Skocz do zawartości

Słony leszcz

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Słony leszcz

  1. Moje obserwacje są takie, że miękasy, wbrew temu co można czasem przeczytać, też lubią zdecydowany ruch wody. Wiadomo, nie żeby bezpośrednio cyrkulator dmuchał na korala i nie jakieś szarpanie totalne, ale jak prąd dobrze majta polipami - są napompowane praktycznie cały czas. Szczególnie właśnie sarco. U mnie jak sarco się skurczy - znaczy że cyrkulator się przesunął i prąd wody obok sarco jest za słaby. To samo z resztą dotyczy dunki.
  2. Jak już w detale idziemy, to technicznie węgiel nic nie pochłania, a jedynie wiąże cząsteczki na powierzchni. Potem te cząsteczki albo są po prostu związane, albo mogą ulegac jakimś dalszym reakcjom (np utlenianiu). Ale nie czepiajmy się drobiazgów... No jak nie? Jak będą organiczne (a większość jest) to jak najbardziej się odpienią. Ja z miesiąc eksperymentowałem. Generalnie raczej byłem zawiedziony. Tak właśnie można poczytać, że po węglu taki kryształ woda, a u mnie jakoś dużej różnicy nie było. Widać już był kryształ wcześniej;-)
  3. Szok podstawowy to jest podobno ze względu na klarowność wody, że nagle znacząco więcej światła dociera do korali i jest ono "ostrzejsze" bo mniej rozpraszane
  4. Beti, ja nie twierdzę, że węgiel nic nie daje w ogólności, a jedynie że w moim akwarium jakichś specjalnych efektów nie zaobserwowałem. Pewnie po prostu nie był (w moim akwarium, a nie w każdym dowolnym) potrzebny. Może mam wystarczającą filtrację mechaniczną i biologiczną, może mam grzeczne niekłótliwe korale... nie wiem:-) A że zdaję sobie sprawę z właściwości węgla to chyba świadczy już sam fakt, że takie eksperymenty podjąłem. Spróbowałem, "nie pykło", to przecież nie będę go moczył dla samej zasady. Ale też nie wyrzuciłem reszty opakowania, trzymam na czarną godzinę, bo zdaję sobie sprawę, że jeszcze kiedyś może się ten węgiel jednak przydać. Ja tam zdecydowanie uważam siebie za początkującego akwarystę:-) Tym bardziej nie uważam siebie za jakiegoś papieża akwarystyki, żeby kategorycznie twierdzić "węgiel beee" albo "węgiel super". Czego zdążyłem się nauczyć, to że każde akwarium jest inne, w jednym coś się sprawdza, w innym nie. Ja mogę pisać tylko o swoich doświadczeniach, bo też i nie robiłem jakichś badań z prawdziwego zdarzenia, nie mam wieloletniego doświadczenia z wielu baniaków. A jak już teoretyzujemy... owszem, węgiel ma plusy. Główny to intensywne pochłanianie szkodliwych/niechcianych substancji. Inny - węgiel nawet po "zużyciu" jest świetnym medium dla bakterii oraz materiałem do filtracji mechanicznej. Ale ma też minusy. To intensywne pochłanianie wszystkiego sprawia, że pochłania także substancje pożądane, często dozowane za grube pieniądze mikroelementy, aminokwasy, witaminy itd tip... Każdy węgiel jest źródłem fosforanów, każdy węgiel jakoś tam zakwasza wodę... Także, nie ma róży bez kolców i decyzję stosować/niestosować każdy powinien podejmować indywidualnie. Amen.
