-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Przepraszam za nieco chaotyczny tekst, plumkam z komórki. Nie wiem, jak mam odebrać post powyżej, czy złośliwie czy życzliwie. Mnie nie wyskoczyła żadna rybka odkąd mam te siatkę, ale nie będę się upierać że jest lepsza niż korona. Przepraszam, chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle
-
Doktorek to wargacz. Ja mam dwa wargacze, babki i slizga, dlatego u mnie jest siatka zamiast korony. Niedawno oddalam koledze babeczke, która u mnie była bita, bo po 5 miesiacach jej koleżanki przestały ją lubić i chwile po wpuszczeniu przeskoczyla też przez koronę, jak ja u niego wargacze osaczyly. Całe szczęście był przy tym i rybka ocalała. Nie słyszałam dotąd o pokolcach i pterapogonach, żeby komuś wyskoczyły.mial ktoś taki przypadek?
-
[s] Szczepki zoa, euphyllia, blastomussa Śląsk
Nik@ odpowiedział Ewa11 → na temat → Archiwum Targowiska
Czy mogę prosić o rezerwację blastomussy? Mogę jutro po 17 odebrać osobiscie -
Są. To jedne z niewielu ryb, które da się rozmnożyc w akwarium, choć w sklepach w których kupuje chyba są same z odlowu. Ale potrzebują trochę większego akwarium, nie wiem, jaki max przewidujesz. Rybki takie jak babki czy ślizgi muszą mieć szczelnie przykryte akwarium. Wystarczy mała szpara i będzie sushi na podłodze
-
Mnie akurat ryby sprawiały więcej trudności, niż korale. A to wyskakiwaly, a to odinoza, a to babka chudnie i ma skrzywienie jakieś kręgosłupa, a to się biją, dokuczaja, choć wcześniej było ok, albo nie chcą przyjąć nowej ryby. Ryby kosztują też sporo niektóre, a łatwe korale można dostać za darmo albo szczepki na forum kupić po 10-30 zł z takich ładnych miekasow. Grzybki, capnella, briareum czy pseudogorgonia są ładne i wytrzymałe. I część z nich pięknie świeci w niebieskim świetle Jak się rozmnożą, to można sprzedać na targowisku
-
A na zdjęciu z aukcji nawet podstawka pod acaną jest czerwona
-
Zgadzam się, mostek byłby super, dużo dodatkowego miejsca dla korali. Nawet myślałam, żeby samodzielnie zrobić taki mostek z posklejanych kawałeczków suchej skały, ale to wszystko zależy od tego, jak ulokuje się zielony ukwiał. jego dobro jest najważniejsze, bo bydlę dość spore nadal czekam, aż przestanie go swędzieć stopa i gdzies się usadowi. Podejrzewałam, że obydwa ukwiały zechcą się ulokować mniej więcej w takich pozycjach, jak wcześniej. Czerwony już po 2 dniach znalazł dom w niemal tym samym miejscu i w podobny sposób przykleił stopę pod kamieniem, ale zielony laził i łaził. Z krabem na pokładzie Śmiesznie wglądało, jak wczoraj rano ukwiał wisiał tuz pod lustrem wody włosami w dół, uczepiony tylko skrawkiem stopy do przedniej i bocznej szyby,a mały krabeusz dzielnie wisiał i powiewał, uczepiony jego polipa. Od 3 dni krab cały czas wiernie mu towarzyszy. Wczoraj zdjęłam przegrodę i wyłączyłam falownik. Rano po otwarciu oczu pierwsze oczywiście lecę do akwarium sprawdzić, gdzie jest zielony ukwiał i kogo poparzył. Ale patrzę, nadal siedzi na skale, po tej samej stronie, nikt nie jest ranny. Wróciłam z pracy i ciągle tam był. Kombinuje, gdzie włożyć stopę, widzę, że ją przesuwa w te i wewtę, ale chyba ma ochotę osiąść właśnie w tym miejscu, podobnie, jak wcześniej. Chyba miałam rację, że chłopak szukał dobrego wiatru i że przez tę przegrodę tak łaził jak opętany. No ale nie cieszę się jeszcze, nie wiadomo, gdzie znajdę go jutro rano... na wszelki wypadek znów wyłączę cyrkulator. Zmierzyłam dziś no3. jakby o ciut mniej, niż 50 Przed zmianą skały było ponad 50, ze 2 dni temu było takie uczciwe 50, a dziś naciągane 50 w górę. Może za miesiąc zobaczę 20? Skoro nie wzrosło i ciut spadło, to jestem dobrej myśli. Dziś dzwoniłam do aquario dowiedzieć się, jak ma się strzałka, którą oddałam. Wszystko z nią ok, pływa i wcina, ale brak mi jej bardzo w akwarium jak były 3 to jakoś tak żywiej było w tym zbiorniku, bo cały czas pływały wysoko w toni, przytulały się... a te dwie, które zostały mniej teraz widać. Całe szczęście, że zmiana dekoracji nie wywołała kolejnych wojen, żeby w popłochu szukać domu dla następnej rybki.
