Skocz do zawartości

Nik@

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    5 558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nik@

  1. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Ja chmielu nadużywam, mimo tego nie ma bojlera. To nie piwo tuczy, tylko to żarełko, które sie wraz z nim spozywa. Ja spozywam bez podjadania. Może po zimie jest jakaś mała oponka na brzuchu, ale ekstra niski profil i kaloryfer jeszcze widać
  2. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Hehe, no widzisz, nie miała baba kłopotu, kupiła sobie solniczkę, ehhh. Ja wiem, że za bardzo panikuję, ale to się wzięło z tych wszystkich nieszczęść, które dopadły moich podopiecznych. Melisy nigdy nie piłam, wolę chmiel niz inne zielsko
  3. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Doktorek wstał na sniadanie Rzeczywiście, ta rybcia lubi chodzic wcześniej spac.
  4. Nik@

    Sklep, a raczej jego porażka?

    jest jeszcze zdjecie z rybką (chyba rybką) zaraz pod zdjeciem z rozgwiazdami i krewetką. Nie widze ogona, a ta rybka wygląda, jakby dogorywała Oczy mnie mylą, prawda?
  5. Nik@

    Sklep, a raczej jego porażka?

    Łomatkobosko... Ja mam 3 sklepy w promieniu 40 km i takich rzeczy nie widziałam co to jest na ostatnim zdjeciu z jezowcem, to na dnie prócz kraba i muszli? I ten dorodny glon na sarco... I nie tylko na sarco, wszędzie glon.
  6. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    U mnie bylo podobnie w małym akwarium, szybe krzywo połozyłam, juz jedna dziure znalazla, nie pomyslalam, żeby za odpieniaczem kawałek plastiku dac , kolejna hyc. Wystarczy jeden mały otwór, o którym się zapomni. Ja źle wymierzylam ramki i brakło 2 mm, myslałam, że rybcia taka szczelinką nie wyskoczy. Ale jak wrócilam, to szczelinka się powiekszyła, do tego jakies krople niewyschniete na plastiku i już jestem w strachu. Teraz juz zabezpieczyłam, przykleilam ramki do szyby, żeby sie nie rozjeżdzały i zatkalam te 2 mm, ale do rana niepewnośc, czy rybcia poszła tylko wczesniej spac, czy juz jej nie zobaczę.
  7. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    o kurdę, szkoda ciekawe, co się stało i jakim cudem wydostał się przez osłoniete akwarium. Ja Twojego posta przeczytałam jeszcze przed wyjściem z pracy, jeszcze w butach i kurtce polecialam do akwarium i w pierwszej kolejności popatrzyłam na podloge, czy mój doktorek też nie wyskoczył. Ale jest, pływa. Tyle rzeczy złych mi się trafia w akwarium, że za kazdym razem jak wracam podchodze z klucha w gardle licze ryby i oglądam wszystkie płetewki, czy jakiejs kropki nie ma. Ale dziś się mile zaskoczyłam. Były od poczatku jakies spięcia pomiedzy pokolcem a sexguttatą (obydwie ryby pochodza z tego samego akwarium) więc dziwiłam się, dlaczego ona go gryzie a on ja straszy kolcem. Mimo, że ptwierała paszcze to on ciagle do niej podpływał. Bałam sie, że jak się żółtek juz przyzwyczai do nowego akwarium to zamieni sie w terroryste i nie da tej babce zyc. A dziś widzę, że ona sobie juz pływa po całym akwarium, on przeplywa obok nie pokazując kolca (jakby ją testował, udaje, że niby przypadkiem cos skupie z piachu i musi skubnąc akurat obok niej) a babka już go nie goni. Widac, że jeszcze czujna jest i przygotowana w razie czego, ale nie rzuca się. Strzałki, które byly pierwsze w akwarium nie miały problemu ani z pokolcem, ani z babką, jedynie doktorek upierdliwie chciał je czyścic Potwierdza sie więc i u mnie, że przy każdej zmianie ryby, nawet te, które się znają ustawiają sobie na nowo hierarchię. Fajnie, że mam mozliwośc to obserwowac, jak film przyrodniczy na discovery, tylko we własnym domu i w 3d bez okularów. Wyszłam na dwie godziny na piwo, wracam i nie widzę doktorka Obszukałam pod szafką, nie widzac nic. mam pokrywę z siatki, ale zrobiłam dwuczęściową i wstyd się przysna, ale machnelam sie ze 2 mm, do tego ramki troszkę się zapadają na środku i jest mała szparka. Boję się, czy się w nią nie zmieścił, bo na ramce była niewyschnieta kropla wody. Doktorek zwykle wczesniej chodzi spac, inne ryby ida dopiero po zgaszeniu światła, wiec jest cien nadziei, że rano wstanie na sniadanie, ale martwie się, czy jednak nie trafił w te szpare i kot sie nim nie zajął. Zaraz to czymś zatkam. Co dzien, to jakies lęki.
  8. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Jesli jeszcze kiedykolwiek kupię wardii, to chyba tylko z czyjegos akwarium, lub do nowego, całkiem pustego, jesli kiedys takowe jeszcze będe zakładać. Ta rybka może trudno się przystosowuje, do zycia w akwarium, zwłaszcza, jak są ryby tam większe od niej. Mojej chyba serducho ze stresu nie wytrzymało. Poprzednia wardii sie przystosowała, ale był tam tylko cinctus i mandaryn. Tym razem była druga babka, większa od niej i żółtek. Szkoda wargatka, to przesympatyczna rybcia, wszędzie go pełno. Wyskoczył Ci w nocy? Bo mnie się wydaje, że one całą noc spią gdzies w skale schowane, zwykle na śniadanie wstaje ostatni.
  9. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    Pytaj, kiedy tylko zechcesz
  10. To możemy przetestować tego grilla, tylko pod warunkiem, że nie rybka
  11. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    khazad93, dziękuję i pozdrawiam. Szeryfie, jak ją wyjmowałam to już była opłakana. Poza tym strzeliłam sobie wczesniej piwo, więc pogrzeb już był bez łez Jedno, co mnie tylko różni od większości kobiet, to dopóki można coś zrobić, to robię, zamiast płakać. A płacz jest jak już jest po zawodach, z bezsilności.
  12. Nik@

