-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Popieram ktryc'a. masz tridacnę w zbiorniku, to delikatne stworzenie. Chocby ze wzgledu na nia może warto najpierw siegnąc po łagodniejszy środek. Ja miałam cyjano nie tylko grubym kożuchem pokrywające piach, który mimo usilnych prób odsysaniago nie znikał. Rozlazło sie tez na skaly i zaczelo dusic korale. Po mycosidolu pierwsze efekty bylo widac dopiero po 3-4 dniach, kiedy zeszło z korali, po kolejnych 2 dniach ze skał, a potem nieco ponad tydzien, żeby calkiem odpuściło piach. O ile pamietam wyjelam tylko absorbery, ale odpieniacz i siporax mogły przez ten czas działac. Żadne zwierzatko nie odczuło skutków kuracji, ani delikatne krewetki i slimaki, ani ryby, ani korale. Spróbuj najpierw "po dobroci" mycosidolemm jak nie da rady, to silniejszy środek albo powtórka mycosidolu. Po chemiclean wymagana jest podmiana 50% wody, po mycosidolu wkładasz tylko z powrotem absorbery.
-
Moje juz niestety rozsmakowaly się w innym jedzeniu, więc nawet jak dwie dokupię, to nie ma gwarancji, czy one będą smakoszami tych róz. A co do brzydala, to jestem juz z moljzeszem umówiona na odbiór w sobote lub niedzielę. Oby był jedzącym pitazje
-
Stosowałam mycosidol mając w akwarium ryby, krewetki, slimaki, miekkkie, lps i montipory. Jedyny efekt uboczny to niewielkie zmetnienie wody przez godzine czy dwie, ale zwierzakom nie przeszkadzalo. Cyjano schodzi w ciagu tygodnia-dwóch do zera i nie trzeba robic podmian. Jeszcze jeden maly minus-jest w kapsułkach, które trzeba otwierac kazdą po kolei, wiec jesli ktoś ma 500 litrów zbiornik, to musi się troche pobawic
-
Te dwie siedzą w 54l, jeszcze ich nie przeniosłam. nie ruszyły ani różyczki, a tez tam są ze 3-4 małe pitazje. Nie chca ich jeść, bo lepsze żarcie spływa z góry
-
Moljzesz, jedną mam z linku, drugą wurdemanni. Żadna róż nie dotyka. A doktorek to super rybcia, bardzo go lubię
-
Lampa wisi, ale nie świeci, bo znów coś zepsułam z nowym arduino. Albo ta płytka pod arduino została jednak totalnie usmażona przy pierwszej próbie, w kazdym razie sciemnianie nie działa, lampa świeci na full. Odsyłam to wszystko do Magu, może naprawi to, co spieprzyłam Pupa ze mnie, a nie elektronik. Udało mi się dzis wyłowić z małego akwarium krewecię czyszczącą - Gutka i trafił do dużego. Teraz ma gdzie wąsy rozprostować Mam nadzieje, że mu sie tam spodoba. 6 sztuk rybek chyba ma sie nieźle, pływajo, kropek (uff) nie majo i zyjo w zgodzie. Nikt nikogo nie dręczy i nie odgania od jedzenia. Chce jeszcze wziąc od Moljzesza brzydala w weekend. Berghia zapewne oddała ducha, pitazje niedługo wyjda z akwarium i zrobia mi dywan w pokoju. Oprócz brzydalka żadnych nowych rybek przez jakiś czas.
-
Wszystkiego solnego Szczęśliwego, zdrowego akwarium i tyle wejśc na RH, ile kropli w oceanach
-
Konsultacja i pomoc w założeniu akwarium Sosnowiec Katowice
Nik@ odpowiedział Andrzej_Sosnowiec → na temat → Pytania o sprzet 250 - 600 L
Witam kolegę ze Śląska Projekt widzę przemyslany, fajnie, że startujesz z wiekszym zbiornikiem. Wiekszośc osób zaczyna od małego z lękiem, że cos nie wyjdzie i z "małego" w razie czego łatwiej się wycofac. A potem małe sprawia kłopoty lub połyka bakcyla (lub jedno i drugie, jak u mnie) i zaczyna się zbierac fundusze na cos wiekszego Jak bedziesz już "zalany" to będę mogę Cie wspomóc szczepkami prostych korali. -
Ja chmielu nadużywam, mimo tego nie ma bojlera. To nie piwo tuczy, tylko to żarełko, które sie wraz z nim spozywa. Ja spozywam bez podjadania. Może po zimie jest jakaś mała oponka na brzuchu, ale ekstra niski profil i kaloryfer jeszcze widać
-
Hehe, no widzisz, nie miała baba kłopotu, kupiła sobie solniczkę, ehhh. Ja wiem, że za bardzo panikuję, ale to się wzięło z tych wszystkich nieszczęść, które dopadły moich podopiecznych. Melisy nigdy nie piłam, wolę chmiel niz inne zielsko
-
Doktorek wstał na sniadanie Rzeczywiście, ta rybcia lubi chodzic wcześniej spac.