-
Podałbyś pw linka do aukcji? A jeśli chodzi o acane to jakiś czas temu na allegro kupiłam podobną. Na zdjęciu wyglądała na czerwoną a w rzeczywistości okazała się różowa. Przypomina kolorem poprzerastane tluszczykiem swinskie mięso. Ale ten "tluszczyk" bardzo fajnie świeci w niebieskim na taki kremowy kolor
-
Jest więcej, ale mnie się podoba tak płasko. Rybki mają gdzie pływać. No i jak korale tam posadzę i urosną, to się trochę podniesie do góry
-
Nie szybami, tylko szybą. 3 sa czyste a tylna... to samo, co u Ant'a tylko alg mniej, bo ślimaki wyjadaja. Nie będę jej czyścić bo to stołówka ślimaków. Mnie nie przeszkadza nakrapiane tło
-
Na razie bryndza ukwial czerwony zainstalował się po 2 dniach a zielony ciągle łazi. Zaryzykowalam i zdjelam przegrode, bo może chłopak szukał wiatru w polu, a wiatru przez przegrodę nie było. Tak to teraz wygląda Wujowo jeszcze,bo skała Łysa i nieład na piachu, ale może kiedyś będzie ładniej. Byle zielony gdzieś wreszcie tylek posadził
-
Na komórce nie chce się otwierać, ale jak odpaliłam na kompie to mi skarpetki spadły... przepięknie! To uśmiechnięte stado ryb, sterylnie czysty piach, zdrowe jak rydz korale...bajka. Ja akurat wole bardziej na miękko, ale i tak po obejrzeniu filmu nie mogę znaleźć szczęki. Opadła na podłogę i poturlała się gdzieś wstydzić pod szafę.
-
Każda rafka jest fajna. 30l potrafi zawstydzic niejednego 1000l ważne, żeby zwierzakom było dobrze. Ja myślę o większym że względu na swoje rybki i korale. Niby nie mam ich dużo ale chciałabym im dać więcej miejsca do życia. Myślałam że dla jednego żółtka i reszty mniejszych 360 to będzie duuuzo, ale widzę, że jednak za mało. A marzy mi się jeszcze para mandarynów, blazenkow i partner dla pterasia
-
I nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w kwestii rozmiaru jeśli uda mi się przez rok utrzymać to, co mam, nauczyć się w miarę dobrze prowadzenia zbiornika i uzbierać fundusze, to za okolo rok podwoję litraz. Ale tym razem porządnie juz od podstaw. Osobna linia zasilania z ups, monitoringiem i automatyzacja tego, co mozliwe, podłoga w kafelkach, sump z dolewką rodi i zbiornik kwarantannowo-podmianowy. Normalnie będę w nim mieszać wodę do podmian, a jak zajdzie potrzeba kwarantanny, to spuszcze do niego wodę z akwarium. Myślę jeszcze nad tym czy nie lepiej zrobić tylko jeden zbiornik o na rodi i na podmiany i na kwarantanne na raz, żeby zaoszczędzić miejsca, ale mam jeszcze kupę czasu na przemyślenie na razie myślę o tym, co juz sobie u mnie żyje, żeby żyło długo i dobrze
-
