-
Liczba zawartości
5 558 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez Nik@
-
Ślizg w kominie... miałam taką akrobatke, która notorycznie przeskakiwala do komina. Wystarczyło zdjąć grzebień i wracała. Ale w kominie miałam aiptasie. Miałam plantacje aiptasii w tym starym 360, a w kominie urosły sztuki do wielkości dłoni dziecka. Przegrałem walkę z nimi. Któregoś dnia rybka znów była w kominie, chciałam zdjąć grzebień, ale akurat zadzwonił domofon. Po godzinie sobie przypomniałam, że rybkę trzeba wypuscic, ale już nie było kogo. Złapała ja aiptasia i zabila rybka miała około 7- 8 cm długości, a aiptasia dała radę ja złapać. Nie zdążyłam jej uratować. To była meiacanthus atrodorsalis, piękna rybka, która potrafiła wykazać się empatią i bronić nowe rybki przed atakami "starych". Była nielubiana i przeganiana. Pomimo tego, że miała zęby uzbrojone jadem , to wolała uciekać do komina niż ugryźć. Coś jak policjant, który ma klamkę, ale woli uciec w krzaki, niż strzelić. Jezowce mi się podobają bardzo, ale ja wolę mieć koralowce położone na podstawkach tak, żeby można je było wyjąć, przestawić. Mam więc tylko sand dollara, który przewraca mi tylko to, co jest na piachu, bo nie chodzi po skałach. I tak codziennie jakiegoś korala przewroconego i obsypanego piachem muszę ratować:D Z rybek wydawających odgłosy mam kuzyna brzydala, mówię na niego liść. Penicostam, jedyna ryba, której nazwy gatunku nie pamiętam. On lapiac pokarm głośno stuka pyszczkiem, słychać, jakby krewetka pistoletowa strzelala. Jego kuzyn Brzydal jest inny, mało kontaktowy, prawie nie reaguje na otoczenie, a liść uwielbia kontakt. Je z ręki i zaraz po albo nawet na równi z piramidką i naso pragnie kontaktu z człowiekiem. Oprócz babek, slizga i żółtka wszystkie rybki jedzą z reki, nawet właża "całą rybą" do kubka z pokarmem. Żadna nie pozwala się jednak dotknąć ręką, pogłaskać, ale może kiedyś nie boją się pipety czy czyscika, wrecz muszę uważać przy czyszczeniu szyb czy grzebaniu w piachu, żeby kogoś nie uszkodzić, bo to dla nich atrakcja. Zeskrobane glony z szyb czy robaczki wykopane z piachu to przysmak i ciągle się pętają zbyt blisko narzędzi.
-
Postanowiłam odkopac ten wątek, bo od jakiegoś czasu zaczęły się pojawiać w piachu dziwne małe dołki, dziesiątki dołków, jeden obok drugiego. Co rano całe dno było w takie dołki. Kilka dni szukałam winnego, aż w koncu przylapalam piramidkę (tetrosomus gibbosus), jak dmucha strumieniem wody w piach, a potem szuka, czy jakiś robaczek się z piachu nie odkopal. Nigdy wcześniej tak nie robiła. Jestem ciekawa, czy te ryby tak żerują, czy sama na to wpadła, żeby w taki sposób szukać pokarmu. Przy okazji wzbija detrytus w toń, przez co czyści piach podobnie, jak babka. Mam zalozona przegrodę w akwarium od kilku miesięcy i jest ogromna różnica w czystości piachu po tej stronie, gdzie działa piramidka i po tej drugiej. Super jest ta rybka, polecam, jeśli ktoś ma wystarczający dla niej litraż.
-
Dawno nie miałam wiesci od rodziców Olka, ale gdyby kogoś ciekawilo, co u chłopca, to wydaje mi się, że wszystko dobrze. Ostatnio moi rodzice wyjechali na wakacje, przychodziłam do nich codziennie podlewać rośliny i słyszalam dziecięce śmiechy zza drzwi naprzeciwko, gdzie mieszka Olek. Stały dwie hulajnogi. Spotkałam też tatę Olka na rodzinnej przejażdżce rowerowej. Starszy brat jechał sam, a Olek z tatą na foteliku. Skoro może sobie pozwalać już na przebywanie na dworze i aktywność fizyczna, to znaczy, że jest dobrze
-
Oj, to bym się obłowiła Muszę im wykombinować jakiś większy zbiornik, póki co mieszkają w 2l chyba pojemniku pcv. I jeszcze aktualna fotka, po miesiącu od poprzedniej.
