Skocz do zawartości

gryadam

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    632
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gryadam

  1. U mnie leci dość sucho i 4-5 dni bez opróżniania daje radę. A na wakacje planuję założyć pompkę perystaltyczną, sterowaną przez Sonoff, która będzie ściągać urobek do butelki - tanio i baz wiercenia, jeśli ktoś nie chce dziurawić sobie kubka...
  2. Dzięki Jeśli ktokolwiek to czyta, to jest sens wrzucać kolejne posty
  3. TYDZIEŃ 29 26.05.2017-02.06.2017 Play-Doh i nowi lokatorzy Witajcie w kolejnym poście! Ten tydzień obfitował we wrażenia, bo w zbiorniku trochę się pozmieniało i nieco przybyło. Ale od początku... Od kiedy dotarły do mnie szczepki pierwszych SPS-ów, zastanawiałem się, gdzie je właściwie umieścić. W końcu w tym tygodniu, siedząc któregoś dnia przed akwarium, zacząłem je w wyobraźni przestawiać i rozważać różne możliwości. Później w ruch poszły szczypce do manipulowania w akwarium (takie plastikowe, za 15 zł - żeby niepotrzebnie rąk do zbiornika nie tkać), a w końcu, kiedy już wszystko mniej więcej pasowało do gry wszedł ciężki sprzęt pod tytułem obcęgi do cięcia drutu (nowe, kupione w Carrefourze za 25 zł - świetnie nadają się do cięcia zarówno korali, jak i niedużych fragmentów żywej skały, a także kostek mrożonki na mniejsze części) oraz klej do korali, aka "Play-Doh" (wygląda jak ciastolina i mam nadzieję, że jak najszybciej pokryje się glonami wapiennymi, bo ta biel aż kłuje w oczy). Ostatecznie, nie bez przejść i upadków - dosłownie, z wysokości lustra wody na piach i skałki, bo kilka korali niestety upadło po niekontrolowanym oderwaniu od podstawki - wszystkie SPS-y trafiły na swoje miejsca docelowe. Wszystkie, z wyjątkiem Motipory danae, na którą wciąż nie mam pomysłu, mimo że w kilku miejscach ją już przymierzałem. Najgorsze jest to, że nie wiem, w jaki sposób ten koral się rozrasta, więc jak ktoś ma z nim jakieś doświadczenie, to będę wdzięczny, jeśli się swoimi spostrzeżeniami podzieli. Wracając do pozostałych SPS-ów - na całe szczęście żaden nie odniósł obrażeń, natomiast Milka strzeliła focha i po skierowaniu na nią pompki cyrkulacyjnej (a słyszałem, że lubią silny i zmienny prąd wody, więc dostało jej się RW-4 na 2 kropkach w trybie "ELSE") nie polipowała przez 2 dni. Teraz jest już ok i jedyne co mnie niepokoi to ta zielono - pomarańczowa Montipora digitata, której miejscami przebija szkielet. Jest szansa, że to się zregeneruje? Kolejnym hitem tego tygodnia są 2 nowe rybki. Przy okazji środowej wizyty w Aquario przywlokłem ze sobą dosłownie 2-centymetrowego Gobiodona okinawae i nieco większego Pomacentrusa alleni. Obie rybki na początku pochowały się w skale, a gobiodon przesiadywał z upodobaniem w Sarcophytonie, ale już kolejnego dnia pływały w toni. Gobiodon natomiast przesiaduje aktualnie na zmianę, to w Sinularii, to wśród nowo zasadzonego lasku Montipor, czyli zasadniczo w swoim naturalnym środowisku koralowców twardych lub w drodze wyjątku - czymkolwiek, co je z wyglądu przypomina. Obie rybki są bardzo sympatyczne i świetnie się prezentują, bo wniosły nieco odmiennej kolorystyki do mojego zbiornika. A że już od dawna polowałem na jakąś niezbyt agresywną rybkę w kolorze żółtym i niebieskim, to oba nowe nabytki w pełni moje oczekiwania zaspokoiły. Nie udało mi się natomiast zdobyć niebieskonogiego pustelnika, bo nie dojechały, więc pozostaje mi czekać i polować dalej. Na pewno takiego wpuszczę, jeśli tylko nadarzy się okazja. Od śmierci jednego z błazenków, drugiemu zaczęło się poprawiać i biały nalot z okolic płetwy bocznej ładnie schodzi. Mam tylko nadzieję, że płetwa nie jest uszkodzona na tyle, żeby nie odrosnąć. Gdy tylko to świństwo zejdzie do końca planuję wpuścić mu do towarzystwa drugiego błazenka. Tym razem znowu bardzo małego, żeby nie daj Boże nie trafić na 2 samice... Razem z rybkami do zbiornika trafiły też 2 nowe korale: fioletowo-niebieska Ricordea yuma i czerwono-szara Acanthastrea lordhowensis. Rico trafiła oczywiście do swoich towarzyszek, natomiast nad Acaną długo się zastanawiałem i ostatecznie wybór miejsca jej ulokowania padł na skałkę po prawej, w sąsiedztwie jej zielono-niebieskiej koleżanki. Moja działalność na YouTube zaczyna się również powoli rozkręcać, ponieważ pojawiają się pierwsze pytania o to, czy dałoby radę wrzucać cotygodniowe update'y w formie filmików. Biorę tą opcję pod uwagę i być może za niedługo wystartuje mój YouTube'owy kanał rafowy. Ale niczego jeszcze nie obiecuję, bo niestety prowadzenie takiej działalności zajmuje masę czasu, związaną z kręceniem, obróbką i wrzucaniem kolejnych filmików oraz samym ich przygotowywaniem. Chociaż mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Czas pokaże. W każdym razie poniżej udostępniam obiecany filmik z relacją z pierwszych 6 miesięcy istnienia akwarium oraz filmik z relacją z tego tygodnia. Co ciekawe, jest to mój pierwszy film nakręcony lustrzanką i obrobiony w edytorze YouTube. Do tej pory obrabiałem wideo w Windows Movie Maker. Przy okazji szukam też jakiegoś dobrego darmowego programu do montażu filmów. Jeśli ktoś może coś polecić, to bardzo proszę. Parametry wody trzymają się w normie, z wyjątkiem KH, które cały czas leci w dół i obecnie utrzymuje się na poziomie 7,7 dKH. Odnotowałem też spadek wapnia o 10 ppm, co nie dziwi przy trzymaniu w akwarium koralowców twardych. Poczekam do przyszłego tygodnia i jeśli po podmiance parametry nadal będą spadać, zakupię sobie prochy do Ballinga i zacznę lać z ręki, żeby uzupełnić niedobory. Poziom jodu mam też nieco ponad normę, dlatego od tego tygodnia dozuję go co drugi dzień. Udało się też rozwiązać problem z temperaturą - od czasu kiedy zamontowałem sobie w oknach rolety z ekranem, odbijającym światło, przy zasłoniętych do godziny 12:00 w południe oknach temperatura wody w zbiorniku nie przekracza 26,5˚C. Ale wentylatorki i tak zamierzam sobie zamontować. Zauważyłem też pierwsze pozytywne oznaki dozowania fitoplanktonu - poprawia się wybarwienie koralowców, a Sinularia i Sarcophyton pompują się znacznie mocniej niż wcześniej. Zamówiłem sobie też z ITEAD Studio zestaw kontrolerów Sonoff do sterowania akwarium bezprzewodowo i kamerkę WiFi do podglądania zbiornika, kiedy nie ma mnie w domu. Jak przyjdą, podzielę się wrażeniami z użytkowania. Pozdrawiam i do przyszłego tygodnia!
  4. Ja taki sam litraż jak kolega powyżej i również 2x RW4. Spisują się świetnie - cichutkie, sterowanie mocą i kilka trybów pracy + tryb nocny (pompka zwalnia do minimalnej mocy po zapadnięciu zmroku). Ogólnie bardzo polecam!
