Skocz do zawartości
Ironista

[910] Jeszcze nie wiem jakie...

Rekomendowane odpowiedzi

Prorok jaki czy co? Chociaż prawdziwa ryba też była w boxie, ba to nie ryba, to byk.
Fakt, wizyty u Jacka są "niebezpieczne", jedne koncepcje się zmieniają, pojawiają się inne, szczęka przez długi czas nie chce wrócić na swoje miejsce. Robimy eksperyment ku zatraceniu acropor i montipor, wieczorem coś tam napiszę. Dobra, jadę po kleje bo się wszystko przewraca.
A nie mówiłem ? [emoji23][emoji23]

Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka


110x50x50 ,sump 62.5x38x40, 3x Tunze 6045, nj4500, H&S 150-F2001

Dariusz 'VDR' Rubinkiewicz

http://nano-reef.pl/topic/35493-275l-radomskie-malenstwo/

http://art.debesciak.net http://www.klub-malawi.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś tam skrobnę wyjaśnień przed wakacjami, choćby tylko z tego powodu, żeby się VDR nie cieszył i nie wpadał w samozachwyt.

Prosił, prosił i wyprosił. Państwo okrzemki wpadli, a owszem. Siedzą do dzisiaj, choć im mówię, że lodówka pusta, barek też i goście nie są już mile widziani.

Wpadli w Piątek, kiedy to miałem zaplanowaną wizytę u Jacka56 w Rumi. Byłem tam podejmowany kawką ostatni raz jakieś dwa lata temu i już wtedy zbiornik robił piorunujące wrażenie. Obecnie można powiedzieć jedno - łeb urywa. To po prostu stary, dojrzały baniak z mega wyrośniętymi i wybarwionymi sps-ami. Podstawy niektórych większe niż moja pięść. Kto nie wierzy, to mam to gdzieś. Wizyta miała dwa cele - pogawędka z miłym gospodarzem, oraz szczepki briareum fluo. Pamiętałem bowiem, że zarastało mu szybę dzielącą zbiornik z panelem. Briareum już w panelu jako szczepki, obok masy szczepek acropor. To i tak gadu, gadu, gadu, że tylko taka to a taka wizja, że zielone łąki briareum z wyrastającymi grzybami sarco, gdzieś tam falujące ukwiały. Taaaaaa. Po chwili nie wiadomo jak, miałem cały box acropor, żeby sprawdzić teorię, że jak je będą podszczypywać chetoniki, to tylko będzie stymulowało je do wzrostu. W dodatku u mnie świecą T5 w ilości 4x80, żeby też przypomnieć wymiar zbiornika 200x70x65. 

Tak więc sprawdzimy, czy acropory i montipory dadzą radę w takich warunkach

- słabe światło, choć stoją dość wysoko pod lampą

- w towarzystwie ustników, 

- na chwilę obecną tylko na podmianach, jak nie będzie widocznej chęci przyrostów to nawet nie będę mierzył kh i wapnia, bo na dzień dzisiejszy nawet takowych testów nie posiadam, nie mówiąc już o jakimś dozowaniu.

- zbiornik obecnie w okrzemkach, które też na nich osiadają - monti jakoś sobie radzą, ale acry gorzej.

Przyznam że trochę mi szkoda tych szczepek, a właściwie nie szczepek tylko krzaczorów, ale Jacek mówi, żebym się nie przejmował, bo jakby co to są na gwarancji. No to się nie przejmuję. Ale jak ktoś się przejmuje, żeby obsadzić zbiornik szczepkami ze zdrowych dorodnych mateczników i to za ułamek tego co musiałby normalnie zapłacić, to walcie jak w dym do Rumi, bo warto. No i kawa pyszna, co też nie jest bez znaczenia.

