-
Liczba zawartości
4 285 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez dale
-
W skłądzie pisze : alkohol metylowy i aceton. Plus pewnie jakieś glukozy, czy inne cukry - ot taka pożywka. Droższa metoda "wódczana" - można samemu poeksperymentować. Jak, to zbija proporcjonalnie do siebie azotany i fosforany. Jak jednego zbraknie - to drugiego nie zbije. Stosowanie absorbentów może powodować powstanie właśnie takiego gradientu stężeń. No i w rezultacie mierne działanie. Węgiel aktywny można stosować )) - wynika to z tego, że zazwyczaj macie go włożonego stale, a związki chemiczne, najlepiej pochłania przez kilka godzin - do doby, w zależności od stężenia w wodzie i przepływu. Potem, już tylko podnosi samopoczucie posiadaczy... Dla niedowiarków proponuje proste doświadczenia z węglem i barwnikiem
-
Panowie, coś podobnego do tego z tej stronki Chodi, jako jeden z "papierków" mam taki z napisem "technik laborant..." pracowałem trochę na spekolach. Jeśli był byś w stanie zająć się stroną elektroniczną i softwarową takiego projektu, ja mogę dograć całośc pod kątem chemii i parametrów. Była by szansa na coś przydatnego, dla wszystkich.
-
Tak się luźno zastanawiam... Są w sieci dostępne różne układy z mikroprocesorem, mają różne wejścia i wyjścia, plus możliwości tworzenia oprogramowania... A gdyby tak, wziąć taki arduino, dać mu na wejściu jakiś element optycznie czynny (do rozpoznawania ilości światła), plus ewentualnie jakieś filtry barwne, zmieniane. A na wyjściu jakąś diodę rgb, ze stałymi parametrami... Do tego trzeba by zamówić u szklarza zestaw jednakowych naczyń pomiarowych. Mamy testy np. saliferta. Dają one roztwory o różnym nasyceniu barwnym. Zależnym od ilości badanej substancji. Myślę że dało by się napisać program, który by prześwietlał kilkoma barwami, czujnik odczytywał ilość światła przechodzącego. Plus filtry barwne, czy sterowanie ilością światła... Myślę że dało by sie metoda prób i błędów dobrać takie parametry, przy których każda zmiana "barwnika" w roztworze, dawała by znaczącą zmianę parametrów mierzonych przez czujnik. Potem już tylko trzeba by sie oprzeć na krzywej wzorcowej (kilka - kilkanaście pomiarów o znanej zawartości badanego czynnika) I otrzymali byśmy coś na kształt spektrokolorymetru, czy "małej hanki". Do reakcji barwnych, używało by się sprawdzonych testów. A urządzenie zastępowało by nam "kobiece oko" - bo przecież prawdziwy facet rozróżnia tylko 3 kolory (ale za to 50 gatunków piwa - po samym odgłosie otwieranej butelki ). Było by to na pewno tańsze niż komplet hanek i reagenty do nich (ostatecznie, reagentów można uzywać ). Co myslicie o takim wyłamywaniu otwartych drzwi i czy było by to wykonalne od strony technicznej ?
-
Jasne I zrzut wody z komina, części baniaka, jeśli napływ jest zanurzony... przy okazji. Sam mam podobny problem. Ale te elektrozawory, które można zastosować sie grzeją i mają słabą przepustowośc, innych nie znalazłem. Taki był by idealny - tyle że za mały przepływ http://www.woda.com.pl/index.php?p183,s-3000wjg-zawor-czterodrozny-dwudrozny-przelaczajacy-odcinajacy-do-osmozy Ale zasada dobra.
-
Kolego, czytaj proszę ze zrozumieniem, nie piszę o targowaniu czy necjowaniu, pisze tylko i wyłącznie o dopytaniu, najczesciej jednorazowym, o rzeczy nie ujete w ogłoszeniu.