Doradzali wszystkie możliwości Ale ja i tak zdecydowałam się na wymianę i nic by mnie od tej decyzji nie odwiodło. Nowa skała wygląda bardziej naturalnie, już nie przypomina taboretu, poza tym jest jej więcej o jakieś 4-5 kg, wiec też więcej powierzchni dla bakterii probiotycznych, by mogly się namnażać. Nadal są dwie wyspy, tak, jak chciałam, tylko odległość pomiędzy wyspami się zmniejszyła. Jest szansa, że będzie więcej miejsca dla innych korali, ale to zależy od tego, gdzie ukwiały zdecydują się zostać. Czerwony quadri chyba już wybrał miejsce, niemal identyczne, jak w poprzednim układzie. Zielony jeszcze się szwenda i szuka wygodnej dziury. Łaził po szybach, wlazł na siatkę. Żeby mu pomóc podjąć decyzje odkleiłam go około południa od siatki i przeniosłam na skałę mniej więcej w miejsce, które by mi pasowało. Włozył stopę w szczeline i tak siedzi od tego czasu, ale jeszcze nie wiem, czy mu tam spasuje. wszystkie ukwiały dostały dziś po kawalątku stynki. Jeśli jutro po powrocie z pracy zielony będzie siedział w tym samym miejscu, co teraz to zdejmę siatkę. Jeśli nie wyjdzie z dziury do 21szej, to dostanie jeszcze maleńki kawałeczek stynki, siatki nie włożę, tylko na noc wyłączę cyrkulator. Ryby i pozostale korale wydaja się w miare ok. Szorstnik dziś wygląda tak pięknie, że jeszcze go tak napompowanego nie widziałam O euphyllie tylko się martwię, jak długo wytrzymają taką marną cyrkulację. Te, które siedzą na piachu nie maja teraz prawie wcale wiatru. Pompują się, choc nie tak na 100% i chyba już bardzo chciałyby mieć takie warunki, jak wcześniej.
-
No krabik na prawdę super, fajnie się go obserwuje, jak macha tymi swoimi parasolkami, akurat jest cały czas na widoku. Wpuściłam go do tego ukwiału i od czwartku tam sobie siedzi. A skąd się wziął? W czwartek pojechałam do sklepu w Katowicach po bakterie, tego samego, w którym kupiłam strzałki. Pożaliłam się przy ladzie, przez co przeszła biedna rybka na skutek błędnej informacji sprzedawcy. W tym momencie siedziała u kolegi w sumpie, ponieważ chwilę po wpuszczeniu niestety została tak przegoniona przez doktorka i chrysusa, że wyskoczyla na podłogę w tempie rakiety Zaczelismy już kombinować, gdzie znaleźć jej dom. jego kolega ma 4 akwaria i myśleliśmy tam ją oddać, ale okazało się, że rybka w tym sumpie musiałaby czekac do wtorku. Obawiałam się, że nie doczeka, wyskoczy. Zażartowalam, że im ją przywiozę. Na to wyszedł Pan, który mi te strzalkie sprzedał, powiedział, że pamięta, że przeprasza za wprowadzenie mnie w błąd, że przykro mu z powodu rybki i oczywiście przyjmą ją bez problemu. Zamieszka w dużym akwarium ekspozycyjnym. Ucieszyłam się i natychmiast pojechałam po rybkę. Po drodze jednak zaczęłam się obawiać, że w tym dużym akwarium pełnym wargaczy (nie wiem, czemu tak nie lubią strzałek) znów dostanie wciry, a tam ani ja odłowić, ani jak jej pomóc. Na szczęście w sklepie zdecydowali, że rybka pójdzie do dużego, pustego akwarium "handlowego", z zabezpieczeniem, będzie sobie mogła odpocząć. Ja jestem pełna podziwu dla tej rybki. Po tym, przez co przeszła, tyle oberwała, kilka razy łowiona i przewożona, wyskok na podłogę poprzedniego wieczoru, a