Nie gwarantuję każdemu co prawda gratisu jaki przywiozłem, bo i skąd ich tyle brać. Ten gratis to wyrośnięty borsuk magnifica. Generalnie syganowatych u siebie nie planowałem, ale jak miał się męczyć u Jacka w panelu, to przygarnąłem zwierzaka. No i tutaj jak to mówią, coś za coś. Stracił mi się gdzieś madagaskariensis. Generalnie chetony na widok borsuka zachowały się dwojako. Z collare to scenka była jak z kreskówki, cały czas mam to przed oczami i się rechoczę. Więc Wam to szybko opiszę, pośmiejcie się i Wy. Borsuka wpuściłem w narożniku, collare wypłynął za skał z przeciwległego boku i jak do dojrzał to rura w jego stronę. A że maleńki, to miał szczęście  że płynął z prądem cyrkulacji, bo tak machał tą płetewką, że myślałem, że tych dwóch metrów w godzinę nie przepłynie. Był jakieś 40 cm od borsuka, kiedy ten odwrócił się do niego bokiem i postawił kolce. I tu scenka jak z jakiejś kreskówki gdzie bohater gwałtownie hamuje na piętach aż dym idzie. To samo zrobił collere, wyhamował, zwrot o 180 stopni i w długą. Tylko że tym razem pod prąd, co wyglądało komicznie jak spierdzielał. Madagaskar tymczasem patrząc na poczynania kumpla, odstawiał tylko tańce z najeżonym grzbietem. No i do wieczora trwały takie cyrki, borsuk zwiedzał sobie baniak, pogonił chetony z ich nory pod skałami i sam się tam zadomowił. Na drugi dzień madagaskar nie wyszedł do jedzenia, trzeci też nie, dzisiaj też nie. Raczej już nie mam nadziei, tym bardziej, że nutrienty które miały trend spadkowy wczoraj mierzone bardzo podskoczyły. Myślę że w nocy może wystartował do borsuka, nadział się na któryś z kolców i tyle. A że nie mam jeszcze skorup, które by go w nocy obrobiły, to się gdzieś tam między skałami rozkłada, stąd ten skok parametrów. No życie po prostu. Za to borskuk, jak to borsuk, trochę strachajło, ale do żarcia startuje jak prom kosmiczny, a jak sobie podje, to nabiera odwagi i widać że cieszy się z tego że w baniaku nie ma tłoku, bo kreśli sobie ósemki w te i nazad, a jak się zmęczy, to do ulubionej norki i kikuje czy coś tam z góry nie leci na kolację. 

Tak się zastanawiałem, czy fotki, wstawiać, bo ich jakość mojego autorstwa to po prostu profanacja i fotografii i Jacka koral (jak ktoś chce ładne to niech idzie do wątku jackowego, tam Monika pokazuje kunszt fotografi.) 

No ale co tam, raz się żyje. Jedna z tych fotek przedstawia montiporowy talerz, druga ogólnie taki misz masz, póki patyki jeszcze zachowały co nie co błękitnego koloru.

Aha, tyle się namachałem, że następnym razem napiszę coś dopiero, sam nie wiem kiedy.

 

4.jpg

5.jpg


I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne jest to nasze morskie życie chwilami, zwłaszcza te momenty kiedy wszystkie dogmaty idą w diabły, a człowiek jest świadkiem zupełnie innych zachowań mieszkańców baniaka. Ano dorobiłem się potworów - Collare, Ramosus, Magnifica (borsuk nie babka). W tej kolejności agresji, i to agresji olbrzymiej.

Ponieważ każdy wie, że upały ponad 30 stopni to najlepszy czas na zakup i przewóz żywych stworzeń, mrożonek itp. to postanowiłem to zrobić. Ponieważ z acropor nic nie będzie w towarzystwie chetonika, a tylko monti digitata jakoś tam się trzymają, postanowiłem wrócić do pierwotnej wersji baniaka, czyli miękkie których ustniki nie będą żarły i ukwiały. No i ryby, ryby oczywiście. Jak pomyślał tak zrobił i tu szok pierwszy. Borsuki to raczej strachliwe i łagodne ryby, mój dostał kolby. Szok drugi - salarias, to raczej pocieszne niegroźnie zwierzaki, które co najwyżej pogonią innego ślizga, lub babkę która mu ślizga przypomni. Nie, nie mój. Szok trzeci - często pojawia się tutaj temat jak zmusić błazenki żeby zamieszkały w ukwiale, bo czasami latami potrafią pływać pod taflą lub w pobliżu cyrkulatorów. Ba nawet pojawiła się teoria, że hodowlane to bez szans, małe też muszą najpierw podrosnąć. Taaaa, już po teorii.

Od początku - postanowiłem kupić Aurigę - taki evergreen wśród chetoników, niech sobie będzie, a co. To, że Collare dostał kolby wcale mnie nie dziwi, ale że ślizg przyłączył się do gonitwy to jestem w szoku. Nie chodzi o to, że pływa za Aurigą, ale atakuje ją razem z Collare. Zły jestem na siebie że wpuściłem ją tak na wiarę, tym bardziej, że chuda jak kartka papieru, a te moje to już wypasione byki i zakres sił mają sto razy większy. Próbowałem złapać któregoś w siatkę, myśląc że w tym szale gonitwy po prostu wpadnie i dać do sumpa albo na uspokojenie, albo na odpasienie w zależności co by wpadło. Niestety nie udaje się. Jak tak dalej to potrwa to nie daję Auridze więcej niż dobę.