-
jest jeszcze zdjecie z rybką (chyba rybką) zaraz pod zdjeciem z rozgwiazdami i krewetką. Nie widze ogona, a ta rybka wygląda, jakby dogorywała Oczy mnie mylą, prawda?
-
Łomatkobosko... Ja mam 3 sklepy w promieniu 40 km i takich rzeczy nie widziałam co to jest na ostatnim zdjeciu z jezowcem, to na dnie prócz kraba i muszli? I ten dorodny glon na sarco... I nie tylko na sarco, wszędzie glon.
-
U mnie bylo podobnie w małym akwarium, szybe krzywo połozyłam, juz jedna dziure znalazla, nie pomyslalam, żeby za odpieniaczem kawałek plastiku dac , kolejna hyc. Wystarczy jeden mały otwór, o którym się zapomni. Ja źle wymierzylam ramki i brakło 2 mm, myslałam, że rybcia taka szczelinką nie wyskoczy. Ale jak wrócilam, to szczelinka się powiekszyła, do tego jakies krople niewyschniete na plastiku i już jestem w strachu. Teraz juz zabezpieczyłam, przykleilam ramki do szyby, żeby sie nie rozjeżdzały i zatkalam te 2 mm, ale do rana niepewnośc, czy rybcia poszła tylko wczesniej spac, czy juz jej nie zobaczę.
-
o kurdę, szkoda ciekawe, co się stało i jakim cudem wydostał się przez osłoniete akwarium. Ja Twojego posta przeczytałam jeszcze przed wyjściem z pracy, jeszcze w butach i kurtce polecialam do akwarium i w pierwszej kolejności popatrzyłam na podloge, czy mój doktorek też nie wyskoczył. Ale jest, pływa. Tyle rzeczy złych mi się trafia w akwarium, że za kazdym razem jak wracam podchodze z klucha w gardle licze ryby i oglądam wszystkie płetewki, czy jakiejs kropki nie ma. Ale dziś się mile zaskoczyłam. Były od poczatku jakies spięcia pomiedzy pokolcem a sexguttatą (obydwie ryby pochodza z tego samego akwarium) więc dziwiłam się, dlaczego ona go gryzie a on ja straszy kolcem. Mimo, że ptwierała paszcze to on ciagle do niej podpływał. Bałam sie, że jak się żółtek juz przyzwyczai do nowego akwarium to zamieni sie w terroryste i nie da tej babce zyc. A dziś widzę, że ona sobie juz pływa po całym akwarium, on przeplywa obok nie pokazując kolca (jakby ją testował, udaje, że niby przypadkiem cos skupie z piachu i musi skubnąc akurat obok niej) a babka już go nie goni. Widac, że jeszcze czujna jest i przygotowana w razie czego, ale nie rzuca się. Strzałki, które byly pierwsze w akwarium nie miały problemu ani z pokolcem, ani z babką, jedynie doktorek upierdliwie chciał je czyścic Potwierdza sie więc i u mnie, że przy każdej zmianie ryby, nawet te, które się znają ustawiają sobie na nowo hierarchię. Fajnie, że mam mozliwośc to obserwowac, jak film przyrodniczy na discovery, tylko we własnym domu i w 3d bez okularów. Wyszłam na dwie godziny na piwo, wracam i nie widzę doktorka Obszukałam pod szafką, nie widzac nic. mam pokrywę z siatki, ale zrobiłam dwuczęściową i wstyd się przysna, ale machnelam sie ze 2 mm, do tego ramki troszkę się zapadają na środku i jest mała szparka. Boję się, czy się w nią nie zmieścił, bo na ramce była niewyschnieta kropla wody. Doktorek zwykle wczesniej chodzi spac, inne ryby ida dopiero po zgaszeniu światła, wiec jest cien nadziei, że rano wstanie na sniadanie, ale martwie się, czy jednak nie trafił w te szpare i kot sie nim nie zajął. Zaraz to czymś zatkam. Co dzien, to jakies lęki.
-
Jesli jeszcze kiedykolwiek kupię wardii, to chyba tylko z czyjegos akwarium, lub do nowego, całkiem pustego, jesli kiedys takowe jeszcze będe zakładać. Ta rybka może trudno się przystosowuje, do zycia w akwarium, zwłaszcza, jak są ryby tam większe od niej. Mojej chyba serducho ze stresu nie wytrzymało. Poprzednia wardii sie przystosowała, ale był tam tylko cinctus i mandaryn. Tym razem była druga babka, większa od niej i żółtek. Szkoda wargatka, to przesympatyczna rybcia, wszędzie go pełno. Wyskoczył Ci w nocy? Bo mnie się wydaje, że one całą noc spią gdzies w skale schowane, zwykle na śniadanie wstaje ostatni.
