Skocz do zawartości

gryadam

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    632
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gryadam

  1. Tak, tak, takie zestawienie w pigułce pojawi się na pewno. Świetny pomysł, dzięki ;-)
  2. TYDZIEŃ 52 03.11.2017-10.11.2017 Koralołamacz I cała Seriatopora hystrix poszła się… No, może niecała. Ale zarówno Montipory, jak i wspomniana Seriatopora ucierpiały w wyniku ostatnich działań mojego kraba pustelnika. Zastanawiałem się kiedyś, czy nie dokupić sobie drugiego, czerwononogiego, ale ktoś mi powiedział, żebym uważał na kraby, bo to mendy, jakich mało. Wszystko zaczęło się od tego, że mój największy Turbo sp. zaczął się dziwnie zachowywać – odpadał od skałek, przewracał się, leżał do góry nogami. Potem wchodził nad pompki cyrkulacyjne, znowu odpadał i leżał, dopóki ktoś go nie postawił „kołami do dołu”. W końcu zauważyłem pustą muszlę, więc wnioskuję, że dokonał żywota, skonsumowany przez pustelnika, wieloszczety, i Bóg jeden raczy wiedzieć, co jeszcze. W każdym razie kolejnego ranka zauważyłem Calcinusa siedzącego pomiędzy „gałązkami” Seriatopory hystrix. Myślałem, że odpoczywa, ale jak przez dwa kolejne dni się nie poruszył uznałem, że jednak coś z nim nie tak. W końcu postanowiłem poruszyć go delikatnie pipetą do korali i okazało się, że jago muszla się zaklinowała. Jedyne, co miałem pod ręką to plastikowe szczypce do gmerania w akwarium, więc postanowiłem zrobić podejście jak słoń do porcelanowej figurki i wydłubać głupie krabidło z klatki. Oczywiście nie obyło się bez ofiar, bo zahaczyłem o dwie Montipory, łamiąc je i odłamałem po drodze jedną z ładniej wybarwionych „gałązek” hystrixa. Koralowce poprzyklejałem do skały, robiąc z nich szczepki, które od razu wypuściły polipy i ogólnie mają się dobrze. Kraba przełożyłem na skałkę poniżej. Nie minęła godzina, a ta wredota znowu siedzi sobie oklinowana w hystrixie. Akurat byłem tego dnia w Aquario i zakupiłem sobie zakrzywioną pęsetę, którą dużo łatwiej manipulować, niż szczypcami. Krab wspinając się na Seriatoporę jeszcze bardziej ją uszkodził i połamał cieniutkie, dopiero rosnące fragmenty. Wydłubałem skubańca, wywaliłem go na drugi koniec akwarium, dając mu ostatnią szansę i poszedłem spać. Następnego dnia Calcinus siedział nie gdzie indziej, jak na hystrixie. Stwierdziłem, że mam to w nosie, niech robi co chce. Tego samego dnia wywalił wylinkę i siedzi tam dalej. Może dlatego postanowił się oklinować i teraz ruszy – ok. Tylko korala mi szkoda… Z pozytywnych informacji – żółta babeczka Gobiodon okinawae zaczęła normalnie jeść i przyjmuje mrożonki. Nowy błazen ma więcej czarnych plam od oparzeń po Euphylii, ale zachowuje się normalnie – jest energiczny, pływa, je. Widać zdecydowaną poprawę wybarwienia. Zregenerowała się też skóra w miejscu otarć z transportu. Także ogólnie mówiąc z obsadą rybną wszystko w najlepszym porządku. Miałem dokupić Centropygę bicolor, ale dowiedziałem się, że może podgryzać koralowce, a sama ryba też nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia… Szukam czegoś ciut większego (powiedzmy w granicach 10-12 cm), w miarę łatwego w utrzymaniu, towarzyskiego – żeby pływało w toni i ożywiło środkową część zbiornika i kolorowego. Jakieś sugestie i pomysły? Parametry w normie. Lekki skok azotanów i spadek pH, spowodowany zapewne przegrzebaniem piasku. Miałem ostatnio małą przerwę w tym przekopywaniu i zapewne z tego powodu (tzn. po ruszeniu podłoża) wywaliło mi miejscami trochę cyjano. Ale ogólnie chyba zaczyna się to wszystko wycofywać. Nie zauważyłem też żadnych negatywnych skutków odstawienia mikroelementów, więc póki co nic nie leję poza KH Plus, polimerami, bakteriami, aminokwasami i AF Build. Na koniec kilka newsów – w nadchodzącym tygodniu akwarium stuknie roczek. Chciałbym z tego powodu przygotować za tydzień nieco obszerniejszego posta zawierającego krótkie podsumowanie i nieco moich przemyśleń. Kiedyś wspominałem też, że planuję małą niespodziankę z tytułu rocznicy. Otóż od jakiegoś czasu pracuję nad pewnym projektem własnym. Przygotowania nadal trwają, ale mają się mniej więcej ku końcowi, choć dopięcie wszystkiego na ostatni guzik pewnie zajmie mi jeszcze nieco czasu, zważywszy na specyficzny charakter mojej pracy zawodowej. Ale mam nadzieję, że uda mi się to dopiąć i przynajmniej przekonać się, jaki będzie odzew i reakcje. Na dzień dzisiejszy wrzucam mały teaser graficzny.
  3. gryadam