-
Stani, zasadniczo, się rozumiemy, a co do detali , to mi chodziło o rezerwacje typu "godzina - dwie" - do czasu odpowiedzi na pytanie, a nie dzień czy więcej. Nie na zasadzie "zarezerwuj, a ja się zastanowię lub zbiorę pieniązki...". To tak, jak w rzeczywistym świecie, spotykasz kumpla który niesie na sprzedaz rybę w wiaderku, zatrzymujesz się, pytasz ile, a w jakim wieku, jaki charakter. I teraz wpada trzecia osoba - odpycha Ciebie na bok, wciska pieniądze do ręki i wyrywa wiaderko... Ale to tylko moje odczucie. ps. sam kilka razy pisałem: "jak się nie sprzeda do.... to biorę"
-
Stani, różne fora mają różne zasady i zwyczaje - nie znam jeszcze w pełni tutejszych. Oczywiście, tutaj taka deklaracja ze strony kupującego, nie oznacza niczego. I jego do niczego nie zobowiązuje. jest tylko sygnałem dla innych potencjalnych nabywców (jak wpis typu "wysłałem PW") o zainteresowaniu zakupem. Sam jednak przyznasz iż często brak jest kluczowych informacji typu: wiek ryby, przebieg sprzętu, faktyczne wymiary szczepki itp. Załóżmy że jestem zainteresowanym zakupem, cena jest zaakceptowana, przeze mnie. Ale np. nie jestem w stanie ocenić, czy dana szczepka ma 4 cm, czy 8 cm. Czy dana pompa ma wylot pasujący do mojego odpieniacza, (średnica), lub jaki ma wirnik - nie chcę kupować w ciemno. Piszę PW z pytaniem i informacją o zamiarze zakupu. Sprzedający siada do komputera następnego dnia i widzi na PW moje pytanie, wysłane 10 minut po daniu ogłoszenia i deklarację w temacie "biorę" napisaną powiedzmy, 5 godzin po mnie, przez kolegę Autora, mieszkającego trzy ulice dalej. Jak myślisz, kto zostanie szczęśliwym nabywcą ? I czy w takiej sytuacji mam kupować w ciemno ? Powiedzmy że przedmiotem jest pompa za ko. 2 000 zł...
-
Dobrze - węgiel działa b. krótko. Potem już tylko ewentualnie "w drugą stronę" - jak się rozkłada...
-
Dobrze było by jeszcze zdefiniować pojęcia rezerwacja i deklarację zakupu. Bo jest różnie odbierana. Dla mnie osobiście, jako kupującego: - rezerwacja jest zajęciem miejsca w kolejce, do czasu wyjaśnienia szczegółów dotyczących towaru/ceny/itp. Nie deklaruję się że wezmę. - "biorę" - jestem zdecydowany - nawet jak nie dogadałem kwestii odbioru, czy całkowitej ceny - jestem zdecydowany na zakup, mam pieniądze w garści i wiaderko na rybę w ręku. Sprzedający czasem pisze "zarezerwowano dla xxx"- oznacza dla mnie to, że sprzedający dogaduje się z kupującym, co do detali, lub czeka na wpłatę. Luft, widzisz to tak nie do końca, że udostępniacie (Administracja), Nam (Userom), miejsce, gdzie możemy się dogadywać. To Wy jesteście od pilnowania zasad, które zostały ustalone (czy to wspólnie, czy zostały przez Nas przyjęte). Wy macie narzędzia w postaci wszelkich ograniczeń dla osób zachowujących się nie po koleżeńsku, a te ograniczenia, na pewno wpłynęły by na oczyszczenie atmosfery, w niektórych sytuacjach. Nikt Wam nie mówi żebyście bawili się w detektywów, ale może warto, jeśli User zgłasza taką niekoleżeńską sytuację, wyciągnąć jakieś ostrzejsze środki ? Przy okazji, kiedyś trafiłem na odnośnik do aukcji, bez kup teraz, na allegro. Też bym to wyeliminował. Forum nie pobiera opłaty za obrót, jak allegro, Winno być miejscem do koleżeńskiego handlu - gdzie sprzedający ma świadomość że jeśli będzie coś nie tak, pozostanie opinia o nim, a kupujący, jeśli zachowa się nie w porządku, drugi raz, do ogródka nie zostanie wpuszczony. My jako Userzy, nie mam do tego środków - Wy jako Administracja - macie. Możecie w pewnym sensie Nas chronić. No i nadawać kształt całości ps. znam z autopsji jak to wygląda z drugiej strony. Nie zazdroszczę.