Dalej - ponieważ wśród ustników chciałem też mieć, jedną lub dwie Centrophygi, to kupiłem Bispinose. Piękna wypasiona duża ryba się trafiła. Jak to centropyga, poszła w skały, trafiła na borsuka, a ten nie tylko że ją pogonił ze swojej nory, to zaczął ganiać po baniaku. Byłem w szoku, ale za chwilę miałem stan przedzawałowy. Bispinosa przemieściła się do mniejszej drugiej grupy skał, a tam chwilowo odpoczywał Collare, planując dalsze ataki na Aurigę. Najeżył się, ale nagle zwątpił i pokornie wypierdzielił przed nią. No gnoju, pomyślałem znalazł się ktoś silniejszy. I uśmiech zgasł mi na ustach momentalnie, kiedy Bisponosa wyskoczyła ze skał mając wczepionego w jej ogon...Salariasa. Patrzyłem na to i nie wierzyłem. Ale o nią jestem spokojny, da sobie radę. Jest duża, wypasiona i silna. 

Trzecia akcja łamiąca reguły - ponieważ kupiłem pięknego czerwonego quadri, zaczynając od niego zasiedlanie ukwiałami, to postanowiłem kupić mu do towarzystwa błazny. Miałem już w swojej historii Clarki, Allardi, ale nigdy nie miałem tych najzwyczajniejszych Ocellarisów. No to mam. I szok. Szkraby w rozmiarze XS, albo i mniejszym, tak małe że jeden po wpuszczeniu położył się na piachu, myślałem że koniec, ale złapał oddech i śmiga. Błazny hodowlane, to pomyślałem że takie maleństwa to ze dwa lata, zanim trafią do ukwiała. Gdzie tam, mam zdjęcia jak po wpuszczeniu cała piątka (chciałem rodzinkę nie parkę) śmiga przy ukwiale, a trzy już się taplają w polipach. No ale na chwilę obecną to pozostały mi tylko zdjęcia po tym szczęściu które nie trwało długo. Powód? Collare i przede wszystkim Salarias. Collare widać było, że  czuł respekt przed ukwiałem i tylko kilka razy zawinął się nad nim i błaznami, po czym wracał do ścigania Aurigi, ale Salarias, zaczął atakować błazny, kłaść się na skale koło ukwiała strasząc ciągle te maluchy. Efekt? Cała piątka błazenków porzuciła ukwiał i pływa pod powierzchnią w pobliżu pompy cyrkulacyjnej. 

No i niech ktoś mi powie, czy to nie jest ciekawsze niż korale, które dla mnie (a zwłaszcza sps), są jak paletki w słodkim. Są i tyle. Nuda i nic się nie dzieje. 

Strach będzie jutro spojrzeć na baniak i co tam zastanę. 

Aha, ta łachudra Salarias nawet krewetkę czyszczącą przegonił. Źle to wróży jego karierze w tym baniaku, karcer w sumpie ma jak w banku, tylko muszę go jeszcze złapać.

Wklejam pamiątkową fotkę z czasów, kiedy łajza Ramosus jeszcze tu nie zawitał.

6.jpg

Edytowane przez Ironista (wyświetl historię edycji)

I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było zostać przy paprotce jak chciałeś mieć spokój... A tak "urokiem" morskiego akwarium dostałeś w pysk i masz więcej zmartwień niż podlewanie i robienie szczepek...
Powodzenia... Z mojej strony mała rada. Postaraj się podzielić akwarium. Siatka ogrodowa się sprawdzi. Najlepiej, aby każda z ryb była poza swoją strefą, Tak aby straciły trochę pewności siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałam, że ramosus to taki agresor. Ja mam midasa, wcześniej miałam meiacanthus atrodorsalis. Obydwie miesozerne, babek ani innych ryb nie męczą.  Midas nie daje sobie w kasze dmuchac. Meiacanthus była bardzo spokojna, delikatna, bywala prześladowana przez pokolca czy wargacza i często ladowala w kominie, mimo, że tak, jak midas miała zęby z jadem. Żyłaby pewnie do dzis, gdyby nie to, że w kominie miałam aiptasie. Poki byly male i ryba wskakiwala do komina, zdejmowalam grzebien, po kilku minutach sama wychodzila. Ale aiptasie  kominie w  koncu osiagnely gigantyczne rozmiary. Powiedzmy dłoni nastolatka. Pewnego ranka zauwazylam, ze Meia znow jest w kominie, ale zanim zdjelam grzebien zadzwonil domofon, zajęłam się gościem.  Kiedy wróciłam po ponad godzinie, to znalazłam tylko mocno spuchnietą aiptasie. Podrażniłam ja ręką  i z jej wnętrza  wyplynelo cialo mojej ukochanej Mei :(

