Skocz do zawartości

Nik@

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    5 558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nik@

  1. Nik@

    Operacja wymiany skały

    Dziś uchyliłam na 2 godziny siatkę. Pokolec i doktorek przyplynely pozwiwdzac i nie ruszyły pteraska jest bezpieczny. Po 2 godzinach wróciły na drugą stronę i zamknęłam brame. będzie dobrze. Babka się nie zdecydowała pozwiedzać, ale mam nadzieję że już niedługo zamieszka w nowym domu pod skała. Ze strzałką były przejścia, wyskok z noeego akwarium na podloge, ale w końcu znalazło się dla niej spokojne miejsce, chociaż na jakiś czas... jutro opowiem
  2. Nik@

    Operacja wymiany skały

    Bo stracily stary dom i będą wędrować, a nie chcę, żeby poszły do cyrkulatora lub poparzyly koralowce na skale za przegrodą. Jak już się usadowią na nowej skale to zdejme siatkę. Zmieniłam nazwę tematu, bo juz po operacji
  3. Nik@

    Operacja wymiany skały

    Przyjechała fachowa siła, poszło szast-prast, pteras nawet nie zdążył się zestresować i chyba spodobał mu się nowy domek. Dziękuję pięknie za wszystkie oferty pomocy Przegroda na razie zostaje, z uwagi na ukwiały, ale kiedy będę w domu to będę ją odsuwać, żeby reszta ryb mogła sobie zacząć zwiedzać i woda się trochę przemieszała. Mam nadzieje, że pterasia z uwagi na kilkudniową separację nie "przywitają" dotkliwie, jak nowego przybysza. Byłam zdziwiona, jak czysty był piach pod starą skałą. Spodziewałam się tumanów detrytusu, a nie było praktycznie nic, jakieś śladowe ilości.
  4. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Babka nie jest chuda, bo pańcia-karmicielka nie dałaby jej wyschnąć do listeczka i zareagowała szybko, ale jest dużo chudsza, niż wcześniej. No i zmartwiła mnie ta jej krzywizna. Ale minęły już ze dwa tygodnie, rybka żyje, wcina, i mam coraz większą nadzieję, że jeszcze pożyje sobie. Jak dla mnie nie musi być prosta, byle to nie zagrażało jej zyciu. Miło mi, że zbiornik się podobał, choc był w stanie przeprowadzkowej rozpierduchy Dziękuje Ci pięknie Paweł za pomoc przy zamianie skały, lepszej siły fachowej nie mogłam sobie wymarzyć Myślałam, że będzie z tym więcej zabawy, a poszło szast-prast i był jeszcze czas rudzielca popieszczochać Czasem ktoś wpada po ślimaka czy zobaczyć lampę i dwóch facetów Rudy pogryzł i drapał. Nie każdego lubi. Dla zainteresowanych krótka relacja: - obyło się bez wyłączania pompy i rysowania kresek. Stara skała wyszła, nowa weszła. Około 60% nowej skały było wcześniej sklejone, żeby była solidna podstawa, a 4 kawałki zostawiłam luzem. Całość razem z układaniem luźnych kawałków i wyłowieniem w międzyczasie strzałki zajęło Mintajowi max 10 minut Sama bym się pewnie z tym bawiła dobrą godzinę, rozchlapała wode na pół pokoju i jeszcze uszczerbiła lub zarysowała szkło - obydwa ukwiały, jak się okazało, przykleiły stopy tylko do małych, luźno leżących skałek, bez kontaktu z resztą konstrukcji przeznaczonej na śmietnik, więc nie było potrzeby ich zdrapywać czy wydłubywać. Próbowaliśmy je odczepić od tych małych skałek, ale trzymały mocno, jak żyda za serce. Zostały więc po zamianie skały włożone razem z tymi kamieniami, których się uczepily. - jednooką krewetkę wurdemanni udało się po kilku pstryczkach odczepić od starej skały. Te krewetki śmiesznie pływają, bo na plecach i mogłam sobie chwile popatrzeć na ten rzadki widokm zanim doplyneła do dna i wlazła na jakiś kamyk - Strzałka została wyłowiona szybciutko i bez problemu, prosto do przygotowanego wcześniej wiaderka z wodą. 1,5 godziny później już pływała w nowym 800litrowym domu Martwię się tylko o jedno... zapomniałam, że w tym zbiorniku jest hexa, mam nadzieję, że strzałki nie zauważy... jutro zadzwonię do kolegi wypytać, bo się martwię. ledwo doszła do siebie po agresji