-
Okazało się, że w pozostałych wiadrach sporo przetrwało, uzbierało sie już chyba 9 czy 10 maluchów. A przy okazji wymiany gąbek w filtrze na nowe znalazłam inna rybkę. Najpierw myślałam, że to kijanka karlikow, ale znajomy hodowca obstawia kiryska. Strasznie dużo frajdy sprawia znajdowanie takich szkrabow, które w dodatku daje się w miarę łatwo odchowac. W morskim tego nie ma. Przynajmniej nie tak "niechcący", że się gdzieś samo uchowa i zbiera sie czyjes dzieci jak grzyby po deszczu. Może poza jubilerkami, bo kilku osobom trafiły się takie niespodzianki w sumpie czy kominie. Udały się też blazenki czy Friedmani, ale to już ogromnym wysiłkiem. Ja myslalam, ze w tych wiaderkach już nikogo nie ma, bo szukałam przedwczoraj konkretnie z latarka. Dziś zajrzałam i znalazłam, w drugim wiadrze następnego. Za chwilę znowu. 5 sztuk dziś odlowilam. Te wiaderka chyba jeszcze trochę postoją
-
Romek nie ma najmniejszego zamiaru wywoływać gównoburzy. Ma rację. Sama tu trafilam zupełnie przypadkiem, szukając w google zbiornika dla słodkiego. Wyskoczyło mi to forum, a konkretnie oferta sprzedaży akwarium przeznaczonego dla hodowli morskich zwierząt. I byłam w szoku, że można mieć w domu akwarium morskie. A w pierwotnym zamyśle chciałam tylko 60l dla neonek. Zamiast tego, dzięki ofercie dprzedawal akwarium na targowisku postawilam założyć morskie. Najpierw 54, potem 360, teraz mam 756. Gdybym nie trafiła przypadkiem na to forum szukajac samego akwarium i nie podpowiedziala sie oferta z targwiska, to miałabym teraz pewnie tylko slodkie.
-
Tak, mój też tak robi. Zwykle cos ciamka przy jakimś obiekcie, jak szyba, przegroda, dysza locline czy grzebień, ale czasem tez na środku tafli. Wygląda, jakby szukał czegoś do jedzenia, jak pisała @TMK. nie pływa głodny, jest tlusciutki, więc wygląda to tak, jakby z nudów szukał czegoś do podjadania między posiłkami. Niektóre pokolce i liść robią tak samo. Hepatus rzadko, ale jak już coś próbuje zjeść z tafli wody, to potem dupką puszcza bąki. Widać, jak z odbytu wylatuja banieczki gazu
-
Na infekcje grzybicze i bakteryjne moze pomóc artemiss.
-
Według mnie radianthus (dawniej heteractis) magnifica
-
Nie wiem niestety, co to za gatunek, nie hoduje "faviopodobnych".
-
W zeszłą sobote przeprowadziłam rybki do nowego domu. Z nimi poszło dość sprawnie. Najpierw wyjelam pozostale rośliny do wiader z wodą i kolejną partię piachu przeplukalam i wsypalam do nowego. Jak się woda wyklarowala zaczęłam machać siatka, aklimatyzacja w wiaderku z dolewaniem wody z nowego i potem chlup wszystko z wiadra. Poszło na dwie tury, bo rybek sporo. Potem bylo wybranie resztek piachu i łowienie pierdyliona pozostalych krewetek, niektore takie maleńkie, że ledwie było je widać. Nie dało rady odlowic wszystkiego, było ich multum, rownież w wiaderkach z pozostalym piachem. Została taka brudna breja w tym 120, bez napowietrzania przez całą noc. W niedzielę zaczęłam resztę krewetek wybierać i znalazłam... 2 maleńkie rybki, około 3-4 mm. Prawdopodobnie modrooki. Nie wiem, jakim cudem się wykluły i przeżyły, najpierw w akwarium z rybami i filtrem, a potem w tym bagnie. Postanowiłam resztę tej wody zostawić, bo moze jeszcze sie jakies ostaly. Mam teraz z 5 pojemników na podlodze, w tym beczkę 40l. We wtorek z pojemnika z krewetkami (wyłowionych z syfkiem więc nie chciałam tego lać do akwarium od razu) wylowilam dla kolegi cześć krewetek, dolałam czystej wody z wiadra z moczarka i znalazłam trzeciego malucha. Mają teraz około 2 tygodni, 5mm dlugosci i mieszkają w dwulitrowym plastikowym pojemniku z moczarka. Karmię je pokarmem dla narybku. Do pozostałych wiader też daje, może coś tam przetrwało i jest głodne To moje pierwsze rybie noworodki. Miały farta, że akurat przeprowadzkę robiłam i je znalazłam. Nie chcę myśleć, ile ich tam było faktycznie i zanim się zorientowałam, że istnieją, to cześć wody poszło w kibel
-
Najlepsza byłaby swieża szczepka, której "skonczyla sie" podstawka i zaczęła schodzić na piach. Ewentualnie, jeśli z podstawka to też świeżo przyklejona, aby dało się podważyć srubokretem i odkleic od podstawki.