    Nowy projekt 120x50x60

    I kolejne hiobowe wieści z mojego kielicha łez. Pożegnałam dzis moja przepiekną wardii Wczoraj po wyjęciu jej z komina wydawalo sie, że juz będzie dobrze, pomieliła troszke piasku, zjadła mrozonki na kolację. Rano jak zapaliłam światlo zobaczylam, że bardzo dyszy, nie zjadła śniadania. Przeszlo mi przez mysl, żeby spróbowac odłowic i dac do małego akwarium, ale byla w takim stanie, że chyba by nie przezyła nawet widoku siatki. Obejrzałam ja dokładnie, żadnych otarc, postrzepionych płetw, czy innych sladów pobicia, na skórze ani kropeczki. Ale wiedziałam, że jak wróce z pracy, to już jej zywej nie zobaczę. Znalazłam ja w kominie, chyba odeszła chwile przed moim powrotem, oczka jeszcze błyszczały. Żałuję bardzo, że ja wczoraj z tego komina wyjełam, moglam ją tam jeszcze zostawic, az odchoruje stres, może by sama wróciła. Nie wiem, co sie stało, ale żal mi strasznie, te wszystkie konstrukcje ze skały i kupa piachu były z myślą o wardii, to była taka moja najbardziej wymarzona rybka. Nadal jest w kominie, nie umiem sie zdobyc, żeby włozyc tam szczypce i ją wyjąc. Żeby nie było tak całkiem słono od łez (choc ryczę jak to piszę) to wrzucę fotke reszty gromadki: Trzy babeczki Ptereleotris evides, kupione ponad tydzien temu w Katowicach, żółtek zwany Pokoluszkiem przez moją córę i doktorek, przed którego zakupem się wzbraniałam, bo przeczytałam, że często odchodzi po tygodniu. Skusiłam sie jednak, bo pochodzi z likwidowanego zbiornika od kolegi z forum i to chyba najbardziej pocieszna i kontaktowa rybcia w tym akwarium. Co podchodzę do szyby, to podpływa, jakby bardzo chciał mnie wyczyścic z pasozytów. Może wyglądam dla niego, jak wielka, tłusciutka ryba pełna smakołyków Tu chcialam zrobic zdjecie babce, natychmiast podpłynał Pokoluszek i zaczął się wdzieczyc do aparatu, w prawo, w lewo i en face: Chyba ma cos do sexguttaty, albo ona do niego, bo co zółty tam podpłynie (a podpływa często), to ona otwiera poaszcze i próbuje gryźc, na co on odwraca sie tyłem i prezentuje jej swój kolec. Sexuttata: i na koniec niemobilna rurówka: Oby juz nikogo z tej gromadki nie stracic... A ukwiał z dnia na dzień coraz piekniejszy i ma jędrniejsze cycki
  13. Wczesniej próbowałam jej dac plastikową buteleczkę, bo chcialam rybci oszczędzic stresu, ale zapomniałam, że plastik pływa Nie było wyjścia. Nie zrobiłam żadnej oslonki na komin, nie miałam za bardzo z czego, więc jak jutro znów ją tam znajde, to dosypie jej piachu i bedzie juz tam sobie mieszkac ;P
  14. Udało się, babeczka złowiona, mam nadzieję, że nie zrobiłam jej krzywdy. teraz siedzi biedulka na piachu i dyszy, a ja sie cala trzęsę. Spusciłam wodę, akurat tez mam do polowy i gonilam z siatką. Nie trwalo nawet minuty.
  15. baszurek, wpadnij do mnie, pomożesz
  16. Miałam nadzieje, że wardii przeskoczy w nocy do zbiornika, ale gdzie tam. siedzi na dnie i wydaje się, że stres jej troszkę minął. jak ja będe dzis gonic z siatką, to znów bedzie się bala. Robie dziś podmianę i tak pomyslałam, żeby jej tam wrzucic jakis plastikowy pojemniczek, na przykład po actimelu i niech tam jest jakiś czas. może sobie wejdzie do niego, żeby się schronic, jak zobaczy siatkę i wyjme ja z tym pojemnikiem?
  17. Nik@