    Tydzień 52

  4. Skała całkiem spoko. Co do termometru, to tak, jak pisali poprzednicy - one pokazują, co chcą. Mój też zawyżał o 4-5*C. Zmierzyłem innym, dwoma elektronicznymi i jak się okazało, że wskazania są takie same, to zostałem przy Sonoff-ach TH10, które kontrolują jednocześnie pracę wentylatorów i grzałki.
  5. gryadam

    AquaForest Life Source

    Dobre pytanie. Specjalnie przed chwilą sprawdziłem. Miarka ma ok. 10 ml, przy czym do pierwszej kreski wyszło mi 5 ml, do pełna 9,5 ml. Natomiast zgadzam się z Tobą w 100%, że brakuje opisu sposobu przechowywania. I nie wiem, czy dozowanie jest przemyślane, bo chyba nie odważyłbym się podać 10 ml na 100l wody, tymbardziej więcej niż raz w tygodniu (w ulotce widnieje zapis "Minimum raz w tygodniu w dawce 10ml/100l wody"). Kupując mojego LifeSource'a miałem okazję rozmawiać z przedstawicielem handlowym AquaForest i mówił, że ta dawka (10ml - jedna miarka) jest na 1000l wody. Nie wiem, czy to błąd przedstawiciela, czy producenta w ulotce, ale AF mogłoby to sprostować... Ogólnie produkt super i u mnie się sprawdza, ale myślę, że jest jeszcze parę rzeczy do poprawy.
  6. gryadam

    AquaForest Life Source

    Do niedawna trzymałem w folii, zawinięte. Kilka tygodni temu przerzuciłem bezpośrednio do puszki, a folię wyrzuciłem i teraz przechowuję w pudełku, zamknięte tym bezbarwnym dekielkiem i zakręcone. Nie schnie, nie zmienia konsystencji, koloru. Według mnie tak jest ok.
  7. gryadam