  5. Nie wiem, czy taki temat był już poruszany na forum, ale nic nie znalazłem (chyba, że słabo szukałem)... Mam w akwarium klasyczny termometr alkoholowy (taki najtańszy) i od kilku dni panikuję, bo wskazuje 28˚C. Biegałem już po sklepach, rozważałem zakup chłodziarki, wentylatorów, nawet zainstalowałem sobie w oknach rolety z warstwą odbijającą światło. I coś mnie dzisiaj pokusiło, żeby zmierzyć temperaturę termometrem elektronicznym. I tutaj zaskoczenie - temperatura wody 25,7˚C. Stąd moje pytanie - którym wskazaniom wierzyć?
  6. gryadam

    Obsada do 100l kostki

    To chyba też nie jest reguła, bo ja kupiłem 2 małe, około 1,5-2 cm z jednego akwarium i chyba nie umiały się zdecydować, który będzie dziewczynką, albo pechowo oba okazały się być dziewczynkami. W każdym razie finał tej historii jest taki, że jeden drugiego zamęczył... A o Pomacentrus alleni na przykład myślałeś?
  7. TYDZIEŃ 28 19.05.2017-26.05.2017 Cztery wesela i pogrzeb I proszę Państwa... Mamy to! Z momentem opublikowania tego posta dziennik staje się w 100% aktualny . Znalazłem czas na kolejne fotoeksperymenty, których efekty można pooglądać w niniejszym poście. Zdjęcia robią się coraz wyraźniejsze i lepsze jakościowo, także jest szansa, że za kilka tygodni dojdę do wprawy na tyle, żeby wyglądały już naprawdę sensownie . "Cztery wesela i pogrzeb", a właściwie to dwa wesela i dwa pogrzeby... Niestety, ale okazuje się, że prowadzenie akwarium morskiego to nie tylko niekończące się pasmo radości i sukcesów, ale także porażki, których w moim wydaniu kilka ostatnio było. Zaczęło się od tego, że w poniedziałek znalazłem na piasku obok skałki po lewej stronie z tyłu akwarium muszlę po krabie pustelniku... Kilka dni wcześniej zrzucił wylinkę i myślałem, że swoim zwyczajem posiedzi kilka dni w muszli, po czym wyruszy na łowy. No niestety, albo coś poszło nie tak z wylinką, albo zaraz po wylince coś go zaatakowało. Znalazłem jedynie fragmenty pancerza rozrzucone wokół skały i tym sposobem mój Calcinus elegans odszedł na wieczną rafę. Z ciekawości zmierzyłem jod, bo wyczytałem, że jego nadmiar może powodować przedwczesne linienie, ale i przed dodaniem, i zaraz po, i około 2h po dodaniu poziom jodu utrzymywał się w okolicach 0,06 ppm, więc w normie według testu Colombo. Jestem w trakcie polowania na nowego kraba... Wspominałem też w relacji z poprzedniego tygodnia, że coś dzieje się z błazenkami... Niestety jeden z nich też odszedł na wieczną rafę. W piątek popołudniu zauważyłem, że dziwnie pływa. Po chwili obserwacji okazało się, że kompletnie stracił płetwę ogonową. Najwyraźniej drugi z Amphiprionów go jej w końcu pozbawił, bo podgryzał go regularnie. Po powrocie do domu wieczorem zauważyłem, że dopadł go jeden z Nassariusów, przygwoździł do piasku i przydusił. Próbowałem go ratować, ale było już za późno i po jakichś 2 godzinach nie pozostał po nim nawet ślad Tymczasem drugi ma mocno poszarpaną i pokrytą białym nalotem boczną płetwę. Może teraz, kiedy został sam, jakoś się wykuruje. Jeśli nie, pozostanie mi wyciągnąć wnioski na przyszłość i spróbować wpuścić kolejną parkę. Ale na pewno będę je uważniej obserwował i jeśli zaczną ze sobą walczyć, będę starał się je rozdzielić. Szkoda mi go strasznie, tym bardziej, że z wpuszczeniem nowego muszę się na razie wstrzymać, przynajmniej do momentu, aż sytuacja się wyklaruje. Z babką wszystko w porządku - wygląda na zdrową i szczęśliwą. Może przejdźmy do nieco przyjemniejszych wydarzeń tego tygodnia... Po prawej zdjęcie jeżowca, który tym razem postanowił zostać akrobatą i nie wiem, jakim cudem, ale stanął na gałązce Montipory, dosłownie na kilku wypustkach i utrzymał równowagę, balansując na samej podstawce, po czym przeszedł na szybę i zaczął wędrować po niej ku górze... No właśnie, Montipory To kolejna moja wielka radość tego tygodnia, bo w środę stałem się posiadaczem pierwszych w mojej karierze koralowców twardych SPS. I po raz pierwszy zamawiałem żywe zwierzęta przez Internet z przesyłką kurierską. Wybór, nie bez powodu padł na sklep JadwigaMorska.pl. I tutaj naprawdę wielki ukłon w stronę Pani Jadwigi i całej ekipy za pełen profesjonalizm. Nie dość, że świetny kontakt ze sklepem podczas całego procesu realizacji zamówienia, to koralowce zabezpieczone były na czas transportu w taki sposób, że chyba jedynie wybuch bomby mógłby im zaszkodzić. Do tego niedługo po otrzymaniu paczki Pani Jadwiga zadzwoniła osobiście, żeby upewnić się, czy z przesyłką wszystko w porządku. Naprawdę, najwyższy poziom i od dziś wszystkim sklep gorąco polecam! Wracając do tego, co dojechało - do obsady koralowej dołączyło 5 szczepek Montipora digitata - stalowe, zielone i czerwone, 1 szczepka Stylophora pistillata milka i 1 szczepka Montipora danae, odmiana rainbow. Patyki niesamowicie cieszą oko i już zastanawiam się, gdzie je rozlokować. Gdyby ktoś miał jakieś sugestie, albo ciekawe propozycje, to zapraszam do podzielenia się w komentarzach. A fotki koralowców wrzucam poniżej . Jest trochę stresu, że ich nie utrzymam, albo że rozjadą się parametry, ale póki co ładnie polipują. W razie czego będę rozważał włączenie metody Ballinga, jeżeli nie wyrobię z dostarczaniem odpowiednich ilości wapnia i magnezu cotygodniowymi podmiankami. W każdym razie parametry pod stałą kontrolą. Najładniej z nowych nabytków na chwilę obecną prezentuje się Milka i Montipora danae rainbow. Wraz z koralowcami do obsady akwarium dołączyły też 4 ślimaki - 2 Tochus histrio i 2 Turbo sp., które od razu wzięły się do oczyszczania skałki. Udało mi się też zrobić podmiankę wody i gruntowne porządki w panelu. Z racji tego, że zbiera się tam detrytus zastanawiam się nad zainstalowaniem w nim filtra podżwirowego. Myślicie, że ma to jakiś sens i uda się w ten sposób zasysać osiadający na dnie panela detrytus? Jeśli chodzi o wyniki testów, to 2 dni po podmiance wyszedł z nich w stosunku do poprzedniego tygodnia spadek KH o 1 dKH (aktualnie jest 8,3 dKH), wapń o 30 ppm w górę (410 ppm), magnez 30 ppm w dół (1290 ppm). KH będę próbował już lekko podbijać (do 9,0 dKH), natomiast Ca i Mg będę obserwował. Jeśli będą dalsze spadki, zwiększę częstotliwość podmian wody do jednej na tydzień, a jeśli to nie pomoże, to zostanie mi Balling, którego trochę się boję, bo podobno rozjeżdża strasznie parametry. Jest też problem z temperaturą, która w ciągu dnia oscyluje w okolicach 26,5˚C-27,0˚C, przynajmniej według mojego alkoholowego termometru. Boję się, że latem przy upałach może być problem z utrzymaniem temperatury na odpowiednim poziomie, a średnio mam możliwości zainstalowania chłodziarki. Bardzo Was proszę o poradę sprzętową - wpadłem na pomysł, żeby w pierwszej kolejności zainstalować kontroler temperatury Thermocontroler 2in1 z cyfrowym, dokładniejszym termometrem, który pędzie mierzył temperaturę w miejscu silnego przepływu wody, bez ryzyka nagrzewania jednego określonego miejsca, a później dołożyć moduł wentylatorów chłodzących. Czy ktoś z takich korzysta i czy moduł, powiedzmy 6 wentylatorów da radę utrzymać w ryzach temperaturę w moich 160l? Możecie coś polecić? Z góry dzięki za wszelkie komentarze i sugestie!