-
Neon jest małą rybą, więc i ld50 będzie niewielkie. W morskim mamy odpieniacz natleniający, zazwyczaj wysokie kH - bufor... A robiłeś może testy wody jak padły ? Zwłaszcza azotyny i amoniak ?
-
Debora, jesteś Moderatorem - takie wpisy typu "wyślesz ?", przy zaznaczonym odbiorze osobistym, to typowy spam. Pomijając już brak szacunku do ogłoszeniodawcy, czy choćby netykiety. Więc masz wszelkie prawo wysłać w kosmos taki post, a autorowi, oczywiście w celach wychowawczych, ku pożytkowi ogólnemu dołożyć "kreseczkę". Zgodnie z zasadami oczywiście. Niejeden z nas, a jest zapis w regulaminie że nie można na giełdzie "zarabiać", czy prowadzić licytacji ? Sprzedający postąpił jak gówniarz, osobiście, chciałbym znać takie osoby, żeby w przyszłości, mieć jak najmniej wspólnego z nimi.
-
Zabster, jak widzisz, nie dla każdego "słowo droższe pieniędzy". Są tacy co i śmietankę by z g...a zlizali, jak by się im rozlała. Ale są i tacy, co do "interesu" dołożą, byle by tylko z twarzą wyjść. Osobiście, na różnych forach (zwłaszcza astronomicznych) spotkałem się z takim zjawiskiem. Niesmak pozostaje. Jeśli, miałbym coś do powiedzenia w takiej kwestii, wprowadził bym zasadę - wystawiasz ogłoszenie - obowiązuje pierwsza deklaracja z wątku. Robisz kogoś w wała - masz zakaz "wjazdu" na giełdę - zarówno jako kupujący, jak i sprzedający. Jak kogoś szacunku w domu nie nauczyli, trzeba innymi metodami.
-
http://www.akwarium.info.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2163:pterapogon-kauderni&catid=154:ryby-morskie&Itemid=276 Tak, to pterapogon. Swoją drogą, ja martwiłem się że moja kostka będzie za mała na żółtka...
-
Dwa garbiki lub inne "samodzielnie trzymane" różnych odmian
dale odpowiedział dale → na temat → Dla nowicjuszy
Dokładnie - też wolał bym mieć po kilka egzemplarzy. Oczywiście żółtka mam jednego. Ale brzydale, błazenki czy piżamy pływają w parach. czyszczące miałem dwie - po ok 7 cm. Ale ostatnio jedna wąsy miała jakieś połamane... Wczoraj wpuściłem dwa debeliusy, dziś zauważyłem jak zżerają resztki jednej czyszczącej. Możliwe że padłą mi z przyczyn niezależnych, Może dopadły ją, bo miała akurat wylinkę - nie mam pojęcia. Ale dołożę jeszcze jedną - dwie czyszczące - tylko muszę poszukać nieco większych. Oczywiście jak mi tamtej nie skonsumują, choć obecnie nie zwracają na nią uwagi. Poza tym że zajęły jej taras. A z garbikiem, może bym spróbował, przy okazji dołożenia kawałka - dwu skały ? Bo zawsze to nieco zmieni układ, no i starego zdezorientuje ? Z drugiej strony, nie chciał bym wydawać jednego na pewną śmierć - powiedzmy, gdyby szanse były "pół-na-pół"... -
Często niektóre gatunki winne być trzymane samodzielnie w akwarium. Na przykład garbik, salarias czy mandaryn. Dlatego że zwykle objawiają agresję wewnątrzgatunkową. Pomijam na razie agresję międzygatunkową. Pytanie moje odnosi się, do kwestii, czy można trzymać w zbiorniku, powiedzmy 200 l, z pewną ilością kryjówek, trzymać po dwa egzemplarze tego samego "rodzaju", ale innych gatunków. Na przykład dwa mandaryny - wspaniałego i picturatusa, lub garbiki typu: Chrysiptera parasema, hemicyanea, cyanea. To są różne odmiany barwne, ale czy to wystarczy ? Oczywiście pomijam tutaj agresję wywołąną zbyt małą przestrzenią i brakiem kryjówek. Pytanie nowicjusza, ale nie wiem, czy można tutaj przenieść doświadczenie nabyte w słodkim.