    AquaForest Life Source

    Ja u siebie po około 2 tygodniach zauważyłem więcej kiełży. Po miesiącu przyrost był już zdecydowanie widoczny, bo skała wręcz się ruszała. Teraz podobnie - panel pełen rurówek i kiełży w baniaku głównym masa mysis i małych wężowideł.
  8. TYDZIEŃ 51 27.10.2017-03.11.2017 Szczęśliwa rodzinka! Ależ to będzie post! Z góry przepraszam za jakość zdjęć w tym tygodniu, ale niestety wstrętny orkan Grzegorz porwał mi w zeszłą niedzielę okulary i nowe będę miał dopiero w środę. Z racji tego mój osobisty autofocus jest uszkodzony i ciężko było mi przy robieniu fotek łapać ostrość. A wbudowany AF w aparacie nie zawsze daje radę tak, jak powinien Cudowny i wspaniały tydzień. Jak tak sobie siadłem dzisiaj przed akwarium to nasunęła mi się jedna myśl – super, że postawiłem sobie solniczkę. I sądząc po ostatnich wydarzeniach moje akwarium postanowiło mi zrobić prezent na pierwszą rocznicę swojego istnienia i odwdzięczyć się swoim urokiem za wkładany czas, pracę, troskę i… niestety pieniądze Ale każde hobby musi kosztować Przewodnim tematem tego posta zdecydowanie będą błazenki. Jak widziałem toczące się między nimi walki pod koniec zeszłego tygodnia, po wpuszczeniu drugiego, miałem już czarne wizje przetrąconego błazna albo pakowania go do worka i wymieniania na kolejną sztukę, która spasuje obecnemu terroryście, lub też nie. Skubany był tak zażarty, że chciałem go już odłowić i zamknąć w jakimś kotniku. Ale w pewnym momencie stwierdziłem, że dam mu jeszcze trochę czasu. Drugi z błazenków nie wyglądał na bardziej poturbowanego, jadł normalnie, tylko chował się i uciekał przy atakach. W końcu w poniedziałek po powrocie z pracy podchodzę do akwarium, patrzę, a oba błazny siedzą sobie w Euphylii i taplają się ile popadnie. Oczywiście zaraz po tym, jak podszedłem nagle coś im odbiło i znowu zaczęły się tłuc. Jednak dawny lokator Euphylii wpuszczał do niej swojego nowego kolegę coraz częściej i na coraz dłużej. W końcu w okolicach środy jakoś się dogadały i mam teraz szczęśliwą rodzinkę – pływają razem, jedzą razem, razem tarzają się w Euphylii (a jeżdżą po niej tak, że naprawdę poważnie zastanawiam się nad ukwiałem, z obawy, że mi ją po prostu zajadą, chociaż póki co koral nie protestuje i ładnie się pompuje). W pewnym momencie na ciele nowego błazna pojawiły się czarno-brązowe plamy (widoczne na zdjęciach). Początkowo myślałem, że to jakaś infekcja, ale na kilku zagranicznych forach znalazłem informacje, że może to być wynik poparzenia koralowcem. Błazenek po zakupie miał poodrywane w tych miejscach łuski i lekkie otarcia (pewnie transport, albo jakieś konflikty z innymi błaznami w sklepie, do tego doszły stres, zmiana parametrów wody i wyszło, co wyszło…). Podobno ma samo zejść, więc czekam, obserwuję, na wszelki wypadek podaję czosnek do pokarmu i muszę zainwestować w jakieś witaminki, bo mi się skończyły. Błazenki w parce wyglądają kapitalnie i obserwowanie ich sprawia mi naprawdę wiele frajdy. Pozostali mieszkańcy akwarium też mają się dobrze, nieco niepokoi mnie jedynie babeczka Gobiodon okinawae – nie chce jeść, chyba że skubie, kiedy nie widzę. Poprzednia jadła od razu i bez problemów – mrożonki, suche. Ta jakoś nie bardzo się do tego kwapi, ale wykazuje zainteresowanie przepływającym koło niej pokarmem i trochę za nim goni. Muszę się temu bardziej przyjrzeć, żeby nie okazało się, że błazny, babka Valenciennea sexguttata i Pomacentrus alleni tak szybko rozparcelowują pokarm, że dla niej po prostu nie starcza. W razie czego będę ją dokarmiał z pipety, żeby mi z głodu nie padła. Z czasem może nabierze śmiałości. Chciałbym już powoli domknąć obsadę rybną, bo póki co mam 5 rybek – 2 babki, Pomacentrusa i 2 błazenki. Kiedyś chciałem dorzucić Pterapogony lub Chromiski, ale chyba zrobi się już za gęsto, więc do głowy wpadł mi jeszcze jeden pomysł: Centropyge bicolor. Pytanie, czy nie za duża i czy nada się do tej obsady, którą mam? Czy jakieś osoby, które mają doświadczenie z tą rybką mogą się podzielić swoimi spostrzeżeniami? Podgryza korale, jest spokojna, czy agresywna? Zastanawiałem się jeszcze ewentualnie nad bispinosą lub Halichoeres chrysus… Parametry wszystkie w normie. Spadł nieco poziom magnezu i wapnia. W przyszłym tygodniu zrobię podmiankę i jeśli testy wykażą spadki, to będę włączał dozowanie AF Mg Plus i AF Ca Plus, żeby utrzymywać stałe poziomy. Zaobserwowałem też znowu lekki spadek KH, więc dawka podniesiona o 1 ml/dobę w stosunku do zeszłego tygodnia. Fosforany lekko skoczyły i współczynnik Redfielda wychodzi na chwilę obecną w okolicach 100. Nadal za wysoko. I najważniejsze – cyjano schodzi! Przyczyną było najprawdopodobniej przedawkowanie mikroelementów – odkąd je odstawiłem ilość cyjano zdecydowanie się zredukowała i wciąż się cofa. Jest już tylko w kilku miejscach na skale i piasku, ale to tylko niewielkie kolonie. Czego chcieć więcej?
  9. gryadam