To juz hardcore, zeby aiptasia zabila 7-8 cm rybe :(

A z awanturami między samymi rybami też mam problem. Acanthurus nigrofuscus podziurawil mi naso vlamingii w kilka minut po wpuszczeniu. Naso przeżył, bo udało mi się go odseparowac siatką na krety.  Siatka jest już od chyba od ponad 2 miesięcy, ciągle sie boję ja zdjąć. Głupie są te ryby niestety. Żarcia mają do przysłowiowego obrzygania, każda to, co lubi, a i tak się będą mordować.  Dla zasady.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczepki paprotki idą jak burza, a ja nie narzekam. Wróciłem "na łono" po przerwie, nie żeby mieć spokój, bo to jest niemożliwe w tej zabawie. Siatkę kiedyś stosowałem, ale tutaj jest taki problem, że jutro może być już za późno to raz, dwa obaj agresorzy są już w baniaku i przedzielenie go w momencie kiedy każdy będzie z innej strony jest raczej teraz niemożliwe, bo są zawsze obok siebie a to jest jedna zbiornik 2 metry długi, a nie kostka 30 litrów, trzy nie ma siatki na salariasa.

Nika, sam jestem w szoku. Zawsze miałem jakiegoś Salariasia (zazwyczaj fasciatusa) i jeśli już to on był ganiany jak do zbiornika trafił jakiś cthenochaetus. Nigdy nie widziałem tego ślizga w roli agresora. A tu się ku....a trafił chyba jakiś mściciel za wszystkie pokolenia ślizgów razem wzięte.


I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Ironista napisał:

Szczepki paprotki idą jak burza, a ja nie narzekam. Wróciłem "na łono" po przerwie, nie żeby mieć spokój, bo to jest niemożliwe w tej zabawie. Siatkę kiedyś stosowałem, ale tutaj jest taki problem, że jutro może być już za późno to raz, dwa obaj agresorzy są już w baniaku i przedzielenie go w momencie kiedy każdy będzie z innej strony jest raczej teraz niemożliwe, bo są zawsze obok siebie a to jest jedna zbiornik 2 metry długi, a nie kostka 30 litrów, trzy nie ma siatki na salariasa.

Są takie siatki, oczka około 5-6 mm. Mam nawet taką siatkę kupioną kiedyś w ciastoramie czy innym liroju merlinie. Mam mniejszy zbiornik, 1.8 metra, a naso udało mi się odseparowac tylko dlatego, że próbował się chować przednim lewym rogu akwarium za czyscikiem. Włożyłam siatkę dookoła niego i powoli nim ją otoczylam. Jak  już był w takim kojcu, to przypielam go czyscikami.  Po czasie z innego kawałka siatki zrobiłam przegrodę na 1/3 akwarium i tam się xlapal też wargacz. I tak sobie siedzą razem za siatką już 2 miesiace.

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale jak menda wlezie w skałę i się schowa, to skąd mam wiedzieć w której części zbiornika siedzi. Na chetoniki to już prędzej. Salarias mam nadzieję że się skusi na mrożonki (żre mięcho lepiej ode mnie). Mam gdzieś w piwnicy pułapkę Aquamedica, to się zasadzę na gnoja i do sumpa niech idzie zmądrzeć. Auriga jak przeżyje noc i poranek może da się złapać i wtedy ją odkarmię przez kilka tygodni i zobaczymy. 

 


I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam farta, że Naso przyszedł do przedniej szyby za czyscikiem się chować. 

Tylko co dalej? Dam sobie jajka ogolic, że jak tylko zdejmuje siatkę to nigrofuscus znów go kolcem podzga. Możesz się pośmiać, ale byłam w szoku, kiedy zauwazyłam, że moj Naso vlamingii nie ma kolca. Co to za pokolec bez kolca? Myślałam, że trafił mi się niepełnosprawny, ale pogooglalam i naso vlamingii  te góglowe rowniez nie posiadają kolca :)

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Nik@ napisał:

 Co to za pokolec bez kolca? 

Fakt, to normalnie niczym psikutas bez "s" na końcu.:D:lol: Załamka.


I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ vlamingii mają kolce, tylko pojawiają się przy dorastaniu - tak -/+ od 30cm już widać zalążki. W sumie to wszystkie naso tak mają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci Jacek - ze pal licho te acropory -- ale jak w 2020 Pulitzera nie dostaniesz to ja się do tego jury Uniwersytetu Columbia wybiorę ;)
 


110x50x50 ,sump 62.5x38x40, 3x Tunze 6045, nj4500, H&S 150-F2001

Dariusz 'VDR' Rubinkiewicz

http://nano-reef.pl/topic/35493-275l-radomskie-malenstwo/

http://art.debesciak.net http://www.klub-malawi.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.06.2019 o 13:20, VDR napisał:

Powiem Ci Jacek - ze pal licho te acropory -- ale jak w 2020 Pulitzera nie dostaniesz to ja się do tego jury Uniwersytetu Columbia wybiorę ;)
 

Dareczku, jak będziesz się wybierał to koniecznie daj znać, polecę z Tobą. Oni tam w tej Hameryce bourbony przednie mają, to spróbujemy tego i owego.