-
Tak, przez pojedynczy organizm miałam na myśli wlasnie jeden polip, zapomniałam dodać o koloniach. Tak sie jeszcze zastanawiam, czy te komórki we wszystkich polipach są umieszczone tylko w ich ramionach i czy kazdy koralowiec je posiada.
-
Komórki parzydełkowe to nie to samo, co ramiona/czulki. Nie znalazłam idealnego opisu budowy koralowca, aby było wiadomo, gdzie te komórki się znajdują. W sekcji budowa koralowca jest odnośnik do komórek parzydelkowych, może sobie to poskładać w jeden obraz. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Koralowce
-
Chcialam się w sumie odniesc tylko do oskarzenia "kogo lubie temu klepne" i "widzimisię". Takie rzeczy nie miały miejsca i znając przez te prawie dwa lata osoby, które pozostały na posterunku myślę, że nadal miejsca nie mają.
-
Z moich obserwacji (choć to zależy od koralowca) wynika, że pompowanie wodą tkanki, a wystawianie ramion/czulkow (niesłusznie zwanych polipami, bo polip to pojedynczy organizm) to dwie różne rzeczy i mają inny cel. 1) miękkie i lps-y powiększa swoją objętość (puchną nabieraja wody) w dzień, po to, aby zwiększyć powierzchnię pobierania światła. Acra czy inne "patyki" nie puchną, w każdym razie nie w jakiś zauważalny dla oka sposób. 2) wystawianie ramion widoczne jest u chyba wszystkich koralowcow albo regularnie, albo sporadycznie. Ramiona wyposażone w komórki parzydelkowe służą im albo do odżywiania się pokarmem z toni, albo do obrony. Niektóre koralowce pozywiaja się tylko lub głównie w dzień. Na przykład capnella, xenia, euphyllia, zoa, duncanopsammia czy sarcopython. W dzień jednocześnie i puchną (pompują się woda, aby zwiększyć powierzchnię pobierającą swiatlo) i wystawiają ramiona bez wzgledu na to, ile w toni tego pokarmu pływa i czy coś im zagraża. W nocy raczej są sflaczale, ramiona schowane, jakby trwały w uśpieniu. Caulastrea czy acany już inaczej. W dzień zwykle napuchniete, jak banie, ale ramion nie widac, w nocy się oskarżają, ale wystawiają ramiona. Pojawiają one tez się w dzień, kiedy wyczują pokarm, ale głównie w nocy. W nocy caulastrea przypomina zasuszony stosik rodzynek, ale glowki mają mocno wystawione ramiona gotowe do lapania pokarmu z toni. Acry, montipory czy seriatopory nie robią się pulchne. Wystawiają ramiona w dzień mniej lub bardziej, zaleznie od gatunku i warunków w akwarium. Myślę, że im więcej światła i odpowiednich pierwiastków czy związków chemicznych mają w wodzie, tym mniejsza mają potrzebę wystawiać w ciagu dnia ramiona. Milka u mnie na ptrzyklad jest w dzien bardzo puchata, brakuje jej czegoś, dlatego mocno wystawia ramiona, żeby się dożywic pokarmem z toni. Acra tricolor wygląda inaczej, w dzień jej ramiona są lekko wysunięte, za to w nocy/nad ranem jest oblednie puchata. Czasem zdarza jej się taki stan w dzień, choć głównie pod wieczór, że ramiona ma bardzo duże. Przy ich zielonym fluo kolorze wygląda to fantastycznie, kiedy jest taka "wlochata". Trudno mi określić, kiedy takie puchniecie i wystawianie ramion świadczy o tym, ze koralowiec czuje dobrze i po prostu zwyczajnie je sniadanie/obiad czy kolacje, a kiedy desperacko próbuje się