    Akwarium 54L

    Drugi to wieloszczet. Niby pożyteczny, bo czyści skały, ale ja ich sporo wyłowilam. Zdarzało się, że rybka, która spi na dnie miala podgryzioną płetwę i zaginął mi slimak berghia. Nie wiem, czy to sprawka wieloszczetów, ale ja bym chetnie eksmitowała wszystkie. Mnożą sie jak głupie i cały piach po zgaszeniu światła az pełza.
  18. Nik@

    pokolce i marchewka

    Odgrzewam kotleta Jestem swieżo upieczoną posiadaczką żółtka i zastanawiam się, jak przygotowa takiego banana czy sałatę. opłukac w rodi, pociachac na kawaleczki i chlup do zbiornika? A co, jak inna ryba przypadkiem zje?
  19. Pozostaje się "modlic", że wardii znajdzie drogę powrotną do akwarium. Ale bardzo w to watpię
  20. Jedynie rurę spływu można wyjąc
  21. Mam własnie plastikową moskitierę. Kupiłam, żeby zrobic z niej dwuczęsciowe przykrycie akwarium. To za duże akwarium, żeby zrobi jednoczęsciowa oslonę. Kupiłam więcej tej siatki, więc polowa przyklejona jest "jak sie dało" na klamerki i tasmy, żeby rybki nie opuszczały akwarium, a z drugiej częsci robię oslonkę na ramce z platikowych kątowników. Jedna częśc juz zrobilam. Ale to zaslania tylko wyjście na zewnatrz, a nie wjazd do komina mam spory zapas tej siatki, więc mysle, jak to wykorzystac, żeby oslonic też komin. Dzieki BAU, u mnie ten komin trochę inny... ale może uda sie cos podobnego sklecic. Może jutro wrzuce fotkę i pomożecie mi cos wykombinowac? Cale szczęscie wardii w sklepie nauczyla się przyjmowac mrozonki i jak jej wcisnęlam pipetką artemie, to udalo jej sie zlapac kilka larw, nim poszły w spływ... Mysle tak: - nie ma sensu jej stamtąd ruszac, nim nie zabezpiecze komina, żeby znów tam nie skoczyła - musi to byc jutro, najpóżniej pojutrze, bo długo tam nie wytrzyma bez piachu
  22. Nik@

    lybia tesselata

    Dotąd na forum nie czytalam, żeby komus udalo się w akwarium odchowac jakies kraby. W naturze, jesli samiczka zlozy jaja, które zostana zaplodnione, to pewnie jest ich setki albo tysiące i unoszone z prądem jakis procent ma szansę nie zostac zjedzone, osiąśc gdzieś i przetrwac. W akwarium bedzie niesamowicie ciężko, bo jak nie głodne rybki, wieloszczety czy węzowidla, to odpieniacz lub pompa, ktorych w naturze nie ma. U tych krabów jest widoczny dymorfozm płciowy, samce i samice mają inny kształt odwłoka. Nic więcej o tych ślicznotkach nie wiem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.