Skocz do zawartości

dadario

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 345
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez dadario

  1. dadario

    Reaktor wapnia- moje perypetie

    @dale tak, jednak na tkanki miękkie korala składa się również to co zje i wytworzy w procesie fotosyntezy. Zresztą zobaczymy. Jakoś ten zasyp bardziej do mnie przemawiał po prostu.. @dla syna metod jest wiele, ja stwierdziłem, że reaktor dla mnie będzie wygodniejszy. O kosztach raczej bym nie mówił, bo sam sprzęt swoje kosztuje, a jego używanie nie jest też darmowe. @rumik21 reaktor odpalony na świeżo. Wczoraj do południa.
  2. dadario

    Reaktor wapnia- moje perypetie

    @Alcoholik w słodkim miałem zaworek precyzyjny przy akwarium a butlę 2m dalej, bezwładność tego systemu była tak duża, że stwierdziłem, że w reaktorze nie będę kombinował. Teraz też mam camozzi. @dalenie chciałem kombinować. Pompa podająca zasila mi reaktor z siporaxem, w sumie było wolne wyjście w które miał trafić mniejszy reaktorek na węgiel, ale reaktor wapnia ważniejszy. Przyjdzie pompa dozująca po zamieszaniu z Covidem do się zmieni. No a co do wkładu, skoro jest naturalny (mielona skała pochodzenia koralowego) to czy nie zawiera już "odpowiedniej" ilości mikroelementów??? Wg strony producenta zawiera "381000 ppm Calcium, 590000 ppm Carbonate, 7390 ppm Strontium, 1050 ppm Magnesium, 56 ppm Potassium."
  3. No i ruszyła atomówka... Kalkwaser musiał chwilowo wylecieć, poklei się reaktor to wróci...
  4. Z racji, że na forum było kilka już zapytań o to jak " odpalić" reaktor, jak go wyregulować, co jest potrzebne itp postanowiłem założyć osobny temat, jak to zainstalowanie i użytkowanie reaktora przebiega na moim przykładzie. Oczywiście wszelkie rady/wskazówki/pytania mile widziane. Uprzedzam, to mój pierwszy raz więc zdaję sobie sprawę, że może zaboleć. Dlaczego reaktor: -zapotrzebowanie na suplementację sięga 240ml/dobę -taka ilość w zbiorniku 500L powoduje dosyć znaczne zmiany zasolenia -jak dla mnie upierdliwe jest mieszanie proszków co miesiąc (ciężko z moim trybem pracy "ustrzelić" kiedy się skończą) -lubię bajery, a wydaje mi się, że reaktor właśnie taki jest -zawsze to coś nowego Sprzęt: Twistman calc+ z kolumną szlifującą 2xbutla 2L CO2 z reduktorem, zaworem precyzyjnym, elektrozaworem odcinającym w przypadku zaniku zasilania pompa podająca która w oryginale miała zasilać filtr przepływowy a teraz zasila reaktor z bypassa, ograniczona na wejściu zaworkiem z RO zasyp ARM ten średni (tutaj mała uwaga dwie puszki około 5kg wystarczają do zasypania reaktora i kolumny prawie do pełna) Założenia: Reaktor jako podstawa suplementacji, proszki pozostaną tylko, że w znacznie ograniczonej ilości. Problemy których nie da się aż tak łatwo uniknąć: butla z gazem jest z drugiej strony, więc regulując gaz nie widzę o ile szybciej leci. Aktualne problemy: podawanie gazu i wylot wody nie są stałe ale działają "falami". W czasie minuty jest około 4serii po 6-7 bąbli gazu a woda w trakcie serii gazu leci szybciej, a później pomiędzy seriami zwalnia (da się coś z tym zrobić???) A tak to wygląda teraz:
  5. Ale niby dlaczego uważacie personel ochrony zdrowia za nadludzi??? Gówno prawda. Mechanik, budowlaniec, informatyk itp. zawód jak zawód. Komuś się podobało, miał ideały, jakieś ambicje, czasami na chybił trafił losował więc wybrał taki kierunek. Państwo go wykształciło na specjalistę jak każdego innego technika czy studenta. Czasami dobrze trafił i lubi to co robi, czasami męczy go sama myśl o pracu. Szpital, przychodnia czy pogotowie to są firmy. Jest produkt, są ludzie i jest konkretna kasa za konkretną robotę. Koniec kropka. Problemem jest system i jak to wygląda. W korporacji, na taśmie, za biurkiem, czy na budowie jak szef oblewa Cię gównem to zmieniasz firme i albo masz szczęście i jest lepiej albo znowu zmieniasz aż trafisz. W mojej branży z roku na rok szef mi każe w gównie się taplać, głębiej i głębiej. A dodatkowo wymagając abym przy tym się uśmiechał i mu dziękował. Zmieniając firmę wpadam w to samo gówno, tylko trochę głębiej bo zaczynam jako młody. Kasa średnia, a możliwości pracy są, chęci życia trochę lepiej też więc zaczynam skakać między basenami z gównem, ścigając się z innymi kto dłużej wytrzyma pod powierzchnią albo kto szerzej się będzie po wynurzeniu uśmiechał. System tak działa, że nawet nie trzeba być już teraz dobrym żeby zarabiać, dzięki czemu mamy wysyp gównianych specjalistów którzy w pływaniu między basenami zapomnieli do czego starano się ich wyszkolić. Więc króluje miernota. Ok, każdy może powiedzieć, że mogę się przebranżowić. Tylko jestem specjalistą w dosyć wąskiej dziedzinie. Mojej wiedzy i umiejętności nie wykorzystam poza systemem, musiał bym nauczyć się czegoś od zera. A co w przypadku rodziny na karku jest już sporym wyzwaniem. Więc siedzę sobie uśmiechnięty w gównie, starając się aby jakoś to wkoło wyglądało. Wokół mnie widzę jak jedni już się poddali i dryfują na powierzchni, jedni jeszcze wierzą że da się w tym pływać więc próbują a inni liczą, że z nieba spadnie oczyszczający wszystko deszcz i będzie jeszcze normalnie. Ale na nas wszystkich patrzy się przez pryzmat tych najgłupszych co nie zauważyli w czym pływają bo zbytnio zajęli się liczeniem kasy. To nie mówię tylko o mojej działce. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, wszyscy mają podobnie. Są jednostki wybitne które tracą siły i chęci na walkę z systemem bo przyświecają im jakieś idealy. Są profesjonaliści, którzy nauczyli się jak w tym wszystkim się poruszać aby zrobić swoje jak najlepiej. Jest klasa średnia, dzięki nim się to jakoś trzyma ale chwalić nie ma czego, no i są zakały środowiska które najczęściej są na językach innych. Polecam profil na FB spowiedź ratownika medycznego. Nie wiem jak ktoś nie z branży go odbierze, ale myślę że dla części z Was będzie dobrym punktem do przemyśleń.
  6. @chwialek w pracy jestem zobowiązany w kontakcie z pacjentem używać ŚOI, więc o narażeniu nie ma mowy... A prawda jest taka, że za kontakt w szpitalu z kimś zakażonym z personelu (bez ochrony) nigdzie się nie wysyła, bo nie ma ludzi do pracy. Dopóki jesteś bezobjawowy pracujesz...
  7. @dale widzę, że fioletowa propozycja jak zawsze trafia w Twoje serce. Daj im szansę.
  8. @Beti Na początek trzeba rozróżnić trzy pojęcia. Kwarantanna czyli zamknięcie człowieka ze względu na jego możliwe narażenie na czynnik chorobotwórczy. Izolacja czyli zamknięcie człowieka ze względu na jego nosicielstwo czynnika chorobotwórczego. Nadzór sanitarny- osoby nim objęte mają obowiązek w trakcie jego trwania zgłoszenia objawów niepokojących mogących świadczyć o zakażeniu, jednak ich "wolność" nie jest ograniczana. Żeby nie było zbyt rozlegle to rozpatruję przypadki gdy człowiek pozostaje w domu. Wg najnowszych wytycznych: -izolację rozpoczyna lekarz stwierdzający i zgłaszający chorobę zakaźną (wystawia do sanepidu druk ZLK). Trwa minimum 10dni w tym minimum 3dni musi być przebieg bezobjawowy. Za przedłużenie czy zakończenie izolacji odpowiada lekarz rodzinny. On również wystawia za czas izolacji L4. Po chorobie nie dostaje się z automatu "zaświadczeń", ewentualnie na prośbę pacjenta ale pracodawca nie może tego wymagać. Do zakończenia nie potrzeba negatywnego wyniku wymazu w przypadku CoV-2. -kwarantannę nakłada sanepid po ustaleniu kontaktu i narażenia z