współplemieńca, rozwarstwiona płetwa się scaliła, a tu może być powtórka z hexą - pterasia nie odławialiśmy na czas wymiany skały, bo ani nie przeszkadzał, ani nie wykazywał objawów paniki. Schował się w rogu za skałką z crassa i po ułożeniu nowej skały zaraz sobie tam popłynął pozwiedzać. Wydaje się zadowolony z nowego domu, przewidziałam dla niego podobne schronienie, jakie miał wcześniej. - na śmierć zapomniałam o krabie!!! po tej lewej stronie mieszkał też mały mitrax. Zwykle siedział pod kamykiem z blastomussą, który zmiał zostać w akwarium. Przypomniałam sobie o nim dopiero, kiedy wróciłam z katowic po oddaniu strzałki i zaczęłam szukac w akwarium z latarką. Ani sladu kraba, nawet kawałka szczypca. Pomyslałam, że może został wyjęty razem ze skałą, więc latarka do kastry. Szukam, nie ma. Wróciłam do akwarium i zaczęłam podnosić skałke z blastomussą i kolejną, z crassa. Nadal nic. No to wróciłam do kastry, podniosłam skałę nad powierzchnie wody, oglądam, nie ma. Odwróciłam ja do góry kołami i dalej ani widu, ani słychu. Połozyłam więc całą te konstrukcję na folii na podłodze i zostawiłam na minutę mysląc, że może wyjdzie gadzina, ale nie wyszła. Obświeciłam latarką ze wszystkich stron. W pustej kastrze z wodą tez zaglądałam. W końcu się poddałam, pomyślałam, że jutro jeszcze raz go poszukam przy dziennym świetle. Podniosłam skałę z podłogi, włożyłam do wody i patrzę, a na folii na podłodze leży krabik w małej kałuży wody, wypadł. Poruszał coś jednymi szczypcami, ale jak go wzięłam do ręki, to sztywny jak trup i jedno ramię jakieś dziwnie wygięte, jakby wyłamane Uszkodziłam go może przy tej akcji poszukiwawczej i wywracaniu skały, albo zabiłam? Połozyłam go jednak na piachu w akwarium, patrze... po kilkunastu sekundach krabik się odwrócił na brzuch i schował pod muszelkę. Ufff, żyje, tylko nie wiem, czy ramię jest całe, czy uszkodzone. Ogólnie układ nowej skały wygląda całkiem fajnie, na pewno lepiej, niż poprzedni taboret na razie zostawiłam przegrodę do czasu, az ukwiały się zdecydują, gdzie włozyc stopę. Razi ten biały kolor skał w porównaniu z fioletową resztą. Wrzucę fotki, jak już zdejme przegrodę, poukładam wyjęte wcześniej korale i będzie to jakoś wyglądac. I jeszcze raz wielkie dzięki Zielony Mintaju
  5. Myślę że to nie no3 wywołało chorobe, choć nie pomaga im teraz. Ja mam cały czas takie, nie potrafię go zbić, ale ryby nawet prosto po dostawie nie zachorowaly. Teraz jako ostatnia deskę ratunku wymieniam skałę. Rybki musiały być już mocno wyczerpane i zestresowane podróżą i walkami o terytorium, stąd spadła im odporność i wywołała te lawinę a no3 mogło się dołożyć. Jeszcze się zastanawiam jaką masz skałę. Mało jej bardzo no i nie wiemy jakiej jakości. To żywa skała? Może nie była dobrze przechowywana? A może... to skała że zbiornika w którym niedawno była ospa? Po tym serwisancie to nie wiadomo, czego jeszcze można się spodziewać... choć z tego co pisałaś to ryby przyszły miesiąc po zalaniu, więc nawet jeśli było coś w skale to przez miesiąc już padlo
  6. Mówiłaś wczesniej, że czekasz na wyniki testów, bo wysłałas wodę. To na maila ma przyjść? I z ciekawości zapytam, gdzie wysłałaś? Tez myslę gdzieś zbadać swoją
  7. Samiec pełną gębą, jak to mówią
  8. Tylko kto ma go ustawić? Groziłam paluchem, ale nie słucha