-
Spotkanie na Śląsku 7 maja 18:00 Zielona Dolina w Chorzowie
Nik@ odpowiedział zielony mintaj → na temat → Zloty, spotkania...
Katowice mnie równiez pasują. -
Pytaj, kiedy tylko zechcesz
-
Spotkanie na Śląsku 7 maja 18:00 Zielona Dolina w Chorzowie
Nik@ odpowiedział zielony mintaj → na temat → Zloty, spotkania...
Mnie pasuje -
Spotkanie na Śląsku 7 maja 18:00 Zielona Dolina w Chorzowie
Nik@ odpowiedział zielony mintaj → na temat → Zloty, spotkania...
To możemy przetestować tego grilla, tylko pod warunkiem, że nie rybka -
khazad93, dziękuję i pozdrawiam. Szeryfie, jak ją wyjmowałam to już była opłakana. Poza tym strzeliłam sobie wczesniej piwo, więc pogrzeb już był bez łez Jedno, co mnie tylko różni od większości kobiet, to dopóki można coś zrobić, to robię, zamiast płakać. A płacz jest jak już jest po zawodach, z bezsilności.
-
Spotkanie na Śląsku 7 maja 18:00 Zielona Dolina w Chorzowie
Nik@ odpowiedział zielony mintaj → na temat → Zloty, spotkania...
Zglaszam się -
I kolejne hiobowe wieści z mojego kielicha łez. Pożegnałam dzis moja przepiekną wardii Wczoraj po wyjęciu jej z komina wydawalo sie, że juz będzie dobrze, pomieliła troszke piasku, zjadła mrozonki na kolację. Rano jak zapaliłam światlo zobaczylam, że bardzo dyszy, nie zjadła śniadania. Przeszlo mi przez mysl, żeby spróbowac odłowic i dac do małego akwarium, ale byla w takim stanie, że chyba by nie przezyła nawet widoku siatki. Obejrzałam ja dokładnie, żadnych otarc, postrzepionych płetw, czy innych sladów pobicia, na skórze ani kropeczki. Ale wiedziałam, że jak wróce z pracy, to już jej zywej nie zobaczę. Znalazłam ja w kominie, chyba odeszła chwile przed moim powrotem, oczka jeszcze błyszczały. Żałuję bardzo, że ja wczoraj z tego komina wyjełam, moglam ją tam jeszcze zostawic, az odchoruje stres, może by sama wróciła. Nie wiem, co sie stało, ale żal mi strasznie, te wszystkie konstrukcje ze skały i kupa piachu były z myślą o wardii, to była taka moja najbardziej wymarzona rybka. Nadal jest w kominie, nie umiem sie zdobyc, żeby włozyc tam szczypce i ją wyjąc. Żeby nie było tak całkiem słono od łez (choc ryczę jak to piszę) to wrzucę fotke reszty gromadki: Trzy babeczki Ptereleotris evides, kupione ponad tydzien temu w Katowicach, żółtek zwany Pokoluszkiem przez moją córę i doktorek, przed którego zakupem się wzbraniałam, bo przeczytałam, że często odchodzi po tygodniu. Skusiłam sie jednak, bo pochodzi z likwidowanego zbiornika od kolegi z forum i to chyba najbardziej pocieszna i kontaktowa rybcia w tym akwarium. Co podchodzę do szyby, to podpływa, jakby bardzo chciał mnie wyczyścic z pasozytów. Może wyglądam dla niego, jak wielka, tłusciutka ryba pełna smakołyków Tu chcialam zrobic zdjecie babce, natychmiast podpłynał Pokoluszek i zaczął się wdzieczyc do aparatu, w prawo, w lewo i en face: Chyba ma cos do sexguttaty, albo ona do niego, bo co zółty tam podpłynie (a podpływa często), to ona otwiera poaszcze i próbuje gryźc, na co on odwraca sie tyłem i prezentuje jej swój kolec. Sexuttata: i na koniec niemobilna rurówka: Oby juz nikogo z tej gromadki nie stracic... A ukwiał z dnia na dzień coraz piekniejszy i ma jędrniejsze cycki
-
Wczesniej próbowałam jej dac plastikową buteleczkę, bo chcialam rybci oszczędzic stresu, ale zapomniałam, że plastik pływa Nie było wyjścia. Nie zrobiłam żadnej oslonki na komin, nie miałam za bardzo z czego, więc jak jutro znów ją tam znajde, to dosypie jej piachu i bedzie juz tam sobie mieszkac ;P
-
Udało się, babeczka złowiona, mam nadzieję, że nie zrobiłam jej krzywdy. teraz siedzi biedulka na piachu i dyszy, a ja sie cala trzęsę. Spusciłam wodę, akurat tez mam do polowy i gonilam z siatką. Nie trwalo nawet minuty.