  8. TYDZIEŃ 26 05.05.2017-12.05.2017 Zawoalowana dama i szach-mat... Tydzień gorący jak wulkan, jeśli chodzi o ilość rzeczy do zrobienia. Dwa słowa o tym, co mnie tak strasznie pochłonęło - otóż ostatni czas, gdzieś mniej więcej od marca, zajmowały mi w dużej mierze sprawy organizacyjne konferencji naukowej dla studentów. Generalnie zostaliśmy do ogarniania wszystkiego we 2, więc pracy było mnóstwo, a czasu stosunkowo mało. Do tego zjechało się ponad 100 osób, w tym sponsorzy. Także do 18.05 praktycznie na nic czasu nie miałem, z wyjątkiem podstawowej opieki nad akwarium i działaniami dodatkowymi w stanach krytycznych. A co się wydarzyło w akwarium? Już w pierwszym momencie daje się zauważyć, że zniknęła skałka z grzybkami i Valonią. Zdecydowałem się eksmitować ją w całości, próbując poprzeszczepiać korale, które niestety się poodklejały i nieliczne powoli przyrastają do skał w innych miejscach, niektóre pływają po zbiorniku, a część niestety nie przetrwała. Ale przynajmniej zażegnałem problem Valonii, która zaczynała się już powoli odrywać i przyklejać do pompek cyrkulacyjnych. Na chwilę obecną od 3 tygodni nie widziałem ani odrobiny tego dziadostwa. W wolnej chwili w weekend znalazłem też chwilkę czasu, żeby zdemontować "pionki szachowe", czyli Ricordee na podstawkach i w końcu przykleić je do skały w docelowym miejscu. W jednej "kupie", bo czytałem, że posadzenie ich w pobliżu siebie sprzyja szybszemu rozrostowi. Oczywiście jedna musiała się odkleić i wyemigrować, ale niedługo później została umiejscowiona we właściwym miejscu. Do baniaka dołączył też nowy lokator w postaci babki Valenciennea sexguttata, w miejsce poprzedniej, której po wyskoczeniu z akwarium niestety nie udało się uratować. Od razu zamontowałem też siatkę florystyczną nad akwarium. Cieniutka, delikatna, nie tłumi oświetlenia, średnica oczek to około 2-3 mm więc teraz już na pewno nic się przez nią nie przeciśnie. Za to akwarium wygląda teraz jak panna młoda w dniu ślubu... Jak ogarnę się ze wszystkim, to muszę w końcu zamontować siatkę na kątownikach PCV i zrobić jakąś konkretną pokrywę z tej siatki. Babeczki niestety nie udało się sfotografować, bo zakopała się pod skałką i nie wychodziła przez kilka dni, ale piasek znowu zrobił się czysty i biały. No i udało mi się wreszcie uchwycić na zdjęciu napompowaną Sinularię O parametrach wody nie ma co w tym tygodniu dyskutować, bo nie miałem czasu zrobić testów. I mam nadzieję, że mój zbiornik tą tygodniową przerwę mi wybaczy. Do tej pory wszystko trzymało się na w miarę stabilnym poziomie, więc nie ma co panikować. Zdążyłem jedynie opróżnić kubek z odpieniacza i na szybko przeczyścić szczoteczką cyrkulatory. I żebym nie zapomniał - 11 maja baniaczkowi stuknęło pół roku. Po 6 miesiącach czas na jakieś podsumowanie, więc mam w planach przygotowanie w pierwszej wolnej chwili krótkiego filmiku ze zdjęciami z ostatnich tygodni. Filmik pojawi się w relacji z tygodnia 29. Generalnie prowadzenie baniaka sprawia mi ogromną frajdę, mimo pewnych problemów i niepowodzeń. Przetrwałem już miniinwazję dino, która zniknęła po 3 dniach bez większej ingerencji, chorobę błazenków i miniwysyp Valonii. I oby wszystkie plagi kończyły się tak, jak do tej pory. Przede wszystkim największą radość sprawia mi fakt, że korale w moim akwarium zaczęły się dzielić. Póki co jestem na etapie miękasów i LPS-ów, ale po 6 miesiącach czas zastanowić się w końcu nad jakimiś pierwszymi prostymi SPS-ami TYDZIEŃ 27 12.05.2017-19.05.2017 Fly me to the moon... Witam w kolejnej relacji w iście księżycowym nastroju niebieskiego światła aktynicznego. 19 maja po zakończeniu konferencji wreszcie udało mi się znaleźć dość czasu na to, aby w spokoju zasiąść przed akwarium i trochę się nim podelektować. Już od dawna nosiłem się z zamiarem poeksperymentowania ze zdjęciami w aktynicznym świetle, a że od znajomych na urodziny dostałem w końcu wymarzony statyw do aparatu nadarzyła się świetna okazja, aby zrobić krótką sesję zdjęciową i wypróbować nowy sprzęt. Eksperymentowanie z ustawieniami aparatu zajęło mi ponad godzinę, cykałem zdjęcia z różnych kątów, ustawień i przy różnych parametrach. Efekty można oglądać powyżej, poniżej oraz po lewej Zrobiłem ponad 100 zdjęć, z czego udało mi się wybrać zaledwie garstkę. Według moich obserwacji w moim przypadku zdjęcia wychodzą zdecydowanie lepiej przy użyciu statywu, niż przy robieniu "z ręki" oraz przy ustawieniach ISO 800-1600, maksymalnie otwartej przysłonie (f=3,5), czasie naświetlania w przedziale 1/30-1/125 s. Wszystkie fotki robione bez lampy, autofocusa i innych udziwnień, wszystko w trybie ręcznym. Przestawiłem też rozmiar zdjęcia na "Large" i jakość na "Fine", bo nie zauważyłem, że mój tata ustawił nieco niższe parametry, prawdopodobnie ze względu na to, żeby na karcie pamięci zmieściło się więcej zdjęć, czego osobiście nie rozumiem, bo karta ma 16GB . Chyba prędzej skłaniałbym się ku zakupieniu większej karty pamięci, lub kolejnej o tej samej pojemności niż cięciu rozmiaru zdjęć, kosztem ich jakości. Do ideału jest mi oczywiście jeszcze daleko, ale kolejny krok to próba pocykania fotek w formacie RAW z ich późniejszą obróbką. Tym razem zdjęcia obrabiałem w programie PICASA, żeby uwydatnić nieco kolory, kontrast i skorygować balans bieli w taki sposób, aby zdjęcia jak najwierniej oddawały to, co zobaczyć można w rzeczywistości, a nie były prześwietlone na niebiesko. Może kolejnym razem pokuszę się o obróbkę w Corelu... Na głównej fotce zbiornika widać wspomnianą w relacji z poprzedniego tygodnia siatkę florystyczną, którą na chwilę obecną jest przykryte akwarium. Moim zdaniem świetnie spełnia swoje zadanie, choć mój perfekcjonizm nieco cierpi pod względem estetycznym, ale tak jak pisałem wcześniej, to się da ogarnąć . Udało się też uchwycić na zdjęciu nową babkę. W kwestii wyników testów, które w tym tygodniu szczęśliwie udało mi się na spokojnie zrobić, wykazały one spadek KH z 10,9 dKH do 9,3 dKH oraz Ca z 420 ppm na 380 ppm. Niestety pH ponownie spadło do wartości 7,8, a Mg nieco wzrosło (1320 ppm). Niestety, odkąd przygrzało słoneczko temperatura w akwarium zaczęła rosnąć i teraz w ciągu dnia mam w okolicach 26,5˚C - 27,0˚C, a momentami dobija nawet do 27,5˚C. Zainstalowałem sobie w oknach rolety z ekranem, odbijającym promienie słońca, więc pokój już się tak nie nagrzewa, ale boję się, co będzie latem, przy upałach rzędu 30˚C - 35˚C... Niestety z błazenkami znowu jest coś nie tak - pojawił się ponownie ten biały nalot na płetwach. Co do diagnozy, to waham się pomiędzy Limfocystozą a jakąś infekcją grzybiczą, natomiast powodem prawie na pewno jest stres, bo błazenki cały czas walczą ze sobą. Pisałem już kiedyś o ich dziwnym zachowaniu, bo raz pływają razem i nie ma problemu, nawet tarzają się wspólnie w Euphylii, a za chwilę zaczynają ze sobą walczyć. Jeden z nich ma dość mocno popodgryzane płetwy. Pytałem kilku osób i mówiły, że to normalne i że błazny muszą się "dotrzeć". W każdym razie kąpiele w jodzie nie pomagają, ale podaję cały czas czosnek i witaminy. Oby się wykurowały...