  9. Tak myślałam, że to o nim piszesz, ale to nie jest babka piaskowa. Babka piaskowa to chyba taki termin potoczny i pewnie chodzi o grupę babek, które przesiewają piach. Salarias jest to ślizg, nie babka. Jest to rybka glonożerna. Ślizgów nie można trzymać 2 sztuk w jednym akwarium, nawet pomieszanych na przykład esenius z salariasem, będą się tłuc. Nie wiem, jak by było w przypadku, gdyby trafić dobrana parę ślizgów, to może wtedy by się dało. Serwisant chyba o tym nie wiedział, nie sądzę, żeby zrobił to z premedytacją, choc tego tez wykluczyć nie można. Czy masz może jakieś zdjęcia po wpuszczeniu ryb, gdzie widać jeszcze wszystkie? Mogłoby to stanowić jakiś dowód na niekompetencje i żądanie odszkodowania. A może gdzieś spisał Ci listę wszystkich rybek? Co do odinozy, to ja tez wczoraj ją sugerowałam, wnosząc po opisanym zachowaniu ryb. Nie ma kropek, czasem mniej lub bardziej widać jakby rybka była zakurzona. Ta choroba zabija bardzo szybko. Rybka przestaje jeść, a za 2-3 dni zaczyna się dusić, bo skrzela są zajęte. najpierw przesiaduje przy dnie i dyszy, a pod koniec rzuca się do góry i opada i tak ileś razy... przynajmniej u mnie tak to wyglądało, dlatego napisałam, abyś po wyjęciu tego błazenka obejrzała go, czy nie jest taki jakby oprószony mąką. Niby lek na odinozę jest ten sam i herbtana ma pomagać również przy tym, ale ta choroba jest trudniejsza do wyleczenia. A kropki czy mąke najlepiej widac w niebieskim świetle. Pokolec przyjmuje pokarm? Pływa po całym akwarium, czy sie chowa? Aaa, ja bym jeszcze przygasiła lampę. Moje rybki zauważyłam, że podczas choroby szukały sobie zacienionych miejsc, chyba denerwowało je światło.
  10. A pokolec? Pisałaś na początku, że ociera się o skały, ale nie widać kropek. I o jakich babkach piaskowych mówisz?
  11. Początkująca, a jak reszta ryb? Jakies światło w tunelu? Jedzą? ocierają się? mają kropki? A czy ten biedny błazenek ma kropki? Jeśli nie ma, a już go wyciągniesz, to przypatrz się czy nie wygląda, jakby był zakurzony, oprószony mąką. Chyba najlepiej płetwy zobaczyć, w tych przezroczystych miejscach.
  12. Fajnie, że dokładnie opisujesz te rybie zachowania Z tego wynika, że centropyge czuła się panią w tym akwarium i pogoniła nowego strigosusa. Nowy po kilku dniach rozpoznał teren i podział terytorium, poczuł się pewniej i zdetronizował królową. Kiedyś bardzo chciałam strigosusa, zamiast żółtka, ale gdzieś czytałam, że ta rybka namiętnie dokucza babkom. Ja babki uwielbiam, więc strigosusa odpuściłam. Slizgi widać również go denerwują, w sumie wyglądają i pływają podobnie. Mój żółtek ślizga tez czasem odgoni, ale nie dręczy. Ja bym teraz karmiła częściej, a po troszkę i zróżnicowanym pokarmem. Po to, żeby miał okazje kilka razy dziennie zaobserwować, co inne ryby robią z tymi farfoclami w wodzie
  13. U mnie odpieniacz dało się uruchomić dopiero kilka dni po zakończeniu kuracji herbtaną. Po odstawieniu leku ustawiłam go na minimum i nadal gotował wodę, trzeba było poczekac, aż herbtana się "ulotni". Zdejmij kubek i niech odpieniacz pracuje tylko jako napowietrzacz. Aby nie zostać całkiem bez filtracji ja wkładałam watę akwarystyczną miedzy przegrody sumpa, żeby wyłapywała nieczystości. Dziwi mnie tylko ten smród. Śmierdzieć może wtedy, jak kubek jest zapełniony i przez kilka dni urobek się w nim kisi. Ale Twój odpieniacz w tym momencie nie produkuje urobku, tylko przelewa wodę. Jaki to zapach? Potrafisz opisac? Bo sama herbtana ma intensywny zapach, jakby chemiczno-mydlany, choć chemii w niej nie ma. Jeśli zapach wody jest jakiś zatęchło-bagienny pomimo, że kubek jest czysty, to coś nie tak. I nie trać woli walki, bo to przejściowa sytuacja Zdejmij kubek, karm ryby, stosuj lek zgodnie z instrukcją i niczym więcej się nie przejmuj, nie denerwuj się. A jak ryby dzisiaj? Widać jakieś zmiany na lepsze czy gorsze? Jedzą?
  14. Jeśli wlałas herbtane, to odpieniacz będzie przelewal. Ten lek to powoduje. Ja na czas kuracji zdjelam kubek i zostawiłam włączony, żeby natleniac wodę. A co do ryb zamiast zwrotu kasy, to teraz kiedy jest ospa w akwarium to byłby to bardzo kiepski pomysł wrzucać nowe. No a poza tym sama widziałaś, że były źle dobrane, biły się między sobą jak już choroba minie to za jakiś czas można pomyśleć o nowych, ale innych.
  15. Nik@