ratować przed śmiercią głodową lub obronić sie przed jakims drazniacym czynnikiem. Trudno też powiedzieć, dlaczego niektóre koralowce czasem zdają się umierać, nie tylko nie jedząc, nie pompując się, nie wystawiając ramion, ale także redukując tkankę czasem niemal do zera, po czym albo faktycznie umierają, albo za jakiś czas nagle dostają powera, choć warunki otoczenia wydają się nie zmieniać. Jednak na pewno w takim przypadku coś się zmienia. Niekoniecznie parametry wody/swiatlo/ruch wody. Tak strzelam, że może to na przykład dołożenie/zabranie jakiejs rybki czy koralowca z sąsiedztwa, zmiana jakiegoś pokarmu może spowodować coś w rodzaju efektu motyla, przez co koralowiec zamiera lub wraca do życia. Na przykład babka kopiąca. Wzbijanie przez jej działalność detrytusu i jakichś bakterii jedne koralowce może pobudzic do życia, dając im ekstra pokarm, a inne zabić, kiedy drobinki piachu czy detrytusu zaczną na nich osiadać i je dusić. Może za bardzo kombinuję, ale wydaje mi się, że nawet przy niezmienionych parametrach wody czy oświetlenia sąsiedztwo też może mieć wpływ na za zachowanie koralowcow. Nam się może wydawać, że stan koralowca napuchnietego i wystawiajacego ramiona świadczy o jego zajebistej formie, kiedy on w tym czasie podejmuje swoją ostatnia walkę o przeżycie, po czym następnego dnia znajdujemy goły szkielet lub pustą podstawkę i jesteśmy w szoku.
-
@goclik mylisz się bardzo w kwestii, że moderatorzy kierują się zasadą "kogo lubie" temu klepnę. Jak eks zielona przez prawie dwa lata mam prawo się wypowiedzieć i zapewnić, że tak nie było. Kilkukrotnie zdarzało mi się odrzucać ogłoszenia osobom, które nie tylko lubię, ale wobec których czułam tez ogromną wdzięczność za pomoc i nie masz pojęcia, ile mnie to kosztowało. Na szczescie osoby te rozumialy, nie czuly zalu do mnie osobiscie, jednak czuly sie mimo tego potraktowane niesprawiedliwie, bo regulamin nie precyzuje kto ile czego może sprzedac. Za to osoby, ktore nas nie lubily wypalały wrecz dziury w skrzynce pw swoim jadem. Musielibysmy chyba pracowac z tabelkami, dla jakiej wielkosci zbiornika sprzedawcy ile szczepek przysluguje w jakim czasie i ile litrów fito. Tak, jak pisał w jakimś temacie @Tester poszczególne przypadki, które budziły wątpliwość dyskutowalismy w gronie wszystkich kolorowych na forum moderatorskim, więc żadnego "widzimisia" czy "lubisia" moda nie było. Zdarzało mi sie tez odrzucić ogłoszenia czegoś, co sama miałam ochotę kupić, więc sama pozbawiam się jakiejkolwiek szansy, by to coś zdobyc. Juz i tak mielismy trudniej, bo po akceptacji ogloszenia odczekiwalismy sporo czasu, nim zglosilismy chec zakupu, aby nie naduzywac tego, ze jako pierwsi widzimy dane ogloszenie. W przypadku atrakcyjnych ofert obchodziliśmy się najczesciej smakiem, bo ktoś z "białych" już złożył ofertę zakupu. Myślę, że u Chwialka, Romana.P i pozostalych zdarzały się podobne sytuacje. Prosze, nie oceniajcie pochopnie moderatorow. Oni inwestują za darmo sporą ilość prywatnego czasu i nie wybiera się do takiej funkcji cwaniaczkow, który lubią się napawać "wladzą" i strzelać batem w tych, których nie lubią.