od razu śmiało zaczęła pływać i zwiedzać nowy dom. Wyglądała bardzo dobrze, płetwy całe i nie miała ochoty się chować. Oczywiście czekałam aż ja zaaklimatyzują i wpuszczą, żeby się upewnić, że jest z nią wszystko ok. Czego się nie spodziewałam, to w sklepie zaproponowali mi, że mogę sobie wybrać cos w równowartości tej strzałki. teraz, albo kiedykolwiek zechcę. Akurat w tym akwarium był ten szkrabik, a już jakiś czas temu chciałam go kupic. Do krabika dostałam jeszcze 2 opakowania mrożonek ocean nutrition, więc super. Pomylić się może każdy, ale tylko porządny człowiek ma odwagę przeprosić i naprawić. Przecież mogli się wyprzeć, te rybki kupiłam 5 miesięcy temu, nie miałam paragonu więc nawet nie śmiałam czegokolwiek żądać. Ale sprzedawca pamiętał i rzeczywiście było mu przykro. Nie raz czytam, że sklepy nastawione sa tylko na zysk, sprzedać, a potem odpalantowac, jak cos jest nie tak. Jedynie w akwa świecie po zakupie błazenka i natychmiastowej, tragicznej w skutkach epidemii oodinium (w ciągu 4 dni straciłam wszystkie ryby) wypieli się na mnie. W pozostałych sklepach w Katowicach i Zabrzu czuje się na prawdę traktowana z szacunkiem i jestem bardzo zadowolona klientką. Wrócę jeszcze do akwarium. Przed wymianą skały no3 mierzone salifertem pokazywało już barszcz większy, niż 50. Kilka dni była przegroda, która powodowała praweie brak cyrkulacji w odgrodzonej części, potem rozapierducha związana z wymianą, przegroda nadal jest. Obawiałam się mierzyc no3, byłam przekonana, że zobaczę niewiele jaśniejszy odcien, niż 100. Obserwowalam rybki i korale, wydawały się ok. Dziś rano z duszą na ramieniu zmierzyłam i uff. Takie uczciwe 50, ani ciut ciemniejsze, więc nie tylko nie wzrosło, ale tez odrobinkę spadło. Jestem pełna nadziei, że kiedy skała się ożywi, zacznie pracować, to no3 będzie powolutku spadać. Przegroda nadal jest, jedynie odchylam ją, jak jestem w domu, żeby troche poprawić przepływ wody i rybkom dac więcej przestrzeni, i zamykam, jak mnie nie ma. Ukwiały na razie wędrują, więc nie mogę jej zdjąć. Rybki bardzo dobrze zniosły zarówno zmniejszenie przestrzeni przez przegrodę, jak i zmianę dekoracji. Żadnych walk, nerwowych sytuacji czy jakichkolwiek objawów stresu. Tylko pteras był po tej "zmienianej" stronie no i strzałka, którą oddałam. Po odsunięciu przegrody ryby z prawicy zaczęły sobie zwiedzać nowa skałę, nikt nie dokuczał pterasiowi, więc jest super Pokolec był wręcz zafascynowany. Nigdy nie widziałam zdziwionej twarzy u ryby, ale żółtek wydawał się zdziwiony i podniecony i chyba ma chrapkę zmienić sypialnię na nową skałę Jedynie dziś zaczęły cos kaprysić euphyllie, maja chyba za mały ruch wody. reszta korali super. Zaraz wymienię wodę i dostana reef boostera w ramach rekompensaty za te wszystkie niedogodności. Oby ukwiały szybko się usadowiły, żebym mogła już te siatkę wyjąć.