  9. TYDZIEŃ 25 28.04.2017-05.05.2017 Podmianka, fotoeksperymenty i babka-samobójca W końcu po miesiącu udało mi się znaleźć czas na szybką podmiankę wody... Wiem, wiem, powinno się podmieniać maksymalnie co 2 tygodnie. Ale z racji ciągłego natłoku obowiązków pozwoliłem sobie na odpuszczenie tego, tym bardziej, że parametry wody mam cały czas mniej więcej stabilne. I powiedziałbym, że będę się już grzecznie trzymał podmianek co 2 tygodnie, ale życie to później znowu zweryfikowało... Ale o tym w kolejnych relacjach. Zwiększona intensywność wietrzenia i podmianka wody w cudowny sposób sprawiły, że pH podskoczyło w końcu do wartości 8,0. Odnotowałem też lekkie skoki Ca (420 pm) i Mg (1290 ppm). Pozostałe parametry wciąż na stałym poziomie. Weekend majowy, a tym samym odrobina wytchnienia od pracy zmobilizowały mnie do poeksperymentowania z aparatem w trybie manualnym. Efekty są widoczne na zdjęciach - nie jest jeszcze perfekcyjnie, ale idę w dobrym kierunku. O ile na auto zdjęcia w świetle dziennym wychodzą bez problemu, o tyle w aktynice krzyczy, że "Obiekt jest za ciemny!". Dlatego jedyną opcją zrobienia sensownych fotek w niebieskim świetle jest tryb manualny. Problem polega na tym, że mam dość ciemny obiektyw. Zdjęcia robię lustrzanką Nikon D3200 z kitowym obiektywem zmiennoogniskowym 18-105. Maksymalnie otwarta przysłona ma wartość f=3,5. A są obiektywy o przysłonie f=1,4... Żeby to zrekompensować, trzeba albo podnosić czułość ISO, z tym, że im wyżej, tym bardziej widać ziarno i zdjęcia się pikselizują, albo zwiększać czas otwarcia migawki, ale im dłuższy, tym bardziej widać drgania i zdjęcia się rozmazują, co widać z resztą obok... Stąd padła decyzja o zakupie statywu - żeby umożliwić dłuższe czasy otwarcia migawki bez drgań ręki, a tym samym, mam nadzieję, lepsze zdjęcia. Ktoś, kto powiedział, że akwarystyka morska to drogie hobby miał stuprocentową rację - biorąc jeszcze pod uwagę całą otoczkę, jak fotografowanie zbiornika i ciągłe udoskonalanie tego, co i tak już jest dobre, koszty rosną i to wykładniczo A ja tym samym zostałem jeszcze amatorem fotografii i nawet zacząłem czytać różne poradniki w tym temacie. Do tego stopnia, że powoli przymierzam się do zakupu lepszej lustrzanki, bo obecna, udostępniana przez tatę, powoli przestaje wystarczać... O obiektywach już nie mówiąc. Co by nie było tak różowo, to niestety kolejna babka okazała się samobójcą... Na majówkę wyskoczyliśmy z Narzeczoną na jeden dzień do Pragi. W pewnym momencie dostałem SMS-a, że babka znowu wyskoczyła... Na szczęście znalazł ją tata, po powrocie do domu i wpuścił z powrotem do akwarium. Początkowo zachłysnęła się wodą, chwilę poleżała na piasku, a potem czmychnęła gdzieś pod skałki i to by było na tyle... Kilka dni obserwowałem zbiornik, ale się nie pokazywała. Po kolejnych kilku dniach było już widać śluzowate ścieżki po ślimakach na piasku, co jednoznacznie wskazywało na to, że nikt go nie przekopuje. Stało się więc właściwie oczywiste, że babeczka niestety nie przetrwała i przebywała poza zbiornikiem zbyt długo... Co ciekawe, przykryłem zbiornik siatką na krety z Castoramy i wydawało mi się, że to rozwiąże problem. Ale widocznie trafiła idealnie między oczka i jakimś cudem znalazła się na zewnątrz. Kolejny wniosek na przyszłość - akwarium zabezpieczać tylko siatką o średnicy oczek mniejszej od średnicy babki. Inaczej zawsze znajdzie jakąś dziurę, przez którą uda jej się przecisnąć... Pojawił się też jeszcze jeden problem... Sam nie wiem, jak mogłem go przeoczyć, a na forum też nikomu się to w oczy nie rzuciło, ale zdaję sobie sprawę, że na zdjęciach czasem niewiele widać, tym bardziej, jak nie pokazuje się konkretnej rzeczy. Pierwszą sprawą, która rzuciła mi się w oczy był brak jasnozielonych zoa na skałce ze szczepkami Discosom. W ich miejscu zauważyłem zielono-szare kulki. Właściwie były tam od początku, ale wziąłem je albo za jakiegoś korala, albo za pęcherzyki powietrza w kleju polimerowym, którym szczepki były przyklejone do skałki. Z ciekawości zacząłem przeglądać Internet i ku mojemu przerażeniu okazało się, że to Valonia. Jeszcze do tego poczytałem sobie, że na glona nie ma mocnych i właściwie jedynym sposobem jest zatrudnienie Mitraxa, który może kulki poprzebijać i jeszcze bardziej rozsiać, a glon czasem rozwija się do tego stopnia, że konieczny jest restart zbiornika. Tak więc tydzień zakończył się lekką załamką, połączoną z ciągłym zastanawianiem się, co w tej sytuacji zrobić...