  5. Robiłem eksperymentalne próby. Efektu brak lub lekko negatywny (korale ciut kaprysiły), więc odpuściłem dalsze próby. Ale puszka seachem carbon stoi i czeka w razie w. Się kiedyś zastanawiałem, czy w związku z brakiem odpieniacza jakieś organiczne syfy (toksyny, wojna chemiczna i tym podobne historie) się nie kumulują w wodzie, no i po prostu chciałem się przekonać jaki będzie efekt. Bo żebym miał jakąś zżółciałą wodę czy coś (zdaje się, że węgiel głównie ludzie stosują, żeby mieć wodę-kryształ, ewentualnie - żeby pozbyć się metali), to nie zauważyłem. Mam watę w kaskadzie i ona mi robi wystarczający "kryształ" jak dla mnie. Co do tematu - raczej kopalnia wiedzy to to nie jest, więc chyba nie warto się przekopywać przez 20 stron. Ot taki pamiętnik początkującego akwarysty;-) Edit Moderacja @fannadil zaczynamy od twojego cytatu ten temat
  6. A ja dolewkę bym radził grawitacyjną, szczególnie do sumpa. Ja nawet bez sumpa mam grawitacyjną i 1. wreszcie "śpię" spokojnie, nie martwię się czy się jakaś elektronika nie zawiesi znowu, 2. poziom trzyma idealnie, żadna elektroniczna tak poziomu i zasolenia nie będzie trzymała jak zwykły pływak, 3. koszt to tak z 1/3 eleketronicznej - lepiej na życie wydać. Nie bardzo rozumiem, jaki problem ze zmieszczeniem pływaka. Ta aquatrendu (i podobne z aliekspres) wiele miejsca nie zajmuje. Wtedy musiałbyś zamiast pompy zamontować elektrozawór. Ale serio polecam pływak. Ja akurat miałem tunze nie tę "eye", ale elektronika to elektronika, w końcu zawsze zawiedzie.
  7. Wczoraj jeszcze chwilę poeksperymentowałem. Zgodnie z radami skręciłem moc pompy do połowy (pokrętło mniej więcej w połowie między skrajnymi położeniami) i faktycznie zadziałało. Bąbelki w odpieniaczu co prawda wydają się gorsze, ale o dziwo pieni lepiej. Tzn teraz trzyma w miarę stabilny poziom piany (przy podstawie kubka), a co jakiś czas jak się syfu nazbiera trochę, piana skleja się lepiej, idzie do stożka i odrobina ląduje w kubku. A w kubku zbierają się małe ilości płynu koloru lekkiej herbaty. Moja hipoteza: przy większym przepływie powietrza piana może i była lepsza, ale była też mocno bełatana w odpieniaczu przez dużą ilość powietrza przepychaną przez rurę i piękne pęcherzyki szybko też pękały. Dodatkowo, jak już mimo wszystko faktycznie się coś zaczynało kleić, momentalnie było wypychane do kubka - stąd mało skondensowany urobek i konieczność ciągłego podnoszenia rury do góry. Wychodzi, że rura miniflotora jest po prostu za cienka na taki przepływ. Obecnie odpieniacz ustawiony jest tak, że podstawa kubka jest ok 10cm nad wodą, a wierzchołek stożka ~18cm. Czemu tak wysoko? Trochę tam ciasno już, a takie ustawienie jest w miarę wygodne w obsłudze. Teraz mam zamiar tylko pompą dalej regulować, żeby bardziej skondensowany urobek był. Pewnie też zamówię mniejszą pompkę, bo po co ma wielki klekot na pół gwizdka hałasować. A ta 550 i tak się prędzej czy później do czegoś przyda.
  8. Producent poleca 200l/h, ludzie często używali sera 275r, ale ja chciałem mieć zapas:-) To tera zmam:-) No, nie ma co gadać, trzeba sprawdzić eksperymentalnie