-
No właśnie, zazwyczaj Przemek, Panowie, możecie jakoś przybliżyć statystycznie, jak się ma ilość wad ukrytych w szkle hartowanym i zwykłym (OW) ? Bo, jednak, zazwyczaj jak pęka zwykłe szkło, to b. często jest czas na reakcję, a przy hartowanym, już tylko na wytarcie podłogi.
-
Zauważyłem ostatnio, że moje dwie krewetki czyszczące mają połamane wąsy - kiedyś imponujące 5-6 cm długości, białe grube wąsiska (czułki), dziś mają po 2-3 cm. są różnej długości. Co mogło być przyczyną ? Czy jakaś ryba mogła to zrobić ? Krab ? Pistoletowej ostatnio nie słyszę .. A może kwestia suplementacji ?
-
Tak lekkim offtopem, jak chodzi o większą sumę pieniędzy, nie opierajcie się o potwierdzenie przelewu. Obecnie sesje bankowe są na tyle częste iż pieniądze docierają szybko na konto, a sfabrykowanie potwierdzenia, to drobiazg. W ten sposób została oszukana moja kuzynka - na ponad tysiąc zł.
-
Nie wiem - jak będę w Twoim wieku, odpowiem, czy nie przeginasz Ja potrafię "bez okazji" też rozpracować w weekend podobną ilość - ale na szczęście relatywnie rzadko. Na szczęście, bo mam nadwagę - szkoda serducha.
-
Moje siedzą w sarco - ten przestał na nie reagować - choć na wszystko inne reaguje błyskawicznie (jak na koral, rzecz jasna).
-
W temacie poświęconym odpieniaczowi 800 l, http://nano-reef.pl/topic/54157-odpieniacz-dla-kazdego-do-okolo-800l/ Skoczt napisał: Dlatego, pozwalam sobie założyć nowy wątek. Na rynku mamy całą gamę, mniej lub bardziej udanych produktów. W tym także odpieniaczy. Jasnym jest, że robiąc taki dla siebie, nie będę odkrywał prochu na nowo, tylko oprę się na sprawdzonych rozwiązaniach, które wg. mnie są najbardziej optymalne. Bo, to w końcu ma działać, a nie stać i zbierać kurz. Więc, będzie to jakaś kopia sprawdzonych rozwiązań. Owszem mogę pozwolić sobie na pełną dowolność w kwestiach marginalnych, ale im ważniejsze parametry, tym bardziej muszą być zbliżone. Dlatego, w tym punkcie nie mogę się zgodzić z przedmówcą. Produkcja masowa i DIY ? Zależy jak i co Jeśli autor wszystkie elementy wykonuje ręcznie, samodzielnie, za pomocą piłki, wiertarki i kleju - nawet jeśli będzie to 50 czy 100 szt, to będzie to dalej spełniało definicję Do It Yourself. Owszem, trochę naciągane - bardziej pod produkcję chałupniczą będzie to podchodziło... Ale jeśli tu zmieni zawór, tam dopasuje wymiary do sumpa, a gdzie indziej da inny system mocowania kubka, może to dalej być tym samym DIY - wszak mamy ewolucje produktu. Opis takowego wyrobu jest dla autora reklamą, dla innych może być ofertą, bądź inspiracją do skopiowania wzoru dla siebie. Oczywiście, jeden zrobi wszystko piłką, drugi zamówi wycięte