  10. TYDZIEŃ 23 14.04.2017-21.04.2017 Krótko, zwięźle i na temat, czyli kolejny tydzień prowadzenia zbiornika za mną Tym razem wrzucam fotkę od boku - tak dla odmiany. Akwarium stoi w taki sposób, że jest widoczne z dwóch stron - od przodu i od lewej, gdzie znajduje się wejście do mojego pokoju. Pozostałe ścianki są oklejone tłem. Cały tydzień minął w baniaku raczej spokojnie i bez większych spięć. Może z wyjątkiem wspomnianej w relacji z poprzedniego tygodnia spiny z karmieniem suchym pokarmem. Na szczęście żadnych niepokojących objawów nie widać - żadnych drastycznych skoków azotanów i fosforanów, wszystko z grubsza pod kontrolą. Zacząłem też intensywnie wietrzyć pokój, żeby podnieść nieco pH i nie wiem, na ile można te dwa zjawiska wiązać ze sobą, ale podskoczyło nieco zasolenie i KH. W każdym razie mam nadzieję, że pH też ostatecznie skoczy nieco w górę. Jedyny problem, jaki obserwuję w akwarium, to pojawiające się co kilka dni brunatno-zielone glony na szybach. Z tym, że zastanawiam się, czy ich obecność nie jest spowodowana tym, że akwarium stoi dokładnie na przeciwko okna, które wychodzi na wschodnią stronę, więc praktycznie całe przedpołudnie i część popołudnia promienie słońca walą prosto w zbiornik... Koralowcom to raczej nie przeszkadza, ale ja muszę co kilka dni przeczyścić przednią szybę. TYDZIEŃ 24 21.04.2017-28.04.2017 Urodziny i cudowny Mag-Float Scrape 25 kwietnia to dzień moich urodzin. Z racji tego, że chyba wszyscy moi znajomi wiedzą już, że akwarystyka morska wciągnęła mnie na całego, przeważająca część życzeń i prezentów była związana właśnie z moim nowym hobby. I bardzo mnie to ucieszyło, bo przy tej okazji mogłem się też w końcu pochwalić zbiornikiem tym, którzy jeszcze go nie widzieli. I mimo wielu reakcji pod tytułem "Wow, Nemo!" i "Ale super to wygląda, jak te korale Ci się bujają" mnie cały czas czegoś w tym brakuje... Marzę o akwarium zarośniętym koralami, kipiącym mnóstwem kolorów, które by zaspokoiło moje perfekcjonistyczne zapędy. Ostatnio pluję sobie w brodę, że nie mam czasu na lekturę forum i stron internetowych, poświęconych hodowli korali, bo wiem, że mogłoby być lepiej... Ale liczę na to, że kiedyś moje marzenia się spełnią i w końcu pozbędę się problemu szyby zarastającej glonami. Za rok planuję przeprowadzkę, więc w nowym, własnym "M" zamierzam ustawić akwarium w takim miejscu, żeby nic mu nie przeszkadzało (oczywiście do czasu, aż nie przerzucę się na większe ). I mam nadzieję, że przeprowadzka mu nie zaszkodzi... Wracając do przyjemniejszych spraw urodzinowych - od mojej Narzeczonej dostałem w prezencie czyścik magnetyczny Mag-Float Scrape. Bardziej spostrzegawczy czytelnicy mojego dziennika zapewne zauważyli tą zmianę, ponieważ zastąpił on czarny, mniejszy czyścik Aqua-Szuta, który został mi w spadku jeszcze po słodkowodnym, a który widoczny był zawsze w prawym, tylnym, dolnym rogu zbiornika. Teraz w jego miejsce zaparkowała biała limuzyna Póki co, po kilku tygodniach użytkowania widzę właściwie same zalety - zbiera idealnie, praktycznie za jednym pociągnięciem. Duża powierzchnia czyszcząca znacznie skraca i ułatwia pracę, a ostrze idealnie dociera w każdy chyba zakątek zbiornika, z rogami włącznie. Do tego to, że część "podwodna" wypływa na powierzchnię po oderwaniu części zewnętrznej jest wręcz genialnym rozwiązaniem w stosunku do poprzedniego czyścika, który niestety tonął... Jedyną wadą Mag-Float'a, jaką dotychczas zauważyłem jest jego duży rozmiar. Ale biorąc pod uwagę, że nadaje się do szyb o maksymalnej grubości 16 mm, a niemiecka norma (DIN 32622), która mówi o doborze grubości szkła do wymiarów akwarium pokazuje, że taką szybę można zastosować w akwarium o długości conajmniej 200 cm przy wysokości 60 cm i to ze sporym naddatkiem (zalecane jest 12 mm szkło) - dostosowanie wielkości akwarium do wielkości czyścika jest świetnym pretekstem do zafundowania sobie nawet ponad 1000l szczęścia! If you know, what I mean...
  11. TYDZIEŃ 21 31.03.2017-07.04.2017 W końcu dojechały!!! Na pewnym etapie chodzenie do Aquario co tydzień, z nadzieją, że w końcu pojawią się długo wyczekiwane przeze mnie Ricordee, zaczęło być męczące... Jakoś tak strasznie się nakręciłem na te korale, oglądając w Internecie zdjęcia bajecznie kolorowych Rico, że stały się one pozycją "must have" na mojej liście. No i w końcu się doczekałem - dojechały. Coprawda nie dorównują kolorami tym, które widziałem na stronie coralhouse.pl, ale kolorki i tak mają ładne. Z racji tego, że tak na nie czekałem, wziąłem od razu 5 Tak się złożyło, że trafiły mi się 2 zielono-fioletowe, 1 fioletowo-niebieska, 1 pomarańczowo-różowa i 1 pomarańczowo-szara. Efekt barwny widać dopiero w aktynice, a że zdjęcia idą mi jeszcze raczej opornie, to i Rico wyglądają na nich blado. Ale liczę, że w końcu dojdę w tej materii do perfekcji. Za każdym razem, kiedy przynoszę do domu nowe korale najbardziej bawią mnie komentarze mojego taty. Tym razem wszedł, omiótł akwarium wzrokiem, po czym spytał "Co, znowu grasz w szachy?". Na pytanie "Dlaczego?" odpowiedział, że jak widzi te koralowce na podstawkach, to mu się to z pionkami kojarzy... No cóż... Przez jakiś czas będą musiały zostać pionkami, bo na przesadzenie w docelowe miejsce nie ma ani za bardzo czasu, ani koncepcji. Generalnie mam kilka pomysłów, ale póki co muszę je jeszcze przeanalizować. Oczywiście wciąż poluję na te bajecznie kolorowe Ricordee w stylu CoralHouse, szczególnie niebieskie i pomarańczowo-zielone. I mam nadzieję, że w końcu uda mi się takie gdzieś ustrzelić. Zatrważa mnie też jeżowiec - szczepka zoa, którą na siebie założył tak bardzo mu się spodobała, że chodzi w niej już chyba z miesiąc, jak nie dłużej i raczej nie kwapi się do jej zrzucania. Miałem ambitny plan podzielenia jej na mniejsze kawałki i obsadzenia dwóch skałek zoa, ale póki co jej nie ruszam, bo bardzo mi się podoba, jak Mespilia spaceruje z nią po akwarium. Co ciekawe, koralom to najwyraźniej nie przeszkadza, bo rosną, dzielą się i generalnie mają się świetnie. Inne koralowce też zaczynają się ładnie rozrastać, a nawet dzielić - w szczególności Euphyllie, którym powoli przybywa kilka nowych główek. W ogóle bardzo lubię te korale, bo kapitalnie moim zdaniem wyglądają, bujając się w prądzie wody. I tutaj też poluję na jakąś większą sztukę Euphyllia paraancora, ale z racji tego, że w akwarium zaczyna robić się zbyt zielono, to wymyśliłem sobie złotą albo niebieską. Niestety są dość trudne do zdobycia i na chwilę obecną pozostaje mi jedynie czekać, z nadzieją, że w którejś dostawie trafią do Aquario. Wtedy na pewno jakąś przygarnę. Nawet mam już mniej więcej wytypowane miejsce, w którym chciałbym ją umieścić. Caulastrea też zaczyna się rozrastać i tworzyć nowe główki. Parametry trzymają się cały czas w normie, mimo karmienia dość często i obficie, jak na taką obsadę, suchym pokarmem. Mrożonka właściwie leci tylko raz dziennie. Do tego pokarmy dla koralowców i AF LifeSource, a żadnej inwazji glonów i drastycznych skoków parametrów też nie widać. I oby tak zostało... TYDZIEŃ 22 07.04.2017-14.04.2017 Liniejące potwory Tym razem post będzie raczej krótki, bo w tym tygodniu w akwarium niewiele się zmieniło. Rozważałem już nawet, czy nie zmniejszyć częstotliwości aktualizacji dziennika do raz na 2 tygodnie, lub nawet raz na miesiąc, ale stwierdziłem, że chodzi tutaj o pewną regularność, a okresy w prowadzeniu zbiornika bywają różne - raz dzieje się tyle nowego, że można by wrzucać posta 2 razy w tygodniu, a za chwilę spokojnie można by sobie pozwolić na 2 tygodnie przerwy. W każdym razie zostaję przy cotygodniowych update'ach, bo jak przeglądam posty od początku, to jednak widać zmiany z tygodnia na tydzień. W ostatnim czasie zarówno Sarcophyton, jak i Sinularia co chwilę zrzucają skórę, a potem intensywnie rosną. Początkowo myślałem, że coś im w wodzie albo oświetleniu nie pasuje, ale jak patrzę na tempo, w jakim rosną, to chyba da się to w ten sposób wytłumaczyć. Oba robią się już naprawdę duże, a podobno to dopiero początek ich wzrostu. Niestety Sinularii w pełnej krasie nigdy nie udaje mi się uchwycić, bo albo mam coś naprawdę istotniejszego do zrobienia, albo aparat się rozładuje... Ale myślę, że w niedalekiej przyszłości uda mi się ją sensownie sfotografować. O parametrach nie ma się co za bardzo rozpisywać, bo wszystko trzyma się w normie. Magnez lekko spadł, ale nie jest to spadek drastyczny. No i jest też lekki spadek KH, ale planuję niedługo podmiankę, więc albo się wyrówna, albo czas zacząć rozważać instalację Ballinga.