osobą będącą nosicielem czynnika chorobotwórczego i jest to decyzja administracyjna. Trwa 14dni od daty ostatniego możliwego kontaktu. Może zostać skrócona do 8dni jeśli w 8dniu wynik wymazu będzie ujemny. Na wymaz może ale nie musi skierować lekarz rodzinny. Po zakończeniu kwarantanny sanepid wystawia zaświadczenie o odbywaniu kwarantanny. Nadzór sanitarny to forma najmniej rygorystyczna, najmniej formalna i polega na "ustnym" przekazaniu obowiązku. Tak wygląda wersja oficjalna. Niestety ludzie zamiennie używają tych pojęć więc jest delikatny chaos. Sytuacji nie poprawia fakt, że w przypadku narażenia sanepid ma obowiązek w ciągu 24H ustalić i poinformować osoby z kontaktu o obowiązku kwarantanny. Jednak sanepidy dają "d*py" na całej linii i często na ich kontakt czeka się kilka dni albo dłużej, albo mają taki burdel, że nikt nigdy się nie odzywa. Wszak miały tylko 10miesięcy na przygotowanie się na taką sytuację, pominę fakt, że powinny statutowo mieć wypracowane odpowiednie procedury na wypadek wystąpienia epidemii. Ciekawostka 1: policja ma tyle "osób" do sprawdzenia na izolacjach, że osoby na kwarantannach są pomijane (powinny być sprawdzane przez sanepid) Ciekawostka 2: Wasz (sanepid w B-B) działa dużo sprawniej i szybciej niż ten Tyski.
  9. @Beti na prawdę uważasz, że warto słuchać człowieka który uważa się za eksperta bo na półce za sobą ma zbiór trillerow medycznych? Gdybym powiedział że w instrukcji obsługi czołgu jest napisane że można parkować na miejscu dla inwalidów to znaczy że każdy by jeździł czołgiem żeby zaparkować pod biedronką??? To że są specyficzne rodzaje testów do specyficznych zastosowań nie oznacza że certyfikowane laboratoria robią testy czym im w ręce w wpadnie. Wysyp specjalistów nie wiadomo skąd bez jakiejkolwiek ugruntowanej pozycji naukowej do wiedzy których podchodzimy bezkrytycznie. Kerry Mullis przywoływany w tych plwocinach twórca metody polimeryzacji DNA, nigdy nie zajmował się wykorzystaniem swojej metody do testów genetycznych. Pracował nad replikacją DNA do celów manipulacji genowych (był jednym z współpracowników przy projekcie klonowania owcy Dolly) co zresztą było dosyć popularną gałęzią badań w tamtych latach. Tak więc kolejne własne tezy pseudonaukowców którzy próbują tak manipulować faktami aby zabłysnąć w świecie.
  10. Hi 98100, szybki, łatwy, uniwersalny, tani...
  11. A musisz mieć 5kanałów??? Bo jeśli nie to łatwiej to zrobić na 4kanałowym sonoff-ie, A jeśli chcesz Aqmę to oprócz sterownika/zegara RTC/ zasilacza do aqmy/ kupujesz jeszcze 6kanałowy przekaźnik SSR tak jak poleca Magu. W instrukcji masz info jak zmienić kanały aby mogły sterować przekaźnikami.
  12. @Trurl ja na środku mam pompę 6500l/h ustawiona na 90% oraz pompę 3000l/h skręconą na połowę zasilającą reaktor z siporaxem ustawiony w komorze odpieniacza. Większa część wody z góry(jakieś 70%) idzie przez refugium. Komora odpieniacza dostaje resztę ale dzięki pompie z reaktora przepływy przez obydwie komory się wyrównują. Ale jest też sprawa żeby się pochwalić. Zabawki kompletne, po weekendzie uruchamiam reaktor. Stanęło na Twistmanie z kolumną szlifującą, zasypie ARM, butli 2L (mam dwie takie na podmiany), zasilanie z pompy reaktora biomediów, elektrozawór odcinający CO2 w przypadku braku prądu. Plan aby wystartować bez sterownika pH, chociaż jak coś baza pod sterowanie gazem jest. Zasilanie miało być z pompy perystaltycznej ale niestety chwilowe covidowe braki na rynku uniemożliwiają mi ten zakup. Reaktor ma działać jako podstawa suplementacji, a "dobijanie" do potrzebnych wartości będzie się odbywać proszkami. Jak to wyjdzie w praniu zobaczymy... Na razie jestem dobrej myśli...
  13. dadario