W dniu 27.06.2019 o 13:43, Tester napisał:

Tiaa Jacek ma gadane 

Bartek, Ciebie też weźmiemy, Twoje gadane równie dobre. Pamiętam jak raz gadałeś z Niemcami, to musiałem Cię siłą odciągać, bo nie mogli zjeść pierogów i by z głodu padli.:rofl:

No ale żeby nie było, jakąś bajkę na dobranoc dzieci Wam opowiem. No chyba że byliście niegrzeczni, to wtedy wpi...l i spać.

Auriga żyje i ma się dobrze. Collare co prawda nie odpuścił całkowicie, ale to już pikuś, bo tylko w przypadku końcówki żarcia robi krótkie wypady typu - ty a chcesz w ryj? Nie ma już regularnego nawalania i szarpania za płetwy aż wióry lecą. Wybredna na razie, tylko mysis, artemia ją nie rusza, nawet jak ją walnie w pysk. Mam nadzieję że nie narozrabia, bo z osłabienia i zadymy chyba jakiś pasożyt ją lekko bierze. Widziałem dzisiaj ze dwa razy jak otarła się o skałę. Trzeba zejść do piwnicy i odszukać UV.

Ukwiał mnie zadziwia, gdzie on pochował te polipy jak go wpuszczałem? Ten z dnia dzisiejszego jest ze 4 razy większy od tego ze Środy. No chyba że mi ktoś w nocy go podmienił. Oczywiście pierwszej nocy się przemieścił. Niedaleko, kilka centymetrów i wlazł pod skałę. No nic, myślę sobie, światła tam nie masz, cyrkulacja nie zawiewa tam żarcia, wyleziesz lebiego prędzej czy później. Wylazł prędzej. Zaczął wczoraj, a dzisiaj z rana już wynurzył się do połowy. Nie ryzykowałem więc, żeby nie zachciało mu się pływać i dałem mu pół stynki. Ale wciągnął, szybciej niż ja spagetti, a spagetti wciągam szybko i dużo (co widać). W każdym bądź razie mam nadzieję że to da mu do myślenia,  że miejscówka jest klasa sama w sobie i nie ma sensu szukać innej.

Błazny są niedaleko od ukwiału, Ramosus już się uspokoił, ale objawił się nowy agresor, który mnie zszokował wręcz i stoi maluchom na drodze do domku. Jak pływają przy szybie bocznej jest ok., jak tylko się któryś ruszy to od razu jest ścigany przez....doktorka. No tego wargatka to chyba już popier...liło całkowicie. Na początku myślałem że startuje je czyścić, ale gdzie tam. Normalny atak. Szok. Myślę że powodem jest oczlik. Maluchy są tak małe, że widząc że jeszcze się męczą z większym żarełkiem, w te pędy pobiegłem szukać na mieście czegoś mniejszego. Znalazłem tylko oczlika, ale błazny pobierają go chętnie. Niestety Labroides też. I może stąd ta nagła agresja widząc konkurencję do pokarmu. Tak więc na razie maluchy w ciągu dnia mają ograniczone ruchy, za to odbijają to sobie w nocy. Ganiają po całym baniaku jak wściekłe. Niestety, wściekły to ja jestem przez to każdego ranka jak na razie. Kto mnie zna, ten wie, że nie wyglądam na miłośnika porannej gimnastyki. Tak się składa że wygląd potwierdza upodobania. A muszę, kuźwa muszę każdego ranka wyciągać najmniejszego błazenka z komina. Pierdoła nie ma siły i jak wejście w prąd spływu to myka przez grzebień i ląduje w kominie. Pół godziny rzeźby w gównie, żeby smroda stamtąd wyciągnąć. Muszę kupić jakąś najmniejszą siatkę, bo ta najmniejsza którą mam to do łapania borsuka dobra. Manewrowanie takim bykiem pomiędzy rurkami nie jest łatwe, zwłaszcza jak się uważa żeby gnojka nie przycisnąć. Ja pierdziu, czekam tylko kiedy sąsiedzi zaczną na dzień dobry rzucać uwagi typu - Panie Jacku, no ja rozumiem że każdy jest nerwowy z rana, no ale żeby tak klnąć? Klnę, wyławiam i za każdym razem mówię - to ostatni raz gnojku jak cię wyciągam z komina.