  12. Na wstępie tego posta chciałem przeprosić, w szczególności tych, którzy regularnie śledzili mój wątek. Niestety, natłok obowiązków w ostatnim czasie uniemożliwił mi dodawanie jakichkolwiek aktualizacji. Ledwo udawało mi się znaleźć czas na regularną opiekę nad akwarium, ale tutaj musiałem tak wszystko rozplanować, żeby zbiornika nie zaniedbać, więc się udawało. Czas na fotki raz w tygodniu udawało się znaleźć cudem, ale starałem się dokumentować stan zbiornika przynajmniej kilkoma zdjęciami każdego tygodnia. Na szczęście spod nawału pracy się już z grubsza odkopałem i po kilku dniach, potrzebnych na ogarnięcie akwa, czyli przeczyszczenie sprzętu, panelu, poskładanie i obróbkę zdjęć w końcu czas na... WIELKĄ AKTUALIZACJĘ! Od tego momentu będę wrzucał relacje z kolejnych zaległych tygodni. Nie obiecuję, że dam radę wrzucić wszystko dzisiaj, ale się postaram. Jeśli nie, to jutro już na pewno wątek będzie "na bieżąco" TYDZIEŃ 20 24.03.2017-31.03.2017 W szeregu zbiórka! Jak się nie ma na nic czasu, to i okruchami się człowiek naje. Oczywiście chodzi mi tutaj o te kilka minut, które udawało mi się znajdować wieczorami, żeby nakarmić ryby mrożonką i zasiąść choć na moment przed akwarium. Ciężko z karmieniem było, bo miałem do ogarnięcia tyle różnych spraw, że doszło do tego, że karmiłem po 2 razy dziennie suszonym Calanusem od AquaForest, drżąc w duchu, żeby nie spowodowało to załamania systemu... Na szczęście testy wykazywały, że jednak filtracja daje sobie radę, i to jak się okazało całkiem nieźle. I jak to mówią - "mała rzecz, a cieszy". Podczas wspomnianego wieczornego karmienia zauważyłem, że za każdym razem, kiedy do wody wpadała odrobina mrożonki wszystkie ślimaki kopiące, tzn. Nassariusy i Babylonia momentalnie wychodziły na powierzchnię, poszukując resztek pokarmu, który opadał na dno. I tak jest od tego czasu. Nie wiem, czy wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, czy po prostu ślimaki dopiero teraz zaczęły się wykopywać, ale wygląda to dość komicznie, jak momentalnie wszystkie wyskakują z piasku Jeszcze inną kwestią jest krewetka - Lysmata... No właśnie... Kupiłem w ERybce jako wurdemanni, ale w wolnej chwili trafiłem gdzieś w sieci na krótki artykuł, że często krewetki sprzedawane jako wurdemanni należą w rzeczywistości do trzech różnych gatunków, określanych na anglojęzycznych forach zbiorowo jako Peppermint shrimp. Moja okazała się być krewetką z gatunku Lysmata seticaudata, tak przynajmniej wnioskuję po wzorze pasków na ciele... W każdym razie, ku mojej wielkiej radości wszystkie gatunki mają w swoim jadłospisie Aiptasie, których kilka mi się po zbiorniku pałętało. Początkowo krewetka zestresowana, później zaczęła wychodzić i problem Aipstasii faktycznie rozwiązał się sam, w przeciągu kilku tygodni od jej wpuszczenia. Parametry na szczęście wszystkie w normie, lekko podniesione fosforany też spadły do poziomu 0,015 ppm, który utrzymuje się stale.
  13. @Nik@, to mniej więcej miałem na myśli, mówiąc "humanitarna utylizacja" Ok, w takim razie czekam, czy ktoś pomoże, sam też szukam i w razie czego krabik do oddania. Dzięki za odpowiedź
  14. Cześć, Czy ktoś jest w stanie pomóc mi w zidentyfikowaniu tego jegomościa? Od dłuższego czasu na niego polowałem, ale nie dałem rady zrobić dobrego zdjęcia, bo siedział w rozpadlinach skały. Dzisiaj wylazł na piach, więc odłowiłem. Pytanie - wpuszczać z powrotem, czy humanitarnie zutylizować?
  15. Zmieniło się, ale kiepsko z czasem ostatnio. W każdym razie zamierzam się poprawić i w trakcie weekendu majowego wrzucić aktualizację z ostatnich tygodni Dzięki za zainteresowanie!
  16. No moje mają jakieś 4 cm, też mi się wydaje, że za małe... A coś jednak po akwarium pływa... Nie wiem, musisz albo poczekać, aż urosną, albo ktoś bardziej doświadczony określi, co to jest...
  17. Moim zdaniem jakaś rybka, pytanie jaka? Mam podobny problem - coś się rozmnożyło, nie mam pojęcia co, po akwa od kilku tygodni pływają małe rybki, ale nie jestem w stanie stwierdzić, co to jest. Dlatego czekam, aż podrosną
  18. gryadam

    Suplementy AF

    Ja używam Build i rozwiązuje mi powoli problem ze zbyt niskim pH. Od kilku tygodni dozuję też kropelkę Micro E dziennie i tutaj widać zmiany w kolorkach.
  19. gryadam

    Ślimak identyfikacja

    Elysia nealae, mam taką samą.
  20. Fajnie, że temat pojawił się na forum! Sam od jakiegoś czasu rozważam to rozwiązanie, bo w wakacje będę musiał zostawić akwarium na 2 tygodnie bez opieki. A sonoff w połączeniu z kamerą Wi-Fi daje praktycznie pełną zdalną kontrolę nad zbiornikiem. Do tego widziałem też inteligentne gniazdka i czujniki wilgotności tej firmy. A próbowałeś może, czy działają na Wi-Fi postawionym za pomocą funkcji "przenośny Hot-Spot" na smartfonie? Działają na napięcie z sieci, czy jest też wersja niskonapięciowa?