    Nowy zbiornik 120x43x50

    Jak ja nie lubię takich postów...
  16. Myślę, że na taki litraz to tylko jeden pokolec. Sama w 360l brutto z pokolców mam tylko żółtka i widzę, że to dla niego za mało, a jeszcze jest mały. w sumie mam 9 ryb i z każdą nowa żółtek coraz gorzej znosił kolejnego nowego mieszkańca. Myślę nad dokupieniem mu borsuka do towarzystwa. Od kilku osób słyszałam, że borsuk to świetny kompan dla pokolca. Pokolec nie widzi w nim konkurencji, a jest to łagodna z natury ryba, nad którą pokolec jednak nie ma władzy i ma respekt do jej kolców jadowych.
  17. Nik@

    Co to za rodzinka ?

    U mnie jest podobnie. Zatrzesienie maleńkich turbinek i cieszy mnie to, jak dzieciaka nowe lego czy smartfon ledwo zgaśnie swiatlo, a skały są nimi oblepione
  18. Nik@

    Operacja wymiany skały

    Zdaje sobie z tego sprawę, dlatego długo odwlekalam temat wymiany skały i próbowałam walczyć z no3 inaczej ale podniosłam porażkę. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to prawdopodobnie chodzi o skałę. Decyzję przyspieszyła potrzeba ratowania bitej strzalki. Założenie przegrody już wywołało odrobinę niepokoju, ale udało się tak przegrodzic, żeby każda ryba została przy swoim terytorium więc na razie jest super. Bałam się, że odebranie części terytorium żółtkowi wywoła w nim agresję, ale przeżył to dobrze. Akceptuje więcej ryb na mniejszej przestrzeni. Najbardziej zdezorientowana wydaje się sexguttata, choć została po swojej stronie, tam, gdzie hej dom. Sypia przy przegrodzie zamiast tam, gdzie wcześniej, ale nadal kopie i przyjmuje pokarm. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze kilka dni, bo przygotowałem jej w nowej skale wymarzone mieszkanie przynajmniej tak mi się wydaje, że powinna być nim zachwycona. Trudno jest człowiekowi zrozumiec rybę, ale staram się. Pteras tez jest bardziej osowialy i wystraszony. Niby zostal na swoim terytorium, ale się chowa i niezbyt chętnie przyjmuje pokarm. Jutro czeka go ciężki dzień bo straci swój dotychczasowy dom na rzecz nowego. Nie wiem, czy go odlowic na chwilę na czas wkładania nowej skały, czy zostawić i uważać?
  19. Ben, no proszę Cię Koleżanka jest w rozpaczy, bo sytuacja mocno kryzysowa i może nie zauważyć po Twoich postach, że fajny facet z Ciebie, tylko masz specyficzny sposób wyrażania swoich myśli Nie tylko jej akwarium potrzebuje wsparcia technicznego czy mentorskiego, ale też i ona sama. Tak po ludzku dodania sił w trudnej sytuacji. Ja tez jestem świeżak, bez wieloletniego doświadczenia, ale kilku rzeczy jestem juz pewna. Na przykład tego, że nie ma zbiornika bez akwarysty. Mnie takie ludzkie wsparcie daje bardzo wiele. Bylam juz bliska poddania sie po cyklonie oodinium i sprzedania nowo zamówionego zbiornika, ale slowa otuchy od zyczliwych osob na forum dodaly mi checi sprobowania jeszcze ten jeden raz. Jeśli zniechęcimy nową koleżankę, to jej akwarium też się nie podniesie, a byłaby straszna szkoda, bo przy jej sercu i zaangażowaniu może powstać coś na prawdę super
  20. Nik@