-
Nowy pasażer Nostromo
-
Dziś uchyliłam na 2 godziny siatkę. Pokolec i doktorek przyplynely pozwiwdzac i nie ruszyły pteraska jest bezpieczny. Po 2 godzinach wróciły na drugą stronę i zamknęłam brame. będzie dobrze. Babka się nie zdecydowała pozwiedzać, ale mam nadzieję że już niedługo zamieszka w nowym domu pod skała. Ze strzałką były przejścia, wyskok z noeego akwarium na podloge, ale w końcu znalazło się dla niej spokojne miejsce, chociaż na jakiś czas... jutro opowiem
-
Bo stracily stary dom i będą wędrować, a nie chcę, żeby poszły do cyrkulatora lub poparzyly koralowce na skale za przegrodą. Jak już się usadowią na nowej skale to zdejme siatkę. Zmieniłam nazwę tematu, bo juz po operacji
-
Przyjechała fachowa siła, poszło szast-prast, pteras nawet nie zdążył się zestresować i chyba spodobał mu się nowy domek. Dziękuję pięknie za wszystkie oferty pomocy Przegroda na razie zostaje, z uwagi na ukwiały, ale kiedy będę w domu to będę ją odsuwać, żeby reszta ryb mogła sobie zacząć zwiedzać i woda się trochę przemieszała. Mam nadzieje, że pterasia z uwagi na kilkudniową separację nie "przywitają" dotkliwie, jak nowego przybysza. Byłam zdziwiona, jak czysty był piach pod starą skałą. Spodziewałam się tumanów detrytusu, a nie było praktycznie nic, jakieś śladowe ilości.
-
Ok, zamykam się.
- 397 odpowiedzi
-
Babka nie jest chuda, bo pańcia-karmicielka nie dałaby jej wyschnąć do listeczka i zareagowała szybko, ale jest dużo chudsza, niż wcześniej. No i zmartwiła mnie ta jej krzywizna. Ale minęły już ze dwa tygodnie, rybka żyje, wcina, i mam coraz większą nadzieję, że jeszcze pożyje sobie. Jak dla mnie nie musi być prosta, byle to nie zagrażało jej zyciu. Miło mi, że zbiornik się podobał, choc był w stanie przeprowadzkowej rozpierduchy Dziękuje Ci pięknie Paweł za pomoc przy zamianie skały, lepszej siły fachowej nie mogłam sobie wymarzyć Myślałam, że będzie z tym więcej zabawy, a poszło szast-prast i był jeszcze czas rudzielca popieszczochać Czasem ktoś wpada po ślimaka czy zobaczyć lampę i dwóch facetów Rudy pogryzł i drapał. Nie każdego lubi. Dla zainteresowanych krótka relacja: - obyło się bez wyłączania pompy i rysowania kresek. Stara skała wyszła, nowa weszła. Około 60% nowej skały było wcześniej sklejone, żeby była solidna podstawa, a 4 kawałki zostawiłam luzem. Całość razem z układaniem luźnych kawałków i wyłowieniem w międzyczasie strzałki zajęło Mintajowi max 10 minut Sama bym się pewnie z tym bawiła dobrą godzinę, rozchlapała wode na pół pokoju i jeszcze uszczerbiła lub zarysowała szkło - obydwa ukwiały, jak się okazało, przykleiły stopy tylko do małych, luźno leżących skałek, bez kontaktu z resztą konstrukcji przeznaczonej na śmietnik, więc nie było potrzeby ich zdrapywać czy wydłubywać. Próbowaliśmy je odczepić od tych małych skałek, ale trzymały mocno, jak żyda za serce. Zostały więc po zamianie skały włożone razem z tymi kamieniami, których się uczepily. - jednooką krewetkę wurdemanni udało się po kilku pstryczkach odczepić od starej skały. Te krewetki śmiesznie pływają, bo na plecach i mogłam sobie chwile popatrzeć na ten rzadki widokm zanim doplyneła do dna i wlazła na jakiś kamyk - Strzałka została wyłowiona szybciutko i bez problemu, prosto do przygotowanego wcześniej wiaderka z wodą. 1,5 godziny później już pływała w nowym 800litrowym domu Martwię się tylko o jedno... zapomniałam, że w