  21. TYDZIEŃ 19 17.03.2017-24.03.2017 Jeżowiec z zaburzeniami osobowości i cudowne rozmnożenie Ależ się w tym tygodniu podziało! Bardzo intensywnie i bardzo pozytywnie, tylko pytanie, co z tego wyjdzie? Ale po kolei Na początku tygodnia piasek wyglądał coraz gorzej – brudny, pokryty miejscami detrytusem, poorany „korytarzami” po przechodzących ślimakach. Wobec tego w środę wybrałem się do Aquario, licząc na to, że w końcu dotarły Ricordee. Niestety nie dojechały, ale nic straconego, bo głównym celem wyprawy był zakup kopiącej babki, w miejsce tej, która wyskoczyła. Akwarium zostało tymczasowo przykryte siatką na krety z Castoramy, ponieważ oczekuję na drobniejszą i bardziej estetyczną siateczkę florystyczną. Ale jak będzie z nią coś nie tak, to zostawię tą, tylko zamocuję ją do kątowników PCV, które też sobie zakupiłem w Castoramie. Finalnie z Aquario wróciłem z babką Valenciennea sexguttata, szczepką zielono-niebieskich fluorescencyjnych (a jakże inaczej :P) Zoanthusów i ślimakiem Tectus fenestratus. Krab pustelnik urósł do sporych rozmiarów, w związku z czym przestał gustować w mniejszych od siebie ślimakach, więc powoli uzupełniam obsadę. W planach mam jeszcze dokupienie jednego Trochusa i może czegoś ciekawego, jeśli będzie. Jeśli chodzi o parametry wody, to nutriety po zeszłym tygodniu spadły do granicy poziomu wykrywalności. Karmię nieco mniej intensywnie, rybki dostają po ¼ kostki mrożonki 2x dziennie i raz Calanusa od AquaForest, za którym przepadają chyba najbardziej. W każdym razie mimo podawania raz dziennie suchego pokarmu (liofilizowanego) fosforany trzymam w ryzach. NO2 też spadło do zera. W czwartek podmieniłem 10l wody i dzisiaj w testach wyszedł spadek magnezu do poziomu 1260, ale poczekam do przyszłego tygodnia, bo może to po prostu błąd testu. Zacząłem też dawkować metale ciężkie AquaForest Micro E, bo zaczynam walczyć o kolorki koralowców. Dodaję też po 1 kropli na dobę AquaForest AF Build. Preparat podobno ma ustabilizować Ph i przyspieszyć wzrost korali. A że pH wciąż mam nieco za niskie, bo na poziomie 7,7, to może coś pomoże. Wietrzę pokój codziennie rano, ale niewiele to wniosło. W międzyczasie mój jeżowiec zaczął przejawiać zaburzenia osobowości i postanowił zostać koralowcem, bo przyczepił do siebie w całości nową szczepkę zoa. Teraz chodzi z nią na plecach po całym akwarium, a zoa mam wrażenie też nie narzekają na to rozwiązanie… A chciałem je poszczepić na łysych skałkach na tyle akwarium, które porastają pojedyncze Zoanthusy. No i na koniec największy smaczek tego tygodnia! Nie mam pojęcia, jak do tego doszło, co się stało i co z tym dalej zrobić… Wczoraj przez cały dzień nie było widać babki. Wieczorem podchodzę do akwarium i zaczynam tradycyjne nocne polowanie z latarką. Zaglądam w kąt, za skałkę po prawej stronie, a tam – oczom wręcz nie wierzę – mini stadko malutkich rybek. Początkowo myślałem, że to kiełże, ale po dłuższej obserwacji wyglądały ewidentnie na rybki. Z wyglądu przypominają nowonarodzone gupiki (porównanie do słodkowodnych wzięło się stąd, że dość długo hodowałem gupiki i rozmnażałem je, dlatego wniosek, że jest to jakiś narybek). Dzisiaj rano znowu je zauważyłem, również w nieco innym miejscu, a mianowicie w okolicach kalafiorowa tej skałki z tyłu akwarium. Właściwie nie mam żadnych wątpliwości, że to jakiś narybek, niestety pływa zbyt szybko, żeby uchwycić to na zdjęciach. Ale udało mi się nakręcić dwa filmiki, do których linki wstawiam poniżej. Jeśli ktoś jest w stanie określić, co to jest, to bardzo proszę o pomoc i wskazówki, jak dalej z rybami postępować. Naliczyłem ich około 10 sztuk. I nie mam pojęcia, skąd się wzięły – błazny są chyba jeszcze za małe na tarło, poza tym nie widziałem nigdzie ikry. Spekuluję, że albo przyniosłem zoa z jakąś ukrytą ikrą, albo babka jakimś cudem złożyła ikrę, tylko co doprowadziło do jej wyklucia? Nie mam pojęcia… Zobaczymy, może uda się utrzymać rybki i jakoś je podchować. Jak podrosną, będzie wiadomo, co to za gatunek. Zasadniczo wszystkie kryją się w szczelinach skalnych i niebardzo ma je co zjeść. Będę obserwował z niecierpliwością, co dalej z nimi będzie! Dolewka spisuje się znakomicie – cichutka, trzyma poziom, dla mnie bomba. Sprzętowo zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą – skróceniem cyklu świetlnego. Zaobserwowałem, że korale kilkukrotnie w ciągu dnia się zamykają i chowają polipy. Aktualnie świecę 16 godzin z różnym natężeniem. I zastanawiam się, czy tego cyklu nie skrócić o jakieś 2-4 godziny, a świecić w 2 i 4 fazie nieco intensywniej? Póki co mam delikatny niebieski wschód i zachód, biało-niebieski poranek i popołudnie i 5h południa na prawie pełnej mocy lampy, wychodzi ponad 1,1W/l. Radzilibyście skrócenie tego cyklu świetlnego? Wrzucam jeszcze fotkę koralowca, którego w zeszłym tygodniu podejrzewałem o bycie Ricordeą i prosze o potwierdzenie lub obalenie tego pomysłu (chodzi o tego blado kremowego na przodzie obok zielonych bąbelków)
  22. TYDZIEŃ 18 10.03.2017-17.03.2017 Światełko w tunelu Błazny - zdecydowanie temat tygodnia... Od zeszłego na szczęście coraz bardziej im się poprawia. Jak widać na fotce obok, z białej plamki został jedynie niewielki ubytek, który stopniowo zarasta łuskami. Plamka z drugiej strony podobnie. Nie wiem, ile regeneruje się skóra ryb, ale mam nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku. Podawanie Calanusa i zwiększona częstotliwość karmienia korzystnie odbiła się na kondycji błazneków - są znacznie żywsze, bardziej energiczne, pływają w toni, a nie siedzą po kątach. Są też troszkę lepiej wybarwione. Co do walk, to sprawa jest dziwna... Nocą rybki śpią razem w kącie akwarium, często zdarza się, że pływają razem, ale mają też moment "separacji", kiedy jeden z nich okupuje zieloną, a drugi - brązową Euphillię. I od czasu do czasu jeden drugiego zaatakuje i skubnie, przegoni, po czym za jakiś czas znowu pływają razem... Już nie wiem, co o tym myśleć... Z początkiem tygodnia przeżyłem kolejny horror. Sinularia znowu się poskurczała, po czym zaczęła zrzucać skórę. Kilka dni temu ponownie się napompowała, jest jeszcze większa, ładnie wystawia polipy i prze to wszystko stała się jeszcze bardziej atrakcyjna. Gorzej wyglądała sprawa z Sarcophytonem, który pokrył się brązowym glutem. Czytałem ostatnio trochę na temat "Brown jelly" i już miałem wizję padających Euphylli i masakry korali. Na szczęście okazało się, że on też zrzuca skórę i dzień po Sinularii też wypuścił polipy. Wzrostu u niego nie odnotowałem, ale podobno zrzucanie skóry poprzedza u tych korali fazę intensywnego przyrostu, więc będę go obserwować. Krewetka czyszcząca i krabik zrzuciły w tym tygodniu wylinki, są większe i biegają po