    Operacja wymiany skały

    Raczej dead rock w płynie, bo po kwasie solnym po L zostanie już tylko wspomnienie Ja się jeszcze zastanawiam, co zrobić, żeby z tej skały przed jej egzekucją uratować to życie, jakie w niej jest. Z każdej niemal szpary wystają odnóża wezowideł, poza tym masa milimetrowych i większych turbinek, lasonogi i kiełże. Wezowidla lubią wychodzić, kiedy skała jest na powietrzu, szukają wody, ale co z resztą? Są też na niej rhodactisy i małe ucho słonia, przyssane oczywiście. Jedynie aiptasii, wieloszczetow i asterin jakoś nie mam chęci ratować... wiadomo dlaczego
  21. Co do auta bez prawa jazdy, to dlaczego nie można mieć? jeśli mnie stać, to mogę sobie kupić jakie zechcę, zatrudnić kierowcę, żeby mnie woził gdzie mi się zamarzy, a naprawy powierzyć serwisowi. Porządny serwis, kiedy zakłada mi koła to wierzę, że są dobrze dokręcone i nie zabiję się na pierwszym szybszym zakręcie. Uwierzcie mi, nigdy nie sprawdzałam po serwisie kluczem dynamometrycznym, czy koła są dobrze dokręcone! Przy każdej zmianie kół powierzam komuś w 100% moje własne życie. Kiedy już zaczęłam jeździć, to z czasem zaczęłam więcej się interesować, czytac instrukcję, żeby wiedzieć jakie ciśnienie mam mieć w oponach, jaki olej, jakie filtry i nawet z jaką siłą ma być dokręcona nakretka w kole Podobnie zrobiła nasza koleżanka. Zatrudniła specjalistę, zapłaciła za wszystko, co jej poradził, bo mianował się dobrym kierowcą i serwisantem i z tego co czytam, zamierzała się od niego uczyć, by z czasem przejąć pełna kontrole nad zbiornikiem. Niestety, zatrudniony kierowca okazał się mocno niekompetentny i rozbił jej cacko na pierwszym zakręcie i skrzywdził przy tym niewinne życie. Poczatkująca, nie zrażaj się Droga, którą obrałaś nie była zła, jedynie przewodnik trafił się beznadziejny. Choc tutaj w Twoim wątku nie w każdej kwestii byliśmy jednomyślni, ale za to wszyscy jak jeden mąż stwierdziliśmy i Ci z długim i z krótkim stażem w morszczyźnie, że przez Twojego kierowcę zostały popełnione straszne błędy. Wszyscy odradziliśmy miedź i wszyscy jesteśmy zdania, żebys ujawniła, kto jest tym kierowcą. Nie po to, by go linczować, ale po to, by ktoś inny nie musiał przez niego tak, jak Ty płakać z każdą martwą rybką. Mam nadzieje, że uda Ci się znaleźć dobrego mentora, który pomoże Ci poskładać do kupy Twoja wymarzona rafę. My tutaj próbowaliśmy doradzić ad hoc nie widząc, nie znając parametrów, może dlatego rady były tak rozbieżne, ale każdy chciał pomóc. Poza kilkoma osobami, które wolały tylko spuścić jad z wątroby, ale to na każdym forum się zdarza Każde Forum to zawsze bardzo pomieszana społeczność, nie trzeba się zrażać takimi przykrymi wpisami, gdy ktoś ocenia Cię na podstawie kilku postów, kompletnie Ciebie nie znając. W gruncie rzeczy większość osób stoi po Twojej stronie i życzy jak najlepiej. Mnie się bardzo spodobała Twoja reakcja. Zamiast siedzieć bezczynnie czy liczyć straty w portfelu, próbujesz z całych sił pomóc swoim podopiecznym. Nie są dla Ciebie tylko dekoracją mieszkania, źle zainwestowaną kasą, której nikt Ci nie zwróci, ale widać, że bardzo przejęłaś się ich losem i chcesz im pomóc. Masz do tego serce, a to już bardzo dużo. Wiedzę z czasem nadgonisz i będziesz się za jakiś czas cieszyć piękna rafą i zadowolonymi mieszkańcami. Czasem cos pójdzie nie tak, bo tak to już jest w tym hobby, ale ogólnie japa się cieszy, kiedy koral ma nowa głowę, ukwiał się podzieli, krewetka włazi na rekę, czy ślimak złoży jaja. Może ten huragan jeszcze Ci cos odbierze, ale w końcu się uspokoi, nie poddawaj się Aaa i jeszcze bardzo mi sie spodobało, że znasz polskie nazwy swoich rybek!
  22. Nik@

    Operacja wymiany skały

    W jednej się uparlam, ale w drugiej niekoniecznie jak kolega bardzo chce tę skałę, to mu oddam, tylko żeby nie było, że nie ostrzegałam. Prócz no3 nic więcej nie oddaje. Mieszka w niej krewecia, łażą ślimaki, więc poza no3 jest ok.
  23. Ja bym nie wpuszczala pustelników, szkoda by mi było ślimaków. Te kraby, a zwłaszcza niebieskonogie słyną też z tego, że przewracają wszystko, co nie jest gwozdziami przybite. Mam mitraxa, nie szkodzi koralom
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.