tym zbiorniku jest hexa, mam nadzieję, że strzałki nie zauważy... jutro zadzwonię do kolegi wypytać, bo się martwię. ledwo doszła do siebie po agresji współplemieńca, rozwarstwiona płetwa się scaliła, a tu może być powtórka z hexą - pterasia nie odławialiśmy na czas wymiany skały, bo ani nie przeszkadzał, ani nie wykazywał objawów paniki. Schował się w rogu za skałką z crassa i po ułożeniu nowej skały zaraz sobie tam popłynął pozwiedzać. Wydaje się zadowolony z nowego domu, przewidziałam dla niego podobne schronienie, jakie miał wcześniej. - na śmierć zapomniałam o krabie!!! po tej lewej stronie mieszkał też mały mitrax. Zwykle siedział pod kamykiem z blastomussą, który zmiał zostać w akwarium. Przypomniałam sobie o nim dopiero, kiedy wróciłam z katowic po oddaniu strzałki i zaczęłam szukac w akwarium z latarką. Ani sladu kraba, nawet kawałka szczypca. Pomyslałam, że może został wyjęty razem ze skałą, więc latarka do kastry. Szukam, nie ma. Wróciłam do akwarium i zaczęłam podnosić skałke z blastomussą i kolejną, z crassa. Nadal nic. No to wróciłam do kastry, podniosłam skałę nad powierzchnie wody, oglądam, nie ma. Odwróciłam ja do góry kołami i dalej ani widu, ani słychu. Połozyłam więc całą te konstrukcję na folii na podłodze i zostawiłam na minutę mysląc, że może wyjdzie gadzina, ale nie wyszła. Obświeciłam latarką ze wszystkich stron. W pustej kastrze z wodą tez zaglądałam. W końcu się poddałam, pomyślałam, że jutro jeszcze raz go poszukam przy dziennym świetle. Podniosłam skałę z podłogi, włożyłam do wody i patrzę, a na folii na podłodze leży krabik w małej kałuży wody, wypadł. Poruszał coś jednymi szczypcami, ale jak go wzięłam do ręki, to sztywny jak trup i jedno ramię jakieś dziwnie wygięte, jakby wyłamane Uszkodziłam go może przy tej akcji poszukiwawczej i wywracaniu skały, albo zabiłam? Połozyłam go jednak na piachu w akwarium, patrze... po kilkunastu sekundach krabik się odwrócił na brzuch i schował pod muszelkę. Ufff, żyje, tylko nie wiem, czy ramię jest całe, czy uszkodzone. Ogólnie układ nowej skały wygląda całkiem fajnie, na pewno lepiej, niż poprzedni taboret na razie zostawiłam przegrodę do czasu, az ukwiały się zdecydują, gdzie włozyc stopę. Razi ten biały kolor skał w porównaniu z fioletową resztą. Wrzucę fotki, jak już zdejme przegrodę, poukładam wyjęte wcześniej korale i będzie to jakoś wyglądac. I jeszcze raz wielkie dzięki Zielony Mintaju
-
Myślę że to nie no3 wywołało chorobe, choć nie pomaga im teraz. Ja mam cały czas takie, nie potrafię go zbić, ale ryby nawet prosto po dostawie nie zachorowaly. Teraz jako ostatnia deskę ratunku wymieniam skałę. Rybki musiały być już mocno wyczerpane i zestresowane podróżą i walkami o terytorium, stąd spadła im odporność i wywołała te lawinę a no3 mogło się dołożyć. Jeszcze się zastanawiam jaką masz skałę. Mało jej bardzo no i nie wiemy jakiej jakości. To żywa skała? Może nie była dobrze przechowywana? A może... to skała że zbiornika w którym niedawno była ospa? Po tym serwisancie to nie wiadomo, czego jeszcze można się spodziewać... choć z tego co pisałaś to ryby przyszły miesiąc po zalaniu, więc nawet jeśli było coś w skale to przez miesiąc już padlo
- 397 odpowiedzi
-
Mówiłaś wczesniej, że czekasz na wyniki testów, bo wysłałas wodę. To na maila ma przyjść? I z ciekawości zapytam, gdzie wysłałaś? Tez myslę gdzieś zbadać swoją
- 397 odpowiedzi