiany koloru. ilosc dodanych kropli wspołczynnika nr 2 (*100) minus wartosc Ca równa sie zawartosc Mg. edit : dopisalem (*100)

generalnie jest taki stan utrzymuje sie dluzej to rzeczywiscie moze swiadczyc o jakims stanie chorobowym. pytanie czy jesli dokarmiasz go to czy reaguje na podawany pokarm i sie odzywia ?

no coz, akurat dzisiaj to nazwa na czasie moznaby powiedziec... ;D

zalezy od definicji "bledu" - a scisielj mowiac od przyjetej tolerancji czy dokladnosci, bo "jakas" rzeczywiscie ona musi byc, tylko jaka ? +/- 5% czy +/-25% ? trudno chyba uznac, ze wiekszosc akwarystow to durnie co wyrzucaja pieniadze w bloto kupujac drogiego saliferta zamiast "all in one"... to co pisze dragon, jest prawda pod warunkiem , ze akurat "w przyblizeniu" idzie dobrze, jak zaczyna sie cos dziac nie tak to nagle sie okazuje, ze z braku dokladniejszych testow akwarysta niezbyt dokladnie wie co sie dzieje w wodzie i na gwalt szuka dokladniejszego pomiaru. systematycznie pojawiaja sie takie watki z wolaniem o pomoc na forum. pomijam juz fakt, ze aby w "przyblizeniu" wiedziec, czy jest dobrze czy nie to nie potrzeba zadnych testow tylko zwykla dzienna obserwacja, zadne testy nie sa potrzebne....