  9. To ja się zgodzę w 100%ach, że trzeba ustawić raz a dobrze i się nie przejmować, że czasem nie ma co odpieniać:-) Tylko kwestia właśnie, jak ustawić żeby było dobrze. Tak jak teraz, czyli 2/3 odpieniacza ponad wodą... wydaje się dziwnie trochę i nigdzie się nie spotkałem (filmiki na yt, stare tematy na forach...), żeby tak był miniflotor ustawiony. Stąd wniosek, że coś jest nie tak. Jednocześnie nie może być za nisko, bo nie może mi odpieniacz w przypadkowych momentach przelewać. Raz że syfu może narobić, dwa - akwarium małe i może się to na zasoleniu odbijać. Idealnie właśnie by było, żeby do kubka trafiał tylko porządny kondensat, tylko wtedy kiedy faktycznie jest co odpieniać. No ale spróbuję ze skręceniem mocy pompy. Faktycznie jest trochę na wyrost, a jak mówią, czasem nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
  10. Zawsze mogę skręcić, albo tylko jedną membranę (połowę wyjść) podpiąć pod odpieniacz. Po prostu ładne bąbelki są na pełnej mocy, taka biała piana ładna prawie jednorodna. Jak skręcam to szybko bąble rosną, dlatego właśnie z pełnej mocy zacząłem, zakładając że im drobniejsza piana - tym lepiej. Czyli że te ekscesy, skoki wysokości słupa piany i przelewanie - wynika z nadmiaru powietrza? Jak skręcę o połowę, to będzie stabilnie pracował odpieniacz? Nie pozostaje nic innego jak sprawdzić, ale to już po weekendzie. Musze też zapasowych kostek nakupić i wymienić tę co przyszła z odpieniaczem, bo jest delikatnie pęknięta. Niby pieni na całej powierzchni, nie widać żeby przez pęknięcie jakoś specjalnie dużo powietrza uciekało, ale pewnie wpływ jakiś to ma.
  11. No więc tak. Zmierzyłem, nad wodę wystaje 20cm rury, a wierzchołek stożka w kubku jest na wysokości 28cm. Kosmicznie wysoko się wydaje, a jednak wczoraj po powrocie z pracy w kubku było już trochę płynu wyglądającego wreszcie jak urobek odpieniacza (niezbyt ciemna ale już cuchnąca ciecz, która została wylana wreszcie). Tuż po powrocie piana była gdzieś tak na wysokość 15cm nad poziomem wody, ale jak potem zacząłem majstrować, karmić ryby itd - opadła do wysokości 4-8cm, i tak już potem się utrzymywała (po karmieniu opadała do 4, potem powoli podnosiła się do 8). Niby wygląda, że trzeba by obniżyć odpieniacz, ale się obawiam, że jak obniżę to znów zacznie przelewać niespodziewanie. Serio nie ma nikogo, kto ma/miał miniflotora i by coś podpowiedział? Dla przypomnienia: odpieniacz miniflotor, kostka AM mini, pompa sera 550R plus (wszystkie cztery wyjścia połączone i pełna moc ustawiona), aktualnie zamontowana długa (30cm) rura. No jeszcze zobaczymy też, bo weekend poza domem, to nikt nie będzie grzebał i może się wtedy sprzęt "wygrzeje" i ustabilizuje.
  12. Teraz to pewnie ze 25cm, albo i lepiej:-) Sama rura odpieniacza ma 30cm i połowa albo i więcej sterczy już nad wodą. Ale Ty masz inny odpieniacz, dużo słabszą pompkę, to i nie bardzo jest jak porównywać. Pewnie u mnie przewymiarowana pompka to powoduje, ale na razie chcę spróbować ustabilizować go na takiej mocy. Skręcał pompę będę potem, w następnej fazie testów.
  13. Nic nie chlapie, normalnie pełna rura piany jest, odpieniacz pracuje na "mocno mokro", więc podnoszę go co raz wyżej. Wiesz, na razie to takie bardziej eksperymenty i zabawa, żeby wyczuć sprzęt. Docelowo pewnie trochę skręcę moc, choćby po to, żeby móc potem kompensować stopniowe zużywanie się kostki zwiększaniem mocy pompki. Ale teraz chciał bym z grubsza ustawić wysokość zamontowania rury, a dopiero potem już precyzyjniej regulować mocą. Z tym przelewaniem to jeszcze taka jest rzecz, że strasznie niestabilnie to funkcjonuje wg mnie. Kilka godzin piana stoi przy podstawie kubka, aż nagle (pewnie ryba kupę robi) wali w górę i po chwili kubek pełny jest. Więc podnoszę rurę wyżej, co ciekawe piana znów zatrzymuje się u podstawy kubka... i za jakiś czas znów przelanie nagle. Co się już nauczyłem, to nie wyciągam już całej rury z wody, żeby piana pozostała w odpieniaczu. Generalnie, fajna zabawa:-)
