tomasz
Klubowicz-
Liczba zawartości
3 897 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez tomasz
-
Z tym że na szczęście nie jest niebieska.
-
Waldek, daj jej spokój. jest to ryba cieżka w aklimatyzacji, wtedy jest podatna na wszelki stres itd. Jeśli przetrwa będzie,odporna wszystkozerna i bezproblemowa. To jeden z najpiękniejszych pokolców a na pewno najdostojniejszy. Jeśli je glony to niech je, nie syf zbiornika próbujac czy czasem nie będzie jadła innej odmiany mrożonki. Musi się przyzwyczaić, podpatrzyć inne ryby itd. Na razie po prostu nie wie że Ty jesteś cacy i to co wrzucasz to żarcie. Ryba będzie potem jadła to co wszystkie inne. Algi wytnie Ci do zera. U mnie je wszystko co podam a czasem złapie za palca. Daj jej spokój, jeśli jest zdrowa to się przyzwyczai i zaczniejeść. Jeśli nie była złapana na cyjanek to powinno być ok.
-
A w jaki sposób je uzupełniasz?
-
Widzę Zbyszek że też zaufałeś Tunze. Mała rzecz a cieszy, prawda?
-
Ale jaki to ma związek z wrzuceniem żywej skały do świeżej solanki nadal nie rozumiem. Mój mniejszy zbiornik od kilku miesiecy figuruje w akwariach klubowiczów, obecny większy jest na rozruchu, drugi w przygotowaniu. Jak uznam że juz sie nadaje to pokażę.
-
Nie do końca rozumiem pytanie. Jeśli po 2 miesiacach w zbiorniku fioletowieje? Czy to znaczy że pokrywa się glonami wapiennymi? Jeśli tak to świadczy o dobrym poziomie wapnia i magnezu w zbiorniku a nie o skale. Przy odpowiednich warunkach po 2 miesiacach na zwykłym białym wapiennym tufie rosną juz piekne algi a po 3 następnych jest on już różowy czy fioletowy i czasami nie do odróżnienia czy to kawałek wapienia z pola (np. u mnie na jurze) czy oryginalna Indonezja. Także wybierając skałę do akwarium takze ilość glonów wapiennych nie świadczy o jej jakości gdyz te 2 miesiące to za mało na ozywienie skały (pisze o przypadku skrajnym oczywiscie) Powtarzam: najlepsze rozwiazanie to wybór skały zaraz po dostawie gdyż mamy pewność że nie bierzemy śmierdziela czy wyschniętej a wczoraj znowu zamoczonej przez importera. Chyba ze mamy do niego zaufanie. I tu kierujemy się: musi!!! być wilgotna, nie może śmierdzieć siarkowodorem, powinna być jak najlżejsza co świadczy o jej wewnętrznej porowatości. Unikamy zwartych brył czy "półek" do tego zawsze ciężkich gdyż są to najprawdopodobniej zbite kawały wapienia z minimalnym życiem w środku. Kolor jest sprawą drugorzędną. Po kilku miesiącach powinna się i tak pokryć naszymi wychodowanymi algami. Jeśli tak wybierzemy skałę mamy najwieksze szanse że bedzie ona spełniała swoja funkcję należycie. Powtarzam: największe szanse, nie pewność.
-
Przykro mi ze mylisz podstawowe pojęcia. O ożywianiu skały sam pisałem na forum i nie widzę w tym nic złego, to samo mozna zrobić w zbiorniku tylko że znacznie dłuzej trwa. Moim zdaniem jest tak samo dobra jak ta z rafy a oczywiście nie degraduje sie w ten sposób środowiska wiec nie wiem co to ma do tematu i gdzie tu tajemnica. Skała jest transportowana w wodzie morskiej lub najczęściej owinięta w wilgotne gazety i dociera wilgotna Jest naprawdę wilgotna, niejednokrotnie odpakowywałem indonezyjskie boksy - to zresztą najlepszy moment na wybór skały dla siebie: jeśli jest sucha od razu odpada, to samo jest z zapachem i ciężarem. Potem gdy importer wszystko wrzuci do wody i wymiesza to kupujemy naprawdę w ciemno. Skały nie wolno wrzucić do świeżej solanki gdyż ma ona właściwości wręcz żrące. Powinna się mieszać przez kilka dni. Jeśl nie chce Ci się poczekać te kilka dni to kup suchą martwa skałę i ładuj od razu, efekt bedzie ten sam. Powtarzam jeszcze raz: skałę uzywa się (w wiekszości przypadków) jako najlepsze medium filtracyjne więc każdemu zależy na tym, aby jak najwiecej życia w niej pozostało. Jeśli u Ciebie jest tylko podstawką to mogłeś zaoszczędzić pieniądze i kupić martwą. Już dawno by obrosła glonami wapiennymi i wygladała równie efektownie. Radzenie komuś ładowania skały do świeżej soli przypomina mi nowelę "Anielka" Do pieca na kilka zdrowasiek a moze przeżyje.