    Zelazo Fe

    Kiedyś miałem podobną zagadkę. Napisałem do marinelab odpowiedzieli "Dzień dobry, z tego co widzę na stronie internetowej jest błąd, który już zgłosiłem do informatyków. Rekomendowany poziom żelaza to 0,002 - 0,006 mg/l zgodny z wynikami ICP. Przepraszam za nieporozumienie. Pozdrawiam" Jednak coś nie do końca dawało mi to spokój więc postanowiłem poszukać informacji wśród producentów soli. Wszyscy mają dużo więcej niż w marinelab chcieli by mieć. Ostatecznie w testach soli od @Tester na reefhubie marinelab podawał poziom Fe w granicach 0,02mg/L w różnych solach więc tego moim zdaniem powinniśmy się trzymać .
  14. dadario

    Co siedzi w tym koralowcu?

    Ładne... Jak siedzi w jednym miejscu to się cieszyć i obserwować... Może jakaś tridacna Ci wyrośnie
  15. 0,7l około tydzień i zaczynało pH spadać. Więc daleko pomiędzy teoretyczną a praktyczna wydajnością złoża. Na twistmanie 150 z powietrzem odkręconym na maxa. A pH max 8,2 po tygodniu robiło się około 8.
  16. @Beti poprzednie akwarium miałem z przykrytym sumpem, nigdy nie miałem pH poniżej 7,8. To akwarium jest jakiś pechowe pod tym względem. @Słony leszcz ja stosowałem wapno gdy nie miałem wyjścia na zewnątrz. Ogólnie efekt był, ale litr wystarczał na tydzień. Później pH zaczynało spadać. Stwierdziłem że koszty są zbyt wysokie do efektu... Z moim akwarium problem też nie był widoczny od początku, wszystko zaczęło się tak z 4miesiące temu. Może trochę więcej. Ale bez wyzwań było by nudno więc niech się dzieje...
  17. @chwialek wentylacja w domu na dobrym poziomie. Wilgoci na oknach brak, okna wszystkie na mikro. Kominek zasilany z zewnątrz w powietrze jeszcze teraz używany sporadycznie, wyciąg w kuchni mechaniczny. Szafka wentylowana mechanicznie. Wydaje mi się, że problem tkwi w chemii/biologii akwarium.
  18. @dale dzięki za rady... Teorię znam, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Ogólnie plan mam taki, aby reaktor załatwiał główne zapotrzebowanie, a proszkami będę "uzupełniał" aby jak najmniej ruszać reaktorem. @norbi2222 nie strasz. Jeśli ogarnę uzupełnianie mikro to jak dla mnie refugium może iść 20h na dobę. Kalkwaser też coś tam zawsze pomoże. Bardziej mnie interesuje "why"... @Słony leszcz elektrodę co kilka pomiarów sprawdzam w płynie 