Oczlikiem o dziwo, zajada się również Bispinosa. Cudowna ryba, je mrożonki wszelakie, ugryzie korala, wszystko wpierd...la i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Skubie skałki, tylną szybę gdzie jest hodowany paśnik z glonów i syfu wszelakiego. Nie podoba się to Salariasowi, ale jak dostał kilka razy strzała w potylicę,  to jedyne co mu pozostało, to poruszać czułkami nad czołem, zrobić wytrzeszcz i zaszyć się w skale. Cytując klasyka - "There's always a bigger fish". Nie ma lekko, chleb po osiem.

Aha, Panie Kowalski, wiem że Pan tu zaglądasz. Czym karmiłeś tego borsuka? Nori go wcale nie interesują, spirulina w płatkach od wielkiego dzwonu, za to mięcho zawsze i wszędzie. Wrzuciłem dzisiaj sercówkę dla chetoników, to nie zdążyły nawet powąchać, jak ten spaślak zeżarł całą na ich oczach. Co za bydle niewychowane. 

Kto doczytał do końca to dostanie fotki (wiem, wiem lubicie), kto nie doczytał i spojrzy na nie, to oślepnie nim zje śniadanie.

Na pierwszej całość - coraz fajniej zaczyna to wyglądać, choć to dopiero 2 miesiące. Myślę że za rok, dwa, zbiorniczek zacznie mi się podobać.

Na drugiej - Król zbiornika w towarzystwie chetonika....a właściwie dwóch.

 

11.thumb.jpg.e6ba01027810a355f6bd24f00bd2d39a.jpg

10.jpg


I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięknie , Pulitzer murowany.

Borsk skubał zieloną acroporę i wcinał suche pokarmy, granulki wszelkiego rodzaju. Myślę, że go przekarmisz i mu się w główce pomieszało. Z drugiej strony bierze odwet za baty, które  dostawał u mnie w zbiorniku. Najważniejsze, że znalazł u Ciebie fajny domek. 


Akwarium od WRZEŚNIA 2006, DIY reaktor a'la dastaco2.

https://drive.google.com/drive/folders/183aOu0N6pyqhFT6OfeNn0e6RBBvPDdJc

SPS = Stability Promotes Success, BEZ=bez zbędnych kosztów

Be wary of advice coming from those who will not show you the fruits of their success!

It’s not complicated, unless you choose to make it that way 

Pozdrawiam HAPPY REEFING!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię sobie poczytać, no ale któż tego nie lubi. Może jedynie Frank Drebin, bo on wolał strzelać do podejrzanych ze swojego magnum 44. W sumie to prawie to samo, bo jak próbuję czytać to co ostatnio się tutaj pisze, to mam ochotę być jak Frank. Tylko skąd tu magnum wykombinować? To już lepiej sam sobie coś napiszę, później sam sobie poczytam i jakoś to będzie.

No to do brzegu.

Ze świeżym baniakiem jest jak z teściową. Oba te twory wzbudzają w człowieku uczucia ambiwalentne, choć teściowa bardziej ze wskazaniem na nienawiść niż miłość, zatem nie rozkłada się to jakoś równo. Baniakowi wybacza się więcej, zwłaszcza jak młody. W moim mama biologia buzuje aż miło. Życie też buzuje. Skąd się tyle tego robactwa wzięło, skoro szczepek tak mało jeszcze wsadzonych? Pewnie z tych kamyków od Jacka, mamy zatem króla akropor i kiełży wszelakich. Wszystko wskazuje na koleją fazę, po okrzemkach i glonach przyszło cyjano. No nie ma dziwne, zawsze przychodziło jak po pierwszych tygodniach nutrienty spadały do zera. Co prawda pewna pani powiedziała że ona tam jakiś róż widzi, ale ja nie widziałem. Szkoda że fosforany robię fotometrem, niechby tam cwaniara zobaczyła niebieski przy Salifercie. Czyli załóżmy że ma rację i NO3 -1, PO4 - 0. Nie będę tego ruszał, bo jak mawiali kiedyś japońscy inżynierowie - jak coś działa, to po co zmieniać? To nie znaczy że cyjano ma moją pełną akceptację. Dam mu jeszcze tydzień czy dwa na wyszumienie, a później załatwię dziada "Tester-ową" metodą. Albo sobie wymyślę jakąś inną "Ironową", czyli wrzucę do środa żelazko...pod prądem. Nie, pod prądem nie, bo korki wywali.