elementy. Trzeci już poklejone. Po co robimy sami ? Nie chcemy wydawać dużej sumy pieniędzy. Nie pasuje nam gotowe rozwiązanie - uważamy że możemy to zrobić lepiej. Na rynku nie ma dostępnych rozwiązań - jakie nam są potrzebne. Daje nam to satysfakcję. W pierwszych trzech przypadkach jest jeszcze warunek, iż to urządzenie, czy też rozwiązanie, ma działać. W ostatnim, niekoniecznie. Dlatego, dobrze było by na początku projektu podać, jaki ma być cel zakładanego projektu. Pozwoli to innym, na właściwą ocenę i wyciągnięcie wniosków dla siebie. Wszak po to jest Forum
-
Gratuluję pomysłowości Ja jednak, mimo wszystko, poszedł bym inną drogą - materiały 90 zł - pompa 300 zł - roboczogodzina - powiedzmy - 30 zł Daje to nam 420 zł. Przepraszam, ale wydajność odpieniacza - 800 l - jest dla mnie wartością czyto abstrakcyjną. Ponieważ: -nie została sprawdzona doświadczalnie -zależy od obsady i sposobu prowadzenia akwarium -oparcie się na samej wydajności pompy i średnicy komory nie pozwala formułować takich wniosków. A co do kosztów, to za 300 - 400 zł są sprawdzone konstrukcje, swobodnie ciągnące 250-400 l. I utrzymujące sps, przy obecności miękkich. Dlatego, jeśli robiłeś to dla własnej satysfakcji - 5/5, jeśli użytkowo - powstrzymam się z oceną, jak pochodzi przez pół roku na tych 800 l ps. zauważyłem jeden błąd - metki, ściągał bym przed montażem - nie wiem jak Wy, ale ja mam spore problemy ze zmyciem śladów po nich.
-
Nic nie robi - tetrateca miałem pół roku w kostce ok 30 l. Otwierałem go 3 razy. Raz jak startowałem akwarium, drugi raz po 3 miesiącach żeby absorbenty wymienić i 3 razy, żeby wyczyścić po przełożeniu życia do dużej kostki. Pragnę tylko zauważyć, że liczba "milionów akwarystów" podważa sens całej tej dyskusji - jeśli tak mamy rozmawiać - to ja sobie odpuszczę.
-
A jak nie, to co ? Kolego, nie przesadzaj. Padła bzdurna teoria na temat nieprzydatności kubełka w morskim, odpowiedziałem. A jak fotke wrzucę, to może jeszcze rzeczoznawcę mam zatrudnić, żeby potwierdził ? Czy testy wykonać w koncesjonowanym laboratorium. Zrozum, Kolego, nie zależy mi na tym by ktoś miał taki czy inny system. Zapytany, odpowiedziałem. Tyle. Co zrobi osoba zainteresowana, mnie nie interesuje - swój rozum ma. Czy odpali zbiornik w wersji eko, za kilka setek, czy kupi ledy i odpieniacze diy za grube tysiące, postawi sump itp... Jego kasa i jego sprawa.
-
Odpieniacz na kostce, w takim małym baniaku, ma jedną zaletę. Natlenia wodę - co jest b. ważnym elementem. Bo, nie można porównywać filtracji odpieniacza, do kubełka ceramiki i absorbentów - tutaj kubełek "zjada w locie" wszelkie miniodpieniacze.