7,01. Jeśli są większe odstępstwa to kalibruję w świeżym roztworze wzorcowym. Ale ogólnie moja Hanna trzyma, chociaż trzeba się jej nauczyć używać. A czy jest sens gonić cyferki, nie wiem. Wolałbym nie dopuścić do sytuacji że korale zaczną cierpieć bo pH jest poniżej 7,4. Ledwo co się pozbierały po wpadce z mikroelementami. Na razie przy aktualnej metodzie podbijanie pH jest wygodne i małokłopotliwe. Nie tak efektywne ale zawsze zostaje jakiś większy margines bezpieczeństwa.
  19. @dale znam Twoje zdanie co do sterowania reaktorem. Być może będzie komputer, jednak na ten moment chce odpalić bez, zobaczymy jak to pójdzie. Wiem, że się da. Pytanie czy mi się uda...
  20. @Słony leszcz gdybym ja to wiedział... Niby parametry wyrównane, podmiany robię, odpieniacz ciągnie z pola/dworu (zależy kto czyta), ryb nie za dużo, refugium jest... A pH bez wspomagania okolice 7,5... Ballinga idzie teraz 260ml. Sporo jak na 500L w obiegu, żeby on tak zakwaszał wodę??? Może reaktor wbrew pozorom pomoże... A jak nie to przejdę na holendra... Mniej zmartwień było...
  21. @Słony leszcz pozwolę sobie napisać swoje aktualne "zmagania z pH". Wiem, że temat śledzisz. Ogólnie zmajstrowałem sobie przy okazji kalkreaktor. Wpadł mi w ręce reaktor wapnia z kolumną szlifującą. Postanowiłem do czasu uruchomienia reaktora wykorzystać kolumnę @TWISTMAN_eu do podawania wody wapiennej. Czyli pompą perystaltyczną jak dotychczas podaję "od dołu" RO, a górą ucieka do akwarium. Plus: czysto, schludnie, względnie stabilnie. Minus to konieczność wzruszania złoża co jakiś czas (robi się kanalik którym woda płynie nie ruszając złoża). Wydajność niestety jest odrobinę mniejsza niż przy ręcznym mieszaniu, ale planuję dodanie czegoś w rodzaju mieszacza, nie wiem jeszcze czy ręcznego czy magnetycznego automatu, ale coś tam będzie. Ograniczeniem jest pompa dozująca. Mam starego jak świat micoma, który teraz podaje 2150ml roztworu na dobę, 90ml x 24razy. Maks tej pompy to 2400ml. A pH na ten moment to rano około 7,6 a wieczorem 7,8. Dla wzmocnienia efektu podkręciłem czas świecenia refugium no i czekamy... Chciałem zmienić pompy dozujące ale interesujący mnie model (mam nadzieję chwilowo) jest niedostępny. Ogólnie zastanawiam się co to będzie jak podłączę reaktor...
  22. dadario

    .