Korale nie marudzą, wystarczy że ustniki jakiegoś nie podgryzają a już jest szczęśliwy. Taki rygor i zamordyzm zapanował na tej rafce. Najgorsza menda, to zdecydowanie centropyga. Jak dostała ostatnio kolby, to polipy jednego sarco fruwały jak gołębie na zawodach. Myślałem że biedak zejdzie, ale nie, korale są mądre. Kilka dni mu wystarczyło i zaczął polipować tylko w nocy. Dwie ocalałe akropory go tego nauczyły, nie ma bata, choć jak bispinoza odpuściła (czyli kolba w drugą stronę), to wrócił do starych nawyków. Gorzej z montiporami, ale nie z powodu ryb. Chyba są za wysoko i je lekko przypaliło światło. Skała nie jest poklejona więc dam ten talerz niżej. Aha, sinularie nie są mądre. Polipują (próbują) w dzień. Nie ma szans. Zobaczymy czy przeżyją. Ukwiały i briareum mogą mieć wszystko w d*pie, bo ich nic nie rusza. 

Ryb też nic nie rusza. Żebym miał trochę więcej czasu, to już dawno byłoby pozamiatane, ale i tak jest sukces. Tylko jeszcze collare trochę marudzi na suchy, choć płatki już miele i nie wypluwa. Za to auriga żre wszystko, dzisiaj była szybsza od borsuka i skubnęła mi z ręki. Aż się wzruszyłem do łez normalnie. Jeszcze trochę i będę mógł zostawiać towarzystwo bez opieki mrożonkowej na kilka dni, w towarzystwie automatycznego karmnika. Błazny coraz śmielsze, nie tylko w nocy, choć drogi do ukwiału  jeszcze nie znalazły. Najmniejszy gnojek nauczył się pływać i nie wpada do komina. Myślę że zdjęcie patelni wzmocnione słowami - "i tutaj wylądujesz łachudro, jak jeszcze raz będę musiał cię wyławiać" poskutkowało. Zesrał się ze strachu i już nie mam porannej gimnastyki. 

A tak, przy okazji w kwestii wypróżniania. Ostatnio jak borsuk oczyścił przewód pokarmowy, to myślałem że mam w baniaku jakiegoś skarusa, tyle piachu wyleciało. Podobnie zresztą z salariasem. Przyznam szczerze, że na ten widok żal mi się zrobiło wszelkich pokolcowatych i innych jedzących glony ryb, które żyją w sterylnych baniakach sps-owych bez piasku. Trawienia na pewno im to nie ułatwia. 

Krewetkom też nie, bo są pierdoły. Dwie lysmaty osiedliły się w takim miejscu, gdzie cyrkulacja słabo zakręca, zatem nic im tam z pokarmu nie wkręca za bardzo. A że są nieziemsko płochliwe (nigdy takich wstydliwych skorup nie miałem wcześniej), no to przy karmieniu chyba nie za dużo łapią. Inna sprawa, że to jeszcze małe sztuki są. Coś tam jednak muszą wciągać (może robią sobie ścieżki, jak skała zapyli?), bo żyją i mają się dobrze. Może tym co na rybach znajdą? Nie wiem, nie pytałem, zresztą i tak by mi nie odpowiedziały, bo towarzysko to one jeszcze muszą się podciągnąć.

Nadal nie wiem jak ten baniak ma wyglądać, więc na chwilę obecną nie wpuszczam nic. Tym bardziej, że zajrzałem do wątku gdzie zielony mintaj zapodał nowe zdjęcia swojego baniaka. Miękasy mają swoją urodę. Może przy tych trzech dotychczasowych ustnikach jakoś by przeżyły? Nie wiem, ale myślę nad tym i to intensywniej od czasu, kiedy na widok mintajowego baniaka odkopałem zdjęcia swoje 540-stki. To był zbiornik, ja cię nie mogę. Przerybiony na maksa, 70% miękasy, 25% lps, 5% sps, tak w proporcjach procentowych (Wasze Zdrowie!). To klyxum po lewej (będzie zdjątko), miałem jeszcze w reefmaxie od szczepki jak mały palec, pseudogorgie czy jak tam się pisze to cholerstwo od Włodka z Płocka, też szczepeczka. A parametry? Potęga - NO3 nie schodziło poniżej 50, PO4 nigdy poniżej 0,4, a hulało to wszystko aż miło. 

Tak więc na zakończenie dzisiejszego dnia, zamiast kolejnej fotki tego samego baniaka w towarzystwie cyjano, zapowiadane zdjęcie baniaka z przed 7-dmiu lat. 

Kurde, tak sobie nagle zdałem sprawę, że ja o nim nawet żadnego wątku nigdy nie założyłem, podobnie jak o reefmaxie. Może to i lepiej? Lepiej, bo co bym teraz pisał nie?