    Tydzień 51

  10. gryadam

    90cm a cyrkulacja

    Bardzo proszę Teoretycznie tak, jak pisze kolega @maciej01, parametry obydwu pomp są właściwie jednakowe. Po opisach też żadnych różnic nie widać, więc moim zdaniem to ta sama pompa. No, może usunęli jakieś wady fabryczne, które wyszły im w produkcji poprzedniego modelu...
  11. gryadam

    90cm a cyrkulacja

    Też mam 90 cm i 2x RW-4, jedna na środku bocznej ściany na pełną moc w trybie "Else", skierowana na wprost, lekko w kierunku przedniej szyby (dmucha w przeciwległy przedni róg akwarium), druga w tylnym górnym rogu na połowie mocy, dmucha za korale po tylnej ścianie w trybie "Else". Na noc obie w trybie nocnym. Do tego stałe leci obieg 1000l/h w kierunku przedniej szyby zbiornika. Po szczegóły zapraszam do mojego wątku, link w stopce.
  12. gryadam

    AquaForest Life Source

    Ja wrzucam zbitą kulkę do panelu. Podobno stopniowo uwalnia wtedy składniki. Fakt jest taki, że po wrzuceniu kulki w ciągu tygodnia robi się warstewka błota na dnie, więc faktycznie powoli się rozpuszcza i uwalnia do wody, co ma uwalniać. Próbowałem też rozpuszczać i wlewać, ale strasznie zamula wodę i mam wrażenie, że po podaniu tego w formie rozpuszczonej wyrzuciło mi więcej cyjano i trochę brązowego nalotu na piasku. Jak dozuję w kulce to nie ma takich problemów, a korzyści w postaci rozwoju kiełży, mysis i innej gadziny widać wyraźnie - w panelu jest tego masa, a w skale zaczyna odżywać po ostatnim pomorze, wywołanym najprawdopodobniej cyjano.
  13. TYDZIEŃ 50 20.10.2017-27.10.2017 Alien kontra predator Odgrażałem się już od kilku tygodni i co? W końcu zawędrowałem do Aquario i wróciłem z dwoma nowymi rybkami W tej relacji skupię się w związku z tym chyba głównie na nich. A’propos tytułu posta – no właśnie: jeden z błaznów to alien – obcy, nowy, chudy, blady, nieogarnięty świeżak, który po godzinnej aklimatyzacji dołączył dzisiaj do obsady zbiornika; drugi – predator, który gania pierwszego po całym zbiorniku i nie daje mu spokoju. Póki był sam, siedział sobie w tej swojej Euphylii, od czasu do czasu przepływając przez zbiornik i wypływając w porze karmienia. Teraz wstąpiła w niego jakaś nowa, nieznana energia i non-stop pływał za swoim nowym kolegą. Specjalnie wziąłem najmniejszego błazna, jaki był w sklepie, licząc na to, że okaże się być samcem. Mam nadzieję, że to ganianie się nie potrwa długo. Wiem, rybki muszą się dotrzeć, ustalić hierarchię, byle nie było ofiar. Pisząc posta zerkam jeszcze na ciemne już akwarium i widzę, że błazen-predator zaparkował w swojej Euphylii, a nowy pływa z tyłu, przy pompce za SPS-ami. Widziałem kilka razy, jak podpływał niepewnie do Euphylii. Predator (chyba muszę je jakoś nazwać, żeby nie opisywać ich cały czas jako „Błazen 1” i „Błazen 2”, albo „Alien” i „Predator”) nawet pozwalał mu się koło niej pokręcić, podpływał, obserwował, po czym znienacka uderzał i przeganiał go. Przy karmieniu oba bez problemu przyjmowały pokarm. No nic – trzeba dać im trochę czasu i poobserwować. Jak predator nie odpuści, trafi do karceru – odgrodzę go na jakiś czas siatką. Może pomoże. Jeśli nie, to jestem umówiony w Aquario na awaryjną wymianę na kolejny egzemplarz. Ale obym nie musiał tego robić. Drugim nowym nabytkiem jest babeczka Gobiodon okinawae. To moje drugie podejście do tej rybki, bo pierwsza niestety znalazła szczelinę w pokrywie i skończyła na podłodze jako… „sushi”. Tym razem akwarium jest o wiele lepiej przykryte, więc liczę na to, że pobędzie ze mną dłużej. Ogólnie niektórzy odradzali mi tą rybkę, bo niby może niszczyć SPS-y. Podobno faktycznie je niszczy, ale tylko w okresie tarła. Ja mam jedną sztukę, więc