    Nie do końca.. Węglowodany to inaczej cukry, aczkolwiek w składzie pyłku jest również celuloza (błonnik taki "specyficzny" cukier) dla ludzi i większości zwierząt materiał nierozkładalny. Nigdy nie stosowałem, aczkolwiek wydaje się raczej dobrze zbilansowanym produktem dla zwierząt morskich.
  23. @Artur32 a jak ma się to do odsetka zgonów? Nawet na choroby współistniejące? Albo ile osób chorujących na grypę wymaga hospitalizacji?
  24. @R.I.P nie wiem po co taki agresywny język... Nie do końca mam ochotę na forum zniżać się do poziomu żuli i meneli z którymi muszę obcować w pracy. Więc wyprowadź mnie z błędu i wypowiadaj się jak człowiek z jakimkolwiek poziomem kultury osobistej. Noszę maskę czasami po 24h z przerwami, ale nie za dużymi. Znajomi z pracy również. W grupach "zawodowych" czy w pracy u mnie, mojej żony czy wśród kolegów po fachu na FB nie było przypadku grzybicy czy innych cudów, no może poza częstszymi pryszczami. Nie są to maski "zwykłe" a poziom fpp2 albo 3, więc dokładniejsze przyleganie, mniejsza przenikalność itp. Widziałeś przypadek tężca??? Pewnie nie, bo dzięki szczepieniu w zasadzie choroby tej się nie spotyka. Pomimo, że każdy z nas ma kontakt w życiu codziennym. Jeśli taka sama ilość znaczących badań potwierdzi szkodliwość szczepionek co ich skuteczność to się zastanowię, ale jeśli pozytywy będą przeważały to zaszczepię siebie i rodzinę. Widziałem w relacjach w telewizji jak pobierane są wymazy przez WOTy czy inne przypadkowe osoby bez wykształcenia więc nie dziwi mnie zła opinia o ich skuteczności. Jednak zupełnie negowanie ich wartości jest raczej głupie. A co do Twojej grypy. Gratuluję jeśli udało Ci się przejść covida bez szaleństw. Jednak skąd u Ciebie pewność że to był on, a poza tym że ktoś z Twojej rodziny będzie miał również tyle szczęścia. Do siebie do szpitala Cię nie wpuszczę, już wystarczy nam zakażonych pacjentów i personelu, a tak jak mówiłem nikomu nie życzę tej infekcji. Trzymaj się, no i serio. Mam nadzieję że pozostaniesz w grupie tych "niewierzących" ale też niepraktykujących Covida.
  25. @Beti jak każda procedura laboratoryjna testy pcr (genetyczne) podlegają sprawdzaniu, wykonuje się testy kontrolne, jakiś procent jest powtarzany, dla potwierdzenia wyniku. Jak każde badanie mogą zdążać się testy fałszywie dodatnie i fałszywie ujemne. Dodatkowo określa się swoistość czyli "dokładność". A testy genetyczne swoistość mają na bardzo wysokim poziomie ( porównuje się materiał genetyczny więc "łańcuch musi pasować"). Grypy sezonowe to różne szczepy wirusów, dla Europy środkowej dosyć często korona wirusów. Dlatego dzięki odporności krzyżowej przechodzimy covida łatwiej. Ale zwykła grypa nie wyjdzie w wymazie. Popatrz na skalę, dziennie robi się około 25tyś testów. Niech każdego dnia jeden będzie fałszywy to odsetek błędów wyniesie 0,004%. Z tym że ten fałszywy będzie najgłośniej wykrzyczany. Wszelkie antypandemiczne tezy mnie dobijają. Z jednej strony osoby "po covidzie" nie chcą się przyznawać bo są prześladowani przez tych co się boją (znajomej lekarce która chorowała, której mąż zmarł z powodu covida powybijali okna w domu i sprayem wymalowali na ścianach że ma się nigdzie już nigdy nie pokazywać), z drugiej strony teraz widać prawdziwy wysyp. W moim szpitalu jest kilkanaście pozytywnych wyników wśród personelu. Połowa z objawami średnimi (duszność, kaszel, spadek saturacji). Ale wśród pacjentów coraz częściej wynik dodatni oznacza naprawdę ciężki stan. Wiosną nie trzeba było intubować u nas nikogo, teraz od tygodnia było już kilku. A najczęściej piszą i rozpowszechniają to osoby które mają mierny kontakt i mierne doświadczenie o jakiejkolwiek wiedzy już nie mówię. Czy pandemia jest? Tak, jest i widzę ją teraz na co dzień. Czy pandemii trzeba się bać? Tak, jak nie ciebie to kogoś z Twojej rodziny może nieźle przerobić. Czy pandemia ma sens jako gra polityczna i sposób na zabłyśnięcia w mediach? Absolutnie nie. To jest chamstwo i sk***ysyństwo jakich mało. Czy blokowanie całej ochrony zdrowia ma sens? Moim zdaniem nie, ale poziom zarządzania, stan ochrony zdrowia i ogólne kierownictwo na gównianym poziomie przy naszym społeczeństwie nie daje nam innych możliwości. ch*jowo było i będzie gorzej. Dlatego jak widzę tezy "mądrych" to mnie szlag trafia... Wirus jest i być może nie spowoduje zagłady świata. Ale nie chciałbym być na miejscu kogokolwiek kto przez tydzień będzie chorował trzymając saturację na 85% a są tacy co mają 70 i niżej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.