  14. Jebałka jest ustawiona na taflę w trybie falowania, do tego kaskada fzn3 rozkręcona na max, powierzchnia naprawdę mocno się rusza, kożucha brak. Więcej bym tą droga już nie uzyskał. I w zasadzie byłem przekonany, że wszystko jest ok. Parę razy zmierzyłem ph, zawsze było powyżej 8. Ale jak odpieniacz pochodził trochę, "naocznie" było widać dużą zmianę na plus. I nie jest to kwestia, że coś tam odfiltrował z wody, bo na razie ciągle przelewa jeszcze i zawartość kubka wlewam z powrotem do akwa, żeby mi zasolenie nie poleciało. Pompka powietrza nominalnie ma 550 l/h, niechby nawet realnie pompowała mniej, ale to i tak potężna ilość powietrza dla 40-o litrowej kosteczki. I nie chcę tutaj znów zaczynać dyskusji na temat odpieniaczy i wymiany gazowej. Sam nie jestem jeszcze pewny, czy na stałe zostanie i czy będzie działał non stop, czy np tylko w nocy. Generalnie to bardziej chciałem poćwiczyć, podszkolić się, żeby kiedyś w razie W mieć jednak dostępną opcję użycia odpieniacza. Ale muszę przyznać, że pierwsze wrażenia moje bardzo pozytywne i skłaniałbym się chyba żeby został, choćby bez kubka nawet, tylko jako napowietrzacz.
  15. No, no, po nocy kubek znów pełen. Tym razem woda w kubku lekko żółta już. Więc odpieniacz znów do góry. Pewnie bez skręcenia mocy pompy się jednak ne obejdzie, ale na razie kombinuję wysokością dalej.
  16. Jak na razie ciągle przelewa i ciągle podwyższam:-) No ale nie narzekam, w sumie o eksperyment chodziło:-) Jedno jest pewne - kolosalny efekt jeśli chodzi o napowietrzenie. Co do odpieniania - czekam aż się piana sklei porządnie. Choć już teraz widać, że wodę mam dobrą i nie ma trochę co kleić.
  17. W sensie moc pompki? Nie, tak nie kombinowałem jeszcze. Na razie chce wyczuć moc:-) Na razie to jest tak, że piana zawsze jest za nisko początkowo, a po kilku godzinach pełny kubek już jest
  18. No właśnie ja liczyłem na coś więcej po marce AM. Ale widać nie słusznie. Chociaż, niech pochodzi...
  19. Grunt że napowietrza. A z własna produkcją to na poważnie. Lipy ci u nas dostatek, a te kostki AM to zwykły kawałek drewna lipowego z "dziurką".
  20. No mi na dzień dobry pękła taka kostka. Ale spoko, pewnie zaraz ogarną własną produkcję:-)
  21. Znów się przelało, więc długa rura wróciła do gry. Ale jeśli chodzi o napowietrzanie, to rewelacja
  22. A ile to już lat to zakochanie trwa?
  23. Słony leszcz

    Filtr RO

    Nie wiem w sumie jaki mam stosunek rodi/odpad Pewnie bez szału, 1/4, 1/5. Baniak 20L tankuje mi się w 4-5h. Pól godziny płukania filtra i idę z córami na dłuższy spacer, także mine to nie rusza, czy 4h, czy 2h:-)
  24. Słony leszcz

    Balling - komponenty

    No przecież tam w leroju (pewnie na skoroszach bywasz) to wszelkie bańki na wodę są. Jak nie to jeszcze ikea. Choć ten 1.5 L nie wygląda w sumie źle
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.