 

CSC_4954.jpg

Edytowane przez Ironista (wyświetl historię edycji)

I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałem, że Ty tylko przy procentach masz takiego "opowiadacza". Dawaj zdjęcie z zbiornika... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są tacy co czytają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajne rybki, biblioteczka też mi się podoba:clapping


Pozdrawiam,

Norbert

1d86b53c10113aeb103b8479a70f4e57u1540a1381.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ensso

Ale jak to tak bez aktualnych zdjęć? 
<nakłada górniczy kask i szuka odłożonych opon do spalenia>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.07.2019 o 10:44, dadario napisał:

 Dawaj zdjęcie z zbiornika... 

 

2 godziny temu, ensso napisał:

Ale jak to tak bez aktualnych zdjęć? 
 

Cytując klasyka "Oj Witia, co ty taki nienapasiony?" Dopiero co się zakończyła operacja przeniesienia "talerza" z monti na niższy poziom, więc mamy lekką zadymę. Myślałem że wezmę, przeniosę i pozamiatane. Ale skała swoje jednak ważyła, jak to ruszyłem a nie poklejona to...żebym wiedział, to może bym nie ruszał. Na szczęście bez strat, choć jak poruszyła się skałka pod którą zakotwiczył quadri, to tak spierdzielał, że mało polipów nie pogubił. Oczywiście w proporcji to jego tempa poruszania. Jutro mam nadzieję że wyjdzie, a jak nie, to odwrócę skałkę bo może mu stopkę przycisnęło. Przy okazji podmiankę zrobię, bo  skoro już zamoczyłem w baniaku łapska, to się trochę z cyjano zabawiłem. Po podmianie znowu będzie zadyma, bo w sumpie trochę ceramiką poruszam, więc jak sami widzicie nie są to warunki do zdjęć. Pomijam już fakt, że w temacie ładnych fotek jestem wyjątkowym beztalenciem. Raz jeden udało mi się kilka lat temu zrobić ładne zdjęcie (co by was wkurzyć wkleję, a jak), a i historia niczym z romansu dla 40-stoletnich rozwódek, o tym że miłość nie zna granic. Samica clarki cały czas pomiatała samcem, gryzła go, na noc wypędzała z sarco w którym mieszkali, tak że biedak zamiast sobie puknąć przed snem, to szlajał się między polipami euphyli, aż ją w końcu po kilku miesiącach zamęczył. Lps-a oczywiście zamęczył, nie samicę. Do niej wracał każdego dnia, choć jak widać na zdjęciu miss błazenkarium to ona by raczej nie została nigdy. No ale kto zrozumie zakochanego?

 

4 godziny temu, Farel napisał:

Są tacy co czytają.

O w mordę. W takim razie będę musiał uważać co tam smaruję.;)

 

3 godziny temu, norbi2222 napisał:

Fajne rybki, biblioteczka też mi się podoba:clapping

Rybki dziękują. Ja też. Lubię sobie czasem posłuchać ciekawych dźwięków przed snem to i biblioteczka się rozrosła przez lata. 

clarki.jpg

Edytowane przez Ironista (wyświetl historię edycji)

I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacek, z zapartym tchem czytam każdy Twój wpis. :) 


Akwarium od WRZEŚNIA 2006, DIY reaktor a'la dastaco2.

https://drive.google.com/drive/folders/183aOu0N6pyqhFT6OfeNn0e6RBBvPDdJc

SPS = Stability Promotes Success, BEZ=bez zbędnych kosztów

Be wary of advice coming from those who will not show you the fruits of their success!

It’s not complicated, unless you choose to make it that way 

Pozdrawiam HAPPY REEFING!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacek, myślałeś o pisaniu książek. Dobrze się czyta Twoje teksty,  jest lekki dreszczyk jak w dobrej kryminalistyce i przy okazji humor na poziomie.:bow


Pozdrawiam,

Norbert

1d86b53c10113aeb103b8479a70f4e57u1540a1381.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zaległą lekturę skończyłem o 2:30 am. Z wypiekami na twarzy poszedłem spać i jeszcze mi się ta Clarki śniła. Straszna zołza z pyska i źle jej z oczu patrzy !  Horror ;?
 


110x50x50 ,sump 62.5x38x40, 3x Tunze 6045, nj4500, H&S 150-F2001

Dariusz 'VDR' Rubinkiewicz

http://nano-reef.pl/topic/35493-275l-radomskie-malenstwo/

http://art.debesciak.net http://www.klub-malawi.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również czytam, więc pisz kolejne akapity. Wg mnie jeden z lepszych tematów rzeczowy, opisujący stan faktyczny i nutą humorystyczną koloryzujący błękit zbiornika... Czyta się przyjemnie, czekając na kolejne wpisy.

Edytowane przez chwialek (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.