akwarium. Wykombinowałem sposób na przykrycie akwarium - kupiłem w Castoramie czarne kątowniki PCV, a na allegro zamówiłem drobną, cieniutką siatkę florystyczną. Oprócz tego mam też plastikową siatkę na krety o większych oczkach. Zobaczymy, która będzie lepiej wyglądać i mniej tłumić światło. Jest jeszcze opcja nawiercenia profili i zrobienia siatki z cienkiej żyłki wędkarskiej. W każdym razie zamierzam stworzyć z tego pokrywę na akwarium. Ale jeśli ktoś ma jakiś lepszy, sprawdzony pomysł, to jestem otwarty na wszelkie sugestie! W środę zainstalowałem też w końcu automatyczną dolewkę. Miała być DIY, ale wybór padł ostatecznie na Milestone Levelautomatic Aqua-Trendu. Super sprawa, precyzyjny czujnik optyczny, dodatkowe zabezpieczenie w postaci czujnika kontaktronowego i ochrona przed pracą pompy na sucho. A sama pompa - malutka, zamontowana w szafce pod akwarium jest prawie niesłyszalna podczas pracy. Jednym słowem - zakup warty swojej ceny. We wtorek byłem przejazdem w Zabrzu i po drodze zahaczyłem pierwszy raz w życiu o E-Rybkę. Obsługa robi super wrażenie, bardzo pozytywni i jednocześnie kompetentni ludzie. Oczywiście z pustymi rękami wrócić nie mogłem, więc przywiozłem ślimaka Astralium spp., który od razu wziął się do oczyszczania skałki, krewetkę Lysmata wurdemanni, na którą bardzo liczę w materii Aiptasii, bo ostatnio znów kilka małych pojawiło się w zbiorniku i szczepkę kolorowych Zoanthusów. Chcę jeszcze domówić kilka odmian u JadwigiMorskiej, ale czekam, aż zaczną wysyłać w zwykłych styroboxach, bez podgrzewacza. Co do nowej krewety - pisali na forum, że od wpuszczenia jest niewidoczna, co po kilku dniach obserwacji potwierdzam - wychodzi tylko w nocy, a jak jej się to już zdarzy, to jedynie przemknie przez akwarium, choć widziałem ją kilka razy siedzącą na skałce i Sinularii. Ale raczej skryta. I Aiptasii póki co też nie je, ale mam nadzieję, że może w nich zagustuje. NO2 i NO3 spadły ponownie do 0, ale podskoczyły fosforany. Liczę na to, że babka rozwiąże sprawę, jak zacznie przekopywać dno i uwalniać detrytus. Planuję też podmiankę i czyszczenie panela, więc też powinno ciut pomóc. Także widać światełko w tunelu - pomału do przodu @dari_a, wątpliwości mam co do tej po lewej stronie, pomiędzy brązowo-niebieską a jaskrawozieloną. Jest biała i słabo widoczna na tym zdjęciu, ale Discosomy mi to nie przypomina. Chociaż nie upieram się, bo jest ich tyle rodzajów, że... W przyszłym tygodniu postaram się wrzucić jakieś sensowne zbliżenie, może będzie widać coś więcej.
  23. TYDZIEŃ 17 03.03.2017-10.03.2017 Armageddon, czyli seria błędów raczkującego morszczaka... Zrobiło się trochę zaległości, dlatego dzisiaj wrzucam aż 2 posty pod rząd, żeby je nadrobić, ale tytuł pierwszego z nich nie jest przypadkowy... Generalnie zaczęło się od tego, że moja babka postanowiła się katapultować... Akwarium otwarte, ale siedziała cały czas przy dnie, czasem tylko podpływając pod powierzchnię, więc uznałem, że ma raczej spokojne usposobienie i nic głupiego jej do głowy nie strzeli. Aż do poniedziałku, kiedy to znalazłem ją wysuszoną w rogu pokoju, pomiędzy szafą a szafką, na której stoi akwarium... I jakoś tak smutno bez niej, więc od razu padła decyzja o zakupie kolejnej, więc czekam na dostawę, bo ostatnio nie dojechały. I zacząłem szukać rozwiązania kwestii otwartego akwarium, żeby uniknąć podobnych wypadków w przyszłości. Brak babki spowodował, że na piasku zaczął miejscami zalegać detrytus. Dodatkowo zwiększyłem karmienie, żeby ratować błazny, a to spowodowało nieznaczny skok NO2, NO3 i PO4. Nie jest to jakiś drastyczny wzrost, ale trzeba zacząć pilnować parametrów. A co do błaznów... Na początku tygodnia zawuażyłem, że błazny chudną. Dodatkowo zwrócili mi na to uwagę koledzy w dziale "Szpital". No cóż... Karmiłem je raz dziennie wrotką lub artemią, bo nic innego nie chciały zjadać - albo kawałki za duże, albo po prostu omijały pokarm. W okolicach poniedziałku - wtorku u jednego z nich zauważyłem przezroczystą plamę, jakby wyrwane łuski z jednej strony, a z drugiej też plamkę, tyle że białą. Pojawiały się podejrzenia, że to pasożyty skórne, ale plamy nie rozwijały się, a widziałem, że błazenki walczą ze sobą. Więc wydaje mi się, że to kwestia jakichś otarć spowodowanych tą walką, bo ryby ani nie ocierają się o skałę, ani nie są apatyczne, zachowują się normalnie, jak od początku. W każdym razie grubszy pokarm zacząłem siekać skalpelem i błazny jedzą już wszystko. Do tego 2 razy w tygodniu dostają pokarm z dawką witamin AquaForest Fish V i od czasu do czasu pokarm moczony w świeżo rozciętym kawałeczku ząbka czosnku. Mam wrażenie, że widać poprawę. Był jeszcze taki moment, że u obu błaznów pojawiło się po kilka białych kropeczek. Myślałem, że ospa, ale widziałem je rano, a popołudniu już ich nie było. Zwiększyłem też częstotliwość karmienia do 3 razy dziennie - rano, popołudniu i wieczorem, za każdym razem innym pokarmem. Do diety wprowadziłem jeszcze liofilizowanego Calanusa AquaForest, za którym rybki wprost przepadają, a podobno ma właściwości wybarwiające i zawiera witaminy, więc przyda im się taki wspomagacz odporności. Gdyby komuś nasuwało się coś, jak jeszcze można tym błaznom pomóc, to proszę o komentarze. Pod sam koniec tygodnia błazny wypłynęły z kątów akwarium i zaczęły się znowu ocierać o Euphyllię i szczypać jej polipy, co też uznałem za pozytywny objaw. I nie były już wobec siebie tak agresywne. Jak je kupowałem były malutkie, z jednego stadka, które razem pływało w akwarium, a czytałem, że w stadzie jest jedna samica i reszta samców. Dlatego zastanawiam się, czy jakimś cudem mogę mieć dwie samiczki i stąd te ich walki... Ale będę je dalej obserwować. W piątek zauważyłem też ubytki w największej kolonii Zoanthusów. Polipy pozamykane, co do nich raczej niepodobne i jakieś takie uszczerbione miejscami. Po chwili obserwacji znalazłem przyczynę - ślimaki nagoskrzelne... Cała skałka trafiła do kąpieli z jodem - 15 kropli AF Iodum na 0,5l wody z akwarium, 10 minut moczenia i po ślimakach nie ma śladu. Po kilku kiełżach, wężowidle i "Spaghetti wormie" niestety też... No ale cóż... Zoa mają się już dobrze Żeby nie było, że same negatywy, to korale bardzo ładnie się pompują. Sinularia, która po przyniesieniu strzeliła focha i zaczęła zrzucać skórę ładnie się napompowała i wystawiła polipy, Acanthastrea trafiła na docelowe miejsce na skałce w prawym rogu akwarium, a Discosomy też mają się nad wyraz dobrze. Poza tym, coś mi się wydaje, że dwie z nich to jednak Ricordee, bo zaczynają się u nich pojawiać charakterystyczne "kulki" - tylko są jeszcze małe i niewybarwione, choć pojawia się u nich miejscami jaskrawozielony kolor.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.