-
Jasne, weź węgiel (doustnie - nie do akwarium czasem)
-
Długo. Kiedyś mierzyłem parametry po miesiącu i nie odbiegały od świeżej. Przechowywałem w szczelnie zamkniętym kanistrze w ciemności.
-
Witam. Zupełnie się z Sheepem nie zgadzam i chyba nie tylko ja. Skały nie wolno włozyć do świeżej solanki. Powinna ona sie mieszać co najmniej 6-7dni. Jeśli nie poczekasz świeża sól zabije wszystko co w skale pozostało. Sformułowanie "żywa" to nie żaden chwyt marketingowy. Jest to skała z oceanu przetransportowana wilgotna lub czasem nawet w wodzie. jest ona zasiedlona milionami żywych organizmów (bakterie, algi, rurkówki, różnego rodzaju robactwo itd) i właśnie o to życie chodzi. Czy wyjdzie Ci ze skały jakaś gabka czy koralowiec to juz sprawa późniejsza i raczej drugorzędna. Pisząc fundament miałeś mam nadzieje na myśli "podstawę filtracji która stworzy w zbiorniku tak dobre warunki że będą w niej mogły żyć inne zwierzęta" a nie fundament jako podstawkę na której bedzie się ładnie prezentował bezkręgowiec? Skałę kupujesz jako najlepsze medium filtracyjne a nie a nóż-widelec trafisz na koralowca (czego Ci takze życzę)
-
Daj jej spokój.
-
Nie przykrywaj całej tafli. Jak widzę masz HQI z halopaka. Trzeba wiec dociąć 4 szyby i zrobić uchwyty którymi podwiesisz je bezpośrednio do halogena. Nie musisz więc zakrywać zbiornika
-
Powiesić wysoko lampę i obniżać np 5 cm na tydzień i powoli wydłużać czas pracy HQI, lub np zastosować przykrycie zbiornika 3-4 grubymi szybami z których co tydzień usuwasz jedną oraz takze powoli wydłużać czas pracy
-
Kupić Ca(OH)2 Czda i dolewać wodę wapienną. Przecież dolewki i tak musisz robić.
-
Waldek, nie chcę być złym prorokiem, ale już niejeden płakał goniąc centropygę w rafowym (jestem jednym z nich). U mnie upodobała sobie xenię, u kolegi w Łodzi jechała polipy acropor że aż miło było patrzeć. U mnie przeszła na mięsożerność po 8 miesiącach, u kumpla po 6.
-
Napisz jaką metodę filtracji chcesz zastosować.
-
a jeszcze lepiej 20. Jak dobrze poszukasz to się zmieścisz w 800 zł.
-
No o wkręceniu żarnika HQI do żyrandola (bo gwint pasował) jeszcze nie słyszałem. Ale jak widać wszystko przede mną.
-
Do siatkarza: jesteś z Krakowa jak widzę. Poczekaj kilka dni i obejrzyj w Łodzi skałę z Kenii. Jeszcze inna bajka, a będziesz mógł wziąć do ręki i sam wybrać.
-
Grzesiu, ale u Ciebie to były "3 na krzyż" w porównaniu z tym co było u mnie czy u Pawła.
-
Marx - niepotrzebnie się upierasz. Skoro robisz coś w rodzaju otwartego reaktora to podanie CO2 niżej tj. najlepiej do pompy cyrkulacyjnej nie jest zadnym problemem (przy szczelnych zresztą też nie jest) - i wtedy reaktor działa super - od szczelnego różni go tylko większe zużycie CO2 Ale świetnie powiedziałeś wcześniej - CO2 pójdzie w kosmos. I tu widzę olbrzymi plus całej Twojej konstrukcji. Po prostu nie musisz ładować butli gazem gdyż w kosmosie nie jest on potrzebny, ba, poszedłbym nawet dalej - nie stosowałbym na Twoim miejscu żadnej butli. A teraz poważnie. Przy reaktorach z przelewem faktycznie używa sie zawór na wlocie wody i tylko nimi reguluje przepływ.
-
Cześć. Nie edytuje celowo mojego wcześniejszego posta gdyż może ktoś już przeczytał i wziął za dobrą monetę. Oczywiscie pomyliłem się - nie 5mg tylko 5 g Powtarzam jeszcze raz: dozuję ok 5 g na 800 litrów wody. Skuteczność dobra, po godzinie już dostają speeda i biegają po szybach a potem odpadają zwinięte w kulki. Czasami zabieg trzeba powtórzyć.
-
Ja dozuję 5mg na 800 l.r-r 8%