chyba trzeć się nie będzie sama ze sobą. A w opisach twierdzą, że potencjalne uszkodzenia tkanki korala są tak znikome, że zdrowy egzemplarz bardzo szybko je zregeneruje. Poza tym żyją w jakiejś tam symbiozie, więc może tak źle nie będzie. Pożyjemy – zobaczymy. Generalnie rybka tak mi się podoba, że jak tylko dowiedziałem się, że Gobiodonki dojechały w dostawie do Aquario od razu tam poszedłem, z 99% nastawieniem na kupno. Gobiodon wstrzelił od razu w Sinularię, która pokazała mu dobitnie, że nie jest SPS-em i się wypompowała, więc przeniósł się w las Montipor i siedzi tam nieprzerwanie. Chyba dojrzałem też do decyzji wstawienia ukwiała. Widziałem dzisiaj takie malutkie quadricolory. Szkoda, że zielone, bo raczej chciałbym czerwonego (albo odmianę „rainbow” *,*). Gdyby nie to, pewnie bym go wziął. Ale poczekam, może w którejś z kolejnych dostaw dojedzie jakiś czerwony maluch. Chcę kupić jak najmniejszego, bo jak będzie mi bardzo łaził i uszkadzał koralowce, to łatwiej będzie go oddać, odsprzedać lub zamienić. A i takiego zamieszania od razu nie zrobi. Jak zacznie bardzo rosnąć, to najwyżej będę go dzielił na mniejsze, o ile się da. Cały czas czekam, czy ktoś z Forumowiczów podzieli się wiedzą, jak szybko rosną quadri. Wieści z życia korali są bardzo mocno mieszane… SPS-y rosną w widoczny i wyraźny sposób – super. Caulastrea i Acanthastree wszystkie ładnie się pompują i znowu zaczynają się dzielić, więc warunki wróciły chyba do normy. Szczepkę zielonych Zoanthusów, zrzuconą po blisko pół roku przez Mespilię przykleiłem do podstawki i wstawiłem w sensowne miejsce, więc już nie lata po zbiorniku. Jest trochę mniej cyjano, mimo podmianki. Niestety padły mi dwie kolejne główki zielonej Euphylii glabrescens i tym sposobem zostały już tylko dwie niewielkie. W Aquario zasugerowano mi dzisiaj, że to może być jakaś choroba – bakteria albo pasożyt i żeby odciąć kostną część szkieletu od zdrowych główek, bo może to pomóc zatrzymać zamieranie korala. Tak też zrobiłem, pozostałą część wydipowałem i wróciła na miejsce. Parametry w normie. pH wróciło do poziomu 7,9 – 8,1. Azotany nieco spadły, fosforany nieznacznie podskoczyły. Współczynnik Redfielda na poziomie 160, co widać, bo sypie zielenią, aż miło. Ale liczę na to, że obecność nowych mieszkańców akwarium podbije nieco fosforany i unormuje sprawę. Problem mam jedynie z utrzymaniem stabilnej wartości KH. Znowu spadło do 7,3 (spada o 0,3 dKH tygodniowo, przy dozowaniu 2 ml KH Plus dziennie). W związku z tym podniosłem dawkę KH Plus do 3 ml na dobę. Odłączyłem też dozowanie AF Component A, B i C, żeby sprawdzić, czy przyczyną cyjano nie jest przedozowanie mikroelementów. Ktoś mi to już sugerował, a zielenią sypie, więc to też może wskazywać na ich nadmiar. Podmianki też zredukowałem z 10% do 5% co dwa tygodnie. Dzisiaj mierzyłem poziom jodu i potasu – wszystko w normie. Trochę cyjano pojawiło się też w panelu, ale nie jest tego wybitnie dużo, więc pewnie zejdzie samo, jak poprzednimi razami. Piach znacznie czystszy, co kilka dni przekopuję go na raty. To znaczy w momencie, gdy w piasku pojawiają się pęcherzyki gazu przekopuję to miejsce i jago okolicę. Rozgwiazda też robi swoją robotę, także tutaj musze przyznać, że to jeden z bardziej trafionych zakupów. Niedługo akwarium będzie obchodziło rocznicę. Jak nic nie zawiedzie, to będzie mała niespodzianka… Póki co wrzucam filmik, bo dawno nie było. Miłego oglądania!
  14. gryadam

    Tydzień 50

  15. gryadam

    [572L] Debora

    Super projekt! I oby był conajmniej tak godny naśladowania jak poprzednie Też dodaję do obserwowanych i powodzenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.