-
Dziś w pracy zerknęłam na onet i też przeczytałam te informacje. I mówię smutna tak na głos, co się stało, a moi młodzi koledzy zapytali "a kto to byl ten Slodowy?" Wyjasnilam, "aaaa to coś kojarze". Gimby nie znajo Cieszę sie, że później sie okazało, że Pan Adam ma się dobrze. Faktycznie, to prekursor diy i kursora. 200 lat życzę Panu Adamowi A pamiętacie Marka i Wacka i program sonda? Szkoda wielka, że troje z tej czwórki tak szybko odeszło. Wszyscy w wypadku samochodowym. To były bardzo fajne programy, które chętnie, jako dzieciak oglądałam
-
Też polecam gotowy sterownik od magu. Zrobi Ci całą gotowa płytkę razem z modułem arduino i nawet sterowaniem wifi z telefonu. Bardzo fajnie to działa. Możesz sobie podpiąć pod 6 pwm i każda sekcja sterować dowolnie. Ustawiasz sobie godzinę startu, max % oświetlenia, do jakiego ma dojść i czas rozswietlania. Czyli lampa może się włączyć o 8 rano, rozswietlac się powoli przez 2h i dojść do 80% mocy. Tak samo ustawiasz zachód słońca. Fajna apka jest do tego, prosta w obsłudze.
-
Polecam artykuł o czosnku na reefhub https://reefhub.pl/czosnek-nieskuteczne-lekarstwo-na-ospe-w-akwarium/ Doczytaj artykuł do końca, bo choć w zasadzie dotyczy on leczenia ospy, to w dalszej części opisuje, jak działa na organizm ryb czosnek. Podany, jako zmiażdżona roslina, czy pozyskany z niej sok, jak i tez sama allicyna (w nim zawarta, ktorej przypisana jest moc leczenia).
-
Nie masz możliwości założyć jakiejś siatki czy korony, żeby rybki nie skakaly? U mnie jest siatka diy i od ponad 3 lat żadna rybka nie zginęła przez teleportację Przy wargaczach, slizgach czy babkach to nawet korona nie wystarczy. U mojego znajomego pomimo korony i duzego zbiornika wyskoczyły nawet dwa hepatusy, które raczej do "skoczkow" nie należą. Cleaner wrasse to u nas "doktorek", labroides dimidiatus, jedna z najczęściej kończących na podłodze ryb, kiedy nie ma zabezpieczenia.
-
Jak często czyscisz tę przegrodę? Zapewne zarasta zielonym nalotem, algami wapiennym lub rurowkami spirorbis, a czyscika nie da się użyć. Skrobak z zyletką? Nie masz tam grzebienia, więc ukwiał jeśli zechce wyjść, to i tak wyjdzie. Do czego służy ta siatka na krety? Możesz pokazać fotkę, jak to wygląda z prawego boku?
-
Może masz rację, ta opcja jest bardziej prawdopodobna, niż zakwit morskiego fito w wodzie slodkiej. Jednak nie pasowało mi to, że słoik stał prawie dwa miesiące i woda była czysta, jak kryształ. Nagle zaczęła się robić zielona, kiedy nachlapalam tam fito, ale moze to byc zbieg okolicznosci. Ale zrobię w weekend ten swój eksperyment z ciekawości. Słoik juz jest opróżniony, zalany słona woda, zasypany żwirkiem aragonitowym i teraz sprawdzę, jak się będą zachowywać morskie makroglony w słonecznym świetle. Dostałam dziś porcje kilku makroglonow, niektore rzadko spotykane i żeby zdywersyfikowac ryzyko, że mi padną, powkładam je w kilku zbiornikach. Światło słoneczne powinno im służyć, ale jeszcze jest kwestia składu wody. Każdy ze zbiorników ma inny. Nie wiem też, jak sobie poradza w tym wazonie bez cyrkulacji.
-
A gdzie się schowała dorodna małżonka?
-
I te czynniki mnie właśnie ciekawią. Zakladam, ze samica królika nie zjada potomstwa z głodu, bo jest bardzo dobrze karmiona. Właściciel hodowli chce mieć jak najwięcej młodych, więc dba. Dlaczego ona więc to robi? Koty ani psy raczej swoich młodych nie zjadają, nawet kiedy same gloduja. Pytanie, dlaczego królik i ryby to robią. U królika mogłabym jeszcze pomyśleć, że zabija swoje najsłabsze potomstwo i pożywia się nim po to, aby być w stanie wykarmic resztę dzieci. Ryby jednak swojego potomstwa ani piersią nie karmią, ani nie zdobywaja im pokarmu z zewnątrz. Trudno też powiedzieć, że zjadają najsłabsze osobniki dla zachowania najsilniejszych genów, bo zjadają losowo wszystko, co samiec wypuści. Przepraszam za spam, po prostu ciekawi mnie ten temat i trochę odplynelam, nie obrażenia za usunięcie posta